Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dialog człowieka z dwoma teizmami
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31045
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:21, 08 Lip 2016    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Bóg bezduszny, nie współczujący - to jest bożek.

Co komu z tego współczucia?

To współczucie jest dowodem wyższej FORMY ISTNIENIA.
Rozważmy na początek świat materialny bez świadomości (w myśl naturalistycznych koncepcji, dla których najpierw była nieświadoma materia). Ten świat, to ŚWIAT KONFIGURACJI. W tym świecie nie ma lepiej, ani gorzej, bo konfiguracje są równorzędne. Ten świat jest płaski pod względem wartości, nijaki i pusty. W tym świecie NIE MA TEŻ MOCY - bo zmiana stanów świata, w którym nic nie wyróżnia istotnie jednych stanów względem drugich jest pozbawiona celu, sensu, znaczenia, jako że każdy stan jest być może inny, lecz wartościowo taki sam.
Takie pojęcia jak MOC, WARTOŚĆ, DZIAŁANIE, CEL nabierają dopiero wtedy sensu, gdy świat uzyska bodaj jedną świadomość. Świadomość jest tym, co ustawia stany świata w jakiejś hierarchii - jedne wyróżnia względem innych i ustawiając je w opcji WYBORU.
Świat ze świadomością, jest światem nieskończenie bardziej złożonym, wspaniałym w porównaniu do świata (martwego) bez owej świadomości. Istniejąca w nim kategoria realnego różnicowania stanów, połączona z opcją osiągania owych stanów, daje podwaliny dla pojęcia MOCY, jako że dopiero teraz pewne stany robią się pożądane względem innych, być może też trudno pożądane.
Podstawowa moc dotyczy konfiguracji świata materialnego - które zostaną jakoś wyróżnione, których osiąganie oznacza bliskość wybranego celu. Jednak świadomość, która "bawi się" jedynie osiąganiem takich, a nie innych stanów świata materialnego w istocie też może nie natrafiać na istotne ograniczenia - zbyt wielka jej wszechmoc, w jakiś sposób niszczy pojęcie mocy - znowu za bardzo się ona spłaszcza. Dopiero dołożenie drugiej (i więcej) niezależnej i WOLNEJ (!) świadomości czyni pojęcie mocy w pełni poprawnym. Jest ono poprawne w tym sensie, że uzyskuje naturalną gradację od zera do nieskończoności. Wolność oznacza bowiem, że inna świadomość zawsze może powiedzieć NIE.
Oczywiście jeśli główna świadomość miałaby moc niszczenia "niesfornej" świadomości, jeśli ona powie owo "nie", to teoretycznie osiąga też swój cel. Ale nie jest to prawdziwe osiągnięcie, tylko rezygnacja z osiągnięcia celu prawdziwymi metodami. Prawdziwą metodą osiągania wyższych stanów dla wielu świadomości jest ich SYNCHRONIZACJA (cały czas z zachowaniem WOLNOŚCI). Synchronizacja jest oczywiście znacznie trudniejsza, niż przełamywanie oporu świadomości za pomocą niszczenia wolności niesfornych świadomości (czyli de facto niszczenia samych świadomości). Dlatego metoda z synchronizacją świadczy o nieporównywalnie większej mocy tej świadomości, która zarządza światem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5340
Przeczytał: 37 tematów


PostWysłany: Sob 7:06, 09 Lip 2016    Temat postu:

Cytat:
Ten świat jest płaski pod względem wartości, nijaki i pusty.

Świat bez świadomości nie może być nijaki, czy pusty, bo to są pojęcia dyskryminujące, stworzone przez świadomość.

Cytat:
W tym świecie NIE MA TEŻ MOCY - bo zmiana stanów świata, w którym nic nie wyróżnia istotnie jednych stanów względem drugich jest pozbawiona celu, sensu, znaczenia, jako że każdy stan jest być może inny, lecz wartościowo taki sam.

Bo wartość jest też efektem dyskryminacji. To co opisujesz nazywano rajem, który został utracony właśnie przez poznanie/wiedzę.

Cytat:
Takie pojęcia jak MOC, WARTOŚĆ, DZIAŁANIE, CEL nabierają dopiero wtedy sensu, gdy świat uzyska bodaj jedną świadomość.

One wcześniej nie istnieją. To jest oczywiste.

Cytat:
Świadomość jest tym, co ustawia stany świata w jakiejś hierarchii - jedne wyróżnia względem innych i ustawiając je w opcji WYBORU.

Dokładnie tak jest. Jest to bezpośrednią przyczyną cierpienia, bo automatycznie generuje oczekiwania. Niespełnione oczekiwania generują cierpienie. Innymi słowy, cierpiący Bóg, to przegryw o niespełnionych ambicjach.

Cytat:
Świat ze świadomością, jest światem nieskończenie bardziej złożonym, wspaniałym w porównaniu do świata (martwego) bez owej świadomości.

W jaki sposób połączyłeś wspaniałość ze złożonością? Dlaczego nie z prostotą właśnie?

Cytat:
Istniejąca w nim kategoria realnego różnicowania stanów, połączona z opcją osiągania owych stanów, daje podwaliny dla pojęcia MOCY, jako że dopiero teraz pewne stany robią się pożądane względem innych, być może też trudno pożądane.

Racja, ale pożądanie nie jest na liście cnót, wręcz przeciwnie.

Cytat:
to teoretycznie osiąga też swój cel.

Jaki cel? Byci wszechmocną w sensie, posiadania skalowanej kontroli, od zera do nieskoności? Po co? Taki Bóg byłby fanatykiem władzy i przyrównać go można do polityka, który idzie po trupach do celu.

Nadal nie odpowiedziałeś na pytanie. Po co komu to współczucie? Widzisz, że komuś jest źle, chcesz inaczej, ale nic z tym nie robisz. To nie jest objaw mocy, a jej braku.

Cytat:
Prawdziwą metodą osiągania wyższych stanów dla wielu świadomości jest ich SYNCHRONIZACJA

Jaka synchronizacja? Czego z czym?


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Sob 7:07, 09 Lip 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31045
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:26, 09 Lip 2016    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
Świat ze świadomością, jest światem nieskończenie bardziej złożonym, wspaniałym w porównaniu do świata (martwego) bez owej świadomości.

W jaki sposób połączyłeś wspaniałość ze złożonością? Dlaczego nie z prostotą właśnie?

Kluczowe pytanie! :szacunek:
Odpowiedź na nie jest prosta. Bo największą prostotą jest po prostu brak bytu!

To może się wydać dziwnym paradygmatem, ale dla mnie jest po prostu oczywistością - skoro byt jest, to bytu więcej, oznacza wzrost złożoności, bytu mniej - oznacza ostateczne zapadnięcie się.

Banjankri napisał:
Racja, ale pożądanie nie jest na liście cnót, wręcz przeciwnie.

Znowu ważny problem. :brawo:
Ja mam tu nieco inne, bardziej skomplikowane podejście. W moim przekonaniu słowo "pożądanie" zostało przesadnie rozciągnięte w swoim znaczeniu. W połączeniu ze zbyt uproszczonym wartościowaniem owego pojęcia pożądania, wyszło z tego jedno z największych nieporozumień, błędów myślenia.
Mamy tu problem wyrzucania dziecka z kąpielą. Jest pożądanie rozumiane jako coś niszczącego myśl. Racja! Można pożądać, niszcząc siebie, swoje emocje, rozsądek itd. Stąd co niektórzy wyciągają jakiś koszmarny wniosek ogólny - że każda forma celowości myślenia, działania, odczuwania, z racji, że znaczeniowo ociera się właśnie o pożądanie jest niszcząca, powoduje cierpienie itd. W rzeczywistości jest inaczej - tzn. sprawa jest dużo bardziej skomplikowana.
Byt świadomy jest nieodwracalnie połączony z celowością działania, czyli właśnie z jakąś (pozytywnie rozumianą!) formą "pożądania" - może łagodniej, chcenia, motywacji. Chcenie, jest zawarte w każdej świadomej myśli, nawet w każdym odczuciu, które jakoś przecież różnicuje nasze nastawienie do odczuwanego aspektu. Nie ma jakiejś oczywistej granicy pomiędzy pożądaniem, a po prostu celowością myślenia, działania. Tak więc zżymając się na pragnienia, chcenia zżymamy się na byt świadomy jako taki, zżymamy się na istnienie. Wtedy jedynym konsekwentnym podejściem byłoby jakieś takie ogólne sepuku wszystkich świadomości.
Oczywiście, z pragnieniami JEST PROBLEM.
To jest fakt. Ale nie pragnienia jako takie są problemem, ale to w jaki sposób są one skonfigurowane, jak wchodzą sobie nawzajem w paradę.

Banjankri napisał:
Nadal nie odpowiedziałeś na pytanie. Po co komu to współczucie? Widzisz, że komuś jest źle, chcesz inaczej, ale nic z tym nie robisz. To nie jest objaw mocy, a jej braku.

Współczucie jest solidaryzowaniem się z samym przeżywanym cierpieniem. Jednak w przypadku człowieka owo cierpienie jest w pewien sposób niezbędne na drodze do osiągnięcia poprawnej samoświadomości, a ostatecznie właśnie skonfigurowania swoich pragnień tak, że świadomość będzie odczuwać stan szczęścia. Współczucie z resztą jest czymś więcej, niż tylko samym faktem owej solidarności, jest swego rodzaju FORMĄ ISTNIENIA. Istniejemy (ludzie, ale także Bóg, który stworzył ludzi na swoje podobieństwo) swoim odczuwaniem, swoim byciem we wspólnocie umysłów. Kto cofa współczucie, ten cofa jakiś aspekt współuczestnictwa w rzeczywistości (tworzonej przez sieć umysłów).
Różnica pomiędzy Bogiem, a szatanem jest właśnie w owym współczuciu i miłości. Szatan jest doskonały pod bardzo wieloma względami, jest wspaniały w niezwykły sposób, ale właśnie w aspekcie możliwości/umiejętności/zdolności bycia - współuczestnictwa w odczuciach innych istot przegrywa. Bóg jest wszechmocny właśnie dlatego, że MOŻE WSPÓŁCZUĆ. To właśnie prawdziwe współczucie, współuczestnictwo w problemach innych jest tym najtrudniejszym testem dla bytu - bo tenże byt musi jednocześnie jakoś zachować siebie, godząc to wychyleniem się, odczuciem kogoś innego.
Ostatecznie wierzę, że Bóg zwycięży - to oznacza, że w tej docelowej rzeczywistości, istoty powiązane z Bogiem uznają zarówno sens swojego cierpienia (będą Bóg wręcz wdzięczne, że zaufał im na tyle, pozwolił cierpieć i błądzić), jak też w pełni zaakceptują/ucieszą się tym stanem, który zyskają.
Oczywiście to co opisałem wydaje się niepotrzebnym komplikowaniem. Pierwszy ogląd sprawy podpowie nam: trzeba likwidować problemy od razu, tam gdzie wystąpiły - czyli jak teraz ktoś cierpi, to teraz powinniśmy mu jego cierpienia skrócić. Dlatego szczególnego zaufania Bogu wymaga przyjęcie perspektywy akceptacji (przejściowej!) cierpienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:43, 09 Lip 2016    Temat postu:

Jakoś nie chce mi się teraz tu rozpisywać- ale trochę się wtrącę; szczególnie w odniesieniu do ostatnich w tym wątku postów Banjankriego i Michała. Widzę w nich sporo podobieństw z moją "hipotezą istnienia"; szczególnie u Banjankriego.
Michał Dyszyński napisał:
Bo największą prostotą jest po prostu brak bytu!
To może się wydać dziwnym paradygmatem, ale dla mnie jest po prostu oczywistością - skoro byt jest, to bytu więcej, oznacza wzrost złożoności, bytu mniej - oznacza ostateczne zapadnięcie się.
Podobnie to widzę... Dla mnie ta prostota jest właśnie rajem, nirwaną- choć może dla wielu wydawać się piekłem, bo nie istnieją tam byty [rozróżnialne], jest brak świadomości, nie ma jestem, w sensie ego.
Jednak, czy taki stan to bardziej Nicość, czy "tylko" Niebyt? A w Niebycie jest absolutnie wszystko, jedynie niezamanifestowane...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin