Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Istnienie Boga
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:14, 21 Paź 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Takim krytycznym ograniczeniem jest właśnie sekwencyjność procesu poznawczego. Ta sekwencyjność jest wbudowana w samo pojęcie ewolucji. To zamyka sprawę...

Co to znaczy, że sekwencyjność wbudowana jest w pojęcie ewolucji?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:37, 21 Paź 2007    Temat postu:

To, że ewolucja to seria kroków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:41, 21 Paź 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
To, że ewolucja to seria kroków.

Ale to nie są kroki poznawania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:00, 22 Paź 2007    Temat postu:

Jak nie? To są MIĘDZY INNYMI kroki poznawania. Poznając, ewoluujący obiekt dostosowuje się do zmieniającego się otoczenia, a to dostosowywanie się jest właśnie motorem ewolucji. W modelu ewolucyjnym to poznanie, o którym mówi twój brat, ma być konsekwencją ewolucji, jest więc właśnie elementem tego cyklu dostosowywania się do zmieniającego otoczenia, które to dostosowanie się prowadzi do lepszego poznania, a poznanie do lepszego dostosowania się - i tak w koło Macieju, bo otoczenie zawsze "ucieka" (kiedy przestaje uciekać, to i ewolucja staje w miejscu).

Proces poznania napędzany ewolucją jest z konstrukcji sekwencyjny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 22:28, 22 Paź 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jak nie? To są MIĘDZY INNYMI kroki poznawania. Poznając, ewoluujący obiekt dostosowuje się do zmieniającego się otoczenia, a to dostosowywanie się jest właśnie motorem ewolucji. W modelu ewolucyjnym to poznanie, o którym mówi twój brat, ma być konsekwencją ewolucji, jest więc właśnie elementem tego cyklu dostosowywania się do zmieniającego otoczenia, które to dostosowanie się prowadzi do lepszego poznania, a poznanie do lepszego dostosowania się - i tak w koło Macieju, bo otoczenie zawsze "ucieka" (kiedy przestaje uciekać, to i ewolucja staje w miejscu).

A skąd przekonanie, że ewolucja poznaje w taki sposób jak poznajesz swoje doznania?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:52, 24 Paź 2007    Temat postu:

Nie rozumiem pytania.

Ewolucja nic nie poznaje, bo nie jest osobą.

Jeśli poznanie jest konsekwencją ewolucji, to musi być sekwencyjne. O to chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 10:01, 25 Paź 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Jeśli poznanie jest konsekwencją ewolucji, to musi być sekwencyjne. O to chodzi.

Czyli chodzi o to, że istoty żywe ewoluują na podstawie poznania przez nich świata?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:11, 26 Paź 2007    Temat postu:

Nie. Chodzi o to, że poznanie świata jest wplecione w ewolucję. Istoty żywe poznają, bo jest to korzystne ewolucyjnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:36, 15 Lip 2008    Temat postu:

Zainteresowało mnie twierdzenie, że nauka dopuszcza powstawanie z niczego. Na czym jest oparte? Jaka nauka operuje pojęciem bytu i niebytu (coś, nic) ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:21, 15 Lip 2008    Temat postu:

Może prima via Tomasza dla niewiernych Tomaszów:

Znaczenie symboli i reguły dowodzenia:
1.MADyxz=y movetur ab x ad z
2.MVxz=x movetur ab z
def. MV.MVxz<>Ey MADxyz (E jest zamiast greckiego epsilon, bo nie mam na klawiaturze, tak samo dalej)
3.uy= y movetur
def. u.Ey<>ExEy MADyxz
4.Mx=x est primum movens
5.Dx=x est Deus
6.ACxy=x est in actu relate ad y
7.POxy=x est in potentia ad y
8.def. Rn.R1=R^\/k(Rk+1=Rk;R)
9.def. R*.R*XY<>En Rn xy
10.e=esse (istnienie)
11.vy=y est in motu (y staje się bytem)
def. v.vy<>Ex MADyxe
12.MOyx=y movetur ab x (x przyczynia się do powstawania y)
(#-"nieprawda, że")

Dowód (kurysywą tekst św. Tomasza, pogrubionym formalizacja):

1. Certum est enim et sensu constat, aliqua moveri in hoc mundo
Ey vy (Realizują się pewne zjawiska w tym świecie)

2. Omne autem quod movetur, ab alio movetur
\/x \/y (MOyx -> x#y) (twierdzenie T1);

3. Nihil enim movetur nisi secundum quod est in potentia ad illud ad quod movetur.
\/x \/y (MOyx->POye) (ontol. ad . T1)

4. Movet autem aliquid secundum quod est actu
\/x \/y (MOyx ->ACxe) (ontol. ad. T1)

5. Movere enim nihil aliud est quam educere aliquid de potentia in actum.
\/x \/y (MOyx<->MADyxe) (def. MO)

6. de potentia autem non potest aliquid reduci in actum, nisi per aliquid ens in actu
\/x \/y (MOyx ->POye ^ACxe)(bo 3 i 4)

7. Non autem est possibile ut idem sit simul in actu at potentia secundum idem
~Ex (POxe^ACxe) (ontol. ad T1)

8. Impossibile est ergo quod, secundum idem et eodem modo, aliquid sit movens et motum, vel quod moveat seipsum
~Ex MOxx (bo 6 i 7)

9. omne ergo quod movetur ab alio moveri
\/x \/y (MOyx -> x#y) (tw. T1, bo 8)

10. Si ergo id a quo movetur, moveatur, oportet et ipsum ab alio moveri; et illud ab alio
\/x \/y [MOyx ->vx->x#y^Ez (MOxz^z#x) (ontol. ad T2)

11. Hic autem non est procedere in infinitum
\/y [vy->Ex(MO*yx^x#y^~vx)] (ontol. ad T2)

12. quia sic non esset qliquod promum movens
MO*e Inf <-> \/x \/y (MO*yx^x#y->vx) (def. inf.)

13. et per consequens nec aliquod aliud movens
MO* e Inf -> ~Ey vy (ontol. ad T2)

14. quia moventia secunda non movent nisi per hoc quo sunt mota a primo movente
Mx<->Ey (MO*yx^x#y^~vx)

15. Ergo necesse est devenire ad aliguod primum movens, quod a nullo movetur
Ex Mx (T2, bo 13, 1, 12, 14)

16. et hoc omnes intelligunt Deum
Dx<->Mx

Formalizacja za E. Nieznańskim (Studia Philophiae Christianae 1/2006) str. 27 i nast.)

Więcej w J.M. Bocheński "Gotes Dasein und Wesen. Logische Studien zur Summa Theologia" Munchen 2003
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:22, 20 Lip 2008    Temat postu:

Wuj Prosił o polski przekład. Oto on:
Pierwsza droga, nad inne wyrazistością górująca, wiedzie ze zjawiska ruchu.
Faktem bowiem niezaprzeczalnym, świadkiem nasze zmysły, jest że na tym świecie niektóre rzeczy są w ruchu.
Wszystko zaś, co jest w ruchu, wprawione jest w ruch przez coś innego.
O tyle bowiem coś jest w ruchu, o ile jest w możności do tego, ku czemu jest poruszane;
z drugiej strony: o tyle poruszyciel w ruch wprawia, o ile sam jest urzeczywistniony.
Wszak poruszanie znaczy: dobyć coś z możności istnienia, do rzeczywistości do aktualnego istnienia.
Przenieść zaś coś z możności, do rzeczywistości może tylko taki byt, który sam jest urzeczywistniony, czyli byt już zaktualizowany.
Tak np. rzecz aktualnie płonąca, np. ogień, zapalając drewno sprawia, że to drewno, które było dopiero w możności do palenia się, staje się rzeczywiście, aktualnie płonące; przez co ogień wprawia w ruch i przemienia drewno.
Niemożliwością zaś jest, by jedna i ta sama rzecz jednocześnie była i w możności, i w rzeczywistości; nie miała czegoś i miała coś, oczywiście pod tym samym względem, bo pod różnymi względami jest to dopuszczalne; co bowiem jest aktualnie, rzeczywiście ciepłe, nie może być jednocześnie w możności ciepłe, ale jest jednocześnie w możności zimne. Niemożliwością przeto jest, by pod tym samym względem i w ten sam sposób, coś jednocześnie wprawiało w ruch i było w ruch wprawiane, czyli żeby siebie samego w ruch wprowadzało.
Tak więc: cokolwiek jest poruszane, musi otrzymać ruch od kogoś innego, a jeśli i ten, kto w ruch wprawia, sam jest poruszany, to i on musi otrzymać ruch od kogoś innego; ów zaś jeszcze od innego.
Nie można zaś tu iść w nieskończoność, bo w ten sposób nie będzie pierwszego poruszyciela, a co za tym idzie i drugiego, i dalszego, i w ogóle żadnego, gdyż motory podrzędne czy pośrednie o tyle w ruch wprawiają, o ile same są w ruch wprawiane przez pierwszego poruszyciela.
Toć i kij o tyle jest w ruchu, o ile im ręka wywija2.
Ostatecznie więc w rozumieniu naszym musimy dojść do jakiegoś pierwszego poruszyciela, który już przez nikogo nie jest w ruch wprawiany, i właśnie, w mniemaniu wszystkich,
jest nim Bóg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:35, 20 Lip 2008    Temat postu:

Wsadziłem ten dowód w kilku wątkach (bodaj w pięciu w odpowiedzi na istotny problem tych dyskusji).
Specjalnie dla tutejszych pogańskich pyskaczy.
Powinni przecież rzucić się nań i rozerwać go na strzępy, bo to przeczy ich dogmatom.
I cisza. Żadnej reakcji. W żadnym z wątków.
Zupełna, żałosna ignorancja.
Oto manifestacja poziomu refleksji na jakim wykluwa się ateizm.
Agitatorzy z pianą w pyskach uważający się za racjonalistów.
Niech teraz który wykaze swą dobrą wolę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
levis
Wizytator



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1066
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 19:51, 20 Lip 2008    Temat postu:

Wuk, prosze kolejny raz o powstrzymanie sie od uszczypliwosci osobistych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 21:28, 20 Lip 2008    Temat postu:

Wuk. napisał:
Wsadziłem ten dowód w kilku wątkach (bodaj w pięciu w odpowiedzi na istotny problem tych dyskusji).
Specjalnie dla tutejszych pogańskich pyskaczy.
Powinni przecież rzucić się nań i rozerwać go na strzępy, bo to przeczy ich dogmatom.
I cisza. Żadnej reakcji. W żadnym z wątków.
Zupełna, żałosna ignorancja.
Oto manifestacja poziomu refleksji na jakim wykluwa się ateizm.
Agitatorzy z pianą w pyskach uważający się za racjonalistów.
Niech teraz który wykaze swą dobrą wolę.


Dowód ten jest prosty do obalenia jak drut. Wielu już go obalało wielokrotnie więc i ja się pokuszę.

1. Zakładasz a priori że regres do nieskończoności jest niemożliwy. No niech Ci będzie
2. Zakładasz że regres ten gdzieś się musi skończyć- słusznie ale i wątpliwie.
3. Zakładasz że końcem Jest Bóg. - tu założenie bardzo wątpliwe. Zresztą dlaczego niby taki bóg miałby być końcem regresji? Jak to się stało, że tak skomplikowany twór uporał się z tym problemem. Zresztą jak zwał tak zwał. Bóg, belzebub, Big Bang, Latająy Potwór Spagetti. Ale niech już Ci będzie przyjmujemy założenie. Tym czymś jest Bóg.

Ale dlaczego to coś wyposażasz we wszechmoc i wszechwiedzę to tego już nie rozumiem i nie wynika to wcale z zakończenia regressus as infinitum. Tym końcem regresji może być cokolwiek czego mózg Wuka nie jest w stanie ogarnąć. Ale rozumiem że tu jest kolejne założenie.
Z tym że jest mały problem. Wszechmoc i wszechwiedza są sprzeczne. Zacytuję ci za Dawkinsem taki wierszyk.

Can omniscient God, who
Knows the future, find
Omnipotence to
Change his future mind


A już wyprowadzenie z tego dowodu matki boskiej, Jezusa, Świętych i wszystkich tych spraw którym poświęca się 99,999999% uwagi w kościele to już czysta abstrakcja.


A tak na marginesie. Budzi mój wewnętrzny sprzeciw jako dowodów umieszczanie twierdzeń opartych na kilku założeniach. W ten sposób postępując mozemy dojść do każdego absurdu. A więc spróbujmy.

Zakładamy że Tygrysek (dlaczego ja tak go lubię ) lubi marchewki. A czemu by nie. Założmy że Tygrysek ma ogródek w których hoduje te marchewki. No i załóżmy że Tygrysek nie lubi mięska. Jaki z tego wniosek. Tygrysek jest wegeterianinem. Cały bulsheet polega na tym że cły dowód oparty jest na kilku założeniach. Od tego jak te założenia ustalimy taki mamy wniosek. Starczy, że założenie o niemożliwości regresji do nieskończoności nie jest prawdziwe to cały nasz dowód jest wart funta kładków. A takich miejsc mamy kilka.

Wuk wuk. Już Ci raz pisałem abyś nie używał wyuczonych na pamięć formułek ale pisał od siebie. W innym razie Twoje dowodzenie spotka się tylko z uśmiechem politowania rozmówców i moderatorów (moze poza lewisem bo on też tak lubi). No i dlaczego tak nienawidzisz ateistów. Doznałeś od nich jakiejś krzywdy czy moze biskup kazał Ci ich nie lubić?


Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Nie 21:32, 20 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:16, 21 Lip 2008    Temat postu:

Dawikins! Wiedziałem. Ostatni krzyk mody: "Bóg urojony".
:rotfl:

Budyy napisał:

1. Zakładasz a priori że regres do nieskończoności jest niemożliwy. No niech Ci będzie


Niemożliwe jest cofanie się w bezpoczątkowość. Cofanie się w nieskończoność jest możliwe. Stary koncept (Anaksymander chyba), że wyjaśnieniem świata jest nieskończoność.

Budyy napisał:

2. Zakładasz że regres ten gdzieś się musi skończyć- słusznie ale i wątpliwie.


Tylko w wyjaśnieniach, bo regres infinitum w wyjaśnieniach oznacza brak wyjaśnienia. Wtedy jest tylko dwie możliwości: świat nie ma sensu, sens świata jest poza światem.
In re może sobie, Panie dzieju, być w nieskończoność. Ja dajmy na to uważam, że Bóg jest nieskończony.

Budyy napisał:

3. Zakładasz że końcem Jest Bóg. - tu założenie bardzo wątpliwe. Zresztą dlaczego niby taki bóg miałby być końcem regresji? Jak to się stało, że tak skomplikowany twór uporał się z tym problemem.


Dowodzi się minimalnego elementu relacji. Dowód na jedynośc tego elementu i jego natura to inna rzecz. Jedyność da się dowieść.

:rotfl:


Ostatnio zmieniony przez Wuk. dnia Pon 9:22, 21 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:20, 21 Lip 2008    Temat postu:

Budyy napisał:

A tak na marginesie. Budzi mój wewnętrzny sprzeciw jako dowodów umieszczanie twierdzeń opartych na kilku założeniach. W ten sposób postępując mozemy dojść do każdego absurdu. A więc spróbujmy.


Ja myślę. W rozumowaniach nie powinno być żadnych założeń -> wcale się nie powinno rozumować. To się nazywa "racjonalizm ateistyczny". :mrgreen:
Decyduje wewnętrzy sprzeciw. Istnienie Boga budzi wewnętrzny sprzeciw w Diable i jego pomiotach.
:rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 9:26, 21 Lip 2008    Temat postu:

Cytat:
Ja myślę. W rozumowaniach nie powinno być żadnych założeń -> wcale się nie powinno rozumować. To się nazywa "racjonalizm ateistyczny".
Decyduje wewnętrzy sprzeciw. Istnienie Boga budzi wewnętrzny sprzeciw w Diable i jego pomiotach.


Założenia są potrzebne ale musza to być założenia weryfikowalne. Ale ustanawianie założeń które z góry mają udowodnić z góry założoną tezę to już nie jest rozumowanie ale teologizowanie.

Natomiast Twoje zdanie na temat wyimaginowanych bytów vide diabeł mało mnie interesuje. Póki co nie dowiodłeś istnienia boga więc wywodzenie dalsze do nich diabła to taka zabawa dzieci w pisakownicy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:43, 21 Lip 2008    Temat postu:

A co jest nieweryfikowane, że zachodzą pewne zdarzenia? Czy zasada racji dostatecznej? Zasady racji nie da się dowieść ale weryfikowalna to ona jest w 100% (por. Popper, Lakatos). Chyba, że słownik wyrazów dopuszczalnych zmajstrowany przez pewną "bandę filozofujących Żydków", jak mawiał o. Bocheński, zastosujemy.

W założeniach nie było tezy dowodzonej. Wystarczy spojrzeć. Bóg to nie jest imię własne tylko deskrypt. Dowodzi się niepustości zbioru x, gdzie x jest Bogiem.

Pytałem o to prof. Woleńskiego:
"Nie mogę zrozumieć dlaczego uważa Pan, że wszystkie dowody na
>> istnienie
>> > Boga zakładają w przesłanach to istnienie?

Odpowiedział:
>> Nic takiego nie twierdzę. Dowód kosmologiczny, a taki jest
>> Nieznańskiego,
>> zakłada to, że zachodzą określone zdarzenia, zasadę racji dostatecznej,
>> a
>> także to, że nic nie może zdarzyć się bez takiej racji. Można jednak
>> powątpiewać w trafność takiej ontologii. Natomiast dowód ontologiczny
>> zawsze polega na wykazaniu istnienia elementu maksymalnego w jakimś
>> zbiorze o dobrym porządku. Zakłada istnienie takiego porzadku.
>> Natomiast, inna sprawa wiąże się ze statussem nazwy "Bóg". Jesli jest to
>> nazwa własna, to zdanie "istnieje takie x, że x jest Bogiem" wynika ze
>> zdanie a = Bóg, pod warunkiem, że Bóg jest nazwą niepustą. I w tym
>> wypadku, dowód istnienia Boga, rzeczywiście zakłada Jego istnienie.
>> Natomiast, jeśli wprowadzi się to jako predykat "x jest Bogiem" lub jako
>> desktypt "to jedyne takie, że jest Bogiem", to trzeba wykazać
>> niepustość,
>> czyli udowodnić istnienie desygnatu tak wprowadzonego wyrażenia,
>> udowodnić
>> tak lub inaczej, ale trzeba to zrobic.
>>
>> Pozdrawiam JW"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 10:00, 21 Lip 2008    Temat postu:

Wuk. napisał:
>> desktypt "to jedyne takie, że jest Bogiem", to trzeba wykazać
>> niepustość,
>> czyli udowodnić istnienie desygnatu tak wprowadzonego wyrażenia,
>> udowodnić
>> tak lub inaczej, ale trzeba to zrobic.


Jasne. Aby stwierdzić Boga na 100% nie ma to należy to udowodnić. Ponieważ nikt nie Twierdzi że boga na 100% nie ma nie ma czego udawadniać. Póki co najpierw trzeba udowodnić że zbiór x gdzie jest Bogiem nie jest zbiorem niepustym a tego póki co nie wykonałeś a jedynie przechodzisz do następnego punktu udowadnianie że coś nieistnieje. W tego typu rozumowaniach należałoby udowadniać niepustość wszelakich zbiorów. Dowód istnienia Latającego Potwora Spagetti również wymaga jego istnienia i również musimy przeprowadzić cały ten proces logiczny i wykazać niepustość zbioru.

Nie rozumiem też dlaczego dla boga tworzy się wyjątek i a priori się go zakłada i samo założenie istnienia traktuje się jako dowód na jego istnienie. Bozon Higgsa nie ma takich forów. Zakłada sie że on istnieje ale samo założenie nie jest dodowdem. Dowodów się szuka i albo je znajdziemy albo nie i wtedy bozon trafi do lamusa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 10:18, 21 Lip 2008    Temat postu:

Cytat:
Niemożliwe jest cofanie się w bezpoczątkowość.

No cóz mogłem się spodziewać. Założenie o nieskończoności regresji nie pasuje do twojego świata więc wkładasz założenie o bezpoczątkowości. Jak ja lubie takich filozofów. Skoro fakty przeczą teorii tym gorzej dla faktów. Teoria musi się ostac.


Cytat:
Tylko w wyjaśnieniach, bo regres infinitum w wyjaśnieniach oznacza brak wyjaśnienia. Wtedy jest tylko dwie możliwości: świat nie ma sensu, sens świata jest poza światem.


A dlaczegóż świat musi mieć jakikolwiek sens? A rozumiem. Po to aby pasował do teorii Wuka.

Cytat:
Dowodzi się minimalnego elementu relacji. Dowód na jedynośc tego elementu i jego natura to inna rzecz. Jedyność da się dowieść.

To może byś dowiódł.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:52, 21 Lip 2008    Temat postu:

Dowód masz wyżej. Teraz naucz się logiki, żeby zrozumieć, co jest napisane.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:23, 22 Lip 2008    Temat postu:

Budyy napisał:

No cóz mogłem się spodziewać. Założenie o nieskończoności regresji nie pasuje do twojego świata więc wkładasz założenie o bezpoczątkowości. Jak ja lubie takich filozofów. Skoro fakty przeczą teorii tym gorzej dla faktów. Teoria musi się ostac.


No i gdzie te fakty?
Czyżeby założenie o niemożliwości cofania się w bezpoczątkowość nie pasowało do Twojego świata?
A może po prostu nie znasz żadnych faktów przeczących teorii pierwszej przyczyny, ale bardzo chciałbyć, żeby były? ?
Mam niejakie wątpliwości, co do dobrej woli.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 9:34, 22 Lip 2008    Temat postu:

Wuk. napisał:
Dowód masz wyżej. Teraz naucz się logiki, żeby zrozumieć, co jest napisane.


Jakoś Wukowa logika mi czkawką wychodzi. A może to nie logika tylko fantastyka religijna. Tak czy siak nie trzyma się to kupy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Budyy




Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1735
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 9:35, 22 Lip 2008    Temat postu:

No i gdzie te fakty?

Fakt jest taki że cofanie się w nieskończoność nie jest absurdem i może istnieć. W związku z tym wprowadzasz pojęcie bezpoczątkowości.


No i naucz się jednego. "Teoria pierwszej przyczyny" to złe określenie. Powinno być hipoteza pierwszej przyczyny. Czy ta hipoteza mi pasuje? Szczerze? Wisi mi ona jak każda inna hipoteza religijna. Póki nie jest poparta żadnym dowodem jest równie wartościowa jak hipoteza o wyższości świąt Wielkanocnych nad Świętami Bożego narodzenia.


Ostatnio zmieniony przez Budyy dnia Wto 9:41, 22 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wuk.




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 169
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Radzyń Podlaski
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:54, 22 Lip 2008    Temat postu:

Wiele spraw i rzeczy Panu wisi, choćby semantyka, bo nie rozumie Pan róznicy między desygnatem pojęcia a jego znaczeniem np. nie wie Pan czym są fakty. Pojęcie może mieć znaczenie a nie mieć desygnatu np "karsnoludek", "obecny król Francji" , "aktualna nieskończoność" itd.

Budyy napisał:
Fakt jest taki że cofanie się w nieskończoność nie jest absurdem i może istnieć.


Nonsens. Fakt to coś, co zachodzi. Fakt jest lub nie jest. Możliwość logiczna nie jest faktem. :nie: Nie ma przejścia od myślenia do istnienia.
Powinien Pan powiedzieć tak: nieskończoność daje się niesprzecznie pomyśleć, jednak nie ma żadnych faktów, które nie pozwalałoby temu zaprzeczyć.

Ergo: założenie istnienia pierwszej przyczyny jest w pełni racjonalną teorią.
c.n.d.


Budyy napisał:

W związku z tym wprowadzasz pojęcie bezpoczątkowości.


Nie ja. To Waszmość coś zmyśla na temat nieskończoności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin