Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Skłonność
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Nie 22:28, 18 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Rzuć może teraz jeszcze raz okiem na początek tego postu, OK?

Przed przeczytaniem, miałem zamiar napisać początek poprzedniego posta jeszcze raz. Pełno w twoim poście opinii, ale żadnych konkretów, do których można się odnieść.

Cytat:
Fałszywa alternatywa. Ateista powinien wiedzieć, że nie śmierć jest straszna, lecz umieranie.

Straszne jest unicestwienie. Człowiek dąży do pozostania sobą, stąd bajanie o raju, w którym nawet ciała się odzyskuje.

Cytat:
Naciągając bardziej w stronę przeciwną, można dojść do ateizmu.

Naciągając od zera, nie można dojść do zera. Ateizm jest punktem wyjścia, taki się rodzisz.
Cytat:
To interesujące, że naciąganiem nazywasz poważne traktowanie swoich własnych obserwacji. Ciekaw jestem, jak w tej sytuacji uda ci się bez naciągania uzasadnić twoje poglądy. Czekam. Brak odpowiedzi będę musiał uznać za równoważny anulowaniu twojej tezy o "naciąganiu".

Które poglądy? W jakiej kwestii?
W kwestii światopoglądu nie mam ściśle opisanego projektu. Mam kilka pomysłów, które wydają mi się ciekawymi, wartymi zgłębienia i omawiania. Od momentu mojego katolickiego "upadku", kieruję się zasadą "question everything" i jestem, w tej kwestii, tak samo krytyczny w stosunku do siebie, jak do innych.

Cytat:
Z faktu, że ty nie potrafisz wyjaśnić pewnych związków w teistycznych ramach nie wynika, że inni tego nie potrafią. Prawdę mówiąc, dokąd ja także nie potrafiłem, dotąd i ja byłem ateistą. Więc nie dziwię się twoim wnioskom (tym z cytatu powyżej). Tyle, że nie uważam ich za prawdziwe; przeciwnie, uważam je za udowadnialnie błędne.

Czy uważasz, że takie stwierdzenie może do czegoś prowadzić? "NIE MASZ RACJI I KROPKA" to nie jest dobry sposób na dyskusję.
Cytat:

Cytat:
Barah napisał:
Właśnie o to rozbija się temat, interpretację rzeczywistości, nie boski wpływ. Wszystkie religie świata powstały na skutek interpretacji rzeczywistości.


Oraz wszystkie ateizmy świata powstały na skutek interpretacji rzeczywistości.

Jak najbardziej się z tym zgadzam. Widzę, że rozsądek wziął górę.

Cytat:
Dokładnie o to chodzi: obaj łowimy wędkami.

Jak najbardziej. Ja przyznaję się do tego, że wystrugałem swoją z leszczyny sam i jestem świadom jej niedoskonałości. Ty uważasz, że zrobiłeś swoją według boskich instrukcji, przez co jest magiczna i łowi wszystko (a liście ze strugania leżą obok).

Cytat:
I właśnie z tego powodu wprowadzam pojęcie "abóg".

Nie wiem czy rozumiesz konsekwencje takiego przebiegu tej dyskusji. Nieważne, czy nazwiesz to Bóg, czy abóg, bo oba są wytworem człowieka, sposobem w jaki tłumaczy otaczający go świat. Twoje osobiste wierzenia nie grają już większej roli, ważne jest ich pochodzenie. To czy wierzysz w Boga mnie nie interesuje, to już twój problem, aby wszystko było spójne. Możemy dyskutować na jego temat, tworzyć interpretacje, dociekać sensu... tylko wtedy, kiedy przebijemy tą ścianę, które mówi, że wierzenie jest skutkiem boskiego wpływu. "Niestety" wtedy nie można już powoływać się na słowa Boga, Jezusa i wiarę i ich autentyczność. Słowo "wierzę" pojawia się kiedy nie masz już mocy dociekać, jesteś w drodze, a chcesz już znać cel i zaczynasz go sobie wyobrażać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:54, 18 Paź 2009    Temat postu:

Barah napisał:
Straszne jest unicestwienie. Człowiek dąży do pozostania sobą, stąd bajanie o raju, w którym nawet ciała się odzyskuje.

Ależ nie. Po pierwsze, unicestwienie nie jest straszne, śmierć mnie nie dotyczy. Dopóki żyję, nie ma śmierci. Gdy śmierć jest, nie ma mnie. W czym więc problem? Po drugie, bajanem jest nazywanie wiary w nieśmiertelność bajaniem. Jeśli uważasz inaczej, podaj dowód tego, że bajaniem nie jest gadanie, że świadomość kończy się wraz ze śmiercią ciała.

Barah napisał:
Ateizm jest punktem wyjścia, taki się rodzisz.

Nie. Punktem wyjścia jest chaotyzm. Dziecko nie ma żadnego uporządkowanego poglądu na świat. A potem przejmuje poglądy rodziców. Które z czasem albo zachowuje, albo odrzuca, albo rozwija. albo miesza z innymi. Być może biorącymi się ze swoich przemyśleń, a być może bezkrytycznie zaadoptowanymi z zewnątrz.

wuj napisał:
To interesujące, że naciąganiem nazywasz poważne traktowanie swoich własnych obserwacji. Ciekaw jestem, jak w tej sytuacji uda ci się bez naciągania uzasadnić twoje poglądy. Czekam. Brak odpowiedzi będę musiał uznać za równoważny anulowaniu twojej tezy o "naciąganiu".
Barah napisał:
Które poglądy? W jakiej kwestii?

Na przykład w kwestii tego, co się dzieje z człowiekiem po śmierci fizycznej. Wybrałem akurat to, bo od tego zaczyna się post.

Barah napisał:
kieruję się zasadą "question everything"

Piękna zasada. Ale ona nie wystarczy; o ile samo pytanie jest istotne, o tyle trzeba tak czy owak znaleźć jakąś odpowiedź, którą się zaakceptuje. Jak więc wygląda twoje kryterium, za pomocą którego uznajesz konkretną odpowiedź za godną potraktowania tak, jakby była prawdziwa, a inne za niegodne tego zaszczytu?

wuj napisał:
Z faktu, że ty nie potrafisz wyjaśnić pewnych związków w teistycznych ramach nie wynika, że inni tego nie potrafią. Prawdę mówiąc, dokąd ja także nie potrafiłem, dotąd i ja byłem ateistą. Więc nie dziwię się twoim wnioskom (tym z cytatu powyżej). Tyle, że nie uważam ich za prawdziwe; przeciwnie, uważam je za udowadnialnie błędne.
Barah napisał:
Czy uważasz, że takie stwierdzenie może do czegoś prowadzić? "NIE MASZ RACJI I KROPKA" to nie jest dobry sposób na dyskusję.

Nie widzę związku odpowiedzi z zacytowanym fragmentem. Czy chodzi ci może o to, że teraz nie zaczynam odpowiadać ci na wszelkie twoje wątpliwości związane z twoimi wyobrażeniami o problemach teologicznych? Wybacz, ale chyba nie sądzisz, że są to sprawy, które da się sensownie omówić w dwóch zdaniach, wciśniętych pomiędzy dialog na inny temat.

wuj napisał:
Oraz wszystkie ateizmy świata powstały na skutek interpretacji rzeczywistości.
Barah napisał:
Jak najbardziej się z tym zgadzam. Widzę, że rozsądek wziął górę.

Poprzednio nie skomentowałem, ale teraz jednak chyba mnie zmusiłeś. Barahu, ja od lat (od początku internetu, a nawet nieco dłużej, bo od momentu, gdy pojawił się usenet z grupami dyskusyjnymi - to przełom lat 80 i 90 zeszłego stulecia) trąbię o tym właśnie. Nie wiem, jak tego można w rozmowie ze mną nie zauważyć, ale widać można (nie winię ciebie, bo prostu głośno myślę). W sumie mogę się tylko cieszyć, że wreszcie dogadaliśmy się w tej kwestii.

Barah napisał:
Ja przyznaję się do tego, że wystrugałem swoją z leszczyny sam i jestem świadom jej niedoskonałości. Ty uważasz, że zrobiłeś swoją według boskich instrukcji, przez co jest magiczna i łowi wszystko (a liście ze strugania leżą obok).

Ależ ty masz fantazję.

Barah napisał:
"Niestety" wtedy nie można już powoływać się na słowa Boga, Jezusa i wiarę i ich autentyczność.

Facet, mnie się jednak wydaje, że ja już nie raz odpowiadałem ci na pytanie, dlaczego wierzę w Boga. Ale jeśli się mylę albo jeśli nie pamiętasz, co ci odpowiedziałem, to po prostu zapytaj jeszcze raz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Pon 9:22, 19 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Ależ nie. Po pierwsze, unicestwienie nie jest straszne, śmierć mnie nie dotyczy. Dopóki żyję, nie ma śmierci. Gdy śmierć jest, nie ma mnie

Dobra, mamy różne zdania w tej kwestii i tyle.
Cytat:
Jeśli uważasz inaczej, podaj dowód tego, że bajaniem nie jest gadanie, że świadomość kończy się wraz ze śmiercią ciała.

Dlatego o tym nie mówię. Nie wiem co jest po śmierci, nikt nie wiem, ale mówienie, że jest "tak, a tak" - bez metki "wymyślone" - jest bajaniem.
Cytat:
Nie. Punktem wyjścia jest chaotyzm. Dziecko nie ma żadnego uporządkowanego poglądu na świat.

Nic bardziej mylnego. Popatrz na małe dziecko (niemowlę) wystarczająco długo. Przyjrzyj się i zobacz jak żyje. Zwróć uwagę jaki jest człowiek, kiedy lewa półkula nie szalej. Chaotyzm pojawia się z czasem, w wyniku nagromadzenia informacji.
Cytat:
A potem przejmuje poglądy rodziców.

Rodzic powinien wpajać dziecku to co niezbędne, lub to czego jest pewny.
Cytat:
Które z czasem albo zachowuje, albo odrzuca, albo rozwija.

Albo nie jest w stanie odrzucić.
Cytat:
Na przykład w kwestii tego, co się dzieje z człowiekiem po śmierci fizycznej.

Nie posiadam takiego poglądu. Czasem poruszam ten problem, ale z czystej ciekawości i bez przekonania o słuszności swoich przemyśleń.

Cytat:
Jak więc wygląda twoje kryterium, za pomocą którego uznajesz konkretną odpowiedź za godną potraktowania tak, jakby była prawdziwa, a inne za niegodne tego zaszczytu?

W kwestiach metafizycznych, niczego nie traktuję jak prawdy. Może być jedynie bardziej, lub mniej spójn logicznie.
Cytat:
Poprzednio nie skomentowałem, ale teraz jednak chyba mnie zmusiłeś. Barahu, ja od lat ... trąbię o tym właśnie. Nie wiem, jak tego można w rozmowie ze mną nie zauważyć, ale widać można (nie winię ciebie, bo prostu głośno myślę). W sumie mogę się tylko cieszyć, że wreszcie dogadaliśmy się w tej kwestii.

I to mnie właśnie dziwiło od początku. Nie potrafię zrozumieć, jak można pogodzić interpretację rzeczywistości z aniołkami w niebie. Z jakiej interpretacji może wynikać taki motyw? Rozumiem ludzi prostych, którzy nie wiedzieli co to kometa i nadawali jej magiczny sens, ale teraz....
To jest właśnie mój światopogląd, wyrzucenie wszystkich śmieci do kosza, a nie budowanie z nich domków.

Cytat:
Ależ ty masz fantazję.

Staram się obrazować problemy jak najprościej, zależy mi na zrozumieniu przekazu, nigdy odwrotnie :wink: .

Cytat:
Facet, mnie się jednak wydaje, że ja już nie raz odpowiadałem ci na pytanie, dlaczego wierzę w Boga. Ale jeśli się mylę albo jeśli nie pamiętasz, co ci odpowiedziałem, to po prostu zapytaj jeszcze raz.

Kiedyś, ktoś powiedział mi... że wiara jest jak współżycie małżeńskie, nie powinno się o tym mówić na zewnątrz, a tym bardziej nań powoływać.


Ostatnio zmieniony przez Barah/konto usunięte dnia Pon 9:26, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Superstar
Wizytator



Dołączył: 09 Lis 2008
Posty: 1233
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 10:26, 19 Paź 2009    Temat postu:

Barah napisał:
Jak najbardziej. Co ciekawe różne odmiany mitu osiris-dionysus popularne były w I w p.n.e. Wydaje mi się bardzo prawdopodobne, że na osobę Jezusa rebelianta nałożono, po kilkunastu latach od jego śmierci, taki mit. Paweł z Tarsu dorzucił gnostyckiej głębi i mamy chrześcijaństwo.
Wielki szok to nie jest, bo każdy nie Chrześcijanin uważa iż to proces historyczny, normalny, ot ludzie dla ludzi coś stworzyli. Ale to że tylu było prekursorów Jezusa, no duże zaskoczenie, dzięki, będę krzewił tą wiedzę dalej, niech się świat o tym dowie :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:12, 20 Paź 2009    Temat postu:

Barah napisał:
Nie wiem co jest po śmierci, nikt nie wiem, ale mówienie, że jest "tak, a tak" - bez metki "wymyślone" - jest bajaniem.

Niestety, to tylko pół prawdy. Ponieważ ludzie umierają. Umierają tobie, i ty też umrzesz - umrzesz innym i sobie umrzesz. Perspektywę swojej własnej śmierci możesz sobie wymanipulować z głowy (jeśli by cię niepokoiła), ale i tak nie zmienisz faktu, że ludzie wokół ciebie odchodzą i odchodzić będą. Możesz odsuwać od siebie myśli o tym, że odejdą, ale gdy ktoś się z tego świata wyniesie, wtedy zostanie ci albo natychmiast wyrzucić go ze swej pamięci, albo - ustosunkować się do fenomenu śmierci. W każdym z tych przypadków ustosunkowujesz się zresztą. Nie da się więc tego od siebie odsunąć, Barahu. Nie wiesz, co będzie, ale ponieważ to zachodzi, musisz coś z tym robić. I robisz. Z jakiegoś powodu wybrałeś takie a nie inne podejście i nic mi do tego, dlaczego właśnie je wybrałeś; jednak wybrałeś i jeśli nawet nie jest to skutkiem jakichś dobrze skrystalizowanych podstaw filozoficznych, lecz tylko niesprecyzowanej intuicji, to faktu to nie zmienia.

Barah napisał:
W kwestiach metafizycznych, niczego nie traktuję jak prawdy. Może być jedynie bardziej, lub mniej spójn logicznie.

Niestety, to tylko wrażenie. Patrz przykład powyżej. Dowód formalny pewno zresztą znasz. A jak nie, to wpisz w google "dowód abc".

wuj napisał:
Punktem wyjścia jest chaotyzm. Dziecko nie ma żadnego uporządkowanego poglądu na świat.
Barah napisał:
Nic bardziej mylnego. Popatrz na małe dziecko (niemowlę) wystarczająco długo. Przyjrzyj się i zobacz jak żyje.

Wiesz, miałem okazję :D.

Barahu, każda istota ma na tyle "uporządkowany" światopogląd, na ile rozumie świat, który ją otacza. Ściślej: jedno i drugie rozwija się równolegle, wzajemnie się popychając i ciągnąc. Rozumienie świata i światopogląd to niemal to samo: to pierwsze przejawia się w skutecznym działaniu, a to drugie utrwala skuteczność działania, planuje działania przyszłe i na bazie dotychczasowych umiejętności rozwija nowe.

W tym sensie, rzecz jasna, dziecko nie jest chaotyczne; porusza się bowiem w tym malutkim skrawku rzeczywistości, w którym jest w miarę bezpieczne. Ale chaotyczność przejawia się właśnie w zakresie zrozumienia: ponieważ jest on minimalny, dziecko musi w dużo większym stopniu niż dorosły wystawiać się na działanie niezrozumiałego i stosować metodę prób i błędów, nie mając pojęcia, co z tego wyniknie. Zwróć uwagę chociażby na pytania dzieci: one nie są celowe, one po prostu są.

Barah napisał:
Nie potrafię zrozumieć, jak można pogodzić interpretację rzeczywistości z aniołkami w niebie.

Bo trywializujesz. Ośmieszasz pewne rzeczy przed samym sobą, sprowadzając je do tego, co uważasz za idiotyzm. To nie jest specjalnie, hmmm, głębokie.

Barah napisał:
Kiedyś, ktoś powiedział mi... że wiara jest jak współżycie małżeńskie, nie powinno się o tym mówić na zewnątrz, a tym bardziej nań powoływać.

Niestety, to nie był bardzo mądry człowiek. A przynajmniej ta sentencja mu nie wyszła.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 23:14, 20 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Barah/konto usunięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Konto usunięte na prośbę użytkownika. Patrz: przycisk WWW

PostWysłany: Śro 8:49, 21 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Ponieważ ludzie umierają. Umierają tobie, i ty też umrzesz - umrzesz innym i sobie umrzesz.

Nie przeczę.
Cytat:
Możesz odsuwać od siebie myśli o tym, że odejdą, ale gdy ktoś się z tego świata wyniesie, wtedy zostanie ci albo natychmiast wyrzucić go ze swej pamięci, albo - ustosunkować się do fenomenu śmierci.

Nieprawda. Wystarczy pewne sprawy zaakceptować. Nie muszę wyrzucać kogoś ze swojej pamięci i nie muszę automatycznie dopisywać jego historii po śmierci - dlaczego uważasz to za konieczne ?

Cytat:
Nie wiesz, co będzie, ale ponieważ to zachodzi, musisz coś z tym robić. I robisz.

Nieprawda. Co mogę z tym zrobić ? Musze sobie coś wymyślić w to puste miejsce ? Wcale nie muszę. Nie chcę i nie robię tego. Nie myślę, o tym jak sobie w niebie radzi moja babcia. Wszelkie moje myśli o niej, to wspomnienia. Nie wiem dlaczego tak komplikujesz, bardzo prostą sprawę.

Cytat:
Patrz przykład powyżej.

Bezpodstawne.
Cytat:
Wiesz, miałem okazję :grin: .

Gratuluję. Ja dopiero przy drugim dziecku tak dokładnie badałem ten temat (przy pierwszym, człowiek myśli raczej, jak tu się wyspać :P). Umysł małego dziecka, nie jest "zbrukany" interpretacjami. Jak pisałem, lewa półkula jeszcze nie pracuje tak mocno, czyli łatwiej spojrzeć w toń, bo woda jeszcze nie jest zmącona.
Niemowlę płacze głównie wtedy, kiedy mu źle, większe dziecko wtedy, kiedy czegoś chce. Pięknie w tym widać hinduską filozofię dążenia. Wystarczy teraz analogicznie przenieść tą zasadę na w pełni świadomego człowieka i jego dążenie do pozostania sobą. Stąd protezy życia pośmiertnego, które mają zapełnić tę lukę. Dążenie do pozostania sobą jest czymś, co ogranicza i unieszczęśliwia. Niestety chrześcijaństwo to jedno wielkie dążenie.

W twoim odczuciu, brak ustosunkowania się do śmierci, jest czym niebywałym. Ja akceptuje pewne kwestie, bez nadawania im głębszego sensu. Tak się dzieje, kiedy owe przypuszczania nie opierają się na czymś sprawdzalnym. Jeśli istnieje jakaś forma życia po śmierci, to przemyślanie tego nie jest moim zadaniem. Ja jako osoba, jestem od tego żeby żyć, nie zastanawiać się nad tym, co będzie po śmierci. Oczywiście myśli z tym związane się pojawiają, ale mają formę gołębi na placu. Jeśli się ich nie karmi, to nie przylatują. A Ty pytasz, jak wygląda mój gołąb i nie możesz się nadziwić, że nie mam gołębia.
Cytat:
Bo trywializujesz. Ośmieszasz pewne rzeczy przed samym sobą, sprowadzając je do tego, co uważasz za idiotyzm. To nie jest specjalnie, hmmm, głębokie.

Jak najbardziej trywializuję, bo czy samo wprowadzenie ich do przemyśleń, nie jest rzeczą idiotyczną ?
Cytat:
Niestety, to nie był bardzo mądry człowiek. A przynajmniej ta sentencja mu nie wyszła.

Głoszenie wiary "z dachów", charakteryzuje religie skierowaną na rozgłos. Wychodząc od takiej religii, wszytko inne uznaje się za błędne. Powiedz mi, jaki jest sens głoszenia wiary?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:18, 25 Paź 2009    Temat postu:

wuj napisał:
Możesz odsuwać od siebie myśli o tym, że odejdą, ale gdy ktoś się z tego świata wyniesie, wtedy zostanie ci albo natychmiast wyrzucić go ze swej pamięci, albo - ustosunkować się do fenomenu śmierci.
Barah napisał:
Nieprawda. Wystarczy pewne sprawy zaakceptować. Nie muszę wyrzucać kogoś ze swojej pamięci i nie muszę automatycznie dopisywać jego historii po śmierci - dlaczego uważasz to za konieczne ?

Co znaczy: zaakceptować? Jakie "pewne sprawy"? Co o nich wiesz? Wiesz, że ktoś zniknął z twojego pola widzenia. To, jaki wpływ to zniknięcie będzie miało na twoje dalsze życie, zależy od tego, w jaki sposób je zinterpretujesz. Nie ma żadnego zaakceptowania bez interpretacji. Może być zaakceptowanie bezmyślne - ale wtedy po prostu odmawiasz sobie jakiejkolwiek kontroli nad odruchami. I to też jest wyraz pewnej interpretacji, pewnego obrazu świata, pewnej przyjętej podstawy ontologicznej (może ona mieć formę aboga, może mieć formę Boga, a u chaotyków może oscylować pomiędzy tymi formami).

wuj napisał:
Nie wiesz, co będzie, ale ponieważ to zachodzi, musisz coś z tym robić. I robisz.
Barah napisał:
Nieprawda. Co mogę z tym zrobić ? Musze sobie coś wymyślić w to puste miejsce ? Wcale nie muszę. Nie chcę i nie robię tego. /.../ Wszelkie moje myśli o niej, to wspomnienia.

Ano właśnie. I to jest skutek twojego aboga - twojego obrazu rzeczywistości. Uważasz, że tylko takie myśli mają sens, więc innych w ogóle do siebie nie dopuszczasz. Wolno ci, to nie jest krytyka. To jest tylko stwierdzenie faktu. Taka jest po prostu twoja wiara. Moja jest inna. Wolno mnie tak samo, jak tobie.

Barah napisał:
Nie myślę, o tym jak sobie w niebie radzi moja babcia.

Ja też nie mam powodu, aby o tym myśleć. Wierzę w Boga i to mi wystarczy. Natomiast moja babcia jest dla mnie kimś istniejącym tak samo dziś, jak istniała dawniej. Istnieje dla mnie dokładnie tak samo, jak wtedy, gdy mieszkaliśmy na różnych ulicach. A nawet tak samo, jak wtedy, gdy wiedziałem, że przyszła do nas z wizytą, ale akurat byłem w szkole. Po prostu nie mogę w tej chwili z nią pogadać tak, jak mogę porozmawiać z żoną.

wuj (zaznaczone na niebiesko dzisiaj) napisał:
każda istota ma na tyle "uporządkowany" światopogląd, na ile rozumie świat, który ją otacza. Ściślej: jedno i drugie rozwija się równolegle, wzajemnie się popychając i ciągnąc. Rozumienie świata i światopogląd to niemal to samo: to pierwsze przejawia się w skutecznym działaniu, a to drugie utrwala skuteczność działania, planuje działania przyszłe i na bazie dotychczasowych umiejętności rozwija nowe.

W tym sensie, rzecz jasna, dziecko nie jest chaotyczne; porusza się bowiem w tym malutkim skrawku rzeczywistości, w którym jest w miarę bezpieczne. Ale chaotyczność przejawia się właśnie w zakresie zrozumienia: ponieważ jest on minimalny, dziecko musi w dużo większym stopniu niż dorosły wystawiać się na działanie niezrozumiałego i stosować metodę prób i błędów, nie mając pojęcia, co z tego wyniknie. Zwróć uwagę chociażby na pytania dzieci: one nie są celowe, one po prostu są.
Barah napisał:
Umysł małego dziecka, nie jest "zbrukany" interpretacjami.

Neutralniej: w umyśle małego dziecka nie ma jeszcze zbyt wielu interpretacji. Rozwinięcie tego spostrzeżenia masz w drugim akapicie cytytu powyżej. Zaznaczyłem ci na niebiesko.

wuj napisał:
Bo trywializujesz. Ośmieszasz pewne rzeczy przed samym sobą, sprowadzając je do tego, co uważasz za idiotyzm. To nie jest specjalnie, hmmm, głębokie.
Barah napisał:
Jak najbardziej trywializuję, bo czy samo wprowadzenie ich do przemyśleń, nie jest rzeczą idiotyczną ?

Żeby ocenić, czy jest rzeczą idiotyczną, czy rozsądną, musisz przedtem to rozważyć. Trywializując, zamieniasz rozwagę na przesądy.

Barah napisał:
Głoszenie wiary "z dachów", charakteryzuje religie skierowaną na rozgłos. Wychodząc od takiej religii, wszytko inne uznaje się za błędne.

Z moimi poglądami nie ma to nic wspólnego. Proszę albo mów o sobie, albo przedtem zapytaj (jeśli nie masz czasu, by przedtem sprawdzić).

Barah napisał:
Powiedz mi, jaki jest sens głoszenia wiary?

A co robisz na tym forum?

Ja przede wszystkim wymieniam doświadczenia z innymi ludźmi. Na przykład, z tobą. Dzięki temu w pewnym sensie żyję więcej, niż jeden raz.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Nie 21:20, 25 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin