Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wiara ateistów, indukcja i prawdopodobieństwo
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 36, 37, 38  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 17:13, 15 Cze 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Nie, patafianie. Zdarzenie elementarne to MOŻLIWY wynik doświadczenia losowego.
Czyli nie trzeba losować, by określić prawdopodobieństwo.
Wijesz się jak piskorz, ale nic nie ugrasz.


Doświadczenie losowe, w myśl definicji ilościowej Laplace'a musi być.
Jak nie ma doświadczenia losowego -nie ma prawdopodobieństwa.

Co innego w definicji Kołmogorowa, która posluguje się innymi pojęciami. Tam możesz prawdopodobieństwo określic dowolnie (jeśli tylko spełnia definicję) -np. przypisac orłu prawdopodobienstwo 3/4, reszcze 1/4. Tylko co to da, jeśli konkretne przypisanie guzik ma się do konkretnego problemu?

Tak samo jak Twój wymysł o prawdopodobieństwie słuszności danej religii jak 1/N.

Irbisol napisał:
Cytat:
Teraz się zastanów co jest, jeśli te wszystkie warunki nie są spełnione (masz przykłady w zadaniu o kostce). W szczególności jeśli numer na kulce NIE JEST losowany z jednorodnym prawdopodobieństwem.

To, JAK jest losowany numer, nie ma znaczenia.


Cymbale jeden, ja piszę WYRAŹNIE: numer na kulce NIE JEST losowany, a Ty, ciemnoto umysłowa, jeszcze się pytasz JAK jest losowany numer???

Normalnie Homo Sovieticus. Zero możliwości wyjścia poza wbity w łeb schemat.

Irbisol napisał:
Jeżeli 90% losujących obstawi 8113, to i tak nie zmienia to prawdopodobieństwa tego, ze 8113 jest wygrywające.


Owszem, tylko że prawdopodobieństwa że 8113 jest wygrywające nie znamy wprost. Wcale nie musi byc ono losowane, i wcale nie z jednorodnym prawdopodobieństwem, więc wcale nie musi wynosić 1/N.
Może ono wynosić np. 16226/((N+1)N), wedle wzoru ogólnego P(i)=2i/((N+1)N)


Irbisol napisał:
I oczywiscie znowu uciekasz przed błędem, który ci wytknąłem.Czy rowery w zbiorze samochodów to taka sama opcja jak roadster?


Twoje bzdurne wymysły, nijak mające się do jakiejkolwiek przyjętej definicji prawdopodobieństwa, nijak mnie nie interesują.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Czw 17:23, 15 Cze 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Pią 16:15, 16 Cze 2017    Temat postu:

O.K. napisał:
Irbisol napisał:
Nie, patafianie. Zdarzenie elementarne to MOŻLIWY wynik doświadczenia losowego.
Czyli nie trzeba losować, by określić prawdopodobieństwo.
Wijesz się jak piskorz, ale nic nie ugrasz.


Doświadczenie losowe, w myśl definicji ilościowej Laplace'a musi być.
Jak nie ma doświadczenia losowego -nie ma prawdopodobieństwa.

Jest tam mowa o zdarzeniach elementarnych, kłamco.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Teraz się zastanów co jest, jeśli te wszystkie warunki nie są spełnione (masz przykłady w zadaniu o kostce). W szczególności jeśli numer na kulce NIE JEST losowany z jednorodnym prawdopodobieństwem.

To, JAK jest losowany numer, nie ma znaczenia.


Cymbale jeden, ja piszę WYRAŹNIE: numer na kulce NIE JEST losowany, a Ty, ciemnoto umysłowa, jeszcze się pytasz JAK jest losowany numer???

Nie, patafianie. Napisałeś, że nie jest losowany z jednorodnym prawdopodobieństwem, a nie że po prostu nie jest losowany.
A ja ci odpisałem, że rozkład prawdopodobieństwa wylosowania takiego a nie innego numeru nie ma znaczenia w kwestii prawdopodobieństwa odnośnie wylosowania numeru wygrywającego.

Cytat:
Może ono wynosić np. 16226/((N+1)N), wedle wzoru ogólnego P(i)=2i/((N+1)N)

Wg definicji prawdopodobieństwa Laplace'a wynosi ono 1/N - co uzasadniłem i na to uzasanienie nie znalazłeś kontrargumetu.

Cytat:
Irbisol napisał:
I oczywiscie znowu uciekasz przed błędem, który ci wytknąłem.Czy rowery w zbiorze samochodów to taka sama opcja jak roadster?


Twoje bzdurne wymysły, nijak mające się do jakiejkolwiek przyjętej definicji prawdopodobieństwa, nijak mnie nie interesują.

Czyli w temacie "ateizm jest N+1 opcją" wyciągnąłeś kopyta.
A temat jest trywialny, zatem jesteś jednak głupawy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:06, 16 Cze 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
O.K. napisał:
Irbisol napisał:
Nie, patafianie. Zdarzenie elementarne to MOŻLIWY wynik doświadczenia losowego.
Czyli nie trzeba losować, by określić prawdopodobieństwo.
Wijesz się jak piskorz, ale nic nie ugrasz.


Doświadczenie losowe, w myśl definicji ilościowej Laplace'a musi być.
Jak nie ma doświadczenia losowego -nie ma prawdopodobieństwa.

Jest tam mowa o zdarzeniach elementarnych, kłamco.


Po raz nie wiem który Ci mówię nieuku jeden: ZDARZENIE ELEMENTARNE STANOWI MOŻLIWY WYNIK DOŚWIADCZENIA LOSOWEGO.

Nie ma doświadczeń losowych -nie ma prawdopodobieństwa wg definicji Laplace'a.

Irbisol napisał:
A ja ci odpisałem, że rozkład prawdopodobieństwa wylosowania takiego a nie innego numeru nie ma znaczenia w kwestii prawdopodobieństwa odnośnie wylosowania numeru wygrywającego.


Rozkłąd prawdopodobieństwa jakiejś zmiennej losowej nie ma znaczenia dla prawdopodobieństwa danej wartości zmiennej losowej? :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

Takim zdaniem kompletnie się dyskredytujesz i pokazujesz że o prawdopodobieństwie nie masz ŻADNEGO pojęcia.

Jak zresztą o wielu innych sprawach.

Irbisol napisał:
A temat jest trywialny, zatem jesteś jednak głupawy.


No jasne, skończony idiota uważa się za nie wiadomo jak mądrego.
W życiu nie zaliczyłbyś elementarnego kursu podstaw statystyki z takim podejściem do prawdopodobieństwa, jakie prezentujesz.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Sob 12:58, 17 Cze 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:37, 17 Cze 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
On ma upodobanie, żeby uznawać prawdę za lepszą od fałszu.
Ja mam upodobanie, żeby uznawać istnienie Boga.

Wg Twojego rozumowania do pierwszego nie trzeba wiary. Do drugiego analogicznie też.

Do upodobania nie trzeba - ale twoje upodobanie implikuje wiarę (nie sam fakt upodobania, lecz to, co sobie upodobałeś).
Więc u ciebie wiara jest, a u niego nie ma.
No i nie wybrałeś prawdy ponad fałsz ...


Jego upodobanie implikuje wiarę w to, że prawda jest lepsza od fałszu. Dalej nie widzę różnicy.

Irbisol napisał:
Cytat:
Bo i w geocentryzmie nie było za bardzo takiej potrzeby, skoro Ziemia była centrum.

Nie była. Heliocentryzm przewiduje ruchy planet zarówno z perspektywy Ziemi jak i Układu Słonecznego. Geocentryzm przy tym drugim się wykłada.


geocentryzm «w starożytności i w średniowieczu: teoria głosząca, że Ziemia jest nieruchomym środkiem wszechświata, dookoła którego obraca się Słońce i pozostałe ciała niebieskie» [link widoczny dla zalogowanych]

Irbisol napisał:
Cytat:

To ten facet musi mieć ciężkie życie

Może musi, a może nie musi - to nie jest na temat.
Faktem jest, że głosząc iż wie za mało, nie musi w to wierzyć, bo to wie.
Z czym polemizowałeś. I nadal w sumie nie wiadomo, czy ten prosty przypadek do ciebie dotarł.


Pytanie, czy ten facet mówi, że wie za mało i wypowiada się za siebie, czy uważa "wiemy za mało jako cywilizacja". Ja mówiłem o tym drugim przypadku, w którym wypowiada się ogólnikowo. A nawet jeśli wypowiada się prywatnie, to i tak wierzy, że nie warto mówić o czymś, czego nie wiemy.

Irbisol napisał:
Cytat:
Poza tym mówimy o cywilizacji Zachodu, najbardziej lubianej przez ateistów, która właśnie wyrosła na chrześcijaństwie.

I w której te państwa, które od chrześcijaństwa odeszły, najbardziej trzymają się konsensusu.


Nie do końca się z tym zgodzę, konsensus nie zakładał np. cyrków z Breivikiem w Norwegii.

Irbisol napisał:

Cytat:
Jest to bez znaczenia, czy ma, czy nie ma. Wierzymy, że jakoś tam ma.

Czyli nie masz pojęcia - jedynie wierzysz.


No i co z tego, skoro Ci napisałem, że powinniśmy wierzyć.

Irbisol napisał:
Cytat:
Równie dobrze mogę odpowiedzieć, że nie znalazłem nic, co by nie było z dupy w twoich wywodach. Jak nie chcesz, to nie.

Już to pisałeś, ale pisałeś też, że wywody z książki nie są z dupy i w ten sposób są lepsze od moich. I to masz udowodnić, a tymczasem zmieniasz temat.


Książka opisuje wszystkie historyczne fakty związane ze śmiercią Jezusa i rozpatruje po kolei wyjaśnienia, jakie zostały dostarczone, scenariusz zmartwychwstania pozostaje najwiarygodniejszy. Przy okazji autor powołuje się na słowa innych badaczy tematu, specjalistów, podaje konkretne argumenty. Ale trolluj dalej.

Irbisol napisał:

Więc wyprowadź te konsekwencje z faktu, że nie ma Boga a mózg powstał w wyniku doboru kumulatywnego.


Nie lubię się powtarzać.

Irbisol napisał:

Cytat:
Odwołujesz się do wiary, że może coś jest oprócz atomów, bo inaczej jesteś w czarnej dupie w połączeniu ze swoim ateizmem.

Odwołuję się do niewiedzy, czy aby na pewno to tylko atomy. W końcu świadomość mam, a trudno się tego spodziewać po atomach, które są tylko atomami w ujęciu fizyki.
Gdzie zatem ta wiara?
Gdzie niezgodność z nauką?


Nic ci nie pomogą takie wywijasy. Weźmy na przykład sytuację, w której jakaś teoria naukowa stałaby w jawnej sprzeczności z wierzeniami chrześcijańskimi. ja wtedy również zapostulowałbym, że może wszystkiego jeszcze nie wiemy, nie zabierajmy głosu jednoznacznie i nie odrzucajmy wierzeń religijnych. Czy kogoś obchodziłaby taka linia obrony? Nie.
Takie gdybanie i mieszanie w kotle, a tak naprawdę chciejstwo, że może jest tak, a nie inaczej.

Irbisol napisał:

Cytat:
A gdzie zbadałeś, że akurat na podstawie twierdzeń, co do których panuje zgoda, a nie gdybań?

Już ci odpowiadałem - chociażby na zajęciach laboratoryjnych.
Radio ludzie konstruowali samodzielnie już dziesiątki lat wcześniej.
Obudź się.


I badałeś fizykę kwantową rowerem i kulką?

Irbisol napisał:
Cytat:
Tego nie wiemy, bo w jakim stopniu wykorzystano teorie naukowe (i jak do nich dotarto) przy powstaniu monitora nie napisałeś.

Nie napisałem, ale każdy to może sprawdzić.


A ty sprawdziłeś, czy wierzysz, że jest tak, a nie inaczej?
Irbisol napisał:

I pozostaje fakt wzrostu liczby wynalazków wraz ze wzrostem wiedzy naukowej.


Pytanie, czy nie jest odwrotnie, czyli wzrost wiedzy naukowej wraz ze wzrostem liczby wynalazków.

Irbisol napisał:
Cytat:
Skoro tę metodę tak łatwo wydedukować, to i zbyt wiele się pewnie nie różni od logiki stosowanej przez ludzi, a na początku tak to zróżnicowałeś.

Czasami to w ogóle się nie różni od logiki np. w wypowiadanych zdaniach, gdzie można powiedzieć to samo używając mniej operatorów logicznych.
Ale jednak się różni.
I co w związku z tym?


To pierwotni ludzie byli naukowcami?

Irbisol napisał:
Cytat:

Twoim podstawowym dogmatem jest zdanie "Nie powinniśmy wierzyć w Boga" i go nie zmieniasz, tak jak i zapewne wielu innych.

To nie jest dogmat, tylko wynik logiki (m.in. Zakładu Pascala).


O widzisz, a mi z Zakładu Pascala wynikło coś przeciwnego.

Irbisol napisał:

Cytat:
Wiara w chodnik - błędnie indukcyjna
Matrix - a kto oceniał tu prostotę? Może dla mnie najprostszy jest teizm?
Zresztą, czy z matrixa i chodnika wychodzą ateistyczne kontrpozycje do teizmu.

Wiara w chodnik przynajmniej w PRZESZŁOŚCI się sprawdziła. Twoja ani razu.
Istnienie matrixa jest bardziej skomplikowane niż nieistnienie.


No i z tego, że się sprawdziła nic nie wynika. Ja równie dobrze mogę powiedzieć, że wiara w Latającego Potwora Spaghetti poprawia mój gust kulinarny. I co staje się jakoś lepsza?

Zamiast wielopoziomowego matrixa mówmy o solipsyzmie - istnieje tylko umysł danej osoby - i jest to najprostsze rozwiązanie.

Irbisol napisał:
Cytat:
Nauka opiera się od dziś na kulce i rowerze.

Nie tylko - ale przynajmniej na czymś sprawdzalnym się opiera. Twoja wiara opiera się WYŁĄCZNIE na gdybaniu i braku jakichkolwiek doświadczeń. Jest pewna różnica.


U ciebie opiera się na kulce i rowerze. Poza tym kolejny przykład kontrastowania wiary i nauki. O popatrz, a niedawno się wypierałeś, jakobyś to łączył.

Kurde, jaki ten ateizm prosty. Mam kulkę i rower ---> BUM! odrzucam religię!

Irbisol napisał:
Cytat:
Skoro organizmy pojawiały się i znikały bez żadnych zmian, to raczej nie ewoluowały.

I co w tym niezwykłego? Dziwne by było, gdyby ewoluowały cały czas.


To, że nie ma ewolucyjnych zmian.

Irbisol napisał:
Błędnokołowość opisz swoimi słowami, bo nie chce mi się czytać tych elaboratów. Wystarczyła mi twoja książka z tezami z dupy.

Masz ewidentny problem z czytaniem ze zrozumieniem.

Irbisol napisał:

Cytat:
Nie wierząc nie jesteś neutralny.

A kto jest neutralny w takim razie, skoro ten, kto w ogóle się do danej kwestii nie odnosi, nie jest?


W kwestii religii chyba nie można być neutralnym.

Irbisol napisał:
Cytat:
Twoja opinia na temat miłosierdzia mało mnie interesuje.

To nie jest moja opinia, tylko fakt. Jestem bardziej miłosierny od nieskończenie miłosiernego Boga, bo wybaczam rzeczy, których on nie wybacza.
Pozamiatane, teuszu.


Wybaczasz, czy akceptujesz, bo jest różnica.

Irbisol napisał:
No ale przynajmniej obroniłeś stanowisko, że nie opłaca się nie wierzyć. Że przy okazji zaprzeczyłeś istnieniu Boga - to tylko efekt uboczny ...


Fantazjować każdy może.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Nie 13:44, 18 Cze 2017    Temat postu:

O.K. napisał:
Po raz nie wiem który Ci mówię nieuku jeden: ZDARZENIE ELEMENTARNE STANOWI MOŻLIWY WYNIK DOŚWIADCZENIA LOSOWEGO.

Nie ma doświadczeń losowych -nie ma prawdopodobieństwa wg definicji Laplace'a.

Doświadczenie losowe to co innego niż możliwy wynik doświadczenia losowego.
Laplace'm mogę obliczyć prawdopodobieństwo wyrzucenia orła lub reszki bez rzutu monetą, znając jedynie MOŻLIWE wyniki, a nie przeprowadzając doświadczenie.

Cytat:
Irbisol napisał:
A ja ci odpisałem, że rozkład prawdopodobieństwa wylosowania takiego a nie innego numeru nie ma znaczenia w kwestii prawdopodobieństwa odnośnie wylosowania numeru wygrywającego.


Rozkłąd prawdopodobieństwa jakiejś zmiennej losowej nie ma znaczenia dla prawdopodobieństwa danej wartości zmiennej losowej? :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

Czym innym jest rozkład wyboru możliwych wyników (obstawiania), a czym innym rozkład wyników wygrywających. To są dwie różne zmienne losowe, funcjonalny analfabeto.

Cytat:
Irbisol napisał:
A temat jest trywialny, zatem jesteś jednak głupawy.


No jasne, skończony idiota uważa się za nie wiadomo jak mądrego.

I po co pyskujesz, patafianie, skoro każdy widzi, że wg ciebie rower to N+1 opcja rodzaju samochodu?

Szczerze powiedziawszy, to wydawało mi się, że jesteś blisko zrozumienia. Ale widocznie włączyła ci się obrona twojego spieprzonego światopoglądu. Jak u płaskoziemców - do nich nic nie dociera.

Mamy zatem z twojej strony:
- nierozróżnianie doświadczenia losowego od możliwego wyniku tego doświadczenia
- nierozróżnianie rozkładu obstawiania wyniku od rozkładu prawidłowych wyników
- totalne rozkraczenie się w kwestii kategoryzacji zdarzeń i analizy ich zależności.
Bóg jest prawdą - co widać na twoim przykładzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:05, 18 Cze 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Laplace'm mogę obliczyć prawdopodobieństwo wyrzucenia orła lub reszki bez rzutu monetą, znając jedynie MOŻLIWE wyniki, a nie przeprowadzając doświadczenie.


Możliwe wyniki DOŚWIADCZENIA LOSOWEGO, jakim jest rzut monetą.

Nie rozważamy rzutu monetą -nie mówimy o prawdopodobieństwie wyrzucenia orła czy reszki. Moneta leży orłem czy reszką do góry -nie ma doświadczenia losowego.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
A ja ci odpisałem, że rozkład prawdopodobieństwa wylosowania takiego a nie innego numeru nie ma znaczenia w kwestii prawdopodobieństwa odnośnie wylosowania numeru wygrywającego.


Rozkłąd prawdopodobieństwa jakiejś zmiennej losowej nie ma znaczenia dla prawdopodobieństwa danej wartości zmiennej losowej? :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

Czym innym jest rozkład wyboru możliwych wyników (obstawiania), a czym innym rozkład wyników wygrywających. To są dwie różne zmienne losowe, funcjonalny analfabeto.


Rozkład prawdopodobienstwa -f(x).
Wyniki wygrywające x=x1, x2, x3,... -wartości zmiennej losowej, opisywanej tym samym rozkładem f(x)

Prawdopodobieństwo wygranej (jeśli wyniki wygrywające sie wzajemnie wykluczają) =f(x1)+f(x2)+f(x3)+....

Irbisol napisał:
Mamy zatem z twojej strony:
- nierozróżnianie doświadczenia losowego od możliwego wyniku tego doświadczenia
- nierozróżnianie rozkładu obstawiania wyniku od rozkładu prawidłowych wyników
- totalne rozkraczenie się w kwestii kategoryzacji zdarzeń i analizy ich zależności.
Bóg jest prawdą - co widać na twoim przykładzie.


Co mnie obchodzą pokrzykiwania niedouczonego debila, który nawet definicji prawdopoodbieństwa nie potrafi podać, a co dopiero rozważać jakiś problem probabilistyczny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Nie 14:11, 18 Cze 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
Jego upodobanie implikuje wiarę w to, że prawda jest lepsza od fałszu. Dalej nie widzę różnicy.

Jego upodobanie implikuje to, że WG NIEGO prawda jest lepsza od fałszu.
Ktoś może upodobać sobie kolor zielony, ktoś inny fiotelowy, co nie znaczy, że ktoś musi wierzyć że fioletowy jest lepszy.
Ludzie w większości to rozumieją w lot. Jesteś w mniejszości.

Cytat:
Pytanie, czy ten facet mówi, że wie za mało i wypowiada się za siebie, czy uważa "wiemy za mało jako cywilizacja". Ja mówiłem o tym drugim przypadku

A ja o pierwszym. I po raz kolejny to podkreślam, a ty się kręcisz w kółko.
Gdzie ta wiara?

Cytat:
Nie do końca się z tym zgodzę, konsensus nie zakładał np. cyrków z Breivikiem w Norwegii.

Równie dobrze Paryż i Londyn nie przewidziały cyrków z muslimami.
Państwa ateistyczna konsensusu trzymają się bardziej niż teistyczne.

Cytat:
No i co z tego, skoro Ci napisałem, że powinniśmy wierzyć.

To z tego, że z tej wiary nic nie wynika w kwestii twierdzeń konsensusu.

Cytat:
Książka opisuje wszystkie historyczne fakty związane ze śmiercią Jezusa i rozpatruje po kolei wyjaśnienia, jakie zostały dostarczone, scenariusz zmartwychwstania pozostaje najwiarygodniejszy.

Z czym zgadzają się generalnie wszyscy historycy?
Bo ja też mogę sobie książkę napisać.

Cytat:
Cytat:
Odwołuję się do niewiedzy, czy aby na pewno to tylko atomy. W końcu świadomość mam, a trudno się tego spodziewać po atomach, które są tylko atomami w ujęciu fizyki.
Gdzie zatem ta wiara?
Gdzie niezgodność z nauką?


Nic ci nie pomogą takie wywijasy. Weźmy na przykład sytuację, w której jakaś teoria naukowa stałaby w jawnej sprzeczności z wierzeniami chrześcijańskimi.

A co to ma do rzeczy?
Miałeś wykazać, że ateizm w połączeniu z ewolucjonizmem stwierdza że mózg to WYŁĄCZNIE atomy w ujęciu fizyki.
Miałeś też wykazać, że jest u mnie jakaś wiara w związku z tym co twierdzę.
Oraz wykazać, że moje twierdzenia są niezgodne z nauką.

Cytat:
Cytat:
Już ci odpowiadałem - chociażby na zajęciach laboratoryjnych.
Radio ludzie konstruowali samodzielnie już dziesiątki lat wcześniej.
Obudź się.


I badałeś fizykę kwantową rowerem i kulką?

Nie tylko. Również np. szczelinami i światłem.

Cytat:
A ty sprawdziłeś, czy wierzysz, że jest tak, a nie inaczej?

Częściowo sprawdziłem. Monitora od podstaw z piasku nie zbudowałem.
Zresztą - monitor widzę i z niego korzystam. Twoje anioły jakoś trudno stwierdzić.

Cytat:
Pytanie, czy nie jest odwrotnie, czyli wzrost wiedzy naukowej wraz ze wzrostem liczby wynalazków.

Pewnie - ktoś stukał sobie młotkiem, wyszedł mu monitor, po czym stworzył na tej podstawie mechanikę kwantową.
Wypierasz się ewolucji, która ma matematyczne uzasadnienie, a przyjmujesz przypadkowe wynalazki, które matematycznego uzasadnienia nie mają.

Cytat:
To pierwotni ludzie byli naukowcami?

Nie. Mimo że koło odkryto zapewne przypadkiem, podobnie jak dźwignię, wielokrążek czy maczugę (maczuga uderza mocniej, gdy jest szersza dalej dłoni, a węższa bliżej).
Nauka pozwala to precyzyjnie policzyć i uzasadnić, dlaczego działa to tak a nie inaczej.

Cytat:
No i z tego, że się sprawdziła nic nie wynika.

Wynika to, że JEDNAK SIĘ KIEDYŚ SPRAWDZIŁA. I sprawdza się tysiące razy na sekundę.
A twoja?

Cytat:
Irbisol napisał:
I co w tym niezwykłego? Dziwne by było, gdyby ewoluowały cały czas.


To, że nie ma ewolucyjnych zmian.

A dlaczego miałyby non-stop być? To byłoby dziwne z matematycznego punktu widzenia.

Cytat:
Irbisol napisał:
Błędnokołowość opisz swoimi słowami, bo nie chce mi się czytać tych elaboratów. Wystarczyła mi twoja książka z tezami z dupy.

Masz ewidentny problem z czytaniem ze zrozumieniem.

Tylko tam, gdzie pytam cię o konkrety a ty nie masz bladego pojęcia, co odpowiedzieć.

Cytat:
W kwestii religii chyba nie można być neutralnym.

Dlatego religia to światopogląd czubków przypierdzielających się do ludzi, którzy im nie szkodzą.
Jak kibole, którzy oklepią tego, kto się nie interesuje piłką nożną.

Cytat:
Irbisol napisał:
To nie jest moja opinia, tylko fakt. Jestem bardziej miłosierny od nieskończenie miłosiernego Boga, bo wybaczam rzeczy, których on nie wybacza.
Pozamiatane, teuszu.


Wybaczasz, czy akceptujesz, bo jest różnica.

Różnie. Jestem albo bardziej miłosierny od Boga, albo bardziej od niego dojrzały emocjonalnie.
Co dowodzi, że Boga nie ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Nie 14:21, 18 Cze 2017    Temat postu:

O.K. napisał:
Irbisol napisał:
Laplace'm mogę obliczyć prawdopodobieństwo wyrzucenia orła lub reszki bez rzutu monetą, znając jedynie MOŻLIWE wyniki, a nie przeprowadzając doświadczenie.


Możliwe wyniki DOŚWIADCZENIA LOSOWEGO, jakim jest rzut monetą.

Żeby wypisać jakie są MOŻLIWE WYNIKI doświadczenia losowego, nie trzeba przeprowadzać tego doświadczenia w przypadku rzutu monetą.
Dotrze to do twojego łba, czy będziesz robił z siebie coraz większego idiotę, byle bronić swoich fantazji?
Krótko i na temat:
Da się Laplace'm obliczyć wg ciebie BEZ RZUCANIA MONETĄ, że prawdopodobieństwo wyrzucenia orła wynosi 1/2?

Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
A ja ci odpisałem, że rozkład prawdopodobieństwa wylosowania takiego a nie innego numeru nie ma znaczenia w kwestii prawdopodobieństwa odnośnie wylosowania numeru wygrywającego.


Rozkłąd prawdopodobieństwa jakiejś zmiennej losowej nie ma znaczenia dla prawdopodobieństwa danej wartości zmiennej losowej? :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

Czym innym jest rozkład wyboru możliwych wyników (obstawiania), a czym innym rozkład wyników wygrywających. To są dwie różne zmienne losowe, funcjonalny analfabeto.


Rozkład prawdopodobienstwa -f(x).
Wyniki wygrywające x=x1, x2, x3,... -wartości zmiennej losowej, opisywanej tym samym rozkładem f(x)

Prawdopodobieństwo wygranej (jeśli wyniki wygrywające sie wzajemnie wykluczają) =f(x1)+f(x2)+f(x3)+....

Gdzie ta druga, niezależna zmienna losowa?
Co generalnie chciałeś udowodnić?

Tak w trybie dla kompletnych idiotów:
To, że większość pisowców obstawi orła (np. 90% z nich) nie oznacza, że prawdopodobieństwo wyrzucenia orła będzie inne niż 50%.
Widzisz teraz, patafianie, na tym prostym przykładzie, że są DWIE zmienne losowe?

Cytat:
Co mnie obchodzą pokrzykiwania niedouczonego debila, który nawet definicji prawdopoodbieństwa nie potrafi podać, a co dopiero rozważać jakiś problem probabilistyczny.

Tylko pyskowanie ci pozostało, teuszu.
Rower wg ciebie to nadal N+1 opcja typu samochodu, a Insignia to N+1 opcja modeli Audi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:38, 18 Cze 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Żeby wypisać jakie są MOŻLIWE WYNIKI doświadczenia losowego


To teraz wypisz sobie możliwe wyniki doświadczenia losowego, którego w danym problemie NIE MA.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
A ja ci odpisałem, że rozkład prawdopodobieństwa wylosowania takiego a nie innego numeru nie ma znaczenia w kwestii prawdopodobieństwa odnośnie wylosowania numeru wygrywającego.


Rozkłąd prawdopodobieństwa jakiejś zmiennej losowej nie ma znaczenia dla prawdopodobieństwa danej wartości zmiennej losowej? :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

Czym innym jest rozkład wyboru możliwych wyników (obstawiania), a czym innym rozkład wyników wygrywających. To są dwie różne zmienne losowe, funcjonalny analfabeto.


Rozkład prawdopodobienstwa -f(x).
Wyniki wygrywające x=x1, x2, x3,... -wartości zmiennej losowej, opisywanej tym samym rozkładem f(x)

Prawdopodobieństwo wygranej (jeśli wyniki wygrywające sie wzajemnie wykluczają) =f(x1)+f(x2)+f(x3)+....

Gdzie ta druga, niezależna zmienna losowa?
Co generalnie chciałeś udowodnić?


Tutaj jej NIE MA, bo problem sprowadza się do określenia wartości jakiejś jednej zmiennej losowej.

Co innego w przypadku wyboru określonego numeru, bo tam mamy prawdopodobieństwo wyboru określonego numeru, i prawdopodobieństwo
że dany numer będzie tym właściwym. I ani jedna, ani druga zmienna nie musi mieć jednorodnego rozkładu.

Irbisol napisał:
To, że większość pisowców obstawi orła (np. 90% z nich) nie oznacza, że prawdopodobieństwo wyrzucenia orła będzie inne niż 50%.


Tylko że jak orzeł nie bedzie wyrzucany, tylko moneta będzie już leżała orłem do góry (bo ktoś ją tak specjalnie postawił, o czym pisowcy nie wiedzą), to prawdopodobieństwo że pisowiec obstawi poprawnie będzie wynosiło już te 90 %.

Nie da się określić prawdopodobieństwa czy moneta będzie wyrzucana, czy ktoś ją postawi czy to orłem, czy to reszką do góry, czy to celowo na podstawie własnego widzimisie, czy na podstawie losowego rzutu kostką (jak 6 to orzeł, jak pozostałe numery to reszka), czy czegokolwiek innego, opisywanego DOWOLNYM rozkladem.

Innymi słowy nie znamy prawdopodobieństwa P(moneta postawiona orłem do góry|pisowiec wybrał orła), bo nie znamy jakim rozkładem jest ono opisywane. Wiemy tylko że P(pisowiec wybrał orła)=90%. Jakby pisowiec wybierał losowo, z jednorodnym rozkładem wyboru opcji, to P(pisowiec wybrał orła)=50%, a w ogólności 1/N.


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Nie 14:45, 18 Cze 2017, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:00, 19 Cze 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
Jego upodobanie implikuje wiarę w to, że prawda jest lepsza od fałszu. Dalej nie widzę różnicy.

Jego upodobanie implikuje to, że WG NIEGO prawda jest lepsza od fałszu.
Ktoś może upodobać sobie kolor zielony, ktoś inny fiotelowy, co nie znaczy, że ktoś musi wierzyć że fioletowy jest lepszy.
Ludzie w większości to rozumieją w lot. Jesteś w mniejszości.


A czymże jest to upodobanie? Czysty aprioryzm.

Irbisol napisał:

Cytat:
Pytanie, czy ten facet mówi, że wie za mało i wypowiada się za siebie, czy uważa "wiemy za mało jako cywilizacja". Ja mówiłem o tym drugim przypadku

A ja o pierwszym. I po raz kolejny to podkreślam, a ty się kręcisz w kółko.
Gdzie ta wiara?


Nawet jeśli, to dalej apriorycznie wybiera niewypowiadanie się na tematy nieznane nad wypowiadanie się.

Irbisol napisał:

Cytat:
No i co z tego, skoro Ci napisałem, że powinniśmy wierzyć.

To z tego, że z tej wiary nic nie wynika w kwestii twierdzeń konsensusu.


No i to jest bez znaczenia.

Irbisol napisał:

Cytat:
Książka opisuje wszystkie historyczne fakty związane ze śmiercią Jezusa i rozpatruje po kolei wyjaśnienia, jakie zostały dostarczone, scenariusz zmartwychwstania pozostaje najwiarygodniejszy.

Z czym zgadzają się generalnie wszyscy historycy?


Co już pokazuje, że nie jest to wzięte z dupy.

Irbisol napisał:
Cytat:

Nic ci nie pomogą takie wywijasy. Weźmy na przykład sytuację, w której jakaś teoria naukowa stałaby w jawnej sprzeczności z wierzeniami chrześcijańskimi.

A co to ma do rzeczy?
Miałeś wykazać, że ateizm w połączeniu z ewolucjonizmem stwierdza że mózg to WYŁĄCZNIE atomy w ujęciu fizyki.
Miałeś też wykazać, że jest u mnie jakaś wiara w związku z tym co twierdzę.
Oraz wykazać, że moje twierdzenia są niezgodne z nauką.


To, że mój przykład pokazuje twój eskapizm do "może coś jest więcej", bo zgodnie ze współczesną wiedzą, jesteś goły i wesoły.

Irbisol napisał:

Cytat:
Cytat:
Już ci odpowiadałem - chociażby na zajęciach laboratoryjnych.
Radio ludzie konstruowali samodzielnie już dziesiątki lat wcześniej.
Obudź się.


I badałeś fizykę kwantową rowerem i kulką?

Nie tylko. Również np. szczelinami i światłem.

I odkryłeś zegar atomowy patrząc przez szczeliny?

Irbisol napisał:
Cytat:
A ty sprawdziłeś, czy wierzysz, że jest tak, a nie inaczej?

Częściowo sprawdziłem. Monitora od podstaw z piasku nie zbudowałem.
Zresztą - monitor widzę i z niego korzystam. Twoje anioły jakoś trudno stwierdzić.


Częściowo - no właśnie.

Irbisol napisał:

Wypierasz się ewolucji, która ma matematyczne uzasadnienie, a przyjmujesz przypadkowe wynalazki, które matematycznego uzasadnienia nie mają.


Ewolucja darwinowska to kumulacja czystych przypadkowych mutacji, skoro bezrozumna ewolucja mogła ukształtować np takie narządy jak oko, to dlaczego człowiek rozumny nie mógł ukształtować czegoś złożonego metodą prób i błędów?

Irbisol napisał:
Cytat:
No i z tego, że się sprawdziła nic nie wynika.

Wynika to, że JEDNAK SIĘ KIEDYŚ SPRAWDZIŁA. I sprawdza się tysiące razy na sekundę.
A twoja?


No i co z tego, przyszłość nie wynika z przeszłości.

Irbisol napisał:

Cytat:
W kwestii religii chyba nie można być neutralnym.

Dlatego religia to światopogląd czubków przypierdzielających się do ludzi, którzy im nie szkodzą.
Jak kibole, którzy oklepią tego, kto się nie interesuje piłką nożną.


To nie grupa terapeutyczna, żebyś zwierzał się ze swoich wysnutych z dupy opinii.

Irbisol napisał:
Cytat:

Wybaczasz, czy akceptujesz, bo jest różnica.

Różnie. Jestem albo bardziej miłosierny od Boga, albo bardziej od niego dojrzały emocjonalnie.
Co dowodzi, że Boga nie ma.


Kolejna opinia z dupy, teraz na temat "dojrzałości emocjonalnej".



W kwestii ewolucji odeszliśmy bardzo daleko od tematu, więc nie ma sensu kontynuować tego wątku. Jak chcesz kontynuować, to załóż oddzielny wątek w innym dziale.

Jeśli nie masz nic do dodania w kwestii zakładu Pascala, to napisz, bo większość tematu wałkujemy inne wątki, bez wpływu na argument z pierwszego postu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Pon 14:00, 19 Cze 2017    Temat postu:

O.K. napisał:
To teraz wypisz sobie możliwe wyniki doświadczenia losowego, którego w danym problemie NIE MA.

1. Orzeł.
2. Reszka.
Nie ma doświadczenia losowego - wyżej wypisałem możliwe wyniki doświadczenia losowego.

Pominąłeś kluczowe pytanie - czy bez rzutu monetą da się obliczyć prawdopodobieństwo wyrzucenia np. reszki, gdy wiadomo jedynie, że są dwa możliwe wyniki?


Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
A ja ci odpisałem, że rozkład prawdopodobieństwa wylosowania takiego a nie innego numeru nie ma znaczenia w kwestii prawdopodobieństwa odnośnie wylosowania numeru wygrywającego.


Rozkłąd prawdopodobieństwa jakiejś zmiennej losowej nie ma znaczenia dla prawdopodobieństwa danej wartości zmiennej losowej? :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

Czym innym jest rozkład wyboru możliwych wyników (obstawiania), a czym innym rozkład wyników wygrywających. To są dwie różne zmienne losowe, funcjonalny analfabeto.


Rozkład prawdopodobienstwa -f(x).
Wyniki wygrywające x=x1, x2, x3,... -wartości zmiennej losowej, opisywanej tym samym rozkładem f(x)

Prawdopodobieństwo wygranej (jeśli wyniki wygrywające sie wzajemnie wykluczają) =f(x1)+f(x2)+f(x3)+....

Gdzie ta druga, niezależna zmienna losowa?
Co generalnie chciałeś udowodnić?


Tutaj jej NIE MA, bo problem sprowadza się do określenia wartości jakiejś jednej zmiennej losowej.

Co innego w przypadku wyboru określonego numeru, bo tam mamy prawdopodobieństwo wyboru określonego numeru, i prawdopodobieństwo
że dany numer będzie tym właściwym.

A o czym ja niby pisałem wyżej? Jest jeszcze w cytacie - tym najbardziej zagłębionym. Powtórzę:
- rozkład prawdopodobieństwa wylosowania takiego a nie innego numeru

nie ma znaczenia w kwestii
- prawdopodobieństwa odnośnie wylosowania numeru wygrywającego
Oba losowania są zupełnie różne. Dotarło już, co napisałem?

Cytat:
Irbisol napisał:
To, że większość pisowców obstawi orła (np. 90% z nich) nie oznacza, że prawdopodobieństwo wyrzucenia orła będzie inne niż 50%.


Tylko że jak orzeł nie bedzie wyrzucany, tylko moneta będzie już leżała orłem do góry (bo ktoś ją tak specjalnie postawił, o czym pisowcy nie wiedzą), to prawdopodobieństwo że pisowiec obstawi poprawnie będzie wynosiło już te 90 %.

Jakoś nie zauważyłem, by kwestia, która religia jest prawdziwa, została rozstrzygnięta.
Zatem mamy jedynie zbiór możliwych zdarzeń i nic więcej.

W temacie stwierdzenia "ateizm to N+1 opcja" zrozumiałeś już swój błąd, czy będziesz ignorował argumenty i upierał się, że cokolwiek jest dodatkową opcją? Nawet jeżeli ta "opcja" zawiera w sobie inne opcje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Pon 14:22, 19 Cze 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
A czymże jest to upodobanie? Czysty aprioryzm.

Upodobanie nie jest wiarą.
Bo WIADOMO, że woli się to, a nie co innego oraz WIADOMO, że to tylko subiektywne upodobanie, a niekoniecznie obiektywna prawda.
Szukaj dalej wiary w światopoglądzie "nie wypowiadam się, jeżeli czegoś nie wiem".

Cytat:
Nawet jeśli, to dalej apriorycznie wybiera niewypowiadanie się na tematy nieznane nad wypowiadanie się.

W celu uniknięcia twierdzeń fałszywych. O czym WIE. A że WOLI nie kłamać, to też WIE.

Cytat:
Cytat:
To z tego, że z tej wiary nic nie wynika w kwestii twierdzeń konsensusu.


No i to jest bez znaczenia.

Ma znaczenie, bo kojarzysz konsensus z wartościami obiektywnymi, więc musisz coś na ich temat wiedzieć.
Tymczasem nic nie wiesz o nich, więc to kojarzenie nie ma sensu. Równie dobrze twój konsensus może być sprzeczny z obiektywnymi wartościami.

Cytat:
Irbisol napisał:
Z czym zgadzają się generalnie wszyscy historycy?

Co już pokazuje, że nie jest to wzięte z dupy.

Moje pytanie to pokazuje?

Cytat:
Irbisol napisał:
A co to ma do rzeczy?
Miałeś wykazać, że ateizm w połączeniu z ewolucjonizmem stwierdza że mózg to WYŁĄCZNIE atomy w ujęciu fizyki.
Miałeś też wykazać, że jest u mnie jakaś wiara w związku z tym co twierdzę.
Oraz wykazać, że moje twierdzenia są niezgodne z nauką.


To, że mój przykład pokazuje twój eskapizm do "może coś jest więcej", bo zgodnie ze współczesną wiedzą, jesteś goły i wesoły.

Bo twierdzę, że może jest coś więcej, podobnie zresztą jak większość naukowców.
Gdzie jest ta wiara i gdzie sprzeczność tego twierdzenia z nauką?
Gdzie ateizm w połączeniu z ewolucjonizmem stwierdza że mózg to WYŁĄCZNIE atomy w ujęciu fizyki?
Zarzuciłeś coś, więc to wskaż.
Ile jeszcze będziesz się kręcił w kółko i unikał odpowiedzi?

Cytat:
Cytat:
Nie tylko. Również np. szczelinami i światłem.

I odkryłeś zegar atomowy patrząc przez szczeliny?

Nie.
Ale część twierdzeń naukowych potwierdziłem osobiście.
Ty ze swoją wiarą nie możesz się pochwalić ani jednym przypadkiem potwierdzenia.

Cytat:
Ewolucja darwinowska to kumulacja czystych przypadkowych mutacji, skoro bezrozumna ewolucja mogła ukształtować np takie narządy jak oko, to dlaczego człowiek rozumny nie mógł ukształtować czegoś złożonego metodą prób i błędów?

Bo nie wszystko da się stworzyć tą metodą w rozsądnym czasie. Potrzeba do tego jeszcze wiedzy naukowej. Oko powstawało setki milionów lat.

Cytat:
No i co z tego, przyszłość nie wynika z przeszłości.

Ale twoja wiara nawet w przeszłości się nie sprawdza. Moja nt. chodnika - miliardy razy JUŻ się sprawdziła.

Cytat:
To nie grupa terapeutyczna, żebyś zwierzał się ze swoich wysnutych z dupy opinii.

To twoja opinia, teuszu. Bóg ma pretensje do tych, którzy w żaden sposób się do niego nie odnoszą.
Czyli jest mniej miłosierny ode mnie. Co dowodzi, iż nie może istnieć.

Cytat:
Jeśli nie masz nic do dodania w kwestii zakładu Pascala, to napisz, bo większość tematu wałkujemy inne wątki, bez wpływu na argument z pierwszego postu.

O Zakładzie Pascala jest bezpośrednio wyżej.
Zakład Pascala działa tylko wtedy, gdy Bóg jest mściwym frustratem. Masz wtedy szanse 0.01% zamiast 0.0%.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:06, 19 Cze 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
A czymże jest to upodobanie? Czysty aprioryzm.

Upodobanie nie jest wiarą.
Bo WIADOMO, że woli się to, a nie co innego oraz WIADOMO, że to tylko subiektywne upodobanie, a niekoniecznie obiektywna prawda.
Szukaj dalej wiary w światopoglądzie "nie wypowiadam się, jeżeli czegoś nie wiem".


Ależ oczywiście że upodobanie opiera się na jakimś rodzaju wiary. Bo w końcu ktoś, kto przekłada prawdę nad fałsz przyjmuje nieweryfikowalne twierdzenie "prawda jest lepsza od fałszu".

To, że wiadomo, że się coś woli nic nie znaczy.
Ja wolę zdanie "Bóg istnieje" nad zdanie "Bóg nie istnieje" i wiadomo, że wolę. Czy coś z tego wynika? Nie, bo to moja wiara.


Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
To z tego, że z tej wiary nic nie wynika w kwestii twierdzeń konsensusu.


No i to jest bez znaczenia.

Ma znaczenie, bo kojarzysz konsensus z wartościami obiektywnymi, więc musisz coś na ich temat wiedzieć.
Tymczasem nic nie wiesz o nich, więc to kojarzenie nie ma sensu. Równie dobrze twój konsensus może być sprzeczny z obiektywnymi wartościami.


Nie, równie dobrze mogę w ogóle nie znać obiektywnych wartości moralnych i wierzyć, że konsensus ma coś z nimi wspólnego.

Irbisol napisał:
Cytat:
Irbisol napisał:
Z czym zgadzają się generalnie wszyscy historycy?

Co już pokazuje, że nie jest to wzięte z dupy.

Moje pytanie to pokazuje?


Czekaj, bo nie tak zrozumiałem twoje pytanie. Pytasz z czym się zgadzają? Masz w książce, z czym większość się zgadza.


Irbisol napisał:
Cytat:

To, że mój przykład pokazuje twój eskapizm do "może coś jest więcej", bo zgodnie ze współczesną wiedzą, jesteś goły i wesoły.

Bo twierdzę, że może jest coś więcej, podobnie zresztą jak większość naukowców.
Gdzie jest ta wiara i gdzie sprzeczność tego twierdzenia z nauką?
Gdzie ateizm w połączeniu z ewolucjonizmem stwierdza że mózg to WYŁĄCZNIE atomy w ujęciu fizyki?
Zarzuciłeś coś, więc to wskaż.
Ile jeszcze będziesz się kręcił w kółko i unikał odpowiedzi?


Ale zgodnie ze współczesną wiedzą wiemy o atomach, a nie czymś więcej. Reszta to gdybania. Stoimy na tym, że mamy materialny mózg złożony z atomów. I na razie mamy tylko atomy.

Irbisol napisał:
Cytat:
Cytat:
Nie tylko. Również np. szczelinami i światłem.

I odkryłeś zegar atomowy patrząc przez szczeliny?

Nie.
Ale część twierdzeń naukowych potwierdziłem osobiście.
Ty ze swoją wiarą nie możesz się pochwalić ani jednym przypadkiem potwierdzenia.


Znowu - część.

Irbisol napisał:

Bo nie wszystko da się stworzyć tą metodą w rozsądnym czasie. Potrzeba do tego jeszcze wiedzy naukowej. Oko powstawało setki milionów lat.


Na drodze mutacji. A większość mutacji jest szkodliwa. I 1/1000 oka mogła w tamtej strukturze przeszkadzać, a nie pomagać, bo 1/1000 oka to nie 1/1000 wzroku. I mimo to naukowcy uważają, że ewolucja doprowadziła do powstania oka.

Irbisol napisał:
Cytat:
No i co z tego, przyszłość nie wynika z przeszłości.

Ale twoja wiara nawet w przeszłości się nie sprawdza. Moja nt. chodnika - miliardy razy JUŻ się sprawdziła.


I nie musi się sprawdzać, bo to jej nic nie daje. Nie podawaj za argument czegoś, co jest bezwartościowe.

Irbisol napisał:
Bóg ma pretensje do tych, którzy w żaden sposób się do niego nie odnoszą.
Czyli jest mniej miłosierny ode mnie. Co dowodzi, iż nie może istnieć.


Problem taki, że nie możesz pozostać co do religii neutralnym. To trochę tak, jakbyś znalazł umierającego rowerzystę. Możesz uciec albo wezwać pomoc. Pozostanie neutralnym nie wchodzi w grę.

Irbisol napisał:

Zakład Pascala działa tylko wtedy, gdy Bóg jest mściwym frustratem. Masz wtedy szanse 0.01% zamiast 0.0%.

Lepsze to niż 0% w ateizmie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 91 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 16:18, 19 Cze 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
A czymże jest to upodobanie? Czysty aprioryzm.

Upodobanie nie jest wiarą.
Bo WIADOMO, że woli się to, a nie co innego oraz WIADOMO, że to tylko subiektywne upodobanie, a niekoniecznie obiektywna prawda.
Szukaj dalej wiary w światopoglądzie "nie wypowiadam się, jeżeli czegoś nie wiem".

Masz udziwnione rozumienie terminu "wiara".
Weź sformułowanie: wierzę, że tym razem uda Ci się zdać w końcu ten egzamin.
Jest to dość charakterystyczny, typowy sposób użycia tego słowa. Czy jest to "obiektywna prawda"?...
W tym sensie, że ktoś wierzy - pewnie subiektywnie, to nie jest żadna obiektywna prawda. Ktoś się wypowiada, choć przecież NIE WIE, czy ów ktoś zda ten egzamin, czy nie.
Odnoszę wrażenie, ze sobie poszufladkowałeś czarno - biało pojęcia, gubiąc niuanse, poziomy szarości. Właściwie żadna wiara nie jest jakimś absolutyzowaniem stwierdzenia. Co prawda może niektórzy absolutyzować by i chcieli, bo kwestie wiary bywają również celem ideologicznej walki (nie tylko w religii, ale w bardzo różnych poglądach - w ekonomii, polityce). Ktoś może powiedzieć, wierzę, że moi rodacy nie są zdolni do takich zbrodni o jakie są oskarżani - tak to nieraz się przewija w dyskursie polityczno - historycznym. Ale jakże często okrutna prawda jest taka, że w przeszłości właśnie rodacy kogoś tak się zarzekającego, dopuścili się jakichś tam zbrodni. Matka gangstera mówi: mój syn, "to dobry chłopak", nie wierzę, że uczestniczył w tym napadzie. A prawda jest taka, że jej "dobry chłopak" ma okropne czyny na swoim sumieniu.
Ludzie używają terminu "wiara", aby określić swój stosunek do sprawy NIE MAJĄC PEWNYCH DOWODÓW, CZY NAWET SILNYCH PRZESŁANEK. Tak to działa w języku, a religia tez jakoś aspiruje do takiego traktowania owego słowa. Jeśli w Ewangelii apostołowie mówią do Jezusa "przymnóż nam wiary" (jest takie sformułowanie), to najwyraźniej przyznają, iż jest problem wiary niepełnej, chwiejnej, słabej. Jeśli ten problem słabej wiary pojawia się (!) w licznych publikacjach religijnych (a nie tylko pisanie o wierze, że jest i koniec - 100% pewności), to znaczy, że Twoja interpretacja wiary, jako jakiegoś absolutnego przyjęcia za prawdę jest po prostu bardzo prywatna, niezgodna z ogólniejszym rozumieniem tego słowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 17:42, 19 Cze 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
...


Chrzanisz już takie głupoty że już w ogóle nie ma z czym dyskutować.

Do sedna.

Mamy N religii. Wybieramy k-tą, ustaloną (np. buddyzm). Jakie jest prawdopodobieństwo że ta k-ta religia (buddyzm) po sprawdzeniu okaże się być słuszna?

Powtarzamy doświadczenie dla tej same k-tej religii (buddzymu).

Jakie jest prawdopodobieństwo że ta k-ta religia (buddyzm) po sprawdzeniu okaże się być słuszna?

Itd, itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Wto 11:25, 20 Cze 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
Ależ oczywiście że upodobanie opiera się na jakimś rodzaju wiary. Bo w końcu ktoś, kto przekłada prawdę nad fałsz przyjmuje nieweryfikowalne twierdzenie "prawda jest lepsza od fałszu".

Nie - nie przyjmuje. On WIE, że DLA NIEGO prawda jest lepsza od fałszu.

Cytat:
równie dobrze mogę w ogóle nie znać obiektywnych wartości moralnych i wierzyć, że konsensus ma coś z nimi wspólnego.

Możesz - i możesz się mylić. Więc twoja wiara ma zerową wartość i być może lepiej, żeby jej nie było.

Cytat:
Pytasz z czym się zgadzają? Masz w książce, z czym większość się zgadza. [/qutoe]
Ze zmartwychwstaniem? Jest to fakt historyczny, oficjalnie zatwierdzony do nauki w szkołach?

Cytat:
Ale zgodnie ze współczesną wiedzą wiemy o atomach, a nie czymś więcej. Reszta to gdybania. Stoimy na tym, że mamy materialny mózg złożony z atomów. I na razie mamy tylko atomy.

To wiemy na pewno, ale nie wiemy, czy to WYŁĄCZNIE atomy w ujęciu fizyki. Tutaj furtka jest otwarta i nauka nie wyklucza rozszerzenia pojęcia mózgu o kolejne, nieznane jeszcze aspekty.
Po raz piździesiąty: wskaż, gdzie "ateizm w połączeniu z ewolucjonizmem" twierdzi, że mózg to wyłącznie atomy.

Cytat:
[quote="Irbisol"]Ale część twierdzeń naukowych potwierdziłem osobiście.

Ty ze swoją wiarą nie możesz się pochwalić ani jednym przypadkiem potwierdzenia.


Znowu - część.

Tak, część, ale to zawsze więcej niż nic u ciebie.

Cytat:
Irbisol napisał:
Bo nie wszystko da się stworzyć tą metodą w rozsądnym czasie. Potrzeba do tego jeszcze wiedzy naukowej. Oko powstawało setki milionów lat.


Na drodze mutacji. A większość mutacji jest szkodliwa. I 1/1000 oka mogła w tamtej strukturze przeszkadzać, a nie pomagać, bo 1/1000 oka to nie 1/1000 wzroku. I mimo to naukowcy uważają, że ewolucja doprowadziła do powstania oka.

I przeszkadza - zupełnie niepotrzebnie mamy odwrócony obraz (u ośmiornicy jest normalnie).
Mamy nieprzystosowany do pionowego trybu życia kręgosłup.

Wracając do tematu - rozumiesz już, że przypadkiem coś powstaje dużo dłużej niż gdy się ma wiedzę?

Cytat:
I nie musi się sprawdzać

Ale przynajmniej KIEDYŚ się sprawdziła. Miliardy razy. Twoja - ani razu.
Miliard do zera dla wiary ateistycznej.

Cytat:
Problem taki, że nie możesz pozostać co do religii neutralnym. To trochę tak, jakbyś znalazł umierającego rowerzystę. Możesz uciec albo wezwać pomoc. Pozostanie neutralnym nie wchodzi w grę.

Właśnie dlatego religia jest porąbana - bo stawia się w sytuacji takiego rowerzysty, zamiast podejść do tego normalnie, jak większość ludzi.
Albo zatem
jestem bardziej miłosierny od Boga
albo
Bóg jest niedojrzały emocjonalnie, bo czyni fochy za trywialny brak wiary w niego

Cytat:
Irbisol napisał:


Zakład Pascala działa tylko wtedy, gdy Bóg jest mściwym frustratem. Masz wtedy szanse 0.01% zamiast 0.0%.

Lepsze to niż 0% w ateizmie.

Ale masz wtedy Boga frustrata, który daje marne szanse na szczęście i zachowuje się jak czubek.
Trochę słabo, jak na nieskończenie potężną istotę.
Więc znowu sprzeczność.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Wto 11:29, 20 Cze 2017    Temat postu:

O.K. napisał:
Irbisol napisał:
...


Chrzanisz już takie głupoty że już w ogóle nie ma z czym dyskutować.

Chciałeś, żeby ci wypisać możliwe wyniki doświadczenia losowego. Wypisałem ci:
1. Orzeł.
2. Reszka.
To są głupoty?

Pominąłeś kluczowe pytanie - czy bez rzutu monetą da się obliczyć prawdopodobieństwo wyrzucenia np. reszki, gdy wiadomo jedynie, że są dwa możliwe wyniki?


Cytat:
Mamy N religii. Wybieramy k-tą, ustaloną (np. buddyzm). Jakie jest prawdopodobieństwo że ta k-ta religia (buddyzm) po sprawdzeniu okaże się być słuszna?

Powtarzamy doświadczenie dla tej same k-tej religii (buddzymu).

Przed pierwszym sprawdzeniem - wg Laplace'a (podawałem rozpiskę, nie kwestionowałeś) wynosi ono 1/N.
Po sprawdzeniu wynosi 1 lub 0.
To podobna sytuacja jak z wynikiem obstawiania numeru, który już został wylosowany.
Prawdopodobieństwo prawidłowego obstawienia wynosi 1/N. To, że prawidłowy numer jest prawidłowy, jest zdarzeniem pewnym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Wto 11:35, 20 Cze 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Masz udziwnione rozumienie terminu "wiara".
Weź sformułowanie: wierzę, że tym razem uda Ci się zdać w końcu ten egzamin.
Jest to dość charakterystyczny, typowy sposób użycia tego słowa. Czy jest to "obiektywna prawda"?...
W tym sensie, że ktoś wierzy - pewnie subiektywnie, to nie jest żadna obiektywna prawda. Ktoś się wypowiada, choć przecież NIE WIE, czy ów ktoś zda ten egzamin, czy nie.
Odnoszę wrażenie, ze sobie poszufladkowałeś czarno - biało pojęcia, gubiąc niuanse, poziomy szarości.

Nie tak dawno ci to tłumaczyłem. Wtedy, gdy twierdziłeś, że ja też wierzę - wyraźnie zaznaczałem, że czym innym jest wiara religijna a czym innym wiara-szacowanie, wiara-indukcyjna, wiara-na-chybił-trafił, wiara-nadzieja, wiara otuchy. To są JAKOŚCIOWO różne wiary.

Cytat:
Ludzie używają terminu "wiara", aby określić swój stosunek do sprawy NIE MAJĄC PEWNYCH DOWODÓW, CZY NAWET SILNYCH PRZESŁANEK.

Czym innym jest "stosunek do sprawy" a czym innym kategoryczne twierdzenie "tak właśnie jest" bez dowodów czy przesłanek.

Cytat:
Tak to działa w języku, a religia tez jakoś aspiruje do takiego traktowania owego słowa. Jeśli w Ewangelii apostołowie mówią do Jezusa "przymnóż nam wiary" (jest takie sformułowanie), to najwyraźniej przyznają, iż jest problem wiary niepełnej, chwiejnej, słabej. Jeśli ten problem słabej wiary pojawia się (!) w licznych publikacjach religijnych (a nie tylko pisanie o wierze, że jest i koniec - 100% pewności), to znaczy, że Twoja interpretacja wiary, jako jakiegoś absolutnego przyjęcia za prawdę jest po prostu bardzo prywatna, niezgodna z ogólniejszym rozumieniem tego słowa.

To ta sama wiara religijna, ale o różnym natężeniu.
Mylisz kwestie jakościowe z ilościowymi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
placus3




Dołączył: 18 Sty 2017
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Białystok
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:07, 20 Cze 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
placus3 napisał:
Ależ oczywiście że upodobanie opiera się na jakimś rodzaju wiary. Bo w końcu ktoś, kto przekłada prawdę nad fałsz przyjmuje nieweryfikowalne twierdzenie "prawda jest lepsza od fałszu".

Nie - nie przyjmuje. On WIE, że DLA NIEGO prawda jest lepsza od fałszu.


Skąd to wie? Najpierw przyjmuje twierdzenie "prawda jest lepsza od fałszu".

Irbisol napisał:

Cytat:
równie dobrze mogę w ogóle nie znać obiektywnych wartości moralnych i wierzyć, że konsensus ma coś z nimi wspólnego.

Możesz - i możesz się mylić. Więc twoja wiara ma zerową wartość i być może lepiej, żeby jej nie było.


Już Ci pisałem, dlaczego lepiej wierzyć tak, a nie inaczej. Żeby nie było anarchii.

Irbisol napisał:

Cytat:
Pytasz z czym się zgadzają? Masz w książce, z czym większość się zgadza.

Ze zmartwychwstaniem? Jest to fakt historyczny, oficjalnie zatwierdzony do nauki w szkołach?


Najpierw poczytaj o jakich faktach historycznych mówię, a nie piszesz, że książka jest z dupy i każesz mi ją przepisywać.

Irbisol napisał:

Cytat:
Ale zgodnie ze współczesną wiedzą wiemy o atomach, a nie czymś więcej. Reszta to gdybania. Stoimy na tym, że mamy materialny mózg złożony z atomów. I na razie mamy tylko atomy.

To wiemy na pewno, ale nie wiemy, czy to WYŁĄCZNIE atomy w ujęciu fizyki. Tutaj furtka jest otwarta i nauka nie wyklucza rozszerzenia pojęcia mózgu o kolejne, nieznane jeszcze aspekty.
Po raz piździesiąty: wskaż, gdzie "ateizm w połączeniu z ewolucjonizmem" twierdzi, że mózg to wyłącznie atomy.


Ateizm wyklucza wszelkie nadnaturalne cośki jak dusza i ogranicza człowieka tylko do materii. I wiemy tylko o atomach. Ateista nie twierdzi przecież czegoś, na co nie ma dowodu, więc i nie powinien postulować istnienia "czegoś jeszcze".

Ale okej, załóżmy, że przyjmę twoje założenie, że nie ograniczamy się tylko do posiadanej wiedzy i przechodzimy do gdybań. Podcinasz w ten sposób pięknie gałąź ateistyczną, bo ta wymówka sprawia, że ateista nigdy nie obali teizmu. Zawsze teista może się usprawiedliwić: skąd wiesz, że te odkrycia nie uzupełnią się o inne i teizm będzie przez nie wspierany? Ateista zgodnie z twoim rozumowaniem nigdy nie obali takiej obrony.

Po prostu jako ateista masz problem i popełniasz błąd Appeal to the Future, tylko mącisz w kotle i przebierasz go w 50 innych słów.

Irbisol napisał:
Cytat:

Znowu - część.

Tak, część, ale to zawsze więcej niż nic u ciebie.


Czyli uznajesz te twierdzenia naukowe, które sam zbadałeś, reszty nie?
Bo chyba czegoś nie przyjmujesz na wiarę?


Irbisol napisał:

Wracając do tematu - rozumiesz już, że przypadkiem coś powstaje dużo dłużej niż gdy się ma wiedzę?


Powstawało długo, bo sterowała tym bezcelowa, bezosobowa ewolucja. Co innego, kiedy steruje tym człowiek (wynalazki) i liczba przeprowadzanych prób w danym czasie rażąco zwiększa się.


Irbisol napisał:

Ale przynajmniej KIEDYŚ się sprawdziła. Miliardy razy. Twoja - ani razu.
Miliard do zera dla wiary ateistycznej.


A w chrześcijaństwie mamy miliard różnych replik krzyża(drewniany, metalowy itd). Miliard do zera dla chrześcijaństwa. Jeśli stosujemy cechy wiary, które są bezwartościowe jako argument, to proszę bardzo.

Irbisol napisał:
Cytat:
Problem taki, że nie możesz pozostać co do religii neutralnym. To trochę tak, jakbyś znalazł umierającego rowerzystę. Możesz uciec albo wezwać pomoc. Pozostanie neutralnym nie wchodzi w grę.


Właśnie dlatego religia jest porąbana - bo stawia się w sytuacji takiego rowerzysty, zamiast podejść do tego normalnie, jak większość ludzi.


Normalnie (z kontekstu wychodzi że poprawnie) = jak większość

Książkowe argumentum ad populum.

Irbisol napisał:

Albo zatem
jestem bardziej miłosierny od Boga
albo
Bóg jest niedojrzały emocjonalnie, bo czyni fochy za trywialny brak wiary w niego


Z punktu widzenia ateisty - trywialny. Z punktu widzenia bóstwa - niekoniecznie. Ateiście coś się wydaje "trywialne", "głupie" i uważa, że dzięki temu ma rację. Niezły cyrk.

Irbisol napisał:
Cytat:

Lepsze to niż 0% w ateizmie.

Ale masz wtedy Boga frustrata, który daje marne szanse na szczęście i zachowuje się jak czubek.
Trochę słabo, jak na nieskończenie potężną istotę.
Więc znowu sprzeczność.


Nikt nie powiedział, że nieskończenie potężna istota musi czynić same ułatwienia dla człowieka, jednocześnie nie ograniczając wolnej woli itd. Argumenty teistyczne są całkiem przyzwoite, więc to też nie jest tak, że wiara w Sipdjioadsjasd z Afryki jest tak samo uargumentowana jak wiara w Jahwe.

Zresztą - nawet gdyby był to bóg frustrat, to i tak taki bóg zgodnie z argumentem istniałby. Więc ateista i tak ma problem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 14:27, 20 Cze 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Pominąłeś kluczowe pytanie - czy bez rzutu monetą da się obliczyć prawdopodobieństwo wyrzucenia np. reszki, gdy wiadomo jedynie, że są dwa możliwe wyniki?


Tak -bo z jednej strony (wg definicji Laplace'a) doświadczenie losowe tkwi implicite w słowie "wyrzucenia", z drugiej strony -też implicite wg definicji Kołmogorowa mamy przestrzeń (milcząco przyjmujemy że chodzi o losowe wyrzucenie) składająca się z dwóch zdarzeń (orzeł i reszka), o których również milcząco zakładamy, że mają równe prawdopodobieństwa.


Irbisol napisał:
Cytat:
Mamy N religii. Wybieramy k-tą, ustaloną (np. buddyzm). Jakie jest prawdopodobieństwo że ta k-ta religia (buddyzm) po sprawdzeniu okaże się być słuszna?

Powtarzamy doświadczenie dla tej same k-tej religii (buddzymu).

Przed pierwszym sprawdzeniem - wg Laplace'a (podawałem rozpiskę, nie kwestionowałeś) wynosi ono 1/N.
Po sprawdzeniu wynosi 1 lub 0.
To podobna sytuacja jak z wynikiem obstawiania numeru, który już został wylosowany.
Prawdopodobieństwo prawidłowego obstawienia wynosi 1/N. To, że prawidłowy numer jest prawidłowy, jest zdarzeniem pewnym.


Tak? A co niby się zmieniło pomiędzy pierwszym a drugim sprawdzeniem w kwestii prawdziwości danej religii?
A jeśli -o czym nie wiemy - ktoś sprawdził przed nami? Albo jeśli ktoś inny sprawdza po nas, a nie wie jaki wynik nam wyszedł? Czy dla niego prawdopodobieństwo tez bedzie wynosiło 1/N?

Czy jak ktoś w Milionerach, nie umiejąc kompletnie dodawać, obstawia wynik działania 2+2=? A) 3, B) 4, C) 5 D) 6 na odpowiedź A), to prawdopodobieństwo że odpowiedź A) jest poprawna, tez wynosi 1/4?
Ogólnie jak grający nie zna odpowiedzi, a obstawia jakąś konkretną (nie losując), to prawdopodobieństwo też wynosi 1/4?

Bo tak właśnie wynika z Twojego rozumowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Wto 15:15, 20 Cze 2017    Temat postu:

placus3 napisał:
Skąd to wie? Najpierw przyjmuje twierdzenie "prawda jest lepsza od fałszu".

Przyjmuje roboczo DLA SIEBIE, żeby sprawdzić, czy mu się to twierdzenie spodoba.
To jak przymierzanie butów - przymiarka nie oznacza, że przymierzający wierzy, że są dobre. To się okaże po przymiarce. NIE WIE, czy są dobre, dopóki tego nie sprawdzi.
Twierdzący, że prawda jest lepsza od fałszu jest już po sprawdzeniu, że mu to odpowiada, więc to WIE.

Cytat:
Już Ci pisałem, dlaczego lepiej wierzyć tak, a nie inaczej. Żeby nie było anarchii.

Osiągnąłeś więc tylko tyle, że wg ciebie JAKIEŚ wartości należy przyjąć. Z obiektywnymi nie muszą mieć nic wspólnego.

Cytat:
Najpierw poczytaj o jakich faktach historycznych mówię, a nie piszesz, że książka jest z dupy i każesz mi ją przepisywać.

Jest tam wiele "faktów historycznych". Ja pytam o zmartwychwstanie - czy to jest fakt historyczny czy nie?
Bo bez tego chrześcijaństwo nie istnieje. I to wcale nie jest moje zdanie - to oficjalne stanowisko Kościoła.

Cytat:
Ateizm wyklucza wszelkie nadnaturalne cośki jak dusza i ogranicza człowieka tylko do materii.

Facet, czy ty rozumiesz co do ciebie piszę?
WSKAŻ / ZACYTUJ twierdzenia ateizmu potwierdzające że człowiek to tylko materia.

Cytat:
I wiemy tylko o atomach. Ateista nie twierdzi przecież czegoś, na co nie ma dowodu, więc i nie powinien postulować istnienia "czegoś jeszcze".

Ale kto twierdzi, że jest coś jeszcze? Piszę o MOŻLIWOŚCI.
Wg twojego naiwnego rozumowania, skoro na coś nie ma dowodu, to wg ateisty to nie istnieje.

Cytat:
ta wymówka sprawia, że ateista nigdy nie obali teizmu. Zawsze teista może się usprawiedliwić: skąd wiesz, że te odkrycia nie uzupełnią się o inne i teizm będzie przez nie wspierany?

Czym innym jest dopuszczać możliwość, tym bardziej że są przesłanki (mózg to coś więcej niż atomy), a czym innym twierdzić coś z dupy (teizm).

Cytat:
Czyli uznajesz te twierdzenia naukowe, które sam zbadałeś, reszty nie?

Jeżeli sprawdziłem na wyrywki jakieś twierdzenia i wszystkie się potwierdziły, to mam zaufanie do pozostałych.
U ciebie nic się nie sprawdza, a i tak wierzysz.

Cytat:
Powstawało długo, bo sterowała tym bezcelowa, bezosobowa ewolucja. Co innego, kiedy steruje tym człowiek (wynalazki) i liczba przeprowadzanych prób w danym czasie rażąco zwiększa się.

Więc weź młotek, tłucz w metal i daj znać, gdy powstanie monitor.
Z matematyki to chyba orłem nie byłeś, co?

Cytat:
Irbisol napisał:
Ale przynajmniej KIEDYŚ się sprawdziła. Miliardy razy. Twoja - ani razu.

Miliard do zera dla wiary ateistycznej.


A w chrześcijaństwie mamy miliard różnych replik krzyża

Krzyż to tylko deklaracja, a nie dowód, że religia głosi prawdziwe tezy.
Dawaj jakiś cud na życzenie. Ja niezapadnięcie się chodnika zobowiązuję się udowodnić.
Zobaczymy, komu z nas się uda.

Cytat:
Irbisol napisał:
Właśnie dlatego religia jest porąbana - bo stawia się w sytuacji takiego rowerzysty, zamiast podejść do tego normalnie, jak większość ludzi.


Normalnie (z kontekstu wychodzi że poprawnie) = jak większość

Książkowe argumentum ad populum.

Nie dlatego normalnie, bo jak większość. Po prostu normalnie - a większość jest przy okazji.
Trzeba być porąbanym czubkiem, żeby robić problem z tego, że inni w ciebie nie wierzą.

Cytat:
Irbisol napisał:


Albo zatem
jestem bardziej miłosierny od Boga
albo
Bóg jest niedojrzały emocjonalnie, bo czyni fochy za trywialny brak wiary w niego


Z punktu widzenia ateisty - trywialny. Z punktu widzenia bóstwa - niekoniecznie. Ateiście coś się wydaje "trywialne", "głupie" i uważa, że dzięki temu ma rację. Niezły cyrk.

Bo to JEST trywialne. To się zdarza non-stop (brak wiary w kogoś) i non-stop niewielki odsetek ludzi z problemami emocjonalnymi robi z tego problem.
Bóg nie dorasta dojrzałością do przeciętnego przechodnia.
Miłosierdziem w ogóle nie jest w stanie mu dorównać.

Cytat:
Zresztą - nawet gdyby był to bóg frustrat, to i tak taki bóg zgodnie z argumentem istniałby. Więc ateista i tak ma problem.

Nieskończenie potentny frustrat - toż to sprzeczność logiczna.
Ludzie potrafią takie zaburzenia leczyć. Bóg - nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Wto 15:28, 20 Cze 2017    Temat postu:

O.K. napisał:
Irbisol napisał:
Pominąłeś kluczowe pytanie - czy bez rzutu monetą da się obliczyć prawdopodobieństwo wyrzucenia np. reszki, gdy wiadomo jedynie, że są dwa możliwe wyniki?


Tak -bo z jednej strony (wg definicji Laplace'a) doświadczenie losowe tkwi implicite w słowie "wyrzucenia", z drugiej strony -też implicite wg definicji Kołmogorowa mamy przestrzeń (milcząco przyjmujemy że chodzi o losowe wyrzucenie) składająca się z dwóch zdarzeń (orzeł i reszka), o których również milcząco zakładamy, że mają równe prawdopodobieństwa.

To "implicite wyrzucenie" jest w kontekście explicite możliwe zdarzenie. Zdarzenie to nie musi zajść, by było nadal możliwym zdarzeniem w zbiorze wg definicji Laplace'a.
Widzę, że odpowiedziałeś ściśle i wprost na pytanie, więc wprost napiszę też, żebyś się nie musiał domyślać:
Skoro potrafisz, to oblicz to prawdopodobieństwo, o którym napisałem.

Cytat:
A co niby się zmieniło pomiędzy pierwszym a drugim sprawdzeniem w kwestii prawdziwości danej religii?

Pewnie to, że już WIEMY, czy dana religia jest prawdziwa, czy nie i teraz prawdopodobieństwo wyboru właściwej będzie inne.

Cytat:
A jeśli -o czym nie wiemy - ktoś sprawdził przed nami?

Wtedy nadal prawdopodobieństwo obstawienia prawidłowej wynosi 1/N.

Cytat:
Albo jeśli ktoś inny sprawdza po nas, a nie wie jaki wynik nam wyszedł? Czy dla niego prawdopodobieństwo tez bedzie wynosiło 1/N?

Prawdopodobieństwo wyboru prawidłowej - tak.

Cytat:
Czy jak ktoś w Milionerach, nie umiejąc kompletnie dodawać, obstawia wynik działania 2+2=? A) 3, B) 4, C) 5 D) 6 na odpowiedź A), to prawdopodobieństwo że odpowiedź A) jest poprawna, tez wynosi 1/4?

Nadal to samo - prawdopodobieństwo, że wybierze poprawną, wynosi 1/4. Ale P(A) wynosi 0.

Cały czas mylisz prawdopodobieństwo faktu dokonanego, ale nieznanego
z
prawdopodobieństwem wybrania tego faktu.

Sytuacja jest analogiczna do gry "jaki numer od 1 do 10 zapisałem na kartce?".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:18, 20 Cze 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
To "implicite wyrzucenie" jest w kontekście explicite możliwe zdarzenie.


A jeśli ktoś nie będzie rzucał monetą, tylko położy ją określoną stroną do góry?

Irbisol napisał:
Pewnie to, że już WIEMY, czy dana religia jest prawdziwa, czy nie i teraz prawdopodobieństwo wyboru właściwej będzie inne.


A jak nie wiedzieliśmy że buddyzm jest prawdziwy/nieprawdziwy, to był wcześniej odpowiednio prawdziwy bądź nieprawdziwy?

A jak zastosujemy tą samą procedurę wyboru właściwej religii jak poprzednio ("ene, due, like, fake.."), to prawdopodobieństwo wyboru właściwej też będzie inne, z racji naszej obecnej wiedzy?

Irbisol napisał:
Cytat:
Czy jak ktoś w Milionerach, nie umiejąc kompletnie dodawać, obstawia wynik działania 2+2=? A) 3, B) 4, C) 5 D) 6 na odpowiedź A), to prawdopodobieństwo że odpowiedź A) jest poprawna, tez wynosi 1/4?

Nadal to samo - prawdopodobieństwo, że wybierze poprawną, wynosi 1/4. Ale P(A) wynosi 0.


A jak facet zawsze obstawia A), bo lubi Aliny, to prawdopodobieństwo też będzie 1/4?

Irbisol napisał:
Cały czas mylisz prawdopodobieństwo faktu dokonanego, ale nieznanego z prawdopodobieństwem wybrania tego faktu.


Jak widzę, dokonujesz projekcji własnych błędów na mnie.

Irbisol napisał:
Sytuacja jest analogiczna do gry "jaki numer od 1 do 10 zapisałem na kartce?".


A jak już zapisałeś, to prawdopodobieństwo że napisałeś ten konkretny numer też wynosi 1/10?

Z chęcią zagram w tę grę (pod warunkiem że numer zapisujesz tylko raz). Mogę mieć 10 prób?

Próba 1: Nr 10
Próba 2: Nr 10
Próba 3: Nr 10
Próba 4: Nr 10
Próba 5: Nr 10
Próba 6: Nr 10
Próba 7: Nr 10
Próba 8: Nr 10
Próba 9: Nr 10
Próba 10: Nr 10

Albo mogę prosić o 100 prób? W każdej obstawiam numer 10. Wolno mi, w końcu są ludzie którzy całe życie obstawiają te same numery w totolotka.

Ile miałem sukcesów w zgadywaniu, i ile wynosiło prawdopodobieństwo mojego sukcesu w pojedynczej próbie?


Ostatnio zmieniony przez O.K. dnia Wto 18:42, 20 Cze 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Irbisol




Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 14103
Przeczytał: 31 tematów


PostWysłany: Śro 8:50, 21 Cze 2017    Temat postu:

O.K. napisał:
A jeśli ktoś nie będzie rzucał monetą, tylko położy ją określoną stroną do góry?

Wtedy obstawiający, jak moneta jest ułożona, będzie dokładnie w takiej samej sytuacji.
To samo tyczy się kolejnych przykładów - cały czas mylisz fakt dokonany z obstawieniem, czy jest dokonany.

Cytat:
A jak facet zawsze obstawia A), bo lubi Aliny, to prawdopodobieństwo też będzie 1/4?

Piszesz o przypadku, gdzie nie ma losowości.
Nie dość, że wiadomo, która opcja wygrywa, to jeszcze wiadomo, która będzie obstawiana.
I tym przykładem, gdzie prawdopodobieństwa już nie ma i wszystko wiadomo, chcesz udowodnić coś w przykładzie, gdzie niczego nie wiadomo.

Cytat:
Irbisol napisał:
Cały czas mylisz prawdopodobieństwo faktu dokonanego, ale nieznanego z prawdopodobieństwem wybrania tego faktu.


Jak widzę, dokonujesz projekcji własnych błędów na mnie. (...
A jak już zapisałeś, to prawdopodobieństwo że napisałeś ten konkretny numer też wynosi 1/10?

No i proszę - oto "projekcja" w całej okazałości. Ja piszę o szansie udanego obstawienia wylosowanego, ale nieznanego numeru z danej puli, a ty piszesz o prawdopodobieństwie faktu dokonanego (już zapisałeś).
Tak właśnie teusz próbuje trollować i odsuwać dyskusję od właściwego tematu.

Wracając do tematu, gdzie widać, jak leżysz i kwiczysz:
Miałeś napisać, jakie jest prawdopodobieństwo słusznego obstawienia wyniku losowania orzeł/reszka gdy nie znasz tego wyniku.
Deklarowałeś, że to potrafisz. Jesteś z tych, co na deklaracjach poprzestają?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 9:20, 21 Cze 2017    Temat postu:

Irbisol napisał:
Miałeś napisać, jakie jest prawdopodobieństwo słusznego obstawienia wyniku losowania orzeł/reszka gdy nie znasz tego wyniku.
Deklarowałeś, że to potrafisz. Jesteś z tych, co na deklaracjach poprzestają?


Jeśli losowanie i obstawienie są zdarzeniami niezależnymi -1/2 (co wykazywałem ileś tam postów wstecz).

Irbisol napisał:
Cytat:
A jak już zapisałeś, to prawdopodobieństwo że napisałeś ten konkretny numer też wynosi 1/10?

No i proszę - oto "projekcja" w całej okazałości. Ja piszę o szansie udanego obstawienia wylosowanego, ale nieznanego numeru z danej puli, a ty piszesz o prawdopodobieństwie faktu dokonanego (już zapisałeś).
Tak właśnie teusz próbuje trollować i odsuwać dyskusję od właściwego tematu.


Czyli co, już nie potrafisz utrzymywać że prawdopodobieństwo wynosi 1/10?

Irbisol napisał:
Cytat:
A jak facet zawsze obstawia A), bo lubi Aliny, to prawdopodobieństwo też będzie 1/4?

Piszesz o przypadku, gdzie nie ma losowości.
Nie dość, że wiadomo, która opcja wygrywa, to jeszcze wiadomo, która będzie obstawiana.
I tym przykładem, gdzie prawdopodobieństwa już nie ma i wszystko wiadomo, chcesz udowodnić coś w przykładzie, gdzie niczego nie wiadomo.


Ano właśnie, a to jest przypadek analogiczny do kwestii religii, bo przecież słuszności danej religii (lub ateizmu) się NIE LOSUJE, ona jest już dana z góry.
Podobnie ludzie nie losują, którą religię chcą wyznawać, po prostu którąś tam z jakichś pobudek przyjmują i tyle.

Czyli dla "obiektywnego obserwatora" wszystko wiadomo -a to że nie wiadomo dla nas, nie ma znaczenia, bo my jesteśmy jak ów zawodnik w "Milionerach", odpowiedzi nie zna, co nie przeszkadza mu coś tam obstawiać, wedle własnych, nielosowych kryteriów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Apologia kontra krytyka teizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 36, 37, 38  Następny
Strona 11 z 38

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin