Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kult pracy - krytyczna analiza

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31046
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 22:55, 07 Paź 2022    Temat postu: Kult pracy - krytyczna analiza

Wychowano mnie w pewnym kulcie pracy. Oczywiście mam świadomość, że nie jestem wyjątkiem. Na naszej szerokości geograficznej, w klimacie z okresami zimy, czyli w czasie, gdy człowiek, aby przetrwać musiał korzystać z tego, co przygotował sobie wcześniej, co zgromadził w przyjaźniejszych porach roku, praca jest wartością powszechną, wdrażaną z ojców na synów od pokoleń.
Zdaje się, że w krajach o klimacie mniej wymagającym, a szczególnie takim, w którym powstrzymanie się od aktywności w szczególnie gorących porach dnia jest korzystne, kult pracy naturalnie powinien być słabszy. Poza tym też i rodzaj pracy w zależności od klimatu będzie inny.
Mało kto się zastanawia jak wielką zmianą w społecznościach było wprowadzenie stałych - np. 8 godzinnych - okresów pracy w ciągu dnia, a dodatkowo jak wielkie znaczenie ma, powszechne dzisiaj, zatrudnienie w firmach jako pracownik najemny. Pracodawca, który jest zainteresowany jak najwyższym zyskiem będzie zainteresowany, aby przez te 8 godzin, za które płaci pracownikowi, tenże pracownik jak najwięcej zajmował się rzeczywiście pracą. Wychodzi to oczywiście różnie - w niektórych firmach wielkie rzesze pracowników notorycznie opierdalają się, a pracodawca albo o tym nie wie, albo nie potrafi sobie poradzić z tym zjawiskiem. Bo zorganizowanie ludziom pracy tak, aby mieli co robić nie jest łatwe. Także nie jest łatwe zorganizowania tej pracy tak, aby nieliczni zapierdalali na obiboków dwa biurka dalej. A chyba najtrudniejsze jest...
sprawienie, by efekt pracy tych zatrudnionych ludzi był rzeczywiście do czegokolwiek użyteczny... :shock:
Mamy dzisiaj ciekawą dyskusję w mediach o wprowadzeniu 4-dniowego dnia pracy. Pierwsze próby wprowadzenia takiej organizacji pracy są ponoć zachęcające.
Tu oczywiście będą liczne kontrowersje, czy należy iść w tym kierunku. Osoby nastawione na aktywność, szanujące ów kult pracy często pewnie będą uważały coś w stylu "w dupach się ludziom poprzewracało z tym 4 dniowym dniem pracy! Ja jeszcze pracowałem, gdy nawet wolnych sobót nie było! Robota jest po to, aby była robotą, aby w niej zapierdalać!".
Ale warto jest tę opinię skontrować z głosem z przeciwnej strony barykady - np. spostrzeżeniem, że czy aby na pewno świat jakkolwiek staje się lepszy od tego tytanicznego wysiłku milionów ludzi księgujących miliardy transakcji, kombinujących jak wyprodukować produkty, których użyteczność ogólnie jest bardzo dyskusyjna, ale przecież - stosując różne psychotechniki - wielu ludziom da się wmówić konieczność ich nabycia. Czy produkowanie tych milionów ton ubrań, które potem się utylizuje (czasem nieużywanych), zatruwając na różne sposoby naszą przyrodę, albo gadżetów nie sprzedanych idących na przemiał - czy to wszystko ma sens?...
Czy w ogóle podejście "bo trzeba pracować", albo "bo praca jest wartością dla człowieka", jeśli efektem takiego podejścia jest zatrucie planety, przemęczenie ludzi, niedopilnowanie dzieci przez rodziców, smutne życia milionów osób - czy to aby na pewno jest tym czymś moralnym, co należy zalecać?...
A może odwrotnie? Może to jest wręcz niemoralne, złe?...

Ja osobiście uważam, że wykonywanie pracy bezsensownej upadla człowieka. Jestem za pewną - ograniczoną - formą kultu pracy. Ale jednak pracy, która CZEMUŚ DOBREMU SŁUŻY.
To tak na początek przemyśleń o sprawie...
:think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31046
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:39, 08 Paź 2022    Temat postu: Re: Kult pracy - krytyczna analiza

Trochę zainspirowany odpowiedzią towarzyskiej pelikanki http://www.sfinia.fora.pl/blog-towarzyski-pelikan,179/skrocenie-czasu-pracy-czyli-podmiana-robola-na-robota,21841.html ciągnę temat kultu pracy.
Zacznę od moich osobistych spostrzeżeń na temat kultu pracy: otóż spotkałem się czymś takim, co zasługuje na nazwę KULT ABSOLUTNY PRACY, ewoluujący do rozumienia, które pasuje do określenia KULT KAŻDEJ, NAWET GŁUPIEJ PRACY.

Niektórzy tak widzą kwestię pracy, że lepiej jest nawet pracować bez sensu, głupio, niż nie pracować. Lepiej jest kopać dołki, a za chwilę je zasypywać (bez dodatkowych elementów typu np. wsypanie do dołka nasion, czy przygotowania do innego wykorzystania praktycznego), niż nic nie robić w tym czasie.
Od razu wyrażę tu swoje stanowisko: jestem przeciwko kultowi pracy, który przekracza właśnie tę granicę - głupiej, niepotrzebnej pracy.
Uważam, że jest tyle rzeczy użytecznych do zrobienia na świecie, tyle potrzeb nie zrealizowanych, iż wymuszanie na kimś, albo tylko propagowanie wykonywania zadań bezużytecznych, stanowi głupotę, grzech, zło.
Jestem też tu za tym, aby przyjrzeć się pracom MAŁO UŻYTECZNYM, takim które ostatecznie dają korzyści znacznie mniejsze od włożonego wysiłku. Po przyjrzeniu się tym pracom, należałoby zmienić strategię organizacji społeczeństw tak, aby przekierować wysiłek ludzki w stronę większej sensowności, użyteczności.

Tu oczywiście kluczowe jest pytanie: ale co właściwie ludzie mieliby robić, jeśli automatyzacja zabierze im znaczną część zajęć, jeśli kiedyś wykonywane zajęcia zostaną ograniczone, bądź całkiem wyeliminowane?
Ja uważam, ze jest naprawdę wiele do zrobienia, Oto przykłady tego, co warto jest zrobić:
- sadzić drzewa, krzewy na nieużytkach
- odwracać wadliwą meliorację, zadbać o zatrzymywanie wody i jej ekonomiczne użytkowanie
- wykorzystywać odpady, budować kompostownie, biogazownie, instalacje odzysku surowców z odpadów
- rozwijać naukę, w szczególności związaną z walką z chorobami, oczyszczaniem przyrody z toksyn, ochroną planety.
- opiekować się dziećmi
- segregować (bardziej dokładnie) odpady we własnym gospodarstwie i w firmach
pewnie pomysłów byłoby znacznie więcej, choć nieraz będą one wymagały kreatywności. Ja bym preferował dla ludzi te prace, których efektem jest powstrzymanie degradacji ekologicznej Ziemi, jak też związane z edukacją, rozwojem mentalnym. W każdym razie ogólny kierunek byłby MNIEJ ŚMIECIĆ I ZATRUWAĆ, A WIĘCEJ ODTRUWAĆ I ODŚMIECAĆ.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21416
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:38, 08 Paź 2022    Temat postu:

Uczyć się przez cale życie ...🙂

Michał za pracę musi ktoś komuś zapłacić. Chyba, ze widzisz to w jakiś szczególny sposób.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Nie 6:28, 09 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5500
Przeczytał: 48 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:52, 09 Paź 2022    Temat postu:

Automatyzacja, produkcja masowa i praca "taśmowa" są niezbędne, żeby wykarmić 7 miliardów ludzi żyjących na świecie i zapewnić (co prawda tylko części z nich) wysoki poziom życia.

Gdyby nie automatyzacja, gdyby nie produkcja masowa i praca "taśmowa", tobyście 90% pensji wydawali na jedzenie, a i tak byście codziennie żarli to samo i byle co.
Praca "tradycyjna" nie sprawdzała się, żeby utrzymać wysoki poziom życia dla 1 miliarda ludzi 100 lat temu, a w jaki sposób miałaby się sprawdzić dla 7 miliardów ludzi dzisiaj?

Co Wy myślicie, że gdyby dzisiaj zamiast kombajnów prowadzonych przez jednego człowieka, tłum ludzi ręcznie kosą kosił zboże i układał snopki, a potem cepem młócił, tobyście mieli w sklepie mąkę po 3 złote za kilo?
Pewnie 50 złotych byście musieli wydać, jak nie lepiej.
A gdyby większość społeczeństwa pracowała na roli, to kto pracowałby w usługach?

Jak Wam brzydka automatyzacja, to poczytajcie jak wyglądało życie przeciętnych ludzi w Europie 100, czy 200 lat temu.

Mówi się, że żywność ekologiczna jest droga i dla bogaczy... To tylko złudzenie, bo kiedyś, gdy wszystko było "eko", ludzie po prostu przymierali głodem, bo prawie nikogo nie było stać na jedzenie. Jeśli ktoś mógł normalnie zjeść, to już był bogacz.
Dzięki automatyzacji dzisiaj wszyscy żyjecie jak kilkaset lat temu królowie. I czego jeszcze narzekacie?


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 11:28, 09 Paź 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5500
Przeczytał: 48 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:32, 09 Paź 2022    Temat postu:

Automatyzacja to oczywiście nie tylko jedzenie.
Gdyby laptopy składano ręcznie bez produkcji "taśmowej" to jedna sztuka kosztowałaby tyle, co mieszkanie. Nie popisalibyście sobie na forumiku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31046
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:58, 09 Paź 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Automatyzacja, produkcja masowa i praca "taśmowa" są niezbędne, żeby wykarmić 7 miliardów ludzi żyjących na świecie i zapewnić (co prawda tylko części z nich) wysoki poziom życia.

Gdyby nie automatyzacja, gdyby nie produkcja masowa i praca "taśmowa", tobyście 90% pensji wydawali na jedzenie, a i tak byście codziennie żarli to samo i byle co.
Praca "tradycyjna" nie sprawdzała się, żeby utrzymać wysoki poziom życia dla 1 miliarda ludzi 100 lat temu, a w jaki sposób miałaby się sprawdzić dla 7 miliardów ludzi dzisiaj?

Co Wy myślicie, że gdyby dzisiaj zamiast kombajnów prowadzonych przez jednego człowieka, tłum ludzi ręcznie kosą kosił zboże i układał snopki, a potem cepem młócił, tobyście mieli w sklepie mąkę po 3 złote za kilo?
Pewnie 50 złotych byście musieli wydać, jak nie lepiej.
A gdyby większość społeczeństwa pracowała na roli, to kto pracowałby w usługach?

Jak Wam brzydka automatyzacja, to poczytajcie jak wyglądało życie przeciętnych ludzi w Europie 100, czy 200 lat temu.

Mówi się, że żywność ekologiczna jest droga i dla bogaczy... To tylko złudzenie, bo kiedyś, gdy wszystko było "eko", ludzie po prostu przymierali głodem, bo prawie nikogo nie było stać na jedzenie. Jeśli ktoś mógł normalnie zjeść, to już był bogacz.
Dzięki automatyzacji dzisiaj wszyscy żyjecie jak kilkaset lat temu królowie. I czego jeszcze narzekacie?

Masz tu jak najbardziej rację. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, jak wielki postęp dokonał się w rolnictwie dzięki automatyzacji, produkcji nawozów, środków ochrony roślin itp. Plony z hektara są większe dzięki temu nie o kilkadziesiąt procent, ale wielokrotnie, co automatycznie oznacza, że mniejszą powierzchnią upraw. Ja tylko boleję nad tym, że tak wiele ludzi kultywuje dietę wysoko mięsną, bo produkcja mięsa też oznacza masowe wylesianie. Hodowla jest ekstensywnym wykorzystaniem (marnotrawieniem w dużym stopniu) zasobów planety.
Wbrew pozorom przynajmniej niektóre "ekologiczne" sposoby produkcji nie są tak do końca ekologiczne, bo z racji na niższą wydajność wymagają ona większych obszarów upraw, co odbiera ziemię lasom, czy ogólnie dzikiej przyrodzie.

Gdy widzę krytykę ze strony środowisk różnych - zarówno ekologicznych, jak i wolnorynkowych, tak prawicowych, jak i lewicowych - technologii i sposobów korzystania z przyrody, to niestety mam wrażenie, że dominują podejścia jednoczynnikowe, naiwne, najczęściej też jakby napędzane intencją "ależ mądry jestem, gdy coś skrytykowałem". Więc pojawia się mnóstwo krytyki bardzo jednostronnej, nieprzemyślanej, opartej o naiwne i skrajnie uproszczone rozumienie zagadnienia. Łatwo jest krytykować coś, jeśli się patrzy tylko na jeden aspekt sprawy, jeśli nie poświęca się uwagi problemowi co by się działo, gdyby tak stricte zrealizować to, co w swojej krytyce sugeruję.
Większość ludzi, przynajmniej w typowych sytuacjach, podejmuje decyzje szybko i emocjonalnie - po jednym czynniku, który poznali w sprawie. Niektórzy zaczynają się zastanawiać także nad tym, jakie będą dalsze skutki takiej prostej reaktywności, próbują bilansować sprawy, ważyć sprzeczne interesy. A nieliczni podchodzą do decyzji w sposób, który uwzględnia złożoność spraw w sposób, który zabezpieczałby nie tylko przed jednym dostrzeganym zagrożeniem, czy dający nie tylko jedną korzyść, lecz ujmujący większość zagadnień.
Trochę to się zmienia w ostatnich latach. Ale choć na poziomie eksperckim widać duży7 postęp w ujmowaniu spraw syntetycznie, tak aby działania nie były pochopne, nie tworzyły więcej problemów, niż oferowały korzyści, to na poziomie "zwykłego człowieka" dominuje skrajnie uproszczone, emocjonalne, jednoczynnikowe "albo - albo". Ludzie nie zorientowani w złożoności zagadnień proponują rozwiązania, które bardzo często nie tylko nie rozwiązują głównego problemu, ale niosą problemy dodatkowe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5500
Przeczytał: 48 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:24, 09 Paź 2022    Temat postu:

Automatyzacji można byłoby uniknąć jedynie w specyficznych zawodach.
Na przykład tworzenie filmów animowanych. Jeśli będzie ich mniej i wolniej, nic takiego się nie stanie.
A mimo to rysowników rysujących każdą klatkę ręcznie pozwalniano z pracy i zatrudniono osoby umiejące obsłużyć programy komputerowe.
No ale z drugiej strony... Ilość zatrudnionych osób do produkcji filmów animowanych chyba nawet wzrosła przez tę automatyzację. Jednak w czasie transformacji zawsze część osób stanie się bezrobotna.

To samo dotyczy ruchu na kolei. Ludzi od podnoszenia szlabanów pozwalniano i zastąpiono automatami. Też wiele osób stało się bezrobotnych. Jednak tu już jest korzyść w postaci zwiększenia bezpieczeństwa na torach.

Natomiast już zastąpienie ludzi wygłaszających komunikaty na dworcach przez syntezator mowy nie przyniosło takich oczywistych korzyści, poza domniemanym zwiększeniem czytelności komunikatów.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 15:25, 09 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21416
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:28, 09 Paź 2022    Temat postu:

Tu wypowiada sie fachowiec.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5500
Przeczytał: 48 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:37, 09 Paź 2022    Temat postu:

Dzięki automatyzacji możliwy jest też socjal.

Gdy automatyzacja osiągnie odpowiednio wysoki poziom, ludzie będą mogli pracować coraz krócej.
Jednocześnie niepracującym wcale państwo będzie mogło zapewnić byt.

Zastanawiam się tylko, co będzie, gdy poziom automatyzacji stanie się tak wysoki, że w ogóle ludzie nie będą musieli pracować (ale to raczej niemożliwe, bo ktoś musi obsługiwać te maszyny)... Jednak w takim przypadku chyba byłby już tylko socjal. Dochód gwarantowany przez państwo, dla każdego po równo. Socjalizm totalny. To nie brzmi za dobrze...
Ale na pewno zawsze znalazłyby się jakieś zawody "niszowe", dla których nie wymyślono jeszcze automatów.

Grunt to zachować umiar.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 15:38, 09 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21416
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:46, 09 Paź 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Dzięki automatyzacji możliwy jest też socjal.

Gdy automatyzacja osiągnie odpowiednio wysoki poziom, ludzie będą mogli pracować coraz krócej.
Jednocześnie niepracującym wcale państwo będzie mogło zapewnić byt.

Zastanawiam się tylko, co będzie, gdy poziom automatyzacji stanie się tak wysoki, że w ogóle ludzie nie będą musieli pracować (ale to raczej niemożliwe, bo ktoś musi obsługiwać te maszyny)... Jednak w takim przypadku chyba byłby już tylko socjal. Dochód gwarantowany przez państwo, dla każdego po równo. Socjalizm totalny. To nie brzmi za dobrze...
Ale na pewno zawsze znalazłyby się jakieś zawody "niszowe", dla których nie wymyślono jeszcze automatów.

Grunt to zachować umiar.


Ludzie maja pracować dla przyjemnosci i aby się realizować.
Jednak praktyka pokazuje, że ludzie bez pracy często demoralizują się, gnuśnieją. Jest to na pewno duże wyzwanie dla socjologow i psychologów. Jak pomagać tym ludziom w aktywizacji poza pracą.
Dotyczy to też emerytów. Wielu z nich moze podejmować rozne formy aktywnosci nie tylko zwiazane z pracą.

Rick Jarow ciekawie przedstawia te problemy. Miedzy innymi w książce "Antykariera"
Tu informacja o tym doradcy zawodowym.

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5500
Przeczytał: 48 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:04, 09 Paź 2022    Temat postu:

Praca nie jest dla przyjemności, tylko dla zarobku.

Przyjemność z wykonywania pracy to bardziej wolontariat.
Jeśli ktoś pracuje zarobkowo, a jednocześnie czerpie przyjemność z wykonywania swoich obowiązków, to jest jednocześnie pracownikiem i wolontariuszem.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Nie 16:05, 09 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:08, 09 Paź 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Dzięki automatyzacji możliwy jest też socjal.

Gdy automatyzacja osiągnie odpowiednio wysoki poziom, ludzie będą mogli pracować coraz krócej.
Jednocześnie niepracującym wcale państwo będzie mogło zapewnić byt.

Zastanawiam się tylko, co będzie, gdy poziom automatyzacji stanie się tak wysoki, że w ogóle ludzie nie będą musieli pracować (ale to raczej niemożliwe, bo ktoś musi obsługiwać te maszyny)... Jednak w takim przypadku chyba byłby już tylko socjal. Dochód gwarantowany przez państwo, dla każdego po równo. Socjalizm totalny. To nie brzmi za dobrze...
Ale na pewno zawsze znalazłyby się jakieś zawody "niszowe", dla których nie wymyślono jeszcze automatów.

Grunt to zachować umiar.


ponad 30 lat temu było wiadomym, przynajmniej niektórym, że, już wtedy, 20% populacji jest w stanie zaspokoić potrzeby bytowe całości... kwestią dyskusyjną był tylko podział ról, i tak, zachód miał przyjąc rolę kreatora technologii, a kraje rozwijające się miały być zapleczem produkcyjno przemysłowym... ci co, czyli większość, dla zaspakajania potrzeb bytowych - wytwórczych była zbyteczna, miała by w tej wizji zajmować się usługami świadczonymi sobie wzajemnie... wtedy nie bardzo, jak autor tego pomysłu sobie to wyobraża, rozumiałem - dziś w dodatku nie bardzo pamiętam :)

... jednak problem nie jest nowy i od dłuższego już czasu problemem nie jest wyprodukowanie dóbr dla zaspokojenia potrzeb życiowych ludzkości, ale to, kto te dobra będzie wytwarzał... stąd zresztą całe picowanie z ekologią i podobne pierdoły :)

... i w zamian za co tymi dobrami będzie się dzielił z tymi, którzy tych dóbr nie wytwarzają i nic do zaproponowania w zamian nie mają...

to problem społeczno-polityczny, mentalny świata, do którego prowadzi postęp technologiczny... a nie problem gospodarczy - problem zasobów ... zachód wręcz musi kreować potrzeby konsumenckie, podczas gdy technologicznie zacofana część świata przymiera głodem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21416
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:23, 10 Paź 2022    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
Praca nie jest dla przyjemności, tylko dla zarobku.

Przyjemność z wykonywania pracy to bardziej wolontariat.
Jeśli ktoś pracuje zarobkowo, a jednocześnie czerpie przyjemność z wykonywania swoich obowiązków, to jest jednocześnie pracownikiem i wolontariuszem.


To chyba dobrze?

Do tego zmierzamy. Rick Jarow twierdzi, że nawet sprzątaczka może czerpać ze swej pracy satysfakcję i traktować ją jak misję.
Autor jest alternatywnym doradcą zawodowym, antropologiem, doktorem nauk humanistycznych, profesorem religioznawstwa w Vassar College, USA. W sposób niekonwencjonalny podchodzi do poradnictwa zawodowego, wykorzystując tradycje kulturowe Wschodu i Zachodu. Celem, jaki mu prześwieca jest przetworzenie intuicyjnych doświadczeń w efektywne działania w świecie.
Analizuje różne modele życia zawodowego:

praca, jako przekleństwo (mit biblijny);

etyka protestancka (praca, jako warunek zbawienia - wykonywanie w świecie pracy być może zbawienia nie gwarantuje, ale jak to ujął Max Weber jest jego dobrą oznaką);

paradygmat wydajności pracy po drugiej wojnie światowej zarówno w krajach kapitalistycznych jak i socjalistycznych.

Jarow uważa, że nadszedł czas, aby wycofać się z tej „heroicznej pozy” Stwierdza, iż praca powinna być sama w sobie „świętym zajęciem” – powinna być wykonywana dla niej samej, jej istotą powinna być kreatywność.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 4:25, 10 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21416
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:30, 10 Paź 2022    Temat postu:

Wojny , które obecnie toczą się na świecie, w tym jedna u bram Polski zmienia nieco moje spojrzenie na jego ideę. W Ukrainie, jeśli wojna się skończy będzie znowu dużo pracy. Myślę, że przed wojną też jej dużo było. Jarow wychował się w rodzinie amerykańskich biznesmenów, co warunkuje jego spojrzenie na problem pracy.

Bogactwo, które zbudowano w Europie i USA może być dziś faktycznie powodem innego spojrzenia na pracę. Z drugiej strony "czarną robotę" wykonują imigranci.
W Indiach najniższe kasty. Postawę Jarowa ktoś mógłby nazwać "pięknoduchostwem" :wink:

Jego przemyślenia są też na pewno związane z doświadczeniem pracy w korporacjach, gdzie nie zawsze pracodawca pozwala na wyrażanie indywidualności. Liczy się praca zespołowa i coś co w socjalizmie znamionowało postawę stachanowca, wydajność i efektywność.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 4:52, 10 Paź 2022, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31046
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:01, 10 Paź 2022    Temat postu:

Przyszło mi do głowy, aby postawić sprawę w postaci bilansu.
Praca - to co ZA nią:
- kształtuje charakter ludzi, powoduje, że się doskonalą, sprawia, że nasz umysł uczy się funkcjonowania CELOWEGO
- sprawia, że jesteśmy innym potrzebni, naprawdę potrzebni, co nas upodmiatawia
- to z niej mamy środki do życia
- to ona sprawia, że ludzie się rozwijają, doskonalą, w pracy spotykamy innych ludzi, mamy też dzięki niej powód do życia
- dzięki pracom poznajemy partnerów życiowych, przyjaciół (czasem wrogów). Ale inaczej, tylko siedząc w miejscu, bylibyśmy ubożsi, niż pracując.
- praca uczy nas o ważnych aspektach etyczno - moralnych życia. Chodzi mi tu głównie o to, że to, co dostajemy, właśnie dzięki pracy uznajemy za wartość dlatego, że poczuliśmy na własnej skórze ten trud, wiemy co to znaczy, że coś kosztuje, jest cenne. Ludzie, którzy w swoim życiu na nic sami nie zapracowali, a wszystko tylko dostają darmo, nie są w stanie w pełni pojąć tego fundamentalnego związku pomiędzy darem, a jego wartością mentalną, emocjonalną.
- wielu ludzi dzięki pracy czuje się szczęśliwymi


PRZECIW:
- nie zawsze wytwór pracy jest czymś pozytywnym społecznie (na przykłada praca polegająca na wciskaniu ludziom przez manipulację lichwiarskich pożyczek wygląda na taką, że świat byłby lepszy, gdyby tego wysiłku w pracę nigdy nie włożono). W postaci łagodniejszej ten wytwór jest skrajnie mało użyteczny, zaś koszty znacznie go przekraczają
- zużywana na nią jest energia, zasoby (dojazdy, zasilenie komputerów, czy innych maszyn, budowa biurowców, fabryk, zabiera teren pod betonowe pustynie), zatruwane jest przy jej okazji powietrze, ziemia, wody.
- przy złej organizacji całości praca bywa niesprawiedliwie opłacana, co powoduje podziały społeczne
- w pracy ludzie bywają mobbingowani, psychopatów silnie ciągnie do stanowisk dających władzę nad ludźmi.
- praca nieraz koliduje z innymi ważnymi zadaniami - wychowaniem dzieci, podtrzymywaniem relacji z bliskimi, dbaniem o otoczenie, zdrowie. Szczególnie pracoholizm jest tu przykładem szkodliwości źle funkcjonującej pracy.
- źle zorganizowana praca może być szkodliwa dla zdrowia, mogą być przy niej wypadki
- wielu ludzi przez pracę czuje się nieszczęśliwymi

Wypisałem te listy, bo uważam, że do oceny pracy niezbędne jest spojrzenie od strony pewnego BILANSU. Nie ma tu jednego, absolutnego czynnika, który by miał przeważać o ocenie. Wiedząc, że są zarówno aspekty za, jak i przeciw pracy, wiedząc, iż każda decyzja w tej sprawie ma swoje jasne i ciemne strony, dopiero stawiamy sprawę wystarczająco rozważnie, dopiero decyzja, którą by się podjęło byłaby przemyślana pod kątem bardziej ogólnego dobra.
Osobiście uważam, że bezrefleksyjny kult pracy jest głupi i szkodliwy. Ale też i bezrefleksyjne podejście w drugą stronę, w stylu "jakby ludzie w ogóle nie musieli pracować i mieli przez całe życie wakacje, to byłoby najlepiej", też jest błędne.

Ogólnie więc odpowiedziałbym, że na pytanie CZY powinni ludzie pracować? w postaci:
TAK, powinni, ALE:
- nie marnotrawiąc zasobów tak własnych, jak i ziemi na zadania zbędne (a już szczególnie na te szkodliwe)
- przeciwdziałając wszelkim szkodliwym aspektem pracy (tym z mojej listy PRZECIW)
- Ogólnie organizując ją MĄDRZE, W DOBRYM CELU, W SPOSÓB PRZEMYŚLANY - pod bardzo wieloma względami: społecznym, ekologicznym, psychologicznym, nawet filozoficznym i moralnym.

Uważam za szkodliwy naiwny kult pracy, który z grubsza próbuje ustawiać sprawę na zasadzie "zawsze lepiej jest, gdy się pracuje, niż gdy się nie pracuje". Nie - nie ma takiej zasady, to wcale nie zawsze jest lepiej. Z drugiej strony także naiwne jest przekonanie, iż bez pracy, czyli tylko się bawiąc, tylko wykonując czynności nie mające innego celu, niż kaprys, ludzkość byłaby szczęśliwa.
Bo praca jest tym, co nas upodmiatawia, czyli daje nam szansę na działanie celowe wykraczająca poza kaprysy w traktowaniu życia i świata. Bez pracy, bez włączenia do układanki ASPEKTU PEWNEJ KONIECZNOŚCI, bylibyśmy mentalnie, emocjonalnie "niedomknięci", a dalej nie bylibyśmy przez to w stanie być trwale szczęśliwi.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 13:03, 10 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21416
Przeczytał: 136 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 4:53, 11 Paź 2022    Temat postu:

Świetny i poruszający film:
[link widoczny dla zalogowanych]
Dzisiejszym robotnikom nie towarzyszą pochwalne pieśni. Mogą jedynie wspierać się nawzajem pocieszeniem, że praca, nawet ponad siły, jest lepsza, niż żadna.
Grupa ukraińskich mężczyzn całymi dniami naraża życie w nieczynnych, grożących zawaleniem biedaszybach. W Indonezji robotnicy pracujący przy wydobyciu siarki wdychają gorące, trujące opary nad kraterami czynnych wulkanów. Droga w dół to równie wielkie ryzyko. Krew, ogień i potworny smród - rzeźnia w Nigerii to piekło na ziemi. Gołymi niemal rękami Pakistańczycy wydzierają starym statkom kawałki metalu. Chińscy hutnicy ze strachem postrzegają siebie jako ginący gatunek.

Ukraina, Indonezja, Nigeria, Pakistan, Chiny - "Śmierć człowieka pracy" to pięć portretów ciężkiej fizycznej pracy w zmechanizowanym świecie XXI wieku coraz mniej widocznej.


Ciekawa scena cięcia statku na żyletki :wink: :)


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 4:55, 11 Paź 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31046
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:38, 16 Paź 2022    Temat postu:

Ja trochę skłaniam się w stronę postulatu wysokiego opodatkowania pracy niepotrzebnej, a szczególnie takiej pracy, która powoduje zanieczyszczenie środowiska i degradację planety. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin