Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

To co nieobiektywizowalne
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Sob 11:47, 20 Gru 2014    Temat postu:

Cytat:
Falowanie tła oznacza zmianę jego intensywności. Im mniej myśli i obrazów, im bardziej doskonała jest próżnia, tym większe pole zajmuje tło, w którym te myśli i obrazy się pojawiają. Czyli: tym wyrazistszy staje się obserwator, postrzegający podmiot, świadomość - przypomnę, że to wszystko synonimy "ja", stanowiącego to tło.

A czym jak nie myślami są te zmiany intensywności?
Cytat:
Nie da się wobec na nie reagować, ani negatywnie, ani pozytywnie, ani jakkolwiek.

I to jest właśnie ignorancja, w odróżnieniu od gruboskórności. Mechanizm rozróżniający ignoruje zachodzące zmiany, a nie dostrzega je i reaguje przeciwnie, aby wyzerować efekt.

Czym bardziej odpowiedzi są od siebie ogległe w czasie, tym mniejsza szansa na pozoruzmieni. Ty jesteś idealistą, ja realistą. Uważam, że czynników bieżących jest na tyle dużo, że nie trzeba dodawać fantazji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:00, 21 Gru 2014    Temat postu:

Zmiany intensywności to OBSERWACJA, to DOZNANIE. Nie znasz nic poza doznaniami, o niczym innym mówić nie możesz, "próżnia" pozbawiona doznań nie ma sensu. A do tego, co nie ma sensu, nie sposób się odnosić, nie sposób niczego o tym wiedzieć, to nawet nie jest żadne "coś".

Nie rozumiem, co nazywasz ignorancją. To, że nie da się reagować na coś, czego NIE MA? To nie ignorancja, lecz konieczność. A może to, że pewnych bodźców nie ma? To także nie jest ignorancja, lecz rzeczywistość.

Tak, jestem idealistą - ale ja jestem idealistą EMPIRYCZNYM. Czyli realistą - ale nie fantastą. Czyli nie materialistą, nie irracjonalistą, nie dogmatykiem, nie wyznawcą.

Nie wiem, na czym polega twój realizm. Mój polega na tym, że opieram się na doświadczeniu. Na doświadczeniu tak określonym, żeby danych doświadczalnych nie brakowało i żeby nie trzeba było ich zastępować dogmatami ani niepojętymi hasłami. Na doświadczeniu tak określonym, żeby wnioskowanie z niego prowadziło do przewidywań maksymalnie z nim zgodnych.

Na przerwy w odpowiedziach nic się nie poradzi, takie są uwarunkowania zewnętrzne. Świat nie kończy się na Śfini :). Ale przeszkadzać to za bardzo nie powinno, przeciwnie - powinno to ułatwiać wydobywanie tego, co najistotniejsze, oraz formułowanie przemyślanych odpowiedzi. W końcu myśli się o tym wszystkim nie tylko wtedy, gdy się pisze, prawda?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Pon 20:39, 22 Gru 2014    Temat postu:

Cytat:
Nie znasz nic poza doznaniami, o niczym innym mówić nie możesz, "próżnia" pozbawiona doznań nie ma sensu. A do tego, co nie ma sensu, nie sposób się odnosić, nie sposób niczego o tym wiedzieć, to nawet nie jest żadne "coś".

Brawo! Pytanie dlaczego sam odnosisz się do owej próżni?

Cytat:
To, że nie da się reagować na coś, czego NIE MA?

Ignorancją nazywam brak mechanizmów umożliwiających reakcję, jak na przykład wiedza.

Cytat:
Tak, jestem idealistą - ale ja jestem idealistą EMPIRYCZNYM. Czyli realistą - ale nie fantastą. Czyli nie materialistą, nie irracjonalistą, nie dogmatykiem, nie wyznawcą.

Tak? To opowiedz coś o realiźmie raju, o którym wspominasz. O tym niebiańskim szczęściu...
Nie jesteś idealistą empirycznym, gdybyś był, nie musielibyśmy się sprzeczać :wink:

Cytat:
Nie wiem, na czym polega twój realizm. Mój polega na tym, że opieram się na doświadczeniu. Na doświadczeniu tak określonym, żeby danych doświadczalnych nie brakowało i żeby nie trzeba było ich zastępować dogmatami ani niepojętymi hasłami.

Opierasz się na swoim chciejstwie, co już wcześniej ustaliliśmy.
Cytat:
Na doświadczeniu tak określonym, żeby wnioskowanie z niego prowadziło do przewidywań maksymalnie z nim zgodnych.

Nawet jeśli podstawą twojego wnioskowania są doznania, to interpretujesz je w taki sposób, aby osiągnąć konkretny rezultat. Trzy elementy: Doświadczenie, interpretacja, cel. To właśnie twój cel czyni cię fantastą. Dla ciebie nie "jest jak jest", dla ciebie "jest tak, aby..."

Cytat:
Na przerwy w odpowiedziach nic się nie poradzi, takie są uwarunkowania zewnętrzne. Świat nie kończy się na Śfini :).

Jedynym, co kończy się na swini jest dyskusja, niekiedy przedwcześnie. Niektóre wątki są zbyt skomplikowane, aby wracać do nich po tygodniowej przerwie. Trudno.

Cytat:
Ale przeszkadzać to za bardzo nie powinno, przeciwnie - powinno to ułatwiać wydobywanie tego, co najistotniejsze, oraz formułowanie przemyślanych odpowiedzi.

Czasem trzeba się jednak zagłębić, aby odnaleźć przyczynę problemu. Możliwe, że będziemy jedynie kołować nad tematem, bez szansy na rozwiązanie. Trudno. Nic strasznego. Zazwyczaj mojej aktywności na forum przyświeca jakiś cel. W naszej dyskusji się jeszcze nie pojawił. Nadal czekam, może coś mnie zaskoczy.


Ostatnio zmieniony przez Banjankri dnia Pon 20:40, 22 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:39, 23 Gru 2014    Temat postu:

wujzboj napisał:
Tak, jestem idealistą - ale ja jestem idealistą EMPIRYCZNYM. Czyli realistą - ale nie fantastą. Czyli nie materialistą, nie irracjonalistą, nie dogmatykiem, nie wyznawcą.

Tu warto chyba dodać, że idealizm empiryczny jest chyba najbardziej podstawową, BEZSPORNĄ i NIEPODWAŻALNĄ formą empirii. Bo nie sposób podważyć tego, że doznaję.
Empiryści materialiści cieszą się ze swojej empirii przeciwstawiając ją "fantazjowaniu" idealistów, bo przecież oni odwołują się do tego co "sprawdzalne", a nie co patykiem na wodzie (wodzie umysłu) pisane. Biedacy nie widzą, że praktycznie przeczą temu, co sami głoszą, że fantazjują w większym nawet stopniu, niż idealiści, tylko to ich myli, że fantazjują w innym obszarze. Wydaje się materialistom, że fantazje odnoszące się do danych empirycznych są tymi "niefantazjami", a tylko idealiści fantazjują. Jak fantazjują wg materialistów idealiści?... Ano...
...np. że nie przyjmują pewnej "oczywistości" - (de facto materialistycznej wielkiej fantazji) jakoby tak naprawdę "realnie istniała tylko materia i nic innego".
Tymczasem, oczywiście, WSZYSCY FANTAZJUJĄ - idealiści i materialiści. Choć w ostatecznym rozrachunku idealiści fantazjują jakby ciutek mniej, a do tego ZNACZNIE BARDZIEJ ŚWIADOMIE (tzn. przynajmniej wiedzą, że fantazjują, a nie udają się, że jest inaczej).
Dlaczego idealista mniej fantazjuje?
- Bo skupia się na tym czemu zaprzeczyć jest nie sposób - MAM DOZNANIE. Dopóki nie zaczynam domniemywać (fantazjować) czym - tam w środku - owo doznanie jest, dopóty nie fantazjuję. I Idealista nie fantazjuje, tak długo, jak tylko się da. W odróżnieniu od niego materialista fantazjuje już od samego początku - bo doznania z miejsca zamienia na coś, czego dowieść bezspornie nie sposób, co jest całkowicie domniemaniem - np. że oto "doznania, które dostałem upewniają mnie, że istnieje jakaś tam (jaka?!...) materia, która jest pierwotna względem samego doznania, a tak w ogóle to ona stworzyła doznającego". To już jest fantazja superdaleko posunięta, bo poza domysłami i spekulacjami nic tego nie potwierdza. To wg mnie właściwie fałsz, oszukiwanie się.
Jeśli już chcemy być naprawdę (!) sceptyczni, to stawiajmy granicy sceptycyzymu uznaniowo, tylko umieśćmy ją tam, gdzie jest ona naturalnie - tzn. zaczynajmy wątpić wszędzie tam, gdzie oddalamy się od doznań jako takich. Wątpienie przysługuje w stopniu proporcjonalnym do oddalania się od tego co bezsporne - czyli od doznań.
Oczywiście, idealista empiryczny też w końcu zacznie fantazjować - bo MYŚLI. Myśli niemal zawsze są - przynajmniej w jakiejś części - fantazjami. Ale dopóki dotykają doznań jako takich, to fantazjują mniej. Potem mogą się od doznań oddalać bardziej, ale to już inna sprawa. Idealista przynajmniej ma na starcie bardziej uporządkowany obraz - tzn. jasny podział na to co bezsporne - doznania i wszystko inne, co potem z tych doznań powstanie - fantazje, wiary, interpretacje.
Co ciekawe, idealista ma możliwość zaakceptowania na koniec również materialistycznej wizji świata - tzn. po rozważaniu wszystkich za i przeciw, bo prześledzeniu wszystkich ścieżek od doznań, poprzez założenia i wnioski z nich, może przypisać bytowi myślowemu "materia" jakąś formę atrybutu "istnienie". Moze to zrobić już sensownie, formalnie, wiedząc co po drodze w trawie piszczy. Ale nie tak na łapu capu jak materialiści, którzy taką konstatację od razu przyjmują jako dogmat swojej wizji świata, a potem innych jeszcze chcą oskarżać o dogmatyzm.... :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:00, 13 Sty 2015    Temat postu:

Michał napisał:
Co ciekawe, idealista ma możliwość zaakceptowania na koniec również materialistycznej wizji świata - tzn. po rozważaniu wszystkich za i przeciw, bo prześledzeniu wszystkich ścieżek od doznań, poprzez założenia i wnioski z nich, może przypisać bytowi myślowemu "materia" jakąś formę atrybutu "istnienie".

Ale to nie będzie materialistyczna wizja świata! Wizja świata byłaby materialistyczna, gdyby bytowi myślowemu "materia" dało się przypisać rolę polegającą na byciu źródłem wszystkiego, w tym - wszelkiej świadomości. Co jest niewykonalne, bo ten byt jest poprawnie określony tylko w obecności świadomości. Będzie to więc wizja świata nie tyle materialistyczna, ile zawierająca w sobie poprawnie zdefiniowane pojęcie materii i korzystająca z tego pojęcia na co dzień. Z pojęcia tego korzysta na co dzień jednak każdy; jedynym osiągnięciem idealisty może więc tutaj być podanie formalnie poprawnej definicji, pozwalającej na uniknięcie konfuzji i pozostającej w pełnej zgodzie z empirycznie i logicznie uprawnionym używaniem pojęcia "materia". Tak w nauce jak i w domu, na ulicy, czy w teatrze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:26, 13 Sty 2015    Temat postu:

wuj napisał:
Nie znasz nic poza doznaniami, o niczym innym mówić nie możesz, "próżnia" pozbawiona doznań nie ma sensu. A do tego, co nie ma sensu, nie sposób się odnosić, nie sposób niczego o tym wiedzieć, to nawet nie jest żadne "coś".
Banjankri napisał:
Brawo! Pytanie dlaczego sam odnosisz się do owej próżni?

Bo z przebiegu naszej dyskusji wnioskuję, że do takiej "próżni" pozbawionej doznań odnosisz się ty. Być może jednak się nie odnosisz; w takim przypadku jednak nie bardzo wiem, na czym polega (niewerbalna) różnica w postawach, na których opieramy nasze stanowiska.

"Ja" to nie "próżnia pozbawiona doznań". "Ja" występuje zawsze w połączeniu z jakimiś doznaniami. "Doświadczenie próżni" pomaga w samo-postrzeżeniu "ja", gdyż w trakcie tego doświadczenia "ja" (obserwator, postrzegający podmiot) staje się niczym coraz bardziej intensywne "tło", na którym postrzegane są doznania. Nie ma czegoś takiego, jak "tło wolne od doznań". W doświadczeniu nie chodzi o dotarcie do "tła" jako do asymptoty. W doświadczeniu chodzi o spowodowanie, żeby intensywność, z jaką "ja" (porównywane tu do tła) jest samo-postrzegane, na tyle szybko zmieniała się w czasie, żeby przez tę zmienność zwrócić uwagę postrzegającego.

Banjankri napisał:
Ignorancją nazywam brak mechanizmów umożliwiających reakcję, jak na przykład wiedza.

OK. Wobec tego słowo "ignorancja" nie ma tutaj zastosowania.

wuj napisał:
Tak, jestem idealistą - ale ja jestem idealistą EMPIRYCZNYM. Czyli realistą - ale nie fantastą. Czyli nie materialistą, nie irracjonalistą, nie dogmatykiem, nie wyznawcą.
Banjankri napisał:
Tak? To opowiedz coś o realiźmie raju, o którym wspominasz. O tym niebiańskim szczęściu...
Nie jesteś idealistą empirycznym, gdybyś był, nie musielibyśmy się sprzeczać :wink:

O realizmie raju? Jest to taki sam realizm, jak realizm teraźniejszości. Sprowadza się do "traktuję świat jako taki, jakim go postrzegam tu i teraz". Ja po prostu mam odwagę nie bać się, że skoro kocham, to nie jest to skutek bezdusznej kpiny rzeczywistości.

Banjankri napisał:
Opierasz się na swoim chciejstwie, co już wcześniej ustaliliśmy.

Ustaliliśmy też, że ty także opierasz się na swoim chciejstwie. A jeśli tego nie ustaliliśmy, to nie ustaliliśmy niczego w kwestii chciejstwa.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Wto 18:41, 13 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Sob 8:19, 17 Sty 2015    Temat postu:

Cytat:
O realizmie raju? Jest to taki sam realizm, jak realizm teraźniejszości. Sprowadza się do "traktuję świat jako taki, jakim go postrzegam tu i teraz".

Czyli raj też traktujesz jako taki, jakim go postrzegasz tu i teraz? Czyli jakim? Jak można postrzegać świat i raj równocześnie?

Cytat:
Ja po prostu mam odwagę nie bać się, że skoro kocham, to nie jest to skutek bezdusznej kpiny rzeczywistości.

A dlaczego miałbyś bać się robić cokolwiek? Dlaczego, owo kochanie musi mieć sens i nie może być bezpodstawne?
Cytat:
Ustaliliśmy też, że ty także opierasz się na swoim chciejstwie. A jeśli tego nie ustaliliśmy, to nie ustaliliśmy niczego w kwestii chciejstwa.

Różnicą między nami jest to, że ja nie postuluje istnienia niczego co jest poza doznaniem. Oczywiście moje próby uchwycenia tego, co doznawane, są przejawem chciejstwa, ale jest to zgoła inne chciejstwo niż to, które ty prezentujesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:52, 25 Sty 2015    Temat postu:

Oczywiście, że raj traktuję jako taki, jakim go postrzegam tu i teraz.

Banjankri napisał:
Jak można postrzegać świat i raj równocześnie?

Bo raj jest tym, co człowiek ma "w sercu". Można uważać, że "serce" kłamie lub że jest okłamywane. Tylko po co tak uważać? I na jakiej podstawie, jak nie na podstawie bezpodstawnego zaprzeczenia głosowi "serca"?

W sumie rzecz tylko w tym, że ty mojego postrzegania w tej kwestii nie uważasz za postrzeganie, lecz za naiwne chciejstwo. Chociaż swoje naiwne chciejstwo (a może raczej - swoje obawy) dotyczące tego samego traktujesz jako postrzeganie. I tu jest niekonsekwencja, na którą staram ci się zwrócić uwagę.

Boisz się, że twoje pragnienia cię okłamują, dlatego starasz się pozbyć wszelkich pragnień i starasz się uwierzyć, że to nie jest naiwne chciejstwo, lecz realizm. Tymczasem różnica pomiędzy mną a tobą polega tu jedynie na tym, że te same odczucia ja biorę takimi, jakie są, a ty odbijasz je na przeciwne i traktujesz te odbite jako prawdziwe. Można i tak, pytanie tylko: po co?

Obserwujesz niezgodność tego, co oferuje ci świat zmysłowy, z tym, co czujesz, że odbierałbyś jako pozytywne. To pierwsze traktujesz poważnie. Aby uzyskać zgodność obu, poważnie traktujesz też zaprzeczenie tego drugiego. Rzecz w tym, że nie trzeba drugiemu zaprzeczać, żeby zgodność uzyskać.

Banjankri napisał:
Różnicą między nami jest to, że ja nie postuluje istnienia niczego co jest poza doznaniem.

Jeśli nie postulujesz niczego, co jest poza doznaniem, to czynisz tak, jak ja. Problem tylko, że niektórych doznań niezbędnych do tego, by dokonywać wyborów, nie wypisujesz jawnie. Zauważasz, ja się czymś takim posługuję (tym bardziej, że lubię to podkreślać), ale chyba wydaje ci się, że u ciebie tego nie ma. W przeciwnym razie inaczej wyglądałaby nasza rozmowa.

wuj napisał:
Ja po prostu mam odwagę nie bać się, że skoro kocham, to nie jest to skutek bezdusznej kpiny rzeczywistości.
Banjankri napisał:
A dlaczego miałbyś bać się robić cokolwiek?

Pisząc "mam odwagę", porównuję nie ze sobą, lecz z tym, co przedstawiasz w tej rozmowie. Mam odwagę: nie boję się uznać moich pragnień za odbicie rzeczywistości. U ciebie tej odwagi nie widzę. Przeciwnie: za odbicie rzeczywistości uznajesz zaprzeczenie swoich pragnień, co prowadzi cię do dążenia pozbycia się pragnień. W takim przypadku jest to naturalne dążenie, bo bez niego byłbyś stale w konflikcie ze sobą. Wylewasz jednak dziecko z kąpielą. Zastanów się, czy aby nie warto spróbować inaczej. Wylać kąpiel, ale dziecko zostawić.

Banjankri napisał:
Dlaczego, owo kochanie musi mieć sens i nie może być bezpodstawne?

Wcale nie musi, Banjankri. Nie wiemy, jak jest. Skoro zaś nie wiemy, to czemu uważać, że sensu nie ma i że jest bezpodstawne?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Wto 13:08, 27 Sty 2015    Temat postu:

Cytat:
Bo raj jest tym, co człowiek ma "w sercu".

Czyli rajem jest to co chłowiek chce?

Cytat:
W sumie rzecz tylko w tym, że ty mojego postrzegania w tej kwestii nie uważasz za postrzeganie, lecz za naiwne chciejstwo. Chociaż swoje naiwne chciejstwo (a może raczej - swoje obawy) dotyczące tego samego traktujesz jako postrzeganie. I tu jest niekonsekwencja, na którą staram ci się zwrócić uwagę.

Nie widzę powodu, aby to co należy do świata, lokować w raju. Moje chciejstwo, czy jak wolisz, obawy, są częścią świata nie raju.

Cytat:
Boisz się, że twoje pragnienia cię okłamują, dlatego starasz się pozbyć wszelkich pragnień i starasz się uwierzyć, że to nie jest naiwne chciejstwo, lecz realizm.

Pozbywanie się wszelkich pragnień jest pragnieniem. Ten paradox jest dość łatwy do obnażenia. To, że ludzie mają swoje "chciejstwa" jest częścią realnego świata.

Cytat:
Tymczasem różnica pomiędzy mną a tobą polega tu jedynie na tym, że te same odczucia ja biorę takimi, jakie są, a ty odbijasz je na przeciwne i traktujesz te odbite jako prawdziwe. Można i tak, pytanie tylko: po co?

Diagnoza i pytanie są zupełnie nietrafione, więc zwolnię się z obowiązku odpowiadania.

Cytat:
Obserwujesz niezgodność tego, co oferuje ci świat zmysłowy, z tym, co czujesz, że odbierałbyś jako pozytywne.

Pozytywne istnieje tylko w relacji z negatywnym. Ta niezgodność jest więc nieodzowna. Jeżeli szukasz pozytywnego, to musisz mieć negatywne.

Cytat:
Obserwujesz niezgodność tego, co oferuje ci świat zmysłowy, z tym, co czujesz, że odbierałbyś jako pozytywne. To pierwsze traktujesz poważnie. Aby uzyskać zgodność obu, poważnie traktujesz też zaprzeczenie tego drugiego. Rzecz w tym, że nie trzeba drugiemu zaprzeczać, żeby zgodność uzyskać.

Co nazywasz zgodnością?

Cytat:
Cytat:
Różnicą między nami jest to, że ja nie postuluje istnienia niczego co jest poza doznaniem

Problem tylko, że niektórych doznań niezbędnych do tego, by dokonywać wyborów, nie wypisujesz jawnie.

Nie widzę związku.

Cytat:
Mam odwagę: nie boję się uznać moich pragnień za odbicie rzeczywistości. U ciebie tej odwagi nie widzę. Przeciwnie: za odbicie rzeczywistości uznajesz zaprzeczenie swoich pragnień, co prowadzi cię do dążenia pozbycia się pragnień. W takim przypadku jest to naturalne dążenie, bo bez niego byłbyś stale w konflikcie ze sobą.

Nie widzę powodu, aby zaprzeczenie pragnień widzieć jako pochodzących spoza rzeczywistości. Mniejsza jednak o to.
Tutaj chyba docieramy do dualistycznej natury "jestestwa". To co myślimy, i to co czujemy. Ta rozbieżność prowadzi czasem do zupełnie przeciwnych wniosków. Które wybierasz? Te, które są odbiciem pragnień? Rozumiem, że pragnienia reprezentują tutaj ciebie, więc jak udaje ci się utrzymać w zgodzie żądze i rozsądek? Nie pukniesz pięknej blondynki na przystanku, bo wiesz jakie będą tego konsekwencje. Masz konflikt, któraś strona musi przegrać. Racjonalność i chciejstwo to dwie rozbieżne drogi. Oczywiście, chciejstwo będzie przyjemne, w zgodzie z nieświadomym jestestwem, ale to własnie racjonalne myślenie, daje długoterminowe korzyści. Nie lubię chodzić do pracy, ale wiem że na koniec miesiąca dostanę wypłatę, więc warto. Ktoś przegrywa, żeby ktoś "inny" mógł wygrać. Sugerujesz, że jeśli rano nie chce mi się wstać do pracy, to nie powinienem? To jest właśnie szcieżka ignoranta, na którą mogą sobie pozwolić tylko duchowni, mnisi, albo pustelnicy.

Cytat:
Skoro zaś nie wiemy, to czemu uważać, że sensu nie ma[..]?

Bo nie ma sensu bez wiedzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 6:18, 28 Sty 2015    Temat postu:

Banjankri napisał:
To, że ludzie mają swoje "chciejstwa" jest częścią realnego świata.
Pragnienie czyli wola. Człowiek bez woli nie funkcjonuje, a więc i nie istnieje. Tak więc pozbycie się wszelkich pragnień jest niemożliwe- może ewentualnie po śmierci. Natomiast co do realności światów- to już inna kwestia...

Racjonalność i pragnienia, chciejstwo wcale nie muszą być w opozycji do siebie.
Cytat:
Nie pukniesz pięknej blondynki na przystanku, bo wiesz jakie będą tego konsekwencje.
Można ją "zbajerować" i "puknąć" gdzieś indziej. :)
Cytat:
Nie lubię chodzić do pracy, ale wiem że na koniec miesiąca dostanę wypłatę, więc warto.
Dostaniesz wypłatę, na pewno?? Na pewno warto? Jaki jest wynik sumiennego rozliczenia bilansu?
Cytat:
Ktoś przegrywa, żeby ktoś "inny" mógł wygrać.
Wygrane w ten sposób często są chwilowe i złudne. Częściej jest tak, że jeśli ktoś wygrywa- to wygrywa również ten "inny". Jeszcze częściej- jeśli ktoś przegrywa, to pociąga za sobą innych [piszę o nieumyślnym działaniu]. Ale często jest też tak, że ludzie słabo to rozumieją; stąd też przegrane całych populacji...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Śro 8:40, 28 Sty 2015    Temat postu:

Cytat:
Pragnienie czyli wola. Człowiek bez woli nie funkcjonuje, a więc i nie istnieje.

Funkcjonuje.
Cytat:
Tak więc pozbycie się wszelkich pragnień jest niemożliwe

Jest możliwe.
Cytat:
Racjonalność i pragnienia, chciejstwo wcale nie muszą być w opozycji do siebie.

Ale mogą, i na to własnie zwróciłem uwagę.
Cytat:
Dostaniesz wypłatę, na pewno?? Na pewno warto? Jaki jest wynik sumiennego rozliczenia bilansu?

Nie ma sumiennego rozliczenia bilansu, bo emocje są niepoliczalne. Czasem jednak mogą wziąć górę i zareagować mocniej.

Cytat:
Wygrane w ten sposób często są chwilowe i złudne

Każde wygrane są chwilowe i złudne. Ostatecznie, co jest jest realne i trwałe?

C
Cytat:
zęściej jest tak, że jeśli ktoś wygrywa- to wygrywa również ten "inny".

"Inny" znaczyło tą część jestestwa, która reprezentowana jest przez chciejstwo (prawą półkulę), a nie inna osoba w ogóle.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:16, 28 Sty 2015    Temat postu:

Powyższy twój post, Banjankri- wyjątkowo ubogi w treść i prymitywny; szczególnie, jak na ciebie. Jeśli chcesz odnosić się do moich postów w formie: "tak"- "ależ nie"- "a, bo tak"- "właśnie, że nie", to może lepiej zostań "wykładowcą" przedszkolnym. ;-P
Cytat:
Ale mogą, i na to własnie zwróciłem uwagę.
Tylko mogą- wcale nie muszą! Chyba nie potrzeba dalszego komentarza, hm?
Cytat:
Ostatecznie, co jest jest realne i trwałe?
W miarę realne i trwałe jest to, co po sobie pozostawimy, co będzie służyło grupie i potomnym, a chyba najbardziej własne poczucie spełnionego życia.
Cytat:
"Inny" znaczyło tą część jestestwa, która reprezentowana jest przez chciejstwo (prawą półkulę), a nie inna osoba w ogóle.
O.k. Źle cię zrozumiałem- sorry.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Śro 16:41, 28 Sty 2015    Temat postu:

Cytat:
Jeśli chcesz odnosić się do moich postów w formie: "tak"- "ależ nie"- "a, bo tak"- "właśnie, że nie", to może lepiej zostań "wykładowcą" przedszkolnym.

Wygląda na to, że przedszkole samo przychodzi :wink: .
Cytat:
Tylko mogą- wcale nie muszą! Chyba nie potrzeba dalszego komentarza, hm?

Nie do ciebie pisałem, nie zrozumiałeś, i jeszcze masz pretencję. Może wreszcie zrozumiesz dlaczego nie kłopoczę się z odpowiedziami na twoje pytania. "Bo tak" zdaje się być właściwym poziomem.
Cytat:
W miarę realne i trwałe jest to, co po sobie pozostawimy, co będzie służyło grupie i potomnym, a chyba najbardziej własne poczucie spełnionego życia.

Chwilowe i złudne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 1:26, 29 Sty 2015    Temat postu:

No, i tu powiedzmy sobie "sayonara", Banjankri, bo nie chce mi się katany wyciągać. :fight: ;-P Ale bowiem mONdrego nie przemądrzysz. Tak więc chwała tobie i twojej jedynej prawdzie. :szacunek: :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Czw 8:07, 29 Sty 2015    Temat postu:

Cytat:
No, i tu powiedzmy sobie "sayonara"

Który to już raz?
Cytat:
Tak więc chwała tobie i twojej jedynej prawdzie.

Oczywiście wolałbyś aby twoja prawdy była chwalona, no ale aby to nastąpiło musisz nauczyć się je argumentować. Póki co, świetnie opanowałeś mądrości Kalego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:38, 29 Sty 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
No, i tu powiedzmy sobie "sayonara", Banjankri, bo nie chce mi się katany wyciągać. :fight: ;-P Ale bowiem mONdrego nie przemądrzysz. Tak więc chwała tobie i twojej jedynej prawdzie. :szacunek: :mrgreen:

Ponieważ w moim wątku ta dyskusja, więc sobie pozwolę na komentarzyk.

Widzę, że "wymiękanie" w dyskusji z Banjankri nie jest tylko moją "działką". Co prawda w moim przypadku było tak że to on już zażyczył sobie mojego nie komentowania jego postów, ale przyznam mu chyba rację - to był dobry pomysł.
Nie wiem jakie Ty osobiście masz wrażenie, ale mnie dyskusja z Banjankri nauczyła ciekawego sposobu patrzenia na świat przez innych - w tym przypadku jakiegoś wyjątkowo sztywnego zaliczenia mnie do własnej (a nie zrozumiałej dla mnie) kategorii. Czułem się, jak by za każdym razem moja wypowiedź był odbierana nie bezpośrednio, ale w przedziwny sposób tłumaczona na model "zastępczego Michała" (o znacząco innych poglądach niż moje), a następnie odpowiedź była formułowana w duchu odpowiadania temu zastępczemu, a nie mnie. Krótko mówiąc wciąż czułem się "egzaminowany" z myśli, których nigdy nie pomyślałem (a pewnie bym nie pomyślał), uczuć, których nie posiadam, założeń, które nigdy nie były założeniami dla mojego światopoglądu. Odpowiedzi jakże często dotyczyły problemów, których nie podnosiłem, pytań, których nie stawiałem, a kontry atakowały myślowe obszary, których ja nigdy nie zajmowałem, a bronić nie zamierzałem...
I nie pomagały żadne próby naprowadzenia na pomysł, że może być może jednak Banjankri dyskutuje nie z prawdziwym mną, tylko z własnym wyobrażeniem mnie.

Piszę o tym, bo ciekaw jestem, czy moje odczucia były w tym względzie wyjątkowe, czy też może i dla Twoje odczucia są podobne.

Oczywiście problem, o którym wspominam, wystąpi zawsze - tzn. zawsze dyskutujemy jakoś nie bezpośrednio z drugą osobą, ale z tym, co my sami jesteśmy w stanie z jej wypowiedzi zrozumieć, co zrzutowało się jakoś na nasze wyobrażenia. Tylko w przypadku jednych ludzi "efekt dostosowawczy" jest na relatywnie niewielkim poziomie (wtedy strony czują, że z grubsza się rozumieją, że rozmawiają o tym samym), a w przypadku innych jest duży - wtedy właśnie pojawia się efekt "mijania".
Czasami takie mijanie z resztą bywa inspirujące, bo pozwala na tę nutkę zdziwienia, że oto ktoś tak daleko od naszych intencji zinterpretować nasze słowa. Ale na dłuższą metę to robi się męczące, irytujące, bo przypomina zabawę w głuchy telefon.

Myślałem też, że gdzieś te niedogadania mogą być moją winą. Moje poglady są chyba nieco niestandardowe - tzn. nie odpowiadają ani wyobrażeniu typowego katolika (a już szczególnie katolika wyobrażonego sobie w typowy sposób przez ateistów), ani też wolnomyśliciela. Właściwie to jakoś łączą one poglądy wywodzące się z wielu kultur i filozofii. Podobają mi się bardzo pewne elementy buddyzmu, co nieco zaczerpnąłem z hinduizmu, bardzo bliski jest mi agnostycyzm, naukowa wizja świata (tzn. stosuję go praktycznie najczęściej w myśleniu, włączając element wiary chrześcijańskiej dopiero w tych sytuacjach, gdzie faktycznie "naukowość" wyraźnie kapituluje). Podoba mi się wuizm i mam z nim wiele wspólnego, ale są też istotne różnice. Oczywiście chrześcijaństwo jest podstawą, ale podstawą relatywnie rzadko spotykaną, bo związaną z dość daleko idącym lekceważeniem aspektów kulturowych (przyznam, że dla wielu katolików akurat pierwszoplanowych). Tzn. z całego katolicyzmu chrześcijaństwa mój pogląd mocno filtruje to wszystko, co jest po prostu tradycją, zostawiając sam cel przekazu. Właściwie tradycje są mi potrzebne tylko jako narzędzia, jako jakby "tablica", na której malowane są myśli, ale którą ostatecznie się odrzuca (w końcu to nie tablica jest celem, tylko to, co na niej napisano), bo dążyć trzeba do tego "co w duchu i prawdzie". Pewnie taki "melanż" światopoglądów jest dla większości niezrozumiały. Ale dla mnie wiąże się w dość spójną całość. Tyle że całość chyba mocno skomplikowaną, a do tego mocno nieoczywistą.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 23:42, 29 Sty 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 3:16, 30 Sty 2015    Temat postu:

Pomyłka.

Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pią 3:23, 30 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 4:04, 30 Sty 2015    Temat postu:

Banjankri napisał:
Cytat:
No, i tu powiedzmy sobie "sayonara"

Który to już raz?
Cytat:
Tak więc chwała tobie i twojej jedynej prawdzie.

Oczywiście wolałbyś aby twoja prawdy była chwalona, no ale aby to nastąpiło musisz nauczyć się je argumentować. Póki co, świetnie opanowałeś mądrości Kalego.
No... :think: Ale i tak mnie kochasz! :shock: :rotfl:

@ Michał Dyszyński:
Cytat:
I nie pomagały żadne próby naprowadzenia na pomysł, że może być może jednak Banjankri dyskutuje nie z prawdziwym mną, tylko z własnym wyobrażeniem mnie.
Nie jest raczej moją rolą ani zamiarem ocenianie tu kogokolwiek- ale pokrótce się odniosę. W ogóle szanuję Banjankriego jako dość specyficznego, ale tym samym interesującego interlokutora, z ciekawymi poglądami, które też nieraz mnie zaskoczyły- ale tym samym dały do myślenia, przy próbach zrozumienia tak raczej odmiennych punktów widzenia; choć jest niemało kwestii, w których wysnuwamy dość zbieżne wnioski. To, co mi szczególnie się rzuciło co do charakteru Banjankriego, czytając jego "wypowiedzi", to iż swój światopogląd uważa za nadzwyczaj słuszny i raczej łatwy do odbioru i zrozumienia; a tych, którzy mają z tym pewne trudności [czyli chyba praktycznie wszystkich], traktuje niejako z góry, z pewnym pobłażaniem, ale i lekceważeniem. Jednocześnie mam wrażenie, że jego pogląd jest raczej wyśrubowany intelektualnie i opiera się na zanegowaniu tego, co choć trochę "nieoczywiste" z punktu widzenia ekstremalnie racjonalnego, posuniętego nawet do "absolutyzmu rozumowego".
Dlatego ja, będąc nieco złośliwą "bestią", czasami odpowiadam takiemu komuś- niezmiernie przekonanemu o słuszności swych przekonań i uważającemu myślenie, za "pępek świata"- w sposób żartobliwie "gubiący" wszelki racjonalizm, czy podkreślający dystans do poglądów oraz osób, szczególnie tak "napompowanych intelektualnym racjonalizmem".

Natomiast co do ciebie Michale, to odnoszę wrażenie, że jesteś dość "zakręcony" światopoglądowo, żeby nie powiedzieć, że masz nieco "pokręconą", zagubioną osobowość. ;-P Ale nie widzę w tym nic złego- przynajmniej w odniesieniu do siebie. Właściwe to cenię taką postawę poszukiwacza i "powątpiewacza", tym bardziej, że sam poniekąd taką reprezentuję. :) A "melanż " światopoglądów uważam za to, co najpewniej prowadzić może do Jedynej Prawdy!

A, skoro tak już trochę "poszufladkowałem" tutaj pewne osoby, to na koniec spróbuję też zaszufladkować siebie [od czego zazwyczaj jestem daleki] jako panteistę, monistę atrybucyjnego, za szczególnie słuszne uważającego poglądy Barucha Spinozy i pojęcia hinduskiej sunyaty oraz chińskich wu i chi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Pią 10:22, 30 Sty 2015    Temat postu:

Jak widać, niedopalona karma szuka wyzwolenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:04, 30 Sty 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Natomiast co do ciebie Michale, to odnoszę wrażenie, że jesteś dość "zakręcony" światopoglądowo, żeby nie powiedzieć, że masz nieco "pokręconą", zagubioną osobowość. ;-P Ale nie widzę w tym nic złego- przynajmniej w odniesieniu do siebie. Właściwe to cenię taką postawę poszukiwacza i "powątpiewacza", tym bardziej, że sam poniekąd taką reprezentuję. :) A "melanż " światopoglądów uważam za to, co najpewniej prowadzić może do Jedynej Prawdy!

Dzięki za diagnozę. Nie spodziewałem się takiego odbioru, ale chyba jest on w jakiś sposób wynikający z tego, co pisuję. Mogę Cię tylko zapewnić, że u mnie w środku sprawa wygląda znacząco spójniej, tzn. poglądy są mniej "zakręcone", niż to się z zewnątrz wydaje. Stanowią pewną samouzupełniającą sie całość. W zasadzie też chyba tego NAJWAŻNIEJSZEGO dla moich koncepcji to jakby jeszcze nie dotknąłem. Ale nie wiem, czy kiedykolwiek to się zadzieje.

Piotr Rokubungi napisał:
A, skoro tak już trochę "poszufladkowałem" tutaj pewne osoby, to na koniec spróbuję też zaszufladkować siebie [od czego zazwyczaj jestem daleki] jako panteistę, monistę atrybucyjnego, za szczególnie słuszne uważającego poglądy Barucha Spinozy i pojęcia hinduskiej sunyaty oraz chińskich wu i chi.

To ciekawa mieszanka :brawo:
Ale się pozbierało tutaj wpływów poglądów, koncepcji. Dla mnie te Twoje inspiracje też wydają się interesujące i chyba też coś z nich czerpię, ale ostateczna hierarchia, w jakiej się wbudowują w światopogląd, jest chyba inna. I to jest chyba właśnie fajne, że się różnimy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:09, 30 Sty 2015    Temat postu:

Banjankri napisał:
Jak widać, niedopalona karma szuka wyzwolenia.
Karma tak, ale nie psia- kocia. :rotfl:

@ Michał Dyszyński: Pewne zmieszanie widać poniekąd w ilości twoich postów, a szczególnie w niezbyt zwięzłym, nieco labilnym logicznie i ambiwalentnym emocjonalnie ujmowaniu treści zagadnień.
Natomiast poglądy, idee, które wymieniłem jako te, z których ja czerpię, wydają mi się "pobliskie" sobie i dość zbieżne...


Ostatnio zmieniony przez Piotr Rokubungi dnia Pią 14:18, 30 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Pią 14:21, 30 Sty 2015    Temat postu:

Cytat:
Karma tak, ale nie psia- kocia.

A nie wiem jak tam dalej się klasyfikujesz.

Nie no... kontynuujcie. Ja tylko zauważyłem, że myśli o mojej osobie tlą się gdzieś w Michała głowie, nie dając mu spokoju. Oczywiście, powie że to nieprawda, on tylko [bla bla bla...] i wszystko to nieprawda... no ale jaki koń jest każdy widzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Piotr Rokubungi
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 31 Maj 2014
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Polska, Pomorze Zachodnie
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:22, 30 Sty 2015    Temat postu:

Banjankri, szczęśliwie chyba tylko ty myślisz, że potrafisz nie myśleć, a szczególnie, że potrafisz wybierać, co myśleć. Tylko, że aby myśleć "prawidłowo" musisz dokonać zestawienia, porównania- a więc z automatu myślisz również "nieprawidłowo". Jesteś, kurna, jak szczelna prezerwatywa- raczej zero szans za "zapłodnienie" twego umysłu jakąś ideą inną niż brak idei. ;-P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:28, 30 Sty 2015    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
Michał Dyszyński: Pewne zmieszanie widać poniekąd w ilości twoich postów, a szczególnie w niezbyt zwięzłym, nieco labilnym logicznie i ambiwalentnym emocjonalnie ujmowaniu treści zagadnień.
Natomiast poglądy, idee, które wymieniłem jako te, z których ja czerpię, wydają mi się "pobliskie" sobie i dość zbieżne...

Właściwie to od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy w ogóle nie zrezygnować z pisania "na poważnie" - tzn. omawiania kwestii filozoficznych naprawdę ważnych, kluczowych egzystencjalnie, światopoglądowo. To jakoś nie wychodzi. Cokolwiek zacznę pisać, zaraz okazuje się, że właściwie nie mam narzędzi, aby przedstawić to, o czym myślę, Emocji nie chcę tu w ogóle dokładać, bo na tym chyba w ogóle moje myślenie polega, że sobie te emocje odstawiam na bok, gdy myślę o filozofii. Główną emocją, która mi zostaje, jest co jakiś czas irytacja, że oto znowu ktoś nie zrozumiał o co mi chodziło...
Bo pisać w sposób zrozumiały da się dobrze o rzeczach... zrozumiałych.
A jak się chce przekazać idee, które być może w tej postaci nie były w ogóle jeszcze omawiane, są jakoś nowe, to zawsze wyjdzie jakiś mętlik, jakieś niedogadanie. Bo nie ma gotowych pojęć, ani innych kontenerów myślowych na te sprawy, pozostaje jedynie stosować alegorie i mieć nadzieję, ze czytający "zaskoczy" przenosząc porównanie w sposób bliski zamierzeniom. A to się rzadko udaje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5342
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Pią 21:45, 30 Sty 2015    Temat postu:

Cytat:
Banjankri, szczęśliwie chyba tylko ty myślisz, że potrafisz nie myśleć, a szczególnie, że potrafisz wybierać, co myśleć. Tylko, że aby myśleć "prawidłowo" musisz dokonać zestawienia, porównania- a więc z automatu myślisz również "nieprawidłowo". Jesteś, kurna, jak szczelna prezerwatywa- raczej zero szans za "zapłodnienie" twego umysłu jakąś ideą inną niż brak idei.

Fantazjujesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin