Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

błędem jest myśleć, że coś istnieje niezależnie od nas
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauka a światopogląd
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 8:15, 15 Lis 2008    Temat postu:

Eremito,
dekalog jest po to, po co każde prawo, wybacz, że nie będę tłumaczył trywialnych spraw. Religia jest po to, żeby ludziom tłumaczyć świat, nawać nadzieję, mieć władzę, jednoczyć itp., same trywialności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Sob 19:23, 15 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Skoro postawiłaś tezę, że Biblia jest uniwersalnym przekazem od Boga, to oczekuję argumentacji.
Przecież piszę o tym wyraźnie. Ale mogę powtórzyć. Jest to księga, którą żydzi i chrześcijanie czytają i interpretują od tysięcy lat, i mimo, że wiedza i sposób życia ludzi przez ten czas zmieniły się drastycznie, to przekaz Biblii wciąż jest powszechnie przyjmowany i ważny. Zresztą popatrz na Twoje własne rozmowy na śfini - czy aby nie zajmujesz się przede wszystkim właśnie Biblią? Pokaż mi inne dzieło, które przez tak długi czas (praktycznie przez naszą całą historię pisaną) byłoby ogólnie znane, czytywane, dyskutowane, z którego równie często czerpałoby się przykłady i cytaty, z którego tyle powiedzeń przeniknęłoby do języka potocznego .

anbo napisał:
Oczywiście nie uważam, że nasze spopielone ciała to będziemy my.
A niespopielone? (w moim pytaniu chodziło o niespopielone).

anbo napisał:
Dobrze wiesz, co miałem na myśli pisząc, że my to nasze ciała, kontekst jest oczywisty.
Przykro mi, ale właśnie nie wiem dobrze, szczególnie w tym właśnie kontekście.

anbo napisał:
Pominęłaś wiele bardzo istotnych dla tematu naszej rozmowy pytań i stwierdzeń.
Czy mógłbyś je wyspecyfikować? Na początek choćby jedno, żeby się nie rozpraszać.

anbo napisał:
Problem w tym, że w tych tekstach nie ma nawet śladu tego, co ty mówisz.
anbo napisał:
Nigdzie natomiast nie ma tego, co ty twierdzisz.
Ponieważ wyrażasz swoją myśl bardzo ogólnikowo, nie potrafię się do tej Twojej oceny w żaden sposób ustosunkować.

anbo napisał:
Nie wykluczałbym też i tego, że autor chciał powiedzieć to, co dosłownie mówi. Że taka interpretacja jest dla ciebie niewygodna, to jeszcze nie znaczy, że jest niemożliwa.
Ale czy jest to jedyna dopuszczalna interpretacja?

anbo napisał:
Co do twoich pytań, to jak zwykle nie czuję się zobowiązany odpowiadać na te, które oddalają nas od tematu.
anbo napisał:
Temat naszej rozmowy chcesz zastąpić inym, nie ma na to mojej zgody.
Ależ anbo, na tyle zdążyliśmy już się poznać, żeby Twoja odmowa odpowiedzi na pytania niewygodne - a niekiedy, prewencyjnie, na jakiekolwiek pytania - nie była dla mnie niespodzianką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 8:38, 16 Lis 2008    Temat postu:

Neko,
nigdzie wcześniej w tej naszej rozmowie nie podałaś argumentów za tezą, że Biblia jest uniwersalnym przekazem od Boga. Z faktu, że nie ma innego dziełao, "które przez tak długi czas (praktycznie przez naszą całą historię pisaną) byłoby ogólnie znane, czytywane, dyskutowane, z którego równie często czerpałoby się przykłady i cytaty, z którego tyle powiedzeń przeniknęłoby do języka potocznego" - z tego faktu nie wynika, że Biblia jest uniwersalnym przekazem od Boga.

Niespopielone, czy spopielone, bez znaczenia, dobrze wiesz, że nie uważam, ze to będziemy my. Mam świadomość, czucie itp., "a kto umarł, ten nie zyje", i go nie ma, jest jego martwe ciało, w którym nie ma świadomosci, nie ma czucia itp.

My to nasze ciała znaczy tyle, że substancjonalnie jesteśmy naszym ciałem, nie duszą, nie ciałem i duszą, ale ciałem, kropka.

Nie będę ci przypominał istotnych pytań skoro bawisz się ze mną w chowanego. Jeżeli brak ci dobrej woli w dyskusji, a może nawet chęci dyskusji, to nie dyskutuj. Szanuj czas swój i innych. Albo wyciągnę rękę: jesteś immaterialistką? Czym, według ciebie, są nasze ciała? Co to znaczy, że "człowiek jak najbardziej ma ciało, ale to ciało nie jest dowodem na istnienie jakiejś "materii"?

Wbrew temu, co twierdzisz, nie wyraziłem się ogólnikowo, poza tym to do ciebie nalezy wskazanie w Biblii tego, co twierdzisz, a nie do mnie wskazanie, że tego nie ma. Do mnie nalezy wskazanie, gdzie w tekście jest to, o czym ja mówię. A to zobiłem, pokazałem, ze według Biblii czlowiek jest zrobiony (potem przez Boga ożywiony) z tego samego materiału, co ziemia. Pokazałem też, ze dech zycia nie jest tym, co ty twierdzisz; w biblijnym opisie stworzenia człowieka nie ma mowy o tym, by człowiek składał się z pierwiastka cielesnego i duchowego, a juz zupełnie nie ma nic na ten temat, by człowiek w swojej istocie był istotą duchową, a ciała były interfejsem, jak to rozumie wuj (podzielasz pogląd wuja?).

Bardzo brzydka insynuacja, że kłamię, gdy piszę, że nie odpowiadam na pytania, bo nie są związane z tematem naszej rozmowy, ale dlatego, ze są dla mnie niewygodne. Nie wiem co miałoby być w nich niewygodnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 20:23, 16 Lis 2008    Temat postu: Re: błędem jest myśleć, że coś istnieje niezależnie od nas

Prof. Anton Zeilinger napisał:
...Sądzę tylko, że są sytuacje, kiedy błędem jest myśleć, że coś istnieje niezależnie od nas.

Sugeruje pan, że powołujemy rzeczy do istnienia?

- W pewnym sensie tak,...


Zastanawia mnie, czy to nie jest dowód na to, że ontologiczny status obseratora i obserwowanej rzeczy są różne, nie sądzicie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:33, 16 Lis 2008    Temat postu:

Jacol,
czyjs sąd ma byc dowodem?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 21:34, 16 Lis 2008    Temat postu:

Cytat:
Zresztą przygotowujemy takie eksperymenty. Mój kolega wprowadza w kwantowe stany coraz większe molekuły, a nawet obiekty złożone z wielu tysięcy atomów. Myślę, że z czasem będą to już duże obiekty z naszego codziennego świata. Mnie bardziej pasjonuje filozoficzny aspekt fizyki kwantowej, tj. co ona mówi o świecie.


Nie sąd, ale stojące za nim eksperymenty... :grin:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:47, 16 Lis 2008    Temat postu:

Jacol,
nie bądź taki tajemniczy, poproszę o tezę i argumenty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 8:44, 17 Lis 2008    Temat postu:

Jeżeli materia istnieje i jeżeli cała rzeczywistość jest wyłącznie materialna, to składa się ona z obserwatorów i rzeczy obserwowanych. Istota tych dwóch składników materii musi być różna, gdyż z doświadczeń fizycznych wynika, że istnienie rzeczy obselwowalnych jest zależne w pewien (badany przez fizykę) sposób od obserwatora.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 9:19, 17 Lis 2008    Temat postu:

Jacol,
w pierwszym zdaniu sam sobie zaprzeczasz, bo jeżeli cała rzeczywistośc jest materialna, to takż eobserwator. Dalej piszesz zresztą o różności (jakiej różności?) dwóch składników materii, a wcześniej o r óżnym statusie ontologicznym (co masz na myśli?) obserwatora i obserwowanego. Piszesz ogólnikowo i trudno nawet powiedzieć, czy według ciebie obserwator decyduje o ontycznym istnieniu rzeczy. Gdybyś nie był taki oszczędny i zechciał dokładniej napisać o co ci chodzi, to byłbym wdzięczny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 11:02, 17 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Jacol,
w pierwszym zdaniu sam sobie zaprzeczasz, bo jeżeli cała rzeczywistośc jest materialna, to także obserwator. .


Nie zaprzeczam, bo tak myslę! Obserwator także!!!!
Właściwości materii, która jest obserwatorem, jak wynika z badań muszą być diameralnie inne niż materii, która jest obserwowana. Wcześniej materialiści nie brali tego pod uwagę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 11:06, 17 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Jacol,
Piszesz ogólnikowo i trudno nawet powiedzieć, czy według ciebie obserwator decyduje o ontycznym istnieniu rzeczy.


Myślę, że tego nie wiadomo, ale istnieje taka możliwość w pewnych sytuacjach.

prof. Anton Zeilinger napisał:
Kiedy odwrócimy wzrok, świat znika?

- Nie chcę sugerować, że nie istnieje zupełnie nic poza naszymi obserwacjami. Sądzę tylko, że są sytuacje, kiedy błędem jest myśleć, że coś istnieje niezależnie od nas.


Być może trzebaby rozpatrywać trzy rodzaje materii:
1. obserwatorów
2. materię ontycznie zależną od obserwatora
3. materię ontycznie nie zależną od obserwatora :think:


Ostatnio zmieniony przez Jacol dnia Pon 11:10, 17 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:24, 17 Lis 2008    Temat postu:

Jacol,
co to znaczy, ze obserwator decyduje? Sprawia (w jaki sposób?), że coś istnieje, albo nie, czy też coś mu się jawi, jako istniejące, albo nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 11:49, 17 Lis 2008    Temat postu:

Mogę Ci tylko zacytować co na ten temat powiedział fizyk - prof. Anton Zeilinger

Cytat:
Sugeruje pan, że powołujemy rzeczy do istnienia?

- W pewnym sensie tak, bo decydujemy, co chcemy zobaczyć lub zmierzyć. Elektron ma cechy, których nie można zmierzyć jednocześnie - np. położenie i prędkość. Zabrania tego zasada Heisenberga wielokrotnie potwierdzona w eksperymentach. Tylko od naszej decyzji zależy, którą z wykluczających się cech zmierzymy. I tylko ta cecha się wtedy zrealizuje. Jeśli zechcemy zmierzyć prędkość, to po takim pomiarze elektron będzie miał określoną prędkość, ale jednocześnie jego położenie w przestrzeni będzie nieokreślone.

Ale gdzieś się będzie znajdował, tylko nie wiemy gdzie?

- Gorzej. Nie będzie miał żadnego położenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 11:52, 17 Lis 2008    Temat postu:

Jacol,
z tobą rozmawiam, więc napisz jak ty to rozumiesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 12:08, 17 Lis 2008    Temat postu:

Ja rozumiem to jak jak przedstawia to prof. Zeilinger. Nie jestem fizykiem, więc trudno mi coś dodać do tego co przeczytałem. Wnioskuję z tego, co już wyżej napisałem, że materia ma dziwne właciwości. Musi dzielić się przynajmniej na obserwatorów i na rzeczy obserwowane przez obserwatorów, których właściwości są zależne od obserwatorów - to mówi fizyka. Być może istnieją rzeczy niezależne od obseratorów, czego prof. Zeilinger nie wyklucza. Czy te wnioski z artukułu wydają Ci się nielogiczne? Z punktu widzenia materialisty, moim zdaniem rodzi to problem ze zrozumieniem co to znaczy, że materia istnieje, nawet jeśli założymy, że jej istnienie jest oczywiste i nie wymaga dowodu. Powtórzę co ustaliła fizyka - materia istnieje w postaci obserwatorów i zależnych od obserwatorów rzeczy obserwowalnych przez obserwatorów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 12:36, 17 Lis 2008    Temat postu:

Jacol,
masz jakieś rozumienie tego, co przedstawia prof. Zeilinger, chcialabym to zobaczyć, a nie tekst profesora. Chciałbym to zobaczyć, bo nie jestem pewien jak to rozumiesz. Byłoby dobrze, gdybyś odpowiedział na moje wcześniejsze pytania, bo wygląda na to, że twierdzisz rzeczy, których nie ma w tekście profesora. Według profeosra powołujemy rzeczy do istnienia w takim sensie, że "decydujemy, co chcemy zobaczyć lub zmierzyć. Elektron ma cechy, których nie można zmierzyć jednocześnie - np. położenie i prędkość", o tym mówi zasada nieoznaczoności, ale nie widzę tu miejsca dla twierdzenia, że obserwator sprawia, że coś istnieje. Nie wiem też w jaki sposób zasada nieoznaczoności miałaby stwarzać problem dla rozumienia zwrotu "materia istnieje". Chodzi ci o zależność istnienia obserwowanego od obserwatora? No to ja się wciąz doputuję o charakter tej zalezności, bo bez tego nie możemy ruszyć dalej, a mam wrażenie, że ty tę zależnośc widzisz inaczej niż wynika ona z zasady nieoznaczoności. Tylko proszę nie cytuj profesora, tylko odpowiedz swoimi słowami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 12:50, 17 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Jacol,
nie widzę tu miejsca dla twierdzenia, że obserwator sprawia, że coś istnieje.


Czytam co napisał profesor, że elektron nie będzie miał żadnego położenia, nigdzie nie będzie się znajdował, jeśli obserwator nie podejmie decyzji, aby sprawdzić, gdzie on się znajduje. Element materii może mieć położenie tylko wówczas gdy obserwator zadecyduje, że chce to położenie zobaczyć. Nie wiem czy oznacza, to, że obserwator sprawia, że coś istnieje, jak sugerujesz, ale na pewno obserwator decyduje jak istnieje - ja tak to rozumiem co przeczytałem:

Cytat:
Ale gdzieś się będzie znajdował, tylko nie wiemy gdzie?

- Gorzej. Nie będzie miał żadnego położenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 13:54, 17 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Według profeosra powołujemy rzeczy do istnienia w takim sensie, że "decydujemy, co chcemy zobaczyć lub zmierzyć. Elektron ma cechy, których nie można zmierzyć jednocześnie - np. położenie i prędkość", o tym mówi zasada nieoznaczoności, ale nie widzę tu miejsca dla twierdzenia, że obserwator sprawia, że coś istnieje.


Profesor twierdzi inaczej

Cytat:
Sądzę tylko, że są sytuacje, kiedy błędem jest myśleć, że coś istnieje niezależnie od nas.

Sugeruje pan, że powołujemy rzeczy do istnienia?

- W pewnym sensie tak, bo decydujemy, co chcemy zobaczyć lub zmierzyć.


Problemem jest oczywiście dla mnie, co to znaczy "w pewnym sensie" :(
W każdym bądź razie istnienie rzeczy obserwowanych jest zależne od obserwatorów, choć nie wynika z tego wniosek, że powołuja oni je do istnienia stwarzając je z niebytu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 13:56, 17 Lis 2008    Temat postu:

Jacol,
Cytowany profesor napisał, że "Tylko od naszej decyzji zależy, którą z wykluczających się cech zmierzymy. I tylko ta cecha się wtedy zrealizuje.", trudno jednak powiedziec, co to dla niego znaczy, ze się zrealizuje, bo o powoływaniu do istnienia napisał: "decydujemy, co chcemy zobaczyć lub zmierzyć", nie napisał, że decydujemy co istnieje, a co nie. Raz pisze o nieokreslonym położeniu obiektu, zaraz potem o tym samym, że obiekt nie ma żadnego położenia, więc tu tez trudno o jakieś pewne rozumienie, co ma na myśli, gdy mówi, że obiekt nie ma położenia. Położenia w sensie cechy rzeczywistości na zewnątrz nas być może nic nie ma, bo przestrzeń to może tylko taka nasza konstrukcja myślowa. Przeciez nawet nie wiemy, czy świat rzeczywiście składa się z obiektów i relacji między nimi, czy to tylko skuteczny ewolucyjnie model.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 13:59, 17 Lis 2008    Temat postu:

Jacol,
z tego, co powiedział profesor nie wynika, że "istnienie rzeczy obserwowanych jest zależne od obserwatorów". Przypominam, że o powoływaniu do istnienia napisał: "decydujemy, co chcemy zobaczyć lub zmierzyć".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 14:07, 17 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
nie napisał, że decydujemy co istnieje, a co nie. Raz pisze o nieokreslonym położeniu obiektu, zaraz potem o tym samym, że obiekt nie ma żadnego położenia


Według mnie profesor stwierdził, że obiekt nie ma żadnego położenia puki nie bedziemy chcieli go poszukać.

Ale to chyba nie jest najistotniejsze. Najistotniejszy jest empirycznie stwierdzony tejemniczy wpływ obserwatora na materię obserwowalną i wynikający stąd filozoficzny problem - czym jest w swojej istocie obserwator i czym w swojej istocie jest materia obserwowana. Ja tego nie wiem. Rozumiem jedynie tyle, że obserwator i właściwości jakie on posiada są inne niż właściwości materii obserwowanej przez niego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 14:16, 17 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Jacol,
z tego, co powiedział profesor nie wynika, że "istnienie rzeczy obserwowanych jest zależne od obserwatorów". Przypominam, że o powoływaniu do istnienia napisał: "decydujemy, co chcemy zobaczyć lub zmierzyć".


Chyba nam się rozmowa klaruje. :grin:
Według Ciebie profesor twierdzi, że my decydujemy jedynie o tym co chcemy zmierzyć. Zmierzenie jednej cechy uniemozliwia jednocześnie zmierzenie drugiej cechy i tyle. jeden pomiar przeszkadza (zakłuca) pomiar drugi. Według mnie, profesor chciał powiedzieć, że decyzja o tym co chcemy zobaczyć wpływa na to jak materia się zachowuje. Puki nie chcemy sprawdzić położenia jakiegoś skrawka materii, jego położenie nie istnieje. o to wyraznie zapytał się dziennikarz robiący wywiad:

Cytat:
Ale gdzieś się będzie znajdował, tylko nie wiemy gdzie?

- Gorzej. Nie będzie miał żadnego położenia.


Czyli elektron nigdzie się nie znajdował, pukiśmy go nie chcieli zlokalizować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:26, 17 Lis 2008    Temat postu:

Jacol,
profesor napisał też, ze obiekt ma nieokreslone położenie, a to dla mnie nie to samo, co nie ma żadnego położenia. Jeżeli bez pomiaru obiekt nie ma położenia, to wyglada na to, ze pomiarem sprawiamy, że obiekt zyskuje położenie w przestrzeni. Ale skąd wiemy, że nie ma polożenia, jesli położenia nie mierzymy? I zrozum tu filozofującego fizyka ;)

W tym, ze pomiar zmienia układ nie widzę nic nadzwyczajnego. Co masz na mysli, gdy piszesz o "byciu w swojej istocie"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:34, 17 Lis 2008    Temat postu:

Jacol,
pomiar wpływa na badany obiekt tak, że nie możemy z dowolną dokładnością mierzyć dowolnych wielkości, tako rzecze Heisenberg.

Rozumiem ciebie tak, że wedlug ciebie profesor twierdzi, ze aktem pomiaru sprawiamy, że obiekty zyskują położenie w przestrzeni - zgadza się?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jacol




Dołączył: 06 Maj 2008
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 14:43, 17 Lis 2008    Temat postu:

anbo napisał:
Rozumiem ciebie tak, że wedlug ciebie profesor twierdzi, ze aktem pomiaru sprawiamy, że obiekty zyskują położenie w przestrzeni - zgadza się?


Tak go zrozumiałem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauka a światopogląd Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin