Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

IPN o PRL
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauka a światopogląd
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Pon 19:06, 02 Sty 2012    Temat postu:

Niepoprawna napisał:
Rosyjski w szkołach nie skończył się z końcem zaborów...
A gdzie ja piszę, że się skończył (skoro jeszcze się nawet nie zaczął)?? Obowiązkowy rosyjski w szkole i rusyfikacja to dwa zupełnie różne pojęcia.

Niepoprawna napisał:
(mi mówiono też o wychwalaniu Stalina).
W latach 50. - na pewno go wychwalano, potem - wątpliwe, żeby to robiono powszechnie. Jakieś poszczególne przypadki są b. prawdopodobne.

Niepoprawna napisał:
W kwestii języka polskiego: "W PRL też był indeks lektur zakazanych, a na nim szkodzący ideologii - wspomina prof. Jacek Fisiak, łodzianin, absolwent I LO im. Mikołaja Kopernika i... minister edukacji w PRL."
Pewnie, że była cenzura, i nie wsyzstko można było drukować, ale nie wydaje mi się, żebyśmy rzeczywiście pozbawieni byli możliwości czytania wartościowej literatury: może poza Gombrowiczem, ale Gombrowicza też czytaliśmy, bo przywożono jego książki z Zachodu, i też się je znało. Nie umiem powiedzieć, kiedy Gombrowicza zaczęto drukować w Polsce, czy już po 1989, czy wcześniej.

Niepoprawna, dajesz tu link do jakiejś strony, która ma udowadniać, że uczniowie w PRL nie mogli poznawać polskiej literatury. Ale spójrz, co tak naprawdę jest pod tym linkiem:
Cytat:
Zakazywano tekstów twórców, którzy jak Czesław Miłosz (...) Heleny Mniszkówny, (...) Agaty Christie i twórców powieści z Dzikiego Zachodu.
Cytat:
Wycofywano(...) a po kilku latach (...) wydawano, jak np. wspomnianą Agatę Christie (...) „Trędowatej” Heleny Mniszek.
Dodam, że moje pokolenie wychowało się na powieściach o Dzikim Zachodzie: Winnetou, Ostatnim Mohikaninie i przygodach Tomka (A. Szklarskiego). Trędowatą drukował w odcinkach Express wieczorny.
Cytat:
Na zniszczenie skazano dzieła Aleksandra Kamińskiego, autora „Kamieni na szaniec”, i Arkadego Fiedlera, autora „Dywizjonu 303”
Dywizjon 303 to była moja szkolna lektura, Kamienie na szaniec - nie pamiętam, czy trzeba było czytać, czy nie, ale na pewno była to pozycja powszechnie znana i wydawana.


Powtarzam: w PRL istniała cenzura, która na pewno nieco (podkreślam: nieco) zubożała nasze życie intelektualne, bo pewnych rzeczy nie można było napisać, ale absolutnie nie było tak, żeby polska młodzież nie poznawała całkiem dobrze kanonu polskiej (a i światowej) literatury.

A najlepsza jest konkluzja tego artykułu (z Twojego linku):
Cytat:
Dziś coraz pełniej uświadamiamy sobie, że cenzura była niszcząca i jej konstytucyjny zakaz nie budzi zastrzeżeń. Jednak 17 lat bez niej powołało do życia tysiące wydawców i setki tysięcy książek polskich, a każdy się zgodzi, że są wśród nich dobre i głupie, piękne i kiczowate, szargające świętości, budzące ksenofobię albo zabijające patriotyzm, szkalujące lub bałwochwalcze. Stąd też powracają pomysły, żeby jednak czegoś zakazać, coś skazać na potępienie. Jednak o kryteria, kto to ma zrobić, co i komu zabronić, będzie bardzo trudno.
Czyli: w zasadzie cenzura nie jest taka zła, byle służyła słusznym celom.

Co do drugiego linku: za wzruszające uważam zdanie: "nawet w treści zadań z matematyki odnajdujemy próby indoktrynacji" (chodzi o zadania z matematyki z czasów PRL).


Niepoprawna napisał:
Gdybyśmy pod Grunwaldem pokonali Rusków, to by zakazali nauki o nim
Nie wiem, co by było gdyby. W każdym razie o zwycięstwach Batorego nad Rosjanami tudzież o zdobyciu na nich Smoleńska (za Zygmunta III; wcześniej oni nam odebrali Smoleńsk) jakoś się uczyliśmy.

Niepoprawna napisał:
Religia w komunizmie?!
Ależ oczywiście. Tyle że nie w szkole, a przy kościele. Dla tych, którzy chcieli.


Niepoprawna napisał:
W PRL-u były jakieś bardzo ubogie dzieci?! Czy teraz ubogie dzieci nie mogą się uczyć? Czy teraz jakieś dzieci kończą edukację na podstawówce? Na gimnazjum? Nie każdy idzie na studia (choć zdecydowanie więcej ludzi niż w PR-u!), ale min. zawodówkę kończy każdy! Nie rozumiem tego argumentu.
To się rozejrzyj naokoło, albo poczytaj jakąś gazetę. Wydaje mi się, że jednym z problemów w Polsce jest droga edukacja. Młodych zdolnych ludzi, z biednych rodzin, zwłaszcza z obszarów odległych od dużych miast, nie stać na czynsz i na czesne (bo państwowe uczelnie chętniej przyjmują świetnie przygotowanych do studiowania absolwentów dobrych liceów; tak przynajmniej piszą w prasie). Nie każde dziecko stać też na komputer, przez co przepaść cywilizacyjna pomiędzy biednymi (zwłaszcza z Polski B) a zamożnymi rośnie. (W PRL takiego problemu w ogóle nie było, bo do nauki wystarczały książki, zeszyt i ołówek; PC jeszcze nie było.).

Niepoprawna napisał:
Czytałam, że każde posunięcie w Polskim rządzie było nadzorowane. Czy to nie prawda?
"Każde" to na pewno przesada, ale generalnie chyba prawda.

Niepoprawna napisał:
Co było dobrego w PRL-u poza pracą dla wszystkich, co też nie jest dla mnie jasne, czy było takie dobre dla kraju. Niektórzy twierdzą, że większość produktów wywoziliśmy do Rosji, za jakieś śmieszne pieniądze. Np. wg Gierka robiło się u nas czołgi dla Ruskich. Co Ty na to?
Że Gierek na pewno wie na ten temat nieporównanie więcej, niż ja.

Niepoprawna napisał:
A jednak ludzie strajkowali. Czemu, skoro było tak dobrze?
Wydaje mi się, że coś o tym było w moim poprzednim poście.

Niepoprawna napisał:
"Bliższymi stosunkami" nazywasz "zniewolenie mniejszego państwa na rzecz większego" (cyt. Gierka)?
Tak, w kontekście obowiązkowej nauki języka rosyjskiego w szkole, chodziło mi o bliskość stosunków Polski z krajami obozu socjalistycznego. Przy omawianiu udziału polskiego wojska w tłumieniu praskiej wiosny należałoby podkreślić aspekt zniewolenia.

Niepoprawna napisał:
Jaki tytuł książki albo chociaż imię autora?
Artur Domosławski, KAPUŚCIŃSKI NON-FICTION. (poprawiam nazwisko, było podane błędnie).

Ostatnio zmieniony przez neko dnia Pon 23:50, 02 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niepoprawna




Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:52, 03 Sty 2012    Temat postu:

Tak, chodziło mi właśnie o Agatę Christie ;-P
Cenzura powinna dotyczyć wulgaryzmów, treści pornograficznych i takich tam, tu się zgodzę.
Droga edukacja, a jednak rokrocznie uczelnie "produkują" całe mnóstwo studentów! W PRL-u większość osób kończyła zawodówkę!
Komputeryzacja, to krok na przód w naszej cywilizacji. Jasne, że komputer jest inwestycją, ale już nie tak ogromną, jak parę lat temu. Z roku na rok ceny tego sprzętu spadają i jeśli kogoś stać na studia, to stać go też na średniej jakości laptop. A jakież to stanowi ułatwienie w edukacji! Pozwala też zaoszczędzić papier, bo materiały coraz częściej są udostępniane w sieci.
Wreszcie nie chcę gloryfikować współczesnej polityki, bo nie uważam, że jest bez wad. Uważam tylko, że teksty w stylu "komuno wróć" są mocno przesadzone! Właśnie przez to "wróć", które sugeruje tęsknotę za tym co było, a co miało tak wiele wad. Inaczej mówiąc, jeśli już komuna to, na Boga!, NIE "WRÓĆ".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niepoprawna




Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:28, 03 Sty 2012    Temat postu:

A tu coś o stalinizmie w ZSRR, oczami poety - Wysockiego (przetłumaczone): [link widoczny dla zalogowanych]

Spolszczoną (= dostosowaną do polskich realiów) wersję tej piosenki śpiewał Kaczmarski ("Obława"), to pewnie wiesz.

Kobietą jestem, w dodatku z duszą artysty, nic tak do mnie nie przemawia jak emocje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Wto 23:11, 03 Sty 2012    Temat postu:

Niepoprawna napisał:
Tak, chodziło mi właśnie o Agatę Christie ;-P
A ja nie wiem, o co Tobie chodziło. Autorowi z linku, który podałaś chodziło o to, że Agaty Christie i Mniszkówny niby nie pozwalano w PRL wydawać, ale jednak je wydawano. To był jeden z jego przykładów na perfidię prl-owskiej cenzury. Nie moja wina, że się nie wysilił.

Niepoprawna napisał:
W PRL-u większość osób kończyła zawodówkę!
A jak myślisz: dlaczego? W każdym razie w PRL jeśli ktoś chciał się kształcić dalej, to państwo mu w tym pomagało (tanie akademiki, stypendia).

Niepoprawna napisał:
Droga edukacja, a jednak rokrocznie uczelnie "produkują" całe mnóstwo studentów!
Może "mnóstwo", ale jaki jest w tym "mnóstwie" procent studentów ze środowisk upośledzonych społecznie i ekonomicznie?

Niepoprawna napisał:
jeśli kogoś stać na studia, to stać go też na średniej jakości laptop.
No tak, tylko co z tymi, których nie stać nie tylko na studia, ale nawet na laptop? O to mi chodzi: że przepaść cywilizacyjna między naprawdę biednymi a resztą społeczeństwa dramatycznie rośnie. Nie jest to zresztą tylko nasz problem, jakichś jego rozwiązań szukają obecnie, zdaje się, wszystkie kraje (w EU). Natomiast PRL umożliwiła jednak awans klas odwiecznie upośledzonych.

Niepoprawna napisał:
Uważam tylko, że teksty w stylu "komuno wróć" są mocno przesadzone! Właśnie przez to "wróć", które sugeruje tęsknotę za tym co było, a co miało tak wiele wad.
A nie sądzisz, że jeśli ktoś mówi "wróć", to dlatego, że to, co jest w tej chwili ma, z jego punktu widzenia, więcej wad, niż to, co było? W końcu kapitalizm polega na koncentracji kapitału, czyli na tym, że kapitał zostaje skupiony w rękach pewnej grupy ludzi - kosztem innych grup. Ci, którzy zostają z pustymi rękami - bez pracy, bez wystarczających środków do życia, bez wykształcenia, bez perspektyw dla siebie i swoich dzieci - tęsknią do państwa opiekuńczego, nawet jeśli w tym państwie były kartki na mięso i cukier, nie miało się paszportu w domu, i różne prawa obywatelskie były okrojone.

PRL nie była tworem mogącym przetrwać - dlatego się rozpadła - ale nie była w żadnym razie miejscem, gdzie panowały terror, zastraszenie, próby wynarodowienia etc., tak jak to dzisiaj wmawia się młodzieży (a nawet naocznym świadkom PRL). Pewnie, czasy stalinowskie były straszne (choć jednak dla większości społeczeństwa nieporównanie mniej straszne niż okupacja niemiecka). Ale potem żyło się w Polsce dość normalnie, choć bez dobrobytu i swobód, jakich zazdrościliśmy Zachodowi. Ludzie uczyli się, bawili, pracowali, zakładali rodziny; powstawały świetne filmy (kino moralnego niepokoju), rozwijał się awangardowy teatr (Grotowski, Kantor, Szajna), sztuki plastyczne, uczelnie stały na wysokim poziomie, powstał znakomity kabaret ("Dudek", Laskowik, Starsi Panowie), w którym mówiono prawie o wszystkim, o czym nie wolno było pisać i mówić. Innymi słowy: PRL może na swoje konto - oprócz kolejek, braków, łapownictwa i represji władzy - zapisać całkiem sporo zupełnie pozytywnych osiągnięć. Nie ma powodu, żeby temu zaprzeczać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niepoprawna




Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:33, 04 Sty 2012    Temat postu:

neko napisał:
Niepoprawna napisał:
Tak, chodziło mi właśnie o Agatę Christie ;-P
A ja nie wiem, o co Tobie chodziło. Autorowi z linku, który podałaś chodziło o to, że Agaty Christie i Mniszkówny niby nie pozwalano w PRL wydawać, ale jednak je wydawano. To był jeden z jego przykładów na perfidię prl-owskiej cenzury. Nie moja wina, że się nie wysilił.


A gdzie przeczytałeś o "Dywizjonie 303"?

neko napisał:
Niepoprawna napisał:
W PRL-u większość osób kończyła zawodówkę!
A jak myślisz: dlaczego? W każdym razie w PRL jeśli ktoś chciał się kształcić dalej, to państwo mu w tym pomagało (tanie akademiki, stypendia).


Koleżanki mama skończyła zawodówkę, bo nie stać ją było na studia. Tak mówi. A dlaczego?

neko napisał:
Niepoprawna napisał:
Droga edukacja, a jednak rokrocznie uczelnie "produkują" całe mnóstwo studentów!
Może "mnóstwo", ale jaki jest w tym "mnóstwie" procent studentów ze środowisk upośledzonych społecznie i ekonomicznie?


Nie wiem. Znałam kilkoro, którzy brali styp. socjalne. To chyba dobrze, że tak wiele osób stać na studia jednak? Znaczy, że nie ma takiej biedy dużej w kraju?

neko napisał:
Niepoprawna napisał:
jeśli kogoś stać na studia, to stać go też na średniej jakości laptop.
No tak, tylko co z tymi, których nie stać nie tylko na studia, ale nawet na laptop? O to mi chodzi: że przepaść cywilizacyjna między naprawdę biednymi a resztą społeczeństwa dramatycznie rośnie. Nie jest to zresztą tylko nasz problem, jakichś jego rozwiązań szukają obecnie, zdaje się, wszystkie kraje (w EU). Natomiast PRL umożliwiła jednak awans klas odwiecznie upośledzonych.


A mi mówili, że PGR-y to było przytulisko dla biednych... Może kłamali.

neko napisał:
Niepoprawna napisał:
Uważam tylko, że teksty w stylu "komuno wróć" są mocno przesadzone! Właśnie przez to "wróć", które sugeruje tęsknotę za tym co było, a co miało tak wiele wad.
A nie sądzisz, że jeśli ktoś mówi "wróć", to dlatego, że to, co jest w tej chwili ma, z jego punktu widzenia, więcej wad, niż to, co było? W końcu kapitalizm polega na koncentracji kapitału, czyli na tym, że kapitał zostaje skupiony w rękach pewnej grupy ludzi - kosztem innych grup. Ci, którzy zostają z pustymi rękami - bez pracy, bez wystarczających środków do życia, bez wykształcenia, bez perspektyw dla siebie i swoich dzieci - tęsknią do państwa opiekuńczego, nawet jeśli w tym państwie były kartki na mięso i cukier, nie miało się paszportu w domu, i różne prawa obywatelskie były okrojone.

PRL nie była tworem mogącym przetrwać - dlatego się rozpadła - ale nie była w żadnym razie miejscem, gdzie panowały terror, zastraszenie, próby wynarodowienia etc., tak jak to dzisiaj wmawia się młodzieży (a nawet naocznym świadkom PRL). Pewnie, czasy stalinowskie były straszne (choć jednak dla większości społeczeństwa nieporównanie mniej straszne niż okupacja niemiecka). Ale potem żyło się w Polsce dość normalnie, choć bez dobrobytu i swobód, jakich zazdrościliśmy Zachodowi. Ludzie uczyli się, bawili, pracowali, zakładali rodziny; powstawały świetne filmy (kino moralnego niepokoju), rozwijał się awangardowy teatr (Grotowski, Kantor, Szajna), sztuki plastyczne, uczelnie stały na wysokim poziomie, powstał znakomity kabaret ("Dudek", Laskowik, Starsi Panowie), w którym mówiono prawie o wszystkim, o czym nie wolno było pisać i mówić. Innymi słowy: PRL może na swoje konto - oprócz kolejek, braków, łapownictwa i represji władzy - zapisać całkiem sporo zupełnie pozytywnych osiągnięć. Nie ma powodu, żeby temu zaprzeczać.


A czy chciałbyś, żeby te czasy wróciły teraz? Żeby w takiej Polsce żyły Twoje dzieci?
Czasem sama myślę, że to były fajne czasy, jak oglądam np. 40-latka, czy Zmienników. Ale Misia już nie.
Dlaczego PRL musiała się rozpaść? Nie było terroru? Ale był totalitaryzm i represje polityczne. Dlaczego artyści pisali w taki sposób o tamtych czasach?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niepoprawna




Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:54, 04 Sty 2012    Temat postu:

Taki żarcik tematyczny, z "Dowcip surowo wzbroniony", Toruń 1990r.

Stawki płac:
- w rządzie - jak kto usiądzie,
- w KC - jak kto chce,
- adwokaci i sędziowie - tego nikt się nie dowie,
- reszta hołoty - po tysiąc złotych.
Gierek powiedział: Gówno, nie wszyscy mogą mieć równo. Na każdego tyle wypadnie, ile kto ukradnie. A więc mamy przepis świeży, ile komu się należy:
1. Minister: mercedes, whisky i artystki,
2. Dyrektor zjednoczenia: Wołga, koniaki i kociaki,
3. Dyrektor przedsiębiorstwa: fiat, starka i sekretarka,
4. Kierownicy: syrena, wyborowa i koleżanka biurowa,
5. Pracownicy umysłowi: autobus, czysta czerwona i własna żona,
6. Pracownicy wykwalifikowani: motocykl, dwa piwa i byle dziwa,
7. Pracownicy niewykwalifikowani: tramwaj, zupa i byle dupa,
8. Robotnicy: łopata, taczki i dupa sprzątaczki,
9. Chłopi: bimber, hektar pastwiska, kilka uli i dupa krasuli,
10. Bezrobotni: modlitwa, łączka i własna rączka,
11. Więźniowie: okno, krata i dupa kamrata,
12. Emeryci i renciści: telewizor, herbatka oraz "Jacek i Agatka"

Nosz ludziom to nie dogodzi. W takich sprawiedliwych czasach żyć i jeszcze narzekać. O zgrozo! Toż to o pomstę do Nieba woła!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niepoprawna




Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:04, 04 Sty 2012    Temat postu:

O, albo ten, "stąd samąd":

Przykazania polskie:
- Nie miej celu innego, ponad dobro Związku Radzieckiego,
- W niedziele i święta o czynie partyjnym pamiętaj,
- W wolne soboty idź do roboty,
- Nie pożądaj żony bliźniego swego, bo ci nie ugotuje nic lepszego (bo i z czego?),
- Nie chodź do kościoła swego, abyś nie utracił stażu partyjnego,
- Nie zabijaj świniaka swego, oddaj go dla Związku Radzieckiego,
- Nie krzycz: mięso! wędliny! bułki! - bo podzielisz los Gomułki.

Co to "czyn partyjny"? Co to "staż partyjny"?

Ooo rety! Tego jest cała książeczka. Jakie to społeczeństwo niewdzięczne było, tak na rząd swój pluć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niepoprawna




Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:22, 04 Sty 2012    Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=cjMArLqDxvY

http://www.youtube.com/watch?v=KEiSf3Ks554
"A jeden to się chwalił, że se sam doktorat napisał (...). Jedni piszą, innym dają. Takie to zbójeckie prawo."

http://www.youtube.com/watch?v=Iq6BaDtkH6o&feature=related
"-Zanzibar jest za nami.
-Jeszcze?!"
"Szkieletczyzna"
"Drzwi mają inni, u nas jest okienko"

Mistrzostwo! Wielki ukłon dla obu panów :szacunek:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Czw 0:10, 05 Sty 2012    Temat postu:

Niepoprawna napisał:
A czy chciałbyś, żeby te czasy wróciły teraz? Żeby w takiej Polsce żyły Twoje dzieci?
Wydaje mi się, że cały czas o tym piszę. Jeśli mam pracę, stać mnie na wyjazd na wakacje i na posyłanie moich dzieci do dobrej szkoły, to nie chcę, żeby tamte czasy wróciły.
Jeśli nie mam pracy, nie mam szans na pracę, nie widzę perspektyw dla moich dzieci (słyszałaś o "dziedzicznym bezrobociu"?), to jasne jest, że wolę żyć w Polsce Ludowej, z jej wszystkimi niedostatkami.

Niepoprawna napisał:
A mi mówili, że PGR-y to było przytulisko dla biednych... Może kłamali.
Przecież nikt nie twierdzi, że i w PRL nie było obszarów biedy. Tylko że w PRL dzieciom zdolnym i ambitnym łatwiej było się z biedy wyrwać, niż obecnie; państwo w tym aktywnie pomagało.

Niepoprawna napisał:
Koleżanki mama skończyła zawodówkę, bo nie stać ją było na studia. Tak mówi.
Wiesz, trudno mi jest się ustosunkować do jakiegoś jednostkowego przypadku. Może ta pani chciała jak najszybciej zacząć pracować i zarabiać. Zasadniczo do szkół zawodowych szły dzieci, którym nauka nie przychodziła zbyt łatwo, ale wyjątki od tej reguły na pewno były.

Niepoprawna napisał:
Znałam kilkoro, którzy brali styp. socjalne. To chyba dobrze, że tak wiele osób stać na studia jednak? Znaczy, że nie ma takiej biedy dużej w kraju?

Tu proszę link do artykułu na ten temat:[link widoczny dla zalogowanych]. Dwa cytaty z tego artykułu:

Cytat:
Bank Światowy już kilka lat temu oceniał, że od czasu prze-łomu ustrojowego w Polsce wzrósł poziom niesprawiedliwości w dostępie do edukacji. Za studia płaci prawie 80% dzieci, których rodzice mają wykształcenie podstawowe, i niespełna 50% dzieci rodziców o wykształceniu wyższym (głównie dlatego, że na uczelniach publicznych też funkcjonują odpłatne studia zaoczne). Istnieje także, twierdził BŚ, „groźba dziedziczenia dostępu do najlepszych uczelni publicznych przez dzieci z uprzywilejowanych warstw społeczno-ekonomicznych”. Ta groźba stała się już rzeczywistością, mamy więc do czynienia nie tyle ze szkolnictwem, ile ze szkodnictwem wyższym.

Cytat:
Prof. Maria Jarosz szacuje, że na uczelniach publicznych mamy najwyżej 2% studentów z uboższych rodzin.
Czy nie uważasz, że pod tym względem Poslka Ludowa była jednak nieporównanie bardziej sprawiedliwa niż Polska wolnorynkowa?

Niepoprawna napisał:
Czasem sama myślę, że to były fajne czasy, jak oglądam np. 40-latka, czy Zmienników. Ale Misia już nie.
Dlaczego PRL musiała się rozpaść? Nie było terroru? Ale był totalitaryzm i represje polityczne. Dlaczego artyści pisali w taki sposób o tamtych czasach?
A nie daje Ci do myślenia, jak w kraju, w którym panowały terror i represje polityczne mogły powstawać - i być rozpowszechniane - takie filmy, jak Miś, i takie kabarety, jak Laskowika? Artyści pisali w taki sposób, bo było im wolno tak pisać. Oczywiście, że nie było pełnej wolności słowa, że były represje dla dysydentów (np. Michnik i Kuroń przesiedzieli wiele lat w więzieniu; nie tylko oni, oczywiście), ale jednak zakres swobody był stosunkowo spory (jak sama widzisz).
A dlaczego PRL się rozpadła? Zdaje się, że, niestety, okazała się niewydolna gospodarczo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niepoprawna




Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:48, 05 Sty 2012    Temat postu:

Ponoć jesteśmy obecnie na 2 miejscu pod względem "produkowania" magistrów, w Europie. Jak to możliwe przy takiej biedzie? I jak to możliwe, Neko, że kiedyś było tak strasznie mało inteligentnych osób?! To mnie troszeczkę(!) dziwi.
Rzeczywiście zastanawiające jak Miś i Tey uniknęły cenzury, a przecież ją wyśmiewają. Czyżby Polacy mieli tendencję do narzekania, niezależnie od rzeczywistych powodów?
Mi tam w PRL-u najbardziej podobała się aktywna postawa społeczeństwa, wobec polityki. Teraz ludzie narzekają, i na tym koniec. Dlaczego nie wychodzimy na ulice, domagać się lepszej, sprawiedliwej polityki, mimo, że teraz nikt nie ośmieliłby się strzelać do strajkujących?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niepoprawna




Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:57, 05 Sty 2012    Temat postu:

Neko, zostało mi zarzucone, że jestem wobec Ciebie niemiła (parafraza). Nie miałam takiego zamiaru i mam nadzieję, że Ty tak tego nie odbierasz. Uszczypliwość moja (dowcipy) nie była wymierzona w Ciebie. Jeślibyś jednak czuł się czymś przeze mnie urażony, to najmocniej przepraszam. Jestem Ci wdzięczna za Twoją uczciwą ocenę tamtych czasów, bez fałszywego idealizowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niepoprawna




Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:15, 05 Sty 2012    Temat postu:

Neko, dlaczego musimy wybierać z dwojga złego? Po co wracać, do czegoś, od czego uciekliśmy? Nie można by stworzyć czegoś nowego? Może się nie da?
Badania dowodzą, że taka polityka, gdzie "od każdego według jego zdolności, dla każdego według jego potrzeb" może sprzyjać próżniactwu społecznemu. Z drugiej strony teraz wielu ludzi jest pozbawionych możliwości pracy, która przynosiłaby godne zarobki. Jest ogromny wyzysk pracowników i to każdego szczebla. Dla tych najuboższych rzeczywiście komuna byłaby zbawieniem, ale czy byłaby korzystna dla rozwoju gospodarczego kraju? Może współcześnie, kiedy jesteśmy suwerennym krajem, byłoby inaczej niż w PRL-u.
Tylko jak przekonać bogatych, by chcieli zrezygnować ze swoich "limuzyn", na rzecz ubogich? :(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8320
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 20:09, 05 Sty 2012    Temat postu:

Niepoprawna napisał:
Tylko jak przekonać bogatych, by chcieli zrezygnować ze swoich "limuzyn", na rzecz ubogich?


podatkiem katastralnym (rozumianym szerzej niż od nieruchomości) zamiast dochodowym

/mam nadzieję, że nikt mnie nie posłucha/


Ostatnio zmieniony przez lucek dnia Czw 20:47, 05 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Pią 12:12, 06 Sty 2012    Temat postu:

Niepoprawna, dzięki za miłe słowa. Natomiast powodu do tego, żebyś mnie przepraszała w ogóle nie widzę. Zadnej urazy do Ciebie nie żywię - najwyżej do tych, którzy w PRL nadstawiali piersi pod odznaczenia państwowe, a kiedy ustrój się zmienił - stoją w pierwszym szeregu krzyczących o tym, jakim to państwem bezprawia, ucisku i ich niedoli PRL była.
Niepoprawna napisał:
Ponoć jesteśmy obecnie na 2 miejscu pod względem "produkowania" magistrów, w Europie. Jak to możliwe przy takiej biedzie? I jak to możliwe, Neko, że kiedyś było tak strasznie mało inteligentnych osób?! To mnie troszeczkę(!) dziwi.
Chyba dziwi niesłusznie. W czasach PRL były tylko państwowe szkoły wyższe – poza KUL-em - więc i liczba miejsc dla chcących studiować była ograniczona; na uczelnie dostawali się tylko laureaci olimpiad, najlepsi uczniowie, i ci, którzy zdali (za pierwszym lub kolejnym podejściem) egzamin wstępny.
Dziś namnożyło się sporo uczelni prywatnych, które „produkują” - jak słusznie piszesz – magistrów. Zdaje się, że niekiedy głównym kryterium przyjęcia na takie uczelnie i kształcenia w nich jest wpłacanie czesnego, nie walory intelektualne i pracowitość kandydata na magistra. Pozwól, że jeszcze raz zacytuję artykuł do którego link jest w moim poprzednim poście:
Cytat:
część uczelni prywatnych prowadzi po prostu sprzedaż dyplomów – dodaje prof. Kozarzewski. I nadal tak będzie, bo wśród uczelni prywatnych praktycznie nie ma konkurencji, wymuszającej wyższą jakość usług. – Istniał pogląd, że kryzys demograficzny w Polsce spowoduje, iż przetrwają tylko najlepsze uczelnie niepubliczne. To oczywiście nieprawda. Przetrwają te, które stanowią jedyną ofertę w danym rejonie, bo ludzi uboższych nie stać na ponoszenie kosztów związanych z wyjazdami na studia do bardziej odległych miast – wskazuje dr Justyna Godlewska, autorka pracy „Edukacja a problemy ubóstwa”.
Innymi słowy: zwiększyła się nie tyle liczba ludzi inteligentnych, ile dostępność uczelni (często kosztem ich jakości). Gwoli ścisłości trzeba chyba dodać, że również zwiększyła się w społeczeństwie świadomość, że wyższe wykształcenie jest dużą (i wymierną) wartością, dla której warto jest ponosić nawet spore wyrzeczenia. Oraz, że nie wszystkie uczelnie prywatne są marne, ale pewna ich część na pewno.


Niepoprawna napisał:
Neko, dlaczego musimy wybierać z dwojga złego? Po co wracać, do czegoś, od czego uciekliśmy?
Ale ja wcale nie postuluję powrotu do PRL (nie mówiąc o tym, że byłoby to praktycznie raczej niewykonalne).

Niepoprawna napisał:
Nie można by stworzyć czegoś nowego? Może się nie da?
Nie wiem, może się i nie da. Ludzie mają taką własność, że jeśli zdobędą przewagę nad innymi (np. władzę lub majątek, co często na jedno wychodzi), to zaraz zaczną ją wykorzystywać do zapewniania sobie jak największej liczby przywilejów kosztem tych innych. Tak było zawsze, we wszystkich ustrojach. Wydaje mi się, że historia ludzkości jest w dużej mierze historią naszej chciwości (tylko od czasu do czasu zdarzają się w niej działania bezinteresowne, dla idei; ale te działania albo bywają zdławione, albo, jeśli doprowadzą do jakiegoś sukcesu, wkrótce wtapiają się w główny nurt rozwoju, napędzany chciwością). Z tego względu najlepszym ustrojem, jaki do tej pory powstał, jest chyba jednak demokracja, gdzie wyborcy najefektywniej mogą wpływać na władzę (przez wybory, strajki, działania społeczne etc.). Ale z drugiej strony, jak powiedział któryś z XIX-wiecznych działaczy (nie pamiętam kto, może jakiś Włoch? albo Niemiec?) nie da się mówić o prawdziwej demokracji, jeśli jedna klasa może zagłodzić inną. Oczywiście dziś w Europie nie można mówić o fizycznym zagłodzeniu, ale - o wykluczeniu z dostępu do zdobyczy cywilizacyjnych, z uczestniczenia w korzystaniu z dóbr kulturalnych i materialnych społeczeństwa. Zresztą, dokładniej analizuje te problemy Michał Dyszyński w dziale „Społeczeństwo”. Więc jakiś nowy porządek społeczny, który byłby oparty nie tylko na zasadzie pomnażania zysku; byłby mniej podległy naciskom różnych lobby, zwłaszcza bankierów; zapobiegałby zarówno nadmiernemu wyzyskiwaniu ludzi, jak i niedostatecznemu wykorzystywaniu ich możliwości – powinien powstać. Ale jaki on będzie? Kiedy powstanie? Czy w ogóle jest możliwy? Kto ma go stworzyć? Jakie nowe problemy pojawią się w przypadku gdyby powstał?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niepoprawna




Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:46, 08 Sty 2012    Temat postu:

neko napisał:
Z tego względu najlepszym ustrojem, jaki do tej pory powstał, jest chyba jednak demokracja, gdzie wyborcy najefektywniej mogą wpływać na władzę (przez wybory, strajki, działania społeczne etc.). Ale z drugiej strony, jak powiedział któryś z XIX-wiecznych działaczy (nie pamiętam kto, może jakiś Włoch? albo Niemiec?) nie da się mówić o prawdziwej demokracji, jeśli jedna klasa może zagłodzić inną.


Skoro mamy niby tę demokrację, czy w takich okolicznościach, obarczanie winą za całe zło rządu, nie jest umywaniem rąk? Czy, jako społeczeństwo demokratyczne, korzystamy w pełni ze swoich praw i obowiązków względem kraju? Czy, jako jednostki, czujemy się odpowiedzialni za to, co się w Polsce dzieje, czy cedujemy absolutną odpowiedzialność na wybrany rząd? A jeśli obarczamy rząd, to w końcu jest to rząd, któryśmy sami wybrali. Nie wierzę, żeby jedni ludzie chcieli zagłodzić innych. Może po prostu nie wiedzą jak zmienić sytuację, nie biorą na siebie odpowiedzialności? Przecież działalność prospołeczna bardzo się spopularyzowała w Polsce, więc chyba ludzie chcą pomagać? :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Wto 23:45, 10 Sty 2012    Temat postu:

Niepoprawna napisał:
Nie wierzę, żeby jedni ludzie chcieli zagłodzić innych.
Ja też nie wierzę, żeby chcieli zagłodzić. W tym źle przeze mnie pamiętanym cytacie (pochodzi z Francji, z okresu Rewolucji Francuskiej, i mówi nie o demokracji, tylko o wolności i równości) też nie chodzi o to, że jedni chcą zagłodzić drugich, tylko o to, że jedni posiadają środki, od których zależy przetrwanie drugich. Np. spekulanci - albo i producenci - mogą powstrzymać sprzedaż zboża, żeby więcej zarobić, kiedy jego cena pójdzie w górę, a biedni będą przez to przymierać głodem.
Albo właściciele fabryk, którzy nie tylko wypłacali robotnikom głodowe pensje, za 14 czy 16 godzin pracy dziennie, ale mogli też fabrykę zamknąć, a wtedy ich (byli) pracownicy naprawdę nie mieli z czego żyć. My dziś nie zdajemy sobie w ogóle sprawy z tego, jak straszne było położenie robotników we wczesnej epoce przemysłowej, prawie do końca XIX w., a gdzieniegdzie i dłużej.

Niepoprawna napisał:
Skoro mamy niby tę demokrację, czy w takich okolicznościach, obarczanie winą za całe zło rządu, nie jest umywaniem rąk?
Chyba jest, ale tylko do pewnego stopnia.

Niepoprawna napisał:
Czy, jako społeczeństwo demokratyczne, korzystamy w pełni ze swoich praw i obowiązków względem kraju?
Chyba nie korzystamy. Bo jesteśmy rozleniwieni, wolimy (ja wolę) usiąść przed komputerem i teoretyzować, niż podwinąć rękawy i wziąć się za jakąś konkretną działalność.

Niepoprawna napisał:
Przecież działalność prospołeczna bardzo się spopularyzowała w Polsce, więc chyba ludzie chcą pomagać?
No pewnie, że chcą i pomagają, na szczęście nie wszyscy są rozleniwieni. Ale oprócz dobrej woli ludzi potrzeba chyba także jakichś zmian systemu, zapobiegających wykluczaniu sporych grup ludzi ze społeczeństwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niepoprawna




Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 2:20, 15 Lut 2012    Temat postu:

"Na sztabowych mapach Radzieckiego Dowództwa Sił Zbrojnych symulujących atak atomowy nie było już Polski, NRD i Czechosłowacji, na tych mapach byliśmy już tylko spalonym pasem ziemi niczyjej… Obliczano, iż w ciągu kilku godzin na Polskę spadłoby około 600 ładunków nuklearnych w przeciągu tego czasu 95% populacji bloku wschodniego zostało by śmiertelnie napromieniowane lub zabite na miejscu. W przeciągu godzinnego ataku wojsk lądowych zginęłoby dwa miliony żołnierzy…"

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niepoprawna




Dołączył: 11 Gru 2011
Posty: 1671
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 2:47, 15 Lut 2012    Temat postu:


Polska - po wojnie atomowej (plany ZSRR i Nato)

Taka to była przyjaźń między państwami komunistycznymi, że mniejsze państwa były koziołkami ofiarnymi dla większego. Rzeczywiście jest za czym tęsknić.


Ostatnio zmieniony przez Niepoprawna dnia Śro 2:53, 15 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauka a światopogląd Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin