Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

System edukacji
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 12:00, 05 Paź 2008    Temat postu:

Nie widzężadnej odpowiedzi na to pytanie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Nie 22:20, 05 Paź 2008    Temat postu:

neko napisał:

konrado napisał:
neko: sądzisz, że młodzież powinna się uczyć budowy komórki, budowy owada, różnicy między mitozą a mejozą, daty rozpoczęcia II Wojny Światowej, "Pana Tadeusza", badania przebiegu zmienności funkcji, trygonometrii? Jeżeli tak, to dlaczego? Tylko bez nic nie znaczących dla mnie haseł "bo człowiek wykształcony powinien to znać".


Wydawało mi się, że o tym był mój poprzedni post.
Zazwyczaj 12- czy 16-latek nie wie jeszcze, co będzie w przyszłości chciał robić. Najczęściej dopiero w klasie maturalnej decyduje się na studia biologii, historii, inżynierskie lub na jakąś szkołę policealną. Ale żeby mógł świadomie podjąć decyzję - musi przez kilka lat pouczyć się wszystkich przedmiotów, wszystkie poznać. Zeby wiedzieć, co odrzuca, a co wybiera. Gdyby pozwolić 14-latkowi uczyć się tylko geografii i chemii (bo twierdzi, że chce być geologiem, do czego nie musi znać Pana Tadeusza ani trygonometrii), to ograniczyłoby się zakres wyboru dorosłego człowieka, którym ten 14-latek kiedyś będzie. Bo wyobrażenia z pierwszych klas licealnych nieczęsto chyba okazują się ostatecznymi wyborami. Niewykluczone, że kiedy ów 14-latek dojdzie do matury, to - jako 19-latek, który przemęczył się przez liceum - zdecyduje się na studia np. biologii albo nawet romanistyki, a wcale nie na geologię.

Ciekawostka: twórca uniwersytetu w Berlinie, Wilhelm von Humboldt, opracował chyba pierwszy system powszechnej oświaty, w którym nauka nie była nastawiona na przyszły zawód uczniów, a na ukształtowanie uczniów w świadomych ludzi (do czego pewne minimum wiedzy ogólnej jest konieczne).

Poza tym: to, czego młody człowiek nauczy się w szkole, pomoże mu w przyszłości np. lepiej rozumieć artykuły popularno-naukowe (jeśli będzie chciał je czytać). Gdybyś nie miał w szkole różnych przedmiotów, to co mówiłyby Ci wyrażenia typu: Leibniz jest twórcą rachunku różniczkowego; rok 1789 stanowił przełom w historii Europy; sytuacja jak z 1984 (Orwella); jednym z etapów rozwijania się nowotworu są intensywne mitozy etc. Pewnie, że nie wszystko, czego się nauczyłeś w szkole, przyda Ci się - a część tego, co by Ci się mogło przydać, zapomnisz. Sytuacja jest trochę taka, jak gdybyś wyjeżdżał z plecakiem na wakacje, nie wiedząc jeszcze, dokąd się udasz: bierzesz ze sobą kąpielówki, płaszcz od deszczu, buty do chodzenia po górach, płyn przeciw komarom i wiele innych rzeczy. Część z tego w ogóle Ci się nie przyda, ale jeśli się okaże, że nie zabrałeś czegoś, co by Ci się właśnie przydało, to będziesz się złościł.

Nie twierdzę zresztą, że taki model nauczania nigdy się nie zmieni. Być może (prawdopodobnie) kiedyś powstanie inny system nauki, może lepszy niż obecny, lepiej dopasowany do ery www, ale to już inny temat.

Wydawało mi się, że to właśnie była odpowiedź.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:27, 05 Paź 2008    Temat postu:

A mi się wydaje, że na to odpowiedziałem.:
neko napisał:
konrado napisał:
A nie da się tego zrobić w taki sposób, by uczyć bardziej potrzebnych rzeczy, a przy tym nie przekreślać późniejszego wyboru studiów np. uczyć myślenia, a nie trygonometrii, budowy komórki?

Nie wiem, może się da. Tylko że myślenie musi mieć jakiś przedmiot, i tym przedmiotem są zazwyczaj fakty. Myślenia matematycznego uczysz się rozwiązując zadania, także z trygonometrii, ale żeby rozwiązać jakieś zadanie musisz znać parę twierdzeń, parę wzorów. Myślenia historycznego uczysz się rozwiązując problemy historyczne. Jak na przykład możesz samodzielnie ocenić, które ze zmian, jakie dokonały się w Europie w okresie napoleońskim, były korzystne, a które niekorzystne, jeśli najpierw nie nauczysz się, jak wyglądał porządek europejski przed Napoleonem i po nim? I tak samo z komórką: jak możesz zrozumieć choćby procesy powstawania lub zamierania życia nie znając budowy komórki?
Jak sobie w ogóle wyobrażasz naukę myślenia w oderwaniu od przyswajania sobie wiedzy?

Chodzi mi o to, żeby ta wiedza w szkole była bardziej przydatna w życiu. W szkole na przykład nie ma wypełniania PITów, podstaw mnemotechniki, podstaw ekonomii (aby nie dać się oszukać przez partie polityczne). No i fakt jest taki, że 90% programu to pamięciówka, a nie ćwiczenie myślenia. Dużo myślenia jest jedynie na matematyce, chociaż i tak często jest to mechaniczne rozwiązywanie zadań według ustalonych wzorów (zależy też od nauczyciela).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Wto 13:44, 07 Paź 2008    Temat postu:

OK, to chyba możemy uznać temat za wyczerpany? Chyba, że chciałbyś jeszcze od siebie napisać, dlaczego uważasz, że lepiej jest nie nauczyć się daty wybuchu II w.ś. i budowy komórki, niż nauczyć (jeżeli rzeczywiście tak uważasz).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:16, 07 Paź 2008    Temat postu:

wuj napisał:
Matura jest czymś w rodzaju dowodu, że klient w ogóle nadaje się do uczenia się czegokolwiek.
konrado5 napisał:
A po co taki dowód? Nie lepiej zrobić od razu egzamin wstępny z matematyki?

Nie. Po pierwsze, egzamin wstępny nie jest żadnym dowodem, zda go nie tylko geniusz ale i zwykły kandydat. Matura jest natomiast świadectwem tego, że kandydat umie się uczyć. Po drugie - i może nawet ważniejsze - gdyby do egzaminów na studia można było przystępować bez matury, odbierałoby to bardzo wielu uczniom motywację do nauki innych przedmiotów. Po do mi uczyć się do matury, po co mam w ogóle przepychać się do następnej klasy, wystarczy, że kupię sobie kilka książek i przygotuję się do jednego przedmiotu. Po kilku latach mielibyśmy społeczeństwo bardzo wąsko myślących specjalistów.

konrado5 napisał:
Co to znaczy kwintesencją?

To, stanowi istotę rzeczy.


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Śro 22:15, 08 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
neko




Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 817
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: PL, D

PostWysłany: Śro 18:41, 08 Paź 2008    Temat postu:

Niezupełnie zgadzam się z wujem. Uważam, że matura - jako selekcja przed studiami - jest konieczna głównie ze względów organizacyjnych - uniwersytety nie są po prostu w stanie zorganizować egzaminów wstępnych dla nieograniczonej liczby kandydatów.
Poza tym wydaje mi się, że uczeń, który potrafiłby kupić sobie parę książek i ot sam z siebie przygotować się do egzaminu wstępnego, byłby kimś, kto doskonale radzi sobie z samodyscypliną i z nauką, jak najbardziej nadaje się na studia, i w każdej chwili, kiedy tylko stanie się to dla niego potrzebne, bez trudu nadrobi niedostatki wiedzy.
Większość uczniów potrzebuje jednak, jak mi się wydaje, pewnego nacisku, kontroli, a przede wszystkim - to już w moich postach było - pewnej palety możliwości (tj. różnych przedmiotów, których trzeba się przez parę lat uczyć), z których w ostatnich latach szkoły wybierze tę najbardziej dla siebie odpowiednią.


Ostatnio zmieniony przez neko dnia Śro 22:19, 08 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Nauki społeczne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin