Autor Wiadomość
MOGLI
PostWysłany: Wto 11:13, 26 Wrz 2006    Temat postu: Nie spieszył się.

Słońce zaczynało już pomału zachodzić roztaczając wokół siebie purpurową poświatę. Zagubione stado kruków przeleciało nad głową nieznajomego w kierunku, którym zmierzał. Nie spieszył się. Podziwiał roztaczający się dookoła niego niesamowity widok. Spowalniające ruchy ludzi i zaspane budynki paro milionowego miasta rozciągnięte wzdłuż czerwonej linii horyzontu. Niespodziewanie ten widok wzbudził w nim uczucie tęsknoty. Tęsknoty za czymś czego już dawno nie pamiętał. W jego sercu biła pustka wyryta tam przez czas. Czas, który nigdy nie zostanie mu zwrócony. Mimowolnie spojrzał na szczyt wzgórza, zza którego wyłaniała się znajoma sylwetka. Jej długie włosy szybowały w powietrzu zataczając nieregularne kształty. Uśmiechała się szyderczo widząc jak stanowczo wspina się na szczyt. On jednak udawał, że tego nie widzi. Wyjął z kieszeni niewielki czarny przedmiot i rzucił go w jej kierunku. Gdy go złapała przyjrzała mu się obojętnie.
- Biblia? Wiesz, że nie lubię prezentów.
- To nie dla ciebie. Powiedz mu, że wróciłem.
- Hmm... - westchnęła ciężko. - Jak sobie życzysz.
Spojrzał na nią kątem oka i zaśmiał się w duchu. Nigdy nie potrafili się do siebie zbliżyć. Zawsze panował między nimi jakiś niewysłowiony dystans, który wszystko niszczył. Była dla niego niczym a zarazem kimś, na którego spotkanie wyczekuje się dniami i nocami. Przypominała mu zasłonę, za którą kryje się piękny widok. Niestety on nie miał dostępu do tego widoku, nie mógł znaleźć nawet sznurka, za który by mógł pociągnąć. Może w końcu nastąpił czas, aby go poszukać...
- Nigdy nie miałem okazji spytać cię o imię. Jak ono brzmi?
- Morana - zabrzmiało delikatnie w jego uszach niczym stado motyli wypuszczonych na łąkę.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group