Autor Wiadomość
Semele
PostWysłany: Pon 6:27, 11 Mar 2024    Temat postu:

zamiast lękać się Lucyfera, żyj tak, aby ten anioł światłości ze złości zbladł, patrząc na twoje czyny. Aby zaczął wyć z rozpaczy, czytając na twojej bramkarskiej bluzie: Precz z nihilistycznym narcyzem, niech żyje Dziecko Boże!
https://wrodzinie.pl/kot-lucyfer/
Semele
PostWysłany: Nie 20:34, 10 Mar 2024    Temat postu:

Scalam
http://www.sfinia.fora.pl/sztuka-a-swiatopoglad,9/koty-w-biblii-i-nie-tylko,21147.html
Semele
PostWysłany: Sob 18:22, 09 Mar 2024    Temat postu:

https://www.copia-di-arte.com/kunst/paul_klee_11025/katze-und-vogel.jpg

Semele
PostWysłany: Śro 2:49, 21 Lut 2024    Temat postu:

Semele
PostWysłany: Śro 2:49, 21 Lut 2024    Temat postu:

Semele
PostWysłany: Sob 11:23, 17 Lut 2024    Temat postu:

https://youtu.be/P2k4EkjYM_E?feature=shared

Rude koty w zoo Wrocław
Semele
PostWysłany: Sob 10:35, 17 Lut 2024    Temat postu:

Dzis dzień kota.


×
Koty zdają się wykazywać wiele paranormalnych zdolności. Mówi się, że potrafią wyczuwać choroby u ludzi, rozpoznawać to, że kobieta jest w ciąży, przewidywać powrót swoich opiekunów i tak dalej. Uważa się też, że nasi pupile mają kontakt z „drugą stroną”. Czy jest to prawdą? Czy koty widzą duchy?

Czy duchy w ogóle istnieją?
Zacznijmy od najważniejszej kwestii: czy duchy w ogóle istnieją? Jak bowiem zwierzęta mają widzieć coś, czego nie ma? I tu pojawia się pewien problem, ponieważ do tej pory nikt tak w naukowy sposób nie udowodnił istnienia duchów. Wszystkie prowadzone badania na ten temat mają nadal charakter paranaukowy.


Wielu ludzi wierzy to, że duchy są rzeczywistością; że po śmierci niektórzy ludzie pozostają na tym ziemi, uwięzieni między światem żywych i umarłych. Osobiście jednak od paranauki wolę naukę. W naukowy sposób staram się więc wytłumaczyć również widzenie duchów przez koty.

Uważam, iż rzekome duchy, które wyczuwają nasi pupile, w rzeczywistości nie są bytami nadprzyrodzonymi, a normalnymi fizycznymi zjawiskami. Dźwiękami, zapachami czy obrazami, które rejestrują bardzo wrażliwe kocie zmysły.
Semele
PostWysłany: Nie 7:50, 14 Sty 2024    Temat postu:

https://biblia.wiara.pl/doc/3386092.Kot-w-Biblii



Kot a malarstwo religijne
Zwierzę to pojawia się często w obrazach o tematyce Zwiastowania, i nierzadko jest tu symbolem zła. Przykładem malarza, który umieścił kota w wyobrażeniu tej sceny jest Lorenzo Lotto. Na swym obrazie pt. "Zwiastowanie", który namalował ok. 1527 roku, umieścił on uciekającego kota. Krytycy sztuki różnie interpretują jego obecność w scenie obrazu. Jedni uważają, że artysta wprowadza w ten sposób akcent humorystyczny i podkreśla dynamizm sceny, gwałtowne poruszenie, jakie miało miejsce w domu Maryi w momencie pojawienia się Archanioła Gabriela. Niektórzy mówią, że artysta chciał w ten sposób zaakcentować domową atmosferę. Inni zaś interpretują uciekającego kota jako diabła przestraszonego nowiną o Wcieleniu Syna Bożego.
Semele
PostWysłany: Sob 20:35, 13 Sty 2024    Temat postu:

https://m.kwejk.pl/przegladaj/2290827/1/koty-ktore-przypominaja-slawnych-ludzi-i-nie-tylko.html
Semele
PostWysłany: Pią 19:05, 12 Sty 2024    Temat postu:

Plakat wyborczy kota

https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/1/3629/3000x0/3629871__kr.webp
Semele
PostWysłany: Pią 15:59, 12 Sty 2024    Temat postu:

wodnick napisał:
A tu Tomasz Rożek o kotach:
https://fb.watch/pw11FvbbZx/


Niestety koty polują. Kotka mojego brata uciekała przed ptakami.

A te uciekają przed myszami :) :wink:

📸 Obejrzyj ten film na Facebooku
https://www.facebook.com/groups/174297546327195/permalink/1481673055589631/?ref=share
wodnick
PostWysłany: Czw 21:09, 11 Sty 2024    Temat postu:

A tu Tomasz Rożek o kotach:
https://fb.watch/pw11FvbbZx/
Semele
PostWysłany: Czw 19:50, 11 Sty 2024    Temat postu:

Gdańsk Polanki

https://maps.app.goo.gl/5GdwdLcBJ3YJfBXV9

Prawie 480 zaadoptowanych kotów .
Semele
PostWysłany: Czw 19:32, 11 Sty 2024    Temat postu:

wodnick napisał:
Jest w Lublinie kocia kawiarnia. Wpadłem na jej trop spierając się na fb z jednym z jej właścicieli albo z kimś bliskim właścicielowi. Miałem chęć go odwiedzić i sprawdzić czy w bezpośredniej konfrontacji z antyszczepionkowcem będzie równie zawzięty jak na fb ale jakoś Lublin nie był mi po drodze.
https://fb.watch/pvUzc3l8E4/

Za to będąc w Rzeszowie natknąłem się na kotłownię:

https://fb.watch/pvUaDDrbVX/

https://www.facebook.com/reel/223108144091662

Byłem tam z rodziną w przerwie między świętami a nowym rokiem. Fajne miejsce. Ciekawe jak radzą sobie z sanepidem.


Koty pewnie są odrobaczane i może kastrowane?
W Olsztynie też ale trochę ukryta.

📸 Obejrzyj ten film na Facebooku
https://fb.watch/pvXi6dJJ7A/
wodnick
PostWysłany: Czw 18:54, 11 Sty 2024    Temat postu:

Jest w Lublinie kocia kawiarnia. Wpadłem na jej trop spierając się na fb z jednym z jej właścicieli albo z kimś bliskim właścicielowi. Miałem chęć go odwiedzić i sprawdzić czy w bezpośredniej konfrontacji z antyszczepionkowcem będzie równie zawzięty jak na fb ale jakoś Lublin nie był mi po drodze.
https://fb.watch/pvUzc3l8E4/

Za to będąc w Rzeszowie natknąłem się na kotłownię:

https://fb.watch/pvUaDDrbVX/

https://www.facebook.com/reel/223108144091662

Byłem tam z rodziną w przerwie między świętami a nowym rokiem. Fajne miejsce. Ciekawe jak radzą sobie z sanepidem.
Semele
PostWysłany: Czw 14:52, 11 Sty 2024    Temat postu:

Koncert z kotem. Kot gra na fortepianie.

https://youtu.be/zeoT66v4EHg?si=g7HgmhmMvcS3fPlr
Semele
PostWysłany: Śro 6:45, 10 Sty 2024    Temat postu:

Semele
PostWysłany: Śro 6:30, 10 Sty 2024    Temat postu:

Semele
PostWysłany: Śro 6:24, 10 Sty 2024    Temat postu:

menu główne
Kot w wielkim mieście – omawiamy fakty i mity
Pobierz jako plik PDF
Drukuj otwiera się w nowej karcie
otwiera się w nowej karcie
14.11.2022
nasze bielany publicystyka nasze bielany środowisko
Zdjęcie: kot na parapecie, obok kwiatka, wygląda za okno.
Szogun, Pimpek czy Lucyna to tylko niektóre z wielu warszawskich kotów, które wyszły z domu i nie wróciły. Śmierć Szoguna, którego samochód potrącił pod jego własnym domem na Bielanach, upamiętnia tabliczka na furtce. Pimpka ktoś znalazł martwego – prawdopodobnie zatrucie. O Lucynie słuch zaginął. Na forach w mediach społecznościowych niemal codziennie pojawiają się ogłoszenia o zaginionych kotach i zdjęcia martwych zwierząt.

Kot poza domem to kot w niebezpieczeństwie...
Pimpek i Lucyna były tzw. kotami wychodzącymi – miały domy, ale i możliwość swobodnego spacerowania po okolicy. Ich historie pokazują, że kotu poza domem grożą realne niebezpieczeństwa. Wypuszczając kota, możemy zresztą sami narazić się na nieprzyjemności i konflikt z prawem. Każdy opiekun zobowiązany jest bowiem dbać o dobrostan fizyczny i psychiczny zwierzęcia. Poza tym, to on odpowiada prawnie za szkody swojego podopiecznego. Art. 431 § 1 Kodeksu cywilnego stanowi: „Kto chowa zwierzę (...), obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło (...)”. Znam historię człowieka, który wszedł w ostry zatarg z sąsiadem, którego kocur regularnie obsikiwał mu samochód.

...i niebezpieczny...
Przyrodnicy i organizacje chroniące dziką przyrodę od dawna alarmują o stratach powodowanych wśród dzikiej fauny zarówno przez dziko żyjące, jak i „wychodzące” koty. Naukowcy ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, Instytutu Badawczego Leśnictwa w Raszynie i Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży wyliczyli, że w Polsce wiejskie koty zabijają rocznie ok. 631 mln ssaków i blisko 144 mln ptaków. W USA drapieżnictwo kotów stanowi pierwszą wśród bezpośrednich przyczyn śmiertelności ptaków związanych z działalnością człowieka, którą szacuje się na 1,5 a 3,5 miliarda ofiar rocznie. To dwa razy więcej niż kolizje ze szklanymi powierzchniami (2. miejsce na liście). To zjawisko dotyczy także miast. Anglicy przeprowadzili badania sondażowe z udziałem opiekunów kotów „wychodzących” na terenie Bristolu. Wynika z nich, że na jednego kota przypada średnio 21 ofiar na rok. Dane są z pewnością niedoszacowane, gdyż kot nie zawsze „informuje” opiekuna o swoich zdobyczach. Tymczasem w Warszawie można spotkać ponad 200 gatunków ptaków, w tym również rzadkie i zagrożone.

Dlaczego wiążemy drapieżnictwo kotów z działalnością człowieka? Bo kot domowy, zgodnie z nazwą, jest gatunkiem udomowionym przez nas. W przeciwieństwie do swoich krewnych, żbika i rysia, nie widnieje na liście ssaków Polski. Podobnie jak pies, w toku współistnienia u boku naszych przodków zmienił się na tyle, że uznano go za nowy gatunek. „Co ważniejsze, koty domowe cały czas otrzymują wsparcie od człowieka – karmienie, leczenie, ciepły kąt (...). To powoduje, że dzikie zwierzęta nie mają równych szans z kotami domowymi, których liczebności nie regulują głód i choroby w takim stopniu, jak w przypadku dzikich drapieżników”, czytamy na facebookowym portalu Kot w dom.

Polowanie kotów domowych nie ma więc nic wspólnego z „prawami natury”. Co ważne, kot domowy pozostaje gatunkiem obcym dla środowiska bez względu na to, czy mieszka w domu czy dziko. „Zdziczały kot domowy nie staje się żbikiem, zdziczały pies wilkiem, zdziczała świnia dzikiem, a zdziczała krowa turem”, tłumaczy Rafał Maciaszek, biolog i twórca portalu Łowca obcych, który za edukowanie o zagrożeniach ze strony inwazyjnych gatunków obcych otrzymał nagrodę Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Czy kot jest gatunkiem inwazyjnym?
Gatunki obce mogą, choć nie muszą, stać się inwazyjne, jeśli w środowisku, do którego zostaną wprowadzone, natrafią na sprzyjające warunki (zwłaszcza brak naturalnego wroga). Gatunki inwazyjne to jedna z pięciu przyczyn zaniku bioróżnorodności na świecie według raportu Międzyrządowej Platformy Naukowo-Politycznej ds. Różnorodności Biologicznej i Usług Ekosystemowych przy ONZ (IPBES). Sto czy dwieście lat temu, gdy na świecie żyło mniej ludzi, a ludzka presja na przyrodę nie była tak potężna, populacje wolnożyjących miejskich kotów stanowiły pewnie mniejszy problem. Dziś człowiek zubaża bioróżnorodność na ogromną skalę. Na przykład liczebność ptaków drastycznie spada w wyniku ekspansji rolnictwa i urbanizacji, stosowania pestycydów, zanieczyszczenia środowiska. Ptaki giną masowo w zderzeniach z budynkami i samochodami, cierpią z powodu nasilających się zmian klimatu. Czy powinniśmy dokładać im dodatkowe obciążenia?

Na zmianę podejścia do kotów wskazują przykłady z innych krajów. W maju br. niemieckie miasto Waldorf wprowadziło okresowy zakaz wypuszczania kotów na czas lęgów rzadkiego ptaka – dzierlatki zwyczajnej. Na Islandii część gmin stosuje podobne ograniczenia ze względu na ochronę lokalnej fauny.

W Polsce Instytut Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk w lipcu br. nadał kotu domowemu status „inwazyjnego gatunku obcego”. Nie oznacza to, co prawda, zmiany przepisów w stosunku do kota, ale stanowi mocny sygnał wskazujący na stanowisko nauki w tej sprawie.

Czy można pomagać jednocześnie kotom i przyrodzie?
Opiekunowie kotów wychodzących argumentują, że zwierzę zamknięte w domu cierpi. Mieszko Eichelberger, zoopsycholog z portalu kocie-porady.pl i opiekun kilku kotów, nie zgadza się z tą tezą: „Możliwość wychodzenia z domu absolutnie nie jest warunkiem dobrostanu kota. Udomowienie wykształciło u kota silną potrzebę kontaktu z człowiekiem, spychając potrzebę polowania na dalszy plan. Wbrew powszechnej opinii dobra relacja z opiekunem jest dla kota tak samo kluczowa, jak dla psa”. Kot w domu nie musi się nudzić, jeśli dostarczymy mu interakcji i bodźców. Osobiście nigdy nie spotkałam tak szczęśliwych kotów, jak te na Pradze u Maryli, w jej mieszkanku pełnym zakamarków i ciągle wymienianych artefaktów, i gdzie koty aktywnie uczestniczą w życiu gospodyni, np. razem „rozpakowując” zakupy. Marta Anczewska swoją kotkę Dynię wyprowadza na smyczy na trawnik pod blokiem. Jeśli nie możemy poświęcić kotu czasu, można sprawić mu towarzystwo przedstawiciela jego własnego gatunku, doradza lekarka weterynarii dr Dorota Sumińska.

Agnieszka Modlińska, która pracuje zawodowo na cały etat, drugie tyle działa jako wolontariuszka. Przez cały rok opiekuje się bezdomnymi kotami. We współpracy z bielańskim ratuszem albo na własną rękę, roznosi karmę, stawia budki, organizuje leczenie i pomaga przeciwdziałać rozrostowi populacji, zawożąc koty na zabiegi sterylizacji i pośrednicząc w adopcji. Ale, jak sama przyznaje, to syzyfowa praca. Koty „wychodzące”, których opiekunowie nie zadbali o kastrację, nieustannie krzyżują się z tymi wolnożyjącymi. Agnieszka ciągle odkrywa więc nowe mioty. Schroniska tymczasem pękają w szwach.

Według Urzędu m.st. Warszawy takich wolontariuszy jak Agnieszka jest na Bielanach zarejestrowanych ponad trzystu. Na terenie dzielnicy żyją niemal 4 tys. bezpańskich kotów. W ramach „Programu przeciwdziałania bezdomności zwierząt” urząd wydaje mieszkańcom karmę dla bezdomnych kotów i talony na sterylizację w wybranych lecznicach. Szczegóły znajdziecie na portalu warszawa19115.pl.
Semele
PostWysłany: Śro 6:22, 10 Sty 2024    Temat postu:

Andy72 napisał:
Nie lubię treści ukrytych za paywallem, aby poczytać„ w internecie Gazetę Wyborczą, trzeba płacić abonament, aby poczytać Politykę też, aby poczytać Tygodnik Powszechny też, inne chyba Rzeczpospolita też
gdyby tak policzyć , aby poczytać sobie gazety w internecie, wyszła by niezła sumka.


Fakt. Nieraz są jakieś do wolnego czytania. Ja czytam wersje papierowe. To tylko takie zajawki.

Moj kot zawsze czekał na mnie przy drzwiach gdy wracałam z pracy. Jak on to wyczuwał?
Mieszkanie na trzecim piętrze. Czy czekał na żarcie czy na głaski..?

Przyrodnicy i organizacje chroniące dziką przyrodę od dawna alarmują o stratach powodowanych wśród dzikiej fauny zarówno przez dziko żyjące, jak i „wychodzące” koty. Naukowcy ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, Instytutu Badawczego Leśnictwa w Raszynie i Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży wyliczyli, że w Polsce wiejskie koty zabijają rocznie ok. 631 mln ssaków i blisko 144 mln ptaków. W USA drapieżnictwo kotów stanowi pierwszą wśród bezpośrednich przyczyn śmiertelności ptaków związanych z działalnością człowieka, którą szacuje się na 1,5 a 3,5 miliarda ofiar rocznie. To dwa razy więcej niż kolizje ze szklanymi powierzchniami (2. miejsce na liście). To zjawisko dotyczy także miast. Anglicy przeprowadzili badania sondażowe z udziałem opiekunów kotów „wychodzących” na terenie Bristolu. Wynika z nich, że na jednego kota przypada średnio 21 ofiar na rok. Dane są z pewnością niedoszacowane, gdyż kot nie zawsze „informuje” opiekuna o swoich zdobyczach. Tymczasem w Warszawie można spotkać ponad 200 gatunków ptaków, w tym również rzadkie i zagrożone.

Dlaczego wiążemy drapieżnictwo kotów z działalnością człowieka? Bo kot domowy, zgodnie z nazwą, jest gatunkiem udomowionym przez nas. W przeciwieństwie do swoich krewnych, żbika i rysia, nie widnieje na liście ssaków Polski. Podobnie jak pies, w toku współistnienia u boku naszych przodków zmienił się na tyle, że uznano go za nowy gatunek. „Co ważniejsze, koty domowe cały czas otrzymują wsparcie od człowieka – karmienie, leczenie, ciepły kąt (...). To powoduje, że dzikie zwierzęta nie mają równych szans z kotami domowymi, których liczebności nie regulują głód i choroby w takim stopniu, jak w przypadku dzikich drapieżników”, czytamy na facebookowym portalu Kot w dom.

Polowanie kotów domowych nie ma więc nic wspólnego z „prawami natury”. Co ważne, kot domowy pozostaje gatunkiem obcym dla środowiska bez względu na to, czy mieszka w domu czy dziko. „Zdziczały kot domowy nie staje się żbikiem, zdziczały pies wilkiem, zdziczała świnia dzikiem, a zdziczała krowa turem”, tłumaczy Rafał Maciaszek, biolog i twórca portalu Łowca obcych, który za edukowanie o zagrożeniach ze strony inwazyjnych gatunków obcych otrzymał nagrodę Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

https://bielany.um.warszawa.pl/-/koty-w-miescie-fakty-mity
Andy72
PostWysłany: Śro 6:02, 10 Sty 2024    Temat postu:

Nie lubię treści ukrytych za paywallem, aby poczytać„ w internecie Gazetę Wyborczą, trzeba płacić abonament, aby poczytać Politykę też, aby poczytać Tygodnik Powszechny też, inne chyba Rzeczpospolita też
gdyby tak policzyć , aby poczytać sobie gazety w internecie, wyszła by niezła sumka.
Semele
PostWysłany: Śro 5:36, 10 Sty 2024    Temat postu:

Andy72 napisał:
Koty pewnie uważają człowieka za wielkiego kota - rodzica.


No nie wiem. MOŻE. KOTjest zbyt niezależny.
https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/2238868,1,jak-koty-przywedrowaly-z-sawanny-na-nasze-sofy-tajemnicza-historia-udomowienia.read
Andy72
PostWysłany: Wto 22:32, 09 Sty 2024    Temat postu:

Koty pewnie uważają człowieka za wielkiego kota - rodzica.
Semele
PostWysłany: Wto 21:00, 09 Sty 2024    Temat postu:

https://www.koty.pl/artykuly/aktualnosci/koty-tworza-wiezi-z-ludzmi


Koty tworzą więzi z ludźmi

Stwierdzono, że aż 65% przebadanych kotów – zarówno dorosłych, jak i kociąt – ma stabilną więź ze swoimi opiekunami. Zwierzęta te okazywały zadowolenie po powrocie ludzi, ale nie powstrzymywało ich to przed spokojną eksploracją otoczenia. Z drugiej strony koty, których więzi uznano za niestabilne, przejawiały oznaki stresu w reakcji na powrót opiekunów. Zaobserwowano takie zachowania, jak drżenie ogona, oblizywanie warg i unikanie człowieka lub wręcz przeciwnie – wskakiwanie mu na kolana i pozostawanie w bezruchu.

Większość kotów wykazuje stabilne przywiązanie do swoich opiekunów i traktuje ich jako źródło bezpieczeństwa w nowym otoczeniu – podsumowuje Kristyn Vitale, autorka badań.

Naukowcy doszli też do wniosku, że raz ustalony charakter więzi pomiędzy kotem a człowiekiem na ogół pozostaje niezmienny. Miałby świadczyć o tym fakt, że kocięta, które zostały poddane 6-ciotygodniowej socjalizacji i następnie ponownie uczestniczyły w badaniu, nie zmieniły rodzaju swojej więzi z opiekunem.
Semele
PostWysłany: Pon 20:11, 08 Sty 2024    Temat postu:


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group