Autor Wiadomość
Semele
PostWysłany: Pią 7:12, 25 Gru 2020    Temat postu:

Tu nie chodzi o to aby obywatel był neutralny i nie miał światopoglądu.

Kultura Liberalna Z centrum widać najwięcej

[Polska] Państwo neutralne, nie wyznaniowe
Paweł Borecki


Tylko w warunkach państwa neutralnego światopoglądowo konstytucja może realnie stać się aktem o najwyższej mocy prawnej. Ponad nią nie są bowiem lokowane normy o charakterze konfesyjnym.
Pojęcie demokratycznego państwa prawnego ugruntowało się w konstytucjonalizmie europejskim po II wojnie światowej. Wpłynęły na to przede wszystkim tragiczne doświadczenia XX-wiecznych totalitaryzmów: faszyzmu, nazizmu i komunizmu. Po raz pierwszy zasada ta została zamieszczona w ustawie zasadniczej RFN z 1949 r., następnie podlegała konstytucjonalizacji w państwach przechodzących transformację demokratyczną, aż w 1989 r. została wdrożona w systemach prawnych państw Europy Środkowej i Wschodniej. Zasada demokratycznego państwa prawa zawiera w sobie m.in. zasadę konstytucjonalizmu, suwerenność narodu, podział władz, prymat ustawy w systemie źródeł prawa, niezawisłość sądownictwa, istnienie instytucji samorządowych, konstytucyjne wolności i prawa obywatelskie [1].

Pośrednio omawiana instytucja ustrojowa wiąże się także z określonym modelem stosunków wyznaniowych. Treść stanowionego prawa winna odzwierciedlać system wartości możliwy do przyjęcia przez możliwie najszersze kręgi społeczeństwa. Nie ulega wątpliwości, że nie jest w stanie zagwarantować tego państwo mające znamiona konfesyjne. Tylko w warunkach państwa neutralnego światopoglądowo konstytucja może stać się realnie aktem o najwyższej mocy prawnej. Ponad nią nie są bowiem lokowane normy o charakterze konfesyjnym. Państwo wyznaniowe siłą rzeczy nabiera cech partykularnych, charakterystycznych dla danej religii czy ideologii.

W państwie o znamionach wyznaniowych wzrasta znaczenie liderów religijnych, którzy często roszczą sobie prawo do oceny działań władz państwowych i stanowionego przez parlament prawa.

Prof. Paweł Borecki
Wyraża się to szczególnie w symbolice i w oficjalnym ceremoniale państwowym. Źródeł legitymizacji władzy państwowej poszukuje się w określonej doktrynie religijnej, względnie w uosabiającym ją związku wyznaniowym (Kościele). Elity wyznaniowe stają się tym samym częścią składową establishmentu politycznego. Brak legitymacji wyborczej nie stanowi w tym zakresie rozstrzygającej przeszkody. Rzeczone elity są zatem uprzywilejowane w porównaniu ze świeckimi przedstawicielami klasy politycznej. Nie muszą bowiem przechodzić okresowego testu wyborczego. To wszystko sprawia, że mamy do czynienia ze swoistą desakralizacją religii, jej trywializacją i instrumentalizacją w rękach władzy. Argumentacja o charakterze religijnym służy często zdeprecjonowaniu przeciwników politycznych, a kryteria wyznaniowe stają się przesłanką obsady stanowisk publicznych. Ostentacyjnych form zaangażowania religijnego oczekuje się zwłaszcza od głowy państwa, będącego jego uosobieniem.

Formowanie obywatela
Państwo wyznaniowe sięga swoimi wpływami nie tylko w sferę życia elit czy przedstawicieli władz państwowych. Szczególnie niepokojące jest, gdy ingeruje ono w najbardziej wewnętrzną dziedzinę życia przeciętnego obywatela, czyli sferę jego moralności. Dokonuje tego z pomocą mediów publicznych, gdzie lansuje – niekiedy nachalnie – określone treści światopoglądowe. Co więcej, daną doktrynę religijną lub światopoglądową promuje zwykle przy pomocy środków z budżetu państwa. Presja o charakterze wyznaniowym jest szczególnie odczuwalna także w szkolnictwie, o czym można łatwo przekonać się, przeglądając jednoznacznie nacechowane ideologicznie treści zawarte w podręcznikach szkolnych.

Państwo wyznaniowe faworyzuje przekonania grup podzielających lansowany przez nie światopogląd, co może prowadzić do dyskryminacji mniejszości religijnych. Osoby należące do tego rodzaju grup, jeśli chcą w pełni partycypować w korzyściach życia publicznego, muszą milczeć na temat swoich przekonań w sprawach religijnych, a nierzadko nawet im zaprzeczać, narażając się tym samym na konflikt sumienia. Wyznawanie określonej doktryny religijnej staje się jednym z kryteriów lojalności obywatelskiej, a nawet przesłanką przynależności do wspólnoty narodowej.

System edukacji publicznej w państwie identyfikującym się z daną religią traci swój neutralny charakter. Treści o charakterze religijnym nie są przekazywane uczniom jedynie podczas szkolnej katechezy, która może nawet mieć charakter obowiązkowy, lecz także w nauczaniu przedmiotów świeckich.

Prof. Paweł Borecki
Na szczególne niebezpieczeństwo w państwie wyznaniowym zostaje narażone prawo do zrzeszania się przez osoby należące do mniejszości wyznaniowych. Z tym wiążę się niejednokrotnie negowanie prawa do posiadania własnych miejsc kultu przez mniejszości, a nawet negowania ich prawa do organizowania nabożeństw na gruncie prywatnym. Państwo, uznając za istotne w sferze swego działania kwestie wyznaniowe, czuje się kompetentne do ingerowania w sprawy wewnętrzne wspólnot wyznaniowych, co sprzyja naruszeniu wolności sumienia i wyznania zarówno w wymiarze indywidualnym, jak i kolektywnym. Zwiększa ponadto ryzyko naruszenia innych fundamentalnych wolności, takich jak chociażby: wolność środków masowego przekazu, wolność nauki i nauczania czy wolność zgromadzeń.

System edukacji publicznej w państwie identyfikującym się z daną religią traci swój neutralny charakter. Treści o charakterze religijnym nie są przekazywane uczniom jedynie podczas szkolnej katechezy, która może nawet mieć charakter obowiązkowy, lecz także w nauczaniu przedmiotów świeckich. Na lekcjach biologii łatwo można przecież zastąpić teorię ewolucji kreacjonizmem, a na historii głosić tezy np. o mesjanistycznym posłannictwie narodu polskiego. Opisany stan koliduje z prawem rodziców do wychowania dzieci zgodnie z ich przekonaniami w sprawach religijnych.

Wyznaniowy charakter państwa nie sprzyja kształtowaniu się pluralizmu społecznego będącego zasadniczym warunkiem budowy społeczeństwa demokratycznego w rozumieniu Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Państwa o znamionach konfesyjnych negują zasadę równouprawnienia związków wyznaniowych. Przeciwnie, mogą popierać konstytucjonalizację religii (czy Kościoła) państwowej, oficjalnej czy dominującej.

W państwie o znamionach wyznaniowych wzrasta znaczenie liderów religijnych, którzy często roszczą sobie prawo do oceny działań władz państwowych i stanowionego przez parlament prawa. Religia może stać się wówczas źródłem inspiracji prawa stanowionego i pełnić rolę regulatora zachowań obywateli. Dobrym przykładem jest podważenie pozycji prawnej kobiet poprzez ocenę chociażby prawa do aborcji w świetle wartości religii katolickiej.

Co zamiast?
Alternatywą dla państwa konfesyjnego jest państwo neutralne światopoglądowo. pozbawione doktryny religijnej czy oficjalnej ideologii „urzędowej” [2]. Konsekwencją tego jest zwłaszcza brak symboli religijnych w miejscach oficjalnego sprawowania władzy publicznej. Państwo nie ingeruje w sprawy o charakterze religijnym, chyba że jest to konieczne ze względu na tak obiektywne wartości, jak bezpieczeństwo czy porządek publiczny. Nie interesuje się ono wyznaniem swoich obywateli, lecz kwestię ich wyznania czy światopoglądu traktuje jako domenę prywatności, w którą państwo nie wkracza, nie chcąc narazić się na zarzut totalitarności. W państwie neutralnym światopoglądowo szczególne miejsce w systemie prawa zajmuje tzw. prawo do milczenia w sprawach religijnych. Implikuje ono prawo obywatela do nieujawniana publicznie swoich przekonań religijnych. W ramach wolności myśli, sumienia i wyznania jednostka zachowuje jednak pełne prawo manifestowania swoich przekonań religijnych zarówno prywatnie, jak i publicznie. Inaczej wygląda to w przypadku osób sprawujących władzę publiczną, które z racji pełnionych funkcji nie powinny afiszować się swoją przynależnością religijną.

Neutralność światopoglądowa państwa oznacza przede wszystkim jego bezstronność wobec różnych występujących w społeczeństwie opcji religijno-światopoglądowych. Władze publiczne zachowują w stosunku do nich równy dystans i wspierają związki wyznaniowe jedynie w kwestiach takich jak pomoc społeczna czy ochrona zabytków dziedzictwa narodowego.
https://kulturaliberalna.pl/2017/10/18/borecki-panstwo-wyznaniowe/
Semele
PostWysłany: Czw 12:36, 24 Gru 2020    Temat postu:

Fragment tekstu Jana Lewandowskiego
Zagadnienie neutralności całkowitej

Przechodząc do rozważań na temat neutralności światopoglądowej warto uciec się do podstawowego pytania o znaczenie słowa „neutralność”. Nie trzeba nawet sięgać po słownik języka polskiego aby przekonać się, że słowo „neutralny” posiada znaczenie sugerujące brak zaangażowania w coś. Jeśli ktoś jest przykładowo neutralny pod względem politycznym to nie można tego zrozumieć inaczej jak tylko w ten sposób, że nie popiera on żadnej partii politycznej. Nie można być przecież neutralnym politycznie agitując jednocześnie za konkretną opcją. Byłoby to odebrane jako hipokryzja. Okazuje się, że przeniesienie tego na grunt światopoglądowy wywołuje zdumiewające konsekwencje: neutralność światopoglądowa oznaczałaby w tym wypadku brak zaangażowania w jakikolwiek światopogląd. Czy jest to jednak w ogóle możliwe?

Światopogląd

Słowo „światopogląd” najogólniej rzecz biorąc definiuje się jako zbiór przekonań o świecie. Wystarczy zresztą przyjrzeć się widocznej gołym okiem etymologii tego słowa. Czy zatem może istnieć ktoś, kto nie posiada żadnego zespołu przekonań o świecie? Najzwyczajniej nie jest to możliwe. Co w tym wypadku może oznaczać „neutralność światopoglądowa”? Na pewno nie brak jakiegokolwiek poglądu o naturze otaczającej nas rzeczywistości. Jedyna opcja jaka pozostaje w tej sytuacji to opowiedzenie się za takim a nie innym poglądem na temat świata.
Semele
PostWysłany: Śro 20:26, 23 Gru 2020    Temat postu:

Zapraszam o dyskusji..
Na razie na blogu Michała. Będzie też mój..
Semele
PostWysłany: Nie 9:43, 20 Gru 2020    Temat postu: równouprawnienie swiatopogladów

Istnieją więc dobre powody, aby sądzić że światopogląd ateistyczny jest bardziej wiarygodny niż przekonania religijne. Nie jest to jednak powodem dla którego powinniśmy nalegać, żeby nasze prawo do wyznawania ateistycznych poglądów miało być chronione bardziej niż prawa innych, ponieważ powinniśmy w równym stopniu bronić praw ludzi wierzących do wyznawania ich religii, o ile nie narusza ona przy tym praw innych osób.

Przemawiają za tym dwa powody

Po pierwsze, powinniśmy być gotowi do stałego testowania naszych racjonalnych przekonań i zawsze powinniśmy być otwarci na ich zmianę, jeśli pojawią się nowe dowody.

I po drugie, jeśli prawa do wolności myśli, sumienia, wyznania i wyrazu są prawami podstawowymi, musimy chronić w równym stopniu prawa tych, z którymi się nie zgadzamy, ponownie czyniąc zastrzeżenie że prawo do wolności przekonań nie obejmuje działań, naruszających prawa innych.
https://lyszczynski.com.pl/index.php/pl/2017/04/26/michael-nugent-o-wolnosci-mysli-sumienia-wyznania-i-wyrazu-podczas-dni-ateizmu-2017/


Czy zgadzacie się z wypowiedzią. O odpowiedzi ewentualne proszę w utworzonym przez siebie wątku nawiązującym do mojego bloga.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group