Autor Wiadomość
wujzboj
PostWysłany: Pią 14:57, 02 Lut 2007    Temat postu:

wodnik42 napisał:
Slyszalem, ze sa rozne nieskonczonosci

Spojrz na to od ogona, ze tak powiem. Niech co sekunda beda wyzwalane dwie osoby. Ile osob zostanie wyzwolonych przez n sekund? Oczywiscie, 2n. Jesli n dazy do nieskonczonosci, ilosc wyzwalanych osob (2n) rowniez dazy do nieskonczonosci. W granicy mamy nieskonczony czas, nieskonczona ilosc wyzwolonych osob, i stala ilosc osob (dwie) wyzwalana na sekunde.

wodnik42 napisał:
Czy Wuj watpi w to, ze

1. w buddyzmie istnieje taki poglad ?
2. tak jest naprawde abstrahujac od pogladow buddystow?

Watpie w to, ze tak jest naprawde, abstrahujac od pogladow buddystow czy kogokolwiek innego.
wodnik42
PostWysłany: Czw 16:53, 01 Lut 2007    Temat postu:

Cytat:
Jesli podzielisz przez nieskonczony czas nieskonczona ilosc wyzwolonych istnien, to mozesz smialo uzyskac skonczona istnien wyzwalanych w jednostce czasu :D


Moja wiedza matematyczna jest bardzo skromna. Pewnie Wuj bryluje w tym temacie. Slyszalem, ze sa rozne nieskonczonosci: np liczby naturalne i rzeczywiste; zbior tych ostatnich jest "gestszy". Moze nalezaloby rozwazyc, ktory zbior jest "gestszy": istot czy czasu. W ogole chyba to tez jest kwestia filozoficzna czy czas jest ziarnisty czy ciagly.

Cytat:
A czy czas stworzen plynie od minus nieskonczonosci? W to akurat szczerze watpie.


Tu moja prosba o doprecyzowanie. Czy Wuj watpi w to, ze

1. w buddyzmie istnieje taki poglad ?
2. tak jest naprawde abstrahujac od pogladow buddystow?

ad 1. tak slyszalem; jednak w buddyzmie jest mnogosc roznych szkol wiec byc moze sa tez inne spojrzenia na te sprawe

ad 2. intuicyjnie wydaje sie to bardzo dziwne.
wujzboj
PostWysłany: Śro 17:39, 31 Sty 2007    Temat postu:

wodnik42 napisał:
Z samsary istnieje szansa wyzwolenia, z piekla raczej nie (chyba, ze przyjmiemy jakas wersje apokatastazy, co moze byc dyskusyjne na gruncie katolickiej ortodoksji).

Apokatastaza jest dyskusyjna, ale jest przy tym jedynym logicznie spojnym rozwiazaniem, zgodnym zreszta - jesli sie ja prawidlowo okresli - z katolickimi dogmatami. Jest na forum kilka watkow poswieconych tej sprawie; wpisz "apokatastaza" w forumowa wyszukiwarke.

Jesli chodzi o pieklo i czysciec, to z grubsza traktowalbym pierwsze jako odsylke do swiatow nizszych, drugie zas - jako odsylke do swiatow wyzszych. Oczywiscie, nie ma w tych modelach odpowiedniosci jeden do jednego, kazdy z nich (ten wschodni i ten zachodni) maja swoje charakterystyczne cechy, ktore na drugi nie dadza sie przetlumaczyc. Nic w tym dziwnego; poza istotnym jadrem prawdy, kazdy z nich zawiera bogata obudowe narracyjna, niezbedna do tego, by go wyrazic w dostatecznie obrazowy i praktycznie uzyteczny sposob.

wodnik42 napisał:
Nie znalazlem w zrodlach buddyjskich jednoznacznej odpowiedzi na kwestie czy wszystkie istoty kiedys zostana wyzwolone z samsary.

Zakladajac, ze kiedys tak sie stanie - mozna postawic pytanie dlaczego juz to sie nie wydarzylo ? Skoro samsara istnieje od zawsze, od nie majacego poczatku czasu ?

Jesli podzielisz przez nieskonczony czas nieskonczona ilosc wyzwolonych istnien, to mozesz smialo uzyskac skonczona istnien wyzwalanych w jednostce czasu :D A czy czas stworzen plynie od minus nieskonczonosci? W to akurat szczerze watpie.

wodnik42 napisał:
Slyszlaem nawet taka historie, ze bodhisattwa wspolczucia Avalokitesvara, wyzwoliwszy mnostwo istot z samsary, zlapal dola, bo zobaczyl, ze jeszcze wiecej pozostaje nadal w samsarze.

Pewien medrzec, spytany o to, czy chcialby po smierci pojsc do nieba czy do piekla, powiedzial, ze do piekla, bo - w odroznieniu od nieba - w piekle jest wielu grzesznikow, ktorym trzeba pomoc.
wodnik42
PostWysłany: Śro 15:51, 31 Sty 2007    Temat postu:

Cytat:

Jesli moge na poczatek naszkicowac moja odpowiedz jednym zdaniem, to brzmi ona tak: w najprostszym modelu, reinkarnacja jest odpowiednikiem piekla.


Na pewno jest cos na rzeczy: cierpienie jest w samsarze jak i w piekle. Byc moze jednak reinkarnacja przypomina bardziej katolicki czysciec ?

Z samsary istnieje szansa wyzwolenia, z piekla raczej nie (chyba, ze przyjmiemy jakas wersje apokatastazy, co moze byc dyskusyjne na gruncie katolickiej ortodoksji).

Z drugiej strony, slyszalem kiedys taka opinie, ze "z pewnego punktu widzenia w samsarze nie ma konca cierpienia" tzn. ze nikt nas na sile nie wyzwoli do nirwany lecz mozemy w niej tkwic w nieskonczonosc. Przyklad z pokojem pograzonym w ciemnosci - nawet jesli dzialo swiatlo i wiemy gdzie jest kontakt - mozemy go nie zapalic i wiecznie tkwic w ciemnosci.

Nie znalazlem w zrodlach buddyjskich jednoznacznej odpowiedzi na kwestie czy wszystkie istoty kiedys zostana wyzwolone z samsary.

Zakladajac, ze kiedys tak sie stanie - mozna postawic pytanie dlaczego juz to sie nie wydarzylo ? Skoro samsara istnieje od zawsze, od nie majacego poczatku czasu ?

Slyszlaem nawet taka historie, ze bodhisattwa wspolczucia Avalokitesvara, wyzwoliwszy mnostwo istot z samsary, zlapal dola, bo zobaczyl, ze jeszcze wiecej pozostaje nadal w samsarze.
wujzboj
PostWysłany: Śro 1:14, 31 Sty 2007    Temat postu:

Oj, watek to dlugi :D A temat bardzo ciekawy, bo dotyczy rowniez pytania, w jaki sposob "mapowac" wschodnie spojrzenie na zycie po smierci na zachodnie spojrzenie na ten sam problem.

Jesli moge na poczatek naszkicowac moja odpowiedz jednym zdaniem, to brzmi ona tak: w najprostszym modelu, reinkarnacja jest odpowiednikiem piekla.
wodnik42
PostWysłany: Wto 11:56, 30 Sty 2007    Temat postu: Katolicym bardziej sie oplaca niz buddyzm ?

Co Wuj sadzi o kwestii poruszonej w ponizszym watku ?

http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=12346&w=51114959

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group