Autor Wiadomość
wujzboj
PostWysłany: Nie 22:10, 08 Kwi 2007    Temat postu:

Drogi Gosciu z Doskoku :D Skoro "falszerstwem" nazywasz pominiecie przeze mnie twojego slowa "wiec" i nastepnie potraktowanie przeze mnie tego "sfalszowanego" zdania tak, jakby ono to slowo "wiec" zawieralo, to rzeczywiscie twoja rada, by nie rozmawiac z falszerzami, jest w tym momencie zupelnie na miejscu. Tym bardziej, ze z merytoryczych odpowiedzi rezygnujesz predko - co i tak zamyka nasza dyskusje. Ciao, Gosciu z Doskoku.
doskok
PostWysłany: Pon 15:38, 02 Kwi 2007    Temat postu:

doskok napisał:
pytanie jest o decyzję TEISTY, na symetryczny temat o decyzji ateisty rozmowa toczy się w odrębnym wątku. Więc uwagi na temat nieteistycznych materializmów możesz sobie zachować na spotkania ze swoimi fanami.
Ponieważ jednak wujki-zbójki muszą mieć rację, nawet co do tego, co należy do tematu dyskusji, powyższe zwrócenie uwagi było dla wujka kłopotliwe. Kłopotu pozbył się przez pominięcie milczeniem uzasadnienia krytyki, zawartego w pierwszym zdaniu, a następnei sfałszowanie mojego drugiego zdania. Wyciął z niego początkowe "Więc" a słowo "uwagi" napisał wielką literą, tak, jakby moje zdanie się od tego zaczynało. Żeby pozbawić je łączności z poprzednim i żeby nie rzucało się w oczy, że zostało wydarte z kontekstu. Wtedy mógł już spokojnie zignorować moje uzasadnienie i znowu zająć się ulubionym perrorowaniem o materii.
W efekcie fałszerstwa wujek-zbójek jako cytat z mojej wypowiedzi zaprezentował coś takiego:
wujzboj napisał:
doskok napisał:
Uwagi na temat nieteistycznych materializmów możesz sobie zachować na spotkania ze swoimi fanami.
Posunął się do fałszerstwa, żeby tylko być górą w polemice dotyczącej kwestii porządkowych!
Z FAŁSZERZAMI nie rozmawiam.
wujzboj
PostWysłany: Pon 0:21, 02 Kwi 2007    Temat postu:

Genkaku napisał:
Zabicie kogoś jest czymś innym niż zabicie siebie samego. Z jednej przyczyny: ten ktoś nie jest mną. "Tak samo" nie znaczy "ten sam".

Ale "tak samo" znaczy w tym przypadku: "wiem, co znaczy dla niego, ze on zyje".

wuj napisał:
Przykro mi, ale jesli czlowiek ten uwaza sie za zludzenie materii (czyli jesli jest materialista), wtedy nie mozna podac powyzszego argumentu z empatii: ktos taki po prostu nie widzi powodow, by nie kasowac (obcego) zludzenia.

Genkaku napisał:
Albo:
1) wuj nie wie, co znaczy słowo [materia w materializmie - przyp. wuja, byc moze bledny] w materializmie - jak często pisał - więc to zdanie jest według niego samego bełkotem, czyli nie niesie żadnej treści, którą by rozumiał. Trudno, byś wymagał, aby ktoś inny to zrozumiał w takim razie, albo:
2) wuj używa pojęcia materii w rozumieniu idealistycznym, więc nie mówi o materializmie, tylko o złudzeniu idealizmu na temat materializmu.
Tak czy inaczej, nijak się to ma do materializmu.

Ad 1. Nie, bo nie ma znaczenia, za zludzenie CZEGO uwaza sie materialista. Ma znaczenie, ze uwaza sie za zludzenie.

Ad 2. Nie, wuj odnosi sie explicite do materii w rozumieniu materialistycznym; patrz tez powzsza odpowiedz na (1). Nawiasem mowiac, mozesz mnie w Filozofii pouczyc o materializmie, a w szczegolnosci o znaczeniu slowa "materia" w materializmie. Ale - jak Gosc z Doskoku zauwazyl - tutaj bylby to odskok od tematu.

__________
Dobra, na dzis koniec sfintuszenia, musze do lozeczka. Kurczaki, znow mi zostaly zaleglosci, w Kawiarni to nawet z kilku dni...
wujzboj
PostWysłany: Pon 0:06, 02 Kwi 2007    Temat postu:

wuj napisał:
To, ze kto sam jest czlowiekiem, ten wie, co znaczy byc czlowiekiem. I jesli przywiazuje do tego jakiekolwiek znaczenie - czyli nie uwaza sie za zludzenie materii - to nie popelni morderstwa. Skoro siebie by nie zamordowal, to nie zamorduje i blizniego.
doskok napisał:
Po krytyce, jak królik z kapelusza, wyskoczył nagle przymus, którego nie było. Oraz obrona bliźniego i obrona własna, których też nie było.

Czlowiek przywiazujacy znaczenie do swojego bycia czlowiekiem moze poswiecic swoje zycie w obronie innych; moze wiec poswiecic cudze zycie w obronie swojego. Jesli uwazasz, ze te przypadki nalezy wylaczyc, to twoje kontrprzyklady z ochotnikami (i inne podobne) odpadaja - i nie ma tu znaczenia, czy ochotnicy ci mieli racje uwazajac, ze ida walczyc w obronie innych, czy zostali zmanipulowani. To, co zostaje, to przyklady ludzi, ktorzy zabijali dla osiagniecia korzysci materialnych (to podpada pod morderstwo, niezaleznie od okolicznosci) lub dla sportu (to podpada pod brak szacunku dla czlowieczenstwa).

doskok napisał:
Po wcześniejszym przygotowaniu sobie gruntu przez zgrabną zamianę oryginalnego "zabić", występującego w pytaniu na "mordować".

Pozwole sobie niesmialo przypomniec, ze w tytulowej historyjce rozwazany jest przyklad MORDERSTWA.

wuj napisał:
2. Brak w tej argumentacji dowodu, ze ludzie zabijajacy w sposob kwalifikujacy sie jako morderstwo (np. izraelscy zdobywcy Kanaanu) przywiazywali wage do swojego CZLOWIECZENSTWA.
doskok napisał:
Czyżby nie przywiązywali? To po proszę o dowód. Bo brak takiego dowodu z Twojej strony oznacza, że nie potrafisz udowodnić, że wszyscy teiści, którzy przywiązywali (przywiązują) jakiekolwiek znaczenie do swojego człowieczeństwa nie zabiliby innego człowieka. Jak mówiłem - uprawiasz non sequitur.

Wybacz, ale nie ja stawiam zarzut. Nie do mnie wiec nalezy dowodzenie. Ty jestes oskarzycielem. Mnie wystarczy stwierdzenie, ze kto dostrzega i szanuje w sobie czlowieka, ten nie zabije drugiego czlowieka (na zasadzie "kochaj blizniego jak siebie samego", ktora nie jest narzucona z gory, lecz jest naturalna konsekwencja postrzegania blizniego jak innego "ja"); jesli tobie ono nie wystarczy, musisz - jako oskarzyciel - wykazac jego blednosc. Oskarzony nie udowadnia swojej niewinnosci. Nie trzeba udowadniac, ze sie nie jest wielbladem, wystarczy zwrocic na to uwage.

doskok napisał:
wuj zbój będzie teraz przekonywał, że jeśli teista zabija innego człowieka, to znaczy, że nie przywiązuje znaczenia do człowieczeństwa. Bo tak sobie wuj zbój zdefiniował. Ino jakoś dalece nie wszyscy teiści tak samo to przywiązywanie znaczenia do człowieczeństwa pojmują.

Wielu teistow jest w praktyce materialistami, traktujacymi Boga jako wladce, ktory narzucil im swoje prawa, prawa niezrozumiale ale ktorych nalezy przestrzegac pod grozba strasznej kary. Ktos taki rozumie "przywiazywanie znaczenia do czlowieczenstwa" jako przywiazywanie znaczenia do tego, ze czlowiek jest stworzony przez Boga. Ktos taki powie, ze zaplodniona komorka jest wazniejsza od matki, bo jest ona (ta komorka) "niewinnym czlowiekiem, ktorego wartosc polega na tym, ze jest to Boze dzielo". Ktos taki powie, ze niewiernego trzeba zabic, bo pozostajac przy zyciu obraża Boga. Ktos taki pojdzie na wyprawe krzyzowa, spali heretyka na stosie, pozwoli umrzec chorej ciezarnej kobiecie nie mogacej urodzic dziecka. Z "kochaj blizniego jak siebie samego" nie ma to zadnego zwiazku.


doskok napisał:
dlaczego go nie zabic...?
wuj napisał:
Bo to czlowiek.
doskok napisał:
No to co?
wuj napisał:
To, ze kto sam jest czlowiekiem, ten wie, co znaczy byc czlowiekiem. I jesli przywiazuje do tego jakiekolwiek znaczenie - czyli nie uwaza sie za zludzenie materii - to nie popelni morderstwa. Skoro siebie by nie zamordowal, to nie zamorduje i blizniego.
doskok napisał:
Swoje obsesyjne wtręty o materii możesz sobie darować - są nie na temat i nic nie wnoszą.
wuj napisał:
Gdyby to nie byla Kawiarnia, to przerwalbym czytanie na tej bezpodstawnej obeldze. Ale poniewaz jest to kawiarnia, potraktuje to jedynie jako kolejny dowod indolencji filozoficznej Goscia Z Doskoku.
doskok napisał:
Uwagi na temat nieteistycznych materializmów możesz sobie zachować na spotkania ze swoimi fanami.
wuj napisał:
Przykro mi, ale jesli czlowiek ten uwaza sie za zludzenie materii (czyli jesli jest materialista), wtedy nie mozna podac powyzszego argumentu z empatii: ktos taki po prostu nie widzi powodow, by nie kasowac (obcego) zludzenia.
doskok napisał:
Napisałem faktycznie:
Cytat:
pytanie jest o decyzję TEISTY, na symetryczny temat o decyzji ateisty rozmowa toczy się w odrębnym wątku. Więc uwagi na temat nieteistycznych materializmów możesz sobie zachować na spotkania ze swoimi fanami.

A ja wyjasnilem ci, czemu twoj komentarz jest nie na temat, a moj - jest. Moj komentarz przyblizal znaczenie argumentu z empatii. W odpowiedzi mogles po prostu napisac uprzejmie, ze nie wiesz, co mam na mysli z tym "uwazaniem sie za zludzenie materii" ale watpisz, ze ma to jakikolwiek zwiazek z tematem. Zamiast tego zaczales sie odzywac niekulturalnie, a na koniec w ogole odwrociles kota ogonem, przekrecajac znaczenie mojej oryginalnej wypowiedzi i zarzucajac mi jakas nieuczciwosc. Ciesze sie wiec, ze potem skomentowales to wszystko tak:

doskok napisał:
Wyrywanie z kontekstu cudzych zdań i fałszowanie cytatów to taka łatwa metoda na "polemizowanie", prawda?

Mam nadzieje, ze wiecej nie bedziesz tego robil.
doskok
PostWysłany: Śro 6:30, 28 Mar 2007    Temat postu:

[quote="doskok"]
wujzboj napisał:

Cytat:
Prosty dowód braku wynikania
W ciągu minionych dwu i pół tysiąca lat teiści - którzy z pewnością "przywiązywali jakiekolwiek znaczenie do swojego człowieczeństwa", nie mieli natomiast zamiaru zabijać sami siebie - zabijali innych ludzi (w tym także teistów). Takich przypadków są MILIONY. Poczynając od trwającej wojny w Iraku, przez wojny światowe, nieustające konflikty na samym tylko kontynencie europejskim, krucjaty, a na bezpośrednich rozkazach mordowania pobratymców i Kananejczyków wydanych przez Boga Izraelitom kończąc.

Nie jest to dowod braku wynikania. Z dwoch przynajmniej powodow:

1. Mowa jest o morderstwie, a nie o dzialaniu w obronie wlasnej, w obronie blizniego, lub z przymusu;
Twoja odpowiedź brzmiała:
Cytat:
To, ze kto sam jest czlowiekiem, ten wie, co znaczy byc czlowiekiem. I jesli przywiazuje do tego jakiekolwiek znaczenie - czyli nie uwaza sie za zludzenie materii - to nie popelni morderstwa. Skoro siebie by nie zamordowal, to nie zamorduje i blizniego.
Po krytyce, jak królik z kapelusza, wyskoczył nagle przymus, którego nie było. Oraz obrona bliźniego i obrona własna, których też nie było. Po wcześniejszym przygotowaniu sobie gruntu przez zgrabną zamianę oryginalnego "zabić", występującego w pytaniu na "mordować".
doskok
PostWysłany: Śro 6:18, 28 Mar 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:

Cytat:
Prosty dowód braku wynikania
W ciągu minionych dwu i pół tysiąca lat teiści - którzy z pewnością "przywiązywali jakiekolwiek znaczenie do swojego człowieczeństwa", nie mieli natomiast zamiaru zabijać sami siebie - zabijali innych ludzi (w tym także teistów). Takich przypadków są MILIONY. Poczynając od trwającej wojny w Iraku, przez wojny światowe, nieustające konflikty na samym tylko kontynencie europejskim, krucjaty, a na bezpośrednich rozkazach mordowania pobratymców i Kananejczyków wydanych przez Boga Izraelitom kończąc.

Nie jest to dowod braku wynikania. Z dwoch przynajmniej powodow:

1. Mowa jest o morderstwie, a nie o dzialaniu w obronie wlasnej, w obronie blizniego, lub z przymusu;
Mnóstwo z wymienionych przypadków nie było działaniami w obronie własnej, w obronie bliźniego ani z przymusu. Krzyżowców ani konkwistadorów nikt do rzezi nie zmuszał, żeby wziąć pierwsze z brzegu przykłady. Uczestników pogromów na Żydach też nie. Przypominam Ci także, że 200-tysięczna armia USA, która dokonała agresji na Irak, jest złożona z ludzi, którzy dobrowolnie wstąpili do wojska.

wujzboj napisał:
2. Brak w tej argumentacji dowodu, ze ludzie zabijajacy w sposob kwalifikujacy sie jako morderstwo (np. izraelscy zdobywcy Kanaanu) przywiazywali wage do swojego CZLOWIECZENSTWA.
Czyżby nie przywiązywali? To po proszę o dowód. Bo brak takiego dowodu z Twojej strony oznacza, że nie potrafisz udowodnić, że wszyscy teiści, którzy przywiązywali (przywiązują) jakiekolwiek znaczenie do swojego człowieczeństwa nie zabiliby innego człowieka. Jak mówiłem - uprawiasz non sequitur.

wujzboj napisał:
Ktos, kto WIE, co znaczy dla niego samego czuc, zyc, istniec, kto swiadomie ZAUWAZA drugiego czlowieka jako kogos tak samo czujacego, zyjacego, istniejacego, i kto do swojego czucia, zycia i istnienia ma pozytywny stosunek, nie pozbawi zycia innego czlowieka, bowiem WIE, czego go pozbawia - chyba, ze sytuacja bedzie taka, jak wymienione w punkcie (1). Gdyby postapil inaczej, postapilby w sposob rownowazny dla niego zabiciu siebie; to bezposrednia konsekwencja faktu, ze uwaza innego czlowieka za kogos TAK SAMO czujacego, zyjacegi i istniejacego jak on sam.
Jaka prosta sztuczka - wuj zbój będzie teraz przekonywał, że jeśli teista zabija innego człowieka, to znaczy, że nie przywiązuje znaczenia do człowieczeństwa. Bo tak sobie wuj zbój zdefiniował. Ino jakoś dalece nie wszyscy teiści tak samo to przywiązywanie znaczenia do człowieczeństwa pojmują.

wujzboj napisał:
doskok napisał:
Uwagi na temat nieteistycznych materializmów możesz sobie zachować na spotkania ze swoimi fanami.

Przykro mi, ale jesli czlowiek ten uwaza sie za zludzenie materii (czyli jesli jest materialista), wtedy nie mozna podac powyzszego argumentu z empatii: ktos taki po prostu nie widzi powodow, by nie kasowac (obcego) zludzenia.
Napisałem faktycznie:[quote]pytanie jest o decyzję TEISTY, na symetryczny temat o decyzji ateisty rozmowa toczy się w odrębnym wątku. Więc uwagi na temat nieteistycznych materializmów możesz sobie zachować na spotkania ze swoimi fanami.[/u]
Wyrywanie z kontekstu cudzych zdań i fałszowanie cytatów to taka łatwa metoda na "polemizowanie", prawda?
Genkaku
PostWysłany: Wto 22:11, 27 Mar 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ktos, kto WIE, co znaczy dla niego samego czuc, zyc, istniec, kto swiadomie ZAUWAZA drugiego czlowieka jako kogos tak samo czujacego, zyjacego, istniejacego, i kto do swojego czucia, zycia i istnienia ma pozytywny stosunek, nie pozbawi zycia innego czlowieka, bowiem WIE, czego go pozbawia - chyba, ze sytuacja bedzie taka, jak wymienione w punkcie (1). Gdyby postapil inaczej, postapilby w sposob rownowazny dla niego zabiciu siebie; to bezposrednia konsekwencja faktu, ze uwaza innego czlowieka za kogos TAK SAMO czujacego, zyjacegi i istniejacego jak on sam.
Zabicie kogoś jest czymś innym niż zabicie siebie samego. Z jednej przyczyny: ten ktoś nie jest mną. "Tak samo" nie znaczy "ten sam".

wujzboj napisał:
Przykro mi, ale jesli czlowiek ten uwaza sie za zludzenie materii (czyli jesli jest materialista), wtedy nie mozna podac powyzszego argumentu z empatii: ktos taki po prostu nie widzi powodow, by nie kasowac (obcego) zludzenia.
Albo:
1) wuj nie wie, co znaczy słowo w materializmie - jak często pisał - więc to zdanie jest według niego samego bełkotem, czyli nie niesie żadnej treści, którą by rozumiał. Trudno, byś wymagał, aby ktoś inny to zrozumiał w takim razie, albo:
2) wuj używa pojęcia materii w rozumieniu idealistycznym, więc nie mówi o materializmie, tylko o złudzeniu idealizmu na temat materializmu.
Tak czy inaczej, nijak się to ma do materializmu.
wujzboj
PostWysłany: Wto 21:47, 27 Mar 2007    Temat postu:

wuj napisał:
Skoro siebie by nie zamordowal, to nie zamorduje i blizniego.

doskok napisał:
kontrargument już dostałeś, nawet go zacytowałeś:
doskok napisał:
Z założonej prawdziwości zdania "jestem człowiekiem i nie zabiłbym siebie" nie wynika parwdziwość zdania "nie zabiłbym innego człowieka".

To nie jest kontrargument, lecz wyrazenie opinii. Dopiero w nastepnym poscie napisales konkret, z ktorym mozna dyskutowac:

Cytat:
Prosty dowód braku wynikania
W ciągu minionych dwu i pół tysiąca lat teiści - którzy z pewnością "przywiązywali jakiekolwiek znaczenie do swojego człowieczeństwa", nie mieli natomiast zamiaru zabijać sami siebie - zabijali innych ludzi (w tym także teistów). Takich przypadków są MILIONY. Poczynając od trwającej wojny w Iraku, przez wojny światowe, nieustające konflikty na samym tylko kontynencie europejskim, krucjaty, a na bezpośrednich rozkazach mordowania pobratymców i Kananejczyków wydanych przez Boga Izraelitom kończąc.

Nie jest to dowod braku wynikania. Z dwoch przynajmniej powodow:

1. Mowa jest o morderstwie, a nie o dzialaniu w obronie wlasnej, w obronie blizniego, lub z przymusu;

2. Brak w tej argumentacji dowodu, ze ludzie zabijajacy w sposob kwalifikujacy sie jako morderstwo (np. izraelscy zdobywcy Kanaanu) przywiazywali wage do swojego CZLOWIECZENSTWA.

Ktos, kto WIE, co znaczy dla niego samego czuc, zyc, istniec, kto swiadomie ZAUWAZA drugiego czlowieka jako kogos tak samo czujacego, zyjacego, istniejacego, i kto do swojego czucia, zycia i istnienia ma pozytywny stosunek, nie pozbawi zycia innego czlowieka, bowiem WIE, czego go pozbawia - chyba, ze sytuacja bedzie taka, jak wymienione w punkcie (1). Gdyby postapil inaczej, postapilby w sposob rownowazny dla niego zabiciu siebie; to bezposrednia konsekwencja faktu, ze uwaza innego czlowieka za kogos TAK SAMO czujacego, zyjacegi i istniejacego jak on sam.

doskok napisał:
Uwagi na temat nieteistycznych materializmów możesz sobie zachować na spotkania ze swoimi fanami.

Przykro mi, ale jesli czlowiek ten uwaza sie za zludzenie materii (czyli jesli jest materialista), wtedy nie mozna podac powyzszego argumentu z empatii: ktos taki po prostu nie widzi powodow, by nie kasowac (obcego) zludzenia.
doskok
PostWysłany: Pon 6:31, 26 Mar 2007    Temat postu:

Specjalnie dla wuja zbója rozpisane:

Założenia:
Z0. Człowiek X jest teistą
Z1. X "przywiazuje jakiekolwiek znaczenie do swojego czlowieczenstwa"
Z2. X "nie zamordowalby sam siebie"

Teza
T: "X nie zamorduje blizniego"

Prosty dowód braku wynikania
W ciągu minionych dwu i pół tysiąca lat teiści - którzy z pewnością "przywiązywali jakiekolwiek znaczenie do swojego człowieczeństwa", nie mieli natomiast zamiaru zabijać sami siebie - zabijali innych ludzi (w tym także teistów). Takich przypadków są MILIONY. Poczynając od trwającej wojny w Iraku, przez wojny światowe, nieustające konflikty na samym tylko kontynencie europejskim, krucjaty, a na bezpośrednich rozkazach mordowania pobratymców i Kananejczyków wydanych przez Boga Izraelitom kończąc.
FAKTY dowodzą, że argumentacja wuja zbója to typowe bezpodstawne teoretyzowanie; non sequitur, na którym została zawieszona, bije po oczach.
doskok
PostWysłany: Pon 6:13, 26 Mar 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
doskok napisał:
1.Swoje obsesyjne wtręty o materii
Gdyby to nie byla Kawiarnia, to przerwalbym czytanie na tej bezpodstawnej obeldze.
Nietrudno zauważyć, że masz idee fixe na punkcie materii i co rusz usiłujesz wetknąć do takiej czy innej rozmowy wątek stosunku do materii - czy ma to jakieś znaczenie dla tematu rozmowy, czy też nie, wszystko jedno. Nie ma więc w mojej uwadze nic bezpodstawnego. W szczególności tutaj: pytanie jest o decyzję TEISTY, na symetryczny temat o decyzji ateisty rozmowa toczy się w odrębnym wątku. Więc uwagi na temat nieteistycznych materializmów możesz sobie zachować na spotkania ze swoimi fanami.

wujzboj napisał:
doskok napisał:
Z założonej prawdziwości zdania "jestem człowiekiem i nie zabiłbym siebie" nie wynika parwdziwość zdania "nie zabiłbym innego człowieka".
Wynika - jesli czlowiek ten przywiazuje znaczenie do swojego czlowieczenstwa, czyli w szczegolnosci jesli nie uwaza sie za zludzenie materii. Uzasadnienie podalem, ale nie uslyszalem zadnego kontrargumentu. Uzasadnienie brzmi: Skoro siebie by nie zamordowal, to nie zamorduje i blizniego.
Chyba nie czytasz tego, na co odpowiadasz. Bo kontrargument już dostałeś, nawet go zacytowałeś:
doskok napisał:
Z założonej prawdziwości zdania "jestem człowiekiem i nie zabiłbym siebie" nie wynika parwdziwość zdania "nie zabiłbym innego człowieka".

W ogóle nie raczyłeś się nim zająć, nie widzę żadnej próby jego podważenia. Potrafisz wykazać wynikanie? To do dzieła!
wujzboj
PostWysłany: Pon 0:42, 26 Mar 2007    Temat postu:

doskok napisał:
1.Swoje obsesyjne wtręty o materii

Gdyby to nie byla Kawiarnia, to przerwalbym czytanie na tej bezpodstawnej obeldze. Ale poniewaz jest to kawiarnia, potraktuje to jedynie jako kolejny dowod indolencji filozoficznej Goscia Z Doskoku.

doskok napisał:
Z założonej prawdziwości zdania "jestem człowiekiem i nie zabiłbym siebie" nie wynika parwdziwość zdania "nie zabiłbym innego człowieka".

Wynika - jesli czlowiek ten przywiazuje znaczenie do swojego czlowieczenstwa, czyli w szczegolnosci jesli nie uwaza sie za zludzenie materii. Uzasadnienie podalem, ale nie uslyszalem zadnego kontrargumentu. Uzasadnienie brzmi: Skoro siebie by nie zamordowal, to nie zamorduje i blizniego.

Byc moze brak kontrargumentu bierzez sie z tego, ze Gosc Z Doskoku nie przywiazuje znaczenia do czlowieczenstwa (na przyklad, uwaza siebie i innych za zludzenia materii) i wobec tego po prostu nie widzi powodow, by nie kasowac (obcego) zludzenia. W tej sytuacji rozumialbym, czemu Gosc Z Doskoku uznal moje wyjasnienie za non sequitur. Przy takim podejsciu rzeczywiscie moj wniosek "nie wynika".

Ale przypomne jednak, ze mowa byla o teistycznym, nie o ateistycznym podejsciu...
ptr
PostWysłany: Nie 10:24, 25 Mar 2007    Temat postu: Re: Historyjka dla teistów

doskok napisał:
Twoj statek zatonal. Dryfujesz teraz po oceanie w malej lodeczce z jeszcze jednym rozbitkiem. Rozbitek jest nieprzytomny ale wczesniej pokazal ci ze ma przy sobie woreczek z diamentami wartymi przynajmniej 5 milionow dolarow i poprosil cie bys w razie jego smierci oddal te diamenty jego synowi. Przy okazji skarzyl sie ze jego syn wszystko i tak przepuszcza na szybkie samochody dziwki i narkotyki.

Ty jestes biedny. Nie masz zadnej rodziny ani przyjaciol ani grosza przy duszy. Jesli nawet sie uratujesz to sa duze szanse ze czeka cie los kloszarda. Ale jestes mlody i masz chec na zycie.

Nagle na horyzoncie widzisz swiatla. Zbliza sie statek ratunkowy. Jesli teraz zepchniesz do wody swojego nieprzytomnego sasiada nikt sie o tym nigdy nie dowie. Poza tym on i tak moze umrzec jutro albo za kilka dni. Albo do konca zycia pozostac w spiaczce.

Zostalo ci kilka minut na podjecie decyzji. Druga taka okazja juz ci sie pewnie nie trafi. Wiec wlasciwie dlaczego go nie zabic...?

_____________________________________________________________

Ponieważ historyjka jest żywcem zerżnięta od Makarona czterojajecznego, tylko ze zmienionym światopolgądem głównego bohatera na "przeciwny", prosiłbym Makarona, żeby wcielił się w rolę teisty i udzielił odpowiedzi. Nie mam nic przeciwko temu, żeby od razu podał wnioski :)

Zależy jaki teizm. Właściwie nie trudno sobie wyobrazić jakieś konstrukcje teistyczne, które uznałyby za rozsądne oddanie duszy tego człowieka bogom. No, ale czemu chrześcijanin miałby nie zabić dla pieniędzy? (Mt 4,1-4)
doskok
PostWysłany: Nie 7:32, 25 Mar 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
doskok napisał:
dlaczego go nie zabic...?
wuj napisał:
Bo to czlowiek.
doskok napisał:
No to co?

To, ze kto sam jest czlowiekiem, ten wie, co znaczy byc czlowiekiem. I jesli przywiazuje do tego jakiekolwiek znaczenie - czyli nie uwaza sie za zludzenie materii - to nie popelni morderstwa. Skoro siebie by nie zamordowal, to nie zamorduje i blizniego.
1.Swoje obsesyjne wtręty o materii możesz sobie darować - są nie na temat i nic nie wnoszą.
2. Popełniasz trywialny błąd logiczny, zwany non sequitur, czyli "nie wynika". Z założonej prawdziwości zdania "jestem człowiekiem i nie zabiłbym siebie" nie wynika parwdziwość zdania "nie zabiłbym innego człowieka".
wujzboj
PostWysłany: Nie 1:43, 25 Mar 2007    Temat postu:

Przepraszam, ale za CZYJE doznania?
idiota
PostWysłany: Nie 1:26, 25 Mar 2007    Temat postu:

"nie uwaza sie za zludzenie materii "

a jak uzna za "tylko doznania"???
wujzboj
PostWysłany: Sob 22:44, 24 Mar 2007    Temat postu:

doskok napisał:
dlaczego go nie zabic...?
wuj napisał:
Bo to czlowiek.
doskok napisał:
No to co?

To, ze kto sam jest czlowiekiem, ten wie, co znaczy byc czlowiekiem. I jesli przywiazuje do tego jakiekolwiek znaczenie - czyli nie uwaza sie za zludzenie materii - to nie popelni morderstwa. Skoro siebie by nie zamordowal, to nie zamorduje i blizniego.
doskok
PostWysłany: Śro 10:55, 21 Mar 2007    Temat postu:

Wróg Publiczny napisał:
Oczywiście teista nie ma żadnego problemu z uzasadnieniem własnej odpowiedzi, z którego to powodu historyjka traci swój impet jaki posiadała w wersji z ateistami
No, dawaj! Jakie to uzasadnienie?

Wróg Publiczny napisał:
Teista nie mierzy danego czynu w kategoriach korzyści lub jej braku, nie wrzuci człowieka do wody w celu jego obrabowania tylko dlatego że jest to czyn moralnie zły.
A kto Ci powiedział, że w przeciwieństwie do teisty ateista mierzy czyny jedynie w kategoriach własnej korzyści lub jej braku??? Ksiądz katecheta?
Wróg Publiczny
PostWysłany: Śro 10:43, 21 Mar 2007    Temat postu:

Oczywiście teista nie ma żadnego problemu z uzasadnieniem własnej odpowiedzi, z którego to powodu historyjka traci swój impet jaki posiadała w wersji z ateistami (zaprezentowanej przez nieteistę Makarona Czterojajecznego).

Teista nie mierzy danego czynu w kategoriach korzyści lub jej braku, nie wrzuci człowieka do wody w celu jego obrabowania tylko dlatego że jest to czyn moralnie zły. Nędza nie usprawiedliwia kradzieży ani zabójstwa niewinnego człowieka.
doskok
PostWysłany: Śro 8:04, 21 Mar 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Bo to czlowiek.
No to co?
wujzboj
PostWysłany: Wto 23:49, 20 Mar 2007    Temat postu:

Bo to czlowiek.
doskok
PostWysłany: Wto 16:50, 20 Mar 2007    Temat postu: Historyjka dla teistów

Twoj statek zatonal. Dryfujesz teraz po oceanie w malej lodeczce z jeszcze jednym rozbitkiem. Rozbitek jest nieprzytomny ale wczesniej pokazal ci ze ma przy sobie woreczek z diamentami wartymi przynajmniej 5 milionow dolarow i poprosil cie bys w razie jego smierci oddal te diamenty jego synowi. Przy okazji skarzyl sie ze jego syn wszystko i tak przepuszcza na szybkie samochody dziwki i narkotyki.

Ty jestes biedny. Nie masz zadnej rodziny ani przyjaciol ani grosza przy duszy. Jesli nawet sie uratujesz to sa duze szanse ze czeka cie los kloszarda. Ale jestes mlody i masz chec na zycie.

Nagle na horyzoncie widzisz swiatla. Zbliza sie statek ratunkowy. Jesli teraz zepchniesz do wody swojego nieprzytomnego sasiada nikt sie o tym nigdy nie dowie. Poza tym on i tak moze umrzec jutro albo za kilka dni. Albo do konca zycia pozostac w spiaczce.

Zostalo ci kilka minut na podjecie decyzji. Druga taka okazja juz ci sie pewnie nie trafi. Wiec wlasciwie dlaczego go nie zabic...?

_____________________________________________________________

Ponieważ historyjka jest żywcem zerżnięta od Makarona czterojajecznego, tylko ze zmienionym światopolgądem głównego bohatera na "przeciwny", prosiłbym Makarona, żeby wcielił się w rolę teisty i udzielił odpowiedzi. Nie mam nic przeciwko temu, żeby od razu podał wnioski :)

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group