Autor Wiadomość
Bart
PostWysłany: Śro 21:56, 19 Wrz 2007    Temat postu:

9741 napisał:
nie jężdżę ani fiacikiem 125p, ani innym takim dziwadłem


To się skończy na udeptanej ziemi ;]
9741
PostWysłany: Śro 20:33, 19 Wrz 2007    Temat postu:

Wiesz, na taki scenariusz bym się zgodził, ale tylko wóczas, gdybym miał przy sobie pistolet (może być profesjonalna wiatrówka). Z drugiej strony i tak w aucie mam taki sprzęt, więc... ;) Ale nie jężdżę ani fiacikiem 125p, ani innym takim dziwadłem, a już na pewno nie trasami sudeckimi... nie jestem samobójcą ;)
Bart
PostWysłany: Śro 18:44, 19 Wrz 2007    Temat postu:

etam, reguły nie ma. Jak widzę coś dziwnego to zerkam, oceniam i reaguję. Fakt, że czasu mało.

Takie case-study: byliśmy razu pewnego z panią mojego serca w Sudetach. Była to wczesna wiosna, a my poruszaliśmy się moim nieodżałowanym Fiaciorem 125p. Na drodze ze Szklarskiej Poręby do Świeradowa Zdroju dopadła nas fatalna pogoda - śnieg i mgła. Droga i bez tego jest bardzo rzadko uczęszczana i dość pusta - tylko lasy wokół.

W pewnym momencie z mgły wyłoniły się dwie sylwetki machające abym się zatrzymał. Mimo protestów spanikowanej pasażerki zatrzymałem się (szybka analiza: czy jakikolwiek normalny psychopata (heh) wybrałby takie pustkowie aby polować na ofiary?). O pomoc prosili państwo w średnim wieku, a kiedy wysiadłem z auta, to prawie mnie po rękach całowali. Zjechali na moment z szosy by odpocząć (ich wersja ;)) i padł im akumulator - nie mogli odpalić. O pchaniu też nie było mowy, bo stanęli w malutkiej dolince - zatoczce. Odpaliliśmy z mojego akumulatora i pojechali.

Stali tam od paru godzin i minęło ich kilka aut. Było zimno... Mogło być niewesoło.

Z drugiej strony można na pewno znaleźć case-study kogoś, kto zatrzymał się odruchem serca, a za chwilę owo serce mu wyrwano...
9741
PostWysłany: Śro 14:31, 19 Wrz 2007    Temat postu:

A ja nie gapię się po skrajach drogi. A jak ktoś leży to należy powiadomość odpowiednie służby porządkowe, np. pogotowie czy policję.
crosis
PostWysłany: Wto 21:56, 18 Wrz 2007    Temat postu:

Dramatyzujecie z tymi pijaczkami...

Robię wiele kilometrów po Polsce, ktoś leżący niedaleko drogi wcale nie bywa tak częstym widokiem - może warto chociaż zwolnić i zerknąć? Zatrzymać się i sprawdzić? W końcu...

no właśnie... w końcu. Bo w końcu można też i stracić auto w takim wypadku.

Ja się ogólnie zatrzymuję, świadomy ryzyka.


Crosis
9741
PostWysłany: Pon 23:44, 17 Wrz 2007    Temat postu:

wujzboj napisał:
Niewykluczone, że zanim dotrze do mnie, że pijanemu stojącemu przy rowerze na brzegu szosy grozi niebezpieczeństwo, to będę już daleko. W końcu to była droga szybkiego ruchu.


Wogóle to nie bardzo rozumiem, dlaczego miałbym się przejmować pijanym na drodze. Jego prawo do przeżycia swojego życia naturalnie nie jest mniejsze, niż moje prawo do przeżycia swojego życia jak chcę, np. jako Zbawcy Życia, Boga, albo Supermana, który ma takie widzimisię, żeby zmieniać stan naturalny, w którym znalazł się jakiś pijany debil na autostradzie :fuj:
wujzboj
PostWysłany: Pon 22:13, 17 Wrz 2007    Temat postu:

Niewykluczone, że zanim dotrze do mnie, że pijanemu stojącemu przy rowerze na brzegu szosy grozi niebezpieczeństwo, to będę już daleko. W końcu to była droga szybkiego ruchu.
9741
PostWysłany: Pon 20:48, 17 Wrz 2007    Temat postu:

abangel666 napisał:
Wuj, a jak będzie pijany/a to nie pomożesz?
Proste pytanie....


Ja nie pomogę, bo stan upojenia jest tym, czego upijający się chciał, skoro pił. Zatem w czym mam mu pomagać ? On jest szczęśliwy w stanie najebania :rotfl:
ptr
PostWysłany: Pon 19:29, 17 Wrz 2007    Temat postu:

Z tego że ktoś leży mam wnioskować, że mu się źle dzieje? Non sequitur ! :D
abangel666
PostWysłany: Pon 2:14, 17 Wrz 2007    Temat postu:

Wuj, a jak będzie pijany/a to nie pomożesz?
Proste pytanie....
wujzboj
PostWysłany: Nie 22:47, 16 Wrz 2007    Temat postu:

Warto jednak zastanowić się nad mechanizmem takiego braku reakcji.

Niekoniecznie jest to znieczulica. Przypuszczam, że gdyby kierowcy zdawali sobie sprawę z tego, co się stało, zatrzymałoby się być może już pierwsze auto. Przypuszczam, że ocena kierowców była standardowa: "jeszcze jedna pijana baba"...

Kiedy na ławce leżą "zwłoki", to niemal na sto procent jest to ktoś zalany w trupa lub odpowiednio naćpany. Gdyby tak nie było, to i reakcja ludzi byłaby inna.

Kiedyś autostopem można było przejechać całą Europę. Proszę spróbować dziś.
Bart
PostWysłany: Nie 21:59, 16 Wrz 2007    Temat postu:

Przecież to nie wina JPII.
abangel666
PostWysłany: Nie 19:32, 16 Wrz 2007    Temat postu: niech żyje Wojtyła

dzisiaj moja znajoma; starsza pani; przewróciła się na rowerze, obie ręce złamane.... przez 4 godz. podnosiła dłonie, przez cholerne 4 godz. ! na ruchliwej trasie Radom-Lublin nikt się nie zatrzymał..... pokolenie JPII-go......

W końcu jakaś kobieta zatrzymała auto i wezwała Pogotowie..... po 4-ch pieprzonych godzinach!

trza mu zbudować więcej pomników!
Rzygać się chce!

To jest do k**** nędzy nie podobne, by była taka znieczulica społeczna; mi to się we łbie nie mieści!


"Polska nie jest ani tak biedna, żeby były w niej głodne dzieci i trzeba było wyrzucać całe rodziny na bruk, ani tak bogata, żeby większość polskiej elity żyła tak wystawnie, poświęcając niewielki ułamek swoich niezasłużenie wielkich dochodów na datki zbierane na balach dobroczynnych" (towarzysz Piotr Ikonowicz - przemówienie w Sejmie)

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group