Semele |
Wysłany: Śro 20:40, 26 Mar 2025 Temat postu: |
|
Andy72 napisał: | Semele napisał: | https://17karmapa.pl/nihilisci-sceptycy-materialisci-i-antagonisci-w-wojnie-filozofii-pochodzenie-tajemnej-mantry-dzien-dziesiaty/
Adźita Keśakambali
Uważał, że kontinuum się kończy. W momencie śmierci cztery elementy rozpuszczają się i znikają, więc niezależnie od dokonanych czynów i od tego kim ktoś jest, |
Buddyści nihiliści to najprzytomniejsi buddyści,
Inni buddyści mówią że straszne jest piekło nihilistów |
Tu pani etnolog zupelnie inaczej o podlozu buďyzmu
https://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2286
Fragment:
W literaturze przedmiotu często można spotkać się z sądem, że buddyzm zrodził się w wyniku reakcji na braminizm. To jednak nie jest prawdą, z tej choćby prostej przyczyny, iż narodził się on na tych terenach subkontynentu indyjskiego (północno-wschodnie Indie), które były najpóźniej infiltrowane przez nurt oparty na Wedach. Ponadto należy pamiętać, że buddyzm i braminizm kształtowały się mniej więcej w tym samym czasie (V w. p.n.e., braminizm nieco wcześniej) — braminizm oparł się na starym dziedzictwie wedyjskim, a buddyzm… Właśnie! Długi czas indolodzy spierali się o „bazę", podłoże buddyzmu, jako że poznano od razu „formy gotowe", bez żadnych stadiów przejściowych. Dziś uważa się, że — gdyby sięgnąć do najstarszego podłoża — byłoby to podłoże wierzeń przedwedyjskich, być może sięgających czasów wielkiej cywilizacji Harappy, a w krótszej perspektywie czasowej: doktryn niewedyjskich, swoistej protojogi. Na tym samym gruncie rozwijały się wcześniej niż buddyzm nurty, które włączono do Upaniszadów (najstarsze Upaniszady pochodzą z VIII w. p.n.e.). Należy zatem mocno podkreślić: Te wątki filozoficzne, które konstytuowały zarówno wierzenia z Upaniszadów, jak i buddyzm są kompletnie różne od myśli wedyjskiej. To właśnie w nich pojawia się np. koncepcja sansary, karmana, kołowrotu wcieleń, reinkarnacji. Wszystkie te elementy były z gruntu obce indoeuropejskim twórcom Wed. Uważa się, iż koncepcje te były znane dużo wcześniej, ale głoszone były w ramach szkół tajemnych — buddyzm niejako „odtajnił" wiele wierzeń związanych z tymi „sektami". I to właśnie rozprzestrzenianie się buddyzmu po całych Indiach sprawiło, że teoria reinkarnacji została wszędzie na terenie subkontynentu przyjęta. W owych tajnych szkołach nie było kapłańskiej hierarchii, lecz mistrz, celem zaś ucznia było wyzwolenie się z koła wcieleń (sansary). Na terenach, gdzie rozwijały się zarówno one, jak potem buddyzm nie istniał system kastowy, tak charakterystyczny dla kształtującego się w tym samym okresie co Upaniszady braminizmu (kapłańskie pisma zwane Brahmanami powstawały od ok. VIII, VII w. p.n.e.). Stąd podkreślanie, że Budda należał do kasty kszatrijów (rycerzy; niejako w opozycji do kasty braminów-kapłanów) musi być dość późne; po prostu — w okresie rodzenia się buddyzmu kasty w ogóle nie miały znaczenia… W tym samym okresie i na tych samych terenach, może zatem i na tym samym podłożu rozwijał się drugi wielki nurt — dżinizm.
Za stolicę buddyzmu uchodzi Magadha (dziś stan Bihar). Sam Budda wywodził się z Kapilawastu. Skoro jednak zajmuje mnie bardziej historia buddyzmu, a ściślej jego rozprzestrzenianie się, pominę, zdaje się dość zresztą znaną, historię samego Buddy („Przebudzony") Siddharty („Ten, który dopiął swego") Gautamy. Może tylko jako ciekawostkę warto podać, że analogicznie jak w przypadku Jezusa wielu XIX-wiecznych badaczy uważało, że Budda to postać fikcyjna, legendarna. Dziś rzadko kto tak sądzi. A swoją drogą rzeczą niezwykle interesującą jest zestawienie obu tych postaci, dla uchwycenia analogii dotyczących pewnych elementów ich „mitycznej biografii", np. cudownego poczęcia, niezwykłych narodzin, odejścia z domu, itd., wynikających nie tyle z zależności historycznych (choć i takie próby ich zrozumienia się pojawiają), ale z podobieństwa schematów odnoszonych do niezwykłych postaci, schematów zgoła „mitycznych". To jednak materiał na inną opowieść… O jednym jeszcze trzeba zawsze pamiętać: że dzieje religii nie są jednocześnie historią jej założyciela, czyli nie można ustanowić znaku równości między „czystą" nauką Buddy a buddyzmem w ogóle. To chyba raczej oczywiste... |
|