Autor Wiadomość
ultima thule
PostWysłany: Czw 12:03, 30 Mar 2006    Temat postu:

Lewisie, MASAKRA!!!, juz wcale sie nie rozumiemy :D

Cytat:
ufność we Wszechmoc Boga jak ty stosując NPR. Bóg nie potrzebuje żadnej furtki.


Nie chodzilo mi zupelnie o ufnosc (chyba w tym przypadku lepiej byloby powiedziec wiare[/])we wszechmoc Boga, tylko zaufanie MU; wcale nie watpie, ze gdyby byl natretem, to stosowanie nie wiadomo jak wymyslnych metod antykonc. nie zapobiegloby poczeciu.

Cytat:
Hmm odrzucanie antykoncepcji nieporonnej wskazuje na zagłuszane sumienie, tak? Albo się ze mną zgadzasz albo musisz czytać uważniej.


To, ze sie z nie zgadzam z Twoim sposobem widzenia tego problemu nie swiadczy o tym, ze nie przeczytalam uwaznie Twoich postow ;P
Po prostu, wg mnie tak to wyglada- to moja subiektywna opinia i nic nie poradze na to, ze tak mysle.

Cytat:
Cytat:
Sumienie, niestety, mozna zagluszac, jezeli nie zyje sie w PRAWDZIE (przerabialam to na wlasnej skorze)

To jest argument w stylu ja jedna znam prawdę. Ja też mogę powiedzieć że wyznając ideologię NPRu żyłem w kłamstwie, ale co to ma do rzeczy.


To, ze sumienie mozna zagluszac to zaden argument tylko stwierdzenie faktu, o ktorym sie przekonalam na wlasnej skorze. Po prostu, niby na pozor wszystko ok, ale gdzies w glebi :serce: czuc niepokoj, czasem np podczas modlitwy wstawienniczej mozesz dostac Slowo, ktore przypomni tobie (zeby bylo jasne-nie mam tu na mysli, oczywiscie, akurat Ciebie piszac [i]tobie
:D ) jakies wydarzenie, nieprzebaczenie komus, itd
Wiem jedno, ze zyc w PRAWDZIE jest cholerrrrnie trudno.
I nie ma sensu chyba dalej ciagnac watku sumienia, bo nie sadze zebys Ty mnie przekonal w tym wzgledzie ani ja Ciebie. Nie uwazam zeby w moim przypadku o nieslusznosci stosowania antykonc. nieporonnej dyktowalo mi sumienie zbiorowe i kropka.

Cytat:
To żeś truizm wypowiedziała. I to czy używasz NPR czy antykoncepcji nieporonnej nie ma dla Boga znaczenia. Tak jak dla twej postawy wewnętrznej wobec nieplanowanego dziecka nie ma znaczenia jaką metodę wybierzesz:NPR czy antykoncepcję nieporonną.


Dla Ciebie wybor miedzy NMPR a antyk. niepor. to tylko kategoria neutralnej moralnie formy, dla mnie to 2 rozne postawy (odsylam do postow MIRECQUE a'propos milosci- bo w tym przypadku mysle podobnie)

Cytat:
Ten Twój rzekomy tydzień odnosi się do samej miesiączki. Dni płodnych jest jeszcze trochę. W sumie z 2tygodnie odpada(choć to kwestia indywidualna).


Wiem, tutaj niezla wtope odwalilam :oops: ... ale 2 tyg. to juz przesada

Cytat:
Cytat:
Ale jeśli żyjesz z Panem Jezusem to zapytaj go, a On Ci odpowie sam.

Jeśli Cię to interesuje-pytałem.


No to swietnie :D


... Jeszcze sie odezwe, bo nie napisyalam wszystkiego co chcialam, a musze juz leciec...

Dobrego dnia!
levis
PostWysłany: Śro 22:40, 29 Mar 2006    Temat postu:

[quote='ultima thule']NMPR toplanowanie, a nie przeciwdzialanie poczeciu, gdyz:

1. nie jest wymierzone przeciwko plodnosci, tj np piguly, czy globulki (niszcza nasienie) [/quote]
Niszczą nasienie w czasie stosunku, aby nie doszło do zapłodnienia, nie na trwałe. NPR wylicza dni tak by w czasie stosunku nie doszło do zapłodnienia więc w Twojej logice też jest wymierzone przeciw płodności.
Cytat:
2. no i zgodze sie z Toba, ze jest rodzajem "furtki" dla Boga, bo niestosujac mechanicznych "zabezpieczen" szanuje prawa naturalne dot. tej sfery zycia i dopuszczam taka mozliwosc, iz mimo ze b. dobrze znam swoj organizm, to jesli taka bedzie wola Pana, dojdzie do poczecia.

Ktoś inny stosując antykoncepcję nieporonną może pokładać tą samą ufność we Wszechmoc Boga jak ty stosując NPR. Bóg nie potrzebuje żadnej furtki.



Cytat:
Mozesz podac inne przyklady nienaturalnosci NMPR, bo ten jakos mnie nie przekonuje :mrgreen:? Zaraz napisze dlaczego...
Rozumiem, ze chodzi Ci w tym przypadku o poped seksualny. Warto byloby jednak dodac, ze libido to nie to samo co potrzeba bliskosci i czulosci - czyli, tym samym, pragnienie zblizenia zalezy od wielu innych czynnikow.

Z czułości bliskości i intymności, które są naturalne w małżeństwie, rodzi się potrzeba seksualna. Ucinanie pieszczot jest nienaturalne tutaj, gdzie chodzi o ciągłą i intensywną czułość.

Cytat:
Cytat:
Jak to ujęła moja anglistka, "przez takie metody połowa z was jest na świecie". To przesada być może ale coś w tym jest.


czysta demagogia :D A mi chodzilo o argumenty przeciw ;P

Wiesz nie interesują mnie argumenty przeciw NPR bo odrzucam ją jako jedną z metod antykoncepcyjnych ze względu na trudności i niewygody jej stosowania. Wolę wygodniejsze metody.

Cytat:
Cytat:
Gdyby to sumienie mówiło byłoby to powszechne. Tymczasem wiele, jeśli nie większość małżeństw katolickich nie widzi w anytkoncepcji nieporonnej nic złego. Widzą za to te osoby, które zostały wychowane w duchu konserwatywnym. Często skłaniają się ku autorytetom i etyce kodeksu. To wskazuje na superego.


A wg mnie to raczej wskazuje na zagluszane sumienie, a nie na superego

Hmm odrzucanie antykoncepcji nieporonnej wskazuje na zagłuszane sumienie, tak? Albo się ze mną zgadzasz albo musisz czytać uważniej.

Cytat:
Sumienie, niestety, mozna zagluszac, jezeli nie zyje sie w PRAWDZIE (przerabialam to na wlasnej skorze)

To jest argument w stylu ja jedna znam prawdę. Ja też mogę powiedzieć że wyznając ideologię NPRu żyłem w kłamstwie, ale co to ma do rzeczy.


Cytat:
Stosowanie NMPR, w przeciwienstwie do antykoncepcji, nic nie kosztuje. (czekam na argumenty zwiazane z nieskutecznoscia NMPR :fight:)

Mówię Ci, że nie interesują mnie specjalnie zarzuty przeciw NPR. Jest on wg mnie niewygodny i odrzucam go z tego samego powodu co inne niewygodne metody antykoncepcji.

Cytat:
Nie chodzilo mi w tym przypadku o NMPR tylko o fakt, ze zadne dziecko nie zostanie poczete bez zgody Boga. tzn, ze jezeli juz pojawia sie dziecko, nawet wbrew naszym planom, to znaczy, ze On tak chcial= co w gruncie rzeczy wyjdzie nam na DOBRE

To żeś truizm wypowiedziała. I to czy używasz NPR czy antykoncepcji nieporonnej nie ma dla Boga znaczenia. Tak jak dla twej postawy wewnętrznej wobec nieplanowanego dziecka nie ma znaczenia jaką metodę wybierzesz:NPR czy antykoncepcję nieporonną.


Cytat:
Gdy stosujesz NMPR, to max tydzien powstrzymujesz sie od wspolzycia- czy to az tak wielkie poswiecenie? A co jezeli Twoja zona ma problemy z utrzymaniem ciazy, jest chora, wyjechala na 2 miesiace na Sri Lanke, "nie ma nastroju",woli zebys ja przytulil, itd?

Wymieniasz wypadki losowe w których nie powinno się odbywać normalnie stosunku. Inne sytuacje nie przeszkadzają temu w ogóle. Teraz gdy stosujesz NPR to przez czas wzmożonego popędu seksualnego partnerki trzeba się powstrzymać. Jeśli używa się antykoncepcji nieporonnej można podążać za naturalnymi potrzebami obojga kochanków.
Czy to poświęcenie-różni ludzi mają różne potrzeby. Dla jednego tak dla drugiego nie.
Ten Twój rzekomy tydzień odnosi się do samej miesiączki. Dni płodnych jest jeszcze trochę. W sumie z 2tygodnie odpada(choć to kwestia indywidualna).

Cytat:
Ale jeśli żyjesz z Panem Jezusem to zapytaj go, a On Ci odpowie sam.

Jeśli Cię to interesuje-pytałem.
ultima thule
PostWysłany: Śro 21:06, 29 Mar 2006    Temat postu:

Przepraszam, ze tak dlugo zwlekalam z odp.

Lewisie, mam wrazenie, ze chyba wogole sie nie rozumiemy i nasza dyskusja utknela w martwym punkcie. Ja caly czas obstaje przy tezie, ze stosowanie antykoncepcji to przyjecie postawy, pt "nie chce teraz dziecka, nawet jezeli Bog mysli na ten temat inaczej" - i to stanowilo mysl przewodniamoich 2 postow; Ty natomiast uwazasz, ze cel stosowania NMPR-u i antykonc.nieporonnej jest ten sam. :?

Nadal twierdze, ze NMPR toplanowanie, a nie przeciwdzialanie poczeciu, gdyz:

1. nie jest wymierzone przeciwko plodnosci, tj np piguly, czy globulki (niszcza nasienie)
2. no i zgodze sie z Toba, ze jest rodzajem "furtki" dla Boga, bo niestosujac mechanicznych "zabezpieczen" szanuje prawa naturalne dot. tej sfery zycia i dopuszczam taka mozliwosc, iz mimo ze b. dobrze znam swoj organizm, to jesli taka bedzie wola Pana, dojdzie do poczecia.

Cytat:
Naturalne prawa rządzące sferą intymności mówią większości kobiet, że najbardziej pragną zbliżenia w czasie dni płodnych i w ich okolicy, centralnie wtedy gdy NPR mówi stop. A to tylko jeden z przykładów rzekomej tych metod naturalności.


Mozesz podac inne przyklady nienaturalnosci NMPR, bo ten jakos mnie nie przekonuje :mrgreen:? Zaraz napisze dlaczego...
Rozumiem, ze chodzi Ci w tym przypadku o poped seksualny. Warto byloby jednak dodac, ze libido to nie to samo co potrzeba bliskosci i czulosci - czyli, tym samym, pragnienie zblizenia zalezy od wielu innych czynnikow.

Cytat:
Jak to ujęła moja anglistka, "przez takie metody połowa z was jest na świecie". To przesada być może ale coś w tym jest.


czysta demagogia :D A mi chodzilo o argumenty przeciw ;P


Cytat:
Gdyby to sumienie mówiło byłoby to powszechne. Tymczasem wiele, jeśli nie większość małżeństw katolickich nie widzi w anytkoncepcji nieporonnej nic złego. Widzą za to te osoby, które zostały wychowane w duchu konserwatywnym. Często skłaniają się ku autorytetom i etyce kodeksu. To wskazuje na superego.


A wg mnie to raczej wskazuje na zagluszane sumienie, a nie na superego
Sumienie, niestety, mozna zagluszac, jezeli nie zyje sie w PRAWDZIE (przerabialam to na wlasnej skorze)

Cytat:
Ludzie którym się wmówi, że antykoncepcja jest zła, a którzy będą skazani na jej używanie chociażby ze względów ekonomicznych, oddalą się od praktykowania wiary.


Stosowanie NMPR, w przeciwienstwie do antykoncepcji, nic nie kosztuje. (czekam na argumenty zwiazane z nieskutecznoscia NMPR :fight:)

Cytat:
Cytat:
Zaufanie Bogu to przyznanie Mu prawa do wiedzenia lepiej od nas co jest dla nas najlepsze
Zreszta nie rozumiem dlaczego caly czas piszesz, ze NMPR to jak podkladanie sie pod niechciana ciaze? Confused Rownie dobrze mozna powiedziec, ze kazda metoda antykoncepcji jest zawodna.

Najpierw trzeba wiedzieć co Bóg uważa za najlepsze dla nas. Skąd wiesz, że to akurat NPR.


Nie chodzilo mi w tym przypadku o NMPR tylko o fakt, ze zadne dziecko nie zostanie poczete bez zgody Boga. tzn, ze jezeli juz pojawia sie dziecko, nawet wbrew naszym planom, to znaczy, ze On tak chcial= co w gruncie rzeczy wyjdzie nam na DOBRE

Cytat:
Poza tym ignorowanie potrzeb seksualnych małżonków prowadzi do drażliwości. Jeśli jedna strona narzuca stosowanie NPR z powodów światopoglądowej małżonkowi podkopuje wzajemne zaufanie niezbędne w łóżku. O takie skutki mi chodzi.

... i vice versa.
Gdy stosujesz NMPR, to max tydzien powstrzymujesz sie od wspolzycia- czy to az tak wielkie poswiecenie? A co jezeli Twoja zona ma problemy z utrzymaniem ciazy, jest chora, wyjechala na 2 miesiace na Sri Lanke, "nie ma nastroju",woli zebys ja przytulil, itd?

Mysle, ze MIRECQUE dal Ci najlepsza wskazowke odnosnie wszystkich kontrowersyjnych dylematow moralnych:
Cytat:
Ale jeśli żyjesz z Panem Jezusem to zapytaj go, a On Ci odpowie sam.



Pozdrawiam
:wink:


Drogi WUJU: bardzo bardzo dziekuje za bukiecik- przesliczny, "jak malowany" :wink:
mirecque
PostWysłany: Pią 9:02, 24 Mar 2006    Temat postu:

Drogi Levisie !

Ja już Ci nie mam nic do powiedzenia, gdyz moje stanowisko przedstawiłem Ci powyżej. Moje spojrzenie na antykoncepcję czerpię z przebywania z moim Panem Jezusem Chrystusem. Jestem przekonany, że słysze Jego wewnętzny głos miłości.

Gdybym patrzył na swoje potrzeby, to jestem tak zepsuty, że napewno seks stałby sie moim bożkiem.

Więc ja patrzę na ludzi według siebie i moich pożądań. Gdyby nie przebywanie z Panem Jezusem i Jego wspaniała miłość, to osiągnąłbym dno moralne w swoich myślach.

Ale jeśli żyjesz z Panem Jezusem to zapytaj go, a On Ci odpowie sam.

A jeśli nie przebywasz z Nim, to daremna jest ta dyskusja gdyż patrząc na rzecz w aspekcie tylko ludzkim środki nieporonne są wręcz pożądane. Podobnie jak baton Knopfers o 10 rano w Polsce

pozdrawiam serdecznie
Mirek
levis
PostWysłany: Czw 23:27, 23 Mar 2006    Temat postu:

Mirecque
Nie widzę, żeby stosowanie antykoncepcji automatycznie skutkowało czynieniem sobie z orgazmu boga. Stosuje się ją z tych samych zdroworozsądkowych pobudek co NPR. Więc o ile nie ma w NPRze jakieś magicznej siły Opatrzności, to w Twojej logice prowadzi do tego samego ze 100%skutecznością-do czynienia sobie z orgazmu boga.
mirecque
PostWysłany: Czw 18:39, 23 Mar 2006    Temat postu:

Popełniłem błąd. Zamiast napisać tym przyjemnościom, napisałem "tym przyjemnością". Sorki

Mirek
mirecque
PostWysłany: Czw 18:34, 23 Mar 2006    Temat postu:

Drogi Levisie !!

Używanie antykoncepcji ma na celu robienie sobie przyjemności z głównego instynktu ludzkiego jakim jest popęd seksualny. Orgazm jest naszym bogiem i bez niego nie potrafimy zyc.

Tutaj chodzi nie o prezerwatywę, (nawiasem mówiąc jak się z jej uzycia wyspowiadasz, to Ci gwarantuję, że ksiądz nawet Ci słówka nie powie) ale o postawę. Używać do woli seksu dla orgazmu i nie mieć przykrych konsekwencji w postaci dziecka.

jeśli tak będziemy robić i uznamy środki antykoncepcyjen za normę, to gwarantuję Ci, że poniesiemy szkodę. Na przykład ( o zgrozo !!!!) umrzemy z brakiem miłości - zniewoleni seksem.

Miłość jest najważniejsza ( 1 Kor 13) a żeby się o nią wzbogacić u Pana, to trzeba stale z Nim przebywać. A jak się z Nim przebywa, to staje się jasne jak środki antykoncepcyjen szkodzą.

Tego na pierwszy rzut oka nie widac, bo szkody na duszy nie widać na pierwszy rzut oka. Nawet swojej szkody. Widać ją dopiero w świetle naszego Pana Jezusa CHrystusa przez światło Ducha Świetego, którego nasze ciało jest świątynią.

Człowiek ma jeszcze inne instynkty. Na przykład instynkt samozachowawczy, który każe mu jeść. I jak jedzenie stanie się jego bogiem (analogia do seksu). to szkodę poniesie. No tutaj te szkody widać od razu: otyłość, cholesterol i in.

Czyli: wszystko jest człowiekowi dane dla zaspokojenia jego potrzeb: jedzenia. rozmnażania itd. A PAN W SWOJEJ MIŁOŚCI BYŁ TAK DOBRY, ŻE DAŁ PRZY TYCH CZYNNOŚCIACH JESZCZE PRZYJEMNOŚĆ.

A my oddajemy cześć tymże przyjemnością, a nie ich Dawcy.

Szok ! Nie?

Jakże jest niekończona Jego miłość jeżlei jeszcze nas kocha i nas nie odtrtącił

Chwała Panu. Alleluja.

mirek
levis
PostWysłany: Nie 22:53, 19 Mar 2006    Temat postu:

ultima thule napisał:

Moim zdaniem jest to rodzaj postawy "zamkniecia sie" za wszelka cene na przyjecie nowego zycia- nie wiem czy potrafie to dobrze wytlumaczyc- chodzi mi o to, ze unikniecie ewentualnego poczecia staje sie glownym celem (dochodzi do zachwiania hierarchii wartosci- no i to jest ten przejaw braku zaufania). Przy wybraniu NMPR zas, respektujesz naturalne prawa rzadzace ta sfera zycia, tzn. nastepujacych po sobie dni plodnych i nieplodnych i nie mowisz kategorycznie NIE Stworcy.
Wskazowke stanowi tez uzywana terminologia: NMPR nie jest antykoncepcja, tylko jak sama nazwa wskazuje planowaniem (nie ingerujesz w swoja plodnosc tylko zyjesz zgodnie z naturalnym rytmem organizmu)

A moim zdaniem może być, jak NPR wyrazem przekonania, że pragnie się wypełnić nakaz płodności czy dać ujście instynktowi rodzicielskiemu dopiero za jakiś czas.
Naturalne prawa rządzące sferą intymności mówią większości kobiet, że najbardziej pragną zbliżenia w czasie dni płodnych i w ich okolicy, centralnie wtedy gdy NPR mówi stop. A to tylko jeden z przykładów rzekomej tych metod naturalności.
Uważasz, że gdy para używa antykoncepcji nieporonnej a pragnie mieć dzieci później mówi kategoryczne NIE Stwórcy? Jeżeli tak to NPR jest niczym innym tylko zdaniem się na niepewną metodę w celu zostawiena Stwórcy furtki do działania (zupełnie zresztą, jak i przy każdej innej metodzie, zbędnej z uwagi na Wszechmoc Boga).
W wielu źródłach NPR określa się NPR jako antykoncepcję (antykoncepcja-przeciwdziałanie koncepcji, z dawnej polszczyzny, zajściu w ciążę) co chociażby z punktu widzenia celu NPR jest chyba sensowne. Stosuje się je by nie zajść w ciąże. Nie bawmy się więc w sofistykę.


Cytat:
jakos nie bardzo widze zwiazek tego pytania z tematem. Aspiryne bierzesz zeby pozbyc sie czegos ewidentnie zlego, a antykoncepcje stosujesz kiedy kategorycznie nie zgadzasz sie na poczecie dziecka.

NPR ma ten sam cel.



Cytat:

To, co jest grzechem roztrzasam wlasnie w swoim sumieniu. Moje sumienie jest norma mnie obowiazujaca- problem w tym, ze jak czlowiek staje sie dla siebie za bardzo wyrozumialy, to sumienie zaczyna szwankowac...
Rozjasnij mi troszke w temacie "namacalnych skutkow NPR-U", bo zem nieoswiecona :wink:

Jak to ujęła moja anglistka, "przez takie metody połowa z was jest na świecie". To przesada być może ale coś w tym jest. Poza tym ignorowanie potrzeb seksualnych małżonków prowadzi do drażliwości. Jeśli jedna strona narzuca stosowanie NPR z powodów światopoglądowej małżonkowi podkopuje wzajemne zaufanie niezbędne w łóżku. O takie skutki mi chodzi.



Cytat:
Tu sie z Toba zupelnie nie zgodze, bo przekonanie o wlasnej grzesznosci jest jak najbardziej "zdrowe": "prostytutki i zlodzieje przed wami wejda do Krolestwa ..."
a diabel chce nam raczej wmowic, ze swietosc=moralnosc...

Przekonanie o własnej grzeszności może dojść do punktu beznadziei, wtedy oddala to człowieka bardzo od przyjmowania komunii św., potem wpędza w apatię religijną i często brak praktyk religijnych. Ludzie którym się wmówi, że antykoncepcja jest zła, a którzy będą skazani na jej używanie chociażby ze względów ekonomicznych, oddalą się od praktykowania wiary.



Cytat:
to tylko Twoja hipoteza;a moze to nie superego tak podpowiada lecz sumienie?

Gdyby to sumienie mówiło byłoby to powszechne. Tymczasem wiele, jeśli nie większość małżeństw katolickich nie widzi w anytkoncepcji nieporonnej nic złego. Widzą za to te osoby, które zostały wychowane w duchu konserwatywnym. Często skłaniają się ku autorytetom i etyce kodeksu. To wskazuje na superego.


Cytat:
Zaufanie Bogu to przyznanie Mu prawa do wiedzenia lepiej od nas co jest dla nas najlepsze
Zreszta nie rozumiem dlaczego caly czas piszesz, ze NMPR to jak podkladanie sie pod niechciana ciaze? :? Rownie dobrze mozna powiedziec, ze kazda metoda antykoncepcji jest zawodna.

Najpierw trzeba wiedzieć co Bóg uważa za najlepsze dla nas. Skąd wiesz, że to akurat NPR.
wujzboj
PostWysłany: Nie 21:55, 19 Mar 2006    Temat postu:

A propos powitania: Sfinia Naczelna ma dla nowej sfinki plci odmiennej z Kresow Polnocnych bukiecik od Gaugina z Kresow Poludniowych:


wuj napisał:
W czym się ten brak zaufania przejawia?
ultima thule napisał:
unikniecie ewentualnego poczecia staje sie glownym celem

A jesli pijesz chude mleko zamiast tlustego, bo nie chcesz utyc, to jest to tez brak zaufania? Czy jesc trzeba tylko po to, by utrzymac sie przy zyciu, i kochac sie trzeba tylko po to, by sie rozmnazac?

REGMEN napisał:
Ważna jest definicja > czym jest grzech obżarstwa <?

Ano wlasnie. Czyli: co jest w tym ZLEGO...

wuj napisał:
Proste pytanie 3: czym grzeszy ktos, kto dal komus plyte z ulubionym utworem obdarowanego?
REGMEN napisał:
Odpowiem jak się dowiem, jaki to (dla obdarowanego) jest ulubiony utwór?

A na jakiej podstawie wtedy odpowiesz?
ultima thule
PostWysłany: Nie 20:37, 19 Mar 2006    Temat postu:

Przepraszam, ale ze mnie gapa, bo nie sprawdzilam swojego postu przed wyslaniem :oops: ; skutek jest taki, ze doszlo do malego zamieszania z cytatami.... Przepraszam :oops:

Dziekuje za mile powitanie :D
ultima thule
PostWysłany: Nie 20:06, 19 Mar 2006    Temat postu:

Cytat:
W czym się ten brak zaufania przejawia?


Moim zdaniem jest to rodzaj postawy "zamkniecia sie" za wszelka cene na przyjecie nowego zycia- nie wiem czy potrafie to dobrze wytlumaczyc- chodzi mi o to, ze unikniecie ewentualnego poczecia staje sie glownym celem (dochodzi do zachwiania hierarchii wartosci- no i to jest ten przejaw braku zaufania). Przy wybraniu NMPR zas, respektujesz naturalne prawa rzadzace ta sfera zycia, tzn. nastepujacych po sobie dni plodnych i nieplodnych i nie mowisz kategorycznie NIE Stworcy.
Wskazowke stanowi tez uzywana terminologia: NMPR nie jest antykoncepcja, tylko jak sama nazwa wskazuje planowaniem (nie ingerujesz w swoja plodnosc tylko zyjesz zgodnie z naturalnym rytmem organizmu)


Cytat:
Proste pytanie 1: czy nie ufa Bogu ktos, kto bierze aspiryne?


jakos nie bardzo widze zwiazek tego pytania z tematem. Aspiryne bierzesz zeby pozbyc sie czegos ewidentnie zlego, a antykoncepcje stosujesz kiedy kategorycznie nie zgadzasz sie na poczecie dziecka.


[quote]Cytat:
1)...a grzech jest rzeczywistoscia niezalezna od czyichkolwiek orzeczen- po prostu jest lub go nie ma i przynosi ze soba okreslone konsekwencje- czasami od razu "namacalne", a czasami tylko te "ukryte",zwiazane z zyciem duchowym (ale one po jakims czasie tez staja sie "namacalne" z racji fiz-psych-duchowej konstrukcji czlowieka... ).

Może i jest ale skąd możesz wiedzieć co jest grzechem a co nie? Skoro innym sumienie mówi co innego niż tobie, stawisz swoje sumienie jako normę powszechnie obowiązującą?
Skutki grzechu są rzeczywiście namacalne. Tak jak skutki stosowania NPR. Nie każdym to odpowiada. Nie wynika z tego, żeby NPR było grzeszne, ani, że antykoncepcja nieporonna jest źródłem grzechu.

Cytat:

To, co jest grzechem roztrzasam wlasnie w swoim sumieniu. Moje sumienie jest norma mnie obowiazujaca- problem w tym, ze jak czlowiek staje sie dla siebie za bardzo wyrozumialy, to sumienie zaczyna szwankowac...
Rozjasnij mi troszke w temacie "namacalnych skutkow NPR-U", bo zem nieoswiecona :wink:



Może pojawić się przekonanie o własnej grzeszności, które, jak pewnie wiesz, jest ulubionym narzędziem Kusiciela.
[quote]

Tu sie z Toba zupelnie nie zgodze, bo przekonanie o wlasnej grzesznosci jest jak najbardziej "zdrowe": "prostytutki i zlodzieje przed wami wejda do Krolestwa ..."
a diabel chce nam raczej wmowic, ze swietosc=moralnosc...

Cytat:
. Przekonanie o grzeszności tych małżeństw bierze się z głęboko zakorzenionego przywiązania do tradycyjnego nauczania Kościoła.


to tylko Twoja hipoteza;a moze to nie superego tak podpowiada lecz sumienie?

Cytat:
Jeśli zaufanie Bogu polegałoby na narażeniu się na nieplanowaną ciąże (bo NPR bywa zawodny) to byłby wyraz głębokiej nieufności Bogu.


Zaufanie Bogu to przyznanie Mu prawa do wiedzenia lepiej od nas co jest dla nas najlepsze
Zreszta nie rozumiem dlaczego caly czas piszesz, ze NMPR to jak podkladanie sie pod niechciana ciaze? :? Rownie dobrze mozna powiedziec, ze kazda metoda antykoncepcji jest zawodna.

Cytat:
Bóg gdyby chciał potrafiłby sprawić, że zaszłaby w ciąże kobieta zabezpieczająca sie na 100sposobów.


Oczywiscie, ze tak. Rownie dobrze mozna powiedziec, ze gdyby nie chcial to nawet podczas wspolzycia w okresie plodnym nie doszloby do poczecia :D Tak wiec, jezeli juz dochodzi do powstania nowego zycia, to dzieje sie to na skutek Jego woli.


Dobrego nowego tYgodnia :D ( no i czekam na argumenty przeciwko stosowaniu NMPR)
wujzboj
PostWysłany: Pią 22:00, 17 Mar 2006    Temat postu:

Nie wiem, w jakim sa kontekscie, bo tego nie powiedziales :D
REGMEN
PostWysłany: Pią 21:50, 17 Mar 2006    Temat postu:

Wujzboj napisał
Cytat:
Regmenie, jesli widzisz zwiazek tych pytan z tematem etyki seksualnej, to sprobuj odpowiedziec na nie w tym kontekscie. Widzisz zwiazek?


Wujuzboju, a skąd takie (Twoje) przypuszczenie, że moje odpowiedzi są odpowiedziami w innym kontekście niż kontekst etyki seksualnej?
Możesz mi to wyjaśnić?
wujzboj
PostWysłany: Pią 20:33, 17 Mar 2006    Temat postu:

Regmenie, jesli widzisz zwiazek tych pytan z tematem etyki seksualnej, to sprobuj odpowiedziec na nie w tym kontekscie. Widzisz zwiazek?
REGMEN
PostWysłany: Pią 17:41, 17 Mar 2006    Temat postu:

Wujzboj napisał
Cytat:
Proste pytanie 1: czy nie ufa Bogu ktos, kto bierze aspiryne?


Nie każdy, kto bierze aspirynę ufa Bogu.

Wujzboj napisał
Cytat:
Proste pytanie 2: czy grzeszy obzarstwem ktos, kto je cos, bo mu smakuje?


Nie zawsze to, co nam smakuje i jemy to świadczy o naszym grzechu obżarstwa lub jemu zaprzecza.
Ważna jest definicja > czym jest grzech obżarstwa <?

Wujzboj
napisał
Cytat:
Proste pytanie 3: czym grzeszy ktos, kto dal komus plyte z ulubionym utworem obdarowanego?


Wujzboj pyta, (czym grzeszy ktoś)...Odpowiem jak się dowiem, jaki to (dla obdarowanego) jest ulubiony utwór?


Wujzboj napisał
Cytat:
Proste pytanie 4: czy widzicie zwiazek tych pytan z tematem dyskusji?


Wyobraźnia ludzka jest moim zdaniem nieograniczona i można zauważyć w tych pytaniach związek z tematem dyskusji.

Wujzboj napisał
Cytat:
Prosty fakt 0: to byly tylko proste pytania, a nie wejscie wuja do dyskusji o seksie.


Wuju skoro uważasz, że Twoje pytania są prostymi pytaniami to podaj jeden przykład pytania nieprostego. Fajnie by było gdyby dotyczyło dyskusji o seksie. :wink:
Często tak jest, że na te proste pytania najtrudniej jest udzielić odpowiedzi.

Pzdr.
Ks.Marek
PostWysłany: Pią 11:08, 17 Mar 2006    Temat postu:

levis napisał:
To grzech nie jest złem moralnym, tak?


Dla mnie i dla ciebie pewnie jest - i to jest OK

ale dla Sinnera i innych ateistów zło=po prostu zło
levis
PostWysłany: Pią 10:20, 17 Mar 2006    Temat postu:

Wuju, ja widzę ten związek, choć może to być moja stronnicza interpretacja.
Zaufanie Bogu nie odbywa się na płaszczyznie zdania się bezczynnie na to, co przyniesie nam los.
Łoże małżeńskie powinno służyć zacieśnianiu więzi małżeńskiej, nie tylko prokreacji.
Jeżeli małżonkowie w łóżku wyznają etykę dawania i brania, rozwijają swą więź osobową, cementuje to miłość.
levis
PostWysłany: Pią 10:14, 17 Mar 2006    Temat postu:

To grzech nie jest złem moralnym, tak?
Ks.Marek
PostWysłany: Pią 10:10, 17 Mar 2006    Temat postu:

Systemy moralne mój drogi nie mówia o grzechu tylko o złu mnoralnym. Trzymajmy sie zatem albo jednego, albo drugiego.

Jeśli mówimy o grzechu, to nie dyskutujemy z tą definicja jaką podałem, bo ona jest niezmienna
levis
PostWysłany: Pią 10:05, 17 Mar 2006    Temat postu:

Nie zawsze. Systemy moralne za kryterium moralności aktu uznają sumienie pewne, nie zgodność z kodeksem.
Ks.Marek
PostWysłany: Pią 9:55, 17 Mar 2006    Temat postu:

Levis napisał:
Może i jest ale skąd możesz wiedzieć co jest grzechem a co nie?


Grzech jest to świadome i dobrowolne przekroczenie przykazania Bożego lub kościelnego. Oto odpowiedź na Twoje pytanie Levisie.
wujzboj
PostWysłany: Pią 0:56, 17 Mar 2006    Temat postu:

Proste pytanie 1: czy nie ufa Bogu ktos, kto bierze aspiryne?

Proste pytanie 2: czy grzeszy obzarstwem ktos, kto je cos, bo mu smakuje?

Proste pytanie 3: czym grzeszy ktos, kto dal komus plyte z ulubionym utworem obdarowanego?

Proste pytanie 4: czy widzicie zwiazek tych pytan z tematem dyskusji?

Prosty fakt 0: to byly tylko proste pytania, a nie wejscie wuja do dyskusji o seksie.
Ks.Marek
PostWysłany: Pią 0:44, 17 Mar 2006    Temat postu:

Levisie, o niczym innym nie myśle, gdy wyrażam sie w taki sposób, jak opisałem w moim poprzednim poście. Jeśli ktoś się zaczyna jeżyć, gdy słyszy o tym rodzaju prostytucji, to do mojego obowiązku należy wyciągać wnioski...
levis
PostWysłany: Czw 23:20, 16 Mar 2006    Temat postu:

Ks. Marek

Z takim określeniem prostytucji małżeńskiej mogę się w 100% zgodzić. Podkreślam tylko, że należy go używać bardzo ostrożnie, bo zawiera on ukrytą, bardzo ostrą ocenę.
levis
PostWysłany: Czw 23:17, 16 Mar 2006    Temat postu: Re: Etyka seksualna raz jeszcze

ultima thule napisał:

Hmmm, Levisie, skoro malzenstwo sakramentalne jest "trojkatem"-Bog, maz, zona (udzielenie sobie przez malzonkow tego sakramentu jest tozsame z zaproszeniem Boga do tej relacji). antykoncepcja z punktu widzenia chrzescijanina przestaje byc "moralnie obojetnym narzedziem", lecz staje sie czystym przejawem braku zaufania do Boga (czytaj: GRZECHEM)...

W czym się ten brak zaufania przejawia?



Cytat:
Ale trzeba uważać, jakie ideały się przed ludźmi stawia. Dla pobożnego małżeństwa, które nie potrafi lub nie uważa za słuszne stosowania NPR oznacza to najczęściej odcięcie od komunii świętej, więc zaniedbanie duchowości, czasem i gorzej-przekonanie o własnej grzeszności i braku perspektyw na poprawę.


Cytat:
1)...a grzech jest rzeczywistoscia niezalezna od czyichkolwiek orzeczen- po prostu jest lub go nie ma i przynosi ze soba okreslone konsekwencje- czasami od razu "namacalne", a czasami tylko te "ukryte",zwiazane z zyciem duchowym (ale one po jakims czasie tez staja sie "namacalne" z racji fiz-psych-duchowej konstrukcji czlowieka... ).

Może i jest ale skąd możesz wiedzieć co jest grzechem a co nie? Skoro innym sumienie mówi co innego niż tobie, stawisz swoje sumienie jako normę powszechnie obowiązującą?
Skutki grzechu są rzeczywiście namacalne. Tak jak skutki stosowania NPR. Nie każdym to odpowiada. Nie wynika z tego, żeby NPR było grzeszne, ani, że antykoncepcja nieporonna jest źródłem grzechu.


Cytat:
2)Lewisie, spojrz na 10 przykazan- to tez "niedoscigniety ideal", a przeciez nie postulujesz wprowadzenia lagodniejszej wersji Dekalogu

10przykazań dał Mojżeszowi sam BÓG. Etyka seksualna KK jest dziełem ludzkim, z natury niedoskonałym. 10przykazań nigdy nie zmienimy. Etykę KK pewnie jeszcze nieraz.

Cytat:
3).... No i wreszcie (jak dla mnie) sedno sprawy: cale szczescie, jesliby stosowanie antykoncepcji przez "pobozne":evil: (wybacz, ale cos wkurza mnie to slowo, dlatego dalam je w cudzyslowie) malzenstwa w jakis przedziwny sposob (im wiekszy grzech, tym wieksza laska :D) doprowadziloby te pary do przekonania o wlasnej grzesznosci- czyli do poznania prawdy o samych sobie. Moralnosc nie moze stac sie bozkiem- kult moralnosci, to czysty przejaw idolatrii. Swego czasu jakos bardzo poruszyly mnie slowa W. Wencla (Fronda 33) : "W chrzescijanstwie wcale nie chodzi o to, zeby jakas kosmiczna sila woli pozbyc sie raz na zawsze swoich win (...), ale aby kazdego dnia z ufnoscia oddawac je Bogu. Naiwne jest bowiem myslenie, ze uda nam sie calkowicie uciec od swojej natury."

Bp Halik z Czech powiedział kiedyś, żeby nie mylić superego z sumieniem. Przekonanie o grzeszności tych małżeństw bierze się z głęboko zakorzenionego przywiązania do tradycyjnego nauczania Kościoła. Dlatego użyłem terminu "pobożne". Kiedy jest ono skonfrontowane z głęboką ingerencją w życie intymne (nakaz stosowania NPR) dochodzi do bolesnego rozdarcia sumienia. Może pojawić się przekonanie o własnej grzeszności, które, jak pewnie wiesz, jest ulubionym narzędziem Kusiciela.

Cytat:
Dla mnie- katoliczki, antykoncepcja to powiedzenie NIE Bogu, wyraz braku zaufania do Niego, niewpuszczenie Go do tej jednej z najbardziej intymnych sfer zycia ("bo mam swoja wizje zycia i boje sie, ze Ty mi dokopiesz; dlatego wole sama o siebie zadbac"- takie myslenie to spuscizna po Adamie i Ewie)- a to wiaze sie z zachwianiem jednosci malzonkow. Bo jesli mowisz Bogu uparcie nie, to On uszanuje twoja wolnosc, tylko wtedy musisz sie liczyc z tym,ze nie pozwalasz Mu pomoc sobie. A jakos nie chce mi sie wierzyc w szczesliwe na dluzsza mete malzenstwa odciete od zrodla wszelkiej milosci....

Jeśli zaufanie Bogu polegałoby na narażeniu się na nieplanowaną ciąże (bo NPR bywa zawodny) to byłby wyraz głębokiej nieufności Bogu. Bóg gdyby chciał potrafiłby sprawić, że zaszłaby w ciąże kobieta zabezpieczająca sie na 100sposobów.
Bóg nie chce też nakładać na małżonków zbyt ciężkiego jarzma.
Zaufanie Bogu to więcej niż wybór jednej z metod antykoncepcyjnych.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group