Autor Wiadomość
Semele
PostWysłany: Wto 23:45, 24 Lip 2018    Temat postu:

czasami mam wrażenie że racjonalizowanie (intelektualizowanie) to pułapka umysłu :-
korti
PostWysłany: Śro 11:26, 16 Mar 2016    Temat postu:

mi już działa
Semele
PostWysłany: Śro 15:41, 03 Lut 2016    Temat postu:

http://wujzboj.com/orf/ORF-02-037-2009.pdf


Spróbuję jeszcze raz to pobrać.
Semele
PostWysłany: Śro 15:39, 03 Lut 2016    Temat postu:

Jak klikam pokazuje się error.

Dialektyka do zbanowania?

Ni z gruszki ni z pietruszki i nie w temacie. Czy Wafa Sultan jest faktycznie chrześcijanką, jak pisze Fronda?

Nie chce linka do wiki.
Semele
PostWysłany: Śro 14:27, 03 Lut 2016    Temat postu: Re: J. Dąbrowski, "Czas: piąty wymiar?", str. 37

sfinia napisał:
Czas: piąty wymiar?
Jarek Dąbrowski

PDF do wydrukowania: ORF 2, 37 (2009)

    Streszczenie. Zastanawiając się nad Początkiem, człowiek cofa się wyobraźnią w czasie. Zwykle karmi przy tym wyobraźnię wynikami badań naukowych tak, jakby droga do Początku wiodła w czasie używanym w teoriach naukowych. Skutkuje to konfliktami między wiarą i nauką. Pokażemy - rozpoczynając od krytyki paradoksów Zenona i argumentacji McTaggarta i sięgając do wniosków z fizyki współczesnej (głównie teorii względności) - że aby uzyskać opis Rzeczywistości, w której płynie czas, należy obok czasu fizycznego wprowadzić czas zdarzeń. Konstrukcja taka, naturalna w ramach ontologii w rodzaju empiryzmu Berkeleya, usuwa owe konflikty i stawia problem Początku w innym świetle.

      Spis treści

      1. Wstęp
      2. Czas obserwatora
        2.1. Paradoksy Zenona z Elei
        2.2. McTaggart: serie A, B i C i dowód nierealności czasu
        2.3. Definicje: zdarzenie, czas, przeszłość, teraźniejszość, przyszłość
        2.4. Teoria względności: porządek zdarzeń i pętle czasowe
          2.4.1. Porządek zdarzeń w szczególnej teorii względności
          2.4.2. Struktura czasoprzestrzeni
          2.4.3. Pętle i brak czasu globalnego
        2.5 Szczególna i ogólna teoria względności a rzeczywisty obserwator
          2.5.1. Przyczynowość i wymiana sygnałów
          2.5.2. Konsekwencje dla czasu zdarzeń
          2.5.3. Absolutna teraźniejszość
          2.5.4. Piąty wymiar i wolna wola
        2.6. Pętle czasowe jeszcze raz
        2.7. Odczuwanie biegu czasu a podłoże kulturowe
      3. Ekskurs w ontologię
        3.1. Świadomość jako byt
        3.2. Rzeczywistość a model
      4. Początki
        4.1. Początek czy odwieczność?
        4.2. Ukryty akt stworzenia
        4.3. Powstawanie wspólnego świata
      5. Podsumowanie
      6. Aneks. Analiza kontrargumentów przeciwko spirytualizmowi empirycznemu

Czytaj dalej: http://minds.pl/content/view/244/59/


Jest ten tekst już na forum? Nie tylko do wydrukowania?
wujzboj
PostWysłany: Sob 23:57, 30 Sty 2016    Temat postu:

A dlaczego do zbanowania?
Semele
PostWysłany: Śro 14:23, 02 Gru 2015    Temat postu:

barycki/konto usunięte napisał:
wujzboj:
Cytat:
jak chcesz zdefiniować świadomość nie behawioralnie ?


Kognitywistycznie, ale przede wszystkim dialektycznie.

Adam Barycki



Dialektyka do zbanowania?

Ni z grudzki ni z pietruszki i nie w temacie. Cxy Wafa S ultan jestvfaktycznie chrzescijanka.

Mowi o sobie jestem swiecka osoba. Nie wierze w swiat nadnaturalny.

Czy chodzi o to. Ze jest dobrym czlowiekiem,?
Semele
PostWysłany: Śro 10:56, 29 Lip 2015    Temat postu:

Anonymous napisał:
Piotr Rokubungi napisał:
.... a nawet struktura pojedynczych dendrytów, synaps? :)
A swoją drogą to uważam, że jest coś bardziej pierwotnego od świadomości oraz od materii- to Nieświadomość [Zbiorowa, Natury].



Jak wiadomo, Natura (łacińska) to jest Przyroda (polska).
A Przyroda to przede wszystkim PRZYRODZENIE. Ciągnąc temat przyrodo-anatomiczny, prącie męskie jest strukturą dendrytów jamistych i krewkich synaps.
Azali jest prącie świadome swego powstania czy nie jest?


....jajogłowy durniu!


Natura jest pierwotna i jesteśmy z niej :) ale czy potrzebujemy drapaka jak kot?? Może !! Nasze drapaki to fora?? i FB?? tudzież inne głupoty??
Piotr Rokubungi
PostWysłany: Pon 23:29, 22 Gru 2014    Temat postu:

No cóż Jarku- znowu się zgodzę z treścią twojej wypowiedzi, lecz znów nie do końca, z pewnymi zastrzeżeniami. :)
"Umysł rozumiany fizjologicznie". Czyli stawiając znak równości pomiędzy umysłem, a układem nerwowym, w szczególności mózgiem. Ja też prawie tak definiuję umysł, ale podejrzewam, że jednak umysł może być czymś więcej niż funkcjonalnością układu nerwowego. Porównując do świata informatyki: umysł to cały komputer wraz z oprogramowaniem, ale również OPERATOREM [który może, w tym przypadku, charakteryzować się inną logiką niż działający mózg lub nawet nie operować w kategoriach jakiejkolwiek logiki- dlatego właśnie ten, poniekąd nadrzędny kontroler, nazywam podświadomością lub nawet nieświadomością]; natomiast praca UN i mózgu polegałaby w tym przypadku jedynie na selekcjonowaniu danych płynących z podświadomości, ich translacji i interpretacji, tak aby były dla "hardware'u" układu nerwowego "zrozumiałe" i przydatne w funkcjonowaniu organizmu- czyli UN działałby jak połączenie translatora, interpretera i kompilatora.

Z drugim akapitem właściwie też się zgadzam, poza jednak tym, że budować światopogląd tak, żeby nie wychodził poza naturalne ograniczenia jest, moim zdaniem, raczej konstruktywne i praktyczne, aczkolwiek tworzy pewną stabilność hołdującą raczej stanowi zastanemu, a nie sprzyja szeroko pojętemu rozwojowi. Nie tylko wg mnie chyba najistotniejszą cecha odróżniającą człowieka od innych istot żywych jest jego niespożyta ciekawość, dążność do przekraczania granic i chęć poznawania tego, czego jeszcze nie znamy, ani nie doświadczamy.

Z ostatnim akapitem również się zgadzam, ale... :) Ale to co tam nazwałeś nieświadomością, ja określiłbym jako podświadomość, czyli zbiór "reakcji umysłu", które dopiero zaczynają być ledwie zrozumiałe przez część świadomą. Natomiast część nieświadoma raczej nie jest dostępna w ogóle świadomości. Tu zaliczają się np. te reakcje, których [jeszcze] nie rozumiemy [nikt nie rozumie]. Łatwiej to wytłumaczyć na przykładzie zwierząt. Np. kałamarnice pozostają przy złożonych jajach i młodych aż do ich wyklucia, chroniąc je, a przez ten czas same [matki] w ogóle się nie odżywiają; po tym okresie giną z głodu i wyczerpania, stanowiąc czasem pokarm dla swoich młodych. Przypuszcza się, oczywiście z ludzkiego punktu odniesienia, że te dorosłe samice nie są świadome tego, że zginą ani co ich czeka [głód] przez ten okres. To z kolej prowadzi do wniosku, że w przypadku takich zwierząt trudno mówić o poświęceniu, bo NIE SĄ ONE ŚWIADOME TEGO POJĘCIA.
wujzboj
PostWysłany: Nie 17:51, 21 Gru 2014    Temat postu:

Pierwotność materii wobec umysłu? Umysł rozumiany fizjologicznie jest materialny, jest stanem materii. Ale to jest fizjologia, nie ontologia.

Można mówić tylko i wyłącznie o tym, co człowiek może zrozumieć i opisać. Nie ma żadnego sensu "rozszerzanie" zrozumiałych pojęć na obszary nieopisywalne; to jest jedynie wprowadzanie gigantycznego chaosu do rozumowania chociażby poprzez sprawianie sobie fałszywego wrażenia, że po takiej operacji uzyskujemy pojęcie zrozumiałe (bo NAZWANE tak samo jak pojęcie faktycznie zrozumiałe) i przez to nadające się do poprawnego zastosowania także w tym nieopisywalnym obszarze. Znacznie lepiej jest pogodzić się z faktem, że można mówić tylko o tym, co da się zrozumieć i opisać, a następnie tak budować swój światopogląd, żeby poza te naturalne granice nie musiał wychodzić.

Moja nieświadomość indywidualna? To także jest pojęcie fizjologiczne, mające sens wyłącznie w granicach mojej świadomości rozumianej ONTOLOGICZNIE. Nieświadomość jest pojęciem służącym do tego, by w wygodny sposób połączyć ze sobą rożne reakcje mojego umysłu. Są to tylko i wyłącznie te reakcje, które przez mnie (lub przez kogokolwiek innego) zostaną zarejestrowane na świadomym poziomie. Nieświadomość więc pełni rolę podobną do roli, jaką pełnią na przykład atomy: to element modelu, modelu określonego wyłącznie w warunkach istnienia przynajmniej jednej świadomości.
Piotr Rokubungi
PostWysłany: Śro 18:38, 03 Gru 2014    Temat postu:

wujzboj napisał:
Piotr napisał:
A taki dowód:

Ale na co?

Piotr napisał:
A swoją drogą to uważam, że jest coś bardziej pierwotnego od świadomości oraz od materii- to Nieświadomość [Zbiorowa, Natury].

Problem w tym, że to Nieświadomość jest nie do zrozumienia, nie da się jej więc nawet przypisać ani sprzeczności, ani niesprzeczności, ani tym bardziej pierwotności wobec czegokolwiek. Używać tego pojęcia można podobnie, jak pojęcia materii: jako czegoś dobrze określonego, gdy towarzyszy świadomości. Gdy się jednak ją chce użyć jako Pierwotność, staje się ona tylko pustym słowem. A raczej: prawie pustym, bo zawierającym w sobie treść "uważam, że świadomość nie jest pierwotna". Treścią jest więc zaprzeczenie bez podania żadnej alternatywy. Tak też można, ale wynika z tego jedynie usprawiedliwienie każdego dogmatyzmu.

Dowód na pierwotność materii względem umysłu.

Ale przecież ja uważam, że ludzkie możliwości rozumienia, opisywania, posługiwania się pojęciami są na tyle ułomne, że mogą być wystarczające i adekwatne tylko do stosowania w modelach pojęciowych pewnej bardzo ograniczonej liczby zjawisk [fizycznych]; ponadto modele te są uproszczeniami i są ograniczone przestrzennie i czasowo.

A jak byś zdefiniował własną nieświadomość indywidualną? A, jeśli jest to- dla świadomej części umysłu- niemożliwe, to czy zaprzeczysz jej istnieniu? Wedle praw logiki nawet nie możesz, bo znów "wykracza to poza świadomość".
Tylko, że świadomy umysł człowieka nie jest wszystkim, co istnieje. Jest TYLKO NARZĘDZIEM pierwotnie służącym przetrwaniu.
I taka jeszcze osobista konkluzja: Moim zdaniem straszne jest nie wierzyć w nic, poza możliwościami umysłu i trzymać się kurczowo logicznego myślenia. Nasze myślenie to tylko programy; mają się tak do Rzeczywistości, jak program komputerowy, który ma pewne zadania i jedynie w tym zakresie "wie" i funkcjonuje.
krowa
PostWysłany: Śro 0:22, 03 Gru 2014    Temat postu:

[quote="wujzboj"] ...Nieświadomość jest nie do zrozumienia, nie da się jej więc nawet przypisać ani sprzeczności, ani niesprzeczności, ani tym bardziej pierwotności wobec czegokolwiek. Używać tego pojęcia można podobnie, jak pojęcia materii: jako czegoś dobrze określonego, gdy towarzyszy świadomości. Gdy się jednak ją chce użyć jako Pierwotność, staje się ona tylko pustym słowem.[/quote]


dajmy przykład: niepoczytalność

"Niepoczytalność jest nie do zrozumienia, nie da się jej nawet przypisać ani sprzeczności, ani niesprzeczności, ani tym bardziej pierwotności wobec czegokolwiek."


pokrewny przykład: zabójstwo w afekcie

"Zabijać w afekcie można podobnie, jak pojmować kamień, szklankę, jeńca: jako czegoś dobrze określonego, gdy towarzyszy poczytalności. Gdy się jednak dokonuje aborcji płodu, zabójstwo takie staje się tylko pustym słowem."
wujzboj
PostWysłany: Wto 22:10, 02 Gru 2014    Temat postu:

Piotr napisał:
A taki dowód:

Ale na co?

Piotr napisał:
A swoją drogą to uważam, że jest coś bardziej pierwotnego od świadomości oraz od materii- to Nieświadomość [Zbiorowa, Natury].

Problem w tym, że to Nieświadomość jest nie do zrozumienia, nie da się jej więc nawet przypisać ani sprzeczności, ani niesprzeczności, ani tym bardziej pierwotności wobec czegokolwiek. Używać tego pojęcia można podobnie, jak pojęcia materii: jako czegoś dobrze określonego, gdy towarzyszy świadomości. Gdy się jednak ją chce użyć jako Pierwotność, staje się ona tylko pustym słowem. A raczej: prawie pustym, bo zawierającym w sobie treść "uważam, że świadomość nie jest pierwotna". Treścią jest więc zaprzeczenie bez podania żadnej alternatywy. Tak też można, ale wynika z tego jedynie usprawiedliwienie każdego dogmatyzmu.
Piotr Rokubungi
PostWysłany: Pią 11:22, 28 Lis 2014    Temat postu:

Chodzą po świecie przypadki, bez ojca ani matki. In-vitrusy przeklęte, bez zygoty poczęte. Śpią w Barakach dla asfaltów, nadstawiając Putinowi karków. Nie szanuje ich sam Jezus, a tym bardziej PiSu prezes! :fuj: :rotfl:
Gość
PostWysłany: Pią 8:40, 28 Lis 2014    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
.... a nawet struktura pojedynczych dendrytów, synaps? :)
A swoją drogą to uważam, że jest coś bardziej pierwotnego od świadomości oraz od materii- to Nieświadomość [Zbiorowa, Natury].



Jak wiadomo, Natura (łacińska) to jest Przyroda (polska).
A Przyroda to przede wszystkim PRZYRODZENIE. Ciągnąc temat przyrodo-anatomiczny, prącie męskie jest strukturą dendrytów jamistych i krewkich synaps.
Azali jest prącie świadome swego powstania czy nie jest?


....jajogłowy durniu!
KRÓW#
PostWysłany: Pią 8:34, 28 Lis 2014    Temat postu:

Piotr Rokubungi napisał:
A swoją drogą to uważam, że jest coś bardziej pierwotnego od świadomości oraz od materii- to Nieświadomość [Zbiorowa, Natury].


Sądzisz zatem (swoją drogą, asfaltową, chodnikiem) że Zbiorowość Kotów nie ma świadomości zbioru pazurów?
Przed chwilą obserwowałem jak mój kot drapał drzewo i popatrywał na mnie. Kup sobie kota. Albo wyjdź na drzewo.
Piotr Rokubungi
PostWysłany: Czw 7:36, 27 Lis 2014    Temat postu:

wujzboj napisał:
Wszechwiedza jest niesprzeczna i pojęciowo (operacyjnie) zrozumiała, wobec tego hipoteza "kiedyś człowiek będzie w stanie obserwować, doznawać całej rozciągłości Rzeczywistości" jest racjonalna: wiadomo, co znaczy twierdzenie, że jest prawdziwa i wiadomo, co znaczy twierdzenie, że jest fałszywa.

Ale to w niczym nie zmienia faktu, że jest tak jedynie w przypadku, gdy jest to wszechwiedza "ja". I wobec tego hipoteza ta nie ratuje materializmu. Nie ratuje racjonalności poglądu, że materia jest pierwotna wobec świadomości.
A taki dowód: Jeśli zmieniają się nasze myśli, czyli nasza świadomość [a być może również przedświadomość, podświadomość] to zmienia się- nieznacznie, miejscowo, ale jednak- funkcjonowanie partii mózgu, a nawet struktura pojedynczych dendrytów, synaps? :)
A swoją drogą to uważam, że jest coś bardziej pierwotnego od świadomości oraz od materii- to Nieświadomość [Zbiorowa, Natury].
krowa
PostWysłany: Nie 19:44, 23 Lis 2014    Temat postu:

[quote="wujzboj"]Wszechwiedza jest niesprzeczna i pojęciowo (operacyjnie) zrozumiała, wobec tego hipoteza "kiedyś człowiek będzie w stanie obserwować, doznawać całej rozciągłości Rzeczywistości" jest racjonalna: wiadomo, co znaczy twierdzenie, że jest prawdziwa i wiadomo, co znaczy twierdzenie, że jest fałszywa.

Ale to w niczym nie zmienia faktu, że jest tak jedynie w przypadku, gdy jest to wszechwiedza "ja". I wobec tego hipoteza ta nie ratuje materializmu. Nie ratuje racjonalności poglądu, że materia jest pierwotna wobec świadomości.[/quote]


Materia to jak wiadomo, tłumaczona ze słowiańska na łacinę MAĆ, MATKA.
Jeśli MATKI nie było to i nie ma świadomego DZIECKA, a nawet nie ma świadomego MACIERZYŃSTWA.

Po drugie, słowo "prawdziwa" jest wtórne względem słowa "prawdziwy". A prawdziwy musi być OJCIEC, żeby można powiedzieć ze PRAWI DZIWY.
Prawienie dziwów albo "dziw" to UŚWIADAMIANIE MATEK.


W ten sposób, koło rozmyślań się toczy i NIC nie widomo, czy na początku był prawdziwy OJCIEC czy fałszywa MATKA.
wujzboj
PostWysłany: Nie 18:56, 23 Lis 2014    Temat postu:

Wszechwiedza jest niesprzeczna i pojęciowo (operacyjnie) zrozumiała, wobec tego hipoteza "kiedyś człowiek będzie w stanie obserwować, doznawać całej rozciągłości Rzeczywistości" jest racjonalna: wiadomo, co znaczy twierdzenie, że jest prawdziwa i wiadomo, co znaczy twierdzenie, że jest fałszywa.

Ale to w niczym nie zmienia faktu, że jest tak jedynie w przypadku, gdy jest to wszechwiedza "ja". I wobec tego hipoteza ta nie ratuje materializmu. Nie ratuje racjonalności poglądu, że materia jest pierwotna wobec świadomości.
Piotr Rokubungi
PostWysłany: Nie 23:08, 16 Lis 2014    Temat postu:

A czy nie dopuszczasz Jarku takiej myśli, że może kiedyś człowiek będzie w stanie obserwować, doznawać całej rozciągłości Rzeczywistości, tak w przestrzeni, jak i w czasie? Może wtedy da się odszukać i poznać Prawdę Absolutną? Prawda Absolutna istnieje, a więc jest potwierdzona przez samą siebie- choćby tą prawdą były miriady wszechświatów równoległych, albo "gorsze cuda". Problem "tylko" w tym, że z ludzkiej perspektywy widać jej skrawek, i to już zinterpretowany przez schematy myślowe, czyli zafałszowany.
Ja, będąc kilkulatkiem nie bardzo mogłem zredukować opis grawitacji do własnych doznań, doświadczeń; bo nie miałem ŻADNEGO pojęcia o grawitacji, że coś takiego w ogóle jest. Nawet teraz nie doświadczam na co dzień grawitacji, tylko raczej bólu mięśni, gdy unoszę ciężary. ;-P Może ty o ileś tam rozumiałeś grawitację już od chwili poczęcia; a może przed tą chwilą.. ;-P
Wg mnie świadomość jest wynikiem, pochodną obserwacji I INTERPRETACJI danej obserwacji. Mózg człowieka, a tym bardziej umysł, nie dokonuje obserwacji "wprost", "as is", ponieważ impulsy z receptorów bezpośrednio działają tylko na pewne fragmenty mózgu, które "reagują" podświadomie, natomiast wiele bodźców z neuroreceptorów jest przetwarzana [głównie przez korę mózgową], a więc już na tym poziomie interpretowana- i dopiero wtedy pojawia się jako "świadoma myśl". W każdej obserwacji obecne są impulsy nerwowe i struktury, organy do ich przesyłania i zmieniania- a ni świadomość. Świadomość dopiero powstaje na bazie powtarzalności obserwacji i gromadzenia informacji, m. in.
wujzboj
PostWysłany: Nie 22:29, 16 Lis 2014    Temat postu:

Piotr napisał:
No, jak to wytłumaczyć takiemu "jajogłowemu", jak ty?? ;-P

Logicznie i spójnie :P

Piotr napisał:
Załóżmy, że istnieje taka świadomość- nazwijmy ją Nadświadomością- która jest zdolna doświadczać, obserwować absolutnie wszystko przez cały czas [dla której właściwie czas nie istnieje, bo nie rozróżnia przeszłości, przyszłości- ma "zasięg" na cały czas], czyli która zna WSZELKĄ informację, a na dodatek NIE INTERPRETUJE swych doznań. Tak na marginesie- można takie "coś" lub "kogoś" zdefiniować jako Bóg. I teraz cała ta wiedza posiadana prze taką Nadświadomość, zbiór wszystkich Jej doznań jest właśnie Prawdziwą Rzeczywistością. :)

wuj napisał:
wszelkie zwroty w rodzaju "będzie. gdy nikogo już nie będzie" mają jedynie sens formalny, jako techniczna relacja pomiędzy elementami modelu. Mówią bowiem o stanie, który weryfikacji nie podlega.
Piotr napisał:
mówią o stanie, który nie podlega weryfikacji, przez współczesnego człowieka! Ale już przez wcześniej wspomnianą Nadświadomość podlega.


Pięknie. A w jaki sposób ktokolwiek z nas, nie będący wszak taką Nadświadomością, może rozpoznać, czy jakieś twierdzenie jest zgodne z Prawdziwą Rzeczywistością, czy z Rzeczywistością Zafałszowaną Ograniczonym Postrzeganiem?

Nie w tym rzecz, że Prawda Absolutna musi być niezrozumiała. Nie musi. Rzecz w tym, że Prawda Absolutna jest niepoznawalna i że trzeba z tym żyć. Nie ma sensu wyruszać na poszukiwanie tego, czego znalezienia nie da się potwierdzić.

To raz. A dwa: o ile ta Nadświadomość różni się od Świadomości tylko wszechwiedzą (czyli o ile rozumiemy, co znaczy dla tej Nadświadomości bycie świadomym), o tyle tak określona Prawda Absolutna jest zrozumiała. Ale jeśli miałoby być tak, że nie rozumiemy, co znaczy dla tej Nadświadomości bycie świadomym, wtedy tak określona Prawda Absolutna jest pustym słowem. Jest pozbawiona sensu.

wuj napisał:
Grawitacja to opis. Opis doświadczenia.
Piotr napisał:
Jest to opis, ale nie naszych własnych doświadczeń.

Tak, ale rzecz w tym, że opis ten każdy z nas może zredukować do swoich własnych doświadczeń. Ściślej: o tyle go rozumie, o ile umie to zrobić.

wuj napisał:
Prawda jest tu dobrze zdefiniowana, bo mamy znany punkt odniesienia: dla każdego z nas jest nim jego własne "ja".
Piotr napisał:
"Złudzenie poprzez ja"! Nie ma w tym żadnej prawdy [może poza "gówno prawdą"], bo samo "ja" jest interpretacją, złudzeniem umysłu!

To zależy, z czym się identyfikujesz. Jeśli ze swoimi myślami itp., to masz rację. Jeśli jednak ze swoją świadomością, to racji nie masz. Bo twoja świadomość interpretacją być nie może; pojęcie "interpretacja" jest wobec niej wszak POCHODNE. Świadomość jest WYNIKIEM obserwacji, a nie interpretacją obserwacji. Świadomość jest tym, co jest w każdej obserwacji obecne.
Piotr Rokubungi
PostWysłany: Nie 21:49, 16 Lis 2014    Temat postu:

Cytat:
Prawdziwość jest więc w sumie po prostu zgodnością pomiędzy przewidywanym i doznanym. Opis jest prawdziwy o tyle, o ile pozwala na uzyskiwanie poprawnych przewidywań.
Też tak dokładnie uważam.
Cytat:
Ale co to jest "Rzeczywistość, jaka jest naprawdę"? CO to jest prawda?
Osz, kurde! No, jak to wytłumaczyć takiemu "jajogłowemu", jak ty?? ;-P (Mam nadzieję, że nie obrazisz się za to określenie.) Mam pewien pomysł- spróbuję z trochę innej strony.
Załóżmy, że istnieje taka świadomość- nazwijmy ją Nadświadomością- która jest zdolna doświadczać, obserwować absolutnie wszystko przez cały czas [dla której właściwie czas nie istnieje, bo nie rozróżnia przeszłości, przyszłości- ma "zasięg" na cały czas], czyli która zna WSZELKĄ informację, a na dodatek NIE INTERPRETUJE swych doznań. Tak na marginesie- można takie "coś" lub "kogoś" zdefiniować jako Bóg. I teraz cała ta wiedza posiadana prze taką Nadświadomość, zbiór wszystkich Jej doznań jest właśnie Prawdziwą Rzeczywistością. :)
Wierzę w krasnoludki! Wierzę właściwie w absolutnie wszystko, bo wiara to, dla mnie wyobraźnia, fantazja- a ta, jak już pisałem, "pomieści i zniesie" wszystko! Co nie oznacza, iż uważam, że krasnoludki "zdarzają się", występują dostatecznie często lokalnie, aby ludzkość zdołała je "spostrzec", doświadczyć ich istnienia we własnym otoczeniu. :)

Cytat:
Grawitacja to opis. Opis doświadczenia. Nie ma znaczenia, kiedy taki czy inny opis został podany. Ważne, że opis ten mówi o rzeczach zrozumiałych, bo doznawanych. Oraz jest on sformułowany za pomocą pojęć redukowalnych do doznań.
Tutaj się nie zgadzam. Jest to opis, ale nie naszych własnych doświadczeń. Żyjąc na co dzień, nie odczuwamy wpływu siły grawitacji na organizm. Czasem tylko, gdy unosimy coś dostatecznie ciężkiego- ale wtedy też nie rozumiemy, że to działa grawitacja! Buszmeni tego nie wiedzą. A wszyscy ludzie to tacy Buszmeni, tylko z ewoluującą świadomością- daj "Boże"- w kierunku poznawania Prawdy [choć wcale nie koniecznie taki jest ten kierunek!]. Również istotne jest kiedy jaki opis danego zjawiska został zdefiniowany. Czy jest grawitacja dla Aszuara, czym dla mnie, a czym dla naukowca np. z NASA? To mocno różne "grawitacje". I, wg mnie, już tutaj koncepcja solipsystyczna "się wykłada", bowiem świadomość ludzka, umysł rozwija się, zmienia, ewoluuje. Nie istnieje nawet jedno uzgodnione, precyzyjnie zdefiniowane pojęcie tego "sławnego" "Ja"! I wcale np. opis grawitacji z STW lub OTW nie mówi o rzeczach zrozumiałych powszechnie, ani nawet nie o powszechnie doznawanych! :nie:
Cytat:
Wiemy tyle, ile mówią nam doświadczenia. Zaś wszelkie zwroty w rodzaju "będzie. gdy nikogo już nie będzie" mają jedynie sens formalny, jako techniczna relacja pomiędzy elementami modelu. Mówią bowiem o stanie, który weryfikacji nie podlega. Nie wiadomo wobec tego, jaki jest związek takich twierdzeń z tym, co zrozumiałe. Poza, rzecz jasna, tym, że są one formalną ekstrapolacją pewnych relacji, dokonaną w formalnym parametrze zwanym "czas".
Uważam podobnie. Jednak: mówią o stanie, który nie podlega weryfikacji, przez współczesnego człowieka! Ale już przez wcześniej wspomnianą Nadświadomość podlega. Tyle, że- nie wiem czy wcześniej o tym napisałem- Rzeczywistość nie potrzebuje żadnej Nadświadomości, żadnej świadomej istoty, by istnieć. Tak więc ten "mój" Bóg, Nadświadomość jest tworem czysto teoretycznym, założeniem dla modelu, dla interpretacji. A pamiętajmy, że Prawdziwa Rzeczywistość nie może być zinterpretowana, bo jeśli jest- nie jest już rzeczywistością prawdziwą!
Cytat:
Prawda jest tu dobrze zdefiniowana, bo mamy znany punkt odniesienia: dla każdego z nas jest nim jego własne "ja".
"Złudzenie poprzez ja"! Nie ma w tym żadnej prawdy [może poza "gówno prawdą"], bo samo "ja" jest interpretacją, złudzeniem umysłu! Jeśli to własne ego ma być punktem odniesienia, to nigdy nie odnajdziemy ani Prawdy, ani Boga, ni samych siebie.
A pisząc wcześniej na ten temat miałem również na myśli, że człowiek to nie tylko świadomość, bo w świadomości nie mieści się nie tylko wiedza o świecie, ale nie mieści się tam nawet pełna wiedza o funkcjonowaniu, budowie, ani zachowaniu własnego organizmu, własnego "ja".
Świadomość, to malutki wierzchołek lodowej góry podświadomości i nieświadomości, któremu się tylko dużo wydaje. I nie potrafi nic, poza interpretowaniem, czyli właśnie "wydawaniem się" jej.
wujzboj
PostWysłany: Nie 17:32, 16 Lis 2014    Temat postu:

Piotr napisał:
Moim priorytetem jest właśnie poznanie Rzeczywistości taką, jaką naprawdę jest- ale faktycznie, że w takiej sytuacji pozostaje mi jedynie może naiwna wiara, że to możliwe, a poza tym jedynie frustracja.

Ale co to jest "Rzeczywisto+*, jaka jest naprawdę"? CO to jest prawda?

Aby można było mówić sensownie o prawdzie, prawda musi być czymś, co da się zweryfikować. Prawdziwość jest więc w sumie po prostu zgodnością pomiędzy przewidywanym i doznanym. Opis jest prawdziwy o tyle, o ile pozwala na uzyskiwanie poprawnych przewidywań. I tylko za pomocą takiej definicji prawdziwości można zdefiniować, co znaczy "Rzeczywistość, jaką naprawdę jest".

wuj napisał:
ak dotąd jednak nic nie wskazuje na przewagę irracjonalnych modeli nad racjonalnymi
Piotr napisał:
Tak się może wydawać. Jednak czy mamy poprawny [racjonalny] model CAŁEJ Rzeczywistości, wszystkiego?

"Nic nie wskazuje" nie oznacza, że "wiemy", lecz że "nie ma powodu, by uważać, że się mylimy".

Wierzysz w krasnoludki? Nic nie wskazuje na ich istnienie. Dlatego w krasnoludki nie wierzysz. Czemu więc przerabiać Rzeczywistość na krasnoludki?

Piotr napisał:
Wiele rzeczy, zjawisk oddziaływało i oddziałuje na ludzi, wpływa nawet na życie codzienne, zachowania- a o zjawiskach tych, ich funkcjonowaniu nie mieliśmy [i czasem jeszcze nie mamy] pojęcia. Np. taki aż chyba "kłujący w oczy" przykład: od kiedy wiemy cokolwiek o grawitacji??

Grawitacja to opis. Opis doświadczenia. Nie ma znaczenia, kiedy taki czy inny opis został podany. Ważne, że opis ten mówi o rzeczach zrozumiałych, bo doznawanych. Oraz jest on sformułowany za pomocą pojęć redukowalnych do doznań.

Piotr napisał:
Co wiemy o ciemnej energii, która może za jakiś czas- co prawda raczej bardzo długi- "wyśle" naszą planetę lub cały układ słoneczny na zupełne peryferia Galaktyki, a w końcu w przestrzeń międzygalaktyczną?

WIemy tyle, ile mówią nam doświadczenia. Zaś wszelkie zwroty w rodzaju "będzie. gdy nikogo już nie będzie" mają jedynie sens formalny, jako techniczna relacja pomiędzy elementami modelu. Mówią bowiem o stanie, który weryfikacji nie podlega. Nie wiadomo wobec tego, jaki jest związek takich twierdzeń z tym, co zrozumiałe. Poza, rzecz jasna, tym, że są one formalną ekstrapolacją pewnych relacji, dokonaną w formalnym parametrze zwanym "czas".

Piotr napisał:
Sama psychologia człowieka jest na tyle skomplikowana, że nie potrafimy w pełni świadomie doświadczać samych siebie, nie kontrolujemy siebie w pełni świadomie.

"Ja" jest pełnym doświadczeniem samego siebie. To nie jest równoważne pełnej kontroli nad rzeczywistością, także nad własnym postępowaniem; ten brak pełnej kontroli należy zresztą do istoty ludzkiego "ja". Mamy więc do dyspozycji własne "ja" i budujemy modele tego "ja"tak, aby uzyskać jak najbardziej akceptowalną dla siebie zgodność pomiędzy przewidywaniami i obserwacją. W tym, pomiędzy przewidywaniem "będę z tego zadowolony" i późniejszym odczuciem satysfakcji lub rozczarowania. Prawda jest tu dobrze zdefiniowana, bo mamy znany punkt odniesienia: dla każdego z nas jest nim jego własne "ja".
krowa
PostWysłany: Nie 0:08, 16 Lis 2014    Temat postu:

[quote="Geniusz Krowa"] Po prostu, LUDZIE SIŁĄ WYOBRAŹNI STWARZAJĄ TE RZECZY.... A ich nie było!

Nie było żadnych MAMUTÓW...
Mie było żadnych OBOZÓW KONCENTRACYJNYCH...
Nie było żadnej Ameryki.... >>>>> tośmy ją stworzyli, hen za wielką wodą, gdzie trzeba długo żeglować, gdzie nasza wyobraźnia doprowadziła wyobrażonego Kolumba do Ameryki, której przedtem NIGDY NIE BYŁO !!!!kropka[/quote]

Z Onetu
Prezydent Turcji: to nie Kolumb, lecz muzułmanie odkryli Amerykę
Geniusz Krowa
PostWysłany: Śro 21:08, 05 Lis 2014    Temat postu:

piotrekilenka napisał:
W grotach i korytarzach znajdują się kości kopytnych zwierząt, które umarły swoją śmiercią, albo szukały schronienia od chłodu,
a potem nie mogły znaleźć wyjścia, albo zagnały je tam wilki.

Tak wot, dlaczego ja o tym napisałem?




Na świecie co raz to się odkrywa "niestworzone rzeczy"
Powtarzam:
Na świecie co raz to się odkrywa "niestworzone rzeczy"
Na świecie co raz to się odkrywa "niestworzone rzeczy"
Na świecie co raz to się odkrywa "niestworzone rzeczy"


JAK TO SIĘ DZIEJE?
JAK TO SIĘ DZIEJE?
Jak to się dzieje, że odkrywa się COŚ NIESAMOWITEGO ale.... oczekiwanego?


?



Po prostu, LUDZIE SIŁĄ WYOBRAŹNI STWARZAJĄ TE RZECZY.... A ich nie było!


!



Nie było żadnych MAMUTÓW >>>>> tośmy je stworzyli, ich kości, tam gdzie dopuszczała to nasza wyobraźnia, a więc w jakiejś zmarzlinie!


!!!



Mie było żadnych OBOZÓW KONCENTRACYJNYCH żydowskich, niemieckich czy polskich.
NIE BYŁO! >>>>>> tośmy je stworzyli, te pantopfle, te kości, te piżamy, te włosy, stworzyliśmy je tam, gdzie nasza wyobraźnia to dopuściła, w okupowanej i wojennej Polsce.




TAK !!!

PO TYSIĄCKROĆ TAK!




Nie było żadnej Ameryki.... >>>>> tośmy ją stworzyli, hen za wielką wodą, gdzie trzeba długo żeglować, gdzie nasza wyobraźnia doprowadziła wyobrażonego Kolumba do Ameryki, której przedtem NIGDY NIE BYŁO !!!!



TAK !!!!!!!
MILION RAZY TAK
MILIARD... BLILION, TRYLION RAZY TAK...



NIC NIE BYŁO PRZEDTEM...
NIC SIĘ NIE LICZY CO NIBY BYŁO 10.000 lat temu, 1.000 lat temu, 100 lat, a nawet 1 DZIEŃ TEMU, 1 MINUTĘ, 1 SEKUNDĘ TEMU <<<<<<<< nie było


Nic w czasie przeszłym NIGDY NIE BYŁO
My się tylko uczymy o tym, co niby było a nie było NIGDY.


!!!

!!!!!





Nie było żadnej Bitwy pod Grunwaldem w 1410 roku....
Nie było żadnego Jezusa Chrystusa, żadnego Mościckiego, żadnego Prusa, żadnej Orzeszkowej nie było, żadnej Curie-Skłodowskiej, żadnego Nobla...

!





Nikt Nikogo wczoraj NIE ZABIŁ
Nie zginęła żadna osoba w wypadku drogowym, ani wczoraj, ani nawet dziś przed minutą
Nie było żadnego Mieszka I-go
Nie było żadnego Adolfa Hitlera
Nie było żadnych zbrodni ukraińskich Banderowców

Nie było żadnego mordercy na świecie, żadnej wyrodnej matki co zabiła własne niemowlę, żadnego skurwysyna co podniósł rękę na stareńkiego schorowanego ojca...







WSZYSTKO co niby było, zostało wymyślone, cokolwiek by to było, czy byłoby to dobre czy złe >>>>>>>>>>>>> NIGDY TEGO NIE BYŁO.

kropka

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group