Autor Wiadomość
zbigniewmiller
PostWysłany: Nie 23:56, 05 Gru 2010    Temat postu:

fizyka teoretyczna to takie bardziej skomplikowane hieroglify;
no nawymądrzałem sie dzis okropnie,ale taka intuicję powinien mieć kazdy absolwent szkoły średniej.
zbigniewmiller
PostWysłany: Nie 23:53, 05 Gru 2010    Temat postu:

JEST TO PROSTRZE NIŻ MYŚLISZ;
SA TO MANIPULACJE NA PAPIERZE ,TEGO SIE NIE WYOBRAZa ,PODSTAWIASZ CZAS, ZA"T" PODTAWIASZ "-t" I PATRZYSZ NA RÓWNANIA ,TRZEBA UMIEC PaTRZEĆ ,TO KWESTIA WPRAWY,I WIDZISZ CO SIĘ ZMIENIA W WYNIKu takiej operaci(zamiany) co tam przekształcasz,podobnie jak równania w szkole i widzisz co w wyniku takiej zamiany się zmienia,jesli sie nie zamienia ! o to odkryłaś ważna rzecz niezmiennik w wyniki odwrócenia kierunku czasu ,jesłi się zmienia i jest "powszechnie uprawiane "przez przyrode to zaliczsz to do starych ,już znanych symetrii;
co to znaczy rozumieć w fizyce?! zdaje sie ,że gdzies faynman napisał taki artyk€ł,czy wykład;
w kazdej dziedzinie fizyki "rozumienie" jest inne,ale wszystko nale.zy przełożyć na "jak to sprawdzić " w rzeczywistości ,czyli eksperymentalnie!
abangel666
PostWysłany: Nie 23:08, 05 Gru 2010    Temat postu:

Zacznę znowu pisać wiersze i uczyć się hieroglifów egipskich; bo to łatwiejsze... już chrzanić te cząstki i tak pewnie nie zrozumiem; ale jakim cudem światło biegnie do tyłu? To jest fascynujące; ale pojąć to, to normalny człowiek nie da rady....
zbigniewmiller
PostWysłany: Nie 13:14, 05 Gru 2010    Temat postu:

weż sobie napisz x do kwadratu =1 masz rówanie kwadratowe spierwiastkuj to równanie obustronnie wyjdzie ci 1 i -1 ,to jest odpowiednik równania dla fotonu.prościej nie daje sie zanalogizować...foton nie ma ładunku a rozwiązanie dotyczą spinu,czyli powstaja dwa fotony o przeciwnych spinach i w tym sensie foton jest swoja antyczastka.
zbigniewmiller
PostWysłany: Nie 13:05, 05 Gru 2010    Temat postu:

a iwec formalnie !
dla elektronu o pozytonu istnieje jadno równanie-diraca ,jego rozwiązania opisują własności elektronu i pozytono.
dla fotonu ,odpowiednie rónanie i jego rozwiązanie daje jeden podw€jny "pierwiastek i dlatego fotonjest swoją własna antycząstka;
tak jak w równaniach kwadratowych moga istniec dwa równe co do wartości bezwzglednej rozwiązanie różniące sie znakem-to elektron i pozyton,lecz też istnieja równania ,które maja jeden pierwiastek podwujny-maximum paraboli i to jest rónanie relatywistyczne dla fotonu;na takiej formalnej analogii buduje się koncepcje cząstki ,która jest swoją własna antycząstka..;
to tylko analogia ale w żadnym wypadku literacka ,tak to "prosto"widac z równań relatywistycznej mechaniki kwantowej!
zbigniewmiller
PostWysłany: Nie 12:52, 05 Gru 2010    Temat postu:

postaram wyjaśnic Tobie inaczej: jast równanie kwadratowe i śa dwa jego równe pierwiastki ,jeden dodatni drugi ujemny:(2,_2) równanie to nazywa sie równaniem diraca pierwsze rozwiąazanie to elektron z ujw\emnym ładubnkiem i spinem o odpowiedniej liczbie kwantoej-spinem(orientacja własnego momentu pedu-taki bączek obracajacy sie; drugie rozwiązanie ma lądunek dodatni i bączek obraca sie przeciwnie-przeciwny spin;
tak wyszło dirakowi na papierze ,fizycy zdębiałi ,bo znali tylko rzeczywisty elektron ,jego mase,ładunek i spine z experymentów,nie wiedziano co zrobić z drugim rozwiążaniem ,szukajcie a znajdziecie ...i po kilku latach wykonano experyment ,w którym odkryto coś co odpowiadało drugiemu rozwiązaniu,nazwano to pzytonem;
dalej odkryto całą serię tzw.kreacji par czyli experymentów ,w których z fotonów powstzja pary elektron- pozytoni i anihilacjie gdzie oddziaływuj.ace ze soba elektron i pozyti\on zamieniaja sie w foton ,czyli w światło
zbigniewmiller
PostWysłany: Nie 12:19, 05 Gru 2010    Temat postu:

musiałabysprzesłac cały artykułz ta rura,a na pytanie po co są pozytony ,mozna sie eykrecic ,ze po to aby spełnione były pewne symetriie,np,symetria odpowiedziałna za zachowanie energii,ale zapytasz po co symetrie!;
w fizyce nie pytamy po co ,ale jak...,bez istnienia pozytonu nie byłaby spełniona conajmniej zasada zachowania energii;po co kwark,?własnie z rozważań dotyczących różnych symetrii wynika,że powinny istniec jakies mniejsze cząstki z których wszystkie dotychczas znane muszą sie składac i tak układa\jac różne puzle(ładunek,spin,dziwnośc ,zapach,parzystosć>>) wyszło,że powinno istnieć cos takiego jak kwark i antykwark,potam to sprawa experymentu aby coś takiego złapac;
na pytanie poco, odpowiada fizyka jak jest zbudowana materia...
podaj przynajmniej żródlło a ja w poniedziałek gdzies poszuka,przeczytam i odpowiem co za relatywistyczna sztuczka sie za tym kryje!
abangel666
PostWysłany: Nie 2:42, 05 Gru 2010    Temat postu:

jak juz jesteśmy przy fizyce; to jeszcze coś.... może mi kto wytłumaczy; co to za numer; że światło wylatuje z rury zanim do niej wpadnie; jedna wiązka dwukrotnie przekracza prędkość światła, ale prawo Einsteina jest zachowane; bo druga wiązka światła cofa się do tyłu i wychodzi w sumie na zero czyli na =c.... światło, które biegnie do tyłu? albo się zatrzymuje i stoi.... bo czytam o tym i tyle rozumiem jak na islamskim kazaniu.... tylko proszę: "jak chłop krowie na granicy"; wybaczcie, że tak pytam... ale mnie to po prostu pasjonuje, ciekawi; a nie kumam.... zrewanżuję się wiedzą; jak będzie trza napisać coś o poezji, albo starożytnym Egipcie. W tych tematach można na mnie liczyć. Jeśli chodzi o ruchy rewolucje też mam wiedzę.
abangel666
PostWysłany: Nie 2:33, 05 Gru 2010    Temat postu:

To może ja zapodam cytat dokładnie:

"Cząstki i antycząstki mają tę samą masę i spin. Niektóre (ale nie wszystkie) cząstki obojętne elektrycznie (np. Z0 i fotony) są swoimi własnymi antycząstkami" (Wiedza i Życie, luty 2010 r.)

I co to do ciężkiej cholery jest Z0?
Wybacz stary; ja bardzo szanuje ten miesięcznik; bo czytam go od lat; i było tam wiele cennych artykułów; w każdym numerze coś było, kilka; ale do cholery co to jest z0 i co to jest że cząstka jest własną antycząstką?

To ja zdurniałam czy fizycy?

PS. Co to są pozytony i kwarki to ja wiem... nie trza mi tłumaczyć; to akurat jest proste i nie wymaga matematycznych wzorów. Wyobraźnię mam dobrą; nawet czarną dziurę i horyzont zdarzeń umiem sobie wyobrazić; mam tylko problem ze wzorami.... wymiękam....
Pozdrawiam!
ab.

PS2: Łatwiej; jasna cholera nauczyć się hieroglifów egipskich niż współczesnej fizyki.... a ja tak kocham fizyke, matematykę, wiedzę o kosmosie....
zbigniewmiller
PostWysłany: Sob 23:24, 04 Gru 2010    Temat postu:

ale to było dla agaty..tak sie rozpedziłem,pardon!
zbigniewmiller
PostWysłany: Sob 23:22, 04 Gru 2010    Temat postu:

abi 1666 to chyba jest żle przetłumaczony artykuł? każda cząstka ma ,czy może lepiej istnieja cząstki i antycząsti,np. elektron ( ma ładunek ujemny) i pozyton (ma ładunek dodatnie ) jak sie spotakaja ,to znikaja i powstaje porcja-kwant swiatła; to najprostrza łopatologia;
może ktos miał za duży temperament dialektyczno-popularyzatorski;
a naprawde sprawa jest bardziej skomplikowana! nie bedziemy tu wchodzić w teorię cząstek elementarnych,jeśli zejdziemy niżej(zaraz zapytasz co to znaczy..) wyobraz sobie ,że schodzisz coraz niżej w głąb materii,np .rozbijasz atom,coś powstaje,składniki atomu,rozbijasz składniki atomu .jak to sprytnie sie zrobi powstają kwarki i antykwarki ,i jeszcze ..i,czy jak to teraz o tym głośno w szwajcartii szukaja cząstki higgsa,nie wiem co bedzie dalej,są różne teorie,ale wydaje mi sie ,że najprostrzy przykład jest z elektronem i pozytonem;
i to było przewidziane przez teorie..;można tez odwrotenie :przy odpowiednich warunkach uzyskać z fotonów dwie antycząstki,elektron i pozyton;
zdaje się ,że za dużo napisałem ..
abangel666
PostWysłany: Sob 22:49, 04 Gru 2010    Temat postu: Re: Prośba do fizyków z forum

Ja mam talent do j. polskiego; do historii, do języków obcych; nawet egipskie hieroglify znam; ale nie mam talentu do matematyki; niestety! bo bardzo cenię i podziwiam! wiem, że nigdy nie zrozumiem wzorów nawet z książek popularno-naukowych.

Więc mam takie pytanie; Wujek tu jest fizyk; ale może być ktokolwiek; tylko proszę mi wytłumaczyć prosto; jak chłop krowie na granicy.


Cytat:

"Niektóre cząstki są własnymi antycząstkami"
(miesięcznik "Wiedza i Życie")



Jak do ciężkiej cholery cząstka jest jednocześnie swoją własną antycząstką..... może mi to ktoś wytłumaczyć; bo za ciężką cholerę tego nie rozumiem; wzorów nie znam;ale bez trudu wyobrażam sobie Wszechświat jako hiperkulę; bez trudu wyobrażam sobie geometrie Łobaczewskiego i Riemanna? Pojęłam nawet film "Cube 2" gdzie akcja działa się w tesserakcie! A akurat oglądałam ten film na świetlicy w towarzystwie kilkunastu ludzi i nikt tego nie mógł pojąc.... a ja bez trudu.

Ale jak coś jest cząstką i jednocześnie własną antycząstką to za jasną cholerę pojąć nie mogę!

Z góry dziękuję za wytłumaczenie.
abangel666
PostWysłany: Czw 23:13, 28 Paź 2010    Temat postu: Re: Prośba do fizyków z forum

Przykład KONKRETNEGO błędu:

"światła nie dogonisz ani przed nim nie uciekniesz - światłem jest sygnał, który ciebie dogoni z szybkością c ≈ 3 tys. km/s. "

Pomylił się gość tylko o blisko 297 tys. km/s ale do oceny tego naukowca powinno wystarczyć.
zbigniewmiller
PostWysłany: Czw 19:31, 28 Paź 2010    Temat postu:

aga ,ja mysle,że ten ktoś kto używa słowa "paradoksalne" do wielkości mierzonych ma na mysli wielkosci transformujace sie lorenzowsko,czyli mówiąc po prostu wielkosci czasu mierzone przez różnych obserwatorów poruszajacych si.e wzgledem siebie ze stałą predkościa po lini prostej-uwzględnia przy tym odkrycie Einsteina,ze czas -jego pomiar zależy od predkości obserwatora i to w szczególny sposób,bowiem własnie zalezy od predkości obserwatora ;
on tak pisze jakby pisałby ktoś przed 1905 rokiem,ale nie wiedział nic o transformacjach Lorentza! na pewno nie byłby to fizyk z kręgów POINCAREGO ,ani LORENTZA..;ja przeczytałem to dopiero diżś i wydaje się,że to juz nie jest dla Ciebie problemem!myślę,że ten ktoś zajmuje sie także Perpetuum mobile czy czymś w tym rodzaju..
wujzboj
PostWysłany: Nie 17:24, 16 Maj 2010    Temat postu:

OK, niezamaco :pidu:
Agata
PostWysłany: Nie 14:15, 16 Maj 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:

możemy sobie więc tę stronę darować.


No więc ja sobie właśnie darowałam, ale na wszelki wypadek wolałam zapytać. Żeby nie było, że idę na łatwiznę.

Bardzo dziękuję za odpowiedź :serce:
Budyy
PostWysłany: Nie 14:09, 16 Maj 2010    Temat postu:

Kori napisał:
Aha, buddy, to OK. Ja tam mam trochę inaczej z sobą, ale OK.


Rozumiem Kori, że badasz każdą hipotezę przedstawioną przez tysiące domorosłych naukowców. Zajrzyj do kreacjonistów, oni są płodni i na pewno Cię nią zawiodą.
wujzboj
PostWysłany: Nie 2:09, 16 Maj 2010    Temat postu:

wuj napisał:
Nadal nie wiem, o co temu człowiekowi chodzi.
Agata napisał:
Czyli co? Mogę przyjąć, że to nie jest żadna nauka i to że tego nie rozumiem nie wynika z mojej głupoty?

Nie wiem, czy to nauka, czy nie - ale w każdym razie przedstawione to nie jest profesjonalnie. Być może facet ma jakiś pomysł. Tyle, że nie pokazuje go w sposób zachęcający do lektury. Bo zamiast przygotować wstęp z konkretami mówiącymi, co właściwie zamierza osiągnąć i dlaczego warto inwestować czas w czytanie, ogranicza się do dziwnych ogólników, które sugerują, że autor spotkał się z teorią względności raczej w jakichś gazetkach sensacyjnych, a nie chociażby na wykładzie.

Mogę się jednak mylić w swojej ocenie. Powtarzam: nie wgłębiałem się w jego wywody. Z powodów, o których wspominałem już przedtem.

W sumie myślę, że można obok tego przejść spokojnie. Bez uznania tego za bełkot i bez zastanawiania się, czy to aby nie jest genialne dzieło. Jeśli jest genialne, to wypłynie na wierzch i bez twojej czy mojej pomocy. A jeśli nie jest, to nie wypłynie. I już.

Najważniejsze chyba, że trudno się stamtąd nauczyć czegokolwiek sensownego. Bo do tego właśnie potrzebny byłby przede wszystkim porządny wstęp przedstawiający jasno i poprawnie problemy, z którymi autor zamierza się zmierzyć... Czyli należałoby zacząć od wykazania, że w teorii względności są jakieś paradoksy. Autor najwyraźniej jakieś paradoksy widzi i liczy na to, że czytelnik widzi takie same, albo że w ogóle teorii względności nie zna. W naszym przypadku te warunki stawiane czytelnikowi nie są spełnione, możemy sobie więc tę stronę darować.
Kori
PostWysłany: Sob 7:45, 15 Maj 2010    Temat postu:

Aha, buddy, to OK. Ja tam mam trochę inaczej z sobą, ale OK.
Agata
PostWysłany: Pią 22:33, 14 Maj 2010    Temat postu:

Budyy napisał:

nie interesuje nauki mainstreamowej


No więc mnie właśnie chodziło o taką mainstreamową naukę, a nie o to, czy to przypadkiem nie jest jakiś niepojęty geniusz, bo niepojętego geniusza to pewnie nikt z tego forum i tak nie pojmie :)

Skoro ktoś po fizyce tego nie rozumie, to ja tym bardziej nie muszę.
Budyy
PostWysłany: Pią 17:56, 14 Maj 2010    Temat postu:

Kori. Jakbym mi badać każdą teorię przedstawianą przez każdego dziwaka na forum to życia by mi zbrakło. Dlaczego akurat tego a nie innego? Zakładam ekonomicznie, że jeżeli jego teoria nie interesuje nauki mainstreamowej to jest to gniot. Szansa na to, że się mylę to jakieś 1% a oszczędność czasu ogromna. Zresztą i tak większość nie ma kwalifikacji aby podjąć się polemiki więc o co to kruszenie kopii.
Kori
PostWysłany: Pią 16:48, 14 Maj 2010    Temat postu:

Agato, co ty mówisz? "Mogę przyjąć, że to nie jest żadna nauka i to że tego nie rozumiem nie wynika z mojej głupoty? " Jak nie rozumiesz, o czym on pisze, to nie przyjmuj nic, szczególnie jakbyś miała coś zakładać na podstawie jakiegoś Wuja z jakiegoś forum. Bo takich Wujów, co trochę się interesują fizyką jest trochę więcej na świecie i każdy z nich powie ci coś innego, wedle swojego otwartego czy zamkniętego umysłu. Żaden to autorytet. Zawsze możesz napisać do tego gościa i spytać, o co mu chodzi i co postuluje. Ci inaczej myślący niekoniecznie piszą głupoty, szczególnie jeśli robią to, na pierwszy rzut oka, profesjonalnie i bez emocjonalnych problemów.
barycki/konto usunięte
PostWysłany: Pią 16:35, 14 Maj 2010    Temat postu:

Wręcz przeciwnie, Agato, to właśnie z powodu swojej głupoty nie rozumiesz co jest głupotą.

Adam Barycki
Agata
PostWysłany: Pią 15:37, 14 Maj 2010    Temat postu:

wujzboj napisał:
Nadal nie wiem, o co temu człowiekowi chodzi.


Czyli co? Mogę przyjąć, że to nie jest żadna nauka i to że tego nie rozumiem nie wynika z mojej głupoty?

Jeśli tak to oddycham z ulgą... :)
Eremit
PostWysłany: Pią 2:20, 14 Maj 2010    Temat postu:

brednie po ludzku :rotfl:

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group