Autor Wiadomość
luzik
PostWysłany: Czw 20:46, 29 Maj 2014    Temat postu:

chryzjan napisał:
Nie rozchodzi się o osobnicze chucie, ale o przetrwanie człowieka jako tako, takiego …! :think:
___________________________
„Jeśli chcesz rzyć, oszukaj przeznaczenie.”


Ależ ja właśnie o tym przetrwaniu osobniczym przecież :mrgreen:

--------------------------------
"Jestem przewidujący! Może rozwiążę ten konflikt, zanim on się zawiąże? "
chryzjan
PostWysłany: Czw 20:23, 29 Maj 2014    Temat postu:

Nie rozchodzi się o osobnicze chucie, ale o przetrwanie człowieka jako tako, takiego …! :think:
___________________________
„Jeśli chcesz rzyć, oszukaj przeznaczenie.”
luzik
PostWysłany: Pon 19:08, 26 Maj 2014    Temat postu:

chryzjan napisał:

Maciej przynajmniej zakładał niewolnictwo seksualne. :)

______________________
„Czarne chmury nade mną zawisły. Nie masz może parasolki?”



Przyznam, ze to niewolnicwto seksualne, brzmi zachęcająco :wink:

"Niewolnik winien więcej wiedzieć niż mówić."
chryzjan
PostWysłany: Nie 22:03, 25 Maj 2014    Temat postu:

Ten „obywatel wege” to bardziej apokaliptyczna wizja Luziku, niż Krowia Communitas!

Całkowita powierzchnia lądów = 149 000 000 km² = 14 900 000 000 ha
Na dwa hektary ma przypadać pięcioosobowa rodzina (o ile dobrze zrozumiałem), czyli 2,5 ludzi/ha.
14 900 000 000 * 2,5 = 37 250 000 000
37 mld wyznacza granicę liczebności, pod warunkiem, że na Saharze, Antarktydzie i Czomolungmie będą rosły ziemniaki.
Zakładając dotychczasowe tempo wzrostu ludzkiej populacji …
2014 ~7 mld,
2064 ~14 mld,
2114 ~28 mld,
2164 ~56 mld,
za ok. 100 lat wszystko pierdyknie – optymistycznie patrząc!
Maciej przynajmniej zakładał niewolnictwo seksualne. :)

PS.
Cytat:
Nie potrzeba wodociągów i kanalizacji.
Wykorzystanie oceanów jako powierzchni do życia i utrzymania będzie trudne, bo brak kanalizacji raczej wyklucza postęp technologiczny. :think:
______________________
„Czarne chmury nade mną zawisły. Nie masz może parasolki?”
krowa
PostWysłany: Nie 19:24, 25 Maj 2014    Temat postu:

Cytowanie jak widać zaciemnia. Mnie też.
O wiele lepiej pisać nie odnosząc się do cytatu, a może nawet rozmawiać z kimś nie odpowiadając mu na pytania. O wiele lepiej też, albo głównie, robić swoje a odpowiedź się odnajdzie, odpowiedź przylezie.

Nosi Nadzię po maturze. To przepada na noc u koleżanki, to się opala na balkonie słuchając muzyki, to gotuje a wiem że z chęcią dla mnie, albo nagle chce pomagać przy robocie i dopomina się babci o rękawice.
- Ładne masz paznokcie. - powiedziałem przy obiedzie, a może tylko zatrzymałem wzrok na jej palcach.
Położyła się Nadzia na kocu przed domem i coś przeglądała w laptopie. Ja przerwałem na chwilę robotę przy drodze i położyłem się obok Nadzi ale w cieniu.
- Wiesz, chwilami czuję się szczęśliwy. - powiedziałem, a zanim wstałem, rzuciłem w nią kawałkiem trawki.
A dziś podobno wybory. Dziadek tradycyjnie uczestniczy w ... oglądaniu prognoz pogody. Wielu starych dziadków i babć, tradycyjnie pilnuje dowodów osobistych, aby im się zdawało że nadal są potrzebni jako obywatele.
- Dzień Dobry kochanie! - powiedziałem, aby przywitać Nadzię gdy zbiegła do kuchni.
A w kuchni kłótnia zaraz, że jakiś garnek, że inaczej ma być, że nie do tego kosza. A ja już wiem, że po prostu kuchni powinno być więcej i samodzielnie budowanych dróg.

Samoloty dziś nad moją Puszczą i Kościołem Świętym latały. A jeden pokiwał skrzydłami. Znam, wiem... To jakaś małolata lata co ma tatusia z workiem pieniędzy. Ona lata nad moją szkołą życia, nauki i wiary, mówią że zatacza kręgi chociaz nie widziałem. Tak to staję się coraz bardziej rozpoznawalnym wariatem w okolicy, pracowitym wichrzycielem, nauczycielem i złodziejem.
krowa
PostWysłany: Nie 17:59, 25 Maj 2014    Temat postu:

[quote="luzik"]Dla Ciebie Krowa ...

[QUOTE=bradiaga;1070327]"Czy nie wystarczy, że ogród jest piękny?
Czy muszą w nim jeszcze mieszkać wróżki?"

Oczywiście, że nie muszą. Wręcz nie powinny.
Tak jak gatunki przywleczone czy modyfikowane nie muszą.
Betonowych alejek też być nie powinno.
Nawet i młyny nie są niezbędne, wystarczy moździeż do zrobienia otrębów.
Wody wege nie musi pić wcale, wystarczy sok, który jest w owocu.
Do ugotowania kaszy wystarczy woda z czystej rzeki czy studni.
Nie potrzeba wodociągów i kanalizacji.

Obywatel wege wyżywi się wraz z całą swą pięcioosobową rodziną
do syta gospodarując na jednym hektarze ziemi polskiej.

Obywatel wege może na drugim, dodatkowym hektarze nasadzić zupełnie już dla jajec agrestu, jeżyn, czarnych porzeczek, kalafiorów, pietruszek, szczawiu, ziół wszelakich, orzechów, wiśni, czereśni i jabłonek - choćby nawet zostawił je samopas to i tak cieżko byłoby mu wraz z rodziną ogołocić je z płodów...[/QUOTE][/quote]

Tak, tak, tak. Trochę mi się odbija po mizerii ze śmietaną.
Filozoficzna to sprawa z tą mizerią ze śmietaną. W ogóle to się obżeram ostatnio. We wtorek i w środę, w piątek tylko ziemniaki z kwaśnym mlekiem ale już w sobotę i dzisiaj w niedzielę kotlety, mięso w kawałkach, pełne obiady z zupkami, rosołkiem.
A wszystko że tę drogę z płyt ażurowych robię.
Na przykład wczoraj, podjechała kolegówna Nadzi na skuterze i nie może dalej wjechać przeze mnie.
- Stop! Nie wolno wjeżdżać. - powiedziałem i słoniątko musiało iść mi przed nosem na piechotę.
Zaraz potem z Nadzią zleciały do tego motorka, aż nie mogłem się powstrzymać i pytam?
- Czy ten skuter jest na perfumy?
Coś tam Nadzia mi odpowiedziała tłumacząc (się) ale potem wsiadła bez kasku na tylne siedzenie i wio.
- Juhuuu! - krzyknęła Nadzia, a ja w trawie. Leże w trawie i se myśle, że to młodzieżowe "Juhuu" jej pasuje na ten moment życia bardziej niż "huju".

"Ogołocenie z płodów" to bardzo ważna sprawa, żeby jej nie było. Nie wolno ogołacać z płodów!
I dla "jajec" jak piszesz córko rzeźnika... Nie wolno Niczego robić dla jajec tylko dla płodów.
A po drugie po co mieszać w to pięcioosobową rodzinę?
krowa
PostWysłany: Nie 10:58, 25 Maj 2014    Temat postu:

[quote="krowa"][quote="luzik"]Dla Ciebie Krowa ...
Obywatel wege wpaja dzieciom od maleńkości, żeby żądzy zbytku oraz władzy nigdy do siebie nie dopuściły. Uczy w szkole państwowej jak wystrzegać się wszelkich podstępów i sztuczek psychologicznych, aby zaszczepić młodych przed jadem chorych duchowo jednostek mogących jeszcze gdzieniegdzie się pojawić.
Wpaja, żeby ich serca grały w "ludzkiej tonacji" i nuci przy tym od niechcenia: let's come to G-dur...[/quote]

Ja cie pierdole...
I to wszystko ma robić ten "wege"? Nie znam gościa. Nie słyszałem o takim.

Dzisiaj odpoczywam, to znaczy czekam. Trochę poleżałem na schodach, potem poszedłem na łąki, a pachniały tak jak za moich młodych lat. Wziąłem scyzoryk z sobą i z gałązki wierzbowej odrobiłem takie cóś do zaklinania albo pamiętania. Jakiś wzór skręcony i napis KCN a pod spodem M wyrzeźbione na wierzbowym patyku, ale rozwidlonym na trzy łodyżki, jak dzieciątka Boże.
KCN - Kocham Cię Nadziu i podpis M.
Jak wracałem z łąk to powiesiłem gałązkę podrzeźbioną na bramie a potem znów położyłem się leżeć na schodach biegnących na werandę.
Aż tu słyszę warkot Mercedesa sąsiada, bo w niedzielę jedzie się do kościoła.
Wyszedłem boso na drogę i patrzę. Patrycha stoi wyszykowana i jeszcze obciąga czarną spódniczkę gimnazjalistki, bo będą jechać, sąsiad z żonką, matka Patrychy i jeszcze koleżanka.
A ja na bosaka sobie idę, podrzucam w górę scyzoryk i go łapię dla zabawy.
- Chodź Maciuś, pojedziesz z nami. - woła matuchna Patrycji.
- Nie jadę. Ksiądz się mnie boi. - odrzekłem.
- Wsiadaj, zmieścisz się. - ponawia ona.
- Jak bym pojechał, to z księdza wypędzić szatana.
- Szatana? Ty? Brakuje księży, ty byś się nadawał.
- No jasne. - odrzekłem i przez uchylone tylne drzwi Mercedesa sięgnąłem ręką głęboko i pociągnąłem Patrychę dwa razy za puszyste włosy. No i teraz mają się wszystkie z czego wyspowiadać. Żona sąsiada cała w lokach, matuchna ruda, koleżanka Patrychy co zdziwnięta siedziała jak trusia i pies co był przywiązany do chlewa. Pies powinien szczekać a nie zwlekać.[/quote]
krowa
PostWysłany: Nie 10:51, 25 Maj 2014    Temat postu:

[quote="luzik"]Dla Ciebie Krowa ...
Obywatel wege wpaja dzieciom od maleńkości, żeby żądzy zbytku oraz władzy nigdy do siebie nie dopuściły. Uczy w szkole państwowej jak wystrzegać się wszelkich podstępów i sztuczek psychologicznych, aby zaszczepić młodych przed jadem chorych duchowo jednostek mogących jeszcze gdzieniegdzie się pojawić.
Wpaja, żeby ich serca grały w "ludzkiej tonacji" i nuci przy tym od niechcenia: let's come to G-dur...[/quote]

Ja cie pierdole...
I to wszystko ma robić ten "wege"? Nie znam gościa. Nie słyszałem o takim.

Dzisiaj odpoczywam, to znaczy czekam. Trochę poleżałem na schodach, potem poszedłem na łąki, a pachniały tak jak za moich młodych lat. Wziąłem scyzoryk z sobą i z gałązki wierzbowej odrobiłem takie cóś do zaklinania albo pamiętania. Jakiś wzór skręcony i napis KCN a pod spodem M wyrzeźbione na wierzbowym patyku, ale rozwidlonym na trzy łodyżki, jak dzieciątka boże.
KCN - Kocham Cię Nadziu i podpis M.
Jak wracałem z łąk to powiesiłem gałązkę podrzexbioną na bramie a potem znów położyłem się leżeć na schodach biegnących do werandę.
Aż tu słyszę warkot mercedesa sąsiada, bo w niedzielę jedzie się do kościoła.
Wyszedłem boso na drogę i patrzę. Patrycha stoi wyszykowana i jeszcze obciąga czarną spódniczkę gimnazjalistki, bo będą jechać, sąsiad z żonką, matka Patrychy i jeszcze koleżanka.
A ja na bosaka sobie idę, podrzucam w górę scyzoryk i go łapię dla zabawy.
- Chodź Maciuś, pojedziesz z nami. - woła matuchna Patrycji.
- Nie jadę. Ksiądz się mnie boi. - odrzekłem.
- Wsiadaj, zmieścisz się. - ponawia ona.
- Jak bym pojechał, to z księdza wypędzić szatana.
- Szatana? Brakuje księży, ty byś się nadawał.
- No jasne. - odrzekłem i przez uchylone tylne drzwi Mercedesa sięgnąłem głębiej i pociągnąłem Patrychę dwa razy za puszyste włosy. No i teraz mają się wszystkie z czego wyspowiadać. Żona sąsiada cała w lokach, matuchna ruda, koleżanka Patrychy co zdziwnięta siedziała jak trusia i pies. Pies powinien szczekać a nie zwlekać.
krowa
PostWysłany: Śro 16:19, 21 Maj 2014    Temat postu:

..........

Przerwałem, bo dotarł do mnie dźwięk kosiarki. Właśnie Nadzia kosi trawnik, a jutro egzamin z angielskiego ma. Na dwóch-trzech arach działeczka a powyżej mój hektar zapuszczony.
Poszedłem, usiadłem, dziewczyna jak na dłoni, nogi i brzuszek goły. Położyłem się na trawie, tak bokiem by nie być nachalnym, trawka w zęby i patrzę to na dziewczynę to na drzew korony.
- Lubisz przyrodę? - spytałem.
- Tak, lubię. - odrzekła zdecydowanie.
- Ja kocham przyrodę. Wychowywałem się na wsi.
- Ja też jestem ze wsi. - na to Nadzia zdecydowanie.
Chwilę pobyłem, żeby nie być nachalnym. Dobrze zrobiłem, to wiem, mam czas, nie chcę pożerać na siłę.
- Nie lubię dźwięku kosiarki. - dodałem
- (Nadzia przerzuciła sznur przez drugie ramię)
- Coś czasem trzeba skosić. Ja nie koszę, na razie skupiam się na tej drodze. A tam niech chaos będzie.
- Taka puszcza. - zgodziła się ona zdecydowanie.
krowa
PostWysłany: Śro 15:35, 21 Maj 2014    Temat postu:

To co napisałaś Luizko "moja" to ja znam, od bardzo dawna znam te smaki. Wychowywałem się na wsi, wśród krów, traw, olszyny, nad rzeką i strumieniem, pod lasem. Pamięć o tym mam mocną, jak się pamięta pierwszą miłość, że nie muszę niczego odkrywać na nowo.
Grzyby jadłem surowe, mrówki, ryby, ziemniaki z kwaśnym mlekiem. I teraz ponawiam te smaki. Jakbym odradzał się młody.
Trawy u mnie tak bujnie odrastają, a pozwalam im na to, że to przyroda nade mną panuje a nie odwrotnie.

Zrobiłem dużo aby być wolnym. Nad podziw dużo, bo porzuciłem wszystkich znajomych, odłączyłem się od całej rodziny, nie uznaję dzieci za moje, wnuki, a nawet kota.
Właśnie pochowałem kota co go auto przejechało, kota którego nie znałem, śmierdzącego już, a jakoś ukochanego. Z tego odrodzą się nowe moje koty.

O Nadzię ci chodzi. Ja nie wiem co ona. Ona to ona ja to ja. Ja w upale robiłem dojazd przy domu w którym mieszka, ale ten dojazd jest też mój. Ona opala się na balkonie a ja pracuję w pocie czoła i marzę.
I po cholerę więcej pisać? Robię co chcę, wysilam się, mogę umrzeć nawet bez najmniejszej nagrody, bez osiągnięcia przyszłości ... nieskończonej. Mogę wszystko co mam darować według przypadkowej fantazji, starcowi kulawemu lub dziecku. najchętniej dziecku, nowemu.
luzik
PostWysłany: Śro 12:32, 21 Maj 2014    Temat postu:

Smacznego
ja krowa
PostWysłany: Śro 12:27, 21 Maj 2014    Temat postu:

Bardzo ci dziękuję ...przyjaciółko Suko, odpowiem chętnie i spokojnie, ale teraz idę do tej młodej Cipy na obiad.
luzik
PostWysłany: Śro 9:01, 21 Maj 2014    Temat postu:

Dla Ciebie Krowa ...

[QUOTE=bradiaga;1070327]"Czy nie wystarczy, że ogród jest piękny?
Czy muszą w nim jeszcze mieszkać wróżki?"

Oczywiście, że nie muszą. Wręcz nie powinny.
Tak jak gatunki przywleczone czy modyfikowane nie muszą.
Betonowych alejek też być nie powinno.
Nawet i młyny nie są niezbędne, wystarczy moździeż do zrobienia otrębów.
Wody wege nie musi pić wcale, wystarczy sok, który jest w owocu.
Do ugotowania kaszy wystarczy woda z czystej rzeki czy studni.
Nie potrzeba wodociągów i kanalizacji.

Obywatel wege dziennie średnio zje:
0,4 kg kaszy gryczanej
0,1 kg owsa
0,5 kg bobu
0,3 kg soczewicy
0,2 kg ziemniaków
plus trzy garści owoców lub warzyw
pół garści orzechów czy nasion.

Obywatel wege potrzebuje ziarna do wysiania by plon zebrać.
Na jeden hektar będzie to:

gryka - 100kg; zbiór: ok 1,5t
owies - 200kg; 6t (od 3 do 9)
pszenica - 180kg; 8t
len - ok. 80kg; 700kg włókna, 900kg nasion
bób - 200kg; 8,5t
ziemniak - trochę obierek; 20t

Zatem oprócz ww. starczy jeszcze miejsca na warzywa.
Obywatel wege wyżywi się wraz z całą swą pięcioosobową rodziną
do syta gospodarując na jednym hektarze ziemi polskiej.
Ziemia polska to obecnie około 19 mln hektarów użytków rolnych (ok. 60% jej powierzchni).
Wynika z tego, przy 40 milionach obywateli, że na jedną rodzinę przypada ponad dwa hektary: 19/(40/5)=2,375
Po odprzemysłowieniu kraju jeszcze więcej (albo więcej lasów).

Obywatel wege może na drugim, dodatkowym hektarze nasadzić zupełnie już dla jajec agrestu, jeżyn, czarnych porzeczek, kalafiorów, pietruszek, szczawiu, ziół wszelakich, orzechów, wiśni, czereśni i jabłonek - choćby nawet zostawił je samopas to i tak cieżko byłoby mu wraz z rodziną ogołocić je z płodów.
Obywatel wege posiadając hektar jest wraz z rodziną SAMOWYSTARCZALNY pod względem żywieniowym.
Drugi hektar może przeznaczyć również na prywatny las, z którego będzie czerpał drewno na opał i meble.
Obywatel wege nie musi pracować służebnie.
Może być WOLNY.
Jedynym jego władcą pozostanie tylko Natura.
Wprawdzie to władca absolutny, za to sprawiedliwy.

Obywatel wege nie musi orać ziemi.
Może przeprowadzić "Rewolucję źdźbła słomy" jak Masanobu Fukuoki.

Obywatel wege może w swych częstych chwilach wolnych oddawać się rzemiosłu, sztuce artystycznej, użytkowej, kultywowaniu zwyczajów dawnych - pogańskich - Słowian (dopasowanych do czasów obecnych, uwzględniając zdobycze myśli i nauki).
Wraz z rodziną może wieczorami uzupełniać Rodzinną Kronikę - Księgę Rodu...

W razie konieczności może produkować prąd elektryczny za pomocą prostych prądnic i np. akumulatorów. Posiadając ziemię raczej nie będzie przesiadywał dużo przed ekranem, raczej wystarczy Teleexpress.
Prędzej wybierze szachy pod orzechem z sąsiadem niż serial.
Albo posłuchanie przechodzącej obok czeredy dzieciaków, grającej na instrumentach ludowych: wczoraj przecie ułożyli w szkole utwór na tegoroczne wejście do świątyni...

makatka z sadu

Albo wybierze czytanie poezji wieszczej i rozpościeranie wyobraźni na czasy, w których nie była ona jeszcze słowem wcielonym, np.:

Obmyślam świat

Obmyślam świat, wydanie drugie,
wydanie drugie poprawione,
idiotom na śmiech,
melancholikom na płacz,
łysym na grzebień,
psom na buty.

Oto rozdział:
Mowa Zwierząt i Roślin,
gdzie przy każdym gatunku
masz słownik odnośny.
Nawet proste dzień dobry
wymienione z rybą
ciebie, rybę i wszystkich
przy życiu umocni.

Ta, dawno przeczuwana,
nagle w jawie słów
improwizacja lasu!
Ta epika sów!
Te aforyzmy jeża
układane, gdy
jesteśmy przekonani,
że nic, tylko śpi!

Czas (rozdział drugi)
ma prawo do wtrącania się
we wszystko czy to złe, czy dobre.
Jednakże - ten, co kruszy góry,
oceany przesuwa i który
obecny jest przy gwiazd krążeniu,
nie będzie mieć najmniejszej władzy
nad kochankami, bo zbyt nadzy,
bo zbyt objęci, z nastroszoną
duszą jak wróblem na ramieniu.

Starość to tylko morał
przy życiu zbrodniarza.
Ach, więc wszyscy są młodzi!
Cierpienie (rozdział trzeci)
ciała nie znieważa.
Śmierć,
kiedy śpisz, przychodzi.

A śnić będziesz,
że wcale nie trzeba oddychać,
że cisza bez oddechu
to niezła muzyka,
jesteś mały jak iskra
i gaśniesz do taktu.

Śmierć tylko taka. Bólu więcej
miałeś trzymając różę w ręce
i większe czułeś przerażenie
widząc, że płatek spadł na ziemię.

Świat tylko taki. Tylko tak
żyć, i umierać tylko tyle.
A wszystko inne - jest jak Bach
chwilowo grany
na pile.

Obywatel wege wtedy porówna sobie minioną (słusznie) cywilizację przemysłową do larwy, żarłocznej gąsienicy, przedostatniego stadium rozwoju ludzkości.
Do "zawirowania w mojej rzeczywistości".

Obywatel wege wpaja dzieciom od maleńkości, żeby żądzy zbytku oraz władzy nigdy do siebie nie dopuściły. Uczy w szkole państwowej jak wystrzegać się wszelkich podstępów i sztuczek psychologicznych, aby zaszczepić młodych przed jadem chorych duchowo jednostek mogących jeszcze gdzieniegdzie się pojawić.
Wpaja, żeby ich serca grały w "ludzkiej tonacji" i nuci przy tym od niechcenia: let's come to G-dur...[/QUOTE]
krowa
PostWysłany: Pon 10:28, 19 Maj 2014    Temat postu: Re: smutno,wesoło

[quote="heja"]Krówko, jak literacko choć smutno potrafisz się wysłowić :brawo: ; to piękny wiersz :*[/quote]


http://lokw.hopto.org/photogallery.php?album_id=233

w trzynastym zdjęciu od końca galerii
drugi rząd od góry - pierwsza z lewej> Nadzia
heja
PostWysłany: Pon 8:06, 19 Maj 2014    Temat postu: smutno,wesoło

Krówko, jak literacko choć smutno potrafisz się wysłowić :brawo: ; to piękny wiersz :*
luzik
PostWysłany: Pon 6:10, 19 Maj 2014    Temat postu:

:(
krowa
PostWysłany: Pon 5:40, 19 Maj 2014    Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=q5MKURoYWuQ
Kochać i tracić...Stan Borys

Widziałem to w twoich oczach
To czego nie powiedziałaś
Więc Nie mów
Uparcie się trzymaj ze świata druków
Mała

Wszystko tam jest na ekranach
Co do szczegółu
Kolczyki, buty i obliczenia
Trzymaj się tego mała
Do widzenia

Film sobie oglądnij zamiast przeżyć
Norwida możesz przecież kupić
Oszlifowanym bądź diamentem
Mówią ci dobrze
To ja jestem głupi

Mała jesteś, za mała na burze
Nie ryzykuj jazdy po bandzie
Po takich jak ja dym zostanie
Żal i samotność
Na starość

To tyle kotku, raz dwa trzy
Epizod to był wycięty z papieru
Ktoś o czymś marzył nie marzył
Ktoś myślał?
Nie ważne.
krowa
PostWysłany: Sob 8:31, 17 Maj 2014    Temat postu:

bluć

jaka znów bluć?

bludź

a pluć

łódź

coś czuć?

płódź

pluj na łódź

nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee

na ludź

snuć

smuć

łudź

karać kur*wa mać !

sadź

sać ssać

a w życiu

sadź

w rzyci rzyć

maczać

macać

szczypać

latać

latawać?

zasadzać

zasuwać

zasunąć zjebkę

zajechać łódkę

zajebać skowronka

skowronka zajebać łódką?

e tam...

zajebać matuchnę

eeeee tam staruchnę

córuchnę

zapluć

bluć

http://www.youtube.com/watch?v=HTMG8UqP260


serdeczne Bóg Zapłać!
krowa
PostWysłany: Wto 19:06, 13 Maj 2014    Temat postu:

Zza czterech szyb

Miałem już iść spać, lecz zaparzyłem sobie jeszcze kawę
Niech będzie, napiszę coś na odreagowanie, stać mnie
Nie powiem żem wkurwiony, bo na dziwki się nie wybieram
Ty możesz być mą dziwką, a drętwa jesteś jak cholera

Lekcja homeodynamiki uczniaku, definicje
Ty zwykłaś przygotowywać się jak w szkole, matole
O, jakąś pozę przyjąć według wzoru i człap człap w domu
Twarz? Chowasz. Bo jakiś defekt masz, jak potwarz dla honoru

Dzikus jesteś, ale nie taki że prymitywnie pojętny
Tylko analfabeta niewystudiowanego wdzięku
I na co ty czekasz niedotykalska antyfizycznie
Że z siebie wymonitorujesz coś homeopatycznie?

Nie dajesz mnie ani sobie szans na lekcję maturalną
Lekcję ważną bez uwag, bez syntezy drobiazgów w komfort
Jakieś potknięcie, błąd niczym trąd? To nie jest istotne
Ważne osoby zdanie lub dotknięcie i odreagowanie

Osobą być wobec drugiej osoby jak w krzywym lustrze
Każda do zniekształcenia przez drugą bez zgody, dowolnie
Fizyczne się opatrywać i ranić, psuć i naprawiać
Przechodząc tęczę przygód siebie zmienionego odkrywać

http://www.youtube.com/watch?v=r8cF6XpS-xs
luzik
PostWysłany: Wto 6:04, 13 Maj 2014    Temat postu:

eeee
kr
PostWysłany: Pon 21:44, 12 Maj 2014    Temat postu:

rasistowskie
luzik
PostWysłany: Pon 19:26, 12 Maj 2014    Temat postu:



Citka tez by pięknie na takim tle wygladała.
pátek
PostWysłany: Sob 20:09, 10 Maj 2014    Temat postu:

U2 INVISIBLE

13 tyg. w zestawieniu i ciągle na liście
:serce:
Strapiony
PostWysłany: Sob 19:18, 10 Maj 2014    Temat postu:

Ewidentnym jest Macieju, że poezyja, to też proza… do rzyci. :(
________________________
„Byłaś dziewicą, będziesz człowiekiem.”
Antek
PostWysłany: Pią 22:35, 09 Maj 2014    Temat postu:

Nogi do samej Dupy



W świecie nóg i w świecie dup
Cykam sobie obrazki
Jakoś mi się te nogi i dupy kojarzą do kupy
Z bożej łaski

To na wstępie podaję tematu że
Mam Nadzieję
I powiem szczerze że nogom jej wierzę
Ale samej dupie nie

Czy kto wie że Nadzieja to imię?
Pierwszy raz z takim się spotkałem
Tak, to jest żywa dziewczyna
Mocne uda i taka! dupa

Dziś wieczór mam pustkę
Nogi dupę Nadziei gdzieś poniosły
Już z nimi trzema chciałem iść na spacer
I gówno kury Nadziei zniosły

Dziwne z tymi kurami donosy, prawda?
Na pierwsze czytanie
A to po prostu szczera prawda
Że ja jem jajka kur które Nadzieja ma

Ciekawi mnie bardzo: Czy?
Ona to akurat przeczyta
I co wtedy? Obrazi się na mnie?
Że o jej dupie napisałem w EchuDnia?

Nadia moja czy nie to złośnica
Chociaż młodziutkie stworzenie
Oczywiście za wyjątkiem tych ud i dupy
Składających się na moje marzenie

Do jutra Dziwko ukochana !

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group