Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
PostWysłany: Wto 17:43, 07 Lut 2012    Temat postu:

luzik napisał:
Skopiowałam z blogu Jaonny Senyszyn

"Z PSEM TAK, Z MOTYLEM NIE
...

Moje zdanie w tej sprawie jest dokładnie takie jak pani Profesor.

A gdyby na pogrzebie np. ojca, syna, czy kogoś bliskiego pani Profesor rozradowana grupa uskuteczniała artystyczne święto radości, motyli, swobodnego chichotu i przytulania, to Pani Profesor też uznałaby to za fajny wyraz artystycznej niezależności, a może i dobrego smaku?...

Czy może raczej Pani Profesor po prostu inaczej osądzi, jeśli chodzi o jej przypadek, a już uczucia zupełnie innych ludzi, to "oczywiście coś innego"...
Tu można podać z setkę powodów, dla których szacunek dla uczuć tamtych ludzi się nie należy - np. że mają zły gust, że głosowali nie na tych ludzi, albo są tacy niefajni jeszcze z 98 powodów.
zbigniewmiller
PostWysłany: Wto 17:03, 07 Lut 2012    Temat postu: obyczajni ludzie zawsze poszukiwani!

własnie o to chodzi!ja pytałem tylko o sens artystycznej wypowiedzi i tylko tyle! ale to za mało !nie o sztukę tu chodziło,lecz o starą tradycję zawiści wobec OBCYCH zwyczajów ,OBTYCZAJÓW tutejszych,znienawidzonych przez samowystawiających sie na takie traktowanie obcych!
ARTYSTA moze traktować sie jak OBCY i tak czesto bywało,ale to zaden artysta ,który potrafi tylko kpic z zastanych zwyczajów i obYczajów!
czy komunisci,tacy jak marks i engels działali tak jak OBCY w XIX wiecznej europie? zapewne nie i dalecy byli od kpiny z religijnych obyczajów ówczesnej europy,i tak np. córka marksa nosiła na piersiach krzyz powstańczy POLSKI z okresu powstania styczniowego;
czym innym jest pokazywanie obłudy KLERU ,a czym innym jest kpina z obyczajów i zwyczajów jakiejs społeczności;

poza tym nawet ANARCHIŚCI nie kopia leżacego...
Niepoprawna
PostWysłany: Pon 19:11, 06 Lut 2012    Temat postu:

O! Dobrze to ująłeś :brawo:
Michał Dyszyński
PostWysłany: Pon 17:37, 06 Lut 2012    Temat postu:

Wydaje mi się, że jest tu poruszona ciekawa kwestia owej subtelnej granicy pomiędzy swobodą, a powagą dla pewnych zastosowań.
Gdyby gość pląsał w stroju motyla na pogrzebie jakiegoś dostojnika, to pewnie też policja by się wtrąciła.
Albo gdyby to na pogrzebie kogoś z naszej rodziny, ktoś zaczął sobie robić artystyczne performance, to znowu pojawia się pytanie, czy byśmy to zignorowali, czy nie?
Nie chcę tu teraz zajmować stanowiska za którąś ze stron, ale problem jest, bo gdzieś się przyjęło w naszej kulturze, zwyczajach ludzie uczestniczą w pewnych zbiorowych imprezach o JAKIMŚ CHARAKTERZE - np. poważnym, podniosłym, bądź przeciwnie - radosnym.
Gdyby ktoś z kolei na weselu jakiejś osoby, zrobił sobie artystyczny pokaz z holocaustem, czy ku klux klanem w roli głównej, to też byśmy chyba nie do końca się cieszyli.
Jakoś tak jest, że co jakiś czas, pewna grupa ludzi organizuje zbiorowe przedsięwzięcie o jakimś charakterze i oczekuje poszanowania tego. Wolno jej, czy nie wolno?
Bo może faktycznie powinniśmy uznać, że obowiązuje pełna wolność i tolerancja, a więc na drodze konduktu pogrzebowego fajnie jest wystąpić z manifestacją święta radości i propagowania seksu analnego w grupach mieszanych i nie tylko.
Wszystko nam wolno w tym zakresie (zakładam, że nie będzie żadnej fizycznej przemocy, więc pretensje możemy mieć tylko o wywoływanie nastroju)?
Czy może powinniśmy szanować czyjeś nastawienia, nastroje?...
zbigniewmiller
PostWysłany: Pon 17:24, 06 Lut 2012    Temat postu:

luzik! tylko ja nie wiem co ARTYSTA chciał nam przez to powiedzieć?
ze jest śmiesznnie ? tak wiemy to wwszyscy,zwłaszcza na procesjach BOZEGO CIAŁA ,a szczególnie ta APARATuRA KOSMICZNA ,która niesie ksiadz w otoczeniu WIERNYCH ,oczywiście to jest jakas MISTYCZNA PROWOKACJA ,ale skoro jest juz,ze mamy " PRECZ Z KOMUNĄ' USKYECZNIONE więc dalej nie wiem co ARTYSTA chce nam powiedzieć ESTETYCZNEGO w związku z tym,czy z tą archaiczna procesją?
luzik
PostWysłany: Sob 23:50, 04 Lut 2012    Temat postu:

Skopiowałam z blogu Jaonny Senyszyn

"Z PSEM TAK, Z MOTYLEM NIE

W łódzkim klerykowie wraca sprawa Pawła Hajncla, artysty-performera, znanego jako człowiek-motyl. W przebraniu motyla pląsał przez kilka minut obok i między uczestnikami procesji Bożego Ciała. Ponoć obraziło to uczucia religijne księdza Ireneusza Kuleszy, proboszcza łódzkiej archikatedry. Mądra prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, ale łódzki sąd uznał księżowskie zażalenie na tę odmowę i sprawa wraca.
3 lutego odbędzie się przesłuchanie artysty, któremu teraz zarzuca się dla odmiany "złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego", za co grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 (art.195 par.1 kk).
Czy prokuratura się ugnie i postawi absurdalny zarzut? Wszak motyl był znakomitym uzupełnieniem sypiących kwiatki dziewczynek. Ponadto, skoro procesja Bożego Ciała wychodzi poza kościół i pcha się do przestrzeni miejskiej, automatycznie naraża się na różnego rodzaju kontakty. Z motylami, psami, samochodami, pijakami....
Oczywiście, gdyby motyl pląsał podczas Parady równości, niczyich uczuć by nie obrażał ani w niczym nie przeszkadzał. Wskazuje to na pilną konieczność usunięcia bzdurnych zapisów z kodeksu karnego."

Moje zdanie w tej sprawie jest dokładnie takie jak pani Profesor.
zbigniewmiller
PostWysłany: Pon 18:07, 30 Sty 2012    Temat postu:

z tego powierzchownie przeczytanego przeze mnie watku wynika koniecznośc ustalenia w jakim stopniu NATURA wspólczesnego europejczyka jest religijna ?
czytejac chocby nietzschego i jednocześnie JUNGA sprawa jest bardzo skomplikowana ,komplikacja wzrasta,gdy czyta sie dodatkowo feuerbacha,a jeszcze bardzej gdy widzimy jak "religijni NIEMCY"zostali wciągnieci w koszmar ludobójstwa,trochę mniej jednak jak widzę "religijnego" wałesę ,czy religijną aż do zawiści agnieszkę holland.....
Przerażony
PostWysłany: Pon 22:51, 23 Sty 2012    Temat postu:

Bardzo dobra uwaga, jednak robiąc ją, powinien Pan sam potrafić zapanować nad językiem i nie stosować bezokolicznika tam, gdzie nie jest to absolutnie konieczne, takie jego stosowanie świadczy o niepanowaniu na językiem własnym. Powinien Pan w myśl przysłowia - lekarzu, lecz się sam - sam wyleczyć się z nieumiejętności panowania nad językiem, a póki co, to zgodnie z własną propozycją, przenieść swój post do Gwiezdnych Wojen, jako hańbiący język polski.
Imperator
PostWysłany: Pon 22:33, 23 Sty 2012    Temat postu:

Proponuję niektórym panowanie nad językiem, w przeciwnym razie posty będą lądować w Gwiezdnych Wojnach.
Przerażony
PostWysłany: Pon 22:18, 23 Sty 2012    Temat postu:

To ja do tej sensowności dodam jeszcze, że skutkiem działań Stalina było zdobycie kosmosu, rozwój gospodarczy, naukowy, kulturalny, wygranie wojny z mocarstwem, któremu nikt inny nie mógł poradzić i stworzenie mocarstwa światowego. No, a gdyby nie zwalniał ludzi z obecności na tym świecie, to nie wywiązałby się z powierzonych mu obowiązków i nie osiągnął tego, co osiągnął. Czyli według Pańskiej logiki był godnym powierzonego mu zaufania i dobrym menadżerem, co nie zmienia faktu, że taką logiką obraża Pan uczucia rodzin ofiar, a w tym uczucia rodzin ofiar Katyńskich.
Michał Dyszyński
PostWysłany: Pon 16:02, 23 Sty 2012    Temat postu:

Przerażony napisał:
Pan Dyszyński obraża uczucia rodzin Katyńskich:
Cytat:
Są wspaniali ludzie zarządzający wielkimi korporacjami.


Panie Dyszyński, wielkie korporacje zatrudniają miliony ludzi, a nawet najwspanialsi ludzie kierujący tymi korporacjami dokonują redukcji zatrudnienia i przesunięć geograficznych produkcji, co również jest redukcją zatrudnienia w obszarze geograficznym, z którego produkcję przeniesiono gdzie indziej. Taki jeden tylko wspaniały człowiek dokonujący redukcji skazuje tym na degradacje cywilizacyjną, co najmniej setki tysięcy ludzi, a taka degradacja, często oznacza nędzę powodującą zgony z różnych przyczyn braku dostępu do zdobyczy cywilizacyjnych

Nie pcham się na stanowisko prezesa korporacji. Gdyby mnie kiedyś jednak taka rola kopnęła w zaszczyt, to miałbym do wyboru:
- rozdać majątek firmy ubogim (ew. iść im zawsze na rękę, co w warunkach konkurencji będzie oznaczało coś bardzo podobnego), czyli doprowadzić do jej upadku i zawieść nadzieje tych, powierzyli mi rolę utrzymania firmy przy życiu i rozwijania jej. W efekcie bankructwa firmy i tak pracę straciłaby większość ludzi w niej zatrudniona (nie mówiąc już o pracownikach firm współpracujących, jak też o kłopotach odbiorców dóbr owej firmy).
- wywiązywać się z powierzonych zadań, czyli dbać o to, aby firma trwała, rozwijała się, przynosiła zyski właścicielom oraz dawała zatrudnienie tak pracownikom firmy, jak i kontrahentom (i ich pracownikom), a także tworzyła określone dobra.

Można ów dylemat rozpatrzeć z punktu widzenia jakiejś utopii i twierdzić, że na pierwszym miejscu ma być nie zwolnienie żadnego pracownika z przyczyn ekonomicznych, bo "człowiek jest ważniejszy". Można stworzyć sobie iluzję, że w tym świecie realia nie występują.
Czytelnikom mojego posta pozostawiam ocenę sensowności takiego podejścia.
Przerażony
PostWysłany: Pon 13:09, 23 Sty 2012    Temat postu:

Panie Lucku, a może zrobimy tak, ja Pana w jaki sprytny sposób przekabacę i namówię na przyjecie mojego zaproszenia na piwo, a jak Pan się pojawi, to Panu wpierdolę.
lucek
PostWysłany: Pon 12:52, 23 Sty 2012    Temat postu:

:) o to się nie martw :mrgreen:
Przerażony
PostWysłany: Pon 12:50, 23 Sty 2012    Temat postu:

Acha, no, to szukaj Pan.
lucek
PostWysłany: Pon 11:47, 23 Sty 2012    Temat postu:

ja sam ciebie znajdę
Przerażony
PostWysłany: Pon 11:43, 23 Sty 2012    Temat postu:

No, to pozostało nam już tylko omówić kwestie techniczne przekazania adresu. A gdyby Panu było niewygodnie wybrać sie do mnie, to podaj Pan swój adres, a ja podróżując sporo, odwiedzę Pana przy okazji i oddam się do Pańskiej dyspozycji.
lucek
PostWysłany: Pon 11:16, 23 Sty 2012    Temat postu:

przygłup napisał:
A mordę miałem wiele razy obitą, jednak skopanej dupy,


nic straconego przygłupie :mrgreen: ja z takimi jak ty, od tego zaczynam
Przerażony
PostWysłany: Pon 11:05, 23 Sty 2012    Temat postu:

Panie Lucku, ja sobie doskonale zdaję sprawę, że rozumienie przez Pana zdań złożonych, bardzo daleko wykracza poza Pańskie możliwości intelektualne, dlatego, jak już wielokrotnie mówiłem, nie są przeznaczone dla idiotów, a pisane w przestrzeń publiczną dla zdolnych do ich odczytania.

Też juz wielokrotnie prosiłem, nie tylko Pana, ale i wielu podobnych Panu głupków, aby zechcieli zacytować te swoje wielokrotnie dowiedzione uzasadnienia mojej głupoty. Jednak jak się okazuje, wykracza to poza możliwości intelektualne debili pierdolących tylko o swoich oszczanych przeze mnie śmierdzących stęchlizną wrażeniach mojej wielce szlachetnej i wybitnej swoją mądrością osoby.

W jednym muszę Panu przyznać rację, skurwysynem jestem, jednak, aby mi zarzucać kłamstwo, musiałby Pan je pierwej wskazać, a to, jak już wcześniej mówiłem, wykracza poza Pańskie możliwości intelektualne. I niezupełnie jest tak, że to ja wszystkich obsrywam, tylko raczej wskazuję wszystkim, jak sami na siebie srają swoją durnotą.

Panie Lucku, jeżeli zależy Panu na tym wspomnianym przez Pana realu, to jest to najmniejszy problem, mogę Panu podać adres, pod którym zawsze będę dostępny dla Pana i będzie Pan mógł sobie popróbować obić mi mordę i skopać dupę.

A mordę miałem wiele razy obitą, jednak skopanej dupy, nigdy. Wychowałem się na dzielnicy tzw. trójkątem bermudzkim, w której to było lepiej dostać dwa razy w mordę, jak jednego kopa w dupę i pilnowałem się tej zasady przez całe życie, dlatego dzisiaj dzieci i wnuki moich dawnych kompanów, kłaniają mi się na ulicy z dużym szacunkiem, a i są jeszcze knajpy, w których można usłyszeć legendy o moich szlachetnych i zawsze dla dobra ludzkości, wyczynach.
lucek
PostWysłany: Pon 9:52, 23 Sty 2012    Temat postu:

Ja panie Przygłup, w ogóle nie mówiłem o Panu Dyszyńskim, a jedynie o tobie przygłupie i ci to uzasadniłem wielokrotnie - dowiodłem, więcej z gównem przy pomocy intelektu paprać się nie zamierzam, a że jesteś kawał wrednego skurwysyna i kłamcy to obsrywasz wszystkich do dalej.

W realu, miałbyś po prostu do dupy nakopane i mordę obitą bo na skurwysynów twojego pokroju innej metody nie ma.

ps :mrgreen: i wiele razy miałeś
Przerażony
PostWysłany: Pon 8:06, 23 Sty 2012    Temat postu:

Pan Dyszyński obraża uczucia rodzin Katyńskich:
Cytat:
Są wspaniali ludzie zarządzający wielkimi korporacjami.


Panie Dyszyński, wielkie korporacje zatrudniają miliony ludzi, a nawet najwspanialsi ludzie kierujący tymi korporacjami dokonują redukcji zatrudnienia i przesunięć geograficznych produkcji, co również jest redukcją zatrudnienia w obszarze geograficznym, z którego produkcję przeniesiono gdzie indziej. Taki jeden tylko wspaniały człowiek dokonujący redukcji skazuje tym na degradacje cywilizacyjną, co najmniej setki tysięcy ludzi, a taka degradacja, często oznacza nędzę powodującą zgony z różnych przyczyn braku dostępu do zdobyczy cywilizacyjnych (brak dostępu do opieki medycznej, niedożywienie, patologiczny alkoholizm, narkomania, samobójstwa, zabójstwa dokonane przez głodnych zdesperowanych). Ci wspaniali ludzie zarządzający korporacjami, nie dokonują przecież tych mordów osobiście, to nic osobistego, to tylko statystyka, z której wyliczyć można, że każdy z tych wspaniałych ludzi zarządzających korporacjami, swoimi statystycznymi tylko, boć przecie nie sadystycznymi działaniami, powoduje śmieć, co najmniej kilkudziesięciu tysięcy ludzi. Zupełnie tak jak Stalin, czy Hitler, którzy przecież podejmowali zupełnie takie same działania, z tym, że nie tyle konieczne z powodów biznesowych, jak ci wspaniali zarządzający korporacjami, a konieczne politycznie, co na jedno wychodzi i jest Pańską gloryfikacją każdego ludobójstwa, o ile wynika z konieczności innej od osobistej, a osobistego interesu w ludobójstwie nie miał, ani Stalin, ani Hitler. Dlatego uważam, że gloryfikując ludzi odpowiedzialnych osobiście za masowe ludobójstwo, obraża Pan uczucia rodzin ofiar, w tym i rodzin ofiar Katyńskich.

PS. Panie Lucku, jak Pan widzi, ja nie tylko tak jak Pan, powiedziałem co myślę o Panu Dyszyńskim, ale również powiedziałem dlaczego tak myślę i na tym polega równica pomiędzy moimi możliwościami intelektualnymi, a Pańskimi, Panie Lucku.
Przerażony
PostWysłany: Pon 7:23, 23 Sty 2012    Temat postu:

Panie Lucku, Pan ma problem z rozumieniem podstawowych pojęć, aby ze mnie kpić, musiałby Pan kpić, a Pan nie kpi, tylko mówi, że kpi. Przecież już Pana wielokrotnie prosiłem, aby Pan ze mnie zakpił, ale Pan stanowczo się przed tym wzbrania. Zresztą to nie tylko Pańska dolegliwość, a wszystkich tu obecnych, każdy z was nie potrafi zarzucić mi czegokolwiek, jedynie zdolni jesteście do wyrażania swoich odczuć o mnie, a tyle, to potrafią i moje psy.
lucek
PostWysłany: Nie 22:38, 22 Sty 2012    Temat postu:

nie ma za co
Marcin Kotasiński
PostWysłany: Nie 22:36, 22 Sty 2012    Temat postu:

Przepraszam za pomówienie.
lucek
PostWysłany: Nie 22:30, 22 Sty 2012    Temat postu:

kpie sobie z "wiedzy" przerażonego, do której ciebie namawia

mózg przerażonego porównuje z anoreksją
Marcin Kotasiński
PostWysłany: Nie 22:25, 22 Sty 2012    Temat postu:

lucek napisał:
Przerażony napisał:
jak się Pan nauczy Reduty Ordona na pamięć ...


Tak, nie tylko Reduty Ordona na pamięć się naucz jak Przerażony, i tyle tylko ciebie ile, się na pamięć nauczyłeś, ile od myślących otrzymałeś, a będziesz mądry jak Przerażony.

Znajdziesz sobie wtedy Pana Dyszyńskiego i tą mądrość będziesz mógł sobie udowadniać.


Tu kpisz i podważasz.

lucek napisał:
Przerażony napisał:
Nie masz Pan, Panie Kotasiński ze mną szans, bo co, jak co, ale logika mojego kontrargumentu naukowego przerasta ...


Nigdy nie będziesz miał szans, bo do niego od dawna nic już nie dociera, on posiadł prawdę absolutną wraz z odkryciem jej źródła. To tak jak z anoreksja.


I tu podważasz twierdząc że jestem zamknięty i kpisz porównując mnie do anoreksji.

Wyjaśnij, co ci udowodnić?

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group