Autor Wiadomość
zbigniewmiller
PostWysłany: Pon 20:05, 06 Paź 2014    Temat postu:

RAFAŁKU! MÓWIA ,ŻE MNIE WYLECZA ..I CO TY NA TO W przeładowanym klasycznym rachunku zdań ( PRZEŁADOWANIE POLEGA NA TYM M. INNYMI,ŻE Z fałszu wynika prawda : p^ ~p=> q i to jest prawo DUNSA SZKOTA....!
Kori
PostWysłany: Śro 19:52, 23 Paź 2013    Temat postu:

Cytat:
krowa, nie umiesz cytować?


a co do zabaw słownych:

angielskie to explain (wytłumaczyć):

przedrostek ex-, tak jak w:

-exit (wyjście)
-excavate (wykopać)
-execute (wykonać)

semantyka :

przedrostek ex - odejść od, były, np.
ex-wife - była żona
ex-girlfriend - była dziewczyna

semantyka:

A) plain- zwykły, prosty

explain - wyprostować, wyzwyklić, wyłumaczyć


B) tłumaczyć, tłumacz, tłumok, tłuc, wytłuc, wytłumaczyć, wytłumoczyć

C) to explain - to go beyond plain, to abandon plain,

-była prostota, odejść od prostoty, opuścić prostotę.

pozdro.
Kori
PostWysłany: Śro 19:33, 23 Paź 2013    Temat postu:

a wierzysz w samoleczenie i tego typu historie, że tak powiem, alternatywne względem "naukowej, globalnej, społeczno- przyjętej medycyny"?
zbigniewmiller
PostWysłany: Śro 18:38, 23 Paź 2013    Temat postu: Kręgosłup

Ja mam od 2,5 miesięcy ból kręgosłupa i nie chcę nic słyszeć na temat,że medycyna nie może dać z tym rady!cóż,ZBAWIENIE,mam to w dupie,a poza tym jest to forum filozoficzne,nie dla monoteistów-i tych krypto,to wyłazi!
Kori
PostWysłany: Śro 16:31, 23 Paź 2013    Temat postu:

~"zbawienie przyszło przez krzyż, ogromna to tajemnica"...
zbigniewmiller
PostWysłany: Wto 21:06, 22 Paź 2013    Temat postu: Zabawienie

Jeśli tu bawisz,a coś ci nie gra,to nie jesteś zbawiennie zabawny-raczej jesteś po~zbawiony.
krowa
PostWysłany: Wto 18:44, 22 Paź 2013    Temat postu: Re: ZBAWIENIE I PRZESTĘPCZA DZIAŁALNOŚĆ KK!

[quote="zbigniewmiller"]zbawienie,jak piszą powyżej jest oderwaniem od życia...[/quote]

Coś mi nie gra.
► bawić
1. dostarczać komuś lub sobie rozrywki
2. przebywać gdzieś

Rozumiem co znaczy bawić kogoś, bawić się z kimś lub samemu, pójść na zabawę, zabawić gdzieś.
Hmmm...
Inny wyraz to na przykład rozpaczać tak długo, aż się jest zrozpaczonym.
Analogicznie, jeśli bawimy gdzieś za długo to pewnikiem jesteśmy zbawieni.
zbigniewmiller
PostWysłany: Wto 18:08, 22 Paź 2013    Temat postu: Brachu!to jest zwykłe łapanie za słówka,ot poszedłem nażreć

Brachu!to jest zwykłe łapanie za słówka,ot poszedłem nażreć się do tureckiej restauracji,a tam wisi tv. na ścianie!w kwesti zbawienia polecam EPIKURA!
zbigniewmiller
PostWysłany: Śro 17:40, 16 Paź 2013    Temat postu: ZBAWIENIE I PRZESTĘPCZA DZIAŁALNOŚĆ KK!

Brachu!zbawienie,jak piszą powyżej jest oderwaniem od życia,oświecenie i oderwana ręka jest dla ciebie wskazówką,zbawiony już jesteś przez Klechow,kup se dzieła zebrane tego przestępcy JP II i zamknij mordę(OPUS DEI);właśnie jestem po kolejnej lekturze BOSKIEJ KOMEDII,a krowie polecam Herdera rozprawę o pochodzeniu języka...
Załamany
PostWysłany: Sob 19:20, 06 Lip 2013    Temat postu:

Nic, a nic Cię NIE rozumiem ZJM!
Oglądasz, czy NIE oglądasz?
Dlaczego uważasz za stosowne zajmowanie MOJEJ uwagi barachłem?
O co Ci chodzi brachu – będę zbawiony, czy NIE?! – o tym MI bajaj i wylecz dysleksję!
___________________________
„Dysleksja – wymyślony przez psychologów w rozciągniętych swetrach strach (rzadziej: nieumiejętność) korzystania ze słowników ortograficznych …
zbigniewmiller
PostWysłany: Sob 18:38, 06 Lip 2013    Temat postu:

od daty cyfryzacji nie ogladam tv i bardzo mnie raduje ogladany program tvn24 i jest tam dyskusja ... taki np, posełZALEWSKI i inni tak mnie utwierdzja w ubóstwieniu J ÓZEFA STALINA,NO ,,, więc rwolucja się jednak cofa, właśnie ten dogmat józka jakos na naszych oczach sie wypalił,a to dzieki niezwykłemu rozwojowi technologii,z czym nie dała sołbie nawet rady poperowska pisaninA;
nie wiem dlaczego nauka i technologia sie rozwija,ale HEGEL I MARKS Z ENGELSEM WŁAŚCIWIE POSTAWILI TEN PROBLEM....
Adam Barycki
PostWysłany: Sob 15:46, 25 Maj 2013    Temat postu:

Jeszcze miałbym gorącą prośbę, aby Szanowny Pan Imperator nakopał Panu Krowie do dupy, a Panią Luzik wytargał za ucho.

Adam Barycki
Imperator
PostWysłany: Sob 15:18, 25 Maj 2013    Temat postu:

Posty uwięziłem na Smietniku.
Adam Barycki
PostWysłany: Sob 13:30, 25 Maj 2013    Temat postu:

Pan również nie może doszukać się swojego umysłu i również ktoś Panu powiedział o antykomunizmie, a wtedy został Pan oświecony obskurantyzmem antykomunistycznym.

Adam Barycki
Michał Dyszyński
PostWysłany: Czw 19:15, 23 Maj 2013    Temat postu:

Macius Patyczek napisał:
Właściwie to sam Pan zaprzeczyłeś swoim poprzednim twierdzeniom. Używasz Pan jakichś abstrakcyjnych określeń w rodzaju "liczby egzystencjalne", a w tym kontekście "brak i istnienie". Jużeś Pan odskoczył od swoich patyczków, już chcesz Pan nadać im znaczenia, których liczenie nie obejmuje.

To jaki tak z grubsza jest ten OBIEKT MYŚLOWY, jak go pan nazwałeś w odróżnieniu od innych? Z czego pan go zrobiłeś, z papieru, z gliny, ze złota... pisz pan.

0 - brak patyczka
1 - patyczek jest


Zrobiłem go z mojej wyobraźni. Nie mam jej Panu jak dostarczyć. Mógłbym dać Panu patyczek, ale co z tego?...

Dygresja (cytat z Wikipedii)
Huike osiągnął oświecenie podczas pierwszej rozmowy z Bodhidharmą:

Huike wręczając odciętą rękę mistrzowi poskarżył się Mój umysł nie jest jeszcze spokojny! Proszę cię mistrzu, uspokój mój umysł!
Bodhidharma rzekł Przynieś tu swój umysł, a ja uspokoję go.
Huike odparł Nie mogę znaleźć mojego umysłu i nie mogę go tobie dać.
A więc twój umysł jest już uspokojony powiedział Bodhidharma.

Huike po tych słowach osiągnął oświecenie.
Macius Patyczek
PostWysłany: Czw 11:28, 23 Maj 2013    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
krowa napisał:
Michał Dyszyński napisał:
...są dziedziny matematyki, która bardzo trudno byłoby przyporządkować do czegoś znanego z życia.


Panie, nie ma na świecie Niczego takiego, co byłoby oderwane od życia.
Nie jesteś pan w stanie wymyśleć takiego kogoś lub czegoś.

Eeee tam. Prosty przykład:
OBIEKT_MYŚLOWY_ODERWANY_OD_ŻYCIA - już wymyśliłem [/b]
Właściwie to sam Pan zaprzeczyłeś swoim poprzednim twierdzeniom. Używasz Pan jakichś abstrakcyjnych określeń w rodzaju "liczby egzystencjalne", a w tym kontekście "brak i istnienie". Jużeś Pan odskoczył od swoich patyczków, już chcesz Pan nadać im znaczenia, których liczenie nie obejmuje.


To jaki tak z grubsza jest ten OBIEKT MYŚLOWY, jak go pan nazwałeś w odróżnieniu od innych? Z czego pan go zrobiłeś, z papieru, z gliny, ze złota... pisz pan.

0 - brak patyczka
1 - patyczek jest
Michał Dyszyński
PostWysłany: Czw 11:17, 23 Maj 2013    Temat postu:

krowa napisał:
Michał Dyszyński napisał:
...są dziedziny matematyki, która bardzo trudno byłoby przyporządkować do czegoś znanego z życia.


Panie, nie ma na świecie Niczego takiego, co byłoby oderwane od życia.
Nie jesteś pan w stanie wymyśleć takiego kogoś lub czegoś.

Eeee tam. Prosty przykład:
OBIEKT_MYŚLOWY_ODERWANY_OD_ŻYCIA - już wymyśliłem :)

krowa napisał:
Niech pan zdefiniuje liczbę DWA i wyraz WYMIAR.

Nie wiem, czy muszę definiować. Definiowanie związane jest z próbą wyjścia poza mój umysł, aby dotrzeć do kogoś, kto będzie to czytał, odbierał. Ja mogę pozostać w obszarze swojego umysłu - wiem (wewnętrznie) co to jest DWA i WYMIAR, ale nie potrzebuję nikomu tego definiować. Dla mnie to wystarczy, ja jestem zadowolony. I dalej uważam, że nie muszę do tego celu mieć patyczków.


krowa napisał:
Liczby 0 i 1 nie są matematycznymi liczbami pierwszymi. One są liczbami egzystencjalnymi, są oznaką braku i istnienia, inaczej głodu i nasycenia.

No to teraz wal pan w te dwójkę i dalej.
Czym są nastepne liczby? Zdefiniuj pan albo napisz jak je pojmujesz.

Właściwie to sam Pan zaprzeczyłeś swoim poprzednim twierdzeniom. Używasz Pan jakichś abstrakcyjnych określeń w rodzaju "liczby egzystencjalne", a w tym kontekście "brak i istnienie". Jużeś Pan odskoczył od swoich patyczków, już chcesz Pan nadać im znaczenia, których liczenie nie obejmuje. Robisz Pan analogie, parelele i inne tam...
krowa
PostWysłany: Czw 10:56, 23 Maj 2013    Temat postu:

................
Michał Dyszyński
PostWysłany: Czw 10:17, 23 Maj 2013    Temat postu:

krowa napisał:
a ja naprawdę mam wykształcenie wyższe i wykonywałem zawód bardzo zaawansowany matematycznie.
Mimo tego nie potrafię sobie wyobrazić żadnej liczby nie mającej związku z rzeczywistością, tj. bez czynności policzenia czegokolwiek, ewentualnie napisania tej liczby litera po literze lub jako znak graficzny bądź usłyszenia dźwięków kolejno po sobie następujących składających się na słowo oznaczające tę liczbę w danej kulturze językowej.

Nie wiem jaki zawód zaawansowany matematycznie Pan wykonywał, ale są dziedziny matematyki, która bardzo trudno byłoby przyporządkować do czegoś znanego z życia. Rachunek prawdopodobieńśtwa - coś jest, ale może nie być - jest jakby w jakimś stopniu, idea nieskończonych liczb kardynalnych, gdy pytamy o to, czy jedna nieskończoność jest większa od drugiej nieskończoności, residua funkcji zespolonej itd. Matematyka modeluje wiele idei o wiele bardziej zaawansowanych, niż pochodzące od liczb. Choćby sama logika, która też jest działem matematyki, a w zasadzie nie odnosi się do liczb jako takich, tylko bada zależności pomiędzy sformułowaniami, ideami. Matematyka dzisiaj to nie tylko liczby (teoria liczb, to tylko część matematyki), co po prostu rozważanie idei: ciągłość, zmiana, spójność, kompletność, rozwiązywalność i inne.
Uczciwie byłoby przyznać, że pisząc o tych patyczkach, żeś Pan po prostu palnął, co się do głowy samo wepchnęło, a potem umieścił w poście bez poważniejszego przemyślenia.
Można by co prawda rozważać ideę, że gdzieś ROZWÓJ intelektu zaczyna się od prostych wrażeń. I tu pewnie trzeba byłoby się zgodzić. Choć nawet i tutaj uważam, że człowiek posiada pewne wrodzone (!), wbudowane w umysł zaawansowane możliwości przetwarzania, które wykraczają poza prostą zmysłowość. Później ludzki umysł na tyle daleko odchodzi od pierwocin swojej wyobraźni, że dopatrywanie się tu jakiegoś bezpośredniego związku jest działaniem bardzo na siłę.
Skądinąd zagadką jest JAK DZIAŁA WYOBRAŹNIA GENIUSZA MATEMATYCZNEGO?
- Dla mnie to jest chyba jedno z najciekawszych pytań, jakie sobie nieraz stawiam. W jaki sposób geniusze "widzą" swoje idee? Bo jakoś "chwytać" je muszą. Podobno niektóre osoby mnożące bardzo szybko duże liczby przekształcają sobie liczby na postać kolorów. To jest jakiś przykład - ciekawy, bo nie bardzo wiadomo jak ktoś inny miałby to robić. Ale inne idee?...
Ja osobiście uważam, że najwięcej w matematyce kręci się wokół IDEI ZMIANY. To zmienność jest głównym tworzywem myśli. Ale to tylko takie moje przypuszczenie, więc jak się komuś nie podoba ta koncepcja, to nie zamierzam jej tu specjalnie bronić.
krowa
PostWysłany: Czw 5:48, 23 Maj 2013    Temat postu:

..................
Michał Dyszyński
PostWysłany: Czw 0:10, 23 Maj 2013    Temat postu:

krowa napisał:
...nikt na świecie nie wyobrazi sobie żadnej liczby, kalkulacji, inaczej niż licząc konkretne barany, lub wyobrażając sobie jak liczy szeleszczące 100-dolarówki. Znałem takiego durnia, co napisał że cyfrę 7 wyobraża sobie jak neon kręcący się wokół osi postawiony na jego biurku....
Umysł ludzki nie rozumie liczb i kalkulacji bez baranów, neonów, 100-dolarówek, biurek i córek bankierów. [/b]

Jeśli w umyśle dodajemy dwie liczby niechby 18-tkę i 13-tkę, to musimy sobie je wyobrazić jako pisane na kartce, a następnie dogrzebać sie do pamięci operacji czynnościowych ze szkoły, na liczydłach, patyczkach, palcach.

Od razu widać, Panie Krowa, żeś Pan nie studiował matematyki. Takie rzeczy mógł napisać, tylko człowiek, który nigdy nie zetknął się na dobre z zaawansowanymi ideami - np. liczbami zespolonymi, nieskończonymi przzestrzeniami funkcyjnymi, teorią dystrybucji, przestrzeniami metrycznymi i niemetrycznymi, liczbami kardynalnymi, ułamkowymi wymiarami, równaniami różniczkowymi i wieloma innymi dziedzinami. Tego się do patyczków sprowadzić po prostu nie da.
krowa
PostWysłany: Śro 18:01, 22 Maj 2013    Temat postu:

.................
Michał Dyszyński
PostWysłany: Śro 17:56, 22 Maj 2013    Temat postu:

krowa napisał:
Nie można przyjąć postawy miłości (miłość odbywa się w ruchu dwóch odmiennych istot płciowych).

Dla niektórych, rzeczywiście, tylko miłość w rodzaju "pieprzenie" jest zrozumiała i, jako taka, jedyna dostępna. Różne bywają ograniczenia. Muszę to przyjąć jako fakt.
Inni widzą szerszy zakres dla słowa "miłość". Może to kwestia ich wyobraźni, może uczuć, może elastyczności myślenia. Głuchemu od urodzenia nie wytłumaczysz jak brzmi koncert Mozarta, tak jak osobie łączącej miłość tylko z seksem nie wytłumaczę potęgi uczuć innej miłości.
Z uczuciami tak właśnie jest - nie przeżyłeś czegoś więcej, nie rozumiesz tego czegoś.

krowa napisał:
Jeszcze raz stwierdzam, że durniem będziesz dopóty, dopóki nie uznasz zmysłowości pojęć.

Są pojęcia biorące się niemal że wyłącznie ze zmysłów, są inne - biorące się z czystej kalkulacji - wreszcie są i takie, które w różnym stopniu łączą zmysły, wyobraźnię, intelekt. I znowu, jak poprzednio, jeśli ktoś ma jakąś sferę osłabioną w porównaniu do innych, to nie będzie zauważał, że istnieje opcjonalna możliwość, że można czuć piękno idei silniej, niż ciepło, szorstkość, czy zapach skoszonej trawy. Ślepemu od urodzenia nie sposób przekazać piękna i tajemniczości rozgwieżdżonego nieba. Ludziom o słabszej wyobraźni i intelekcie nie przekaże się piękna teorii matematycznej czy fizycznej. Byli ludzie gotowi poświęcić życie, cierpieć, zginąć w imię idei ogólnych, abstrakcyjnych - np. w imię prawdy, sprawiedliwości. Najwyraźniej czuli je bardziej wyraziście, niż inni czują seks, smak potraw, czy ból. Każdy tworzy sobie obraz świata z tych okruchów, jakie do niego dotrą, do jakich ma dostęp. Z innych nie stworzy, bo przecież nie ma z czego.
Bertrand Russell podobno powiadał, że są dwie najwspanialsze rzeczy na świecie - kobiety i matematyka, bo obie mężczyźnie dają ekstazę (tak mi ktoś mówił, nie potwierdziłem w źródłach owego cytatu). Facet umiał odczuć coś (piękno abstrakcyjnych idei matematycznych), co dla większości szaraczków tego świata jest czystą spekulacją, bez znaczenia dla życia, dla odczuć.

Pana pogląd w tej sprawie, Panie Krowa, traktuję jako wyznanie mi swoich ograniczeń w pojmowaniu świata. Pana świat najwyraźniej TAKI WŁAŚNIE JEST. Tak ograniczony w gamie odczuć i rozumienia. Nie mam do Pana o to pretensji, nie zamierzam polemizować. Jeśli nie jesteś Pan w stanie odczuć większej gamy wrażeń, poza seksem, albo innymi zmysłami, to pozostaje mieć tylko nadzieję, ze chociaż ów seks odczuwa Pan jakoś mocniej, bo jeśli nie, to współczuję ubóstwa świata odczuć.
Adam Barycki
PostWysłany: Śro 17:24, 22 Maj 2013    Temat postu:

Panie Kubusiu, mam poważne obawy, że nawet NTI nie poradzi sobie w tej ściśle matematycznej, a i wzniosłej debacie naukowej. Tu potrzebny jest Pan Kotasiński, aby dodać jeszcze wzniosłości i wznieść debatę na jeszcze wyższy poziom.

Adam Barycki
krowa
PostWysłany: Śro 16:33, 22 Maj 2013    Temat postu:

.................

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group