Autor Wiadomość
wujzboj
PostWysłany: Nie 0:42, 25 Cze 2006    Temat postu:

Na moj rozum Irbisol ma tu racje: wiecej jest na swiecie dziel teistycznych niz ateistycznych. Ale moge sie mylic, bo odpowiednich statystyk nie znam.
Irbisol
PostWysłany: Sob 8:38, 24 Cze 2006    Temat postu:

Zapewne domyślasz się o co chodzi, ale dla niedomyślnych (a zawsze się tacy znajdą) wyjaśniam:
akcent w pytaniu nie wskazuje na to czy opowiadania Sapkowskiego to bajki, tylko na to czy są to dzieła ateistyczne.
Oless
PostWysłany: Pią 20:02, 23 Cze 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:

Załóżmy że Sapkowski jest ateistą - jego dzieła ateistyczne są więc zwykłymi bajkami?

;)
Oczywiście że to bajki. Bardzo fajne zresztą. Chociaż całej sagi o Wiedzminie przeczytać jeszcze nie zdołałem. Wprawdzie cenię sobie bardziej kilku zagranicznych pisarzy fantasy ale w Polsce Sapek rządzi. :fight:
Irbisol
PostWysłany: Pią 10:43, 23 Cze 2006    Temat postu:

Astronom napisał:
Wszelkie sprzeczności oraz paradoksy (wg mnie, co nie znaczy, że wg Ciebie) znaleźć można poprzez Kanta, Hume’a, Comte’a, Lenina oraz ich nastepców nawiazujacych do wzorca pozytywistycznego

Zdecyduj się czy piszesz o dziełach ATEISTYCZNYCH, pozytywistycznych, komunistycznych czy o instrukcji działania silnika parowego.
Załóżmy że Sapkowski jest ateistą - jego dzieła ateistyczne są więc zwykłymi bajkami?
Wskaż te opasłe tomiska ATEISTYCZNE - nie tylko takie, których jedną z cech jest ateizm - bo cały dział nauk ścisłych musiałbyś tam umieścić + opowiadania kryminalne + wiele innych - to mają być dzieła o ateizmie. Po czym porównaj je do smukłości dzieł teistycznych.
wujzboj
PostWysłany: Czw 20:05, 22 Cze 2006    Temat postu:

To moze przejedzmy sie jednak w Filozofii starannie po tych Tomaszowych dowodach. OK?
Astronom
PostWysłany: Czw 16:25, 22 Cze 2006    Temat postu:

Mój intelekt się wreszcie załamał :D Wszelkie sprzeczności oraz paradoksy (wg mnie, co nie znaczy, że wg Ciebie) znaleźć można poprzez Kanta, Hume’a, Comte’a, Lenina oraz ich nastepców nawiazujacych do wzorca pozytywistycznego, scjentystycznego i neopozytywistycznego, aż do naukowej gnozy czasów współczesnych, problematyka teodycealna była nie tyle bezposrednio negowana, co raczej eliminowana ze sfery poznawczych zainteresowań człowieka.
Irbisol
PostWysłany: Czw 13:19, 22 Cze 2006    Temat postu:

To niestety nie jest gryps. Pytam poważnie, bo o ile mi wiadomo, objętość twórczości teologicznej jest ogromna - być może ateiści posługiwali się teologicznymi tomiskami żeby wyłuskiwać z nich sprzeczności i paradoksy.
Widzę jednak, że jesteś dobrze zorientowany w temacie, więc podaj przykłady "opasłych tomisk ateistycznych". A jak już podasz, poszukaj adekwatnego określania na tomiska teistyczne, uwzględniając ich ilość i stopień smukłości względem tomisk ateistycznych.
Astronom
PostWysłany: Czw 12:04, 22 Cze 2006    Temat postu:

Irbisol napisał:
Astronom napisał:
Ciekawe jest to, że wszystcy ateistyczni myśliciele potrzebują opasłych tomisk, wypełnionych argumentami i paradoksami, żeby przekonać siebie i resztę świata, że ich wnioski są prawdziwe i że to oni właśnie mają rację


O jakie tomiska chodzi? O te teologiczne?


He..he... dobry gryps :mrgreen: Czy odwracanie kota ogonem należy do dobrych obyczajów na tym forum, czy też przypisane jest ono jedynie argumentacjom ateistycznym?
Irbisol
PostWysłany: Czw 10:17, 22 Cze 2006    Temat postu:

Astronom napisał:
Ciekawe jest to, że wszystcy ateistyczni myśliciele potrzebują opasłych tomisk, wypełnionych argumentami i paradoksami, żeby przekonać siebie i resztę świata, że ich wnioski są prawdziwe i że to oni właśnie mają rację


O jakie tomiska chodzi? O te teologiczne?
wujzboj
PostWysłany: Wto 22:09, 20 Cze 2006    Temat postu:

Agnostycyzm jest w praktyce albo ateizmem (klasycznie) albo teizmem (jak u wuja).
Astronom
PostWysłany: Wto 19:25, 20 Cze 2006    Temat postu:

Z dedukcji poprzez doświadczenie wnioskuję, że lura jest gorsza niż piwo. Niech lurę piją Ci co mają słabe głowy. Ciekawe jest to, że wszystcy ateistyczni myśliciele potrzebują opasłych tomisk, wypełnionych argumentami i paradoksami, żeby przekonać siebie i resztę świata, że ich wnioski są prawdziwe i że to oni właśnie mają rację - no ale to chyba zbyt mieszczańska uwaga. Tak czy owak, Ci giganci intelektualni naszych czasów niewątpliwie są do siebie podobni pod tym względem, że choć zupełnie odmiennymi drogami, wszyscy realizuj jakąś koncepcję powrotu do prostego życia.
crosis
PostWysłany: Wto 19:11, 20 Cze 2006    Temat postu:

Tak ... i tutaj wlasnie mamy do czynienia ze stwierdzeniem: moje piiwo jest lepsze, Twoje to lura.


Crosis
Astronom
PostWysłany: Wto 17:40, 20 Cze 2006    Temat postu:

Pomiędzy ateizmem a teizmem umieściłbym jeszcze agnostycyzm, choć ogólnie powiedzieć można, że istnieją dwie wielkie partie: jedna widzi życie jako czarne na białym tle, druga jako białe na czarnym tle. Jedna poświęca się, spędzając życie w cieniu, bo tło jest rozświetlone blaskiem Bożego miłosierdzia. Druga obwiesza się wieńcami z kwiatów i rozjaśnia sobie drogę fajerwerkami, bo wokół wisi czarna kurtyna nieprzeniknionej nocy.
Gość
PostWysłany: Wto 17:38, 20 Cze 2006    Temat postu:

Pomiędzy ateizmem a teizmem umieściłbym jeszcze agnostycyzm, choć ogólnie powiedzieć można, że istnieją dwie wielkie partie: jedna widzi życie jako czarne na białym tle, druga jako białe na czarnym tle. Jedna poświęca się, spędzając życie w cieniu, bo tło jest rozświetlone blaskiem Bożego miłosierdzia. Druga obwiesza się wieńcami z kwiatów i rozjaśnia sobie drogę fajerwerkami, bo wokół wisi czarna kurtyna nieprzeniknionej nocy.
wujzboj
PostWysłany: Pon 23:08, 19 Cze 2006    Temat postu:

Biale lepsze niz czarne? Nie da sie, bo zadanie nie jest postawione. Przypomina ono pytanie "czym sie rozni wrobelek?". Jesli mowa o lepszosci, to nalezy powiedziec, o lepszosc wedlug jakiego kryterium chodzi. I wtedy mozna odpowiedziec na pytanie, czy wedlug tego kryterium biale jest lepsze niz czarne.

Sprowadza sie to w sumie do pytania: a w jakim celu malujemy na bialo lub na czarno?
Vilgerfortz
PostWysłany: Sob 13:50, 17 Cze 2006    Temat postu:

Ogolnie wykazywanie "lepszości" jednego światopoglądu nad drugim nie ma sensu. Potrafi ktoś udowodnić, że białe jest lepsze niż czarne? Wątpie.
kaktus
PostWysłany: Wto 21:44, 06 Cze 2006    Temat postu:

Zgadzam się Crosis'em :)
Drizzt
PostWysłany: Wto 17:40, 06 Cze 2006    Temat postu:

Cytat:
Zgadza się - sam teizm jako tylko i wyłącznie teizm jest bardzo elastyczny. Tylko że teizm wiąże się zazwyczaj z przyjęciem sztywnego kanonu światopoglądowego - ateizm niekoniecznie.

Ale abstrahując od tego co charakteryzuje teiSTÓW, teiZM jest podobnie różnorodny jak ateizm i na podobnie wiele pytań musi sobie odpowiedzieć.
Irbisol
PostWysłany: Wto 9:17, 06 Cze 2006    Temat postu:

Drizzt napisał:
No chyba nie do końca Irbi, mahomatanie mają pogląd na temat Boga nieco inny niż ja.

Zgadza się - sam teizm jako tylko i wyłącznie teizm jest bardzo elastyczny. Tylko że teizm wiąże się zazwyczaj z przyjęciem sztywnego kanonu światopoglądowego - ateizm niekoniecznie.
Biorąc przeciętnego ateistę dowiemy się że wiele spraw uważa on za nierozstrzygnięte i jest otwarty na ewentualne rozwiązania. Teista w tych sprawach już raczej wszystko "wie".
wujzboj
PostWysłany: Pon 15:15, 05 Cze 2006    Temat postu:

crosis napisał:
ateizm jako taki nie jest swiatopogladem. On jest tylko jego mala czescia.

Jasne. Tyle, ze mozna dzielic swiatopoglady na ateistyczne i teistyczne. Kryterium podzialu jest w tym przypadku trywialne :D Ale z faktu istnienia tego kryterium nie wynika, ze w wielu sprawach granice pomiedzy roznymi zdaniami pokrywaja sie z granica pomiedzy teizmem i ateizmem. Granice te przecinaja sie nierzadko pod katem prostym.
Oless
PostWysłany: Pon 14:29, 05 Cze 2006    Temat postu:

Próba wykazania że ateizm jest bardziej elastyczny od teizmu jest sprawą beznadziejną. Ateizm zawsze porusza się w granicach przekonania że wszystko dzieje się w ramach naturalnych praw.
Drizzt
PostWysłany: Pon 12:16, 05 Cze 2006    Temat postu:

No chyba nie do końca Irbi, mahomatanie mają pogląd na temat Boga nieco inny niż ja. Z drugiej strony teiści - zwolennicy predystynacji widzą świat inaczej niż teiści - obrońcy wolnej woli itp.
Pozdrawiam normalnych ateuszy ze śfini :mrgreen:
Irbisol
PostWysłany: Pon 11:50, 05 Cze 2006    Temat postu: Re: Ateista o ateizmie.

crosis napisał:
Wtedy zorientowalem sie, ze ateizm jako taki nie jest swiatopogladem. On jest tylko jego mala czescia. Powiedzialbym, ze determinuje zalosnie malo skladnikow calego swiatopogladu. I wiecie co? Zaryzykuje, ze teizm jest podobny.


Ateizm jest jedynie CECHĄ światopoglądu. Inne cechy dwóch światopoglądów tzw. ateistycznych mogą się znacząco różnić (np. ja mam inne poglądy niż Stalin).
Z teizmem już tak fajnie nie jest, chyba że masz na myśli deizm. Religia jest mocnym ukonkretnieniem danego światopoglądu i pozostawia mało parametrów swobodnych o których teista może decydować.
Bart
PostWysłany: Nie 17:22, 04 Cze 2006    Temat postu:

Dla mnie również ateizm to tylko stosunek do kwestii Boga - nic więcej.

Aczkolwiek spora część ateuszy chętnie niosłaby ateizm na sztandarach, a przepełniająca ich pycha i duma są wprost porażające.

Dwie dyskusje na ten temat:

1. Barta krótka krytyka ateistów (coś jakby parafraza wątku z atakiem na "typowego" katolika): http://www.forum.ateista.pl/viewtopic.php?t=2653

2. Kolegi zza oceanu pytanie o "prawdziwych" ateistów - tu mile mnie zaskoczyła reakcja większości forumowiczów: http://www.forum.ateista.pl/viewtopic.php?t=2782

Pozdrawiam, crosis, i podpisuję się pod Twoim postem :)
crosis
PostWysłany: Nie 15:23, 04 Cze 2006    Temat postu: Ateista o ateizmie.

Ostatnio spotkalem sie z szumnym stwierdzeniem - "ateizm to najlepszy swiatopoglad, jaki istnieje". Myslicie, ze jako ateista poczulem sie dumny?

A fige.


Ani troche. A wiecie dlaczego? Bo akurat wczesniej przestudiowalem sobie biografie jednego pana z wasami, zwanego Stalin. On tez byl ateista.

I wtedy pomyslalem sobie - co to jest tak naprawde swiatopoglad? Wielki brat powiedzial:
...

Calkiem tego sporo, wiec sami sobie sprawdzcie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiatopogl%C4%85d

Ale mnie zaciekawil ten fragment:
----------------------------------------
Z faktu, że treści światopoglądowe czerpią z różnych doświadczeń życiowych i różnych dziedzin kultury, wynikają jeszcze dwie istotne cechy światopoglądu:

1. może on mniej lub bardziej świadomie łączyć wzajemnie ze sobą sprzeczne treści,
2. zasadność światopoglądu wyznaczana i oceniana jest nie poprzez obiektywne i ogólne standardy, lecz poprzez indywidualną jednostkę ludzką, orzekającą o jego przydatności/nieprzydatności dla realizacji konkretnych działań.

Tak rozumiany światopogląd jest z kolei źródłem postaw i uzasadnieniem dla postępowania danej osoby. Przyjmuje się, że do rozwoju światopoglądu dochodzi w trakcie rozwoju osobniczego człowieka, przy czym światopogląd powstaje wyłącznie na gruncie uwarunkowań kulturowych, nie zaś biologicznych.

Na gruncie interpersonalnych podobieństw indywidualnych światopoglądów poszczególnych osób dochodzi do powstawania grup społecznych takich jak wspólnoty wyznaniowe, partie, ruchy społeczne itp., które z kolei próbują artykułować wspólnotę wyznawanych światopoglądów jako ideologię.
--------------------------------------

Wtedy zorientowalem sie, ze ateizm jako taki nie jest swiatopogladem. On jest tylko jego mala czescia. Powiedzialbym, ze determinuje zalosnie malo skladnikow calego swiatopogladu. I wiecie co? Zaryzykuje, ze teizm jest podobny.

Bo czy to, ze ja uwazam, ze homoseksualisci moga zawierac zwiazki wynika z ateizmu? Nie. Bo sa ateisci, ktorzy im tego prawa odmawiaja. Czy zas to, ze Wuj patrzy na sprawe podobnie jak ja, wynika z jego teizmu? Nie.

W paru tematach, z ktorych rozmawialem z teistami dostrzeglem olbrzymia zbieznosc pogladow na sprawy doczesne. W paru innych tematach na podstawie wypowiedzi bylem brany za teiste.

Z kolei jednak nastepuje tutaj mur uprzedzen, po obu stronach. Bo czesci teistow zapala sie lampka "ateista" i wtedy rabia wszystkie moje tezy i wypowiedzi jednym toporem, bo sa ateisty. To nic, ze moga sie pokryc z ichnimi - sa ateisty.

Z drugiej strony jest to samo i nad tym ubolewam.

Jestem gospodarczym liberalem. PTR tez. On jest teista a ja ateista. Czy wiec mozna mowic o wystapieniu jakiejs olbrzymiej korelacji na linii ateizm/teizm -> swiatopoglad? Mysle, ze nie. Korelacja istnieje, owszem, ale nie wolno jej wyolbrzymiac.

I tak sobie pomyslalem, ze skoro jestem teraz ateista, a ateizm to nie swiatopoglad, to kim ja jestem?

Odpowiedz przyszla od razu - czlowiekiem.

Bo kazdy z nas jest przede wszystkim czlowiekiem. Dopiero na koncu jest wyznanie lub jego brak.
Pamietajmy o tym.


Crosis

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group