Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Śro 14:02, 23 Maj 2018    Temat postu:

celem zniknięcia projekcji Janell
krowaa
PostWysłany: Śro 9:25, 23 Maj 2018    Temat postu:

banalnie może zabrzmieć.... sory, zabulgotać, że DOWODZENIE od WODY pochodzi.

WO_DA jest słowem dwuznacznym. Z jednej strony jest czynnik wywoławczy a z drugiej ustawodawczy. W środku znajduje się niewidoczny PRZEWÓD i POWÓD zarazem.

To tyle na razie.
malaavi
PostWysłany: Pon 18:31, 25 Sie 2014    Temat postu: Dowodzenie nieszablonowe

Ramanujan, znany matematyk, tworzył matematykę pozbawioną dowodów. Zazwyczaj miał rację, był genialny, pochodził z Indii.
W naszym świecie zachodnim o wiele trudniej zetknąć się z wysoką matematyką czy naukami, które z poważnych osiągnięć matematycznych korzystają, a nie zobaczyć nigdy dowodu. Łatwo jednak (poza obszarem matematyki teoretycznej) przejść przez życie nie przywiązując wagi do dowodów, przeczekując w szkołach i na studiach, aż wykładowca skończy dowodzić, nie rozmyślając nigdy nad jakością dowodu, nie dowodząc samemu.

Zdarza się, że i wykładowcy zostają przyłapani na śmiesznych lukach w dowodach, na oszukiwaniu słuchaczy. O wiele częściej luki te spotyka się w internetach. Ludzie obeznani z dowodzeniem matematycznym stworzyli (podobno dość hermetyczne) żarty na temat dowodów, które dowodami nie są. Te pseudodowody nazwano, na przykład, nieszabonowymi technikami dowodzenia, wśród zbiorków tych potworków można w internetach znaleźć taki:

(dowód przez:)
- zamachanie rękami,
- zakrzyczenie,
- rozmnożenie indeksów,
- zmianę założeń,
- dyskretna zmianę założeń,
- odłożenie do jutra,
- zanudzenie,
- pewność siebie
- uśpienie czujności,
- indukcje niedokończona,
- prawie nie wprost
- zaniechanie,
- sprowadzenie do sensu bytu,
- powołanie się na twierdzenie Szajskopfa,
- ośmieszenie tezy,
- rozśmieszenie słuchaczy,
- zabełkotanie,
- zaszantażowanie ("Kiedy skończymy dowód, zrobimy przerwę"),
- teologiczny 1 ("Bóg jeden wie, jak to udowodnić")
- teologiczny 2 ("Diabli wiedzą, jak to udowodnić")
- przez wgląd ("widzą państwo, że tak być musi")
- dodanie tezy stronami,
- zaprzeczenie sensu wszystkiego,
- zażądanie podania kontrprzykładu,
- zatarcie śladów (ścierką na tablicy),
- zahipnotyzowanie,
- zgubienie wątku,
- odwrócenie uwagi,
- dyskretna zamianę zmiennych,
- podmianę tezy,
- zmechacenie rysunku,
- wyższość moralną
- niedobór wyobraźni ("nie można sobie wyobrazić, by było inaczej")
- dowód przez przykład,
- dowód poprzez ciągłą zmianę oznaczeń,
- dowód przez połechtanie ambicji słuchaczy ("to dla Państwa jest proste"),
- dowód iluzjonistyczny ("zrobimy teraz taką małą sztuczkę"),
- dowód psychologiczny ("Państwo sprawdzą sami"),
- dowód przez kalendarz ("to było w zeszłym roku"),
- dowód przez zastraszenie ("albo Państwo uwierzą na słowo, albo będę przez trzy godziny dowodził"),
- dowód przez sztućce ("a nuż wyjdzie")
- dowód przez założenie tezy

Kwestią dyskusyjną jest, czy humor tego rodzaju nadaje się na (niematematyczne) salony, bezdyskusyjną zaś, że podobne techniki dowodzenia prowadzić mogą na manowce.

Przez część życia śmiałem się z podobnych żartów, najbardziej mnie zawsze bawił "dowód przez założenie tezy", a potem w internetach przyjrzałem się praktyce uzasadniania tez. Dziś częściej spotykam ludzi, którzy stosują powyższe techniki niż takich, którzy potrafią zrozumieć żart. W szczególności na tym forum większość userów (z szefem włącznie) zastosowała w rozmowie ze mną co najmniej jedną technikę nieszablonową, niektórzy zastosowali wiele technik wiele razy.

Stąd wniosek, że konieczne jest wyjaśnienie osiołkom żartu. :) O to też będzie chodzić w tym blogasku.
Wiem, że nieszablonowych technik można wymienić więcej, niektóre jednak wydają mi się mocno nieśmieszne (więc pominąłem), inne wtórne (więc pominąłem), a jeszcze innych mogłem nie znaleźć, ale do zbiorku włączę je chętnie. Zachęcam do dzielenia się ciekawymi przykładami.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group