Autor Wiadomość
krowa
PostWysłany: Śro 17:39, 22 Sie 2018    Temat postu:

Hurraaaa!!!
wujzboj
PostWysłany: Wto 22:07, 05 Maj 2015    Temat postu: 5 maja - Notatki połamańca - Momenty były

Fajny film wczoraj widziałem.

A właściwie to wywiad był tylko. Ale za to nie tylko fajny, lecz nawet z momentami.

Oto pewien kandydat na intratne stanowisko państwowe obsadzane w wyborach powszechnych odpowiadał na podchwytliwe pytanie reportera. A mianowicie: "Czy Yoda był Żydem"?
I o ile cały wywiad należy zapewne uznać za dowcip autorski, o tyle samo podejście do zagadnienia jest symptomatyczne.

Pan kandydat potraktował pytanie jako zachętę do analizy Wojen Gwiezdnych z propagandowego punktu widzenia. I uznał, że Wojny Gwiezdne to republikańska, czyli demokratyczna, anty-monarchistyczna propagandówka, pokazująca wbrew intencjom twórców istotne mechanizmy demokratycznych rządów. I tak rebelia wybuchła, gdy demokratyczna władza podniosła podatki; to z życia wzięte, wszak demokratyczny rząd nie cofnie się przed żadnym świństwem, byle tylko zdobyć pieniądze. Prawdziwą władzę w demokratycznej republice dzierży, jak wiadomo, bezpieka, tutaj reprezentowana przez rycerzy Jedi. Republika posługuje się w swojej walce z monarchią pospolitymi przestępcami, przemytnikami i innymi typami spod ciemnej gwiazdy, zupełnie jak to znamy z naszej rzeczywistości. A szlachetny monarcha i wierni jemu politycy, jak Lord Darth Vader, są w propagandówce maksymalnie oczerniani. Na koniec, zdrajca o mózgu wypranym przez demokrację, Luke Skywalker, który podnosi rękę na własnego ojca, przedstawiony jest jako największy bohater.

Na tytułowe pytanie nasz kandydat w końcu nie odpowiedział, stwierdzając, że musi się nad odpowiedzią zastanowić.

Inteligencji i poczucia humoru nie da się wspomnianemu kandydatowi odmówić. Nie da się też jednak ukryć, że wyprodukowana w ten sposób monarchistyczna, antydemokratyczna propagandówka świetnie ilustruje sposób myślenia pewnej, niestety nie najmniejszej części społeczeństwa. I nie są to tylko potencjalni wyborcy tego kandydata na Imperatora.

Półprawda jest bowiem potężną bronią propagandową. Atakuje ona przeciwnika, przypominając związane z nim powszechnie znane negatywne fakty lub popularne podejrzenia. To, że identyczne lub jeszcze poważniejsze zarzuty można w tej samej materii postawić orientacji politycznej propagandzisty ma, rzecz jasna, umknąć uwadze agitowanej ofiary.

I faktycznie, jeśli słuchacz ma pewną inklinację do poglądów agitatora, albo przynajmniej jest dostatecznie podirytowany codziennością, skupi się na słusznej (przynajmniej w jego uszach) krytyce i zakonotuje sobie w podświadomości, że pod kandydatem będzie mu lepiej. Wszak monarchia nie gnębiła i nie będzie gnębić podatkami, monarchii nie była i nie będzie potrzebna bezpieka. Wszak policja i urzędnicy w monarchii to najuczciwsi z obywateli. Tak musi być, bo kontroluje to wszystko monarcha, a ten nie jest przecież wybierany przez tłum okłamywany przez sprzedajnych polityków.

Prawda, że nie jest wybierany? Prawda!

Pytanie o mechanizmy kontrolne i korekcyjne w monarchii i demokracji to już dla ofiary agitacji zbyt daleka abstrakcja.

Kandydat monarchistów świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że wyborów nie wygra. On tylko przeciera drogę przyszłym pokoleniom.

Ale niektórzy inni kandydaci mają większe ambicje.

Warto więc podliczyć im momenty półprawdy, zanim położy się na którymś ostateczny krzyżyk.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group