Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Czw 7:59, 03 Gru 2015    Temat postu:

krowa napisał:
Znana jest moja sprawa, jakobym miał narzeczone. Do tego dodam że niby mam żonę. Mam żonę na niby, a jestem o tym przekonany, gdyż powiedziała mi, że nie będzie pracować na roli. Konkretnie, że nie będzie robić rękami w ziemi.
Niestety, nabyłem pewne miejsce na wsi, a rosną tutaj chwasty. Zająłem się naprawą budynku, a chwasty zaczynają mnie przerastać. Dosłownie, zaczynam nie mieć miejsca na jaki ruch przy budynku - chciałbym łopatę wbić, młotkiem się zamachnąć, a chwasty twardo mówią NIE. Włażą mi za kołnierz, do butów, przyczepiają się nogawek.

Nie daję rady z tym wszystkim. Może nie zupełnie tak, ale wydaje mi się, że koniecznie powinienem mieć drugą osobę.
Ale to nie może być żona ani żadna współczesna narzeczona. One nie chcą grać w mym teatrze zdarzeń. Zdaje mi się, ze tylko siłowo mógłbym drugą osobę nabyć....
Tak jest!
Nabyć druga osobę! Ale nie kupić jej. Nabyć bez kontraktu, bez kwitu, bez gwarancji.



Koza zalatwi sprawę

luzik
Semele
PostWysłany: Śro 9:46, 02 Gru 2015    Temat postu:

JanelleL. napisał:
Semele napisał:


Jeśli mówisz te słowa- ich treść można by dokładnie przeanalizować i wierzysz w boga to robisz to przed Bogiem.

Kościół to tylko umowna przestrzeń- Bóg jest wszędzie.


Zatem nie potrzeba do tego żadnych podpisów i deklaracji urzędowych.
Zaiste, Bóg jest wszędzie, więc po co szukać go w urzędzie, co więcej...wynika z tego, że po co go szukać i w kościele.
Czemu więc urząd kładzie łapę na prywatnych kontaktach z Bogiem i deklaracjach wobec Boga i drugiego człowieka,
czemu więc i sam KK kładzie na tym łapę?

Semele nie rozumie o co mi chodzi chyba.

Ślub kościelny jednocześnie oznacza ślub cywilny.
Ślub cywilny nie oznacza wcale ślubu kościelnego.
Wynika z tego, że prawo świeckie jest ponad prawem boskim, bo przecież nie jest odwrotnie niż powyżej.
Zakładając, że np. mam w nosie prawo świeckie, nie uznaję go, nie chcę ślubu w urzędzie tylko przed Bogiem...to co?
Wyjść sobie w stanie wolnym na zieloną trawkę, wziąć dwóch świadków, czy ilu nam się podoba i przyrzec wobec nich w obliczu Boga i gotowe...?... :wink:
Tylko to ciągle będzie na kocią łapę - mniejsza z tym, że dla państwa, ale też dla KK.
Więc coś takiego, że "Bóg jest wszędzie" jak zresztą głosi KK nie ma tu na ziemi żadnej mocy tak jakby prawnej - czy kościelnej, czy urzędowej, więc nie jest żadnym argumentem ani za, ani przeciw.



Nie wszystkie kościoły maja umowe z państwem na uznanie ślubów. Na przykład nie zarejestrowany nawet jeszcze kościół spaggeterii. :) :wink:
Semele
PostWysłany: Śro 9:42, 02 Gru 2015    Temat postu:

hikari33 napisał:
Hej, Semele, a nie uznaje? Mój uznał... :)


Mój mąż uznaje śluby cywilne. dla nie go sa ważniejsze od katolickich.

Chodzi mi o to aby nikt w Polsce nie umniejszał związków cywilnych i uważał je za gorsze!!
krowa
PostWysłany: Czw 19:46, 17 Wrz 2015    Temat postu:

Już wiem co zrobię. Wiem ale nie wiem, ponieważ nie dowiedziałem się.
Powiem przy dowolnej okazji, powiem Patrycji, że jak skończy osiemnaście lat może przyjść do mnie.
Powiem jej tylko jeden raz, nie oczekując odpowiedzi.
Z czasem pokaże się mi wiadomość w tej sprawie. Jest mi obojętne jaka to będzie wiadomość.
krowa
PostWysłany: Czw 19:19, 17 Wrz 2015    Temat postu:

Nie.
Wycofuję to com napisał o drugiej osobie.
NIE BĘDĘ SIĘ STARAŁ O ŻADNĄ Z NICH.
krowa
PostWysłany: Czw 19:10, 17 Wrz 2015    Temat postu:

Znana jest moja sprawa, jakobym miał narzeczone. Do tego dodam że niby mam żonę. Mam żonę na niby, a jestem o tym przekonany, gdyż powiedziała mi, że nie będzie pracować na roli. Konkretnie, że nie będzie robić rękami w ziemi.
Niestety, nabyłem pewne miejsce na wsi, a rosną tutaj chwasty. Zająłem się naprawą budynku, a chwasty zaczynają mnie przerastać. Dosłownie, zaczynam nie mieć miejsca na jaki ruch przy budynku - chciałbym łopatę wbić, młotkiem się zamachnąć, a chwasty twardo mówią NIE. Włażą mi za kołnierz, do butów, przyczepiają się nogawek.

Nie daję rady z tym wszystkim. Może nie zupełnie tak, ale wydaje mi się, że koniecznie powinienem mieć drugą osobę.
Ale to nie może być żona ani żadna współczesna narzeczona. One nie chcą grać w mym teatrze zdarzeń. Zdaje mi się, ze tylko siłowo mógłbym drugą osobę nabyć....
Tak jest!
Nabyć druga osobę! Ale nie kupić jej. Nabyć bez kontraktu, bez kwitu, bez gwarancji.

Gdyby jakaś żona, jakaś narzeczona pobyła u mnie jako druga osoba, mogłaby odbyć się druga odsłona przedstawienia w moim teatrze.
Ja i mój teatr zdarzeń. Bezkompromisowy, bez układu, bez morału, nieśmiertelny.
JanelleL.
PostWysłany: Czw 10:11, 17 Wrz 2015    Temat postu:

Semele napisał:


Jeśli mówisz te słowa- ich treść można by dokładnie przeanalizować i wierzysz w boga to robisz to przed Bogiem.

Kościół to tylko umowna przestrzeń- Bóg jest wszędzie.


Zatem nie potrzeba do tego żadnych podpisów i deklaracji urzędowych.
Zaiste, Bóg jest wszędzie, więc po co szukać go w urzędzie, co więcej...wynika z tego, że po co go szukać i w kościele.
Czemu więc urząd kładzie łapę na prywatnych kontaktach z Bogiem i deklaracjach wobec Boga i drugiego człowieka,
czemu więc i sam KK kładzie na tym łapę?

Semele nie rozumie o co mi chodzi chyba.

Ślub kościelny jednocześnie oznacza ślub cywilny.
Ślub cywilny nie oznacza wcale ślubu kościelnego.
Wynika z tego, że prawo świeckie jest ponad prawem boskim, bo przecież nie jest odwrotnie niż powyżej.
Zakładając, że np. mam w nosie prawo świeckie, nie uznaję go, nie chcę ślubu w urzędzie tylko przed Bogiem...to co?
Wyjść sobie w stanie wolnym na zieloną trawkę, wziąć dwóch świadków, czy ilu nam się podoba i przyrzec wobec nich w obliczu Boga i gotowe...?... :wink:
Tylko to ciągle będzie na kocią łapę - mniejsza z tym, że dla państwa, ale też dla KK.
Więc coś takiego, że "Bóg jest wszędzie" jak zresztą głosi KK nie ma tu na ziemi żadnej mocy tak jakby prawnej - czy kościelnej, czy urzędowej, więc nie jest żadnym argumentem ani za, ani przeciw.
Semele
PostWysłany: Czw 7:56, 17 Wrz 2015    Temat postu:

JanelleL. napisał:
Semele napisał:


Ślub cywilny też jest przed Bogiem- Bóg jeśli jest to chyba to widzi;-).

Ciekawa analiza związku. Wielu ludzi faktycznie nie zdaje sobie sprawy w co się pakuje.


Pewnie i widzi ;)...ale ślub cywilny na pewno jest przed urzędnikiem i "gawiedzią", nie przed Bogiem.


Jeśli mówisz te słowa- ich treść można by dokładnie przeanalizować i wierzysz w boga to robisz to przed Bogiem.

Kościół to tylko umowna przestrzeń- Bóg jest wszędzie.
JanelleL.
PostWysłany: Czw 5:16, 17 Wrz 2015    Temat postu:

JaKrów Fiurer napisał:


I w rzeczy samej, Zbyszko nie dawał Danusi nic szczególnego, tylko tamtym rycerzom i tamtej gawiedzi, złożył ofiarę z siebie samego.


https://www.youtube.com/watch?v=1I-vzn3yD-A

...ale mu wyszło na zdrowie :wink:
JanelleL.
PostWysłany: Czw 5:09, 17 Wrz 2015    Temat postu:

Semele napisał:


Ślub cywilny też jest przed Bogiem- Bóg jeśli jest to chyba to widzi;-).

Ciekawa analiza związku. Wielu ludzi faktycznie nie zdaje sobie sprawy w co się pakuje.


Pewnie i widzi ;)...ale ślub cywilny na pewno jest przed urzędnikiem i "gawiedzią", nie przed Bogiem.
Dziwne, że w kościele jest "biorę sobie ciebie za męża, żonę" a w urzędzie od razu mowa o rodzinie...
Analiza związku :shock: ...?...mowa była o ślubach, a to tylko potwierdzenie związku, nie związek.
Wiążą to się ludzie uczuciowo, wiążą się wspólnymi dziećmi ślubnymi czy nieślubnymi...
śluby są po to żeby wszystko było tzw. legalnie, jak "Bóg przykazał", w obliczu prawa, świadomi praw i obowiązków
i dla dorosłych, nie dla dzieci - a wiadomo przecież, że dzieci te małe, czy większe też się wiążą...nielegalnie, a dorosłym tego żal.
Semele
PostWysłany: Śro 22:02, 16 Wrz 2015    Temat postu:

JanelleL. napisał:
Semele napisał:


Wydaje mi się , że bardziej zdrowe byłoby aby kościół katolicki uznawał śluby cywilne...


A mnie się wydaje, że najzdrowiej by było, żeby ślub kościelny był sobie, a cywilny sobie - na tej zasadzie, że zawarcie ślubu przed Bogiem wcale nie oznacza zawarcia go w obliczu prawa, bo odwrotnie można, a czemu tak nie można?...Bo to jest wielce chore.
Oczywiście mowa o ślubach w KK (konkordatowych), a jak to jest w innych religiach w naszym kraju, to nie wiem....może tam jest bardziej zdrowo :wink:


Ślub cywilny też jest przed Bogiem- Bóg jeśli jest to chyba to widzi;-).

Ciekawa analiza związku. Wielu ludzi faktycznie nie zdaje sobie sprawy w co się pakuje.
JaKrów Fiurer
PostWysłany: Śro 15:29, 16 Wrz 2015    Temat postu:

JanelleL. napisał:
Semele napisał:


Wydaje mi się , że bardziej zdrowe byłoby aby kościół katolicki uznawał śluby cywilne...


A mnie się wydaje, że najzdrowiej by było, żeby ślub kościelny był sobie, a cywilny sobie - na tej zasadzie, że zawarcie ślubu przed Bogiem wcale nie oznacza zawarcia go w obliczu prawa, bo odwrotnie można, a czemu tak nie można?.


Zwracam uwagę na słowo "zawarcie". Jest to rzeczownik, znajdujący źródło w czasowniku "zawierać".

zawierać - zawrzeć, zamykać, trzymać zamkniętym, obejmować, mieścić w sobie, zmieszczać w swym wnętrzu.

Wszystkie te określenia odnoszą się do czynności fizycznej, albo lepiej cielesnej. Ileż to razy zawieramy drzwi (wrota), zamykamy je na zamek, a podobnie możemy objąć kogo i nie chcieć wypuścić, albo po prostu zamknąć paszczę za tym co się do niej włoży. Co do kobiet, to one dodatkowo mogą przyjąć nasienie męskie, a także nie chcieć wydać dziecka na świat dobrowolnie tylko w obliczu bólu.

Ślub... To jest skrót od ślubowania, pochodzącego od czasownika "ślubować"

ślubować - uroczyście obiecywać, ofiarować, przysięgać.


Co znaczy wobec tego "zawarcie ślubu" ?
Ano jakiś stan zniewolenia... Zawieramy wrota na świat, zamykamy je na zamek i obiecujemy że już nigdy ich nie otworzymy. Nawet jeśli zamykamy się z rzekomej "miłości do siebie".

Trzeba przy tym wyjaśnić że zawarcie ślubu dokonuje się wobec osób trzecich. To te osoby są władne potwierdzić zawarcie ślubu.
Na przykład Zbyszko z Bogdańca ślubował jakiejś tam Danusi, że coś tam coś tam wobec rycerstwa i gawiedzi. I w rzeczy samej, Zbyszko nie dawał Danusi nic szczególnego, tylko tamtym rycerzom i tamtej gawiedzi, złożył ofiarę z siebie samego.
JanelleL.
PostWysłany: Śro 13:23, 16 Wrz 2015    Temat postu:

Semele napisał:


Wydaje mi się , że bardziej zdrowe byłoby aby kościół katolicki uznawał śluby cywilne...


A mnie się wydaje, że najzdrowiej by było, żeby ślub kościelny był sobie, a cywilny sobie - na tej zasadzie, że zawarcie ślubu przed Bogiem wcale nie oznacza zawarcia go w obliczu prawa, bo odwrotnie można, a czemu tak nie można?...Bo to jest wielce chore.
Oczywiście mowa o ślubach w KK (konkordatowych), a jak to jest w innych religiach w naszym kraju, to nie wiem....może tam jest bardziej zdrowo :wink:
hikari33
PostWysłany: Śro 10:44, 16 Wrz 2015    Temat postu:

Hej, Semele, a nie uznaje? Mój uznał... :)
Semele
PostWysłany: Pon 15:05, 14 Wrz 2015    Temat postu:

jaKrów napisał:
No dobrze. Ale czy rzeczywiście jesteś ateistką?
Żeby być ateistą, trzeba wpierw być teistą, a czy to możliwe?
No nie!
Dziecko jak się rodzi nie ma zielonego pojęcia kim jest.
A potem?
Też nie. Człowiek ani na początku ani później, nie może siebie pojąć. Nie może pojąć się to ani nie jest jeńcem dla siebie ani oprawcą.
I dalej...
Żeby być jeńcem musiałby się sam związać skutecznie, nierozwiązalnie zostać teistą siebie ateisty.
Ble, ble, opraw się.... Zrób sobie zdjęcie w koronie a zostaniesz królową.


Zostałam wychowana w rodzinie ateistycznej , ale babci i dziadka nikt nie zabił ;-). Moi rodzice byli tak zasadniczy, że wzięli tak zwany ślub mieszany.

Mój tata tylko stał a mam przyrzekła, że nas wychowa w katolicyzmie. Zostałam ochrzczona po kryjomu, o co nikt specjalnie nikt się nie kłopotał.

Szkoda, że nie mogłam o tym zdecydować sama. Inne wyznania chyba pod tym względem są lepsze. Nawet T. Konwicki nie ochrzcił sowich dzieci- po urodzeniu.

W Polsce wychowałam się w różnorodności światopoglądowej, której chyba dzisiaj trochę brakuję.
Wcale nie było prześladowania katolików a chrześcijan na pewno.

Może establishment katolicki czuł się zagrożony trochę??

Moja babcia to fajna katolka- wiedziała , że z księżmi trzeba żyć dobrze.
Mam cos z niej;-)

Wydaje mi się , że bardziej zdrowe byłoby aby kościół katolicki uznawał śluby cywilne. wiem, że jest to praktykowane w wielu kościołach protestanckich.
jaKrów
PostWysłany: Pon 14:33, 14 Wrz 2015    Temat postu:

No dobrze. Ale czy rzeczywiście jesteś ateistką?
Żeby być ateistą, trzeba wpierw być teistą, a czy to możliwe?
No nie!
Dziecko jak się rodzi nie ma zielonego pojęcia kim jest.
A potem?
Też nie. Człowiek ani na początku ani później, nie może siebie pojąć. Nie może pojąć się to ani nie jest jeńcem dla siebie ani oprawcą.
I dalej...
Żeby być jeńcem musiałby się sam związać skutecznie, nierozwiązalnie zostać teistą siebie ateisty.
Ble, ble, opraw się.... Zrób sobie zdjęcie w koronie a zostaniesz królową.
Semele
PostWysłany: Pon 11:32, 14 Wrz 2015    Temat postu: Re: Prośba o pomoc, udział w badaniu naukowym- ankieta

jaKrów napisał:
Semele napisał:
Klither napisał:
Jestem studentką ...


Przyślij mi linka na pv. Może da się spotkać w realu?


Już chyba pisałem, że Semele patrzy lewym okiem, a to nie jest oko kobiety o tyle, że zdradza męskie skłonności. Podobnie prezentowanie prawego oka przez mężczyznę zdradza jego kobiece skłonności.

Tak czy inaczej, mamy do czynienia z homoseksualistami. No przyznaj się Semele do tego.

Z homoseksualistami??

Ja jestem tylko jedna.
Mam na razie tu tylko jedno oko, że lewe;-) to przypadek ale uwzględniając Freuda, coś może w tym jest.

Jak wiesz w każdym z nas jest trochę facia i trochę kobiety.

Ja jestem kobieta nawet chyba ponad miarę- bo wielu mnie podejrzewa iż jeszcze nie opuściłam gimnazjum;-) :)

Podałam "ankieterce" mój mail ale do tej pory nie zauważyłam żadnej korespondencji. Wiem, że operuje także na psychologii .net

Homoseksualizm nie jest dla mnie żywotnym problemem. Podziwiam ludzi , którzy żyją w prawdzie. Jestem inna , bo jestem ateistą- może dlatego wiem jak to być innym :cry:

Ateiści chyba mają gorzej w Polsce niż homoseksualiści??
JaKrów Fiurer
PostWysłany: Pią 1:32, 11 Wrz 2015    Temat postu:

luzik napisał:
JaKrów Fiurer napisał:

Boże chron mnie przed taką. Choćby była najpiękniejsza, najmądrzejsza, naj naj naj - Nigdy więcej z taką!


Masz rację


Nawet nie wiesz co znaczy mieć rację.
Oczywiście mam ją, tę rację, te racje. Moja żona przyrzekła mi, że będzie przysyłać mi pieniądze do czasu aż uzyskam emeryturę. Zgodziłem się na to milcząco. Albowiem przedstawiłem rodzinie obliczenie z którego wynika, iż mają mi dopłacić ileś tam pieniędzy za moją dobrą wolę w podziale majątku. Tak więc racje mi się należą na odchodne. Inaczej mówiąc odprawa na moją lewą drogę.
Mam prawo odejść z moim życiem w inną krainę, która mnie urzekła. Ci co nie zostali urzeczeni niech pozostaną tam gdzie im dobrze. Ale racje mogą mi przyznawać. Nie boję się o siebie abym miał być urzeczony racjami. Nie przekupią mnie.
Miłość życiowa, moja wiara, moja chęć do życia jest silniejsza od śmierci.
luzik
PostWysłany: Czw 20:16, 10 Wrz 2015    Temat postu:

JaKrów Fiurer napisał:

Boże chron mnie przed taką. Choćby była najpiękniejsza, najmądrzejsza, naj naj naj - Nigdy więcej z taką!


Masz rację
jaKrów
PostWysłany: Czw 17:56, 10 Wrz 2015    Temat postu: Re: Prośba o pomoc, udział w badaniu naukowym- ankieta

Semele napisał:
Klither napisał:
Jestem studentką ...


Przyślij mi linka na pv. Może da się spotkać w realu?


Już chyba pisałem, że Semele patrzy lewym okiem, a to nie jest oko kobiety o tyle, że zdradza męskie skłonności. Podobnie prezentowanie prawego oka przez mężczyznę zdradza jego kobiece skłonności.

Tak czy inaczej, mamy do czynienia z homoseksualistami. No przyznaj się Semele do tego.
Semele
PostWysłany: Czw 13:13, 10 Wrz 2015    Temat postu: Re: Prośba o pomoc, udział w badaniu naukowym- ankieta

Klither napisał:
Witam wszystkich serdecznie!

Jestem studentką psychologii, obecnie pracuję nad artykułem naukowym, dotyczącym wartości i sensu życia, w tym celu potrzebuję osób do wypełnienia ankiety. Jedynym ograniczeniem jest wiek badanego, w ankiecie mogą wziąć udział osoby, które ukończyły min. 50 lat, nie ma górnej granicy wieku. Badanie składa się z najnowszych wersji testów opracowanych przez amerykańskich uczonych. Ankieta jest anonimowa, jej wypełnienie trwa 15-20 minut.

Z góry dziękuję za udzieloną pomoc!


goo. gl/forms/wsWfaaE0Lw (bez spacji)


Wyniki dostępne po wypełnieniu ankiety


Przyślij mi linka na pv. Może da się spotkać w realu?
JaKrów Fiurer
PostWysłany: Czw 9:57, 10 Wrz 2015    Temat postu:

luzik napisał:
JaKrów Fiurer napisał:

Gdy się obudziłem i już podjadłem, postanowiłem zostać Muzułmaninem. Przynajmniej do czasu.


Obudziłam, podjadłam i postanowiłam nadal być Luzikiem. Po co psuc to co jest idealne?


Gdy moja żona kazała mi czyścić szyby w oknie chyba z 6 razy aby były idealnie czyste, wiedziałem już że dni jej są policzone. Tak więc i ty wiedz, że masz już dni policzone. To sprawa śmiertelnie poważna mieć już policzone oblicza... uznawać siebie za obliczalnie skończoną.
Boże chron mnie przed taką. Choćby była najpiękniejsza, najmądrzejsza, naj naj naj - Nigdy więcej z taką!
luzik
PostWysłany: Czw 9:26, 10 Wrz 2015    Temat postu:

JaKrów Fiurer napisał:

Gdy się obudziłem i już podjadłem, postanowiłem zostać Muzułmaninem. Przynajmniej do czasu.


Obudziłam, podjadłam i postanowiłam nadal być Luzikiem. Po co psuc to co jest idealne?
JaKrów Fiurer
PostWysłany: Czw 7:05, 10 Wrz 2015    Temat postu:

Śniła mi się miłość. Dziwna to rzecz. Szedłem z narzeczoną, a ona trzymała rękę w moich spodniach. No, nie miałem tam za wielkiego 'animuszu' ale dobrze ożywiony mus. Była bardzo wesoła ta moja narzeczona. Mieszkała na parterze w sąsiednim bloku, gdzie obok mieszkała inna narzeczona, z lat ubiegłych z samotną matką. To by wskazywało na blondi, ale nie była to blondi, a raczej czarna jakaś.
Podchodziłem pod jej okno żeby zobaczyć jak się miewa. Okna jej wychodziły na południe i na wschód. To by wskazywało na Patti, tylko mniejszą. Nie mogła to być matka blondi chociaż nieduża jest, ale zawsze świńska blondyna.
Był faszyzm. Każdy miał numerek. To by wskazywało na Hitlera. Kurwa mać, ja nie wyglądam na Hitlera. Ale co tam! Przynajmniej raz w życiu Hitlerem mógłbym być.
Gdy się obudziłem i już podjadłem, postanowiłem zostać Muzułmaninem. Przynajmniej do czasu.
luzik
PostWysłany: Śro 21:25, 09 Wrz 2015    Temat postu:

a mysmy owszem :)

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group