Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Koronawirus - pytanie o skuteczność strategii walki z nim
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 56, 57, 58  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
szaryobywatel




Dołączył: 21 Wrz 2016
Posty: 5539
Przeczytał: 104 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:39, 03 Kwi 2021    Temat postu:

MaluśnaOwieczka napisał:
A może on moim? Może też się zgubi.


Koegzystowanie z nim na tym samym poziomie emocjonalno-intelektualnym? Róbta co chceta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5520
Przeczytał: 23 tematy

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:03, 05 Kwi 2021    Temat postu:

fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Dla jakiejś znikomej części populacji rzeczywiście covid będzie się różnił od grypy, dla tej, u której się pojawi ta niewydolność oddechowa. Jednak dla znakomitej większości ten wirus nie prowadzi do takich powikłań, kończąc się na objawach grypo- albo przeziębieniopodobnych. Stąd, stwierdzenie, że covid-19 jest czymś zupełnie innym niż grypa jest nieprawdą. Nie jest tym samym wirusem, nie jest nawet tym samym rodzajem wirusa, bo grypa nie jest koronawirusem, ale objawowo (klinicznie) u znakomitej większości chorujących są do siebie bliźniaczo podobne.


Ciężkich przypadków Covid jest jednak na tyle dużo, że argument "większości to nie dotyczy" jest marny.

Tzn. ile?
Cytat:
Nigdy nie masz gwarancji, że będziesz akurat w tej "większości". Zawsze możesz równie dobrze skończyć tak:
[link widoczny dla zalogowanych]

albo tak:

[link widoczny dla zalogowanych]

Nigdy nie mam gwarancji, że nie będę miała niewydolności oddechowej po połknięciu tabletki przeciwbólowej, czy w związku z tym, mam do końca życia nie stosować środków przeciwbólowych?
Cytat:

Nawet na wirus Ebola umiera blisko 50% zarażonych osób i zawsze mogłabyś argumentować, że skoro drugie 50% jednak przeżywa to nie ma się co przejmować bo będę pewnie w tej drugiej szczęśliwej połowie. Jak widać, argumenty w stylu "zagrajmy w rosyjską ruletkę bo jakoś to będzie" są skrajnie nieodpowiedzialne

To właśnie skala zgonów robi różnicę. Czym innym jest choroba zakaźna, która zabija 50% zarażonych, a czym innym choroba która zabija 0.2% zarażonych. Gdyby nie to, od dawna byśmy wszystko mieli pozamykane i latali w maskach i przyłbicach z powodu grypy. Niektórzy się zachowują, jakby niedawno odkryli, że na świecie istnieją wirusy i niekiedy nawet zabijają. Coś nie tak z systemem edukacji.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Ile znasz przypadków śmierci małżeństw lub małżeństw z dziećmi z powodu grypy w sezonach za twojego życia? Bo w przypadku Covid takich przypadków jest na pęczki. Tu kilka z brzegu:

To, że nie znam wielu takich przypadków albo żadnego, nie znaczy, że nie ma takich przypadków albo że nie ma ich sporo. Twój argument jest pozamerytoryczny.


Nie jest bo gdyby zdarzały się nawet sporadycznie to miałabyś jakieś doniesienia, a tymczasem nie masz w ogóle takich doniesień i już o czymś to świadczy - że Covid jest groźniejszy niż grypa

Cytat:
Media są przeczulone na punkcie śmierci ludzi. A tymczasem brak doniesień o małżeństwach lub rodzinach umierających jak jeden mąż na zwykłą grypę sezonową. A w przypadku Covid są regularnie takie doniesienia i pokazuje to, że porównywanie Covid do sezonowej grypy jest manipulacją

Gdyby się pojawiały regularnie, to już dawno bym się natknęła, a pierwsze słyszę od Ciebie. Wyszukujesz celowo skrajne przypadki i robisz z nich regułę, co jest manipulacją.

Co do por. do grypy, to jest wysoce wątpliwe, że kowid jest groźniejszy od grypy. Niedawno pojawił się ciekawy artykuł na ten temat:
[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
Każdego roku z powodu powikłań ze strony układu oddechowego, układu krążenia, ośrodkowego układu nerwowego, innych narządów (w tym niewydolności nerek), dekompensacji chorób przewlekłych, jak cukrzyca, czy sepsy na grypę umiera ponad 2 mln ludzi. A jak wygląda realny wskaźnik śmiertelności tzw. grypy sezonowej? Amerykańskie Narodowe Centrum Statystyki Zdrowia (NCHS) informuje, że łączna śmiertelność na grypę sezonową i jej powikłania w USA, w tym głównie zapalenie płuc, tylko w ciągu jednego tygodnia, w okresie od 1 do 7 marca wyniosła 7,4 proc.

W przeciwieństwie do tak nagłośnionego Covid-19 grypa dotyka wszystkie grupy wiekowe. CDCP informuje, że na grypę do marca zmarło 155 dzieci. Z tej grupy 56 dzieci zmarło na powikłania układu oddechowego spowodowane wirusami grypy A, 30 wirusami A (H1N1), a jedno dziecko było zainfekowane wirusem A (H3). Dla porównania dotychczas nie wykryto przypadków ciężkich powikłań spowodowanych koronawirusem SARS-CoV-2 wśród dzieci w wieku 0–9 lat.
Jest zatem dyskusyjne, czy Covid-19 stanowi większe zagrożenie dla życia publicznego niż grypa. Należy podkreślić, że wśród tysięcy ofiar grypy jest znacznie więcej osób, u których nie występowały choroby towarzyszące. Przykładem są kobiety w ciąży. Grypa może dla nich i ich potomstwa stanowić większe zagrożenie niż Covid-19.
(...)
Należy pamiętać, że Covid-19 zbiera największe żniwo wśród osób z chorobami krążeniowymi (13,2 proc.), cukrzycą (9,2 proc.), przewlekłą niewydolnością oddechową (8 proc.), nadciśnieniem (8,4 proc.) i rakiem (7,6 proc.).
A jak to wygląda w przypadku grypy? Podobnie. Spośród hospitalizowanych dorosłych pacjentów w USA 92,3 proc. miało co najmniej jedną przewlekłą chorobę towarzyszącą. Podobnie w przypadku hospitalizowanych dzieci chorych na grypę – 47,7 proc. miało chorobę towarzyszącą, najczęściej astmę. To oznacza, że grypa stanowi porównywalne lub większe zagrożenie niż Covid-19, ponieważ dotyka każdej kategorii wiekowej i osób z bardzo szerokim spektrum chorób przewlekłych


I jeszcze ilustracja prasowa, o tym media też piszą, ale nie tak dużo jak o ofiarach kowida:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Sezon grypowy trwa w najlepsze. Tylko w styczniu z powodu grypy zmarło 10 osób. W pierwszych dwóch tygodniach lutego kolejne sześć osób. Wśród nich jest 9-letnia dziewczynka, która zmarła na grypę w szpitalu w Bielsku-Białej w województwie śląskim

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Zmarła 11-latka z grypą. W szkole dezynfekcja. "Bo nie było jeszcze wyniku, czy to nie koronawirus"

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
W Rawie Mazowieckiej z powodu powikłań pogrypowych zmarła uczennica V klasy szkoły podstawowej. To już dziewiętnasta śmiertelna ofiara grypy w Polsce w sezonie 2019/2020.

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Czteromiesięczna dziewczynka zakażona grypą zmarła w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Placówki w całym kraju wprowadzają obostrzenia w odwiedzinach pacjentów.

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
"Gazeta Współczesna" informuje o śmierci 5-letniej dziewczynki z Ełku, która trafiła do na oddział uniwersyteckiego dziecięcego szpitala klinicznego w Białymstoku. Dziecko zachorowało około 2 tygodnie temu. Zmarło pod koniec lutego.


Takich historii jest całe multum.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Ze statystyk jasno wynika, że covid-19 stanowi gł. zagrożenie dla ludzi w podeszłym wieku/ z kilkoma chorobami współistniejącymi, tam to ryzyko i powikłań i zgonów (2%) jest na tyle znaczne, że należałoby skupić się na szczególnej ochronie tej grupy.
Nie ma powodów do paniki. Mówią o tym na okrągło lekarze:
[link widoczny dla zalogowanych]
prof. Kuna, pulmonolog


Nawet tylko ten argument świadczy za tym aby stosować się do reżimu sanitarnego. Co byś powiedziała na to gdyby ktoś nierozważnie zaraził twoją babcię lub matkę w podeszłym wieku i ta zmarłaby? Nadal byłabyś wtedy za tym, że Covid to ściema i obostrzenia są niepotrzebne? Tak naprawdę to nawet w przypadku zwykłej sezonowej grypy powinno się wprowadzać jakieś obostrzenia sezonowe. Sam kiedyś bardzo ciężko przeszedłem grypę z powodu nieostrożności znajomego, który ją lekkomyślnie rozsiewał, i nie życzę sobie aby ktoś mnie ponownie zaraził czymkolwiek takim. Znałem też osobiście jeden przypadek śmiertelny na grypę w przypadku młodej dziewczyny, która zmarła na powikłania. A my rozmawiamy o czymś jeszcze gorszym, o Covidzie, który tak samo chcesz lekceważyć

Zależy co rozumiesz przez reżim sanitarny, jeżeli samoizolację osób chorych i szczególnie narażonych podczas sezonów grypowych, to pełna zgoda. Jednak zmuszanie wszystkich ludzi do tego, by zachowywać reżim sanitarny przez całe lata z powodu choroby o śmiertelności rzędu 0,2 %, jest zupełnie niezrozumiałe i najprawdopodobniej uczyni całą populację bardziej podatną na infekcje i ciężkie powikłania z powodu wyjałowienia organizmu, braku ruchu, dostępu do świeżego powietrza. Już nie wspomnę o zasadzie nieprzyjmowania do przychodni ludzi chorych, to właśnie ten reżim odpowiada za większość nadmiarowych zgonów w ostatnim czasie, o czym od dawna mówią eksperci. Ludzie, którzy podtrzymują ten reżim mają krew całej masy ludzi na rękach.
Cytat:

A co do Covid to coraz więcej młodych ludzi też ląduje pod respiratorami bo mutacja brytyjska jest bardzo agresywna:

[link widoczny dla zalogowanych]

Covid przestał być już tylko problemem ludzi starszych, którzy teraz są już niejednokrotnie w lepszej sytuacji bo pozaszczepiali się. A młodzi nie

Statystyki pokazują coś dokładnie odwrotnego:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Jest coraz mniej hospitalizowanych osób w tych młodszych grupach wiekowych i coraz więcej w tych starszych, wyszczepionych (link pierwszy), co może wskazywać na to, że to szczepienia w jakimś stopniu się przyczyniają do większej liczby hospitalizacji. Średni wiek osób hospitalizowanych rośnie (drugi link)

To by było zgodne z ostatnimi danymi z Izraela:
[link widoczny dla zalogowanych]
Wskaźnik hospitalizacji osób w pełni zaszczepionych wzrasta.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

To ciekawe, bo od niedawna obywatele robią akcję kontrolowania szpitali i zastają puste łóżka, personel bez maseczek, strojów ochronnych, niewyszczepiony, i nie przejawiający lęku przed strasznym wirusem. I to nawet na oddziałach i w szpitalach kowidowych. To może coś nie tak z organizacją, że jedne szpitale są zapchane, a inne puste?:
[link widoczny dla zalogowanych]
https://www.youtube.com/watch?v=NVyIAxXmyTQ
[link widoczny dla zalogowanych]

Nawet TVP ostatnio pokazała na wizji jak pękają w szwach szpitale tymczasowe:
https://www.youtube.com/watch?v=m5MTbgQLfY8


Takie fejki covidiotów o "pustych szpitalach" krążą już w sieci od zeszłego roku. Pokaż mi dowolny zapchany szpital i nakręcę ci telefonem film w taki sam sposób, że wyjdzie na to, że ten szpital jest "pusty". Wystarczy wejść do jakiegoś pomieszczenia gospodarczego lub do pustej sali z działu onkologicznego gdzie nikogo nie ma bo chorzy na raka nie zgłaszają się na operacje z powodu strachu przed Covid. Można też sfilmować jakieś inne puste skrzydło szpitala, które jest aktualnie nieczynne na przykład z powodu remontu. Ktoś już zresztą demaskował gdzieś w sieci te fejkowe filmiki o "pustych szpitalach":

Przecież na tych filmach widać, że nie jest to żadne pomieszczenie gospodarcze. Widać puste łóżka. I to, że niekiedy na innych oddziałach niż covidowe nie ma znaczenia. Tym bardziej jest to skandal, że ludziom się odwołuje badania, planowe zabiegi, utrudnia dostęp do szpitali, bo pandemia, a łózka stoją puste. A jeśli część pacjentów sama się nie zgłasza ze strachu przed covid, to jest to zasługa właśnie rządu i mediów, że rozpętały taką panikę. Mają krew tych ludzi na rękach. Jeden z filmów został nakręcony przez TVP, więc nie ma mowy o żadnym fake newsie, reporterka pokazuje szpital bez ani jednego pacjenta. Śmieją się ludziom w twarz. Poza tym nie tylko puste łóżka są problemem, ale zachowanie personelu. Na jednym filmie wychodzi pani z oddziału covidowego bez maseczki!

Jest jeszcze jedna przyczyna "przepełnionych szpitali", otóż nie wszyscy wiedzą, że szpital przekształcony w kowdiowy ma z automatu mniej łóżek, bo nie można tak gęsto trzymać ludzi z wirusem:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Mamy szpital w Jastrzębiu, wielka placówka - 509 ŁÓŻEK!

Decyzją wojewody przekształcamy go na szpital covidowy z 127 ŁÓŻKAMI (to logiczne, że jak wszyscy mają covida, nie mogą leżeć w jednej sali).

W mediach krzyczymy, że brakuje miejsc w szpitalach.

To jest formą manipulacji, że nie informuje się opinii publicznej, co jest powodem brakujących łóżek.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Dodatkowo, statystyki pokazują, że przez 6 miesięcy 2020 było 1,3 mln hospitalizacji mniej niż w 2019.


Dlaczego piszesz tylko o 6 miesiącach? Nic dziwnego, że w zeszłym roku tak było skoro w pierwszej połowie roku 2020 była taka panika przed Covid, że ludzie ze strachu nie zgłaszali się na zaplanowane zabiegi do szpitali. Nawet na operacje onkologiczne ludzie się nie zgłaszali bo wiedzieli, że złapią w szpitalu Covid i mając jeszcze raka po prostu zejdą po zarażeniu Covid. Nie mówiąc o tych okolicznościach dodatkowych albo sama manipulujesz w ten sposób statystykami, albo ktoś tobą manipuluje

Bo tylko takie dane do mnie dotarły, być może już się zaktualizowały, nie sprawdzałam tego. Jeśli masz aktualne dane, to je podaj. Tego typu dane zwykle przychodzą z opóźnieniem.

Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Jeśli to tylko mylnie diagnozowana grypa to czemu nie było wcześniej nigdy aż tak gigantycznych problemów?

Bo lekarze leczyli ludzi, a nie zlecali im testy na kowid, bo przyjmowali ich do przychodni, a nie zbywali teleporadami, bo nie odwoływano i przekładano badań i zabiegów planowych. Jest cała masa czynników pozawirusowych, które wpłynęły na obecną sytuację.


To nie tłumaczy tego co się dzieje. Z tego co tu napisałaś wynika, że szpitale powinny być puste a nie zapełnione ludźmi duszącymi się pod respiratorami. Obecnie ponad 41 tysięcy ludzi leży w szpitalu przez Covid:

Nie twierdzę, że wszystkie są puste i nikogo tam nie ma, ale na pewno nie wszystkie szpitale są przepełnione, jak twierdzą kowidioci. Najpewniej, jest totalny bazjel i podczas gdy w jednych szpitalach brakuje miejsc, inne stoją puste. Do tego dochodzi to o czym wspomniałam wyżej, szpitale kowidowe nie udostępniają wszystkich łóżek pacjentom, tylko 25%!
Cytat:

[link widoczny dla zalogowanych]

Kiedy była taka sytuacja z powodu grypy? Możesz wskazać jakiś poprzedni sezon grypowy i przyjąć sobie nawet założenie, że wszystkie przypadki grypy są obecnie kwalifikowane jako Covid (a wcale tak nie jest i dawałem już dane wykluczające to)

Nie można por. obecnej sytuacji z jakimkolwiek sezonem grypowym, ponieważ nigdy nie leczono ludzi zdalnie przez telefon i nigdy nie testowano ludzi chorych, hospitalizowanych w kierunku grypy na taką skalę jak na kowid. Nawet przyjmując, że kowid jest groźniejszy niż grypa, to na pewno różnica w skali zagrożenia pomiędzy tymi chorobami nie jest nawet w połowie tak duża, jak to wynika z przekazu medialnego.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Pacjenci z powodu Covid sinieją dusząc się. Ile znasz takich osób z objawiami grypy?

Statystycznie jest to nieistotna różnica. Tylko maluśki procent się dusi i sinieje. Przestań się tak bać, bo skończysz z zawałem serca. I ani maseczka z filtrem, ani przyłbica Ci nie pomogą.


Skąd wiesz, że nie znajdziesz się nawet w tym rzekomo "maluśkim procencie"?

Nie wiem, ale jakie to ma znaczenie? Cały świat ma się zatrzymać, żeby mnie ratować? Nie chcę tego! Nie jestem egoistką. Jedyne, na co liczę, to że lekarze mi udzielą pomocy, która mi się należy jak psu buda. Co miesiąc odprowadzam kilkaset zł. w formie składki zdrowotnej i nikt nie chce mnie przebadać! To jest kurwa skandal! I nie omieszkam zgłosić tego do prokuratury, jak tylko wrócę do zdrowia. Te pierdolone konowały w białych kitlach zarządzane przez PiS mordują ludzi!
Cytat:

To całkiem dużo wziąwszy pod uwagę fakt, że po tym jak ci ludzie zdrowieją lub umierają to kolejne osoby trafiąją pod te same respiratory. 4 tysiące osób leży pod respiratorami i jakoś nie z powodu grypy. To już rozmiar małego miasteczka. Ponad 53 000 osób zmarło w Polsce na Covid i jakoś nie z powodu grypy. To już rozmiary dużego miasteczka. Codziennie na Covid umiera ponad pół tysiąca osób, tylko dlatego, że śmierdzącym leniom i egoistom nie chce się założyć maseczki i umyć rąk. Ale twoim zdaniem to tylko "maluśki procent" i nie ma czym się przejmować. Co powiesz jak twój rodzic lub babcia/dziadek będą w tej grupie? Przecież to jeszcze bardziej maluśki procent w skali populacji. A gdyby ktoś zastrzelił jednego dnia pół tysiąca osób, 4 tysiące osób lub czterdzieści tysięcy osób to też powiedziałabyś, że to tylko "maluśki procent" względem czegoś tam i nie przejmujmy się? To może w ogóle niech Policja zacznie w Polsce reagować tylko wtedy gdy ktoś będzie chciał zabić dopiero 500 tysięcy osób? A może jak będzie chciał zabić dopiero milion osób? Co powiesz jak ktoś da ci w łeb młotkiem i Policja nie zareaguje bo jesteś tylko "maluśkim procentem" w skali populacji i nie warto reagować? To jest właśnie twoja argumentacja. Podśmiewasz się ze mnie, że noszę maskę i przyłbicę ale to ja mam święty spokój od ponad roku, a ty nie, bo masz właśnie infekcję i kłopot. A dla mnie żadnym kłopotem nie jest noszenie maseczki. Azjaci powszechnie noszą maseczki i mają już od roku spokój z wirusem. Ale niektórzy wolą być dumni i chorzy niż zdrowi i spokojni

Ty nie rozumiesz, że infekcje są czymś normalnym? Czemu nigdy wcześniej nie nosiłeś przyłbicy i maseczki? Odkąd żyjesz, regularnie łapałeś jakieś choroby. Tylko na czym polegała różnica? Na tym, że jak miałam grypę, to szłam sobie do lekarza, lekarz mnie zbadał, wydał zalecenia, ew. przepisał profilaktycznie antybiotyk, gdyby doszło do nadkażenia bakteryjnego. Człowiek, który chciał się leczyć, nie bagatelizował sobie infekcji, miał zaoferowaną pomoc medyczną. A dzisiaj ten sam człowiek, podobno zarażony znacznie gorszym wirusem (tak to się rozdmuchuje) nie może liczyć nawet na to, żeby ktoś go osłuchał? Tylko słyszy, że ma siedzieć w domu w kwarantannie/izolacji i dzwonić na pogotowie, gdy zacznie się dusić?
Dlaczego polski rząd blokuje dostępne leki, stosowane w innych państwach przy leczeniu kowid takie jak iwermektyna? Ona już została przebadana! Ma redukować liczbę zgonów nawet do 85%! Dlaczego robi taki problem z amantadyną? Przecież gdyby rząd chciał, moglibyśmy w dużej mierze uniknąć tych hospitalizacji, tych respiratorów, tych zgonów. Jest cała masa lekarstw, które mogą być pomocne w zwalczaniu covid, ale po co leczyć ludzi? Przecież może właśnie o to chodzi, żeby zmniejszyć liczbę ludności, pozbyć się ludzi, bo kosztują? I wydzielają dużo dwutlenku węgla? Inaczej nie jestem w stanie tego sobie wytłumaczyć, dlaczego ktoś z premedytacją odmawia leczenia pacjentów.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Zapytałam, ile wykonano testów w ciągu ostatniego roku, bo żeby mieć porównanie pomiędzy zaraźliwością i zjadliwością wirusa grypy i sars-cov-2, trzeba używać tych samych narzędzi metodologicznych.
Na kowid wykonuje się kilkadziesiąt tysięcy testów dziennie, na grypę kilka sztuk miesięcznie. I jak to niby porównać?


26 tysięcy testów przez kilka dni to twoim zdaniem zaledwie "kilka sztuk miesięcznie"?

W zeszłym roku jak najbardziej testowano jednocześnie grypę i Covid:

[link widoczny dla zalogowanych]

Ja tutaj nie widzę informacji o liczbie testów. Nie ma informacji o tym, ile było osób zdiagnozowanych i w jaki sposób. Ale nawet gdyby założyć, że wykonuje się 26. tys. przez kilka dni, a na kowid np. osiemdziesiąt tysięcy przez jeden dzień, to dane i tak nie są porównywalne.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Problem nagłaśniają eksperci:
Cytat:
Epidemia COVID-19 spowodowała spadek liczby badań diagnostycznych w kierunku grypy. Eksperci z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego przestrzegają, że taka sytuacja może doprowadzić do kolejnej pandemii – tym razem grypy.

[link widoczny dla zalogowanych]


Przecież sam pisałem o tym, że liczba testów na grypę spadła bo priorytetem jest teraz Covid i to jest zupełnie naturalne. Nie ratuje się róż jak płoną lasy

Nie testując ludzi pod kątem grypy nie wiem tak naprawdę co jest różą a co jest lasem i czy róża aż tak odbiega od lasu. A kolejnym argumentem za tym, żeby nie polegać na samym teście PCR jest fakt, że one są bardzo niewiarygodne, więc taki test na grypę byłby jakimś weryfikatorem. Wystarczy robić jednocześnie dwa testy albo jeden, który będzie diagnozował pod kątem obu chorób tak jak to zostało zaproponowane w artykule.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Żeby mieć wiarygodne dane, trzeba jednocześnie testować ludzi z objawami kowidowo-grypowymi pod kątem obu chorób, tym bardziej, że jest możliwe zakażenie jednocześnie kilkoma wirusami. Skąd wiemy, czy najcięższe przypadki to nie osoby chorujące jednocześnie na sars-cov-2 i grypę?


Najcięższe przypadki to również Covid i grypa jednocześnie występujące:

[link widoczny dla zalogowanych]

Co nie znaczy, że tylko ta hybryda. Jeśli można jednocześnie chorować na te dwie choroby to tylko tym bardziej jest to przesłanka za tym żeby stosować się do reżimu sanitarnego. Poza tym te choroby są na tyle różne, że wiadomo mniej więcej kiedy nakładają się, a kiedy nie.

Jeśli grypa czyni covid bardziej zjadliwym, to znaczy, że lecząc pacjenta pod kątem grypy już się zmniejsza ryzyko powikłań i zgonu, więc to jest bardzo ważne, żeby ustalić, czy pacjenci mają tylko sars-c0v-2 czy może zarówno sars-cov-2 i grypę. A nie dowiemy się tego bez testowania ludzi pod kątem obu chorób w tej samej skali.
Cytat:
Jeśli wyłapuje się przypadki zachorowań jednocześnie na Covid i grypę to znowu widać, że testy są wykonywane nie tylko na Covid (a sugerowałaś, że testów na grypę już nie przeprowadza się)

Nie napisałam, że się nie przeprowadza, tylko że bardzo mało. Takich osób chorujących na obie choroby jest na pewno znacznie więcej niż to wynika ze statystyk.
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Poza tym nie ma nic zaskakujacego w tym, że obecnie diagnostyka jest nakierowana na Covid skoro jest dużo więcej zachorowań na Covid i jest dużo bardziej zaraźliwy niż grypa (prawie trzykrotnie i wiadomo to było już od marca zeszłego roku).

Ale przecież nie wiemy, czy jest więcej zachorowań, bo nikt nie przeprowadził takich badań. W marcu 2020 to my praktycznie nic nie wiedzieliśmy o tym wirusie, to była czysta gdybologia.


Po prostu nie dotarłaś do takich badań i tyle (wątpię, że w ogóle próbowałaś)

Skoro Ty dotarłeś, to je przedstaw.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Reżim sanitarny po prostu wyeliminował grypę i dlatego robi się mniej testów w tym kierunku. To zupełnie naturalne i nie ma tu żadnej "zmowy". Dopiero jak ktoś ma negatywny test na Covid to testuje się go na inne choroby. To zupełnie naturalne w skali priorytetów i tylko ktoś nieodpowiedzialny robiłby odwrotnie. Jak płonie las to nie ratuje się róż. Sama byś tak rozłożyła prioryrtety gdybyś kierowała tym mocno przeciążonym systemem ale na szczęście nie kierujesz

To nie jest naturalne, wiedząc, że test PCR daje do 90% wyników fałszywie pozytywnych. Stąd, cała masa grypowców potencjalnie ląduje w statystykach kowidowych.
Nie mamy żadnego wiarygodnego testu na sars-cov-2.


To są tylko fejki rozpowszechniane przez covidiotów:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
[/quote]
Zamiast czerpać wiedzę od Ministerstwa Propagandy w postaci fact-checkingowych trolli, lepiej zapoznaj się z badaniami i wypowiedziami ekspertów:
Cytat:

Test PCR jest bardzo czuły i dzięki temu potrafi wykryć najdrobniejszy fragment wirusowego RNA w próbce badanej, co ma swoje niewątpliwe zalety, ale także wady. Czułość testu (czy rawdopodobieństwo, iż test wykryje badany materiał, jeśli rzeczywiście jest on w próbce) i swoistość testu (czyli prawdopodobieństwo, że wynik dodatni wskaże próbkę z obecnością badanego materiału) jest bardzo wysoka i wynosi ok 98–99%.
(...)
Test RT-qPCR jako domniemany złoty standard diagnostyki zakażenia SARS-CoV-2 budzi pewne kontrowersje, zwłaszcza jeśli stosowany jest bardzo szeroko i w celu diagnostyki przesiewowej osób, u których nie ma żadnych objawów sugerujących infekcję dróg oddechowych.

Zastrzeżenia do testu zostały sformułowane w pracy External peer review of the RTPCR test to detect SARS-CoV-2 reveals 10 major scientific flaws at the molecular and methodological level: consequences for false positive results autorstwa Pietera Borgera i wsp., która została wysłana do czasopisma „Eurosurveillance” 26 listopada 2020 r
[https://cormandrostenreview.com/submission/]
Ostrożność w interpretacji testu zaleca także Światowa Organizacja Zdrowia
w informacji umieszczonej na swoich stronach pod koniec stycznia 2021 r., podkreślając, iż interpretacja „słabododatniego” wyniku testu powinna być ostrożna oraz że im wyższa ilość CT, tym mniej materiału badanego w próbce. W związku z powyższym, jeżeli wynik testu nie koresponduje z prezentacją kliniczną, należy powtórzyć test.
(...)
Ostrożność w interpretacji testu PCR, a zwłaszcza wyników dodatnich uzyskanych przy wysokim CT wynika z opublikowanych
prac [https://academic.oup.com/cid/advance-article/doi/10.1093/cid/ciaa1491/5912603], np. w których wprost udowodniono odwrotną zależność obecności tzw. „żywego wirusa”, czyli wirusa zdolnego do namnożenia się na hodowli komórkowej od ilości CT potrzebnych do uzyskania wyniku dodatniego. W związku z powyższymi uwagami zarówno ze strony WHO, jak i niezależnych naukowców oraz w związku z charakterystyką testu PCR, nie nadaje się on do szerokiego stosowania. Zbyt często wprowadza w błąd zarówno pacjenta, jak i lekarza

źródło: raport WEI "Ani jednej łzy" lek. med Paweł Basiukiewicz, s.25-26
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5520
Przeczytał: 23 tematy

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:27, 05 Kwi 2021    Temat postu:

blackSun napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
amantandyna jest na rynku od kilkudziesięciu lat, a śmiercionka parę miesięcy, więc o czym mówimy. Badanie kliniczne ma udowodnić skuteczność amantadyny, a nie jej bezpieczeństwo, bo o tym, że jest bezpieczna, już wiemy.

Nie do końca. Zupełnie nie wiemy jak różne odmiany wirusa zareagują na ten lek. A że jest bezpieczny przy parkinsonie to jeszcze nie znaczy, że będzie tak w każdej sytuacji.

Osoby z Parkinsonem chyba nie różnią się znacząco od innych osób, nie widzę podstaw do jakichś większych obaw. Lek ten jest zresztą stosowany w leczeniu grypy, więc jego zakres stosowania nie ogranicza się tylko do pacjentów z Parkinsonem.
Cytat:

Druga sprawa, że przynajmniej teoretycznie amantadyna może być katalizatorem mutacji wirusa, o czym wspomina np. prof. Krzysztof Simon:
[link widoczny dla zalogowanych]

Teoretycznie to mi może słoń z dupy wyrosnąć. Teza Simona nie ma żadnego pokrycia w jakichkolwiek badaniach naukowych, ma wobec tego charakter wiejskiej plotki:
[link widoczny dla zalogowanych]
Dr n. med. Marek Derkacz
Cytat:

Straszenie, które ma ostatnio miejsce, że lek, który może być jakąś szansą w leczeniu COVID-19 może powodować groźne mutacje w genomie wirusa SARS CoV2 niepoparte jest kompletnie żadnymi badaniami, bo nikt takich, przynajmniej oficjalnie nie prowadzi.

Równie dobrze uprawnione jest twierdzenie, że inne leki, którymi próbujemy leczyć chorych na COVID-19 z różną skutecznością, czy choćby stosowane obecnie szczepionki - mogą również powodować, że wirus będzie ulegał groźnym mutacjom.

Jeżeli stosowanie amantadyny, bo o niej mowa, wiązałoby się z takim niebezpieczeństwem, już dawno światowej sławy autorytety w dziedzinie wirusologii, chorób zakaźnych, immunologii czy genetyki zalecałyby wycofanie jej z leczenia w neurologii. A jest przecież stosowana przez setki tysięcy pacjentów na całym świecie, również u tysięcy pacjentów neurologicznych, którzy przeszli lub przechodzą COVID-19.

Jak wiemy, istnieje już ponad 15 tysięcy punktowych mutacji w genomie wirusa, SARS CoV-2 stara się jak najskuteczniej uciekać naszemu układowi immunologicznemu, a mutacje w jego genomie powstają pod wpływem różnych czynników, w tym również stosowanych w leczeniu COVID-10 leków. Jeśli chcielibyśmy uśrednić, to każdej doby dochodzi w sumie do powstawania około 50 punktowych mutacji w różnych wariantach wirusa na całym świecie. Niektóre z nich mogą rzeczywiście zwiększyć patogenny potencjał wirusa. Do tej pory jednak, mimo stosowania amantadyny na całym świecie, nie doszło do tego, by nowy „groźny mutant” z powodu jej stosowania zabijał średnio 4. na stu chorych, zamiast dotychczasowych 1-2 osób zakażonych SARS CoV2.

Jak wiemy, nie doszło również do powstania zabójczych mutacji wirusa na terenach Przemyśla, gdzie już ponad tysiąc pacjentów z COVID-19, skutecznie jak twierdzi wyleczył doktor Włodzimierz Bodnar – znany i ceniony w tamtych regionach specjalista chorób płuc, mający ponad 30-letnie doświadczenie jako lekarz praktyk, między innymi w leczeniu infekcji płuc, a stosujący amantadynę niemal od początku pandemii.

Wprost przeciwnie, według wcześniej prowadzonych statystyk śmiertelność z powodu SARS-CoV-2 na terenach, które objęte były opieką jego przychodni, była mniejsza niż na pozostałych obszarach. Jego pacjenci, którzy ciężko przechodzili chorobę, potwierdzoną testami, bardzo chętnie dzielą się niezwykle pozytywnymi opiniami, twierdząc często, że to właśnie on uratował im życie.

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
blackSun napisał:
Ja przechorowałem dwa tygodnie temu, ale nie mam pojęcia co to było :mrgreen:

Co nie chciałeś się przetestować, żeby uniknąć aresztu domowego?

Nie, po prostu doszedłem do wniosku, że najwięcej kowidowców będzie właśnie tam, gdzie testuje się potencjalnych chorych. Więc jakoś mi tam nie śpieszno.
[/quote]
Na prośbę pacjenta lekarz zleca karetkę wymazową, nigdzie nie trzeba chodzić. Ale dobrze zrobiłeś, że nie dałeś się przetestować. Ja drugi raz tego błędu nie zrobię. Wynik mam negatywny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
blackSwan




Dołączył: 25 Maj 2014
Posty: 2210
Przeczytał: 7 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:08, 06 Kwi 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
Osoby z Parkinsonem chyba nie różnią się znacząco od innych osób, nie widzę podstaw do jakichś większych obaw. Lek ten jest zresztą stosowany w leczeniu grypy, więc jego zakres stosowania nie ogranicza się tylko do pacjentów z Parkinsonem.

No te przypadki różnią się tym, że nie ma tam covida.

towarzyski.pelikan napisał:
Teoretycznie to mi może słoń z dupy wyrosnąć.

Praktycznie człowiek słoń był, jak i człowiek drzewo – nic przyjemnego.

towarzyski.pelikan napisał:
Teza Simona nie ma żadnego pokrycia w jakichkolwiek badaniach naukowych

Tak, Simon przesadza twierdząc, że tym sposobem do mutacji dojdzie, ale sprawdzić nie szkodzi.

Cytat:
Straszenie, które ma ostatnio miejsce, że lek, który może być jakąś szansą w leczeniu COVID-19 może powodować groźne mutacje w genomie wirusa SARS CoV2 niepoparte jest kompletnie żadnymi badaniami, bo nikt takich, przynajmniej oficjalnie nie prowadzi.

A po roku będzie to samo "pierdzenie": stwierdzić nie potrafimy, bo badań nie było. To k. zróbcie je!

Cytat:
Jeżeli stosowanie amantadyny, bo o niej mowa, wiązałoby się z takim niebezpieczeństwem, już dawno światowej sławy autorytety w dziedzinie wirusologii, chorób zakaźnych, immunologii czy genetyki zalecałyby wycofanie jej z leczenia w neurologii. A jest przecież stosowana przez setki tysięcy pacjentów na całym świecie, również u tysięcy pacjentów neurologicznych, którzy przeszli lub przechodzą COVID-19.

Kolejne "pierdzenie", bo lek nie był zalecany przy covidzie. Stosowała go tylko garstka na własne ryzyko, co nie można uznać za rzetelne badanie.

---

Dziwi mnie jednak fakt, że badania ruszają dopiero teraz, gdy było wiadomo o potencjalnym leku już dawno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:24, 06 Kwi 2021    Temat postu:

Taki artykuł ktoś popełnił: [link widoczny dla zalogowanych]
Stamtąd mamy
Autor artykułu napisał:
- Zalecamy ostrożność w przypadku testów, które w tej chwili dostępne są w dyskontach. Osoba po wykonaniu takiego testu nie dowie się niczego konkretnego. Mogą one dawać fałszywe poczucie bezpieczeństwa - zaznaczyła w rozmowie prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych.

Dodała, że w przypadku wyniku negatywnego osoba taka będzie myślała, że jest zdrowa.

- Tymczasem test nie wykryje świeżego zakażenia, ponieważ na wytworzenie przeciwciał organizm potrzebuje czasu.

Dalej ekspertka oświadcza: Dlatego odradzam kupowanie testów z internetu czy dyskontów.
Właściwie to ten problem jest znacznie szerszy niż w przypadku pytania o walkę z koronawirusem (warto byłoby mu chyba poświeć WAŻNY wątek, ale nie wiem, czy by sie dyskusja rozwinęła, więc na razie jest tutaj). Chodzi o PRZYJĘCIE MILCZĄCYCH ZAŁOŻEŃ przez ową ekspertkę. Ekspertka sobie ZAŁOŻYŁA (nie wiadomo w oparciu o co), że stosujący ten typ testu będzie jego wynik interpretował jako wykrycie świeżego zakażenia.
Oczywiście osobną jest kwestią, co napisano w ulotce testu (tego nie wiem, bo nie czytałem tej ulotki). Jednak można przyjąć, iż przynajmniej pewna część stosujących ów test WIE, CO STOSUJE. W zasadzie to chyba to powinno być domyślną interpretacją - że jak ktoś coś stosuje, to się poinformował,co to jest, jakie jest tego działania. Ekspertka milcząco założyła, że stosujący test (a przynajmniej założyła, że takim jest odbiorca jej przekazu) stosuje ów test nieświadomie, błędnie. W oparciu o co było to założenie?

Treść tego artykułu można było sformułować bez powyższego błędu. Wtedy powinna ta treść być inna - jej przekazem byłoby pewnie coś w rodzaju: ludzie, jeśli stosujecie jakiś test, to poinformujcie się, co on mierzy, bo są różne testy, dające znacząco różniące się informacje, a w szczególności testy z supermarketu najczęściej dają informację nie o aktualnie trwającej infekcji, lecz o tym, czy organizm wytworzył przeciwciała, co zapewne jest związane z przejściem infekcji jakiś czas temu.
Autorka odradza kupowanie testów z dyskontów, bo założyła sobie, że ktoś błędnie zinterpretuje informacje przez test generowane, tak jak przez to test miałby być jakoś zły, wadliwy. Tymczasem wadliwość jest tu co najwyżej po stronie interpretacji owego testu, a nie w teście samym w sobie.

Ten sposób komunikowania się - oparty o dorzucenie do komunikatu jakichś własnych odgórnych (często niekoniecznych) założeń jest - przynajmniej dla mnie - bodaj największą zmorą związaną z porozumieniem się z ludźmi. Jeśli nie potrafię się z kimś dogadać, to NAJCZĘSTSZYM TEGO POWODEM, jest to, iż ktoś stosuje jakieś założenia, których świadomości nawet nie posiada, bo mu się wydają one jakieś absolutne i oczywiste, podczas gdy ja widzę sprawę szerzej, rozważam alternatywy dla tych założeń, często nawet trudno jest mi dociec jakie te założenia są. Nie mogę się dogadać z ludźmi, którzy NIE WIDZĄ ALTERNATYW dla swoich tez, nie osadzają ich w szerszym kontekście. Taka postawa powoduje, że uważają swoje przekonania za absolutną (czyli niedyskutowalną) oczywistość. A dla mnie akurat niezbywalnym celem dyskutowania jest wyłonienie właśnie owych ukrytych założeń, spojrzenie od innej strony.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 10:28, 06 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5500
Przeczytał: 48 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:46, 06 Kwi 2021    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

"Możliwe, że teorie spiskowe są pociągające dla młodych ludzi w okresie wczesnego dojrzewania, ponieważ obiecują im zaspokojenie potrzeb egzystencjalnych"


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Wto 20:47, 06 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21416
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:17, 07 Kwi 2021    Temat postu:

Przeciwciała kovidove mam. To był kovid...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:58, 07 Kwi 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Dla jakiejś znikomej części populacji rzeczywiście covid będzie się różnił od grypy, dla tej, u której się pojawi ta niewydolność oddechowa. Jednak dla znakomitej większości ten wirus nie prowadzi do takich powikłań, kończąc się na objawach grypo- albo przeziębieniopodobnych. Stąd, stwierdzenie, że covid-19 jest czymś zupełnie innym niż grypa jest nieprawdą. Nie jest tym samym wirusem, nie jest nawet tym samym rodzajem wirusa, bo grypa nie jest koronawirusem, ale objawowo (klinicznie) u znakomitej większości chorujących są do siebie bliźniaczo podobne.


Ciężkich przypadków Covid jest jednak na tyle dużo, że argument "większości to nie dotyczy" jest marny.

Tzn. ile?


Podawałem link. Aktualne liczby można sprawdzić choćby tutaj:

[link widoczny dla zalogowanych]

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Nigdy nie masz gwarancji, że będziesz akurat w tej "większości". Zawsze możesz równie dobrze skończyć tak:
[link widoczny dla zalogowanych]

albo tak:

[link widoczny dla zalogowanych]

Nigdy nie mam gwarancji, że nie będę miała niewydolności oddechowej po połknięciu tabletki przeciwbólowej, czy w związku z tym, mam do końca życia nie stosować środków przeciwbólowych?


W ulotkach tabletek można przeczytać, że jedna osoba na milion lub kilka milionów doznaje niewydolności oddechowej po przyjęciu tabletki. Tymczasem w przypadku Covid uśrednione dane z wszystkich krajów pokazują, że jakieś 2-3 osoby na tysiąc umierają z powodu Covid. Uważasz, że twoje porównanie 1/milion do 1/tysiąc jest miarodajne?

Nawet jeśli pominiemy porównania na temat śmiertelności to sytuacja wygląda jeszcze gorzej. W tej chwili szacuje się, że jakieś 30% ludzi z przebytym Covidem będzie wymagało długotrwałej rehabilitacji z powodu powikłań, wyniszczonych płuc, nerek i innych narządów (częto mózgu, tzw. mgła mózgowa). To będą zombie, które dodatkowo obciążą służbę zdrowia na lata. A twoim zdaniem mamy tu tylko problem jak z grypą. Tylko, że grypa nie powoduje uszkodzenia narządów wewnętrznych w takiej skali. Poczytaj sobie o tak zwanym długim Covid - long Covid:

[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli w Polsce 2,5 miliona ludzi przeszło już Covida to wylicz sobie z tego 30% postcovidowych zombie. A ty twierdzisz, że to tylko taka sobie niewinna grypka i można to olać. Już tylko to jest argumentem za tym wszystkim co napisałem i za tym, że obostrzenia jednak powinny być w mocy. Wiele osób przechodzi Covid przez kilka miesięcy, tu jeden przypadek pielęgniarki, która chorowała na Covid aż przez 8 miesięcy:

[link widoczny dla zalogowanych]

Pierwszy Polak chory na koronawirusa również ma nadal problemy ze zdrowiem rok po przejściu Covidu. Wcześniej nie miał żadnych problemów ze zdrowiem i sam o tym wszystkim opowiada:

[link widoczny dla zalogowanych]

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Nawet na wirus Ebola umiera blisko 50% zarażonych osób i zawsze mogłabyś argumentować, że skoro drugie 50% jednak przeżywa to nie ma się co przejmować bo będę pewnie w tej drugiej szczęśliwej połowie. Jak widać, argumenty w stylu "zagrajmy w rosyjską ruletkę bo jakoś to będzie" są skrajnie nieodpowiedzialne

To właśnie skala zgonów robi różnicę. Czym innym jest choroba zakaźna, która zabija 50% zarażonych, a czym innym choroba która zabija 0.2% zarażonych.


Covid zabija 10 razy tyle niż piszesz. Ale zaniżanie statystyk to też cecha charakterystyczna dla negacjonaistów Covid

Poza tym zgony nie są jedynym wskaźnikiem. Już samo to, że aż 30% postcovidowych zombie z wyniszczonymi płucami i organizmami będzie nadal obciążać służbę zdrowia jest wystarczającym argumentem

towarzyski.pelikan napisał:
Gdyby nie to, od dawna byśmy wszystko mieli pozamykane i latali w maskach i przyłbicach z powodu grypy. Niektórzy się zachowują, jakby niedawno odkryli, że na świecie istnieją wirusy i niekiedy nawet zabijają. Coś nie tak z systemem edukacji.


Jakoś grypa nie zatyka służby zdrowia. Ani nie powoduje takiej masy zombie z wyniszczonymi płucami i innymi narządami. Kiedy słyszałaś o przeszczepie płuc z powodu grypy? W przypadku Covid czytamy o tym regularnie. Tylko w jednym szpitalu w Gdańsku musiano przeszczepić płuca aż 6 osobom z powodu Covid:

[link widoczny dla zalogowanych]

Kiedy czytałaś o czymś takim z powodu grypy?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Ile znasz przypadków śmierci małżeństw lub małżeństw z dziećmi z powodu grypy w sezonach za twojego życia? Bo w przypadku Covid takich przypadków jest na pęczki. Tu kilka z brzegu:

To, że nie znam wielu takich przypadków albo żadnego, nie znaczy, że nie ma takich przypadków albo że nie ma ich sporo. Twój argument jest pozamerytoryczny.


Nie jest bo gdyby zdarzały się nawet sporadycznie to miałabyś jakieś doniesienia, a tymczasem nie masz w ogóle takich doniesień i już o czymś to świadczy - że Covid jest groźniejszy niż grypa

Cytat:
Media są przeczulone na punkcie śmierci ludzi. A tymczasem brak doniesień o małżeństwach lub rodzinach umierających jak jeden mąż na zwykłą grypę sezonową. A w przypadku Covid są regularnie takie doniesienia i pokazuje to, że porównywanie Covid do sezonowej grypy jest manipulacją

Gdyby się pojawiały regularnie, to już dawno bym się natknęła, a pierwsze słyszę od Ciebie. Wyszukujesz celowo skrajne przypadki i robisz z nich regułę, co jest manipulacją.


Nie są to skrajne przypadki ale regularne przypadki. Dzień przed wysłaniem tamtego postu zdarzył się taki przypadek choćby na Ukrainie, że rodzice i ich dzieci zmarły z powodu Covid. Wcześniej też się regularnie takie przypadki zdarzały więc nie są to sytuacje "skrajne" ale regularne. Wyszukaj mi choć taki jeden skrajny przypadek z powodu grypy. Nie masz nawet czegoś takiego. Tak więc to nie ja tu manipuluję ale niestety ty

towarzyski.pelikan napisał:
Co do por. do grypy, to jest wysoce wątpliwe, że kowid jest groźniejszy od grypy. Niedawno pojawił się ciekawy artykuł na ten temat:
[link widoczny dla zalogowanych]


Pokaż więc przypadki śmiertelności całych rodzin z powodu grypy w ostatnich sezonach. Albo przypadki długiej grypy gdzie 30% ma wyniszczone płuca, mózg (tzw. mgła mózgowa po Covid) i nerki po grypie. Albo znajdź przypadek gdy z powodu grypy trzeba było zrobić aż 6 przeszczepów płuc w jednym tylko szpitalu, że o nieporównywalnych statystykach śmiertelności już nie wspomnę

towarzyski.pelikan napisał:
Każdego roku z powodu powikłań ze strony układu oddechowego, układu krążenia, ośrodkowego układu nerwowego, innych narządów (w tym niewydolności nerek), dekompensacji chorób przewlekłych, jak cukrzyca, czy sepsy na grypę umiera ponad 2 mln ludzi.


Zobacz ile chorób musiałaś do siebie dodać żeby dostać 2 miliony zgonów w rok. A na sam Covid w rok umarło już prawie 3 miliony ludzi:

[link widoczny dla zalogowanych]

towarzyski.pelikan napisał:
A jak wygląda realny wskaźnik śmiertelności tzw. grypy sezonowej? Amerykańskie Narodowe Centrum Statystyki Zdrowia (NCHS) informuje, że łączna śmiertelność na grypę sezonową i jej powikłania w USA, w tym głównie zapalenie płuc, tylko w ciągu jednego tygodnia, w okresie od 1 do 7 marca wyniosła 7,4 proc.


A w przypadku Covid powikłania to 30% czyli 4 razy tyle co w przypadku grypy

towarzyski.pelikan napisał:
W przeciwieństwie do tak nagłośnionego Covid-19 grypa dotyka wszystkie grupy wiekowe. CDCP informuje, że na grypę do marca zmarło 155 dzieci. Z tej grupy 56 dzieci zmarło na powikłania układu oddechowego spowodowane wirusami grypy A, 30 wirusami A (H1N1), a jedno dziecko było zainfekowane wirusem A (H3). Dla porównania dotychczas nie wykryto przypadków ciężkich powikłań spowodowanych koronawirusem SARS-CoV-2 wśród dzieci w wieku 0–9 lat.


No to słabo szukali. Dzieci też umierają na Covid, nawet niemowlęta:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

We Francji i UK umierają na Covid dzieci bez żadnych chorób współtowarzyszących:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

towarzyski.pelikan napisał:
Jest zatem dyskusyjne, czy Covid-19 stanowi większe zagrożenie dla życia publicznego niż grypa. Należy podkreślić, że wśród tysięcy ofiar grypy jest znacznie więcej osób, u których nie występowały choroby towarzyszące. Przykładem są kobiety w ciąży. Grypa może dla nich i ich potomstwa stanowić większe zagrożenie niż Covid-19.
(...)


Choroby współtowarzyszące nie mają tu większego znaczenia. Każdy kto umiera na HIV umiera na jakąś chorobę współtowarzyszącą. Nikt jednak nie mówi, że nie umarł na HIV. Ofiary Covid z chorobami współtowarzyszącymi trzeba traktować jak ofiary Covid. Bez Covid żyłyby dalej

towarzyski.pelikan napisał:
Należy pamiętać, że Covid-19 zbiera największe żniwo wśród osób z chorobami krążeniowymi (13,2 proc.), cukrzycą (9,2 proc.), przewlekłą niewydolnością oddechową (8 proc.), nadciśnieniem (8,4 proc.) i rakiem (7,6 proc.).
A jak to wygląda w przypadku grypy? Podobnie. Spośród hospitalizowanych dorosłych pacjentów w USA 92,3 proc. miało co najmniej jedną przewlekłą chorobę towarzyszącą. Podobnie w przypadku hospitalizowanych dzieci chorych na grypę – 47,7 proc. miało chorobę towarzyszącą, najczęściej astmę. To oznacza, że grypa stanowi porównywalne lub większe zagrożenie niż Covid-19, ponieważ dotyka każdej kategorii wiekowej i osób z bardzo szerokim spektrum chorób przewlekłych


Liczby tego niestety nie potwierdzają. Wystarczy porównać wskaźniki śmiertelności - rozziew jest ewidentny:

[link widoczny dla zalogowanych]

towarzyski.pelikan napisał:
I jeszcze ilustracja prasowa, o tym media też piszą, ale nie tak dużo jak o ofiarach kowida:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Sezon grypowy trwa w najlepsze. Tylko w styczniu z powodu grypy zmarło 10 osób. W pierwszych dwóch tygodniach lutego kolejne sześć osób. Wśród nich jest 9-letnia dziewczynka, która zmarła na grypę w szpitalu w Bielsku-Białej w województwie śląskim

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Zmarła 11-latka z grypą. W szkole dezynfekcja. "Bo nie było jeszcze wyniku, czy to nie koronawirus"

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
W Rawie Mazowieckiej z powodu powikłań pogrypowych zmarła uczennica V klasy szkoły podstawowej. To już dziewiętnasta śmiertelna ofiara grypy w Polsce w sezonie 2019/2020.

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Czteromiesięczna dziewczynka zakażona grypą zmarła w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Placówki w całym kraju wprowadzają obostrzenia w odwiedzinach pacjentów.

[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
"Gazeta Współczesna" informuje o śmierci 5-letniej dziewczynki z Ełku, która trafiła do na oddział uniwersyteckiego dziecięcego szpitala klinicznego w Białymstoku. Dziecko zachorowało około 2 tygodnie temu. Zmarło pod koniec lutego.


Takich historii jest całe multum.


Ale nie w takiej skali jak Covid. Nie jesteś w stanie podać przypadków śmierci całych rodzin z powodu grypy. Link o zmarłej dziewczynce na grypę sam podawałem. Pisałem też, że znałem dziewczynę, która zmarła na grypę. Z tego nie wynika, że grypa jest jak Covid bo śmiertelność jest nieporównywalna. Od aspiryny też można umrzeć. Aspiryna jest więc jak Covid? Przecież nie wyciągniesz takiego wniosku

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Ze statystyk jasno wynika, że covid-19 stanowi gł. zagrożenie dla ludzi w podeszłym wieku/ z kilkoma chorobami współistniejącymi, tam to ryzyko i powikłań i zgonów (2%) jest na tyle znaczne, że należałoby skupić się na szczególnej ochronie tej grupy.
Nie ma powodów do paniki. Mówią o tym na okrągło lekarze:
[link widoczny dla zalogowanych]
prof. Kuna, pulmonolog


Nawet tylko ten argument świadczy za tym aby stosować się do reżimu sanitarnego. Co byś powiedziała na to gdyby ktoś nierozważnie zaraził twoją babcię lub matkę w podeszłym wieku i ta zmarłaby? Nadal byłabyś wtedy za tym, że Covid to ściema i obostrzenia są niepotrzebne? Tak naprawdę to nawet w przypadku zwykłej sezonowej grypy powinno się wprowadzać jakieś obostrzenia sezonowe. Sam kiedyś bardzo ciężko przeszedłem grypę z powodu nieostrożności znajomego, który ją lekkomyślnie rozsiewał, i nie życzę sobie aby ktoś mnie ponownie zaraził czymkolwiek takim. Znałem też osobiście jeden przypadek śmiertelny na grypę w przypadku młodej dziewczyny, która zmarła na powikłania. A my rozmawiamy o czymś jeszcze gorszym, o Covidzie, który tak samo chcesz lekceważyć

Zależy co rozumiesz przez reżim sanitarny, jeżeli samoizolację osób chorych i szczególnie narażonych podczas sezonów grypowych, to pełna zgoda. Jednak zmuszanie wszystkich ludzi do tego, by zachowywać reżim sanitarny przez całe lata z powodu choroby o śmiertelności rzędu 0,2 %,


Covid ma śmiertelność 2-3%, a nie "0,2%". Masz negacjonistyczne dane

Co do "lat" to reżim sanitarny wcale nie musi trwać latami. Azjaci poradzili sobie z Covid w kilka miesięcy i żyją normalnie. W Chinach Covid ogarnięto w kwartał. To nie rząd zmusza ludzi do reżimu sanitarnego ale ludzie sami siebie do tego zmuszają, nie przestrzegając zasad

towarzyski.pelikan napisał:
jest zupełnie niezrozumiałe i najprawdopodobniej uczyni całą populację bardziej podatną na infekcje i ciężkie powikłania z powodu wyjałowienia organizmu, braku ruchu, dostępu do świeżego powietrza. Już nie wspomnę o zasadzie nieprzyjmowania do przychodni ludzi chorych, to właśnie ten reżim odpowiada za większość nadmiarowych zgonów w ostatnim czasie, o czym od dawna mówią eksperci. Ludzie, którzy podtrzymują ten reżim mają krew całej masy ludzi na rękach.


Jak wyżej. To ludzie mają własną krew na rękach przez swe lenistwo i brak zdyscyplinowania. Zdyscyplinowane społeczeństwa azjatyckie już dawno mają Covid za sobą i nikt ich do niczego nie zmusza. Oni nawet sami stosują się do obostrzeń nim rząd je wprowadzi. Europejczycy są po prostu rozpuszczonymi przez dobrobyt leniami i tyle. Jakakolwiek odrobina dyscypliny to dla nich potworny problem i od razu wychodzą demonstrować przeciw temu. Amerykanie i Kanadyjczycy mają zresztą ten sam problem ze sobą i swoim permanentnym brakiem dyscypliny

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

A co do Covid to coraz więcej młodych ludzi też ląduje pod respiratorami bo mutacja brytyjska jest bardzo agresywna:

[link widoczny dla zalogowanych]

Covid przestał być już tylko problemem ludzi starszych, którzy teraz są już niejednokrotnie w lepszej sytuacji bo pozaszczepiali się. A młodzi nie

Statystyki pokazują coś dokładnie odwrotnego:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Jest coraz mniej hospitalizowanych osób w tych młodszych grupach wiekowych i coraz więcej w tych starszych, wyszczepionych (link pierwszy), co może wskazywać na to, że to szczepienia w jakimś stopniu się przyczyniają do większej liczby hospitalizacji. Średni wiek osób hospitalizowanych rośnie (drugi link)

To by było zgodne z ostatnimi danymi z Izraela:
[link widoczny dla zalogowanych]
Wskaźnik hospitalizacji osób w pełni zaszczepionych wzrasta.


Nie wiem co to za dane. Skany jakichś tabelek niewiadomego pochodzenia. Artykuł o Izraelu wygląda zaś na typową stronę negacjonistów Covid

Oficjalne dane i informacje od ordynatorów mówią, że średnia wiekowa hospitalizowanych osób obniża się:

[link widoczny dla zalogowanych]

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

To ciekawe, bo od niedawna obywatele robią akcję kontrolowania szpitali i zastają puste łóżka, personel bez maseczek, strojów ochronnych, niewyszczepiony, i nie przejawiający lęku przed strasznym wirusem. I to nawet na oddziałach i w szpitalach kowidowych. To może coś nie tak z organizacją, że jedne szpitale są zapchane, a inne puste?:
[link widoczny dla zalogowanych]
https://www.youtube.com/watch?v=NVyIAxXmyTQ
[link widoczny dla zalogowanych]

Nawet TVP ostatnio pokazała na wizji jak pękają w szwach szpitale tymczasowe:
https://www.youtube.com/watch?v=m5MTbgQLfY8


Takie fejki covidiotów o "pustych szpitalach" krążą już w sieci od zeszłego roku. Pokaż mi dowolny zapchany szpital i nakręcę ci telefonem film w taki sam sposób, że wyjdzie na to, że ten szpital jest "pusty". Wystarczy wejść do jakiegoś pomieszczenia gospodarczego lub do pustej sali z działu onkologicznego gdzie nikogo nie ma bo chorzy na raka nie zgłaszają się na operacje z powodu strachu przed Covid. Można też sfilmować jakieś inne puste skrzydło szpitala, które jest aktualnie nieczynne na przykład z powodu remontu. Ktoś już zresztą demaskował gdzieś w sieci te fejkowe filmiki o "pustych szpitalach":

Przecież na tych filmach widać, że nie jest to żadne pomieszczenie gospodarcze. Widać puste łóżka. I to, że niekiedy na innych oddziałach niż covidowe nie ma znaczenia.


Ależ ma. Byłaś kiedyś w ogóle w szpitalu? Bo piszesz jakbyś nigdy nie była. Pewne oddziały są przystosowane technicznie do określonych schorzeń lub wręcz budowane od razu z przeznaczeniem tylko dla pacjentów z określonymi chorobami. To kwestia aparatury itd. Nic dziwnego, że pewne oddziały, na przykład kardiologiczne lub onkologiczne, są puste. Nikt się tam na razie nie zgłasza ze strachu przed Covid, co wcale nie oznacza, że szpitale są "puste" bo w tym czasie oddziały zakaźne są zawalone. Nikt nie położy pacjentów z Covid obok pacjentów chorych na serce lub raka bo to będzie wyrok śmierci dla tych drugich. Nie masz chyba w ogóle wyobraźni. I teraz nagle negacjonista Covid wchodzi do takiej pustej sali dla pacjentów z rakiem lub chorobami serca i nagrywa ją, po czym wrzuca filmik na fejsa i triumfalnie ogłasza, że szpitale są "puste". Ale to jest właśnie manipulacja

towarzyski.pelikan napisał:
Tym bardziej jest to skandal, że ludziom się odwołuje badania, planowe zabiegi, utrudnia dostęp do szpitali, bo pandemia, a łózka stoją puste.


I nie da się inaczej. Ty byś pewnie położyła ludzi z Covid obok ludzi chorych na serce lub raka, co wiadomo jakby się skończyło dla tych ostatnich. Brak ci zwyczajnie wyobraźni

towarzyski.pelikan napisał:
A jeśli część pacjentów sama się nie zgłasza ze strachu przed covid, to jest to zasługa właśnie rządu i mediów, że rozpętały taką panikę. Mają krew tych ludzi na rękach. Jeden z filmów został nakręcony przez TVP, więc nie ma mowy o żadnym fake newsie, reporterka pokazuje szpital bez ani jednego pacjenta. Śmieją się ludziom w twarz. Poza tym nie tylko puste łóżka są problemem, ale zachowanie personelu. Na jednym filmie wychodzi pani z oddziału covidowego bez maseczki!


Zobacz sobie jak negacjoniści covid produkują fejkowe filmiki o "pustych szpitalach". Tak to się robi:

[link widoczny dla zalogowanych]

towarzyski.pelikan napisał:
Jest jeszcze jedna przyczyna "przepełnionych szpitali", otóż nie wszyscy wiedzą, że szpital przekształcony w kowdiowy ma z automatu mniej łóżek, bo nie można tak gęsto trzymać ludzi z wirusem:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Mamy szpital w Jastrzębiu, wielka placówka - 509 ŁÓŻEK!

Decyzją wojewody przekształcamy go na szpital covidowy z 127 ŁÓŻKAMI (to logiczne, że jak wszyscy mają covida, nie mogą leżeć w jednej sali).

W mediach krzyczymy, że brakuje miejsc w szpitalach.

To jest formą manipulacji, że nie informuje się opinii publicznej, co jest powodem brakujących łóżek.


Ale to tylko potwierdza to o czym pisałem. Jeśli przekształca się kolejne szpitale w covidowe to oznacza to właśnie to, że już kończą się łóżka na oddziałach zakaźnych gdzie indziej

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Dodatkowo, statystyki pokazują, że przez 6 miesięcy 2020 było 1,3 mln hospitalizacji mniej niż w 2019.


Dlaczego piszesz tylko o 6 miesiącach? Nic dziwnego, że w zeszłym roku tak było skoro w pierwszej połowie roku 2020 była taka panika przed Covid, że ludzie ze strachu nie zgłaszali się na zaplanowane zabiegi do szpitali. Nawet na operacje onkologiczne ludzie się nie zgłaszali bo wiedzieli, że złapią w szpitalu Covid i mając jeszcze raka po prostu zejdą po zarażeniu Covid. Nie mówiąc o tych okolicznościach dodatkowych albo sama manipulujesz w ten sposób statystykami, albo ktoś tobą manipuluje

Bo tylko takie dane do mnie dotarły, być może już się zaktualizowały, nie sprawdzałam tego. Jeśli masz aktualne dane, to je podaj. Tego typu dane zwykle przychodzą z opóźnieniem.


Informowano o tym szeroko:

[link widoczny dla zalogowanych]

W 2020 roku ludzie po prostu masowo przestali zgłaszać się do lekarzy ze strachu przed Covid i przełożyło się to na drastyczny spadek ogólnej liczby hospitalizacji

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Jeśli to tylko mylnie diagnozowana grypa to czemu nie było wcześniej nigdy aż tak gigantycznych problemów?

Bo lekarze leczyli ludzi, a nie zlecali im testy na kowid, bo przyjmowali ich do przychodni, a nie zbywali teleporadami, bo nie odwoływano i przekładano badań i zabiegów planowych. Jest cała masa czynników pozawirusowych, które wpłynęły na obecną sytuację.


To nie tłumaczy tego co się dzieje. Z tego co tu napisałaś wynika, że szpitale powinny być puste a nie zapełnione ludźmi duszącymi się pod respiratorami. Obecnie ponad 41 tysięcy ludzi leży w szpitalu przez Covid:

Nie twierdzę, że wszystkie są puste i nikogo tam nie ma, ale na pewno nie wszystkie szpitale są przepełnione, jak twierdzą kowidioci. Najpewniej, jest totalny bazjel i podczas gdy w jednych szpitalach brakuje miejsc, inne stoją puste. Do tego dochodzi to o czym wspomniałam wyżej, szpitale kowidowe nie udostępniają wszystkich łóżek pacjentom, tylko 25%!


Bo to są całe moce przerobowe oddziałów zakaźnych. Jest też wiele innych oddziałów w szpitalach. Pisałem o tym już wyżej. Ty byś wymieszała wszystkich ciężko chorych w szpitalach z chorymi na Covid. Dopiero wtedy byłaby masakra i hekatomba. Piszesz jakbyś nigdy w życiu w szpitalu nie była. Pewnie nawet nie wiesz, że niektóre szpitale są w całości onkologiczne, dziecięce albo na przykład tylko w całości poświęcone chorobom płuc, jak choćby znany szpital pulmonologiczny w Otwocku (najlepszy szpital w Polsce zajmujący się wyłącznie chorobami płuc). Tam też wymieszałabyś przewlekle chorych na płuca (w tym nowotwory płuc) z chorymi na Covid? Zwyczajnie brak ci wyobraźni i dlatego tak łatwo dajesz się podpuszczać negacjonistom covid. Negacjoniści covid to taka podklasa negacjonstów holokaustu

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

[link widoczny dla zalogowanych]

Kiedy była taka sytuacja z powodu grypy? Możesz wskazać jakiś poprzedni sezon grypowy i przyjąć sobie nawet założenie, że wszystkie przypadki grypy są obecnie kwalifikowane jako Covid (a wcale tak nie jest i dawałem już dane wykluczające to)

Nie można por. obecnej sytuacji z jakimkolwiek sezonem grypowym, ponieważ nigdy nie leczono ludzi zdalnie przez telefon i nigdy nie testowano ludzi chorych, hospitalizowanych w kierunku grypy na taką skalę jak na kowid. Nawet przyjmując, że kowid jest groźniejszy niż grypa, to na pewno różnica w skali zagrożenia pomiędzy tymi chorobami nie jest nawet w połowie tak duża, jak to wynika z przekazu medialnego.


Ludzi testuje się masowo na covid i grypę, w pierwszych 7 dniach stycznia wykonano kilkadziesiąt tysięcy testów na grypę i wcale nie przez telefon. Nie wiem kto ci takich głupot naopowiadał

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Pacjenci z powodu Covid sinieją dusząc się. Ile znasz takich osób z objawami grypy?

Statystycznie jest to nieistotna różnica. Tylko maluśki procent się dusi i sinieje. Przestań się tak bać, bo skończysz z zawałem serca. I ani maseczka z filtrem, ani przyłbica Ci nie pomogą.


Skąd wiesz, że nie znajdziesz się nawet w tym rzekomo "maluśkim procencie"?

Nie wiem, ale jakie to ma znaczenie? Cały świat ma się zatrzymać, żeby mnie ratować? Nie chcę tego! Nie jestem egoistką.


Problem właśnie w tym, że nie tylko ciebie trzeba ratować przed Covid i zachowujesz się właśnie jak egoistka

towarzyski.pelikan napisał:
Jedyne, na co liczę, to że lekarze mi udzielą pomocy, która mi się należy jak psu buda. Co miesiąc odprowadzam kilkaset zł. w formie składki zdrowotnej i nikt nie chce mnie przebadać! To jest kurwa skandal! I nie omieszkam zgłosić tego do prokuratury, jak tylko wrócę do zdrowia. Te pierdolone konowały w białych kitlach zarządzane przez PiS mordują ludzi!


Z emocjami nie dyskutuję. Szczególnie u kobiet. Sorry, taka praktyka

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

To całkiem dużo wziąwszy pod uwagę fakt, że po tym jak ci ludzie zdrowieją lub umierają to kolejne osoby trafiąją pod te same respiratory. 4 tysiące osób leży pod respiratorami i jakoś nie z powodu grypy. To już rozmiar małego miasteczka. Ponad 53 000 osób zmarło w Polsce na Covid i jakoś nie z powodu grypy. To już rozmiary dużego miasteczka. Codziennie na Covid umiera ponad pół tysiąca osób, tylko dlatego, że śmierdzącym leniom i egoistom nie chce się założyć maseczki i umyć rąk. Ale twoim zdaniem to tylko "maluśki procent" i nie ma czym się przejmować. Co powiesz jak twój rodzic lub babcia/dziadek będą w tej grupie? Przecież to jeszcze bardziej maluśki procent w skali populacji. A gdyby ktoś zastrzelił jednego dnia pół tysiąca osób, 4 tysiące osób lub czterdzieści tysięcy osób to też powiedziałabyś, że to tylko "maluśki procent" względem czegoś tam i nie przejmujmy się? To może w ogóle niech Policja zacznie w Polsce reagować tylko wtedy gdy ktoś będzie chciał zabić dopiero 500 tysięcy osób? A może jak będzie chciał zabić dopiero milion osób? Co powiesz jak ktoś da ci w łeb młotkiem i Policja nie zareaguje bo jesteś tylko "maluśkim procentem" w skali populacji i nie warto reagować? To jest właśnie twoja argumentacja. Podśmiewasz się ze mnie, że noszę maskę i przyłbicę ale to ja mam święty spokój od ponad roku, a ty nie, bo masz właśnie infekcję i kłopot. A dla mnie żadnym kłopotem nie jest noszenie maseczki. Azjaci powszechnie noszą maseczki i mają już od roku spokój z wirusem. Ale niektórzy wolą być dumni i chorzy niż zdrowi i spokojni

Ty nie rozumiesz, że infekcje są czymś normalnym? Czemu nigdy wcześniej nie nosiłeś przyłbicy i maseczki?


Jak najbardziej powinienem. Teraz noszę dobre maseczki z filtrem FFP2 lub FFP3 już rok (nie są one dla mnie żadnym obciążeniem) i przez ponad rok nie miałem ani jednej infekcji. A wcześniej w każdym sezonie infekcyjnym jesień/zima/wiosna miałem jedną infekcję po drugiej. No i co, nie opłaca się? W Azji to powszechne i jakoś nikt się z tego nie śmieje. I Azjaci mają spokój od pandemii już ponad rok. A my się z tym pierdolimy jak matka z łobuzem juz ponad rok i nawet śladu końca nie widać na horyzoncie. Bo mądrale nie będą nosić "kagańców". Dumny ale głupi - to niestety tak bardzo pasuje do Europejczyków i Amerykanów. A zwłaszcza do Polaków

towarzyski.pelikan napisał:
Odkąd żyjesz, regularnie łapałeś jakieś choroby. Tylko na czym polegała różnica? Na tym, że jak miałam grypę, to szłam sobie do lekarza, lekarz mnie zbadał, wydał zalecenia, ew. przepisał profilaktycznie antybiotyk, gdyby doszło do nadkażenia bakteryjnego. Człowiek, który chciał się leczyć, nie bagatelizował sobie infekcji, miał zaoferowaną pomoc medyczną. A dzisiaj ten sam człowiek, podobno zarażony znacznie gorszym wirusem (tak to się rozdmuchuje) nie może liczyć nawet na to, żeby ktoś go osłuchał? Tylko słyszy, że ma siedzieć w domu w kwarantannie/izolacji i dzwonić na pogotowie, gdy zacznie się dusić?


A po co mam w ogóle przechodzić infekcje? Przeszedłem już wystarczająco wiele infekcji. W lutym 1997 roku przeszedłem bardzo ciężko grypę. Wtedy pierwszy raz w życiu naprawdę na serio pomyślałem, że kopnę w kalendarz. Rok w rok przechodziłem jakieś infekcje. Dziękuję, wystarczy. Organizm się wystarczająco uodpornił albo i nie. Więcej mi nie trzeba. Potem na rentgenie widać jakie były "pożytki" z przebytych infekcji

towarzyski.pelikan napisał:
Dlaczego polski rząd blokuje dostępne leki, stosowane w innych państwach przy leczeniu kowid takie jak iwermektyna? Ona już została przebadana! Ma redukować liczbę zgonów nawet do 85%! Dlaczego robi taki problem z amantadyną? Przecież gdyby rząd chciał, moglibyśmy w dużej mierze uniknąć tych hospitalizacji, tych respiratorów, tych zgonów. Jest cała masa lekarstw, które mogą być pomocne w zwalczaniu covid, ale po co leczyć ludzi? Przecież może właśnie o to chodzi, żeby zmniejszyć liczbę ludności, pozbyć się ludzi, bo kosztują? I wydzielają dużo dwutlenku węgla? Inaczej nie jestem w stanie tego sobie wytłumaczyć, dlaczego ktoś z premedytacją odmawia leczenia pacjentów.


Widocznie sprawa z amantadyną nie jest tak oczywista jak ci się wydaje. Jest nadal dużo wątpliwości w kręgach medycznych z różnych stron:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:

Zapytałam, ile wykonano testów w ciągu ostatniego roku, bo żeby mieć porównanie pomiędzy zaraźliwością i zjadliwością wirusa grypy i sars-cov-2, trzeba używać tych samych narzędzi metodologicznych.
Na kowid wykonuje się kilkadziesiąt tysięcy testów dziennie, na grypę kilka sztuk miesięcznie. I jak to niby porównać?


26 tysięcy testów przez kilka dni to twoim zdaniem zaledwie "kilka sztuk miesięcznie"?

W zeszłym roku jak najbardziej testowano jednocześnie grypę i Covid:

[link widoczny dla zalogowanych]

Ja tutaj nie widzę informacji o liczbie testów. Nie ma informacji o tym, ile było osób zdiagnozowanych i w jaki sposób. Ale nawet gdyby założyć, że wykonuje się 26. tys. przez kilka dni, a na kowid np. osiemdziesiąt tysięcy przez jeden dzień, to dane i tak nie są porównywalne.


Bo właśnie mają być nieporównywalne skoro grypa jest trzykrotnie mniej zaraźliwa i jest dużo mniej zakażeń z powodu reżimu sanitarnego więc po co robić tyle samo testów na grypę co na Covid. Bez sensu. Tym bardziej, że grypa w tym roku jest łagodna:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Po co więc zajmować się grypą jak to Covid jest głównym problemem. Pisałem już, że nie ratuje się róż jak płoną lasy. Gdyby w Polsce szalała epidemia ebola to też pisałabyś, że trzeba zajmować się bardziej grypą?

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Problem nagłaśniają eksperci:
Cytat:
Epidemia COVID-19 spowodowała spadek liczby badań diagnostycznych w kierunku grypy. Eksperci z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego przestrzegają, że taka sytuacja może doprowadzić do kolejnej pandemii – tym razem grypy.

[link widoczny dla zalogowanych]


Przecież sam pisałem o tym, że liczba testów na grypę spadła bo priorytetem jest teraz Covid i to jest zupełnie naturalne. Nie ratuje się róż jak płoną lasy

Nie testując ludzi pod kątem grypy nie wiem tak naprawdę co jest różą a co jest lasem i czy róża aż tak odbiega od lasu. A kolejnym argumentem za tym, żeby nie polegać na samym teście PCR jest fakt, że one są bardzo niewiarygodne, więc taki test na grypę byłby jakimś weryfikatorem. Wystarczy robić jednocześnie dwa testy albo jeden, który będzie diagnozował pod kątem obu chorób tak jak to zostało zaproponowane w artykule.


I często robi się jednocześnie testy na Covid i grypę. Linki już dawałem. Grypa jest w tym roku wyjątkowo łagodna i nie ma potrzeby rzucać sił do walki z nią skoro dużo większym problemem jest Covid

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Żeby mieć wiarygodne dane, trzeba jednocześnie testować ludzi z objawami kowidowo-grypowymi pod kątem obu chorób, tym bardziej, że jest możliwe zakażenie jednocześnie kilkoma wirusami. Skąd wiemy, czy najcięższe przypadki to nie osoby chorujące jednocześnie na sars-cov-2 i grypę?


Najcięższe przypadki to również Covid i grypa jednocześnie występujące:

[link widoczny dla zalogowanych]

Co nie znaczy, że tylko ta hybryda. Jeśli można jednocześnie chorować na te dwie choroby to tylko tym bardziej jest to przesłanka za tym żeby stosować się do reżimu sanitarnego. Poza tym te choroby są na tyle różne, że wiadomo mniej więcej kiedy nakładają się, a kiedy nie.

Jeśli grypa czyni covid bardziej zjadliwym, to znaczy, że lecząc pacjenta pod kątem grypy już się zmniejsza ryzyko powikłań i zgonu, więc to jest bardzo ważne, żeby ustalić, czy pacjenci mają tylko sars-c0v-2 czy może zarówno sars-cov-2 i grypę. A nie dowiemy się tego bez testowania ludzi pod kątem obu chorób w tej samej skali.


Grypa w tym roku jest łagodna. W tym roku nie było podobno jeszcze ani jednego przypadku śmiertelnego z powodu grypy w Polsce. Może w przyszłym sezonie tak nie będzie i grypa przebije Covid. Kto wie. Wtedy będzie się testować grypę tak samo jak Covid albo bardziej (być może Covid wtedy stanie się już łagodny). Już mądrzejsi od ciebie i ode mnie o tym zadecydują

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Jeśli wyłapuje się przypadki zachorowań jednocześnie na Covid i grypę to znowu widać, że testy są wykonywane nie tylko na Covid (a sugerowałaś, że testów na grypę już nie przeprowadza się)

Nie napisałam, że się nie przeprowadza, tylko że bardzo mało. Takich osób chorujących na obie choroby jest na pewno znacznie więcej niż to wynika ze statystyk.


Pisałem już wyżej dlaczego. Grypa jest w tym sezonie łagodna i do tego reżim sanitarny skutecznie ją wytępił. Nie ma sensu robić z niej priorytetu na równi z Covid. Równie dobrze mogłabyś teraz zacząć masowo testować ludzi na ospę lub odrę. Tylko po co

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Poza tym nie ma nic zaskakujacego w tym, że obecnie diagnostyka jest nakierowana na Covid skoro jest dużo więcej zachorowań na Covid i jest dużo bardziej zaraźliwy niż grypa (prawie trzykrotnie i wiadomo to było już od marca zeszłego roku).

Ale przecież nie wiemy, czy jest więcej zachorowań, bo nikt nie przeprowadził takich badań. W marcu 2020 to my praktycznie nic nie wiedzieliśmy o tym wirusie, to była czysta gdybologia.


Po prostu nie dotarłaś do takich badań i tyle (wątpię, że w ogóle próbowałaś)

Skoro Ty dotarłeś, to je przedstaw.


Dawałem już namiary na testowanie grypy i jest tego aż kilkadziesiąt tysięcy zaledwie przez pierwsze 7 dni nowego roku. A ty twierdzisz, że "nikt nie przeprowadza badań" w kierunku grypy. No i patrz też co pisałem o grypie już wyżej bo nie będę się powtarzał (jest dużo łagodniejsza w tym sezonie i nie ma sensu robić z niej priorytetu itd.)

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Reżim sanitarny po prostu wyeliminował grypę i dlatego robi się mniej testów w tym kierunku. To zupełnie naturalne i nie ma tu żadnej "zmowy". Dopiero jak ktoś ma negatywny test na Covid to testuje się go na inne choroby. To zupełnie naturalne w skali priorytetów i tylko ktoś nieodpowiedzialny robiłby odwrotnie. Jak płonie las to nie ratuje się róż. Sama byś tak rozłożyła prioryrtety gdybyś kierowała tym mocno przeciążonym systemem ale na szczęście nie kierujesz

To nie jest naturalne, wiedząc, że test PCR daje do 90% wyników fałszywie pozytywnych. Stąd, cała masa grypowców potencjalnie ląduje w statystykach kowidowych.
Nie mamy żadnego wiarygodnego testu na sars-cov-2.


To są tylko fejki rozpowszechniane przez covidiotów:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Zamiast czerpać wiedzę od Ministerstwa Propagandy w postaci fact-checkingowych trolli, lepiej zapoznaj się z badaniami i wypowiedziami ekspertów:
Cytat:

Test PCR jest bardzo czuły i dzięki temu potrafi wykryć najdrobniejszy fragment wirusowego RNA w próbce badanej, co ma swoje niewątpliwe zalety, ale także wady. Czułość testu (czy rawdopodobieństwo, iż test wykryje badany materiał, jeśli rzeczywiście jest on w próbce) i swoistość testu (czyli prawdopodobieństwo, że wynik dodatni wskaże próbkę z obecnością badanego materiału) jest bardzo wysoka i wynosi ok 98–99%.
(...)
Test RT-qPCR jako domniemany złoty standard diagnostyki zakażenia SARS-CoV-2 budzi pewne kontrowersje, zwłaszcza jeśli stosowany jest bardzo szeroko i w celu diagnostyki przesiewowej osób, u których nie ma żadnych objawów sugerujących infekcję dróg oddechowych.

Zastrzeżenia do testu zostały sformułowane w pracy External peer review of the RTPCR test to detect SARS-CoV-2 reveals 10 major scientific flaws at the molecular and methodological level: consequences for false positive results autorstwa Pietera Borgera i wsp., która została wysłana do czasopisma „Eurosurveillance” 26 listopada 2020 r
[https://cormandrostenreview.com/submission/]
Ostrożność w interpretacji testu zaleca także Światowa Organizacja Zdrowia
w informacji umieszczonej na swoich stronach pod koniec stycznia 2021 r., podkreślając, iż interpretacja „słabododatniego” wyniku testu powinna być ostrożna oraz że im wyższa ilość CT, tym mniej materiału badanego w próbce. W związku z powyższym, jeżeli wynik testu nie koresponduje z prezentacją kliniczną, należy powtórzyć test.
(...)
Ostrożność w interpretacji testu PCR, a zwłaszcza wyników dodatnich uzyskanych przy wysokim CT wynika z opublikowanych
prac [https://academic.oup.com/cid/advance-article/doi/10.1093/cid/ciaa1491/5912603], np. w których wprost udowodniono odwrotną zależność obecności tzw. „żywego wirusa”, czyli wirusa zdolnego do namnożenia się na hodowli komórkowej od ilości CT potrzebnych do uzyskania wyniku dodatniego. W związku z powyższymi uwagami zarówno ze strony WHO, jak i niezależnych naukowców oraz w związku z charakterystyką testu PCR, nie nadaje się on do szerokiego stosowania. Zbyt często wprowadza w błąd zarówno pacjenta, jak i lekarza

źródło: raport WEI "Ani jednej łzy" lek. med Paweł Basiukiewicz, s.25-26


Z tego wynika tylko tyle, że to nie jest test idealny. Opracuj lepszy


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 9:09, 10 Kwi 2021, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:39, 09 Kwi 2021    Temat postu:

Zastanawiam się nad jednym...
Dzisiaj oficjalne statystyki raportują 768 zgonów na koronawirusa plus te choroby towarzyszące. Jeszcze parę dni, w święta, zgonów było bodaj 64.
Czy wirus robi sobie wolne w święta?
Jeżeli na przestrzeni kilku dni liczby zgonów mogą wykonywać aż takie wahania, to jak dla mnie mamy albo do czynienia z bardzo niezwykłym przypadkiem w medycynie (może odkrycie warte Nobla - bo oto znaleźliśmy trudną do wytłumaczenia zależność pomiędzy śmiertelnością, a dniami wolnymi od pracy), albo...
... te statystyki są funta kłaków warte!

Mam wrażenie, że ktoś kto prezentuje te statystyki, nic nie tłumacząc, nie dając komentarza na temat zbierania owych danych po prostu prosi się o uznanie go za niewiarygodnego w bardzo wysokim stopniu. Jednak ja stawiam na to, że nie koronawirus robi sobie wolne w święta, lecz rejestr zgonów jest prowadzony bardzo byle jak.
Teraz jednak sam fakt, że ktoś takie - jawnie wątpliwe - statystyki publikuje, a potem często wyciąga z nich wnioski w wypowiedziach w stylu "mamy dzisiaj ... zgonów, zachowrań" - ten fakt świadczy o tym, że chyba na wiarygodności tu nikomu nie zależy.

Nie będę ukrywał, że czuję się trochę tak, jakby ktoś jawnie robił ze mnie durnia tymi statystykami. Co prawda widać, że są "lewe", jawnie się prezentują jako właściwie nie wiadomo co, ale ja chyba w tę bzdurę mam wierzyć, mam przyjąć za dobrą monetę, iż tak to właśnie faktycznie jest, że śmiertelność na koronawirusa waha się w tak drastyczny sposób.
I może nawet wielu ludziom to nie będzie przeszkadzało. Jakoś to sobie wytłumaczą, powiedzą, że to "jakoś tam jest", przyjmą wadliwe dane za dobrą monetę. Ale jest też jakaś część ludzi myśląca podobnie do mnie. Ci ludzie pomyślą sobie coś w stylu: jeśli tak bez żenady wciskasz mi ten jawny kit teraz, jeśli w ogóle nie próbujesz tu niczego tłumaczyć, nie wyjaśniasz w żaden sposób ewidentnych nieprawidłowości, to znaczy, że cokolwiek dalej powiesz, zarządzisz, ogłosisz, z dużym prawdopodobieństwem ma tyle sensu, co te właśnie dane. Czyli, że "z palca", bez przemyślenia, bez jakiegokolwiek odniesienia się do krytycyzmu ogłosisz coś, bo akurat masz ochotę ogłosić.
Dlatego zupełnie nie dziwię się ludziom, którzy już w nic nie wierzą, którzy negują tę epidemię totalnie, rząd i ministerstwo zdrowia uznali za oszustów. Po prostu mają ku temu całkiem mocne przesłanki. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:51, 09 Kwi 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Zastanawiam się nad jednym...
Dzisiaj oficjalne statystyki raportują 768 zgonów na koronawirusa plus te choroby towarzyszące. Jeszcze parę dni, w święta, zgonów było bodaj 64.
Czy wirus robi sobie wolne w święta?
Jeżeli na przestrzeni kilku dni liczby zgonów mogą wykonywać aż takie wahania, to jak dla mnie mamy albo do czynienia z bardzo niezwykłym przypadkiem w medycynie (może odkrycie warte Nobla - bo oto znaleźliśmy trudną do wytłumaczenia zależność pomiędzy śmiertelnością, a dniami wolnymi od pracy), albo...
... te statystyki są funta kłaków warte!

Mam wrażenie, że ktoś kto prezentuje te statystyki, nic nie tłumacząc, nie dając komentarza na temat zbierania owych danych po prostu prosi się o uznanie go za niewiarygodnego w bardzo wysokim stopniu. Jednak ja stawiam na to, że nie koronawirus robi sobie wolne w święta, lecz rejestr zgonów jest prowadzony bardzo byle jak.
Teraz jednak sam fakt, że ktoś takie - jawnie wątpliwe - statystyki publikuje, a potem często wyciąga z nich wnioski w wypowiedziach w stylu "mamy dzisiaj ... zgonów, zachowrań" - ten fakt świadczy o tym, że chyba na wiarygodności tu nikomu nie zależy.

Nie będę ukrywał, że czuję się trochę tak, jakby ktoś jawnie robił ze mnie durnia tymi statystykami. Co prawda widać, że są "lewe", jawnie się prezentują jako właściwie nie wiadomo co, ale ja chyba w tę bzdurę mam wierzyć, mam przyjąć za dobrą monetę, iż tak to właśnie faktycznie jest, że śmiertelność na koronawirusa waha się w tak drastyczny sposób.
I może nawet wielu ludziom to nie będzie przeszkadzało. Jakoś to sobie wytłumaczą, powiedzą, że to "jakoś tam jest", przyjmą wadliwe dane za dobrą monetę. Ale jest też jakaś część ludzi myśląca podobnie do mnie. Ci ludzie pomyślą sobie coś w stylu: jeśli tak bez żenady wciskasz mi ten jawny kit teraz, jeśli w ogóle nie próbujesz tu niczego tłumaczyć, nie wyjaśniasz w żaden sposób ewidentnych nieprawidłowości, to znaczy, że cokolwiek dalej powiesz, zarządzisz, ogłosisz, z dużym prawdopodobieństwem ma tyle sensu, co te właśnie dane. Czyli, że "z palca", bez przemyślenia, bez jakiegokolwiek odniesienia się do krytycyzmu ogłosisz coś, bo akurat masz ochotę ogłosić.
Dlatego zupełnie nie dziwię się ludziom, którzy już w nic nie wierzą, którzy negują tę epidemię totalnie, rząd i ministerstwo zdrowia uznali za oszustów. Po prostu mają ku temu całkiem mocne przesłanki. :think:


Nawet nie chciało ci się poszukać wyjaśnienia. A jest ono banalne i jest pod ręką, wystarczy chwilę poszukać:

- Wynika to z faktu gorszej sprawozdawczości w czasie weekendu. Niekiedy musimy dokończyć pewne procedury później, ponieważ brakuje niektórych dokumentów stricte administracyjnych, potrzebnych do wypisania karty zgonu. Trzeba m.in. poczekać aż rodzina dostarczy dowód osobisty. Często pacjent, który jest zabierany z ulicy z powodu pogorszenia stanu zdrowia, nie ma go przy sobie. Najpierw trzeba go zidentyfikować, potem poinformować rodzinę. Wtedy faktycznie zgon jest z niedzieli, ale może być raportowany dopiero w poniedziałek czy jeszcze później. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy są kwestie administracyjne. Kiedy nie wypełnimy wszystkich istotnych pól w formularzu zgonu, to nie możemy go zaraportować - wyjaśnia w rozmowie z Medonetem lekarz Bartosz Fiałek.

- W weekendy sprawozdawczość jest gorsza, na każdym poziomie, także na poziomie liczby zgonów. Te zgony są raportowane w kolejnych dniach, kiedy wszystkie zaległe dokumenty potrzebne do wypełnienia formularza zgonu trafią do lekarza stwierdzającego zgon. Jak widać, najwyższe liczby są podawane przez MZ w środy i czwartki, a to oznacza, że część zgonów z weekendów może być raportowana we wtorki czy środy - dodaje lekarz.


[link widoczny dla zalogowanych]

Jak widać, nie ma tu żadnego "spisku". Po prostu biurokracja

Dlatego raportowanie powinno być tygodniowe. Wtedy byłby miarodajny obraz. Tak się robi nawet teraz gdy porównuje się dane tydzień do tygodnia, na przykład dane ze środy z danymi z zeszłej środy. Analizuje się też średnie tygodniowe i one dają najbardziej miarodajny obraz

Na początku chyba nawet tak było, że dane podawano tylko kilka razy w tygodniu. A nie wiem czy niektóre kraje w ogóle nie raportują nadal w systemie tygodniowym
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21416
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:28, 09 Kwi 2021    Temat postu:

Michał mam potwierdzenie z laboratorium autoryzowanego.

Przesłać Tobie na maila??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21416
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:31, 09 Kwi 2021    Temat postu:

Pozostałym też mogę. Mam dobrą surowicę..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:37, 09 Kwi 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Zastanawiam się nad jednym...
Dzisiaj oficjalne statystyki raportują 768 zgonów na koronawirusa plus te choroby towarzyszące. Jeszcze parę dni, w święta, zgonów było bodaj 64.
Czy wirus robi sobie wolne w święta?
Jeżeli na przestrzeni kilku dni liczby zgonów mogą wykonywać aż takie wahania, to jak dla mnie mamy albo do czynienia z bardzo niezwykłym przypadkiem w medycynie (może odkrycie warte Nobla - bo oto znaleźliśmy trudną do wytłumaczenia zależność pomiędzy śmiertelnością, a dniami wolnymi od pracy), albo...
... te statystyki są funta kłaków warte!

Mam wrażenie, że ktoś kto prezentuje te statystyki, nic nie tłumacząc, nie dając komentarza na temat zbierania owych danych po prostu prosi się o uznanie go za niewiarygodnego w bardzo wysokim stopniu. Jednak ja stawiam na to, że nie koronawirus robi sobie wolne w święta, lecz rejestr zgonów jest prowadzony bardzo byle jak.
Teraz jednak sam fakt, że ktoś takie - jawnie wątpliwe - statystyki publikuje, a potem często wyciąga z nich wnioski w wypowiedziach w stylu "mamy dzisiaj ... zgonów, zachowrań" - ten fakt świadczy o tym, że chyba na wiarygodności tu nikomu nie zależy.

Nie będę ukrywał, że czuję się trochę tak, jakby ktoś jawnie robił ze mnie durnia tymi statystykami. Co prawda widać, że są "lewe", jawnie się prezentują jako właściwie nie wiadomo co, ale ja chyba w tę bzdurę mam wierzyć, mam przyjąć za dobrą monetę, iż tak to właśnie faktycznie jest, że śmiertelność na koronawirusa waha się w tak drastyczny sposób.
I może nawet wielu ludziom to nie będzie przeszkadzało. Jakoś to sobie wytłumaczą, powiedzą, że to "jakoś tam jest", przyjmą wadliwe dane za dobrą monetę. Ale jest też jakaś część ludzi myśląca podobnie do mnie. Ci ludzie pomyślą sobie coś w stylu: jeśli tak bez żenady wciskasz mi ten jawny kit teraz, jeśli w ogóle nie próbujesz tu niczego tłumaczyć, nie wyjaśniasz w żaden sposób ewidentnych nieprawidłowości, to znaczy, że cokolwiek dalej powiesz, zarządzisz, ogłosisz, z dużym prawdopodobieństwem ma tyle sensu, co te właśnie dane. Czyli, że "z palca", bez przemyślenia, bez jakiegokolwiek odniesienia się do krytycyzmu ogłosisz coś, bo akurat masz ochotę ogłosić.
Dlatego zupełnie nie dziwię się ludziom, którzy już w nic nie wierzą, którzy negują tę epidemię totalnie, rząd i ministerstwo zdrowia uznali za oszustów. Po prostu mają ku temu całkiem mocne przesłanki. :think:


Nawet nie chciało ci się poszukać wyjaśnienia. A jest ono banalne i jest pod ręką, wystarczy chwilę poszukać:

- Wynika to z faktu gorszej sprawozdawczości w czasie weekendu. Niekiedy musimy dokończyć pewne procedury później, ponieważ brakuje niektórych dokumentów stricte administracyjnych, potrzebnych do wypisania karty zgonu. Trzeba m.in. poczekać aż rodzina dostarczy dowód osobisty. Często pacjent, który jest zabierany z ulicy z powodu pogorszenia stanu zdrowia, nie ma go przy sobie. Najpierw trzeba go zidentyfikować, potem poinformować rodzinę. Wtedy faktycznie zgon jest z niedzieli, ale może być raportowany dopiero w poniedziałek czy jeszcze później. Główną przyczyną takiego stanu rzeczy są kwestie administracyjne. Kiedy nie wypełnimy wszystkich istotnych pól w formularzu zgonu, to nie możemy go zaraportować - wyjaśnia w rozmowie z Medonetem lekarz Bartosz Fiałek.

- W weekendy sprawozdawczość jest gorsza, na każdym poziomie, także na poziomie liczby zgonów. Te zgony są raportowane w kolejnych dniach, kiedy wszystkie zaległe dokumenty potrzebne do wypełnienia formularza zgonu trafią do lekarza stwierdzającego zgon. Jak widać, najwyższe liczby są podawane przez MZ w środy i czwartki, a to oznacza, że część zgonów z weekendów może być raportowana we wtorki czy środy - dodaje lekarz.


[link widoczny dla zalogowanych]

Jak widać, nie ma tu żadnego "spisku". Po prostu biurokracja

Dlatego raportowanie powinno być tygodniowe. Wtedy byłby miarodajny obraz. Tak się robi nawet teraz gdy porównuje się dane tydzień do tygodnia, na przykład dane ze środy z danymi z zeszłej środy. Analizuje się też średnie tygodniowe i one dają najbardziej miarodajny obraz

Na początku chyba nawet tak było, że dane podawano tylko kilka razy w tygodniu. A nie wiem czy niektóre kraje w ogóle nie raportują nadal w systemie tygodniowym

Ale w takim razie to co się publikuje nie powinno nazywać się "zgonami w dniu ...", lecz "rejestracjami zgonów w dniu ...". Wtedy bym się nie czepiał. A poza tym te statystyki powinny być zwrotnie modyfikowane.
Ja nawet nie twierdzę, wbrew temu co zrozumiałeś, że jest tu jakiś spisek. Nie, to nie jest spisek - to jest NIELICZENIE SIĘ ODBIORCAMI komunikatu. Mam wrażenie jakby ktoś stosował wobec mnie politykę w stylu: nie myśl, nie bądź krytyczny, tylko to co ci podajemy, to masz przyjąć. A ja akurat jestem krytyczny i moją reakcją jest "skoro NIE PRÓBUJESZ NAWET TŁUMACZYĆ tych dziwactw statystyki (od razu! tuż obok tego, co się podaje, a nie abym musiał sobie wyszukiwać co może ktoś gdzieś, nie wiadomo gdzie, napisze, a ja nawet nie będę miał pewności, czy ten tłumaczący jest kompetentny, czy oparł się o twarde fakty, czy tylko sobie luźno gdyba), to znaczy, że masz swojego odbiorcę za durnia, za kogoś, kto nie myśli. Naprawdę nie mam nic przeciw temu, aby tego rodzaju statystyki nawet publikowano, ale POWINNY SIĘ INACZEJ NAZYWAĆ. Nie powinny to być statystyki zgonów, tylko statystyki rejestracji zgonów. I nie statystyki z dnia, ale statystyki "wstępne". Do tego powinna być jawnie podawana informacja jakie statystyki skorygowano i z jakiego powodu.
To, że gdzieś tam wyszukałeś wytłumaczenie jakiego lekarza, to fajnie. Ja uważam, że to powinno być OD RAZU DOSTĘPNE, a do tego z jawnym podaniem metodologii. Jak nie jest dostępne, to jest to ściema.
Ale to nie jest żaden spisek, to jest "tylko" nieliczenie się z tymi, którzy owe dane czytają, niechlujstwo metodologiczne. A ja dodam, że jak takie niechlujstwo widzę w jednym, łatwo dającym się przecież zweryfikować aspekcie, to myślę sobie: skoro tutaj jesteś niechluj, to we wszystkim innym też taki jesteś. A to oznacza, że ufać w to co mówisz, nie warto.

Ja przynajmniej tak działam, tak oceniam wiarygodność źródeł informacji - czasem po drobiazgach, czasem po reakcjach, które nie muszą być związane z meritum sprawy. I muszę przyznać, że to mi się dość w życiu sprawdza. Bo ludzie jednak mają względnie stały charakter, predyspozycje, nastawienia. Nawet w Biblii jest napisane, że jak ktoś w małej sprawie okaże się wierny, to i w wielkiej sprawie też taki będzie.
Uważam, że obowiązkiem kogoś, kto poważnie traktuje odbiorcę swoich komunikatów jest zatroszczenie się o to, czy nie są te komunikaty błędnie interpretowane, czy nie prowadzą do szkodliwych dla kogoś decyzji. Ja piszę długie posty - bo zwykle staram się do samej głównej myśli dodawać kontekst, który by wykluczył najczęstsze błędy w traktowaniu danej sprawy. Dla mnie gotowość do wyjaśniania wątpliwych kwestii, ewentualne korekty, przyznawanie się do błędów, czy może niezręczności, niedomówień są WYMOGIEM UCZCIWOŚCI. Jak ktoś kreuje swój przekaz na zasadzie "ja wam to mówię, a wy to przyjmujcie i nie mędrkujcie", to dla mnie jest to człowiek, któremu najwyraźniej nie zależy na tym, aby jego przekaz przyniósł dobre owoce. Taki ktoś jest przeze mnie traktowany jako mniej wiarygodne źródło informacji, jako ktoś, po kim nie oczekuję poprawności w stwierdzeniach i uczciwości.
W każdym razie ja, gdyby ode mnie to zależało, jak należy podawać dane o koranwirusowych zgonach i przypadkach wstydziłbym się podać je tak, jak to aktualnie czyni ministerstwo. Ale najwyraźniej mamy z ministerstwem inne standardy rzetelności informowania.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 12:52, 09 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:51, 09 Kwi 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:

Ale w takim razie to co się publikuje nie powinno nazywać się "zgonami w dniu ...", lecz "rejestracjami zgonów w dniu ...". Wtedy bym się nie czepiał. A poza tym te statystyki powinny być zwrotnie modyfikowane.
Ja nawet nie twierdzę, wbrew temu co zrozumiałeś, że jest tu jakiś spisek. Nie, to nie jest spisek - to jest NIELICZENIE SIĘ ODBIORCAMI komunikatu.


Polityka informacyjna rządu na pewno kuleje pod niejednym względem ale prędzej podejrzewam, że stosuje się po prostu maksymalnie uproszczone komunikaty bez wnikania w jakieś niuanse językowe. Trudno wymagać od nich precyzji. Badania od lat pokazują zresztą, że 80% ludzi w Polsce (i nie tylko) ma problemy ze zrozumieniem średnio trudnego tekstu gazetowego. Te lingwistyczne rozkminy, jakie tu prowadzimy, to jest kosmos dla większości ludzi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:54, 09 Kwi 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Ale w takim razie to co się publikuje nie powinno nazywać się "zgonami w dniu ...", lecz "rejestracjami zgonów w dniu ...". Wtedy bym się nie czepiał. A poza tym te statystyki powinny być zwrotnie modyfikowane.
Ja nawet nie twierdzę, wbrew temu co zrozumiałeś, że jest tu jakiś spisek. Nie, to nie jest spisek - to jest NIELICZENIE SIĘ ODBIORCAMI komunikatu.


Polityka informacyjna rządu na pewno kuleje pod niejednym względem ale prędzej podejrzewam, że stosuje się po prostu maksymalnie uproszczone komunikaty bez wnikania w jakieś niuanse językowe. Trudno wymagać od nich precyzji. Badania od lat pokazują zresztą, że 80% ludzi w Polsce (i nie tylko) ma problemy ze zrozumieniem średnio trudnego tekstu gazetowego. Te lingwistyczne rozkminy, jakie tu prowadzimy, to jest kosmos dla większości ludzi

Problem w tym, że idzie raczej ku gorszemu, niż ku poprawie. Niechlujstwo mentalne staje się normą. I myślę tu nie tylko o rządzie, ale właściwie o większości z tych, którzy tworzą jakieś komunikaty do szerszej społeczności. :(


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 12:55, 09 Kwi 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 14:05, 09 Kwi 2021    Temat postu:

fedor napisał:
Jak widać, nie ma tu żadnego "spisku". Po prostu biurokracja

Dlatego raportowanie powinno być tygodniowe. Wtedy byłby miarodajny obraz. Tak się robi nawet teraz gdy porównuje się dane tydzień do tygodnia, na przykład dane ze środy z danymi z zeszłej środy. Analizuje się też średnie tygodniowe i one dają najbardziej miarodajny obraz

Na początku chyba nawet tak było, że dane podawano tylko kilka razy w tygodniu. A nie wiem czy niektóre kraje w ogóle nie raportują nadal w systemie tygodniowym


[link widoczny dla zalogowanych]

Tu można sobie odpowiednimi przyciskami włączyć średnia z 7 dni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5500
Przeczytał: 48 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:35, 09 Kwi 2021    Temat postu:

A to lepiej jeszcze zauważ, że ilość zakażeń i liczba testów podawana danego dnia dotyczy różnych dni. Tzn. jeśli dzisiaj powiedzą, że jest X zakażeń i wykonano Y testów, to nie znaczy to, że % pozytywnych testów dzisiaj to X/Y. Ponieważ liczba zakażeń dotyczy innego dnia niż liczba testów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5500
Przeczytał: 48 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:38, 09 Kwi 2021    Temat postu:

Gdy sanepidy raportowały liczby zakażeń, to tygodniowe doły były zawsze w soboty i niedziele.
Gdy rząd zmienił metode na bezpośrednią, że to laboratoria raportują, to doły są w poniedziałki i wtorki.
Na to rząd odpowiedział, że pewnie "z laboratoriów informacja przychodzi szybciej". Tylko jak szybciej, to czemu później...

Jedynym wiarygodnym miernikiem wydaje sie być liczba zajętych respiratorów. A zmiany liczby zajętych respiratorów przedstawiają się zupełnie inaczej niż zmiany ilości zakażeń.
Na przykład od listopadowego szczytu zakażeń do stycznia ilość zakażeń spadła o 80% (z 30000 do 6000). Zaś ilość zajętych respiratorów kiedykolwiek spadła maksymalnie o 40% (z 2100 do 1300). A potem znowu zaczęły sie wzrosty wszystkiego. To troche dziwne, że w żadnym momencie ilość respiratorów nie spadła o tyle samo % co ilość zakażeń, nawet jeśli miałoby to sie wydarzyć z opóźnieniem kilku tygodni.


Ostatnio zmieniony przez MaluśnaOwieczka dnia Pią 21:42, 09 Kwi 2021, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5520
Przeczytał: 23 tematy

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:56, 10 Kwi 2021    Temat postu:

fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Nigdy nie mam gwarancji, że nie będę miała niewydolności oddechowej po połknięciu tabletki przeciwbólowej, czy w związku z tym, mam do końca życia nie stosować środków przeciwbólowych?


W ulotkach tabletek można przeczytać, że jedna osoba na milion lub kilka milionów doznaje niewydolności oddechowej po przyjęciu tabletki. Tymczasem w przypadku Covid uśrednione dane z wszystkich krajów pokazują, że jakieś 2-3 osoby na tysiąc umierają z powodu Covid. Uważasz, że twoje porównanie 1/milion do 1/tysiąc jest miarodajne?

Napisałeś: "Nigdy nie masz gwarancji, że będziesz akurat w tej "większości". Zawsze możesz równie dobrze skończyć tak", analogicznie nigdy nie mam gwarancji, że akurat nie będę tym 1 na milion, 100 tysięcy, 10 tysięcy, 1 tysiąc etc., u którego pojawi się taki a nie inny skutek uboczny wskutek zażycia tabletki przeciwbólowej.

Co więcej, w ulotce "Ibuprom" czytam, że u od 1 do 10 na 1000 osób występują: napady duszności, zaburzenia widzenia, owrzodzenie przewodu pokarmowego, z krwawieniem i perforacją, zapalenie okrężnicy, czyli jeśli wg Ciebie ryzyko 1:1000 jest dużym ryzykiem, to łykając ibuprom jeszcze więcej ryzykujesz wystąpieniem takich skutków.
Cytat:
Nawet jeśli pominiemy porównania na temat śmiertelności to sytuacja wygląda jeszcze gorzej. W tej chwili szacuje się, że jakieś 30% ludzi z przebytym Covidem będzie wymagało długotrwałej rehabilitacji z powodu powikłań, wyniszczonych płuc, nerek i innych narządów (częto mózgu, tzw. mgła mózgowa). To będą zombie, które dodatkowo obciążą służbę zdrowia na lata. A twoim zdaniem mamy tu tylko problem jak z grypą. Tylko, że grypa nie powoduje uszkodzenia narządów wewnętrznych w takiej skali. Poczytaj sobie o tak zwanym długim Covid - long Covid:

[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli w Polsce 2,5 miliona ludzi przeszło już Covida to wylicz sobie z tego 30% postcovidowych zombie. A ty twierdzisz, że to tylko taka sobie niewinna grypka i można to olać. Już tylko to jest argumentem za tym wszystkim co napisałem i za tym, że obostrzenia jednak powinny być w mocy.

30% to postcovidowe zombie? Co? :D
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Jakie są objawy long COVID-19?
Osoby, które przeszły COVID-19 łagodnie zgłaszają zróżnicowane dolegliwości

- Najczęściej są to objawy nieswoiste, takie jak zespół przewlekłego zmęczenia, trudności z koncentracją, drażliwość, męczliwość, bóle głowy, zaburzenia węchu - wymienia dr Paweł Basiukiewicz, kardiolog, specjalista chorób wewnętrznych, kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim.

Cytat:
Jak długo utrzymują się objawy długiego COVID-19?
- Choć większość osób po przechorowaniu COVID-19 wraca do stanu sprzed choroby maksymalnie do 12 tygodni od zachorowania, część zgłasza objawy trwające znacznie dłużej – mówi dr Paweł Lewek.

- Objawy zakażenia SARS-CoV-2 ustępują u znakomitej większości osób po niecałych dwóch tygodniach, u około 15 proc. trwają powyżej czterech tygodni, a u ok. 5 proc. powyżej ośmiu tygodni – tłumaczy dr Paweł Basiukiewicz. - Tylko u 1 – 2 proc. mogą się utrzymywać dłużej.


Cytat:
- Wiele mediów powtarza groźnie brzmiące nazwy i podkreśla, jak niebezpieczny jest post-COVID-19 – martwi się dr Basiukiewicz. - Taka narracja, skierowana do coraz bardziej zestresowanych odbiorców, wytwarza idealne środowisko do powstania tak zwanego efektu nocebo, czyli odwrotności efektu placebo. W efekcie placebo dochodzi do pozytywnych skutków zdrowotnych działań niewywołujących bezpośredniego wpływu biologicznego, zaś w efekcie nocebo dochodzi do negatywnych skutków zdrowotnych działań nie wywołujących bezpośredniego efektu biologicznego. Dziś sytuacja sprzyja wystąpieniu efektu nocebo – dodaje dr Basiukiewicz. - Przewlekły stres, życie w pod każdym względem szkodliwym dla zdrowia lockdownie, obawa o przyszłość, przerażające informacje z mediów wzmacniają negatywny wpływ choroby, jaką jest infekcja koronawirusem SARS-CoV-2. Wzmacniają także efekt post-COVID-19.

Dr Paweł Basiukiewicz twierdzi, że pacjenci, z którymi styka się w swojej praktyce, są najczęściej w przewlekłym stresie. Boją się o przyszłość, mają typowe, znane każdemu interniście objawy psychosomatyczne lęku. Takie jak: kołatania serca, kłucia w klatce piersiowej, bezsenność, niepokój, bóle głowy, czasem utratę apetytu. Zwykle wymaga to podstawowej diagnostyki somatycznej przeprowadzonej z uwagą i bez nadmiernego budzenia lęku.

- Nie ma swoistego leku na zespół powikłań poinfekcyjnych - podsumowuje dr Basiukiewcz. - Najczęściej wystarczy rozmowa, uspokojenie pacjenta i zaproszenie na wizytę kontrolną. Dolegliwości ustępują z czasem.

Cytat:

Wiele osób przechodzi Covid przez kilka miesięcy, tu jeden przypadek pielęgniarki, która chorowała na Covid aż przez 8 miesięcy:

[link widoczny dla zalogowanych]

Wiele, aż 1-2% :D
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Nawet na wirus Ebola umiera blisko 50% zarażonych osób i zawsze mogłabyś argumentować, że skoro drugie 50% jednak przeżywa to nie ma się co przejmować bo będę pewnie w tej drugiej szczęśliwej połowie. Jak widać, argumenty w stylu "zagrajmy w rosyjską ruletkę bo jakoś to będzie" są skrajnie nieodpowiedzialne

To właśnie skala zgonów robi różnicę. Czym innym jest choroba zakaźna, która zabija 50% zarażonych, a czym innym choroba która zabija 0.2% zarażonych.


Covid zabija 10 razy tyle niż piszesz. Ale zaniżanie statystyk to też cecha charakterystyczna dla negacjonaistów Covid

Cytat:
Współczynnik R0 wynosi średnio ok. 2,8 (czyli 1 osoba w cyklu swojej choroby zakaża średnio 2,8 osoby), średni IFR wynosi 0,23%, co oznacza, że na 1000 osób zakażonych umierają 2,3 osoby. Podane wartości są średnimi, w pewnych sytuacjach lub populacjach mogą wykazywać znaczne odchylenia w górę lub w dół.

[link widoczny dla zalogowanych]
s.6

Dla osób poniżej 70 roku życia IFR wynosi średnio 0,05%. A jeśli odliczymy osoby poniżej 70 roku życia z chorobami współistniejącymi, to ten procent będzie skrajnie niski graniczący z 0.

A najnowsze dane mówią o jeszcze niższym IFR na poziomie ~0.15% dla ogółu populacji
[link widoczny dla zalogowanych]

Co dla osób poniżej 70 i bez chorób współistniejących daje jeszcze niższe wyniki.

towarzyski.pelikan napisał:
Gdyby nie to, od dawna byśmy wszystko mieli pozamykane i latali w maskach i przyłbicach z powodu grypy. Niektórzy się zachowują, jakby niedawno odkryli, że na świecie istnieją wirusy i niekiedy nawet zabijają. Coś nie tak z systemem edukacji.

Cytat:

Jakoś grypa nie zatyka służby zdrowia. Ani nie powoduje takiej masy zombie z wyniszczonymi płucami i innymi narządami. Kiedy słyszałaś o przeszczepie płuc z powodu grypy? W przypadku Covid czytamy o tym regularnie. Tylko w jednym szpitalu w Gdańsku musiano przeszczepić płuca aż 6 osobom z powodu Covid:

[link widoczny dla zalogowanych]

Kiedy czytałaś o czymś takim z powodu grypy?

Oczywiście, wystarczy wbić w google - "grypa przeszczep płuc" i wyskakuje pierwszy lepszy artykuł:
[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Ile znasz przypadków śmierci małżeństw lub małżeństw z dziećmi z powodu grypy w sezonach za twojego życia? Bo w przypadku Covid takich przypadków jest na pęczki. Tu kilka z brzegu:

To, że nie znam wielu takich przypadków albo żadnego, nie znaczy, że nie ma takich przypadków albo że nie ma ich sporo. Twój argument jest pozamerytoryczny.


Nie jest bo gdyby zdarzały się nawet sporadycznie to miałabyś jakieś doniesienia, a tymczasem nie masz w ogóle takich doniesień i już o czymś to świadczy - że Covid jest groźniejszy niż grypa

Cytat:
Media są przeczulone na punkcie śmierci ludzi. A tymczasem brak doniesień o małżeństwach lub rodzinach umierających jak jeden mąż na zwykłą grypę sezonową. A w przypadku Covid są regularnie takie doniesienia i pokazuje to, że porównywanie Covid do sezonowej grypy jest manipulacją

Gdyby się pojawiały regularnie, to już dawno bym się natknęła, a pierwsze słyszę od Ciebie. Wyszukujesz celowo skrajne przypadki i robisz z nich regułę, co jest manipulacją.


Nie są to skrajne przypadki ale regularne przypadki. Dzień przed wysłaniem tamtego postu zdarzył się taki przypadek choćby na Ukrainie, że rodzice i ich dzieci zmarły z powodu Covid. Wcześniej też się regularnie takie przypadki zdarzały więc nie są to sytuacje "skrajne" ale regularne. Wyszukaj mi choć taki jeden skrajny przypadek z powodu grypy. Nie masz nawet czegoś takiego. Tak więc to nie ja tu manipuluję ale niestety ty

Zdefiniuj pojęcie "regularny".
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Co do por. do grypy, to jest wysoce wątpliwe, że kowid jest groźniejszy od grypy. Niedawno pojawił się ciekawy artykuł na ten temat:
[link widoczny dla zalogowanych]


Pokaż więc przypadki śmiertelności całych rodzin z powodu grypy w ostatnich sezonach. Albo przypadki długiej grypy gdzie 30% ma wyniszczone płuca i nerki po grypie. Albo znajdź przypadek gdy z powodu grypy trzeba było zrobić aż 6 przeszczepów płuc w jednym tylko szpitalu, że o nieporównywalnych statystykach śmiertelności już nie wspomnę

Te 30% sobie wyjąłeś z dupy, wyolbrzymiasz problemy dotyczące jednostek. Co do śmierci całych rodzin, o których pierwsze słyszę od Ciebie (takie są regularne :D), to może to wynikać z jakichś predyspozycji genetycznych.

cdn.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5520
Przeczytał: 23 tematy

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:15, 10 Kwi 2021    Temat postu:

blackSun napisał:

towarzyski.pelikan napisał:
Teza Simona nie ma żadnego pokrycia w jakichkolwiek badaniach naukowych

Tak, Simon przesadza twierdząc, że tym sposobem do mutacji dojdzie, ale sprawdzić nie szkodzi.

Cytat:
A po roku będzie to samo "pierdzenie": stwierdzić nie potrafimy, bo badań nie było. To k. zróbcie je!

A kto mu zabrania sprawdzić? Niech Simon zrobi badania i wtedy będziemy dyskutować, a nie sieje szkodliwą panikę. Jakoś potencjalne mutacje z powodu masowych szczepień go nie martwią :D
Cytat:


Cytat:
Jeżeli stosowanie amantadyny, bo o niej mowa, wiązałoby się z takim niebezpieczeństwem, już dawno światowej sławy autorytety w dziedzinie wirusologii, chorób zakaźnych, immunologii czy genetyki zalecałyby wycofanie jej z leczenia w neurologii. A jest przecież stosowana przez setki tysięcy pacjentów na całym świecie, również u tysięcy pacjentów neurologicznych, którzy przeszli lub przechodzą COVID-19.

Kolejne "pierdzenie", bo lek nie był zalecany przy covidzie. Stosowała go tylko garstka na własne ryzyko, co nie można uznać za rzetelne badanie.

Amantadynę w Polsce stosują regularnie osoby z Parkinsonem, których w Polsce jest jakieś 100 tysięcy. U tych osób zauważono bardzo łagodny albo wręcz bezobjawowy przebieg covid. M.in w ten sposób odkryto potencjalną skuteczność amantadyny.

Były też zagraniczne badania, które wskazują na skuteczność amantadyny.

Tak więc było wystarczająco dużo przesłanek, żeby już rok temu zacząć badanie kliniczne. Tak jak to zrobili Bułgarzy z iwermektyną.
---
Cytat:

Dziwi mnie jednak fakt, że badania ruszają dopiero teraz, gdy było wiadomo o potencjalnym leku już dawno.

Mnie nie dziwi, ale ja jestem foliarzem i mniemam, że gdyby sbyt skutecznie leczono covid-19, byłby mniejszy popyt na szczypawki, no i przede wszystkim "plandemia" by się nie powiodła. Im groźniejszy wydaje się wirus, tym łatwiej wystraszyć społeczeństwo i odpowiednimi socjotechnikami wprowadzić pewne trwałe zmiany.

Natomiast gdybym była kowidiotą to miałabym problem, żeby to sobie wytłumaczyć. Więc chyba dla komfortu psychicznego zaczęłabym sobie to racjonalizować, wyszukując argumenty za tym, że amantadyna nie jest obiecująca albo potencjalnie niebezpieczna :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21416
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:58, 10 Kwi 2021    Temat postu:

Jest w tym DUŻO demonizowania...

Niestety.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5520
Przeczytał: 23 tematy

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:36, 10 Kwi 2021    Temat postu:

fedor napisał:

towarzyski.pelikan napisał:
W przeciwieństwie do tak nagłośnionego Covid-19 grypa dotyka wszystkie grupy wiekowe. CDCP informuje, że na grypę do marca zmarło 155 dzieci. Z tej grupy 56 dzieci zmarło na powikłania układu oddechowego spowodowane wirusami grypy A, 30 wirusami A (H1N1), a jedno dziecko było zainfekowane wirusem A (H3). Dla porównania dotychczas nie wykryto przypadków ciężkich powikłań spowodowanych koronawirusem SARS-CoV-2 wśród dzieci w wieku 0–9 lat.


No to słabo szukali. Dzieci też umierają na Covid, nawet niemowlęta:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

We Francji i UK umierają na Covid dzieci bez żadnych chorób współtowarzyszących:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Są to pojedyncze przypadki, a w znakomitej większości pacjent ma choroby współistniejące.

Lekarze uspokajają, że dzieci w dalszym ciągu co do zasady covid przechodzą łagodnie lub bezobjawowo:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat:
Dzieci ciężej przechodzą COVID-19 - informacje takie coraz częściej pojawiają się w mediach. Prof. Marczyńska, podkreśla jednak, że nie mamy do czynienia z lawinowym wzrostem tych przypadków. Specjalistka przyznaje, że faktycznie obecnie więcej dzieci z pozytywnym wynikiem testu trafia do szpitali, ale przyczyny hospitalizacji są inne (...) Często jest to inna infekcja lub choroba: zapalenie ucha, zakażenie układu moczowego plus zakażenie koronawirusem. To trzeba jasno wytłumaczyć - mówi specjalistka.

Cytat:
Mimo to są dzieci, u których przebieg COVID-19 jest poważny i wymaga hospitalizacji, w tym leczenia na oddziale intensywnej terapii. Jak wskazuje Mayo Clinic, wyższe ryzyko cięższego przechodzenia zakażenia koronawirusem wiąże się z obecnością u dzieci takich chorób, jak otyłość, cukrzyca i astma. Mali pacjenci z wrodzoną chorobą serca, chorobami genetycznymi, schorzeniami wpływającymi na układ nerwowy lub metabolizm również mogą być na to bardziej narażeni.

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Jest zatem dyskusyjne, czy Covid-19 stanowi większe zagrożenie dla życia publicznego niż grypa. Należy podkreślić, że wśród tysięcy ofiar grypy jest znacznie więcej osób, u których nie występowały choroby towarzyszące. Przykładem są kobiety w ciąży. Grypa może dla nich i ich potomstwa stanowić większe zagrożenie niż Covid-19.
(...)


Choroby współtowarzyszące nie mają tu większego znaczenia. Każdy kto umiera na HIV umiera na jakąś chorobę współtowarzyszącą. Nikt jednak nie mówi, że nie umarł na HIV. Ofiary Covid z chorobami współtowarzyszącymi trzeba traktować jak ofiary Covid. Bez Covid żyłyby dalej

Choroby współtowarzyszące mają fundamentalne znaczenie, ponieważ takie osoby są generalnie bardziej podatne na powikłania i zgony w wyniku infekcji wirusowych czy bakteryjnych. I w tym wypadku to choroba podstawowa jest główną przyczyną zgonu. Dlatego mądrzy lekarze podkreślają, żeby w czasie epidemii nie zaniedbywać leczenia chorób podstawowych, diagnostyki, regularnych wizyt u lekarza, ponieważ dbając o siebie pod tym kątem w sposób drastyczny zmniejszamy ryzyko ciężkiego przebiegu bądź zgony w wyniku covid-19. Sam wirus dla osoby zdrowej nie stanowi większego zagrożenia. Tymczasem, patrząc na to, co się dzieje w Polsce widać, postawiono wszystko na walkę z epidemią, zaniedbując to co najważniejsze - stałą kontrolę lekarską nad chorobami podstawowymi pacjentów. Po państwach o wysokiej jakości usług medycznych widać, jak wielki ma ona wpływ na śmiertelność i niebezpieczeństwo wirusa.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Należy pamiętać, że Covid-19 zbiera największe żniwo wśród osób z chorobami krążeniowymi (13,2 proc.), cukrzycą (9,2 proc.), przewlekłą niewydolnością oddechową (8 proc.), nadciśnieniem (8,4 proc.) i rakiem (7,6 proc.).
A jak to wygląda w przypadku grypy? Podobnie. Spośród hospitalizowanych dorosłych pacjentów w USA 92,3 proc. miało co najmniej jedną przewlekłą chorobę towarzyszącą. Podobnie w przypadku hospitalizowanych dzieci chorych na grypę – 47,7 proc. miało chorobę towarzyszącą, najczęściej astmę. To oznacza, że grypa stanowi porównywalne lub większe zagrożenie niż Covid-19, ponieważ dotyka każdej kategorii wiekowej i osób z bardzo szerokim spektrum chorób przewlekłych


Liczby tego niestety nie potwierdzają. Wystarczy porównać wskaźniki śmiertelności - rozziew jest ewidentny:

[link widoczny dla zalogowanych]

To nie są rzetelne dane, o przyczynach już pisałam, nie będę się powtarzać.
Cytat:

Co do "lat" to reżim sanitarny wcale nie musi trwać latami. Azjaci poradzili sobie z Covid w kilka miesięcy i żyją normalnie. W Chinach Covid ogarnięto w kwartał. To nie rząd zmusza ludzi do reżimu sanitarnego ale ludzie sami siebie do tego zmuszają, nie przestrzegając zasad

Cytat:
Jak wyżej. To ludzie mają własną krew na rękach przez swe lenistwo i brak zdyscyplinowania. Zdyscyplinowane społeczeństwa azjatyckie już dawno mają Covid za sobą i nikt ich do niczego nie zmusza. Oni nawet sami stosują się do obostrzeń nim rząd je wprowadzi. Europejczycy są po prostu rozpuszczonymi przez dobrobyt leniami i tyle. Jakakolwiek odrobina dyscypliny to dla nich potworny problem i od razu wychodzą demonstrować przeciw temu. Amerykanie i Kanadyjczycy mają zresztą ten sam problem ze sobą i swoim permanentnym brakiem dyscypliny

Nie wiadomo, dlaczego sobie poradzili. Może rasa żółta jest bardziej odporna na covid, co przy założeniu, które jest bardzo prawdopodobne, że sars-cov-2 jest bronią biologiczną, przy której grzebały Chiny, nie jest niczym dziwnym.
Gdybym ja stworzyła broń biologiczną, to zrobiłabym co w mojej mocy, żeby na mnie nie działała. A gdybym chciała podbić gospodarczo Zachód, zrobiłabym co w mojej mocy, żeby go przekonać do tego, by przyjął drastyczne obostrzenia, lockdowny, wskutek których zostanie zarżnięta gospodarka. "Patrzcie na Chiny!" Podczas gdy Zachód zdycha, Azja rozkwita. Te zmiany zachodzą już od wielu lat, ale "pandemia" wszystko przyśpieszyła.
Ewidentnie brak Ci zmysłu politycznego. Dajesz sobą manipulować jak dziecko.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

A co do Covid to coraz więcej młodych ludzi też ląduje pod respiratorami bo mutacja brytyjska jest bardzo agresywna:

[link widoczny dla zalogowanych]

Covid przestał być już tylko problemem ludzi starszych, którzy teraz są już niejednokrotnie w lepszej sytuacji bo pozaszczepiali się. A młodzi nie

Statystyki pokazują coś dokładnie odwrotnego:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Jest coraz mniej hospitalizowanych osób w tych młodszych grupach wiekowych i coraz więcej w tych starszych, wyszczepionych (link pierwszy), co może wskazywać na to, że to szczepienia w jakimś stopniu się przyczyniają do większej liczby hospitalizacji. Średni wiek osób hospitalizowanych rośnie (drugi link)

To by było zgodne z ostatnimi danymi z Izraela:
[link widoczny dla zalogowanych]
Wskaźnik hospitalizacji osób w pełni zaszczepionych wzrasta.


Nie wiem co to za dane. Skany jakichś tabelek niewiadomego pochodzenia. Artykuł o Izraelu wygląda zaś na typową stronę negacjonistów Covid

Oficjalne dane i informacje od ordynatorów mówią, że średnia wiekowa hospitalizowanych osób obniża się:

[link widoczny dla zalogowanych]

Dane z tabelek pochodzą z oficjalnych danych, zebrał je Grzegorz Płaczek-Kobiór. W tym artykule, który przytoczyłeś nie ma żadnych danych statystycznych, więc nie ma jak się odnieść. Mamy tyko puste słowa Flisiaka.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Przecież na tych filmach widać, że nie jest to żadne pomieszczenie gospodarcze. Widać puste łóżka. I to, że niekiedy na innych oddziałach niż covidowe nie ma znaczenia.


Ależ ma. Byłaś kiedyś w ogóle w szpitalu? Bo piszesz jakbyś nigdy nie była. Pewne oddziały są przystosowane technicznie do określonych schorzeń lub wręcz budowane od razu z przeznaczeniem tylko dla pacjentów z określonymi chorobami. To kwestia aparatury itd. Nic dziwnego, że pewne oddziały, na przykład kardiologiczne lub onkologiczne, są puste. Nikt się tam na razie nie zgłasza ze strachu przed Covid, co wcale nie oznacza, że szpitale są "puste" bo w tym czasie oddziały zakaźne są zawalone. Nikt nie położy pacjentów z Covid obok pacjentów chorych na serce lub raka bo to będzie wyrok śmierci dla tych drugich. Nie masz chyba w ogóle wyobraźni. I teraz nagle negacjonista Covid wchodzi do takiej pustej sali dla pacjentów z rakiem lub chorobami serca i nagrywa ją, po czym wrzuca filmik na fejsa i triumfalnie ogłasza, że szpitale są "puste". Ale to jest właśnie manipulacja

Czy Ty się słyszysz? Ludziom odwołują wizyty, operacje w związku z różnymi chorobami, bo rzekomo nie ma miejsc w szpitalach, a Ty twierdzisz, że nie ma problemu, że oddziały niecovidowe stoją puste?

W czasie "pandemii" kilka razy byłam w przychodni i 1 raz w szpitalu i nigdy nie widziałam takich pustych korytarzy. Kiedyś tylu było pacjentów, że nie było gdzie usiąść, teraz idąc do lekarza czuje się, jakbym była jednym z kilku pacjentów przebywających w placówce.

Paweł Basiukiewicz w wywiadzie dla jednej z TV powiedział, że najprawdopodobniej gdyby nie zrobiono szpitali jednoimiennych "covidowych", wcale nie zauważono by żadnej pandemii, bo pacjenci z niewydolnością oddechową byliby równomiernie rozmieszczeni po różnych szpitalach, co nie dawałoby takiego efektu skali.

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Tym bardziej jest to skandal, że ludziom się odwołuje badania, planowe zabiegi, utrudnia dostęp do szpitali, bo pandemia, a łózka stoją puste.


I nie da się inaczej.

Lekarze tacy jak Paweł Basiukiewicz albo Piotr Kuna są zupełnie innego zdania i wybacz, ale to oni sa dla mnie autorytetami, a nie spanikowany internauta, który czerpie wiedzę o covid z nagłówków gazet.

Przeczytaj sobie raport "Ani jednej łzy":
[link widoczny dla zalogowanych]

Tutaj wstawiam ważny fragment z Rekomendacjami:
Cytat:

1. Zaprzestać stosowania testów u osób bezobjawowych i stosować je wyłącznie u osób chorych (objawowych).
2. Nie izolować personelu (po zakończonej akcji szczepień personelu medycznego ten problem zasadniczo przestanie istnieć).
3. Nie izolować osób bezobjawowych, które jednocześnie wymagają hospitalizacji z innych przyczyn w warunkach szpitalnych, ponieważ ryzyko transmisji jest niskie.
4. Osoby objawowe ze wskazaniami do hospitalizacji izolować nie dłużej niż 9–10 dni od początku objawów (obowiązujące od połowy 2020 r. zalecenia amerykańskiego CDC w pewnym zakresie
spełniają ten postulat).
5. Kosztem jest zaakceptowanie pewnej ilości zakażeń do jakiej dojdzie w środowisku szpitalnym, w zamian za znaczne zwiększenie możliwości
diagnostyczno-terapeutycznych.
6. W przypadku ambulatoryjnej opieki zdrowotnej dopuszczalność teleporady powinna istnieć jedynie w ściśle zdefiniowanych przypadkach, np. konieczności przedłużenia recepty na leki stosowane przewlekle u osoby w stanie stabilnym.
7. Odnośnie do pacjentów ambulatoryjnych należy znieść nakaz izolacji osób z pozytywnym testem i kwarantanny kontaktów – wykreślić fragmenty dotyczące SARS-CoV-2 z „Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie chorób zakaźnych powodujących powstanie obowiązku hospitalizacji, izolacji (…)” Osoby z objawami klinicznymi infekcji dróg oddechowych powinny być zachęcane do autoizolacji dobrowolnej

cdn.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:53, 10 Kwi 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Nigdy nie mam gwarancji, że nie będę miała niewydolności oddechowej po połknięciu tabletki przeciwbólowej, czy w związku z tym, mam do końca życia nie stosować środków przeciwbólowych?


W ulotkach tabletek można przeczytać, że jedna osoba na milion lub kilka milionów doznaje niewydolności oddechowej po przyjęciu tabletki. Tymczasem w przypadku Covid uśrednione dane z wszystkich krajów pokazują, że jakieś 2-3 osoby na tysiąc umierają z powodu Covid. Uważasz, że twoje porównanie 1/milion do 1/tysiąc jest miarodajne?

Napisałeś: "Nigdy nie masz gwarancji, że będziesz akurat w tej "większości". Zawsze możesz równie dobrze skończyć tak", analogicznie nigdy nie mam gwarancji, że akurat nie będę tym 1 na milion, 100 tysięcy, 10 tysięcy, 1 tysiąc etc., u którego pojawi się taki a nie inny skutek uboczny wskutek zażycia tabletki przeciwbólowej.


No ale co z tego skoro chodziło o coś zupełnie innego. Chodziło o to, że zaburzyłaś proporcje. Jeśli dla ciebie jeden na milion to jest to samo co jeden na tysiąc to każde ryzyko inne niż 1/1 nie będzie już dla ciebie ryzykiem. Przy wirusie ebola też możesz zacząć argumentować, że ryzyko śmierci 50/50 występuje czasem również gdzieś indziej i można olać również ryzyko ebola. No ale 50/50 to już dużo wyższe ryzyko śmierci niż 1 na tysiąc. Tak samo jak ryzyko 1 na tysiąc jest wyższe niż jeden na milion i już należy dostosować zarządzanie tym ryzykiem do sytuacji, a nie udawać, że nic się nie zmieniło

towarzyski.pelikan napisał:
Co więcej, w ulotce "Ibuprom" czytam, że u od 1 do 10 na 1000 osób występują: napady duszności, zaburzenia widzenia, owrzodzenie przewodu pokarmowego, z krwawieniem i perforacją, zapalenie okrężnicy, czyli jeśli wg Ciebie ryzyko 1:1000 jest dużym ryzykiem, to łykając ibuprom jeszcze więcej ryzykujesz wystąpieniem takich skutków.


Znowu zaburzyłaś proporcje. Nie widzę tu żadnej informacji o śmierci z powodu ibupromu. A w przypadku Covid śmierć następuje w przypadku 2-3 osób na tysiąc (w zależności od regionu, bo czasem śmiertelność to 5 osób na tysiąc, jak na przykład w niektórych regionach Włoch i Hiszpanii)

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Nawet jeśli pominiemy porównania na temat śmiertelności to sytuacja wygląda jeszcze gorzej. W tej chwili szacuje się, że jakieś 30% ludzi z przebytym Covidem będzie wymagało długotrwałej rehabilitacji z powodu powikłań, wyniszczonych płuc, nerek i innych narządów (częto mózgu, tzw. mgła mózgowa). To będą zombie, które dodatkowo obciążą służbę zdrowia na lata. A twoim zdaniem mamy tu tylko problem jak z grypą. Tylko, że grypa nie powoduje uszkodzenia narządów wewnętrznych w takiej skali. Poczytaj sobie o tak zwanym długim Covid - long Covid:

[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli w Polsce 2,5 miliona ludzi przeszło już Covida to wylicz sobie z tego 30% postcovidowych zombie. A ty twierdzisz, że to tylko taka sobie niewinna grypka i można to olać. Już tylko to jest argumentem za tym wszystkim co napisałem i za tym, że obostrzenia jednak powinny być w mocy.

30% to postcovidowe zombie? Co? :D


Dokładnie tak

towarzyski.pelikan napisał:
https://www.medonet.pl/koronawirus-pytania-i-odpowiedzi/objawy-koronawirusa,po-czym-poznac--ze-covid-19-zostawil-slady-w-twoim-ciele-,artykul,66140073.html
Jakie są objawy long COVID-19?
Osoby, które przeszły COVID-19 łagodnie zgłaszają zróżnicowane dolegliwości

- Najczęściej są to objawy nieswoiste, takie jak zespół przewlekłego zmęczenia, trudności z koncentracją, drażliwość, męczliwość, bóle głowy, zaburzenia węchu - wymienia dr Paweł Basiukiewicz, kardiolog, specjalista chorób wewnętrznych, kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim.

Cytat:
Jak długo utrzymują się objawy długiego COVID-19?
- Choć większość osób po przechorowaniu COVID-19 wraca do stanu sprzed choroby maksymalnie do 12 tygodni od zachorowania, część zgłasza objawy trwające znacznie dłużej – mówi dr Paweł Lewek.

- Objawy zakażenia SARS-CoV-2 ustępują u znakomitej większości osób po niecałych dwóch tygodniach, u około 15 proc. trwają powyżej czterech tygodni, a u ok. 5 proc. powyżej ośmiu tygodni – tłumaczy dr Paweł Basiukiewicz. - Tylko u 1 – 2 proc. mogą się utrzymywać dłużej.

- Wiele mediów powtarza groźnie brzmiące nazwy i podkreśla, jak niebezpieczny jest post-COVID-19 – martwi się dr Basiukiewicz. - Taka narracja, skierowana do coraz bardziej zestresowanych odbiorców, wytwarza idealne środowisko do powstania tak zwanego efektu nocebo, czyli odwrotności efektu placebo. W efekcie placebo dochodzi do pozytywnych skutków zdrowotnych działań niewywołujących bezpośredniego wpływu biologicznego, zaś w efekcie nocebo dochodzi do negatywnych skutków zdrowotnych działań nie wywołujących bezpośredniego efektu biologicznego. Dziś sytuacja sprzyja wystąpieniu efektu nocebo – dodaje dr Basiukiewicz. - Przewlekły stres, życie w pod każdym względem szkodliwym dla zdrowia lockdownie, obawa o przyszłość, przerażające informacje z mediów wzmacniają negatywny wpływ choroby, jaką jest infekcja koronawirusem SARS-CoV-2. Wzmacniają także efekt post-COVID-19.

Dr Paweł Basiukiewicz twierdzi, że pacjenci, z którymi styka się w swojej praktyce, są najczęściej w przewlekłym stresie. Boją się o przyszłość, mają typowe, znane każdemu interniście objawy psychosomatyczne lęku. Takie jak: kołatania serca, kłucia w klatce piersiowej, bezsenność, niepokój, bóle głowy, czasem utratę apetytu. Zwykle wymaga to podstawowej diagnostyki somatycznej przeprowadzonej z uwagą i bez nadmiernego budzenia lęku.

- Nie ma swoistego leku na zespół powikłań poinfekcyjnych - podsumowuje dr Basiukiewcz. - Najczęściej wystarczy rozmowa, uspokojenie pacjenta i zaproszenie na wizytę kontrolną. Dolegliwości ustępują z czasem.


Dość to odosobniony głos i jakiś mocno bagatelizujący zagadnienie. Takich a la Grzesiowskich paru jest. Jeśli dla ciebie wyniszczone zwłóknieniem płuca i uszkodzone nerki to jest coś, co można wyleczyć w dwa tygodnie, to o czym tu gadać

Śródmiąższowe zapalenie płuc to choroba dobrze znana lekarzom, jednak to wywoływane przez SARS-Cov-2 zaskakuje gwałtownością i ciężkimi powikłaniami. Pulmonolog prof. dr hab. n. med. Piotr Kuna ocenia, że dotychczas z tego rodzaju powikłaniami medycy się nie spotykali. "To często pacjenci, którzy mają totalnie zniszczone płuca, często w 100 proc." - mówi lekarz. Na szczęście jest też dobra wiadomość

[link widoczny dla zalogowanych]

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Wiele osób przechodzi Covid przez kilka miesięcy, tu jeden przypadek pielęgniarki, która chorowała na Covid aż przez 8 miesięcy:

[link widoczny dla zalogowanych]

Wiele, aż 1-2% :D


Jak to wyliczyłaś? Long Covid to jakieś 30%. Być może nawet kilka lat ci ludzie będą się leczyć po Covid. Mieczysław Opałka jako pierwszy zachorował na Covid w Polsce i po ponad roku ma wciąż problemy. I on tu jest miarodajnym obrazem sytuacji bo zachorował jako pierwszy. A według ciebie powikłania po Covid można wyleczyć w 2 tygodnie. Wiele osób dopiero po kilku miesiącach zaczyna mieć powikłania więc ci jakich raportujesz bez powikłań mogą jak najbardziej mieć je dopiero przed sobą. Nie ma takich sytuacji w przypadku grypy więc Covid jest znowu dużo niebezpieczniejszy

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Nawet na wirus Ebola umiera blisko 50% zarażonych osób i zawsze mogłabyś argumentować, że skoro drugie 50% jednak przeżywa to nie ma się co przejmować bo będę pewnie w tej drugiej szczęśliwej połowie. Jak widać, argumenty w stylu "zagrajmy w rosyjską ruletkę bo jakoś to będzie" są skrajnie nieodpowiedzialne

To właśnie skala zgonów robi różnicę. Czym innym jest choroba zakaźna, która zabija 50% zarażonych, a czym innym choroba która zabija 0.2% zarażonych.


Covid zabija 10 razy tyle niż piszesz. Ale zaniżanie statystyk to też cecha charakterystyczna dla negacjonaistów Covid

Cytat:
Współczynnik R0 wynosi średnio ok. 2,8 (czyli 1 osoba w cyklu swojej choroby zakaża średnio 2,8 osoby), średni IFR wynosi 0,23%, co oznacza, że na 1000 osób zakażonych umierają 2,3 osoby. Podane wartości są średnimi, w pewnych sytuacjach lub populacjach mogą wykazywać znaczne odchylenia w górę lub w dół.

[link widoczny dla zalogowanych]
s.6

Dla osób poniżej 70 roku życia IFR wynosi średnio 0,05%. A jeśli odliczymy osoby poniżej 70 roku życia z chorobami współistniejącymi, to ten procent będzie skrajnie niski graniczący z 0.

A najnowsze dane mówią o jeszcze niższym IFR na poziomie ~0.15% dla ogółu populacji
[link widoczny dla zalogowanych]


Miesza ci się współczynnik zakaźności ze współczynnikiem śmiertelności. Nawet twoje dane mówią, że 2-3 osoby na 1000 umierają na Covid. Czyli nie jest to "0,2%" ale 2-3%, o których pisałem

towarzyski.pelikan napisał:
Co dla osób poniżej 70 i bez chorób współistniejących daje jeszcze niższe wyniki.


Czyli musiałaś wywalić kupę ludzi ze statystyk żeby zaniżyć śmiertelność, niejako zafałszowując dane. Można i tak

Co do chorób współistniejących to jak najbardziej nie są one powodem do odliczania kolejnych osób ze statystyk bo osoba z chorobą współistniejącą i bez Covid żyłaby nadal. Osoby te należy więc traktować jako zmarłe przez Covid

towarzyski.pelikan napisał:
Gdyby nie to, od dawna byśmy wszystko mieli pozamykane i latali w maskach i przyłbicach z powodu grypy. Niektórzy się zachowują, jakby niedawno odkryli, że na świecie istnieją wirusy i niekiedy nawet zabijają. Coś nie tak z systemem edukacji.

Jakoś grypa nie zatyka służby zdrowia. Ani nie powoduje takiej masy zombie z wyniszczonymi płucami i innymi narządami. Kiedy słyszałaś o przeszczepie płuc z powodu grypy? W przypadku Covid czytamy o tym regularnie. Tylko w jednym szpitalu w Gdańsku musiano przeszczepić płuca aż 6 osobom z powodu Covid:

[link widoczny dla zalogowanych]

Kiedy czytałaś o czymś takim z powodu grypy?

Oczywiście, wystarczy wbić w google - "grypa przeszczep płuc" i wyskakuje pierwszy lepszy artykuł:
[link widoczny dla zalogowanych]


Znowu zaburzasz proporcje i znajdujesz tylko jednostkowy przykład. Pytałem o przypadek przeszczepu płuc z powodu grypy aż 6 osobom tylko w jednym szpitalu. Bo tak było z Covid. To co wklepałaś z googla nie jest niczym takim

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Ile znasz przypadków śmierci małżeństw lub małżeństw z dziećmi z powodu grypy w sezonach za twojego życia? Bo w przypadku Covid takich przypadków jest na pęczki. Tu kilka z brzegu:

To, że nie znam wielu takich przypadków albo żadnego, nie znaczy, że nie ma takich przypadków albo że nie ma ich sporo. Twój argument jest pozamerytoryczny.


Nie jest bo gdyby zdarzały się nawet sporadycznie to miałabyś jakieś doniesienia, a tymczasem nie masz w ogóle takich doniesień i już o czymś to świadczy - że Covid jest groźniejszy niż grypa

Cytat:
Media są przeczulone na punkcie śmierci ludzi. A tymczasem brak doniesień o małżeństwach lub rodzinach umierających jak jeden mąż na zwykłą grypę sezonową. A w przypadku Covid są regularnie takie doniesienia i pokazuje to, że porównywanie Covid do sezonowej grypy jest manipulacją

Gdyby się pojawiały regularnie, to już dawno bym się natknęła, a pierwsze słyszę od Ciebie. Wyszukujesz celowo skrajne przypadki i robisz z nich regułę, co jest manipulacją.


Nie są to skrajne przypadki ale regularne przypadki. Dzień przed wysłaniem tamtego postu zdarzył się taki przypadek choćby na Ukrainie, że rodzice i ich dzieci zmarły z powodu Covid. Wcześniej też się regularnie takie przypadki zdarzały więc nie są to sytuacje "skrajne" ale regularne. Wyszukaj mi choć taki jeden skrajny przypadek z powodu grypy. Nie masz nawet czegoś takiego. Tak więc to nie ja tu manipuluję ale niestety ty

Zdefiniuj pojęcie "regularny".


Pojawiający się choćby tak często jak przypadki śmierci całych rodzin lub samych małżeństw z powodu Covid. Nie znalazłaś takich przypadków grypowych. Nawet jednego na cały sezon grypowy

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Co do por. do grypy, to jest wysoce wątpliwe, że kowid jest groźniejszy od grypy. Niedawno pojawił się ciekawy artykuł na ten temat:
[link widoczny dla zalogowanych]


Pokaż więc przypadki śmiertelności całych rodzin z powodu grypy w ostatnich sezonach. Albo przypadki długiej grypy gdzie 30% ma wyniszczone płuca i nerki po grypie. Albo znajdź przypadek gdy z powodu grypy trzeba było zrobić aż 6 przeszczepów płuc w jednym tylko szpitalu, że o nieporównywalnych statystykach śmiertelności już nie wspomnę

Te 30% sobie wyjąłeś z dupy, wyolbrzymiasz problemy dotyczące jednostek.


Wszystkie źródła opisujące long covid mówią o 30% (link do jednego źródła podałem w poprzednim poście i w tym dałem jeszcze drugi) więc nie wiedziałaś za bardzo co tu odpisujesz i odpisałaś byle co

towarzyski.pelikan napisał:
Co do śmierci całych rodzin, o których pierwsze słyszę od Ciebie (takie są regularne :D),


No widzisz, jak niewiele wiesz o Covid

towarzyski.pelikan napisał:
to może to wynikać z jakichś predyspozycji genetycznych


Wyjaśnienie z sufitu i nic ci to nie da bo nadal nie masz takich przypadków grypowych


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 16:06, 10 Kwi 2021, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fedor




Dołączył: 04 Paź 2008
Posty: 15191
Przeczytał: 154 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:19, 10 Kwi 2021    Temat postu:

towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:

towarzyski.pelikan napisał:
W przeciwieństwie do tak nagłośnionego Covid-19 grypa dotyka wszystkie grupy wiekowe. CDCP informuje, że na grypę do marca zmarło 155 dzieci. Z tej grupy 56 dzieci zmarło na powikłania układu oddechowego spowodowane wirusami grypy A, 30 wirusami A (H1N1), a jedno dziecko było zainfekowane wirusem A (H3). Dla porównania dotychczas nie wykryto przypadków ciężkich powikłań spowodowanych koronawirusem SARS-CoV-2 wśród dzieci w wieku 0–9 lat.


No to słabo szukali. Dzieci też umierają na Covid, nawet niemowlęta:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

We Francji i UK umierają na Covid dzieci bez żadnych chorób współtowarzyszących:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Są to pojedyncze przypadki, a w znakomitej większości pacjent ma choroby współistniejące.


Odpisujesz byle co i byle jak, na łapu capu. Przecież twój cytat podawał, że nie ma ciężkich przypadków Covid wśród dzieci. Aby uwypuklić słabe poinformowanie twoich źródeł zacytowałem więc kilka przypadków śmierci dzieci na Covid. W dodatku te przypadki mówią o dzieciach bez chorób współtowarzyszących. A ty odpisujesz o chorobach współowarzyszących. Piszesz o "pojedynczych przypadkach". A przecież twoje marnie poinformowane źródło mówiło, że nie ma nawet pojedynczych przypadków. Wystarczyłoby więc, że zacytowałbym jeden przypadek aby obalić te marnie poinformowane źródło. A zacytowałem kilka przypadków

towarzyski.pelikan napisał:
Lekarze uspokajają, że dzieci w dalszym ciągu co do zasady covid przechodzą łagodnie lub bezobjawowo:
[link widoczny dla zalogowanych]
Dzieci ciężej przechodzą COVID-19 - informacje takie coraz częściej pojawiają się w mediach. Prof. Marczyńska, podkreśla jednak, że nie mamy do czynienia z lawinowym wzrostem tych przypadków. Specjalistka przyznaje, że faktycznie obecnie więcej dzieci z pozytywnym wynikiem testu trafia do szpitali, ale przyczyny hospitalizacji są inne (...) Często jest to inna infekcja lub choroba: zapalenie ucha, zakażenie układu moczowego plus zakażenie koronawirusem. To trzeba jasno wytłumaczyć - mówi specjalistka.
Mimo to są dzieci, u których przebieg COVID-19 jest poważny i wymaga hospitalizacji, w tym leczenia na oddziale intensywnej terapii. Jak wskazuje Mayo Clinic, wyższe ryzyko cięższego przechodzenia zakażenia koronawirusem wiąże się z obecnością u dzieci takich chorób, jak otyłość, cukrzyca i astma. Mali pacjenci z wrodzoną chorobą serca, chorobami genetycznymi, schorzeniami wpływającymi na układ nerwowy lub metabolizm również mogą być na to bardziej narażeni.


I już tylko to wystarczy żeby twoje drugie opracowanie zaprzeczyło twojemu pierwszemu opracowaniu. Dziękuję za wyręczenie mnie w tej robocie

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Jest zatem dyskusyjne, czy Covid-19 stanowi większe zagrożenie dla życia publicznego niż grypa. Należy podkreślić, że wśród tysięcy ofiar grypy jest znacznie więcej osób, u których nie występowały choroby towarzyszące. Przykładem są kobiety w ciąży. Grypa może dla nich i ich potomstwa stanowić większe zagrożenie niż Covid-19.
(...)


Choroby współtowarzyszące nie mają tu większego znaczenia. Każdy kto umiera na HIV umiera na jakąś chorobę współtowarzyszącą. Nikt jednak nie mówi, że nie umarł na HIV. Ofiary Covid z chorobami współtowarzyszącymi trzeba traktować jak ofiary Covid. Bez Covid żyłyby dalej

Choroby współtowarzyszące mają fundamentalne znaczenie, ponieważ takie osoby są generalnie bardziej podatne na powikłania i zgony w wyniku infekcji wirusowych czy bakteryjnych. I w tym wypadku to choroba podstawowa jest główną przyczyną zgonu. Dlatego mądrzy lekarze podkreślają, żeby w czasie epidemii nie zaniedbywać leczenia chorób podstawowych, diagnostyki, regularnych wizyt u lekarza, ponieważ dbając o siebie pod tym kątem w sposób drastyczny zmniejszamy ryzyko ciężkiego przebiegu bądź zgony w wyniku covid-19. Sam wirus dla osoby zdrowej nie stanowi większego zagrożenia. Tymczasem, patrząc na to, co się dzieje w Polsce widać, postawiono wszystko na walkę z epidemią, zaniedbując to co najważniejsze - stałą kontrolę lekarską nad chorobami podstawowymi pacjentów. Po państwach o wysokiej jakości usług medycznych widać, jak wielki ma ona wpływ na śmiertelność i niebezpieczeństwo wirusa.


Nic to nie zmienia w tym co napisałem. Społeczeństwo się starzeje i prawie każdy ma jakieś choroby współtowarzyszące. Choroby współtowarzyszące nie mają tu większego znaczenia. Każdy kto umiera na HIV umiera na jakąś chorobę współtowarzyszącą. Nikt jednak nie mówi, że nie umarł na HIV. Ofiary Covid z chorobami współtowarzyszącymi trzeba traktować jak ofiary Covid. Bez Covid żyłyby dalej. Należy więc chronić w sumie całe społeczeństwo przed Covid bo w tych czasach bardzo dużo ludzi ma jakąś przewlekłą chorobę wchodzącą w niebezpieczną interakcję z Covid. Poza tym ludzie bez chorób współtowarzysząch też umierają na Covid, nawet dzieci i niemowlęta (i nie są to jednostkowe przypadki)

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Należy pamiętać, że Covid-19 zbiera największe żniwo wśród osób z chorobami krążeniowymi (13,2 proc.), cukrzycą (9,2 proc.), przewlekłą niewydolnością oddechową (8 proc.), nadciśnieniem (8,4 proc.) i rakiem (7,6 proc.).
A jak to wygląda w przypadku grypy? Podobnie. Spośród hospitalizowanych dorosłych pacjentów w USA 92,3 proc. miało co najmniej jedną przewlekłą chorobę towarzyszącą. Podobnie w przypadku hospitalizowanych dzieci chorych na grypę – 47,7 proc. miało chorobę towarzyszącą, najczęściej astmę. To oznacza, że grypa stanowi porównywalne lub większe zagrożenie niż Covid-19, ponieważ dotyka każdej kategorii wiekowej i osób z bardzo szerokim spektrum chorób przewlekłych


Liczby tego niestety nie potwierdzają. Wystarczy porównać wskaźniki śmiertelności - rozziew jest ewidentny:

[link widoczny dla zalogowanych]

To nie są rzetelne dane, o przyczynach już pisałam, nie będę się powtarzać.


To są dane oficjalne ale jak rozumiem nie pasują ci więc są "nierzetelne". Można i tak. Negacjonizm covid polega głównie na wypieraniu tego co niewygodne. Sama też jednak podajesz dane i powinnaś konsekwentnie odrzucać również i te. Cierpisz na błąd poznawczy znany jako selektywny efekt potwierdzenia. Ja zaś staram się cytować dane szeroko potwierdzone w źródłach krajowych i zagranicznych żeby nie podpaść właśnie pod wspomniany błąd poznawczy

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Co do "lat" to reżim sanitarny wcale nie musi trwać latami. Azjaci poradzili sobie z Covid w kilka miesięcy i żyją normalnie. W Chinach Covid ogarnięto w kwartał. To nie rząd zmusza ludzi do reżimu sanitarnego ale ludzie sami siebie do tego zmuszają, nie przestrzegając zasad

Cytat:
Jak wyżej. To ludzie mają własną krew na rękach przez swe lenistwo i brak zdyscyplinowania. Zdyscyplinowane społeczeństwa azjatyckie już dawno mają Covid za sobą i nikt ich do niczego nie zmusza. Oni nawet sami stosują się do obostrzeń nim rząd je wprowadzi. Europejczycy są po prostu rozpuszczonymi przez dobrobyt leniami i tyle. Jakakolwiek odrobina dyscypliny to dla nich potworny problem i od razu wychodzą demonstrować przeciw temu. Amerykanie i Kanadyjczycy mają zresztą ten sam problem ze sobą i swoim permanentnym brakiem dyscypliny

Nie wiadomo, dlaczego sobie poradzili. Może rasa żółta jest bardziej odporna na covid, co przy założeniu, które jest bardzo prawdopodobne, że sars-cov-2 jest bronią biologiczną, przy której grzebały Chiny, nie jest niczym dziwnym.
Gdybym ja stworzyła broń biologiczną, to zrobiłabym co w mojej mocy, żeby na mnie nie działała. A gdybym chciała podbić gospodarczo Zachód, zrobiłabym co w mojej mocy, żeby go przekonać do tego, by przyjął drastyczne obostrzenia, lockdowny, wskutek których zostanie zarżnięta gospodarka. "Patrzcie na Chiny!" Podczas gdy Zachód zdycha, Azja rozkwita. Te zmiany zachodzą już od wielu lat, ale "pandemia" wszystko przyśpieszyła.
Ewidentnie brak Ci zmysłu politycznego. Dajesz sobą manipulować jak dziecko.


To są już jakieś spiskowe teorie fantasy. Kombinujesz jak koń pod górę. Azjaci oczywiście nie są "bardziej odporni" na Covid bo w pierwszej fazie przyrost zakażeń był u nich gwałtowny i taki sam jak w Europie i USA. W Chinach jest 100 000 zakażonych (nie są więc "bardziej odporni") i zostało to zatrzymane dzięki dyscyplinie i maseczkom. Śmiertelność też nie odbiega u nich zbytnio od danych z Europy i Ameryki. Tak więc nie są wcale "bardziej odporni", a dane pokazują wręcz, że są nawet mniej odporni niż choćby mieszkańcy Europy Północnej. Tak więc jedyne wyjaśnienie jest w konsekwentnym stosowaniu się do obostrzeń i reżimu sanitarnego, czego Europejczycy i Amerykanie nie są już w stanie wyegzekwować od siebie (i dlatego wymyślają preteksty aby się do żadnych zasad nie stosować)

Tu jest dokładna analiza pokazująca, że Azjaci nie mają większej odporności genetycznej na Covid:

[link widoczny dla zalogowanych]

Po prostu są bardziej zdyscyplinowani i tyle

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

A co do Covid to coraz więcej młodych ludzi też ląduje pod respiratorami bo mutacja brytyjska jest bardzo agresywna:

[link widoczny dla zalogowanych]

Covid przestał być już tylko problemem ludzi starszych, którzy teraz są już niejednokrotnie w lepszej sytuacji bo pozaszczepiali się. A młodzi nie

Statystyki pokazują coś dokładnie odwrotnego:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Jest coraz mniej hospitalizowanych osób w tych młodszych grupach wiekowych i coraz więcej w tych starszych, wyszczepionych (link pierwszy), co może wskazywać na to, że to szczepienia w jakimś stopniu się przyczyniają do większej liczby hospitalizacji. Średni wiek osób hospitalizowanych rośnie (drugi link)

To by było zgodne z ostatnimi danymi z Izraela:
[link widoczny dla zalogowanych]
Wskaźnik hospitalizacji osób w pełni zaszczepionych wzrasta.


Nie wiem co to za dane. Skany jakichś tabelek niewiadomego pochodzenia. Artykuł o Izraelu wygląda zaś na typową stronę negacjonistów Covid

Oficjalne dane i informacje od ordynatorów mówią, że średnia wiekowa hospitalizowanych osób obniża się:

[link widoczny dla zalogowanych]

Dane z tabelek pochodzą z oficjalnych danych, zebrał je Grzegorz Płaczek-Kobiór. W tym artykule, który przytoczyłeś nie ma żadnych danych statystycznych, więc nie ma jak się odnieść. Mamy tyko puste słowa Flisiaka.


Nie są to "puste słowa" Flisiaka ale jego bezpośrednie obserwacje zakaźnego oddziału szpitalnego, którym zarządza. Jest ordynatorem i najlepiej wie co się dzieje. A o tym twoim Płaczku to żadnej informacji w necie nie ma. To chyba tylko jakiś kolejny negacjonista amator. Na takich "źródłach" się opierasz. W zasadzie są to fejki, co wyszło na jaw po bliższym sprawdzeniu

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:

Przecież na tych filmach widać, że nie jest to żadne pomieszczenie gospodarcze. Widać puste łóżka. I to, że niekiedy na innych oddziałach niż covidowe nie ma znaczenia.


Ależ ma. Byłaś kiedyś w ogóle w szpitalu? Bo piszesz jakbyś nigdy nie była. Pewne oddziały są przystosowane technicznie do określonych schorzeń lub wręcz budowane od razu z przeznaczeniem tylko dla pacjentów z określonymi chorobami. To kwestia aparatury itd. Nic dziwnego, że pewne oddziały, na przykład kardiologiczne lub onkologiczne, są puste. Nikt się tam na razie nie zgłasza ze strachu przed Covid, co wcale nie oznacza, że szpitale są "puste" bo w tym czasie oddziały zakaźne są zawalone. Nikt nie położy pacjentów z Covid obok pacjentów chorych na serce lub raka bo to będzie wyrok śmierci dla tych drugich. Nie masz chyba w ogóle wyobraźni. I teraz nagle negacjonista Covid wchodzi do takiej pustej sali dla pacjentów z rakiem lub chorobami serca i nagrywa ją, po czym wrzuca filmik na fejsa i triumfalnie ogłasza, że szpitale są "puste". Ale to jest właśnie manipulacja

Czy Ty się słyszysz? Ludziom odwołują wizyty, operacje w związku z różnymi chorobami, bo rzekomo nie ma miejsc w szpitalach, a Ty twierdzisz, że nie ma problemu, że oddziały niecovidowe stoją puste?


Kto twierdzi, że odwołuje się operacje bo nie ma miejsc w szpitalach? Ludzie sami nie zgłaszają się na operacje ze strachu. Z tego, że personel jest zajęty covidem nie wynika, że nie ma miejsc w szpitalach na oddziałach niezakaźnych. Te sprawy ci się mieszają

towarzyski.pelikan napisał:
W czasie "pandemii" kilka razy byłam w przychodni i 1 raz w szpitalu i nigdy nie widziałam takich pustych korytarzy. Kiedyś tylu było pacjentów, że nie było gdzie usiąść, teraz idąc do lekarza czuje się, jakbym była jednym z kilku pacjentów przebywających w placówce.


Pisałem już dlaczego. Mnóstwo ludzi z innymi chorobami niż Covid boi się zgłaszać do szpitala. Pewne segmenty są więc puste, co nie oznacza, że oddziały zakaźne są puste. Nadal tego nie rozróżniasz. Sprawdź sobie co się dzieje na oddziałach stricte zakaźnych. Kolejki jak za komuny:

[link widoczny dla zalogowanych]

Też mogę sobie pojechać na oddział hematologii dziecięcej i nakręcić fejkowy filmik, jak to szpitale są puste. Ale oddziały zakaźne nie są. Na takich właśnie manipulacjach opieraja się te fejki, które bezkrytycznie łykasz. Tutaj ktoś zrobił szczegółowe śledztwo w kwestii dwóch rzekomo "pustych szpitali" i pokazał punkt po punkcie jak są robione fejki o "pustych szpitalach" w czasie pandemii:

[link widoczny dla zalogowanych]

towarzyski.pelikan napisał:
Paweł Basiukiewicz w wywiadzie dla jednej z TV powiedział, że najprawdopodobniej gdyby nie zrobiono szpitali jednoimiennych "covidowych", wcale nie zauważono by żadnej pandemii, bo pacjenci z niewydolnością oddechową byliby równomiernie rozmieszczeni po różnych szpitalach, co nie dawałoby takiego efektu skali.


Jasne. Pewnie rozmieściłby ludzi z Covid razem z ludźmi chorymi na raka, serce i innymi ciężkimi schorzeniami

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Tym bardziej jest to skandal, że ludziom się odwołuje badania, planowe zabiegi, utrudnia dostęp do szpitali, bo pandemia, a łózka stoją puste.


I nie da się inaczej.

Lekarze tacy jak Paweł Basiukiewicz albo Piotr Kuna są zupełnie innego zdania i wybacz, ale to oni sa dla mnie autorytetami, a nie spanikowany internauta, który czerpie wiedzę o covid z nagłówków gazet.


Ale jak ci cytuję ordynatora szpitala zakaźnego to wtedy już nagle przestaje być on już dla ciebie "autorytetem". Poza tym Basiukiewicza też znasz tylko z nagłówków gazet więc jesteś niekonsekwentna. Klasyczny błąd poznawczy znany jako efekt potwierdzenia (przyjmujesz tylko odosobnione zdania potwierdzające twoją odosobnioną tezę)

towarzyski.pelikan napisał:
Przeczytaj sobie raport "Ani jednej łzy":
[link widoczny dla zalogowanych]

Tutaj wstawiam ważny fragment z Rekomendacjami:
Cytat:

1. Zaprzestać stosowania testów u osób bezobjawowych i stosować je wyłącznie u osób chorych (objawowych).
2. Nie izolować personelu (po zakończonej akcji szczepień personelu medycznego ten problem zasadniczo przestanie istnieć).
3. Nie izolować osób bezobjawowych, które jednocześnie wymagają hospitalizacji z innych przyczyn w warunkach szpitalnych, ponieważ ryzyko transmisji jest niskie.
4. Osoby objawowe ze wskazaniami do hospitalizacji izolować nie dłużej niż 9–10 dni od początku objawów (obowiązujące od połowy 2020 r. zalecenia amerykańskiego CDC w pewnym zakresie
spełniają ten postulat).
5. Kosztem jest zaakceptowanie pewnej ilości zakażeń do jakiej dojdzie w środowisku szpitalnym, w zamian za znaczne zwiększenie możliwości
diagnostyczno-terapeutycznych.
6. W przypadku ambulatoryjnej opieki zdrowotnej dopuszczalność teleporady powinna istnieć jedynie w ściśle zdefiniowanych przypadkach, np. konieczności przedłużenia recepty na leki stosowane przewlekle u osoby w stanie stabilnym.
7. Odnośnie do pacjentów ambulatoryjnych należy znieść nakaz izolacji osób z pozytywnym testem i kwarantanny kontaktów – wykreślić fragmenty dotyczące SARS-CoV-2 z „Rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie chorób zakaźnych powodujących powstanie obowiązku hospitalizacji, izolacji (…)” Osoby z objawami klinicznymi infekcji dróg oddechowych powinny być zachęcane do autoizolacji dobrowolnej

cdn.


I znowu Basiukiewicz i nic więcej. Te rekomendacje to tylko jego prywatna opinia i nic specjalnego nie wnoszą do tej dyskusji


Ostatnio zmieniony przez fedor dnia Sob 17:33, 10 Kwi 2021, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5520
Przeczytał: 23 tematy

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:25, 10 Kwi 2021    Temat postu:

fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
fedor napisał:
towarzyski.pelikan napisał:

Nigdy nie mam gwarancji, że nie będę miała niewydolności oddechowej po połknięciu tabletki przeciwbólowej, czy w związku z tym, mam do końca życia nie stosować środków przeciwbólowych?


W ulotkach tabletek można przeczytać, że jedna osoba na milion lub kilka milionów doznaje niewydolności oddechowej po przyjęciu tabletki. Tymczasem w przypadku Covid uśrednione dane z wszystkich krajów pokazują, że jakieś 2-3 osoby na tysiąc umierają z powodu Covid. Uważasz, że twoje porównanie 1/milion do 1/tysiąc jest miarodajne?

Napisałeś: "Nigdy nie masz gwarancji, że będziesz akurat w tej "większości". Zawsze możesz równie dobrze skończyć tak", analogicznie nigdy nie mam gwarancji, że akurat nie będę tym 1 na milion, 100 tysięcy, 10 tysięcy, 1 tysiąc etc., u którego pojawi się taki a nie inny skutek uboczny wskutek zażycia tabletki przeciwbólowej.


No ale co z tego skoro chodziło o coś zupełnie innego. Chodziło o to, że zaburzyłaś proporcje. Jeśli dla ciebie jeden na milion to jest to samo co jeden na tysiąc to każde ryzyko inne niż 1/1 nie będzie już dla ciebie ryzykiem. Przy wirusie ebola też możesz zacząć argumentować, że ryzyko śmierci 50/50 występuje czasem również gdzieś indziej i można olać również ryzyko ebola. No ale 50/50 to już dużo wyższe ryzyko śmierci niż 1 na tysiąc. Tak samo jak ryzyko 1 na tysiąc jest wyższe niż jeden na milion i już należy dostosować zarządzanie tym ryzykiem do sytuacji, a nie udawać, że nic się nie zmieniło

Nie zaburzyłam żadnych proporcji, tylko odniosłam się do Twojego argumentu, który proporcje bagatelizuje:
"Nigdy nie masz gwarancji, że będziesz akurat w tej "większości".

Skoro proporcje są nieistotne, a istotne jest sam fakt, że MOGĘ się znaleźć w mniejszości, to znaczy, że nawet jeśli będzie szansa 1:1000 000, że poważnie zachoruję albo umrę po łyknięciu "Ibupromu", już powinno mnie to skłonić do tego, by go nie łykać.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Co więcej, w ulotce "Ibuprom" czytam, że u od 1 do 10 na 1000 osób występują: napady duszności, zaburzenia widzenia, owrzodzenie przewodu pokarmowego, z krwawieniem i perforacją, zapalenie okrężnicy, czyli jeśli wg Ciebie ryzyko 1:1000 jest dużym ryzykiem, to łykając ibuprom jeszcze więcej ryzykujesz wystąpieniem takich skutków.


Znowu zaburzyłaś proporcje. Nie widzę tu żadnej informacji o śmierci z powodu ibupromu. A w przypadku Covid śmierć następuje w przypadku 2-3 osób na tysiąc (w zależności od regionu, bo czasem śmiertelność to 5 osób na tysiąc, jak na przykład w niektórych regionach Włoch i Hiszpanii)

W tym kontekście nie ma to znaczenia, na co jest szansa 1:1000, na zgon czy na napady duszności, ważne jest, że wg Ciebie to jest duża szansa. Więc powinnam się mocno obawiać łykania Ibupromu, bo to są poważne objawy.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Nawet jeśli pominiemy porównania na temat śmiertelności to sytuacja wygląda jeszcze gorzej. W tej chwili szacuje się, że jakieś 30% ludzi z przebytym Covidem będzie wymagało długotrwałej rehabilitacji z powodu powikłań, wyniszczonych płuc, nerek i innych narządów (częto mózgu, tzw. mgła mózgowa). To będą zombie, które dodatkowo obciążą służbę zdrowia na lata. A twoim zdaniem mamy tu tylko problem jak z grypą. Tylko, że grypa nie powoduje uszkodzenia narządów wewnętrznych w takiej skali. Poczytaj sobie o tak zwanym długim Covid - long Covid:

[link widoczny dla zalogowanych]

Jeśli w Polsce 2,5 miliona ludzi przeszło już Covida to wylicz sobie z tego 30% postcovidowych zombie. A ty twierdzisz, że to tylko taka sobie niewinna grypka i można to olać. Już tylko to jest argumentem za tym wszystkim co napisałem i za tym, że obostrzenia jednak powinny być w mocy.

30% to postcovidowe zombie? Co? :D


Dokładnie tak

Cytat:
Najczęściej są to objawy nieswoiste, takie jak zespół przewlekłego zmęczenia, trudności z koncentracją, drażliwość, męczliwość, bóle głowy, zaburzenia węchu - wymienia dr Paweł Basiukiewicz, kardiolog, specjalista chorób wewnętrznych, kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego Szpitala Zachodniego w Grodzisku Mazowieckim.

Rzeczywiście brzmi jak zombie...:D
Cytat:
Dość to odosobniony głos i jakiś mocno bagatelizujący zagadnienie. Takich a la Grzesiowskich paru jest. Jeśli dla ciebie wyniszczone zwłóknieniem płuca i uszkodzone nerki to jest coś, co można wyleczyć w dwa tygodnie, to o czym tu gadać

To jest głos lekarza, który z takimi pacjentami ma do czynienia na co dzień, więc z pewnością zna proporcje. Poważne, nieodwracalne powikłania zdarzają się bardzo rzadko.
Cytat:

Śródmiąższowe zapalenie płuc to choroba dobrze znana lekarzom, jednak to wywoływane przez SARS-Cov-2 zaskakuje gwałtownością i ciężkimi powikłaniami. Pulmonolog prof. dr hab. n. med. Piotr Kuna ocenia, że dotychczas z tego rodzaju powikłaniami medycy się nie spotykali. "To często pacjenci, którzy mają totalnie zniszczone płuca, często w 100 proc." - mówi lekarz. Na szczęście jest też dobra wiadomość

[link widoczny dla zalogowanych]

Szkoda, że nie zacytowałeś tej "dobrej wiadomości" :D
Cytat:
- Na szczęście płuca mają tę cudowną cechę, że są w stanie się zregenerować, ale warunkiem jest to, że muszą pracować. To działa tak samo jak w przypadku zanikających mięśni - ćwicząc, możemy je odbudować. I tak samo dzieje się z płucami - aby je odbudować, chory musi oddychać, stosować gimnastykę oddechową, tak zwaną kinezyterapię – mówi prof. Kuna.

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Wiele osób przechodzi Covid przez kilka miesięcy, tu jeden przypadek pielęgniarki, która chorowała na Covid aż przez 8 miesięcy:

[link widoczny dla zalogowanych]

Wiele, aż 1-2% :D


Jak to wyliczyłaś? Long Covid to jakieś 30%. Być może nawet kilka lat ci ludzie będą się leczyć po Covid. Mieczysław Opałka jako pierwszy zachorował na Covid w Polsce i po ponad roku ma wciąż problemy. I on tu jest miarodajnym obrazem sytuacji bo zachorował jako pierwszy. A według ciebie powikłania po Covid można wyleczyć w 2 tygodnie. Wiele osób dopiero po kilku miesiącach zaczyna mieć powikłania więc ci jakich raportujesz bez powikłań mogą jak najbardziej mieć je dopiero przed sobą. Nie ma takich sytuacji w przypadku grypy więc Covid jest znowu dużo niebezpieczniejszy

Nie liczyłam, podałam dane przekazane przez lekarza:
Cytat:
- Objawy zakażenia SARS-CoV-2 ustępują u znakomitej większości osób po niecałych dwóch tygodniach, u około 15 proc. trwają powyżej czterech tygodni, a u ok. 5 proc. powyżej ośmiu tygodni – tłumaczy dr Paweł Basiukiewicz. - Tylko u 1 – 2 proc. mogą się utrzymywać dłużej.

Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

Nawet na wirus Ebola umiera blisko 50% zarażonych osób i zawsze mogłabyś argumentować, że skoro drugie 50% jednak przeżywa to nie ma się co przejmować bo będę pewnie w tej drugiej szczęśliwej połowie. Jak widać, argumenty w stylu "zagrajmy w rosyjską ruletkę bo jakoś to będzie" są skrajnie nieodpowiedzialne

To właśnie skala zgonów robi różnicę. Czym innym jest choroba zakaźna, która zabija 50% zarażonych, a czym innym choroba która zabija 0.2% zarażonych.


Covid zabija 10 razy tyle niż piszesz. Ale zaniżanie statystyk to też cecha charakterystyczna dla negacjonaistów Covid

Cytat:
Współczynnik R0 wynosi średnio ok. 2,8 (czyli 1 osoba w cyklu swojej choroby zakaża średnio 2,8 osoby), średni IFR wynosi 0,23%, co oznacza, że na 1000 osób zakażonych umierają 2,3 osoby. Podane wartości są średnimi, w pewnych sytuacjach lub populacjach mogą wykazywać znaczne odchylenia w górę lub w dół.

[link widoczny dla zalogowanych]
s.6

Dla osób poniżej 70 roku życia IFR wynosi średnio 0,05%. A jeśli odliczymy osoby poniżej 70 roku życia z chorobami współistniejącymi, to ten procent będzie skrajnie niski graniczący z 0.

A najnowsze dane mówią o jeszcze niższym IFR na poziomie ~0.15% dla ogółu populacji
[link widoczny dla zalogowanych]


Miesza ci się współczynnik zakaźności ze współczynnikiem śmiertelności. Nawet twoje dane mówią, że 2-3 osoby na 1000 umierają na Covid. Czyli nie jest to "0,2%" ale 2-3%, o których pisałem

Nic mi się myli, podałam oba. Jeśli dla Ciebie 2/3 os. na 1000 = IFR 2-3% to znaczy, że nie umiesz liczyć.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Co dla osób poniżej 70 i bez chorób współistniejących daje jeszcze niższe wyniki.


Czyli musiałaś wywalić kupę ludzi ze statystyk żeby zaniżyć śmiertelność, niejako zafałszowując dane. Można i tak

Nic nie musiałam wywalać, już nawet z chorobami współistniejącymi ten odsetek jest śmiesznie mały. A co dopiero bez... A dla osób młodych, bez chorób współistniejących to jest bardzo istotna informacja.
Cytat:
Co do chorób współistniejących to jak najbardziej nie są one powodem do odliczania kolejnych osób ze statystyk bo osoba z chorobą współistniejącą i bez Covid żyłaby nadal. Osoby te należy więc traktować jako zmarłe przez Covid

Nie wiesz, czy by żyły i jak długo. Nie wspominając o tym, jak do statystyk covidowych się wlicza ludzi, którzy nie mieli żadnych objawów covid, tylko pozytywny wynik testu. Takie osoby w ogóle nie powinny zasilać takich statystyk, a jest to nagminne.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Gdyby nie to, od dawna byśmy wszystko mieli pozamykane i latali w maskach i przyłbicach z powodu grypy. Niektórzy się zachowują, jakby niedawno odkryli, że na świecie istnieją wirusy i niekiedy nawet zabijają. Coś nie tak z systemem edukacji.

Jakoś grypa nie zatyka służby zdrowia. Ani nie powoduje takiej masy zombie z wyniszczonymi płucami i innymi narządami. Kiedy słyszałaś o przeszczepie płuc z powodu grypy? W przypadku Covid czytamy o tym regularnie. Tylko w jednym szpitalu w Gdańsku musiano przeszczepić płuca aż 6 osobom z powodu Covid:

[link widoczny dla zalogowanych]

Kiedy czytałaś o czymś takim z powodu grypy?

Oczywiście, wystarczy wbić w google - "grypa przeszczep płuc" i wyskakuje pierwszy lepszy artykuł:
[link widoczny dla zalogowanych]


Znowu zaburzasz proporcje i znajdujesz tylko jednostkowy przykład. Pytałem o przypadek przeszczepu płuc z powodu grypy aż 6 osobom tylko w jednym szpitalu. Bo tak było z Covid. To co wklepałaś z googla nie jest niczym takim

Nie, pytałeś " Kiedy słyszałaś o przeszczepie płuc z powodu grypy? ". No to Ci podałam przykład. Jeden wystarczy, że obalić Twoją tezę, że takie rzeczy się nie zdarzają :D
Cytat:


towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
Ile znasz przypadków śmierci małżeństw lub małżeństw z dziećmi z powodu grypy w sezonach za twojego życia? Bo w przypadku Covid takich przypadków jest na pęczki. Tu kilka z brzegu:

To, że nie znam wielu takich przypadków albo żadnego, nie znaczy, że nie ma takich przypadków albo że nie ma ich sporo. Twój argument jest pozamerytoryczny.


Nie jest bo gdyby zdarzały się nawet sporadycznie to miałabyś jakieś doniesienia, a tymczasem nie masz w ogóle takich doniesień i już o czymś to świadczy - że Covid jest groźniejszy niż grypa

Cytat:
Media są przeczulone na punkcie śmierci ludzi. A tymczasem brak doniesień o małżeństwach lub rodzinach umierających jak jeden mąż na zwykłą grypę sezonową. A w przypadku Covid są regularnie takie doniesienia i pokazuje to, że porównywanie Covid do sezonowej grypy jest manipulacją

Gdyby się pojawiały regularnie, to już dawno bym się natknęła, a pierwsze słyszę od Ciebie. Wyszukujesz celowo skrajne przypadki i robisz z nich regułę, co jest manipulacją.


Nie są to skrajne przypadki ale regularne przypadki. Dzień przed wysłaniem tamtego postu zdarzył się taki przypadek choćby na Ukrainie, że rodzice i ich dzieci zmarły z powodu Covid. Wcześniej też się regularnie takie przypadki zdarzały więc nie są to sytuacje "skrajne" ale regularne. Wyszukaj mi choć taki jeden skrajny przypadek z powodu grypy. Nie masz nawet czegoś takiego. Tak więc to nie ja tu manipuluję ale niestety ty

Zdefiniuj pojęcie "regularny".


Pojawiający się choćby tak często jak przypadki śmierci całych rodzin lub samych małżeństw z powodu Covid. Nie znalazłaś takich przypadków grypowych. Nawet jednego na cały sezon grypowy

Czyli np. raz na milion? :D
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Cytat:
towarzyski.pelikan napisał:
Co do por. do grypy, to jest wysoce wątpliwe, że kowid jest groźniejszy od grypy. Niedawno pojawił się ciekawy artykuł na ten temat:
[link widoczny dla zalogowanych]


Pokaż więc przypadki śmiertelności całych rodzin z powodu grypy w ostatnich sezonach. Albo przypadki długiej grypy gdzie 30% ma wyniszczone płuca i nerki po grypie. Albo znajdź przypadek gdy z powodu grypy trzeba było zrobić aż 6 przeszczepów płuc w jednym tylko szpitalu, że o nieporównywalnych statystykach śmiertelności już nie wspomnę

Te 30% sobie wyjąłeś z dupy, wyolbrzymiasz problemy dotyczące jednostek.


Wszystkie źródła opisujące long covid mówią o 30% (link do jednego źródła podałem w poprzednim poście i w tym dałem jeszcze drugi) więc nie wiedziałaś za bardzo co tu odpisujesz i odpisałaś byle co

Ja widziałam źródła mówiące o mniejszych wartościach, np. 20% i ten long covid nie oznacza bycia "zombie", tylko przede wszystkim ból głowy, zmęczenie, drażliwość, trudności z koncentracją, zaburzenia węchu. czyli 20% zakażonych przez najczęściej 2 tyg. ma takie objawy :D Straszne rzeczy, naprawdę. Haha!
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
Co do śmierci całych rodzin, o których pierwsze słyszę od Ciebie (takie są regularne :D),


No widzisz, jak niewiele wiesz o Covid

Wiesz, nie siedzę godzinami na necie, wyszukując straszne newsy covidowe. To jest typowe dla osób wystraszonych, będących w silnym stresie, które myślą tunelowo, są skoncentrowane na niebezpieczeństwie, które w ich głowach rozrasta się do monstrualnych rozmiarów. Na Twoim miejscu zainwestowałabym w dobrego psychologa/psychoterapuetę.
Cytat:

towarzyski.pelikan napisał:
to może to wynikać z jakichś predyspozycji genetycznych


Wyjaśnienie z sufitu i nic ci to nie da bo nadal nie masz takich przypadków grypowych

Wyjaśnienie na chłopski rozum ;) Z mojego otoczenia znam przykłady całych rodzin, które ciężko przechodzą covid i takich, które przechodzą go lekko, ewidentnie widać, że geny mogą mieć tutaj wpływ lub ew. jakieś środowiskowe czynniki.


Ostatnio zmieniony przez towarzyski.pelikan dnia Sob 17:27, 10 Kwi 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Rozbieranie irracjonalizmu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 56, 57, 58  Następny
Strona 17 z 58

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin