Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ks. Jan Twardowski. Zbawiony...
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Aktualności
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:08, 19 Sty 2006    Temat postu: Ks. Jan Twardowski. Zbawiony...

Zbawiony

Ten którego kochają zostanie zbawiony
choć kocha się dlatego, że się nie rozumie
niekiedy tylko ogarnia zdumienie
jakby się księżyc świntuch rozebrał do naga
Ten którego kochają zostanie zbawiony
Ile razy bądziłeś ale ktoś cię kochał
czekał w oknie bo oddech pozostał na szybie
ile razy grzeszyłeś - łza cię uzdrowiła
a miłość jest już czysta gdy przy końcu płacze
i jak lew nieśmiało tyłem się odwraca
Jeśli bliskich zabraknie, sam Pan Bóg przygarnie
Powie ci to na starość ślimak zamyślony
rozpacz stara kłamczucha co rozrabia na dnie

czas już poza czasem
słowo ponad słowem
gwiazda co przez okno chce cię stuknąć w głowę
łotr na trzech gwoździach za nas powieszony

ten którego kochają zostanie zbawiony


ks. Jan Twardowski, 1915-2006


Ostatnio zmieniony przez wujzboj dnia Sob 22:44, 21 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wanilia




Dołączył: 27 Gru 2005
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 14:05, 21 Sty 2006    Temat postu:

"Kiedy mówisz"

Nie płacz w liście
nie pisz że los ciebie kopnął
nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
odetchnij popatrz
spadają z obłoków
małe wielkie nieszczęścia potrzebne do szczęścia
a od zwykłych rzeczy naucz się spokoju
i zapomnij że jesteś gdy mówisz że kochasz

ks. Jan Twardowski
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pan Gąsienica
Wizytator



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 1184
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sob 18:04, 11 Lut 2006    Temat postu:

"Wierzę"

Wierzę w Boga
z miłości do 15 milionów trędowatych
do silnych jak koń, dźwigających paki od rana do nocy
do 30 milionów obłąkanych
do ciotek, którym włosy wybielały od długiej dobroci
do wpatrujących się tak zawzięcie w krzywdę, żeby nie widzieć
sensu
do przemilczanych - śpiących z trąbą archanioła pod poduszką
do dziewczynki bez piątej klepki
do wymyślających krople na serce
do pomordowanych przez białego chrześcijanina
do wyczekującego spowiednika z uszami na obie strony
do oczów schizofrenika
do radujących się tylko z tego powodu, że mogą otrzymywać
i oddawać


bo gdybym nie wierzył
osunęliby się w nicość

Ks. Jan Twardowski
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zbanowany Uczy




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem

PostWysłany: Sob 20:25, 25 Lut 2006    Temat postu:

dzisiaj, gdy mi tak smutno i duszno, i ciemno -
usmiechnij się nade mną

(Suplikacje)


żywa jesteś, i milczysz ze mną

(O szukaniu Matki Bożej)


Ale są takie krzyże ogromne,
gdy kochając - za innych się kona -

To z nich spada się, jak grona wyborne -
w Matki Bożej otwarte ramiona.

(Zdjęcie z krzyża)

wierzę Panu Bogu jak dziecko

(Wyjaśnienie)

W kościele trzeba się od czasu do czasu uśmiechać (...)
do skrupulanta który stale dmucha spowiednikowi w pompkę ucha
do mizernego kleryka którego karmią piersią teologii (...)
do kazania które się jeszcze nie rozpoczęło a już skończyło (...)
do moralisty który nawet w czasie adoracji chrupie kość morału (...)
do zakochanych którzy porozkręcali swoje serca na części czułe (...)
do ideologa który wygląda jak strach na ludzi

(O Uśmiechu w kościele)

ze wzruszenia na klęczkach mówiłem
coś bez sensu do Matki Boskiej

(Z Dzieciątkiem Jezus)

mówiono (...) że prac doktorskich teraz się nie czyta tylko się je liczy
że króla najłatwiej uwieść ale trudno się do niego dopchać
że więcej jest dowodów na istnienie Boga, niż na istnienie człowieka
że piekło to po prostu życie bez sensu

(Wyznanie)


nie daj nam tak długo wierzyć

(Jak długo)


Wreszcie na szarym końcu
zbaw teologów

(Na szarym końcu)


tylko przedwojenny katolik
rozłożył papier -
skubie pióro jakby zaczepiał wronę
pisze skargę na Pana Boga

(Papież)


[umarli]
spokojni ponieważ niczego nie wykończyli

(O stale obecnych)


Nie przyszedłem po pociechę jak po talerz zupy
chciałem nareszcie oprzeć swoją głowę
o kamień wiary

(Nie)


boję się Twojej miłości

(Boję się Twojej miłości)


polna myszka siedzi sobie
konfesjonał ząbkiem skrobie

(Nie sądź)


To nic
wystarczy kochać słuchać i obejmować

(Niewidoma dziewczynka)


nie oko ale ucho powinno wybierać żonę

(***)


Teraz wiem
że musisz być
przeraźliwie doskonały (...)
skoro nie lękałeś się umierać z miłości

(Wiem)


wolą klękać przed Bogiem niż płaszczyć się przed człowiekiem (...)
stale śpieszą kochać
znajdują samotność oddalając się od siebie a nie od świata
tę samotność bez której świat dostaje bzika (...)
nie lękają się nowych czasów (...)
chętnie wzieliby na indeks niejedną dobrą książkę żeby bronić jej
przed głupim czytelnikiem (...)
potrafią umierać i nie odchodzić

(Trochę plotek o świętych)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 12:48, 20 Sie 2006    Temat postu:

Wiem, że o Zmarłym nie powinno się pisać źle, zwłaszcza, gdy wiadomo, że Zmarły "wielkim poetą był", ale...

We wtorek, 15 sierpnia 2006, bodajże w TVP1, obejrzałem wraz z żoną film dokumentalny poświęcony pamięci ks. Jana Twardowskiego. Był tam jeden moment, który mnie szczególnie wkurzył.

Pewien człowiek opowiadał, że po śmierci swojej matki poczuł ogromną potrzebę pójścia do spowiedzi i przyjęcia Komunii św. Sęk w tym, że ów mężczyzna był po rozwodzie i żył w drugim, cywilnoprawnym już tylko małżeństwie. W związku z tym był przekonany, że nie może iść do spowiedzi, bo nie dostanie rozgrzeszenia, nie mówiąc już o Komunii św. Mężczyzna ten znał jednak ks. Twardowskiego, który zaprosił go na rozmowę do siebie do domu. Ks. Twardowski kazał mu usiąść na łóżku i swobodnie z nim rozmawiał, wypytywał, jak się chowają dzieci, czy wszystkie ochrzczone itp. W pewnym momencie ks. Jan powiedział: "Pochyl się!". Zdziwiony mężczyzna pochylił głowę, a ks. Jan uczynił na niej znak krzyża i powiedział: "No, już!". "Co: 'już'?" – zapytał mężczyzna. "Już może pan iść do Komunii".

Moja żona w tym momencie popłakała się. A ja się wkurzyłem. Bo moim zdaniem to jest "podwójny przekręt": najpierw Kościół ustanawia jakieś chore zasady, a potem kapłan tego Kościoła je łamie, wzbudzając podziw i wzruszenie swą wielkodusznością...

I niech nikt mi nie gada, że "w kościele trzeba się od czasu do czasu uśmiechać (...) do skrupulanta który stale dmucha spowiednikowi w pompkę ucha" albo że "kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno"...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:04, 20 Sie 2006    Temat postu:

:brawo: ksiadz Twardowski!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:20, 20 Sie 2006    Temat postu:

Katechizm Kościoła Katolickiego napisał:
1650 W wielu krajach są obecnie liczni katolicy, którzy na podstawie prawa cywilnego decydują się na rozwód i zawierają cywilnie nowy związek. Kościół, będąc wierny słowom Jezusa Chrystusa: "Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia códzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swojego męża, a wyjdzie za innego, popełnia códzołóstwo" (Mk 10, 11-12), nie może uznać nowego związku za ważny, jeśli ważne było pierwsze małżeństwo. Jeśli rozwiedzeni zawarli cywilnie drugi związek małżeński, znajdują się w sytuacji, która obiektywnie wykracza przeciw prawu Bożemu. Dlatego nie mogą oni przystępować do Komunii eucharystycznej tak długo, jak długo trwa ta sytuacja. Z tego samego powodu nie mogą oni pełnić pewnych funkcji kościelnych. Pojednanie przez sakrament pokuty może być udzielane tylko tym, którzy żałują, że złamali znak Przymierza i wierności Chrystusowi, i zobowiązują się żyć w całkowitej wstrzemięźliwości.


wujzboj napisał:
:brawo: ksiadz Twardowski!


Czyli co: :brawo: hipokryzja i wiarołomstwo?!

IMHO, jeśli ktoś nie zgadza się z zasadami obowiązującymi w jakimś Kościele, to nie powinien być kapłanem tego Kościoła.

Dla mnie pozytywną postacią jest raczej Stanisław Obirek, który opuścił zakon i zrezygnował z kapłaństwa, gdy jego życie i poglądy stały się zbyt odległe od tego, czego wymagał od niego Kościół hierarchiczny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zbanowany Uczy




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem

PostWysłany: Pon 18:16, 21 Sie 2006    Temat postu:

Spokojnie Trąbko, TV pokazuje zwykle strzępy a nie znamy całej złożoności (być może) tej sytuacji. Ja uczestnicząc raz w posiedzeniu Rady Parafialnej (było to dawno temu, a ja byłem wtedy delegatem KSM i przedstawicielem Koła Lektorów) usłyszałem od ks. Proboszcza (omawialiśmy właśnie punkt "duszpasterstwo małżeństw niesakramentalnych"), że małżonkowie niesakramentalni mogą przyjmować Komunię Świętą "o ile jest świadectwo życia, ale przyjąć mogą tylko poza własną parafią ze względu na to, że ludzie myślą zwykle schematycznie (chodzi o tzw. przepis o zgorszeniu)". Ja do dziś nie mam pewności, czy tak to usłyszałem (było to już kopę lat temu), ale może chodziło też o świadectwo życia w czystości (znam jedno takie małżeństwo niesakramentalne i nie mam powodu, by im nie wierzyć).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Drizzt
Założyciel, admin



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2778
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 17:39, 22 Sie 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
:brawo: ksiadz Twardowski!

Czy to aby jest merytoryczna wypowiedź :? Będę chyba musiał przenieść ją do wiezięnia...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 12:00, 23 Sie 2006    Temat postu:

Szanowny Panie Zbanowany Uczy,

Myślę, że Pan się nie przesłyszał ani nie chodziło o pary żyjące w całkowitej wstrzmięźliwości...

Byłem kiedyś na wykładzie prof. Slavoja Żiżka (wiem, wiem, jako filozofowi analitycznemu "nóż się Panu w kieszeni otwiera" :wink: ), który stwierdził, że jedną z cech charakterystycznych ideologii totalitarnych i ich funkcjonowania w praktyce społecznej jest stały rozdźwięk pomiędzy oficjalną doktryną a faktycznym postępowaniem jej "wyznawców". Tzn. otwarcie nikt nie kwestionuje oficjalnej doktryny, w praktyce jednak i "po cichu" wszyscy ją "olewają". Jest to coś w rodzaju zinstytucjonalizowanej hipokryzji. To totalitarne status quo wg Żiżka naruszają jedynie ci, którzy otwarcie odrzucają oficjalną doktrynę oraz, co ciekawe, ci, którzy próbują konsekwentnie ją stosować, piętnując przy tym wszelkie przyjęte w praktyce odstępstwa. (Jako ilustrację tego ostatniego przypadku Żiżek przedstawił zabawną anegdotę. Na kursokonferencjach KC Związku Komunistów Jugosławii miał się pojawiać jakiś partyjny dygnitarz, który wygłaszał płomienne przemówienia propagandowe, często powołując się przy tym na piąty tom Kapitału Marksa. Zwykle jego przemówienia spotykały się z entuzjastycznym przyjęciem ze strony zebranych, jednak pewnego razu tę ideologiczną mistyfikację zepsuł jakiś młody i niedoświadczony członek KC, który po wysłuchaniu kolejnego przemówienia zabrał głos i nieopatrznie zauważył: "Przecież Kapitał Marksa ma tylko cztery tomy!".)

W tej perspektywie postępowanie ks. Twardowskiego, jak i postępowanie ks. proboszcza, o którym Pan pisał, jawią mi się jako typowe przejawy hipokryzji podtrzymującej nieżyciową (przynajmniej jeśli chodzi o kwestię rozwodów i powtórnych małżeństw) doktrynę Kościoła katolickiego.

Z poważaniem

Trąbka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zbanowany Uczy




Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 647
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Gdzieś między niebem a czyśćcem

PostWysłany: Śro 16:38, 23 Sie 2006    Temat postu:

Hm. Tak czy owak zgadzam się całkowicie z oficjalną nauką KK, ponieważ zaś nie podejrzewam mojego (byłego; jak wiadomo, księża na parafii - przynajmniej ze zgromadzeń zakonnych, jak w omawianym przypadku - nie są zwykle dłużej, niż 6 lat) proboszcza o taką herejzę, składam wszystko na niedomaganie mojej pamięci i nieuwagę na owym zebraniu Rady. :think:

PS To może zabawne, ale pierwszy raz słyszę o Zizku! :|
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:22, 23 Sie 2006    Temat postu:

Witam Szanownych

Podobnie jak Zban przychylam sie do twierdzenia, iz TV potrafi "przekombinować" niekiedy wiele spraw. Z drugiej zas strony - nie jestem z Marsa - i wiem o wielu nierozstropnościach kapłanów. Sądzę też, iz w tym wypadku warto przywołać słowa Apostoła Narodów "A sprawiedliwy z wiary żyć będzie" - zarówno Kapłan, jak i ów człowiek, który był z nim porozmawiać
pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 22:04, 23 Sie 2006    Temat postu:

Ks. Twardowski zachowal sie jak PRAWDZIWY kaplan, brak rozwodow koscielnych jest rzecza naturalna podobnie jak grzesznosc zdrady malzenskiej, i jedno nie przeczy drugiemu ani z zadna "hipokryzja" lub rozdzwiekiem nie ma nic wspolnego.

A teraz wyjasnie. Po pierwsze, Kosciol nie moze dawac zadnych "rozwodow", bo to nie Kosciol udziela sakramentu malzenstwa, lecz sami malzonkowie. Kosciol jedynie oficjalnie POTWIERDZA waznosc tego sakramentu (ktory zreszta moze byc wazny i bez tego potwierdzenia). Kosciol moze wiec jedynie UNIEWAZNIC swoje POTWIERDZENIE - ale w tym celu musi miec, rzecz jasna, dowody na to, ze nie zostaly spelnione warunki, ktore sa niezbedne do tego, by potwierdzenie zostalo udzielone. Rozwody koscielne nie maja wiec sensu, to pojecie sprzeczne wewnetrznie.

Po drugie, jesli malzonkowie slubowali sobie wiernosc i byli zupelnie swiadomi tego, co robia, a z czasem ich malzenstwo sie rozpadlo, to mamy dwie mozliwosci. Albo ktores z nich slubowalo nieszczerze, nie kochajac i nie majac zamiaru slubu wykonac, albo oboje slubowali szczerze lecz cos im sie nie udalo. W pierwszym przypadku Bog nie bierze udzialu w calej zabawie i slub jest niewazny (natomiast oszustowi pozostaje grzech falszywej przysiegi). Drugi zas przypadek oznaczalby, ze Bog slub uznal a potem nie udzielil malzonkom dostatecznej pomocy - czyli sprzecznosc. Tak wiec rozpad malzenstwa oznacza albo jego niewaznosc przed Bogiem od samego poczatku, albo jest stanem przejsciowego kryzysu.

Kosciol nie moze tu wchodzic z butami pomiedzy malzonkow i Boga i decydowac na podstawie opowiadan rozzalonych na siebie ludzi, czy ktores z nich rzeczywiscie oszukalo. Kosciol nie moze oglosic niewaznym malzenstwa dlatego, ze malzonkowie sa na siebie wsciekli lub zyja z innymi partnerami, bo taka sytuacja wcale nie oznacza, ze malzenstwo bylo przed Bogiem niewazne - a tu o taka waznosc chodzi.

Po trzecie zas, kaplan moze udzielic rozgrzeszenia, jesli uzna to za korzystne dla penitenta. To, co sie dzieje w konfesjonale, nie jest procesem sadowym opartym na bezdusznym biurokratycznym prawie, lecz jest posredniczona przez kaplana rozmowa grzesznika z Bogiem. Relacja czlowieka z Bogiem nie jest biurokratyczna, a spisane reguly nia "rzadzace" sa jedynie zgrubnymi opisami sluzacymi lepszej orientacji wiernych i dotyczacymi - jesli je traktowac doslownie i sztywno - "statystycznego Kowalskiego", czyli osoby nieistniejacej.

Sadzac z twojej skrotowej relacki, trabko, ksiadz Twardowski postapil slusznie. A znajac jego tworczosc jestem raczej przekonany, ze i w rzeczywistosci postapil slusznie.

Natomiast faktem jest, ze - jak zaznaczyl ks.Marek - ogolnie rzecz biorac, kaplan to czlowiek i niejednemu kaplanowi zdarzaja sie nieroztropne posuniecia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 23:07, 23 Sie 2006    Temat postu:

Nie będę tu wchodził w dyskusję dotyczacą nierozerwalności małżeństwa/rozwodów.

Proszę tylko Ks. Marka o wyjaśnienie, czy kapłan Kościoła katolickiego może udzielić rozgrzeszenia osobie, która po zawarciu ważnego (zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego) sakramentu małżeństwa uzyskała rozwód cywilny, a następnie na podstawie prawa cywilnego wstąpiła w drugi związek małżeński, w którym aktualnie żyje (zachodzi wspólnota łoża)?

Czy rzeczywiscie, jak twierdzi Pan wujzboj, w takiej sytuacji "kaplan moze udzielic rozgrzeszenia, jesli uzna to za korzystne dla penitenta"?

Z poważaniem,

Trąbka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 5:51, 24 Sie 2006    Temat postu:

Cytat:
czy kapłan Kościoła katolickiego może udzielić rozgrzeszenia osobie(...)

Nie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 6:15, 24 Sie 2006    Temat postu:

Dziękuję.

Z mojej strony to chyba wszystko na ten temat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:10, 24 Sie 2006    Temat postu:

Ja ze swej strony dodam tylko, iz źle jest, kiedy wierni układają sobie obraz kapłana według swych marzeń i oczekiwań. Nie mówię, iż ktoś, kto jest po rozwodzie automatycznie stoi na przeciw Kościoła. Niekiedy bywa, iż rozwodnicy dają zdecydowanie lepsze świadectwo wiary aniżeli małżonkowie pozostający we wspólnocie z Kościołem.
Sęk w tym, iż nie potrafimy i nie lubimy pokutować. Wybieramy najsłabszą linię obrony, jaką jest ucieczka.
pzdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:24, 24 Sie 2006    Temat postu:

trabka napisał:
czy kapłan Kościoła katolickiego może udzielić rozgrzeszenia osobie, która po zawarciu ważnego (zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego) sakramentu małżeństwa uzyskała rozwód cywilny, a następnie na podstawie prawa cywilnego wstąpiła w drugi związek małżeński, w którym aktualnie żyje (zachodzi wspólnota łoża)?
ks.Marek napisał:
Nie.

Czekam teraz na niezbite uzasadnienie z Kodeksu Prawa Kanonicznego.

Za pomoca jednego slowa postawiles ciezki zarzut ksiedzu Twardowskiemu (ktory, niestety, nie moze sie bronic, bo nie zyje). Bedziesz musial ten zarzut BARDZO STARANNIE uzasadnic. Albo sie z niego wycofac.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:14, 24 Sie 2006    Temat postu:

Kan. 987 - Wierny, aby otrzymać zbawczy środek sakramentu pokuty, powinien być tak usposobiony, by odrzucając grzechy, które popełnił, i mając postanowienie poprawy nawracał się do Boga.

Kan. 1096 - § 1. Do zaistnienia zgody małżeńskiej konieczne jest, aby strony wiedziały przynajmniej, że małżeństwo jest trwałym związkiem między mężczyzną i kobietą, skierowanym do zrodzenia potomstwa przez jakieś seksualne współdziałanie.
Kan. 1056 - Istotnymi przymiotami małżeństwa są jedność i nierozerwalność, które w małżeństwie chrześcijańskim nabierają szczególnej mocy z racji sakramentu.

Kan. 1057 - § 1. Małżeństwo stwarza zgoda stron między osobami prawnie do tego zdolnymi, wyrażona zgodnie z prawem, której nie może uzupełnić żadna ludzka władza.

§ 2. Zgoda małżeńska jest aktem woli, którym mężczyzna i kobieta w nieodwołalnym przymierzu wzajemnie się sobie oddają i przyjmują w celu stworzenia małżeństwa.
Forma przysięgi małżeńskiej: Ślubuję ci miłośc, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci.

Jan Paweł II napisał:
Jan Paweł II, w Adhortacji Apostolskiej Familiaris Consortio apeluje: Razem z Synodem wzywam gorąco pasterzy i całą wspólnotę wiernych do okazywania pomocy rozwiedzionym, do podejmowania z troskliwą miłością starań o to, by nie czuli się oni odłączeni od Kościoła, skoro mogą, owszem, jako ochrzczeni, powinni uczestniczyć w jego Życiu. Niech będą zachęcani do słuchania Słowa Bożego, do uczęszczania na Mszę świętą, do wytrwania w modlitwie, do pomnażania dzieł miłości oraz inicjatyw wspólnoty na rzecz sprawiedliwości, do wychowywania dzieci w wierze chrześcijańskiej, do pielęgnowania ducha i czynów pokutnych, ażeby w ten sposób z dnia na dzień wypraszali sobie u Boga łaskę. Niech Kościół modli się za nich, niech im dodaje odwagi, niech okaże się miłosierną matką, podtrzymując ich w wierze i nadziei Familiaris Consortio 2.


Na koniec zaś fragment z Katechizmu Kościoła Katolickiego:

KKK 1664 Do istoty małżeństwa należy jedność, nierozerwalność i otwartość na płodność. Poligamia jest przeciwna jedności małżeństwa; rozwód rozłącza to, co Bóg złączył. Odrzucenie płodności pozbawia życie małżeńskie dziecka, które jest "najcenniejszym darem małżeństwa" (Sobór Watykański II, konst. Gaudium et spes, 50).

KKK 1665 Dopóki żyje prawowity współmałżonek, zawarcie powtórnego związku przez rozwiedzionych sprzeciwia się zmysłowi i prawu Bożemu, jak tego nauczał Chrystus. Osoby rozwiedzione zawierające nowy związek nie są wyłączone z Kościoła, ale nie mogą przystępować do Komunii świętej *. Powinny one prowadzić życie chrześcijańskie, zwłaszcza wychowując swoje dzieci w wierze.
____
* ponieważ żyją w stanie grzechu ciężkiego i są w niedyspozycji do otrzymania absolucji

Usatysfakcjonowałem Wuja Zbója??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:27, 24 Sie 2006    Temat postu:

Nie, nie usatysfakcjonowales w najmniejszym stopniu.

Bowiem na podstawie bezposredniej rozmowy z penitentem, ksiadz moze dojsc do wniosku, ze nie zaszlo zlamanie slubow malzenskich, albo ze to zlamanie nie jest w tym przypadku grzechem ciezkim. Nie jest to w zadnym wypadku rownowazne uniewaznieniu malzenstwa, bo potwierdzenie malzenstwa jest aktem BIUROKRATYCZNYM, formalnym, i przez to mozliwym do anulowania rowniez jedynie na biorokratycznej, formalnej, scisle wytyczonej prawnie drodze. Natomiast relacja miedzy czlowiekiem i Bogiem, w ktorej posredniczy ksiadz podczas spowiedzi, to nie relacja biurokratyczna i formalna, lecz relacja OSOBISTA.

Kto podchodzi do penitenta chowajac serce za kodeksem, ten jest zlym spowiednikiem. Kto podchodzi do penitenta chowajac kodeks za sercem, ten jest dobrym spowiednikiem. Bo tylko ten spelnia warunek: "wezcie Ducha Swietego, komu odpuscicie grzechy, temu beda odpuszczone, a komu zatrzymacie, temu beda zatrzymane".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:34, 24 Sie 2006    Temat postu:

Cytat:
Nie, nie usatysfakcjonowales w najmniejszym stopniu.


Sorry, nie wiedziałem, że skończyłeś równiez fakultet z prawa kanonicznego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:16, 24 Sie 2006    Temat postu:

Czekam na rzeczowa odpowiedz.

I w miedzyczasie ide spac, bo znow na mnie czas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trabka




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 9:32, 25 Sie 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
na podstawie bezposredniej rozmowy z penitentem, ksiadz moze dojsc do wniosku, ze nie zaszlo zlamanie slubow malzenskich, albo ze to zlamanie nie jest w tym przypadku grzechem ciezkim.


Czy może Pan rozwinąć tę tezę w odniesieniu do sytuacji osoby, która po zawarciu ważnego (zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego) sakramentu małżeństwa uzyskała rozwód cywilny, a następnie na podstawie prawa cywilnego wstąpiła w drugi związek małżeński, w którym aktualnie żyje (zachodzi wspólnota łoża)?

Dodam, że filmie, który oglądałem nie było mowy o żadnych szczególnych okolicznościach, na podstawie których ks. Twardowski mógłby dojść do wniosku, że w przypadku tego mężczyzny jego pierwsze małżeństwo nie było zawarte w sposób ważny (czyli że ten mężczyzna wstępując w drugi związek małżeński nie złamał ślubów małżeńskich).

Nie było też mowy o żadnych szczególnych okolicznościach, które umniejszałyby ciężar grzechu tego mężczyzny (KKK 1857: "Aby grzech był śmiertelny, są konieczne jednocześnie trzy warunki: 'Grzechem śmiertelnym jest ten, który dotyczy materii poważnej i który ponadto został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą'").

Ponadto, nie było mowy, że mężczyzna ten żyje ze swoją drugą żoną "w całkowitej wstrzemięźliwości" (por. KKK 1650), a wprost przeciwnie - wzmianka o dzieciach i pytanie ks. Twardowskiego "czy wszystkie ochrzczone" wskazują na to, że mężczyzna ten miał dzieci z drugiego związku.

wujzboj napisał:
potwierdzenie malzenstwa jest aktem BIUROKRATYCZNYM, formalnym, i przez to mozliwym do anulowania rowniez jedynie na biorokratycznej, formalnej, scisle wytyczonej prawnie drodze.


To, że szafarzami tego sakramentu są sami małżonkowie nie znaczy, że kapłan i świadkowie dokonują jedynie "biurokratycznego potwierdzenia":

Katechizm Kościoła Katolickiego napisał:
1630 Prezbiter (lub diakon), który asystuje przy obrzędzie zawarcia małżeństwa, przyjmuje zgodę małżonków w imieniu Kościoła i udziela błogosławieństwa Kościoła. Obecność pełniącego posługę w Kościele (oraz świadków) wyraża w widoczny sposób, że małżeństwo jest rzeczywistością Kościelną.


Na istotność tej obecności wskazuje fakt, iż

Kodeks Prawa Kanonicznego napisał:
Kan. 1108 Tylko te małżeństwa są ważne, które zostają zawarte wobec asystującego miejscowego ordynariusza albo proboszcza, albo wobec kapłana lub diakona delegowanego przez jednego z nich; a także wobec dwóch świadków [...]


Tak jak wierni nie mogą sami zawrzeć w sposób ważny małżeństwa, lecz potrzebni są do tego kapłan, świadkowie i w ogóle kościelna forma zawarcia małżeństwa, tak i nie mogą sami stwierdzić jego nieważności, lecz potrzebne jest do tego przeprowadzenie w odpowiednim trybunale kościelnym sprawy o orzeczenie nieważności małżeństwa.

Tym bardziej nieważności tej nie może stwierdzić spowiednik w czasie rozmowy z penitentem - tylko jedną ze stron!

wujzboj napisał:
relacja miedzy czlowiekiem i Bogiem, w ktorej posredniczy ksiadz podczas spowiedzi, to nie relacja biurokratyczna i formalna, lecz relacja OSOBISTA.

Kto podchodzi do penitenta chowajac serce za kodeksem, ten jest zlym spowiednikiem. Kto podchodzi do penitenta chowajac kodeks za sercem, ten jest dobrym spowiednikiem. Bo tylko ten spelnia warunek: "wezcie Ducha Swietego, komu odpuscicie grzechy, temu beda odpuszczone, a komu zatrzymacie, temu beda zatrzymane".


A na to Kodeks Prawa Kanonicznego napisał:
Kan. 978 § 1. Kapłan powinien pamiętać, że słuchając spowiedzi występuje równocześnie w charakterze sędziego i lekarza oraz że został przez Boga ustanowiony jednocześnie szafarzem boskiej sprawiedliwości i miłosierdzia, ażeby przyczyniać się do czci Bożej i zbawienia dusz.

§ 2. Spowiednik jako szafarz Kościoła w sprawowaniu sakramentu pokuty winien wiernie stosować się do nauki Magisterium i norm wydanych przez kompetentną władzę.


I przypomnę jeszcze, jaka jest nauka Magisterium odnośnie dyskutowanej tutaj kwestii:

Katechizm Kościoła Katolickiego napisał:
1650 W wielu krajach są obecnie liczni katolicy, którzy na podstawie prawa cywilnego decydują się na rozwód i zawierają cywilnie nowy związek. Kościół, będąc wierny słowom Jezusa Chrystusa: "Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia códzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swojego męża, a wyjdzie za innego, popełnia códzołóstwo" (Mk 10, 11-12), nie może uznać nowego związku za ważny, jeśli ważne było pierwsze małżeństwo. Jeśli rozwiedzeni zawarli cywilnie drugi związek małżeński, znajdują się w sytuacji, która obiektywnie wykracza przeciw prawu Bożemu. Dlatego nie mogą oni przystępować do Komunii eucharystycznej tak długo, jak długo trwa ta sytuacja. Z tego samego powodu nie mogą oni pełnić pewnych funkcji kościelnych. Pojednanie przez sakrament pokuty może być udzielane tylko tym, którzy żałują, że złamali znak Przymierza i wierności Chrystusowi, i zobowiązują się żyć w całkowitej wstrzemięźliwości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ks.Marek




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 1116
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Oikumene
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:10, 25 Sie 2006    Temat postu:

Ja nie mam w tej kwesti już nic do powiedzenia. Pan Trąbka rzetelnie scharakteryzował bieżący stan rzeczy w Kościele Katolickim.
Pan Trąbka powołując się na media napisał:
W pewnym momencie ks. Jan powiedział: "Pochyl się!". Zdziwiony mężczyzna pochylił głowę, a ks. Jan uczynił na niej znak krzyża i powiedział: "No, już!". "Co: 'już'?" – zapytał mężczyzna. "Już może pan iść do Komunii".


Tchnie mi tu manipulacją.

    Bóg Ojciec miłosierdzia, który pojednał świat ze sobą przez śmierć i zmartwychwstanie swego Syna i zesłał Ducha Świętego na odpuszczenie grzechów, niech ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła

    I ja odpuszczam tobie grzechy w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego - Amen.


To jest właściwa i jedyna formuła rozgrzeszenia.

Albo ktoś w mediach świadomie uprawia partyzantkę, albo ksiądz Twardowski wykazał się rzeczywiście głęboką nierozstropnością. Chyba że żona tego Pana, o którym mowa w cytowanym przez Pana Trąbkę tekście - odeszła do wieczności i tym samym przeszkoda nierozerwalności została usunięta. Oczywiście istnieje jeszcze szereg warunków, jakie ów mężczyzna powinien spełnić, by czystym sercem, w stanie łaski uświęcającej przyjąć Ciało Chrystusa. Zaś autor programu/komentarza pominął to milczeniem, zakładając iż wszystko jest dla każdego jasne.

Inne tłumaczenie tego zdarzenia jest nie do przyjęcia w porządku moralnym.

__________

Wuj napisał:
Kosciol jedynie oficjalnie POTWIERDZA waznosc tego sakramentu (ktory zreszta moze byc wazny i bez tego potwierdzenia). Kosciol moze wiec jedynie UNIEWAZNIC swoje POTWIERDZENIE - ale w tym celu musi miec, rzecz jasna, dowody na to, ze nie zostaly spelnione warunki, ktore sa niezbedne do tego, by potwierdzenie zostalo udzielone. Rozwody koscielne nie maja wiec sensu, to pojecie sprzeczne wewnetrznie.


W wątku pt. "Rozwód w Kościele to nieporozumienie" prostuję to, co Wujaszek poplatał nieco.
Poza tym, dla jasności dodam również i tu: Nie ma unieważnienia, lecz jest stwierdzenie, że nie doszło w ogóle do małżeństwa. Nie istnieje w Kościele pojęcie "Rozwodu Kościelnego"
pzdr

http://www.sfinia.fora.pl/viewtopic.php?p=19314#19314
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:26, 25 Sie 2006    Temat postu:

Co mi przypomina ostatni wpis we wspomnianym przez ciebie watku. A brzmi on (przynajmniej w tej chwili):

wuj napisał:
Sprawa rozwodu byla dyskutowana na sfini w watku bedacym komentarzem do artykulu Rozwód.

Moze tam przenieslibysmy dyskusje na temat rozwodu jako takiego, natomiast tu ograniczylibysmy sie do uzasadniania naszych opinii na temat tego, czy ksiadz moze rozgrzeszyc kogos kto zyje w zwiazku niepotwierdzonym przez Kosciol, pozostajac przy tym w oficjalnym koscielnym zwiazku malzenskim.

Co do "uniewaznienia" - jak pamietasz, wlasnie o tym byla moja pierwsza odpowiedz w tym watku, skierowana do trabki. Kosciol nic nie moze uniewaznic, bo nie on "udziela" slubu, lecz malzonkowie. Kosciol tylko potwierdza - i dlatego moze tylko potwierdzenie wycofac, jesli z dokumentow i wiarygodnych zeznan wynika, ze potwierdzenie to bylo udzielone niezgodne z obowiazujacymi zasadami. Rzecz jasna, ani z koscielnego potwierdzenia nie wynika, ze malzenstwo jest wazne przed Bogiem, ani z wycofania tego nie wynika, ze malzenstwo nie jest wazne przed Bogiem. Natomiast wynikaja z tego wszystkie formalne konsekwencje, przewidziane prawem kanonicznym.

ks.Marek napisał:
To jest właściwa i jedyna formuła rozgrzeszenia.

Rozgrzeszenie to nie akt magiczny, i nie ma zadnych "wlasciwych i jedynych formul rozgrzeszenia". Podales formule ZWYCZAJOWA. Ksiadz nie powinien mylic sakramentu ze wydawanymi dzwiekami, Marku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Aktualności Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin