Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy lewactwo jest bliskie idei chrześcijańskich?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:00, 02 Kwi 2024    Temat postu: Czy lewactwo jest bliskie idei chrześcijańskich?

W sporze ideologicznym pomiędzy lewicowym a prawicowym podejściem, lewica jest zwykle postrzegana jako ateistyczna, czyli przeciwna chrześcijaństwu, a prawica jako teistyczna, czyli - przynajmniej w Europie i Amerykach - chrześcijańska. Z drugiej strony...
Biblia jawnie mówi o przykazaniu miłości jako najważniejszym przykazaniu, przebaczeniu jako warunku zbawienia, pomocy bliźniemu jako tym, z czego sądzić będzie Syn Człowieczy na sądzie ostatecznym, a wielu prawicowców wyraźnie się prezentuje jako niechętnym pomocy ludziom w potrzebie z racji na ich odmienność, zaś lewicowcy gotowi są pomagać o wiele chętniej, akcentując też równość i niewywyższanie się.

W wielu aspektach lewicowe podejście zdaje się po prostu być bardziej zgodne z ewangelią. Choć może w innych większą zgodność z ewangelią będzie miała retoryka i ideologia prawicowa. Stawiam pytanie: co jest, już bilansując sprawy, bardziej chrześcijańskie?...
- Czy prawica, z racji na to, że istnienie Boga jawnie akcentuje, choć jednocześnie z miłością bliźniego bywa na bakier, choć w imię rywalizowania swoich z obcymi niejednokrotnie głosi wojenne, niszczycielskie hasła?
- Czy może lewica, która nie chce "bić obcych", nie pragnie dla swoich wywyższania, jednak może negować teizm?...

Zagadnienie oceny (nie)chrzecijańskiego charakteru tak lewicy, jak i prawicy jeszcze bardziej się komplikuje, gdy rozważymy lewicę i prawicę w mniej skrajnej postaci - np. weźmiemy pod uwagę lewicę chrześcijańską, czyli ideologię z jednej strony uznającą Chrystusa, a z drugiej przedkładającą równość nad rywalizację narodów, postulującą pomoc uchodźcom i wszelkim obcym, wzywającą do braterstwa, a nie narodowego różnicowania się. Ja nie ukrywam, że właśnie chrześcijańską lewicę tak rozumianą uważam za podejście najbliższe ewangelicznemu, będące tym prawdziwym wypełnieniem przykazań ogłoszonych przez Jezusa.
Skrajni prawicowcy, choć często mienią się chrześcijanami, wg mnie są nimi jedynie w deklaracjach, ale nie w duchu. Bo nie sposób jest nawoływanie do waśni narodowych, rozgrzebywanie pretensji i roszczeń historycznych pogodzić z tym, co w chrześcijaństwie jest jawnie określone jako najważniejsze - miłość bliźniego i przebaczenie. Ci, co chcą się o jakieś zaszłości przodków bić, którzy chcą wywyższać swoich, wedle ewangelii będą poniżeni. Ci są niezgodnie z nauczaniem Jezusa.

Ale skąd się właściwie w ogóle bierze taka, patrząc od strony czystej logiki przecież absurdalna, postawa, że chrześcijaństwo, wypełnieniem nauk Jezusa miałoby być skupienie się na wywyższaniu jakichkolwiek tam swoich nad obcymi?...
Ja nie widzę tu właściwie żadnego argumentu. Absolutnie żadnego!


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 11:02, 02 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:56, 02 Kwi 2024    Temat postu:

Wielu ludzi postrzega dziś TK jako pismo lewackie.

Musimy chyba znowu popracować nad wyjaśnieniem terminu lewak
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:13, 02 Kwi 2024    Temat postu:

Semele napisał:
Wielu ludzi postrzega dziś TK jako pismo lewackie.

Musimy chyba znowu popracować nad wyjaśnieniem terminu lewak

Ja najczęściej oskarżenia o "lewactwo" widzę wobec osób, które pragną tak ustawić życie społeczne, aby było jak najmniej konfliktów, okazji do rywalizowania, sporów, bitek, wojen. Jak kto uważa wszystkich ludzi za swoich braci, których chciałby kochać i szanować bez względu na przynależności, ubiory, kolor skóry, czy inne naturalne różnice to w opinii twardego prawicowca jest "lewakiem".

Twardy prawicowiec po prostu traktuje życie jako arenę wojny, walki o swoje (i swojej grupy) wywyższenie, zaś poniżenie tych, którzy okażą się słabsi. I to wydaje się mi być istotą różnicy w tym najbardziej emocjonalnym, ale jednocześnie tym głównym sensie - idzie o to, czy mamy się różnicować, a potem potencjalnie bić, walcząc o jakoś tam pomyślane "swoje", czy pragniemy równości, a dalej stąd spory, wojny, walki tracą swoją główną rację bytu. I chyba ta postawa jest bardziej w intuicji, emocjach, instynktach, niż stanowi coś uświadomionego, przemyślanego. Prawicowiec twardy bezwiednie uważa, że to "tak jest", iż należy się wywyższać, że spór i walka stanowią ten sens życia, zaś lewicowiec i równościowiec właśnie tego w swoim życiu nie chce, właśnie to mentalnie omija, obawiając się konsekwencji takiej postawy - agresji, nienawiści, wojny.
Prawicowcy mi znani tak do końca nie chcą się rozliczyć z tą konsekwencją - że ich postawa różnicowania, rywalizowania, podkreślania różnic, tworzenia sztucznych barier wywyższania swoich wobec obcych, buduje wyraźną perspektywę wojny. Prawicowiec "średnio twardy" nie przyzna się (z wyjątkiem tych już najbardziej twardych, militarystów), że ku wojnie się kieruje. On jeszcze ma w głowie to minimum rozsądku i odpowiedzialności, że wojna jest katastrofą dla wszystkich, jest złem właściwie najwyższym.
Ci najtwardsi jednak już "nie bawią się w to udawanie, że pragną pokoju". Oni jawnie stawiają sprawę na zasadzie "to my mamy zwyciężać, pokonać innych, zdominować ich, a nie zamierzamy specjalnie się przejmować ile krzywd przy tym zostanie zadanych niewinnym ludziom". Dla nich zwycięstwo jest wartością najwyższą, jest na szczycie wszystkich wartości. Zadziwiające jest, że przy tym wszystkim liczni z nich deklarują się jako chrześcijanie. Z całego chrześcijaństwa jednak ich interesuje tylko właściwie ten jeden aspekt - że Bóg jest największym, wszechmogącym władcą, że jeśli zechciałby okazać przemoc, to nie ma siły zdolnej Go przed tym powstrzymać. Większość, główny rdzeń chrześcijańskich idei (miłość, przebaczenie, uniżanie się, nadstawianie drugiego policzka) jest przemilczana, ignorowana, niebrana pod uwagę przy decyzjach życiowych (choć nie musi być wprost negowana, czasem może być deklarowana w statusie typu "mi tam miłość i przebaczenie nie przeszkadzają", co realnie sprowadza się właśnie do zignorowania tych idei).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 14:26, 02 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2151
Przeczytał: 126 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:59, 02 Kwi 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Czy lewactwo jest bliskie idei chrześcijańskich?


Niektóre zarzuty ze strony prawicowców są takie, że lewactwo opowiada się za niemożnością poznania przez nas prawdy ostatecznej, a nawet kwestionuje się sensowność samego pojęcia prawdy. ;-P Filozofią ludzi lewicowych jest relatywizm, który niczym kwas, rozpuszcza fundamentalne ludzkie wartości, takie jak nienaruszalność życia ludzkiego, pojęcie małżeństwa itd. Czy ktoś, kto opowiada się za aborcja albo metodą in vitro, opodatkowaniem Kościoła itd., jest chrześcijaninem? Wg ludzi prawicy chyba nie. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:05, 02 Kwi 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czy lewactwo jest bliskie idei chrześcijańskich?


Niektóre zarzuty ze strony prawicowców są takie, że lewactwo opowiada się za niemożnością poznania przez nas prawdy ostatecznej, a nawet kwestionuje się sensowność samego pojęcia prawdy. ;-P Filozofią ludzi lewicowych jest relatywizm, który niczym kwas, rozpuszcza fundamentalne ludzkie wartości, takie jak nienaruszalność życia ludzkiego, pojęcie małżeństwa itd. Czy ktoś, kto opowiada się za aborcja albo metodą in vitro, opodatkowaniem Kościoła itd., jest chrześcijaninem? Wg ludzi prawicy chyba nie. :think:

Masz rację, że oprócz tego wątku głównego, w którym prawicowcom chodzi możliwość prowadzenia walki plemion, toczą się również i bardziej merytoryczne dyskusje, na konkretne sprawy. Obraz nie jest prosty, nie jest zerojedynkowy. Wątki się zazębiają.

Dodam też, że nawet sama potrzeba sporu też nie jest jednoznaczna. Spór ogólnie ma swoje miejsce - także w religii:
(18) Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie! - mówi Pan. Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją; choćby czerwone jak purpura, staną się jak wełna. (Księga Izajasza 1:18)

(13) Pan powstał, by wszcząć rozprawę, stoi, by toczyć spór ze swoim ludem. (Księga Izajasza 3:13)

Problem jest z tymi, którzy nad potrzebą sporu i walki nie panują, którzy nie widzą innego sposobu na osobowe swoje spełnienia, jak tylko mordujący tych, których uznali za wrogów. Spór może mieć pozytywny wpływ na myślenie, duchowość. Jednak spór bezrefleksyjny, bezwiedny, pełen żądz, wściekłości i zrodzony z pychy - ten jest często zagładą osobowości.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 10:12, 03 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:15, 02 Kwi 2024    Temat postu:

Ignacy Dudkiewicz w wywiadzie TK:



Lewica katolicka to naturalny sposób przeżywania chrześcijaństwa
Przejrzałem wszystkie listy episkopatu od 2000 r. Jedyne odniesienie do praw pracowniczych pojawiło się w sprawie płac katechetów – mówi IGNACY DUDKIEWICZ.
Ignacy Dudkiewicz

PIOTR SIKORA: Środowisko „­Magazynu Kontakt”, którego jesteś redaktorem naczelnym, definiuje się jako „katolewica”. Czy ścisłe powiązanie katolickości i lewicowości nie jest formą upolitycznienia chrześcijaństwa i Kościoła? Analogiczną do – dominującego w Polsce – powiązania Kościoła z politykami prawicowymi?
IGNACY DUDKIEWICZ: To połączenie wynika stąd, że jesteśmy chrześcijanami, którzy mają lewicowe poglądy społeczno-polityczne i gospodarcze. Nie wspieramy – jako środowisko – żadnej partii politycznej.

Może jednak lepiej byłoby wyraźniej oddzielić przekonania religijne od poglądów politycznych. Użycie jednego słowa „­katolewica” sugeruje sklejenie katolicyzmu z ­lewicowością.
Bo ja je w sobie kleję. Jestem jedną, integralną osobą. Podobnie moje koleżanki i koledzy. Jesteśmy w redakcji różni, nie wszyscy są katolikami, ale czerpiemy z obu tych źródeł inspiracje do czynienia świata lepszym, sprawiedliwszym. Dla nas podstawowym wymogiem moralnym jest stawanie po stronie słabszych, uboższych, dyskryminowanych, bitych. Inspirujemy się tu zarówno Ewangelią, jak i myślą lewicową. Można by nieco szumnie powiedzieć, że dla lewicy katolickiej człowiek słabszy, uboższy, poniżany jest przeżywany jako sacrum.

Nie umiem jednak oddzielić w moim pragnieniu, by sprawiedliwiej urządzić świat wokół mnie i stawać po stronie słabszych, części chrześcijańskiej i części lewicowej. Zatem to, że szukam raczej strukturalnych rozwiązań problemów, wynika i z lewicowości, i z katolickiej nauki społecznej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 10:39, 03 Kwi 2024    Temat postu:

W jednej z moich rodzinnych rozmów, w których często przewija się temat lewicy i prawicy, poprosiłem mojego rozmówcę o zdefiniowanie istoty lewicowości. Odpowiedź, którą dostałem z grubsza sam uważam za poprawną - że najbardziej chodzi o aspekt władzy i równości ludzi.
Lewica próbuje stosunki społeczne układać na zasadach równości, zaś władzę chciałaby pętać procedurami, uwarunkowaniami. Prawica dąży do wywyższenia swoich wobec obcych i zwykle ceni sobie władzę, która jest silna, dominująca, która nad zwykłymi członkami społeczności panuje.
Ciekawe, bo mocno niejednoznaczne stanowisko prezentuję libertarianie, wolnorynkowcy, którzy najczęściej siedzą okrakiem na barykadzie, z jednej strony kwestionując państwo, a z nim władzę i opowiadając się za wolnością (gospodarczą), jednak z drugiej strony zwykle (mniej lub bardziej jawnie) popierają władze, które się samorzutnie wyłonią w ramach rywalizacji. Państwa wolnorynkowcy nie lubią, starają się ograniczyć jego prerogatywy, ale z drugiej strony, uznają, iż prawa ktoś powinien pilnować. Tylko w zakresie tego, jak to miałoby być, ze skrajnie słabe państwo radzić ma sobie z zapewnieniem realnym przestrzegania prawa, wobec bardzo silnych podmiotów prywatnych, które często tworzą własne policje (agencje ochrony), narzucając innym dowolne zasady dzięki swojej dominującej pozycji - tu wolnorynkowcy nabierają wody w usta. W ich naiwnym przekonaniu to się jako musi dać - to musi zadziałać (chyba magicznie).
Zagadnienie "jak realnie zapewnić przestrzeganie prawa" jest bowiem tym, na którym ideologia wolnorynkowa się po prostu wykłada. I analitycy nieideologicznie patrzący na sprawę to dostrzegają. Tylko życzeniowo myślący wolnorynkowcy omijają myślą ów problem - zagadnienie, które ostatecznie powoduje, że wolnorynkowe funkcjonowanie gospodarki na sposób skrajny jest jedynie pustą fantazją gospodarczych ortodoksów.

Wracając do kwestii władzy i równości. Zadziwiające dla mnie jest, jakim sposobem ultraprawicowe ruchy uważają się za chrześcijan, pomimo tego, że treść ewangeliczna jest od strony ideowej właściwie pełnym zaprzeczeniem tego, co oni cenią, głoszą.

Ultraprawicowcy chcą się wywyższać, gdy Jezus głosił, iż kto się wywyższa, będzie poniżony.
Ultraprawicowcy cenią wysoko twardą władzę, podczas gdy Jezus mówił, że kto ma być pierwszym wśród Jego uczniów, ma być sługą wszystkich.
A już nadstawianie drugiego policzka, czy składanie dobrowolnej ofiary ze swojego życia jest totalnie przeciwne intencjom skrajnej prawicy.
A mimo to, ultraprawicowcy uważają się za chrześcijan... Poziom synkretyzmu ich myślenia zadziwia... :think:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 11:51, 03 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:56, 03 Kwi 2024    Temat postu:

Katolikus napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Czy lewactwo jest bliskie idei chrześcijańskich?


Niektóre zarzuty ze strony prawicowców są takie, że lewactwo opowiada się za niemożnością poznania przez nas prawdy ostatecznej, a nawet kwestionuje się sensowność samego pojęcia prawdy. ;-P Filozofią ludzi lewicowych jest relatywizm, który niczym kwas, rozpuszcza fundamentalne ludzkie wartości, takie jak nienaruszalność życia ludzkiego, pojęcie małżeństwa itd. Czy ktoś, kto opowiada się za aborcja albo metodą in vitro, opodatkowaniem Kościoła itd., jest chrześcijaninem? Wg ludzi prawicy chyba nie. :think:


Relatywizm to u libertarian.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Śro 17:18, 03 Kwi 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:57, 03 Kwi 2024    Temat postu: Re: Czy lewactwo jest bliskie idei chrześcijańskich?

Michał Dyszyński napisał:
W sporze ideologicznym pomiędzy lewicowym a prawicowym podejściem, lewica jest zwykle postrzegana jako ateistyczna, czyli przeciwna chrześcijaństwu, a prawica jako teistyczna, czyli - przynajmniej w Europie i Amerykach - chrześcijańska. Z drugiej strony...
Biblia jawnie mówi o przykazaniu miłości jako najważniejszym przykazaniu, przebaczeniu jako warunku zbawienia, pomocy bliźniemu jako tym, z czego sądzić będzie Syn Człowieczy na sądzie ostatecznym, a wielu prawicowców wyraźnie się prezentuje jako niechętnym pomocy ludziom w potrzebie z racji na ich odmienność, zaś lewicowcy gotowi są pomagać o wiele chętniej, akcentując też równość i niewywyższanie się.

Lewactwo jest małpą chrześcijaństwa tak jak szatan jest małpą Boga, tylko z pozoru wydaje się być wypełnieniem nauk chrześcijańskich.

Kwitensencja lewactwa jest odrzucenie transcendencji, a co za tym idzie całej głębi związanej z rozumieniem rzeczywstości w jej złozoności, stąd lewak chce złożone problemy rozwiązywać prostymi (naiwnymi) rozwiązaniami, kierując się prostymi odrucham, emocjami, uczuciami, nie myśląc o długofalowych konsekwencjach, mało tego - uważa, że wręcz NIE WOLNO o tym mysleć, że samo założenie, żeby pomyśleć nad rozsądnym rozwiązaniem zamiast działać na zywioł, świadczy o zatwardziałości serca.

Można powiedzieć, że u podstaw lewicowego myślenia jest przedkładanie EMPATII nad ROZUM. Empatia nakierowana jest na natychmiastowe powstrzymanie cierpienia, natomiast w obszarze zainteresowania ROZUMU jest ZYSK/STRATA, co w kontekście problemow humanitarnych sprowadza sie do POMOCY i KRZYWDY.

Jest mądre powiedzenie, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane i właśnie to dobroduszni lewacy to piekło tworzą, z lęku przed cierpieniem (który niekiedy wręcz przybiera postać nietolerancji wobec jakiegokolwiek cierpienia) tworzą warunki,w których to cierpienie tylko przybiera na sile. I zamiast się cofnąć i zastanowić, czy aby idą w dobrym kierunku., brną w zaparte, doraźnie poszukując rozwiązan na problemy, które sami tworzą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:37, 03 Kwi 2024    Temat postu:

@Michał chrześcijaństwo jest bardzo złożonym i wedlug mnie niejednoznacznym zjawiskiem.
Ponadto jest w tej chwili moment wielu zmian w łonie kościołów. Także kościoła katolickiego. Spotyka się chrzescijan o bardzo roznych pogladach dotyczących na przykład własności środkow produkcji oraz spraw obyczajowych.
Ciekawie pisze o tym publicystka:

Cytat:

[link widoczny dla zalogowanych]


ani fanatyk grzmiący agresywnie o piekle dla homoseksualistów, ani pobłażliwie uśmiechnięty charyzmatyk przekonujący „róbta, co chceta” nie jest katolicyzmem, tylko jego groźną karykaturą. I na to, aby takie kalki utrwalały się w naszej wspólnocie, pozwolić nie możemy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:31, 04 Kwi 2024    Temat postu: Re: Czy lewactwo jest bliskie idei chrześcijańskich?

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
W sporze ideologicznym pomiędzy lewicowym a prawicowym podejściem, lewica jest zwykle postrzegana jako ateistyczna, czyli przeciwna chrześcijaństwu, a prawica jako teistyczna, czyli - przynajmniej w Europie i Amerykach - chrześcijańska. Z drugiej strony...
Biblia jawnie mówi o przykazaniu miłości jako najważniejszym przykazaniu, przebaczeniu jako warunku zbawienia, pomocy bliźniemu jako tym, z czego sądzić będzie Syn Człowieczy na sądzie ostatecznym, a wielu prawicowców wyraźnie się prezentuje jako niechętnym pomocy ludziom w potrzebie z racji na ich odmienność, zaś lewicowcy gotowi są pomagać o wiele chętniej, akcentując też równość i niewywyższanie się.

Lewactwo jest małpą chrześcijaństwa tak jak szatan jest małpą Boga, tylko z pozoru wydaje się być wypełnieniem nauk chrześcijańskich.

Kwitensencja lewactwa jest odrzucenie transcendencji, a co za tym idzie całej głębi związanej z rozumieniem rzeczywstości w jej złozoności, stąd lewak chce złożone problemy rozwiązywać prostymi (naiwnymi) rozwiązaniami, kierując się prostymi odrucham, emocjami, uczuciami, nie myśląc o długofalowych konsekwencjach, mało tego - uważa, że wręcz NIE WOLNO o tym mysleć, że samo założenie, żeby pomyśleć nad rozsądnym rozwiązaniem zamiast działać na zywioł, świadczy o zatwardziałości serca.

Ten obraz lewicowości/lewactwa czy czasem nie jest życzeniowy?...
Choć może i jacyś ludzie przyznający się do lewicowości/lewactwa odrzucają transcendencję. Jednak ja nie znam takiej rozstrzygającej (oficjalnej) definicji lewicowości/lewactwa, która by tę akurat okoliczność sugerowała. Wręcz powiedziałbym, że znam niemałą rzeszę ludzi o wyraźnie lewicowych/lewackich upodobaniach i deklaracjach, którzy są teistami, praktykują duchowość na wiele sposobów, są silnie zainteresowani ideami, moralnością.
Z kolei nie wiem, czy nie bardziej "działający na żywioł", emocjonalnie, na bazie bezwiednych przekonań wydają się być prawicowcy, szczególnie ultraprawicowcy. Nie jest tajemnicą, że kręgi akademickie, intelektualne od dawna znane są właśnie z dość lewackich sympatii. A to ci właśnie rozkminiają i dzielą włos na czworo intelektem, zamiast działać odruchowo.
Niedawno obejrzałem film Oppenheimer, w którym to ciekawie (aspekt biograficzny) poruszony był aspekt oskarżeń ludzi ze środowiska akademickiego przez służby USA o właśnie lewicowe sympatie. Tam też pada sformułowanie (nie pamiętam już go dokładnie), że była to właściwie norma.
W moim przekonaniu lewicowość/lewactwo nie odróżnia się tu (a jeśli to chyba nie na minus) od prawicowości. Bo to raczej prawicowość, bazująca na emocjach grupowych i posłuszeństwie liderom/wodzom jest "na bakier" z bardziej intelektualną, czyli też i zdystansowaną refleksją.

A tak na marginesie, to raczej obstawiałbym kandydatów na "małpę chrześcijaństwa" bardziej po stronie jakiegoś integryzmu, czy innej postaci fundamentalizmu, który Bogiem duchowym (a więc tym prawdziwym) wzgardził, a zamiast Niego z zapałem czci cielca ludzkiej władzy religijnej.

towarzyski.pelikan napisał:
Można powiedzieć, że u podstaw lewicowego myślenia jest przedkładanie EMPATII nad ROZUM. Empatia nakierowana jest na natychmiastowe powstrzymanie cierpienia, natomiast w obszarze zainteresowania ROZUMU jest ZYSK/STRATA, co w kontekście problemów humanitarnych sprowadza sie do POMOCY i KRZYWDY.

Ciekawa teza... :think:
W odniesieniu do jakiejś części lewicowego myślenia pewnie bym się nawet zgodził. Ale jednak uważam, że też u lewicowców mamy frakcję dokładnie przeciwną opisanej tendencji, czyli mamy chłodno kalkulujących rozumem lewicowych intelektualistów, zdystansowanych względem więzi społecznych, historycznych, narodowych i wszelkich innych. Chłodny, analityczny rozum raczej wcale nie jest bardziej prawicowy niż lewicowy (choć nie twierdzę, iż prawicowo myślący nie łapią się na analityczny intelekt).

towarzyski.pelikan napisał:
Jest mądre powiedzenie, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane i właśnie to dobroduszni lewacy to piekło tworzą, z lęku przed cierpieniem (który niekiedy wręcz przybiera postać nietolerancji wobec jakiegokolwiek cierpienia) tworzą warunki,w których to cierpienie tylko przybiera na sile. I zamiast się cofnąć i zastanowić, czy aby idą w dobrym kierunku., brną w zaparte, doraźnie poszukując rozwiązan na problemy, które sami tworzą.

Ja uważam, że pod ten zarzut dobrych (choć piekielnych w ostatecznym rozrachunku) chęci lewicowcy nie podlegają wcale bardziej niż prawicowcy. Choć podlegają w inny sposób.
Ta Twoja diagnoza (skądinąd ciekawa w ogólnym sensie) wg mnie wcale nie wyróżnia jakoś znacząco lewicowców. "Dobre chęci" w tym znaczeniu mają też prawicowcy, którzy np. ten swój naród (bo on przecież rzekomo "jest najlepszy na świecie", czyli "najlepsze" są wszystkie narody naraz, jako że w każdym narodzie znajdzie się jakaś grupa ultranacjonlistów, którzy tak właśnie o swoim narodzie głoszą) chcą postawić nad innymi, działając wg siebie "w dobrej i słusznej sprawie", bo jawi się im jak absolutnie naturalne i niezbywalne, że na świecie trwa walka, kto kogo zdominuje, zaś każdy ma święty obowiązek za wszelką cenę (nawet nie bacząc na względy etyczne) wywyższać na agresywnej ścieżce siebie i swoje plemię. Tak wierzą i chyba na swój sposób wierzą szczerze. To, że nie chcą wziąć pod uwagę tego, że taka postawa (występująca po obu stronach) jest głównym motorem krzywdzenia się ludzi, a w dzisiejszych czasach wręcz grozi zagładą ludzkości, albo przynajmniej unicestwieniem całych narodów (w tym właśnie tych, którzy pragną tą wojenną metodą się wywyższyć), to jest właśnie kwestia wzięcia za dobrą monetę tego życzenia, aby wywyższenie się dokonało, więc "zapewne temu wywyższeniu wrogie sily nie zdołają przeszkodzić". To jest ta naiwność w drugą stronę.
Ale przyznam Ci też rację, że lewicowa frakcja też różnym naiwnościom hołduje. To jednak nie zmienia tego, że naiwność nie wybiera tak bardzo ani poglądów politycznych, ani światopoglądowych.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 9:17, 04 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 4:07, 04 Kwi 2024    Temat postu:

Antoni Szech

Cytat:

[link widoczny dla zalogowanych]


Toteż Kościół jako taki nigdy socjalizmu nie potępił – i mówi nieprawdę, kto głosi, że socjalizm jest potępiony przez Kościół.

Papieże nieraz występowali przeciw socjalizmowi w pewnej jego formie – przeciw socjalizmowi takich, którzy głosili rzeź lub chcieli natychmiastowego przewrotu, którzy głosili zniesienie małżeństwa, walkę z Kościołem itp. – ale socjalizmu właściwego, socjalizmu, co ma na celu usunięcie nadużyć i wywalczenie koniecznych reform dziś i dąży do usunięcia źródeł niesprawiedliwości społecznej jutro, na drodze prawnych reform – choćby daleko idących, ale słusznych......

Kościół bynajmniej nie stoi na straży obecnego ustroju – obecny ustrój jest zły i niesprawiedliwy, raczej pogański i na pogańskich wyrosły zasadach, nie na chrześcijańskich.

Dość się rozejrzeć po świecie i uprzytomnić sobie tę nędzę milionów, to pozbawienie ludu możności kultury, choćby naprawdę jej pragnął, te rzesze dzieci bezdomnych, tułających się bez dachu, wychowujących się na ulicach, te mieszkania ohydne, gorsze od bydlęcych, gdzie sypiają, chorują, rodzą się, umierają ludzie, ten nierząd publiczny, mnóstwo chorób, zwyrodnienie, niesprawiedliwość międzynarodowa, militaryzm, wojny – aby przestać utrzymywać, że jest dobrze i by zrozumieć, że zmian potrzeba – i zmian wielu bardzo, bardzo wielu.
Koniec cytatu

Tekst z 1909 roku

Czym innym jest jednak @Michał lewicowość czym innym lewactwo.

Co miałeś na myśli pisząc: lewactwo?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 4:11, 04 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wodnick




Dołączył: 11 Paź 2022
Posty: 330
Przeczytał: 74 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:32, 04 Kwi 2024    Temat postu:

Czy gdzieś na kartach Biblii nie rzuciło ci się w oczy, że jest coś takiego jak naród wybrany, przymierze zawarte z narodem, kara wygnania dla całego narodu. Może naród jest jednak istotny?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:42, 04 Kwi 2024    Temat postu:

wodnick napisał:
Czy gdzieś na kartach Biblii nie rzuciło ci się w oczy, że jest coś takiego jak naród wybrany, przymierze zawarte z narodem, kara wygnania dla całego narodu. Może naród jest jednak istotny?


Jaki ma to związek z lewactwem?

Do poczytania:

[link widoczny dla zalogowanych]


Zdaniem Celestyny, katoliccy duchowni i żydowscy rabini ulegają grzesznej pysze, manii wyjątkowości, zadawnionej nienawiści, religijnemu fanatyzmowi, dziś ujawniającemu się u nich w miękkiej formie. Uważają bezprawnie, że tylko oni są ludem wybranym przez Boga, tylko przymierze z nimi jest w mocy. Nie wynika to ani ze Starego, ani z Nowego Testamentu. „Przebudźcie się – mówi Celestyna głosem biblijnego proroka – otrząśnijcie się z fanatyzmu, uznajcie w sobie i w swych oponentach lud wybrany przez Boga, z którym On zawarł przymierza. Tylko takie rozwiązanie jest słuszne, tym bardziej, że tak naprawdę żadnego przymierza nie było. To wszystko są religijne mity. Przestańcie zachowywać się jak dzieci, które kłócą się, kto z nich lepszy, bo to wszystko nieprawda”.

Dodam, że Celestyna obroniła doktorat na wydziale teologii Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Wiąże się z tym ciekawa afera, którą opisuję w artykule „Afera z doktoratem na Uniwersytecie Kardynała Wyszyńskiego” (link na końcu).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wodnick




Dołączył: 11 Paź 2022
Posty: 330
Przeczytał: 74 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:59, 04 Kwi 2024    Temat postu:

luźny:
MD napisał:

...Ta Twoja diagnoza (skądinąd ciekawa w ogólnym sensie) wg mnie wcale nie wyróżnia jakoś znacząco lewicowców. "Dobre chęci" w tym znaczeniu mają też prawicowcy, którzy np. ten swój naród (bo on przecież rzekomo "jest najlepszy na świecie", czyli "najlepsze" są wszystkie narody naraz, jako że w każdym narodzie znajdzie się jakaś grupa ultranacjonlistów, którzy tak właśnie o swoim narodzie głoszą) chcą postawić nad innymi, działając wg siebie "w dobrej i słusznej sprawie", bo jawi się im jak absolutnie naturalne i niezbywalne, że na świecie trwa walka, kto kogo zdominuje, zaś każdy ma święty obowiązek za wszelką cenę (nawet nie bacząc na względy etyczne) wywyższać na agresywnej ścieżce siebie i swoje plemię. Tak wierzą i chyba na swój sposób wierzą szczerze. To, że nie chcą wziąć pod uwagę tego, że taka postawa (występująca po obu stronach) jest głównym motorem krzywdzenia się ludzi, a w dzisiejszych czasach wręcz grozi zagładą ludzkości, albo przynajmniej unicestwieniem całych narodów (w tym właśnie tych, którzy pragną tą wojenną metodą się wywyższyć), to jest właśnie kwestia wzięcia za dobrą monetę tego życzenia, aby wywyższenie się dokonało, więc "zapewne temu wywyższeniu wrogie sily nie zdołają przeszkodzić". To jest ta naiwność w drugą stronę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:04, 04 Kwi 2024    Temat postu:

Może nie do końca.
Patriotyzm lewicowy posunięty dosyć daleko także istnieje.
Szkola w PRL bardzo wdrazala do patriotyzmu. Wystarczy spojrzeć na listę lektur. Reakcja panstwa będącego tak dlugo pod zaborami nie mogla być inna. Materialu patriotycznego było dużo. Same powstania narodowo -wyzwoleńcze.

Jednocześnie byliśmy w orbicie wpływów ZSRR. A Polityka Gomułki była antyniemiecka.
Kosciół w tamtych latach raczej nie czuł się zwiazany z "lewactwem". Było wręcz odwrotnie.

Trochę historii.
[link widoczny dla zalogowanych]


Kościelne obchody milenijne rozpoczęły się 15 kwietnia 1966 r. w Gnieźnie. Tego samego dnia władze zorganizowały w tym mieście konkurencyjną manifestację z udziałem ministra obrony, marszałka Mariana Spychalskiego. Kolejne uroczystości kościelne odbyły się w Poznaniu, gdzie Episkopatowi osobiście stawiał czoła  Gomułka,  atakując personalnie Wyszyńskiego za jego antyradziecką postawę i mówiąc jego „ograniczonym i wyzbytym narodowego poczucia państwowości umyśle”. I sekretarz KC PZPR następująco podsumował wówczas działalność prymasa Polski: „Ten wojujący z naszym państwem ludowym nieodpowiedzialny pasterz pasterzy, który głosi, że nie będzie się korzył przed polską racją stanu, stawia swoje urojone pretensje do duchowego zwierzchnictwa nad narodem polskim wyżej niż niepodległość Polski. Jakież to musi być zaślepienie, które każe mu zapomnieć o naukach historii, zapomnieć o tym, kto Polskę zgubił, a kto ją wyzwolił”.

Kardynał Wyszyński, który w kilka godzin po przemówieniu Gomułki wygłaszał w poznańskiej katedrze homilię, nie zdecydował się na podjęcie polemiki z przywódcą PZPR i ograniczył do stwierdzenia, że „nikt z biskupów, a tym bardziej Prymas, nie sięga po władzę doczesną nad rzeczami, bo jesteśmy sługami sług Bożych, jesteśmy sługami was wszystkich”. Było to zgodne z taktyką, przyjętą na odbywającej się równolegle z uroczystościami gnieźnieńsko-poznańskimi konferencji plenarnej Episkopatu, kiedy postanowiono nie dawać władzom pretekstu do działań administracyjnych paraliżujących obchody milenijne. Z tego także względu, zrezygnowano z  wydania planowanego wcześniej komunikatu do wiernych, krytykującego utrudnienia czynione przez władze w organizacji uroczystości kościelnych. „Po dość długiej i wnikliwej dyskusji - głosił protokół z obrad konferencji - stwierdzono, że sprawa jest nieaktualna. Reakcje naszych przeciwników nie są normalne, ale urazowe, dlatego komunikat najpożyteczniej i najoględniej zredagowany nic nie da, a wywoła nową falę inwektyw i oszczerstw”.



Jak jest dzis?


Tu ta historia z doktorantką (zwroć uwagę na datę)

[link widoczny dla zalogowanych]

:think:


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Czw 18:36, 04 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 4:24, 05 Kwi 2024    Temat postu:

Pojęcie lewaka i lewactwa:

Cytat:

[link widoczny dla zalogowanych]

Niekiedy w publicystyce używam słowa „lewactwo”. I spotykam się od czasu do czasu z oburzeniem, że takiego słowa nie powinno się używać, bo jest obraźliwe. Osobiście nie uważam go za inwektywę czy też wulgaryzm, choć oczywiście zawiera ono w sobie negatywną ocenę określanej w ten sposób postawy. Podobnie jest z pojęciami, jak np.: antysemita, faszysta, populista, nacjonalista itp. Mogą służyć manipulacji czy też być stosowane w gruncie rzeczy jako obelga, ale też mogą opisywać rzeczywistość. Bo przecież istnieją antysemici. Ale tak samo istnieją lewacy.

Dlatego zainteresowała mnie informacja, że już w 2015 r. ukazała się książka „Lewactwo. Historia dyskursu o polskiej lewicy radykalnej”. Jej autorem jest Łukasz Drozda. W książce czytamy: „Pojęcie »lewactwa«, najczęściej stosowanego współcześnie epitetu negatywnie wartościującego lewicowe poglądy polityczne, po raz pierwszy w języku polskiej polityki pojawiło się w latach dwudziestych ubiegłego stulecia. (…) Od samego początku służyło ono napiętnowaniu osób o zapatrywaniach przedstawianych jako nieprawidłowe ze względu na rzekomo ekstremistyczne powiązania ich autorów, skrajne, wywrotowe i szkodliwe. W praktyce były one przeważnie wyłącznie sprzeczne z własnymi poglądami osób stosujących tę inwektywę”. No cóż! Zapewne ktoś w ten sposób używał, czy też używa, pojęcia „lewactwo”, ale będę bronił tezy, że słowo to opisuje pewien zestaw dość określonych poglądów i jako takie nie musi być inwektywą.

„Lewactwo” odróżniam od „lewicowości”. Przy czym nie wydaje mi się słuszne to, co możemy wyczytać w Słowniku Języka Polskiego, a mianowicie, że lewactwo to „skrajnie lewicowe poglądy polityczne”. Lewicowość to m.in. wrażliwość na ubogich, która owocuje przekonaniem, że trzeba w sposób bardziej zrównoważony dzielić dobro wspólne, co w praktyce oznacza upaństwowienie wielu sektorów gospodarki, wyższe podatki, dystrybuowanie przez państwo dużej części wypracowywanych przez społeczeństwo dóbr. Człowiek o tego rodzaju poglądach zapewne z uznaniem będzie się wypowiadał o programie 500+. A lewak wręcz przeciwnie. Popijając drinka w drogim lokalu będzie z pogardą mówił o plebsie, który dał się przekupić i głosuje nie na tych, co trzeba, a poza tym otrzymane pieniądze najpewniej przepije. Oczywiście nie każdy, kto drwi z 500+, jest lewakiem. W każdym razie lewak nie jest radykalnym lewicowcem.

Lewicowość nie musi łączyć się z totalitaryzmem. Lewactwo natomiast jest nieodłączne od mniej lub bardziej maskującego się tzw. miękkiego totalitaryzmu. Profesor Bogusław Wolniewicz twierdził, że lewactwo to kult państwa ukryty pod maską „praw człowieka”. Jego zdaniem, ojcem lewactwa jest Jan Jakub Rousseau, który uważał, że państwo nie może tolerować żadnej wspólnoty, której by wcześniej samo nie stworzyło. „A takimi wspólnotami niezależnie od państwa powstałymi są – podkreśla Wolniewicz – rodzina i Kościół. Dla lewaka sprawa jest zatem jasna: trzeba je zniszczyć albo sobie podporządkować. Innej możliwości nie widzi”. Stąd ciągła rewolucja zmieniająca znaczenie takich pojęć jak małżeństwo, rodzina, płeć. I walka o coraz bardziej zideologizowany system edukacji, w którym szczególną rolę odgrywa wychowanie seksualne. Ponadto powtarzanie, że Kościół musi się otworzyć i dostosować do współczesności. Niektórzy uważają, że Jezus był pierwszym komunistą (lewicowcem). To nieprawda, bo Jezus w ogóle nie był komunistą, ale gdyby w jakimś sensie się zgodzić z takim stwierdzeniem, to można by dodać, że diabeł był pierwszym lewakiem.

Lewak traktuje demokrację instrumentalnie, bo w gruncie rzeczy uważa, że światem powinny rządzić zawsze te same uznawane przez niego „elity”, które wiedzą lepiej… Stąd demokracja jest dobra jedynie wówczas, jeśli potwierdza władzę owych elit. Lewak nie lubi mocnych tożsamości państw narodowych. Popiera wszelkie działania, które mają na celu wymieszanie, a tym samym osłabienie i podporządkowanie „elitom” narodów, kultur i religii. Lewak nie lubi chrześcijaństwa, ale szczególnie katolicyzmu w jego dotychczasowej formie. Stąd ma nadzieję, że Kościół zaniknie, albo raczej podporządkuje się „elitom”, co na to samo wychodzi. Być może lepiej nie mówić o „lewakach”. Ale jak w takim razie nazwać powyższy zestaw poglądów?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:23, 05 Kwi 2024    Temat postu:

Semele napisał:
„Lewactwo” odróżniam od „lewicowości”. Przy czym nie wydaje mi się słuszne to, co możemy wyczytać w Słowniku Języka Polskiego, a mianowicie, że lewactwo to „skrajnie lewicowe poglądy polityczne”.

Autor artykułu odróżnia lewactwo od lewicowości na swój sposób, przedstawiając swoją definicję lewactwa. I chyba mi się nawet podoba to podejście, a nawet w tym wątku też potraktowałem ów termin "lewactwo" szczególnie, choć na inny jeszcze sposób.
Moje potraktowanie lewactwa jest właściwie kontrpodejściem względem postawy prawicowców. I myślę tu nie o wszystkich prawicowcach, a o tych prostackich, głupawych, którzy za swoją wartość i "wielką ideę" uznają bezrefleksyjne promowanie swojego plemienia, zaś wszystkich tych, którzy stoją na stanowisku, iż konflikty należy łagodzić, że pokój, życzliwość, pomoc niezależnie "z czyich" ktoś by był, są podstawowymi wartościami, właśnie widzi jako lewaków". Tak więc zdefiniowałem tu "lewaka" przekornie, humorystycznie, trochę wyśmiewając przy tym postawy tępego prawka, którego główną mentalną potrzebą jest iść ze swoimi, żeby przypierdalać obcym, zaś drażni go i irytuje wszelkie propagowanie równości, ustępowania sobie nawzajem, poszukiwania konsensusu, dogadywania się, unikając buńczucznego licytowania na identyfikacje w stylu "jestem mojszy, niż ci wredni obcy". Taki bezrefleksyjny prawak właśnie bowiem jest najczęstszym użytkownikiem tego terminu "lewak", o który mi w tym tekście chodziło - o "lewaka", jako równościowca, kogoś ceniącego sobie pokojowe, życzliwe układy z całą ludzkością, który nie musi się z nikim napierdalać, aby się czuć życiowo spełnionym.
Agresywnego prawaka najbardziej drażni bowiem właśnie to, że ludzie w ogóle mieliby tak kombinować, aby wrogość pomiędzy ludźmi się nie pojawiała, aby w zarodku (w samej psychice) tłumić postawę typu "zaraz wam pokażę, że silniejszy jestem od was tam - innych niż ja, których zdominuję, tę moją wyższość odczujecie". Dla takich osób spełniających się osobowo jedynie w ramach jakiejś wojny, "lewakami" są bowiem wszyscy ci, którzy pragną właśnie pokoju, którzy ustawiają pod pokój swoje związki z ludźmi, nawet swoje własne emocje, które próbują "przycinać", aby nie pojawiał się w nich aspekt niepotrzebnego wyzywania innych do starcia, konfliktowania się, stawiania to co moje w opozycji tego, co twoje.

W tym rozumieniu (absolutnie nie upieram się, że jest to jedyne, czy obiektywne rozumienie), tak jak tutaj o tym piszę "lewak" jest z mojego punktu widzenia postacią pozytywną WŁAŚNIE DLATEGO, ZE BEZKOMPROMISOWO PRAGNIE POKOJU I NIEWYWYŻSZANIA SIĘ JEDNYCH LUDZI NAD INNYCH.

Myślę, że każdy prawak, który by czytał te moje słowa, nieraz poczułby złość, jakieś ukłucie w sercu z tytułu tego, że dowiedziałby się o swoich emocjach to, czego podświadomie nie chce dopuścić do jawnych rozliczeń. I tacy właśnie ludzie lubią posługiwać się terminem "lewak", gdy opisują osoby, które ku pokojowemu układowi relacji międzyludzkich mentalnie żeglują. Bo taki agresywny z natury prawak nie bardzo jest w stanie wprost sensownie zaatakować kogoś, kto wyraźnie głosi potrzebę pokoju. Agresywny w intencjach prawak chce zanegować bowiem właśnie ten pokój, który jednak dla większości ludzi jest podstawową wartością - właśnie pokój i związaną z nim postawę niewywyższania się (aby nie prowokować agresji). Nie może tego zaatakować wprost, bo narazi się na oskarżenie, że jest "tym złym", faszystą, szowinistą. A jednak negatywnie skwitować taką osobą propagującą pokój agresywny prawak chce. Więc robi to, używając właśnie słowa "lewak" - trochę pogardliwego, trochę sugerującego przynależność do bliżej nieokreślonych "onych", ale co najważniejsze, już teraz nie tego, co chce dobrze, tylko jakąś taką postać niefajną, szemraną, postawioną w wątpliwość pod względem moralnym.


Na koniec dodam, że nie gardzę osobami, które nie ułożyły się wewnętrznie z aspektem rywalizacji, agresji, czyli z prawakami. Nie uważam się za lepszego, z tego powodu, że już umiem przynajmniej rozpoznać, kiedy bezwolne instynktowne emocje ciągną mnie w stronę rozładowywania frustracji za pomocą (nadmiarowego) wywoływania sporów, zaczepności, wojen. Nie mam prawa oceniać "całych ludzi" i ludzi konkretnych nie oceniam. Ale OCENIAM LUDZKIE POSTAWY. I postawę rozładowywania frustracji za pomocą poszukiwania sobie kogoś, na kim można się wyżyć, wszczynania konfliktów, w których będzie potem zapewne wojenka, bo tylko w walce dana osoba czuje się spełniona - to traktuję jako słabość mentalną z jednej strony, ale też zło etyczne z drugiej. Ale nie oceniam konkretnych osób, bo NIE ZNAM PUNKTU STARTOWEGO, z jakiego rozpoczynali oni swoją drogę w życie. Nie wiem, co zrobili z tym, co dostali, bo nawet nie wiem, co dostali. Nie potępiam żadnych osób, ale potępiam postawę, która wyraźnie jest przeciw pokojowi i miłości, która ten pokój dobre stosunki między ludźmi jawnie niszczy.
(9) Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. (Ewangelia Mateusza 5:9)

(21) A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. (Ewangelia Jana 20:21)


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 11:26, 05 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:09, 05 Kwi 2024    Temat postu: Re: Czy lewactwo jest bliskie idei chrześcijańskich?

Michał Dyszyński napisał:
towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:
W sporze ideologicznym pomiędzy lewicowym a prawicowym podejściem, lewica jest zwykle postrzegana jako ateistyczna, czyli przeciwna chrześcijaństwu, a prawica jako teistyczna, czyli - przynajmniej w Europie i Amerykach - chrześcijańska. Z drugiej strony...
Biblia jawnie mówi o przykazaniu miłości jako najważniejszym przykazaniu, przebaczeniu jako warunku zbawienia, pomocy bliźniemu jako tym, z czego sądzić będzie Syn Człowieczy na sądzie ostatecznym, a wielu prawicowców wyraźnie się prezentuje jako niechętnym pomocy ludziom w potrzebie z racji na ich odmienność, zaś lewicowcy gotowi są pomagać o wiele chętniej, akcentując też równość i niewywyższanie się.

Lewactwo jest małpą chrześcijaństwa tak jak szatan jest małpą Boga, tylko z pozoru wydaje się być wypełnieniem nauk chrześcijańskich.

Kwitensencja lewactwa jest odrzucenie transcendencji, a co za tym idzie całej głębi związanej z rozumieniem rzeczywstości w jej złozoności, stąd lewak chce złożone problemy rozwiązywać prostymi (naiwnymi) rozwiązaniami, kierując się prostymi odrucham, emocjami, uczuciami, nie myśląc o długofalowych konsekwencjach, mało tego - uważa, że wręcz NIE WOLNO o tym mysleć, że samo założenie, żeby pomyśleć nad rozsądnym rozwiązaniem zamiast działać na zywioł, świadczy o zatwardziałości serca.

Ten obraz lewicowości/lewactwa czy czasem nie jest życzeniowy?...
Choć może i jacyś ludzie przyznający się do lewicowości/lewactwa odrzucają transcendencję. Jednak ja nie znam takiej rozstrzygającej (oficjalnej) definicji lewicowości/lewactwa, która by tę akurat okoliczność sugerowała. Wręcz powiedziałbym, że znam niemałą rzeszę ludzi o wyraźnie lewicowych/lewackich upodobaniach i deklaracjach, którzy są teistami, praktykują duchowość na wiele sposobów, są silnie zainteresowani ideami, moralnością.

W odrzuceniu transendencji zupełnie nie o to chodzi, że odrzuca się duchowość czy moralność, tylko o płytkie podejście do rzeczywistości, a tym samym płytką duchowość i płytką moralność.

Idea transcendencji mówi o przekraczaniu tego co ziemskie, przyrodzone. Lewak nie chce przekraczać "tego świata", tylko chce go odrzucić, wyprzeć, stwarzając "niebo na ziemi", a ponieważ ziemia niebem ze swojej natury nie jest, to negowanie jej natury zawsze prowadzi w dokładnie przeciwnym kierunku niż niebo.

I Twój przykład z negowaniem narodowości jest tego przykładem. Ludzie naturalnie się dzielą na grupy społeczne, w tym narody i tego typu podziały nie stoją w sprzeczności z rozwojem duchowym czy moralnym, bo człowiek transcendujący nie jest przecież zredukowany do swojej narodowości tylko dlatego, że ma narodowość. A co wiecej, nie da się przekroczyć narodowosci czy jakiejkolwiek innej naturalnej przynależności, odrzucając ją. Stąd, skutkiem zangegowania narodowości będzie nie jakaś "międzynardowa wspólnota braterska" tylko zobojętniała na bliźniego zatomizowana masa ludzka, upajająca się górnolotnymi hasłąmi i ideami, bez realnego odzwierciedlenia na poziomie relacji międzyludzkich. Zaś skutkiem poszanowania narodowości będzie ćwiczenie w miłości realnego bliźniego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:23, 05 Kwi 2024    Temat postu: Re: Czy lewactwo jest bliskie idei chrześcijańskich?

towarzyski.pelikan napisał:
Idea transcendencji mówi o przekraczaniu tego co ziemskie, przyrodzone. Lewak nie chce przekraczać "tego świata", tylko chce go odrzucić, wyprzeć, stwarzając "niebo na ziemi", a ponieważ ziemia niebem ze swojej natury nie jest, to negowanie jej natury zawsze prowadzi w dokładnie przeciwnym kierunku niż niebo.

I Twój przykład z negowaniem narodowości jest tego przykładem. Ludzie naturalnie się dzielą na grupy społeczne, w tym narody i tego typu podziały nie stoją w sprzeczności z rozwojem duchowym czy moralnym, bo człowiek transcendujący nie jest przecież zredukowany do swojej narodowości tylko dlatego, że ma narodowość. A co wiecej, nie da się przekroczyć narodowosci czy jakiejkolwiek innej naturalnej przynależności, odrzucając ją. Stąd, skutkiem zangegowania narodowości będzie nie jakaś "międzynardowa wspólnota braterska" tylko zobojętniała na bliźniego zatomizowana masa ludzka, upajająca się górnolotnymi hasłąmi i ideami, bez realnego odzwierciedlenia na poziomie relacji międzyludzkich. Zaś skutkiem poszanowania narodowości będzie ćwiczenie w miłości realnego bliźniego.

Taka postawa, którą tutaj przytoczyłaś oczywiście jest opcją, ale niekoniecznie musi wystąpić. Wręcz uważam, że występuje bardzo rzadko, że negujący potrzebę skupiania się na swojej narodowości nie tylko nie są zobojętniali, lecz bardzo często - przeciwnie - są wrażliwi, chętni do pomocy, poświęcenia się dla dobra bliźnich.

Natomiast zwrócił moją uwagę użyty przez Ciebie termin "zatomizowanie". Uważam użycie tego słowa za ciekawe, zwracające uwagę na dość ważny (a niedoceniany) aspekty sprawy.
Zadałbym pytanie: czy "zatomizowanie" w kontekście jakiegoś nieidentyfikowania się ze wspólnotą, aby na pewno jest jakoś złe?
Wyjaśnij mi już bardziej konkretnie jaki rodzaj zła by miał z tego wynikać.
Bo nie ukrywam, że ja tu niczego złego nie widzę, bo sam uważam, że fajnie jest, gdy różni ludzie mają różne potrzeby w zakresie związków z innymi ludźmi - są sobie osoby towarzyskie, poszukujące licznych kontaktów z ludźmi, ale są też i samotnicy, którzy dobrze się czują sami ze sobą. Są identyfikujący się z grupami, a są ludzie np. bardzo skupieni na jakiejś pracy, którym silne związki z grupami ludzi tylko by przeszkadzały. I nie ma w tym niczego złego, nie ma powodu ani jednych, ani drugich oceniać jakoś negatywnie.
Ale może jesteś w stanie wskazać jakieś konkretne "zło" postawy, która polega na tym, że oto jest osoba, która - przecież nie czyniąc nikomu krzywdy - przeżywa swoje życie bardziej indywidualnie, po swojemu. Nie rozumiem, dlaczego to miałoby być złe. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
towarzyski.pelikan




Dołączył: 19 Sie 2018
Posty: 5538
Przeczytał: 19 tematów

Skąd: Ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:32, 05 Kwi 2024    Temat postu: Re: Czy lewactwo jest bliskie idei chrześcijańskich?

Michał Dyszyński napisał:

Ale może jesteś w stanie wskazać jakieś konkretne "zło" postawy, która polega na tym, że oto jest osoba, która - przecież nie czyniąc nikomu krzywdy - przeżywa swoje życie bardziej indywidualnie, po swojemu. Nie rozumiem, dlaczego to miałoby być złe. :think:

Człowiek jako zwierzę stadne swój sukces ewolucyjny osiągnał dzięki współpracy z innymi ludźmi i nic w tej kwestii się nie zmieniło. Jeśli współpracujesz z innymi osiągniesz więcej, niż jeśli będziesz działać w pojedynkę i nie ogranicza się to tylko do korzyści "tego świata", ponieważ wspólnota jest również tym optymalnym środowiskiem do rozwoju moralno-duchowego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:58, 05 Kwi 2024    Temat postu: Re: Czy lewactwo jest bliskie idei chrześcijańskich?

towarzyski.pelikan napisał:
Michał Dyszyński napisał:

Ale może jesteś w stanie wskazać jakieś konkretne "zło" postawy, która polega na tym, że oto jest osoba, która - przecież nie czyniąc nikomu krzywdy - przeżywa swoje życie bardziej indywidualnie, po swojemu. Nie rozumiem, dlaczego to miałoby być złe. :think:

Człowiek jako zwierzę stadne swój sukces ewolucyjny osiągnał dzięki współpracy z innymi ludźmi i nic w tej kwestii się nie zmieniło. Jeśli współpracujesz z innymi osiągniesz więcej, niż jeśli będziesz działać w pojedynkę i nie ogranicza się to tylko do korzyści "tego świata", ponieważ wspólnota jest również tym optymalnym środowiskiem do rozwoju moralno-duchowego.

Ale dalej nie widzę w tym niczyjej krzywdy, że ktoś woli przez życie iść bardziej samotniczo.
Poza tym, zupełnie nie widzę wynikania z tego, że do jakiegoś czasu na pewno sukces ewolucyjny człowieka (z czym się raczej zgodzę, bo chyba tak aktualnie to się w nauce traktuje) związany jest ze zdolnością do współpracy, korzystania z doświadczeń innych, ale wg mnie z tego nie wynika nic konkretnego na temat FORM I ZAKRESU owej współpracy. Wręcz chyba jest na czym opierać tezę, iż z kolei sukces w zakresie rozumienia rzeczywistości, jaki jest obserwowany wśród naukowców, zawdzięczany jest POTĘDZE INDYWIDUALNEGO MYŚLENIA. Wiele przykładów pokazuje, iż za wielkimi odkryciami (prawdą) stał silny, INDYWIDUALNIE MYŚLĄCY UMYSŁ genialnego myśliciela. Właśnie dzięki temu, że ów umysł, wykraczał poza obiegowe myślenie, był nieszablonowy (czyli niedostosowujący się co chwila do grupowych wzorców), pokonywane było intuicyjne, czyli niekontrolowane świadomością traktowanie rzeczy, zaś tworzone były ZŁOŻONE KONSTRUKTY TEORETYCZNE - GENIALNE BUDOWLE ORYGINALNEJ MYŚLI. Największe odkrycia, najwyższej klasy dzieła ludzkości wymagają właśnie tej indywidualności i nieszablonowości w traktowaniu życia i myśli. Co prawda nie oznacza to, iż ci ludzie są skrajnie wyizolowani ze społeczeństwa, nie są wszyscy mizantropami, ale jednak traktuję wspólnotę na własnych zasadach, są niezależni i to właśnie jest ich siłą.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 18:23, 05 Kwi 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:58, 05 Kwi 2024    Temat postu:

@Michał ale przecież:

Cytuję:

teoria ewolucji to lewacki spisek. - Lewactwo, za Darwinem, uważa, że człowiek to zwierzę – przekonywała Eunika Chojecka – "więc nie obowiązują nas żadne zasady moralne napisane przez Boga w Biblii (polecam lekturę), nie ma także dobra i zła. Wg teorii ewolucji przesyłanie genów dalej to jest najlepsza rzecz. Także, bazując na tej teorii, lewactwo, antychrześcijańska lewica - można powiedzieć - zaczyna uzasadniać gwałt i cośtamę jako naturalne zachowania człowieka. […] Nie dziwi, że lewica zaprasza islamskich imigrantów, którzy także mają taki pogląd na gwałt czy na cośtamę". (https://tvn24.pl)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31260
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:01, 05 Kwi 2024    Temat postu:

Semele napisał:
@Michał ale przecież:

Cytuję:

teoria ewolucji to lewacki spisek

Nie drocz się ze mną, prowokując mnie poglądami innymi, niż moje, a adresując do mnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21584
Przeczytał: 143 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:48, 05 Kwi 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
@Michał ale przecież:

Cytuję:

teoria ewolucji to lewacki spisek

Nie drocz się ze mną, prowokując mnie poglądami innymi, niż moje, a adresując do mnie.


Zazartowałam.

Ale teraz poważniej . Niektórzy integryści nie uznają bajki darwinowskiej mimo, że nawet Papież ja jakoś uznał.
Ty Michał przychylasz się do ewolucjonizmu?
To jest dosyć istotny element mogacy świadczyć o zgodności lewackich mniemań z chrześcijaństwem.

Czy lewacy są powierzchowni i mało uduchowieni, czy upraszczają rzeczywistość?

Myślę, że wielu z nich nie ma tendencji komplikowania obrazu rzeczywistości.

Natomiast lewicowość jako taka jest już dosyć dojrzałym poglądem. Rożne lewicowe pomysły spowodowały różne reperkusje i skutki. Dlatego zarzucanie lewicy, że chce stworzyć niebo na ziemi jest dziś już pomyłką.

Każda skrajność w polityce prowadzi do powstania państwa totalitarnego.


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pią 20:08, 05 Kwi 2024, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin