Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy materializm lepiej pasuje do swiata, niz idealizm?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28, 29, 30  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:31, 18 Lip 2006    Temat postu:

wuj napisał:
Jesli ten kamien jest okragly, to co znaczy, ze istnieje jego okraglosc?
konrado5 napisał:
Wydaje mi się to oczywiste, że tak. To jest po prostu przedstawienie tego samego za pomocą innych słów.
wuj napisał:
No niezupelnie. Kamien to nie tylko okraglosc kamienia... Zauwaz tez, mozna miec dwa kamienie o tej samej okraglosci.
konrado5 napisał:
No i z tego nie wynika, że to nie to samo. Jeżeli wynika, to wyjaśnij dlaczego.

Jak sie ma kamien do okraglosci? Jesli przelamie kamien na pol, to co sie stanie z jego okragloscia? Zniknie? Zmieni sie? Przestanie byc jego, a bedzie tylko okragloscia drugiego kamienia? I co to wlasciwie okraglosc? Czy ta mala nierownosc tu po lewej stronie kamienia powoduje, ze ten kamien nie ma jednak okraglosci, lecz okraglosc z wypustka? A jesli wezmiemy mikroskop? Zaraz sie okaze, ze nie ma dwoch takich samych kamieni - co to jest wiec okraglosc, co znaczy, ze kamien ja ma, i co znaczy, ze dwa kamienie maja taka sama okraglosc? Co to wlasciwie jest "cecha kamienia"? A co to jest "kamien"?

A moze istnienie cechy kamienia znaczy po prostu, ze posiada ja istniejacy kamien?

wuj napisał:
Komputer definiujesz jako zbior atomow (bo atomy go objasniana). Co zas objasnia atomy? Ano czastki elementarne; wobec tego atomy definiujesz jako zbior czastek elementarnych. Dale, czastki elementarne definiujesz jako (na przyklad) zbior stringow. A stringi definiujesz jako zbior... Konrado, w ten sposob sie nie da, bo na koncu ciagu definicyjnego (lub ciagu objasnien) bedziesz zawsze mial niewiadoma - czyli komputer stanie sie pojeciem NIEZDEFINIOWANYM oraz NIEOBJASNIONYM, bo przez niewiadome nie mozna nic objasniac ani nic definiowac.
konrado5 napisał:
materializm tylko objaśnia rzeczywistość, ale jej nie wyjaśnia.

Jak mozna objasniac cos niewiadomym?

Prawidlowo zdefiniowany atom nie odnosi sie do niczego niewiadomego. Dzieki temu pojecia tego mozna uzywac do okreslania CZYNNOSCI. Za pomoca tego pojecia mozna komus objasnic, w jaki sposob zbudowac reaktor atomowy, mikroskop tunelowy, albo wyprodukowac wode.

Materialistyczne pojecie materii nie nadaje sie do niczego takiego. Jest zle zdefiniowane i nie mozna za jego pomoca okreslic czynnosci. Odnosi sie bowiem do czegos nieobserwowalnego z konstrukcji: do owego niezaleznobycia, czyli do czegos, co sie dzieje gdy nikt nie obserwuje. Obserwowanie nie jest mozliwe, jesli nikt nie obserwuje :D

konrado5 napisał:
Ja zakładam, że doznanie zmysłowe komputera pochodzi od komputera.

Czyli - przepraszam - od czego? Przeciez komputer znasz wylacznie jako doznanie zmyslowe wlasnie! Chcesz mi powiedziec, ze doznanie zmyslowe pochodzi od samego siebie? Nie, prawda? Starasz sie wiec wyjasnic znane nieznanym? To jeszcze wieksza metafizyka, niz wiara w naszego ulubionego krasnokudka. Bo krasnoludka przynajmniej mozna opisac, a nawet czasami zobaczyc (we snie, na filmie, w wyobrazni).

wuj napisał:
Jedyne fakty, z jakimi masz do czynienia, to twoje obserwacje.
konrado5 napisał:
Z tego nie wynika, że faktem nie może być niezależność od obserwacji.

Z tego wynika, ze NIE WIADOMO, co znaczy "fakt niezalezny od oserwacji". Bowiem nie da sie wskazac na nic, co spelnialoby te definicje. Kiedy wiec mowi sie o czyms takim, to nie wiadomo, o czym sie mowi.

konrado5 napisał:
Przecież wiadomo co znaczy niezależność od obserwacji.

Wiadomo, jesli znaczenie to jest zwiazane z obserwacja. Przyklad: polozenie domu jest niezalezne od obserwacji, bo dom widze w tym samym miejscu niezaleznie od tego, czy patrze na niego sam, czy patrzy na niego sto osob, a poza tym widze go dzis w tym samym miejscu, w ktorym go widzialem wczoraj. Nie mowi to NIC o "domu, gdy go nikt nie obserwuje". O takim domu nie ma sensu nic mowic; pojecie takie wystepuje wylacznie jako skrot myslowy oznaczajacy wlasnie te zaznaczona na fioletowo sytuacje.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:02, 19 Lip 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
A moze istnienie cechy kamienia znaczy po prostu, ze posiada ja istniejacy kamien?

Zgadzam się z powyższym twierdzeniem, ale pewnie można wymyśleć jakieś cechy nieistniejących kamieni.
wujzboj napisał:
Jak mozna objasniac cos niewiadomym?

Po prostu nie znamy do końca tej rzeczywistości, bo jest jeszcze nieodkryta, a nawet jak niemożliwe jest jej odkrycie to nie zmienia to faktu, że nie trzeba wyjaśniać świata, tylko objaśnić. Sam kiedyś tłumaczyłeś mi różnicę między objaśnianiem, a wyjaśnianiem.
wujzboj napisał:
Czyli - przepraszam - od czego? Przeciez komputer znasz wylacznie jako doznanie zmyslowe wlasnie! Chcesz mi powiedziec, ze doznanie zmyslowe pochodzi od samego siebie?

Zakładam istnienie metafizyczne tego, co objaśnia doznanie zmysłowe komputera.
wujzboj napisał:
Z tego wynika, ze NIE WIADOMO, co znaczy "fakt niezalezny od oserwacji". Bowiem nie da sie wskazac na nic, co spelnialoby te definicje. Kiedy wiec mowi sie o czyms takim, to nie wiadomo, o czym sie mowi.

Wiem, co znaczy istnienie świadomości niezależnie od obserwacji innych istot świadomych. Równie dobrze może istnieć jakiś inny byt niezależnie od obserwacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 18:15, 25 Lip 2006    Temat postu:

Wuju, na moje pytanie o odczuwanie generowania wrażeń odpowiedziałeś, że mnie doznajesz w takim samym sensie jak Boga. Moje istnienie przejawia ci się w tym, że do ciebie piszę. Istnienie Boga, o ile wiem, tak ci się nie przejawia, więc nie uważam, byś mnie doznawał w takim samym sensie (skoro jest to inny sposób).

Nie wiem dlaczego mówienie o takim samym sensie doznawania anbo i Boga ma świadczyć o powaznym traktowaniu wszystkich doznań. Poważne traktowanie to według mnie branie na poważnie ewentualności, że dane doznanie nie jest omamem. Nie wiem tez dlaczego miałby to być argument w TEJ dyskusji.

Rad bym usłyszeć w sposób jasny, czy generowanie wrażeń odczuwasz, czy nie? Skoro jest ono bliższe twojemu odczuwaniu świata, to wygląda na to, że odczuwasz. Z drugiej strony, jako jedyny powód wiary w generowanie wrażeń podałeś mi swego czasu to, że z tą hipotezą teizm ma dla ciebie większą wiarygodnośc niż ateizm, a ty wybierasz teizm jako fajniejszy. Czy z powodu tej sprzeczności nie dostałem konkretnej odpowiedzi?

Nic mi nie wiadomo, bym odrzucał dane spoza zmysłów, bo nic o takich danych nie wiem. Gdy tylko jest to możliwe odrzucam wyjaśnienia niebadalne zmysłami, gdy mam wyjaśnienia ze zmysłów - tak jest.
W przypadku materii jest tak, że mam ją za sprawczynię wrażeń zmysłowych bo takie odczuwanie świata mam od zawsze (zanim zacząłem się nad tym zastanawiać) i nie przedstawiono mi wiarygodnej alternatywy. Wybacz, ale skoro obserwuję odbijanie się światła od czegoś i powstawanie wtedy obrazu w moim umyśle, to doprawdy nie wiem dlaczego miałbym nad materialistyczną przedkładac koncepcję, że istnieje ktoś kto mnie robi w konia i mi ten świat wyglądający mi na realny jedynie generuje jako wrażenia.

To moje postrzeganie świata ma też taką zaletę, że przynajmniej teoretycznie jest możliwe zaobserwowanie, że jest inaczej, czyli że świat jest wirtualandią. Hipoteza wirtualandii jest natomiast nieobalalna, z czego chyba zdajesz sobie sprawę. (Gdyby było inaczej pewnie nie podobała by ci się ta hipoteza tak bardzo. Jak zauważyłem ty lubisz hipotezy nieobalalne.)

(Wprawdzie miałem się tu zjawić dopiero jesienią, ale chyba nikt nie będzie miał mi tu za złe, że zjawiłem się wcześniej.)

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:31, 26 Lip 2006    Temat postu:

wuj napisał:
A moze istnienie cechy kamienia znaczy po prostu, ze posiada ja istniejacy kamien?
konrado5 napisał:
Zgadzam się z powyższym twierdzeniem, ale pewnie można wymyśleć jakieś cechy nieistniejących kamieni.

Tys prowda.

wuj napisał:
Jak mozna objasniac cos niewiadomym?
konrado5 napisał:
Po prostu nie znamy do końca tej rzeczywistości, bo jest jeszcze nieodkryta, a nawet jak niemożliwe jest jej odkrycie to nie zmienia to faktu, że nie trzeba wyjaśniać świata, tylko objaśnić. Sam kiedyś tłumaczyłeś mi różnicę między objaśnianiem, a wyjaśnianiem.

Ale tu nic takiego nie zachodzi. Objasniasz cos ZNANEGO czyms, co NIE JEST I NIE MOZE ZOSTAC POZNANE.

konrado5 napisał:
Zakładam istnienie metafizyczne tego, co objaśnia doznanie zmysłowe komputera.

:shock: Przeciez ani nie wiadomo, co to znaczy "metafizyczne istnienie" w tym zdaniu, ani nie mamy do czynienia z wyjasnieniem - bo nieznane nie moze wyjasniac znanego. Zas znane sa zarowno doznania zwiazane z komputerem, jak i relacje miedzy nimi. Znane sa na tyle, ze umiemy nie tylko komputer obslugiwac, ale rowniez go zbudowac :D

konrado5 napisał:
Wiem, co znaczy istnienie świadomości niezależnie od obserwacji innych istot świadomych. Równie dobrze może istnieć jakiś inny byt niezależnie od obserwacji.

Ale nie wiadomo, co takie "istnienie" mialoby oznaczac. Bo takiego "istnienia" nie jestes w stanie doswiadczyc, ani zmyslowo ani w zaden inny sposob. Zas - jak przypomina nam dr entropia - w umysle jest tylko to, co doznane...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:45, 26 Lip 2006    Temat postu:

Anbo, kope miesiecy :pidu: :D Pewno slonko cie wygrzalo z ogrodka. Ufff, mam nadzieje, ze to slonko nie gra nam w te same klocki, jak w aktualnym opowiadaniu masmiki o Eliaszu... Bo czym by sie nasi Wielcy Bracia mogli narazic Milosciwemu Bogu?

anbo napisał:
Moje istnienie przejawia ci się w tym, że do ciebie piszę. Istnienie Boga, o ile wiem, tak ci się nie przejawia

Nie w tym rzecz. Twoje istnienie nie przejawia sie dla mnie w tym, ze do mnie piszesz, lecz w tym, ze uwazam ciebie za swiadoma osobe. Z twojego pisania nie wynika twoja swiadomosc :D Ona jest do tego pisania DOSPIEWANA przeze mnie.

anbo napisał:
Poważne traktowanie to według mnie branie na poważnie ewentualności, że dane doznanie nie jest omamem.

Zadne DOZNANIE nie jest omamem. Omamem jest INTERPRETACJA doznania. Powazne traktowanie dotyczy wiec takiej czy innej interpretacji; doznania sa brane na powaznie niezaleznie od interpetacji. Boli zawsze tak samo realnie. Ale jesli ten bol umieszcza sie kontekscie innych doznan, to mozna go uznac za spowodowany czyms (znow splotem wrazen!), czego lepiej unikac albo czyms, czego lepiej akurat teraz nie unikac.

anbo napisał:
czy generowanie wrażeń odczuwasz, czy nie?

Jak mam to odczuwac? Wrazenia musza byc jakos generowane, skoro sa. I tyle.

anbo napisał:
jako jedyny powód wiary w generowanie wrażeń podałeś mi swego czasu to, że z tą hipotezą teizm ma dla ciebie większą wiarygodnośc niż ateizm, a ty wybierasz teizm jako fajniejszy.

Mowisz o amaterializmie? Jak mowilem TYSIAC razy, przyjmuje amaterializm dlatego, ze nie ma NAJMNIEJSZEGO powodu, by dodawac do swiatopogladu chaos materializmu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 16:35, 26 Lip 2006    Temat postu:

Wuju,

Gdybym do ciebie nie pisal, to wiedziałbyś o moim istnieniu? Nie. Jak sam widzisz jednak przejawiam ci się poprzez pisanie do ciebie. Jest to jedyny sposób w jaki moje istnienie ci się przejawiło.
Tylko dlatego, że do ciebie piszę masz co uważać za świadomą osobę, masz do czego dośpiewać świadomość.

Nie będę tracił czasu na spory, czy sposób w jaki ja się na ten temat wyrażam jest prawidłowy, czy sposób, w jaki ty się wyrażasz. Mamy chyba zgodę na to, że pojawiające się w nas uczucia (na przykład strachu) traktujemy poważnie, potem sprawdzamy pierwsze wrażenie i to pierwsze uczucie albo nadal się w nas utrzymuje, albo je zastępujemy czym innym, na przykład śmiechem, że daliśmy się zwieść pozorom. Nie uważam, by to zastąpienie można było nazwać niepoważnym traktowaniem doznań. Niepoważne traktowanie doznań to zastąpienie bez sprawdzania - to twierdziłem i twierdzę.


Mówimy o konkretnych sposobach generowania. Odczuwasz to konkretne (przez Boga; obraz kamienia nie jest wynikiem odbicia się światła od realnie istniejącego kamienia, lecz jest generowany przez Boga) - więc odczuwasz generowanie wrażeń, w które wierzysz, czy nie?

Mówisz, że TYSIAC razy mówiłeś, że przyjmujesz amaterializm dlatego, ze nie ma NAJMNIEJSZEGO powodu, by dodawac do swiatopogladu chaos materializmu. Pytanie: To już nie dlatego, że z nim teizm (który wolisz od ateizmu) jest dla ciebie bardziej prawdopodobny niż ateizm, który byłby bardziej prawdopodobny z materializmem?

Pominę zaczepkę "chaos materializmu" i przejdę do problemu co dodać do światopoglądu i jakie mogą być powody. Dodać trzeba wyjaśnienie istnienia wrażeń zmysłowych. Powodem dla materializmu może być to, że dobrze wyjaśnia ich istnienie, jest czymś w rodzaju wrodzonego sposobu postrzegania świata, nikt tego nie obalił, nikt nie przedstawił argumentów (prócz możliwości i swojego chciejstwa, czyli celu apologetycznego w przypadku wuja, Berkeleya i Onyszkiewicza) wskazujących na istnienie innego powodu istnienia wrażeń zmysłowych.

Zawsze jest jakiś punkt wyjścia i w przypadku wrażeń zmyslowych takim punktem wyjścia (nawet u ciebie) jest materializm, więc to ty powinieneś bronić koncepcji alternatywnej, czyli przedstawić powody, dla których mielibyśmy twoją koncepcję uznać za bardziej wiarygodną, czyli tę wrodzoną odrzucić. Jak dotąd, to udowadniasz tylko, że z taką koncepcją łatwiej bronić teizmu (co czynisz nieustannie; każda twoja obrona na tym stoi, to jest fundament twojej apologetyki; jak na fundament to oparte to jest na śmiesznie słabych podstawach), co twoją koncepcję sprowadza jedynie do sztuczki sofistycznej.

Wracając do chaosu. Nie uważasz, że koncepcja Boga, który oszukuje, wprowadza chaos do koncepcji Boga, o którym uczy Kościół? Nie uważasz, że koncepcja nieistniejących kamieni, o które się potykamy, wprowadza chaos językowy i myślowy? Nie uważasz, że koncepcja nieistniejącej materii wprowadza chaos do TE jaką każdy zna i pojmuje w kontekście materializmu (także naukowcy; każdy z którym na ten temat pisałem)?

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
idiota




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 3604
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: stolnica

PostWysłany: Śro 21:39, 26 Lip 2006    Temat postu:

uj lubi własny chaos - cudzy mu nie w smak...
ale to taka młodzieńcza choroba filozofów: "wy nie wiecie jak jest ale JA wiem i MNIE posłuchajcie!"
hmmm......
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 12:36, 29 Lip 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Ale tu nic takiego nie zachodzi. Objasniasz cos ZNANEGO czyms, co NIE JEST I NIE MOZE ZOSTAC POZNANE.

No i to jest rozsądne objaśnienie, bo nie znamy istoty materii. A ty zakładasz, że coś znasz, a i tak objaśniasz świat nieznanym. Nie znasz dokładnie istoty Boga, prócz tego, że jest świadomy, wszechmocny, miłosierny itp. Objaśnienie polega właśnie na tym, że nieznane jest to, co objaśniamy.
wujzboj napisał:
:shock: Przeciez ani nie wiadomo, co to znaczy "metafizyczne istnienie" w tym zdaniu, ani nie mamy do czynienia z wyjasnieniem - bo nieznane nie moze wyjasniac znanego. Zas znane sa zarowno doznania zwiazane z komputerem, jak i relacje miedzy nimi. Znane sa na tyle, ze umiemy nie tylko komputer obslugiwac, ale rowniez go zbudowac :D

Jedyny problem z wykazaniem wyższego prawdopodobieństwa materializmu to brak argumentów na wykazanie, że jednak istnienie atomu to takie samo istnienie, jak istnienie doznań.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:19, 29 Lip 2006    Temat postu:

anbo napisał:
Gdybym do ciebie nie pisal, to wiedziałbyś o moim istnieniu? Nie.

Niekoniecznie nie. Zaden Kaczynski jeszcze do mnie nic nie napisal, a mimo to...

Twierdzenia o istnieniu to wnioski z modelu rzeczywistosci. Twierdze, ze istniejesz, bowiem w moim modelu rzeczywistosci z faktu, ze dostaje od ciebie listy wynika, ze (zapewne) istniejesz.

Z tego samego wynika moje twierdzenie o istnieniu Boga. Z faktu, ze swiat jest taki, jaki widze, i ja jestem taki, jakiego widze, wnioskuje o istnieniu Boga.

anbo napisał:
Mówimy o konkretnych sposobach generowania. Odczuwasz to konkretne (przez Boga; obraz kamienia nie jest wynikiem odbicia się światła od realnie istniejącego kamienia, lecz jest generowany przez Boga) - więc odczuwasz generowanie wrażeń, w które wierzysz, czy nie?

Przede wszystkim, NIKT nie odczuwa, ze obraz kamienia jest wynikiem odbicia sie swiatla od realnie istniejacego kamienia (cokolwiek taki "realnie istniejacy kamien" mialby znaczyc); kazdy odczuwa OBRAZ kamienia i tyle. Nie wiem wiec, czego dotyczy twoje pytanie.

anbo napisał:
Mówisz, że TYSIAC razy mówiłeś, że przyjmujesz amaterializm dlatego, ze nie ma NAJMNIEJSZEGO powodu, by dodawac do swiatopogladu chaos materializmu. Pytanie: To już nie dlatego, że z nim teizm (który wolisz od ateizmu) jest dla ciebie bardziej prawdopodobny niż ateizm, który byłby bardziej prawdopodobny z materializmem?

Jakie "juz nie dlatego"? Zawsze jest to samo: Ateizm BYLBY bardziej prawdopodobny (a raczej: bardziej EKONOMICZNY) z materializmem, ale poniewaz NIE MA ZADNEGO POWODU, by przyjmowac materializm, a SA WSZELKIE POWODY, by przyjmowac istnienie Boga, to nie przyjmuje materializmu (a z nim ateizmu), lecz przyjmuje istnienie Boga (a z nim amaterializm pesronalistyczny).

anbo napisał:
co dodać do światopoglądu i jakie mogą być powody. Dodać trzeba wyjaśnienie istnienia wrażeń zmysłowych.

Nie tylko zmyslowych, lecz wszystkich. W szczegolnosci, wrazenia wlasnej swiadomosci.

anbo napisał:
Powodem dla materializmu może być to, że dobrze wyjaśnia ich istnienie, jest czymś w rodzaju wrodzonego sposobu postrzegania świata

Materializm NIC nie wyjasnia, bo pojecie "materialistycznego kamienia" jest tresciowo puste - dotyczy takiej cechy, ktora jest Z KONSTRUKCJI niepostrzegalna w ZADNYM przypadku, a mianowicie cechy "niezaleznosci od aktu obserwacji". To raz.

Dwa, mowilismy juz nie raz, ze materializm NIE JEST wrodzonym sposobem postrzegania swiata. (Komiczne: Kant przypuszczal, ze materializm nie stanowi zadnego zagrozenia, bowiem jest to marginalny, nienaturalny dla czlowieka sposob patrzenia na swiat.) Wrodzonym sposobem patrzenia na swiat jest spojrzenie chaotyczne, bezkrytyczne, w ktorym na dodatek duza role pelni personifikacja pojec.

anbo napisał:
swojego chciejstwa

Byla juz nie jedna awantura o to slowo. Powtarzam: jesli uzywasz go wobec mnie, to uzywaj go rowniez wobec siebie, lub pisz "w odroznieniu od mojego masochizmu, ktorego nie pragne lecz nie umiem sie pozbyc", lub "w odroznieniu od mojego sluchania/zaprzeczania mamusi, ktorego nie pragne lecz nie umiem sie pozbyc", lub "w odroznieniu od mojego chaotycznego wybierania, ktorego nie pragne lecz nie umiem sie pozbyc". OK?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:29, 29 Lip 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
Objasniasz cos ZNANEGO czyms, co NIE JEST I NIE MOZE ZOSTAC POZNANE.
konrado5 napisał:
No i to jest rozsądne objaśnienie, bo nie znamy istoty materii.

:shock: Na tej zasadzie wyjasnianie wszystkiego przez "bo Rupcio tak chcial" jest rozsadne, bo nie znamy istoty Rupcia.

Pojecie materii jest w ogole ZBEDNE. Dodawanie zbednego i nieokreslonego do kompletnego juz systemu jest absurdem. Podobnie dodawanie zbednego i nieokreslonego do systemu, ktory mozna latwo domknac bez pakowania do niego pojec pozbawionych tresci.

wuj napisał:
Przeciez ani nie wiadomo, co to znaczy "metafizyczne istnienie" w tym zdaniu, ani nie mamy do czynienia z wyjasnieniem - bo nieznane nie moze wyjasniac znanego. Zas znane sa zarowno doznania zwiazane z komputerem, jak i relacje miedzy nimi. Znane sa na tyle, ze umiemy nie tylko komputer obslugiwac, ale rowniez go zbudowac :D
konrado5 napisał:
Jedyny problem z wykazaniem wyższego prawdopodobieństwa materializmu to brak argumentów na wykazanie, że jednak istnienie atomu to takie samo istnienie, jak istnienie doznań.

Chwileczkie :D

Po pierwsze, NIE WIADOMO, co znaczy "metafizyczne istnienie", gdy odnosimy sie do metafizycznego istnienia kamienia. To problem numer 1, i mowimy o nim od dawna.

Po drugie, nieznane nie moze wyjasniac znanego. To problem numer 2; o nim tez mowimy od dawna.

Po trzecie, gdyby istnienie atomu bylo takim samym istnieniem, jak istnienie doznan, to atomy przestawalyby istniec, gdy obserwator przestawalby je obserwowac - taki dowod nic by ci wiec nie dal, bo nie do materializmu by prowadzil. To problem numer 3. O nim tez juz nie raz wspominalismy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 10:13, 30 Lip 2006    Temat postu:

Wuju,

1. Sam piszesz, że twierdzisz, ze istnieję, bo to w twoim modelu wynika z faktu, że dostajesz ode mnie listy, więc bądź tak dobry i nie przekomarzaj się, że to nie te dane są dla ciebie powodem do sądu o moim istnieniu. Jeżeli sąd o istnieniu Boga jest z tego samego typu danych, to podaj konkretnie obserwację analogiczną do pisania przeze mnie listów.

2.
Twoją odpowiedź na pytanie o odczuwanie generowania traktuję jako zaprzeczająca, że odczuwasz. Skoro tak, to nie możesz mówić, że hipoteza z generowaniem jest bliższa twojemu odczuwaniu świata. To nie odczuwanie, że żyjesz w wirtualandii każe ci wierzyć,że tak jest. (O prawdziwych powodach będzie dalej.)
Nie jest prawdą, że nikt nie odczuwa, że obraz kamienia jest wynikiem odbicia się światła od czegoś, co realnie istnieje i w ludzkim modelu jest kamieniem. Ja tak odczuwam. To jest bardzo silne odczucie. Myślę, że ma tak wielu ludzi, bo ci których znam nie ciągnie do refleksji filozoficznych, a mimo to mają kamienie za realnie istniejące, taki pogląd jest dla nich czymś naturalnym, w przeciwieństwie do wirtualandii, którą mają za fantazje pisarzy i filmowców.

3. Najpierw przypmnę kroki twojego rozumowania z pl.soc.religia:
1. Uznanie materii za istniejaca jest zwykle zbyteczne.
2. Polaczenie wszystkich elementow swiatopogladu w calosc wymaga jednak wypowiedzenia sie w kwestii istnienia materii.
3. Uznanie materii za nieistniejaca daje przewage teizmowi nad ateizmem [uwaga anbo: W tym sensie, że wówczas bardziej prawdopodobna jest wersja bez Boga].
4. Teizm ma praktyczna przewage nad ateizmem (lepiej sie z nim zyje).
5. Wybieram wiec teizm, a wraz z nim wybieram nieistnienie materii.

Z powyższego wynika, że wybranie amaterializmu jest u ciebie procesem wtórnym; wziął się z twojej oceny praktycznej wartosci teizmu i ateizmu. Dlaczego nastąpił ten wybór? Odpowiedź jest w punkcie trzecim. Teraz napisałeś, że przyjmujesz amaterializm dlatego, ze nie ma NAJMNIEJSZEGO powodu, by dodawac do swiatopogladu chaos materializmu, co jest innym powodem. Stąd moje pytanie, czy tamten powód jest już nieaktualny?


Teraz kroki wypisywane przez ciebie aktualnie:
1. Ateizm BYLBY bardziej prawdopodobny (a raczej: bardziej EKONOMICZNY) z materializmem.
2. NIE MA ZADNEGO POWODU, by przyjmowac materializm.
3. SA WSZELKIE POWODY, by przyjmowac istnienie Boga.
4. Wobec powyższego nie przyjmuje materializmu (a z nim ateizmu), lecz przyjmuje istnienie Boga (a z nim amaterializm pesronalistyczny).

Z powyższego nie wynika w sposób oczywisty to, co wynika w sposób oczywisty z wypowiedzi pierwszej. Jednocześnie jest to tez coś innego niż twoje wcześniejsze "przyjmuje amaterializm dlatego, ze nie ma NAJMNIEJSZEGO powodu, by dodawac do swiatopogladu chaos materializmu". Z tego powodu muszę zadać ci pytanie: Czy prawdą jest, że amaterializm wybierasz bo z materializmem bardziej prawdopodobnym światopoglądem jest według ciebie ateizm, a ty ateistą nie chcesz być, bo fajniej ci, gdy jesteś teistą?


4. Materializm wyjaśnia istnienie wrażeń zmysłowych (są w nas odbiciem realnie istniejącej na zewnątrz nas rzeczywistości). Niepostrzegalność ontycznego istnienia (co ie jest tym samym co subiektywne odczucie istnienia) nie zaprzecza temu, że ontyczne istnienie materii coś wyjaśnia.

5.
O materializmie mówię, że jest wrodzonym sposobem postrzegania świata, bo taki jest nasz język (zauważ ile musisz się napisac, by z polskiego na twoje przetłumaczyć cokolwiek, by nie nasuwało myśli w materialistycznym duchu) i takie postrzeganie ludzi omijających szerokim łukiem wszelką refleksję filozoficzną.'

6. Zupełnie nie wiem dlaczego się awanturujesz, przecież z twoich wypowiedzi jasno wynika, że wierzysz w Boga, bo nie jesteś masochistą. Z wypowiedzi o twoim amaterializmie zaś wynika, że to wybór wtórny, wybór na zasadzie "wybieram to, bo to lepiej pasuje do tego, w co chcę wierzyć, tamtego nie wybieram bo lepiej pasuje do tego, w co nie chcę wierzyć", więc określenie tego wyboru jako chciejstwo jest jak najbardziej na miejscu.
U mnie chciejstwa nie ma, bo jest inny powód trwania przy materializmie.

7.
Jeszcze raz:
Zawsze jest jakiś punkt wyjścia i w przypadku wrażeń zmyslowych takim punktem wyjścia (nawet u ciebie) jest materializm, więc to ty powinieneś bronić koncepcji alternatywnej, czyli przedstawić powody, dla których mielibyśmy twoją koncepcję uznać za bardziej wiarygodną, czyli tę wrodzoną odrzucić. Jak dotąd, to udowadniasz tylko, że z taką koncepcją łatwiej bronić teizmu (co czynisz nieustannie; każda twoja obrona na tym stoi, to jest fundament twojej apologetyki; jak na fundament to oparte to jest na śmiesznie słabych podstawach), co twoją koncepcję sprowadza jedynie do sztuczki sofistycznej.

Wracając do chaosu. Nie uważasz, że koncepcja Boga, który oszukuje, wprowadza chaos do koncepcji Boga, o którym uczy Kościół? Nie uważasz, że koncepcja nieistniejących kamieni, o które się potykamy, wprowadza chaos językowy i myślowy? Nie uważasz, że koncepcja nieistniejącej materii wprowadza chaos do TE jaką każdy zna i pojmuje w kontekście materializmu (także naukowcy; każdy z którym na ten temat pisałem)?


anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:31, 30 Lip 2006    Temat postu:

anbo napisał:
Sam piszesz, że twierdzisz, ze istnieję, bo to w twoim modelu wynika z faktu, że dostajesz ode mnie listy, więc bądź tak dobry i nie przekomarzaj się, że to nie te dane są dla ciebie powodem do sądu o moim istnieniu. Jeżeli sąd o istnieniu Boga jest z tego samego typu danych, to podaj konkretnie obserwację analogiczną do pisania przeze mnie listów.

Na poczatek, powtorze trzykrotnie:

Nie twoje listy sa powodem dl sadu o twoim istnieniu.

Nie twoje listy sa powodem dl sadu o twoim istnieniu.

Nie twoje listy sa powodem dl sadu o twoim istnieniu.

Powodem dla sadu o twoim istnieniu jest moja chec, bym nie byl samotny. Ta chec powoduje, ze wspomniane listy interpretuje jako pochodace od istoty posiadajacej swiadomosc podobna do mojej - czyli, ze mowie o twoim istnieniu. Czy to jest dostatecznie jasne?

Jesli jest jasne, to mozemy isc dalej. Jesli nie jest jasne, to musimy sobie to wyjasnic.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:47, 30 Lip 2006    Temat postu:

Wujek,
Na początek powtórzę trzykrotnie:

Tylko dlatego, że do ciebie piszę masz co uważać za świadomą osobę, masz do czego dośpiewać świadomość. Jeżeli sąd o istnieniu Boga jest z tego samego typu danych, to podaj konkretnie obserwację analogiczną do pisania przeze mnie listów.

Tylko dlatego, że do ciebie piszę masz co uważać za świadomą osobę, masz do czego dośpiewać świadomość. Jeżeli sąd o istnieniu Boga jest z tego samego typu danych, to podaj konkretnie obserwację analogiczną do pisania przeze mnie listów.

Tylko dlatego, że do ciebie piszę masz co uważać za świadomą osobę, masz do czego dośpiewać świadomość. Jeżeli sąd o istnieniu Boga jest z tego samego typu danych, to podaj konkretnie obserwację analogiczną do pisania przeze mnie listów.

Czy to jest dostatecznie jasne?

Jesli jest jasne, to mozemy isc dalej. Jesli nie jest jasne, to musimy sobie to wyjasnic.

Pytanie pomocnicze: do jakiej obserwacji dośpiewujesz sobie sąd o istnieniu anbo? (Innymi słowy: co jest powodem, że w ogóle osądzasz?)

Drugie pytanie pomocnicze: co jest powodem konkretnego osądzenia? (Innymi słowy: co jest powodem, że to pisanie listów interpretujesz jako istnienie anbo?)

Odpowiedź pomocnicza do pytania pierwszego: musisz mieć jakąś obserwację, żeby mieć co interpretować (tym czymś są moje listy; wskaż analogiczną obserwację w przypadku Boga albo nie pisz, że z Bogiem jest tak samo).

Odpowiedź pomocnicza do pytania drugiego: musisz mieć jakieś kryteria do interpretowania obserwacji (nie twierdziłem, że są inne niż te powodujące, że autora listów podpisywanych anbo zaliczyłes do bytów ontycznie istniejących).

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:35, 30 Lip 2006    Temat postu:

Anbo drogi, a jak wyglada twoja odpowiedz na moje pytanie? Powtorze pytanie:
wuj napisał:
Nie twoje listy sa powodem dla sadu o twoim istnieniu.

Powodem dla sadu o twoim istnieniu jest moja chec, bym nie byl samotny. Ta chec powoduje, ze wspomniane listy interpretuje jako pochodace od istoty posiadajacej swiadomosc podobna do mojej - czyli, ze mowie o twoim istnieniu. Czy to jest dostatecznie jasne?

Czy wiesz juz, co lezy u podloza mojego sadu o twoim istnieniu? Odnosze wrazenie, ze tak, ale prosze o oficjalne potwierdzenie.

anbo napisał:
Tylko dlatego, że do ciebie piszę masz co uważać za świadomą osobę, masz do czego dośpiewać świadomość. Jeżeli sąd o istnieniu Boga jest z tego samego typu danych, to podaj konkretnie obserwację analogiczną do pisania przeze mnie listów.

Jeszcze raz:
anbo napisał:
Gdybym do ciebie nie pisal, to wiedziałbyś o moim istnieniu? Nie.
wuj napisał:
Niekoniecznie nie. Zaden Kaczynski jeszcze do mnie nic nie napisal, a mimo to...

Twierdzenia o istnieniu to wnioski z modelu rzeczywistosci. Twierdze, ze istniejesz, bowiem w moim modelu rzeczywistosci z faktu, ze dostaje od ciebie listy wynika, ze (zapewne) istniejesz.

Z tego samego wynika moje twierdzenie o istnieniu Boga. Z faktu, ze swiat jest taki, jaki widze, i ja jestem taki, jakiego widze, wnioskuje o istnieniu

Bog jest tym elementem, ktory DOMYKA swiatopoglad do calkowicie spojneto. Wobec tego odpowiednikiem twoich listow jest tu KAZDE moje doznanie. Z dotykiem klawiatury wlacznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 16:54, 30 Lip 2006    Temat postu:

Wuju,

Widzę, że muszę przypomnieć początek tej dyskusji. Otóż problem dotyczył nie tego jakie stosujesz kryteria w ocenieniu, czy dana obserwacja może być powodem dośpiewywania sobie tezy o istnieniu, ale tego czym przejawia się istnienie, co jest czymś innym. Musi nastąpić coś, co będziesz mógł zinterpretować jako istnienie. Musisz mieć co interpretować, żeby nastąpiła interpretacja, dośpiewanie. Ponieważ mnie uważasz za istniejącego, to o przejawianiu się mojego istnienia piszę. Moje istnienie przejawia ci się listami - to interpretujesz, do tego dośpiewujesz istnienie anbo. Powtarzam więc pytanie: czy do tego samego typu danych co w przypadku anbo dośpiewujesz sobie istnienie Boga? (Nie mówimy o tym, czy te same kryteria powodują dośpiewanie, a przynajmniej nie ja, który tę dyskusję zacząłem o tym mówię, więc racz odpowiedzieć na moje pytanie, nie swoje.)

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:17, 30 Lip 2006    Temat postu:

anbo napisał:
nastąpić coś, co będziesz mógł zinterpretować jako istnienie.

Oczywiscie. I dlatego uslyszales (nie po raz pierwszy), co nastepuje:

wuj napisał:
anbo napisał:
Gdybym do ciebie nie pisal, to wiedziałbyś o moim istnieniu? Nie.
wuj napisał:
Niekoniecznie nie. Zaden Kaczynski jeszcze do mnie nic nie napisal, a mimo to...
Twierdzenia o istnieniu to wnioski z modelu rzeczywistosci. Twierdze, ze istniejesz, bowiem w moim modelu rzeczywistosci z faktu, ze dostaje od ciebie listy wynika, ze (zapewne) istniejesz.

Z tego samego wynika moje twierdzenie o istnieniu Boga. Z faktu, ze swiat jest taki, jaki widze, i ja jestem taki, jakiego widze, wnioskuje o istnieniu

Bog jest tym elementem, ktory DOMYKA swiatopoglad do calkowicie spojneto. Wobec tego odpowiednikiem twoich listow jest tu KAZDE moje doznanie. Z dotykiem klawiatury wlacznie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 18:05, 30 Lip 2006    Temat postu:

Wuju,

"Każde" to nie jest konkret, więc nie traktowałem tej odpowiedzi jako przedstawienie analogii do listów. Tu po prostu nie mam się czym zająć. Czy doczekam się konkretu? Czy doczekam się wskazania konkretnej obserwacji, która jest tym, do czego dośpiewujesz sobie istnienie Boga?

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:38, 30 Lip 2006    Temat postu:

Powiedzialem: kazde, NA PRZYKLAD dotyk klawiatury. Mozemy wyjsc od dowolnego punktu i dojsc z niego do Boga. Zaproponowalem dotyk klawiatury. Mozesz wybrac dowolny inny punkt zaczepienia. Kazde, to kazde. Jak w tym dowcipie o babci :D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 16:55, 31 Lip 2006    Temat postu:

Wuju,

spodziewałem się niestety takiej odpowiedzi. Gdyby mi coś mówiła, to ustosunkowałbym się do niej już wcześniej. Nie wiem, czy chodzi o to, że jest klawiatura, której możesz dotknąć, czy chodzi o to, że możesz dotknąć na przykład klawiatury. Nie wiem też, dlaczego to ma być "list" od czegoś/kogoś, do czego dośpiewujesz istnienie. Z doświadczenia wiemy, że listy mają autorów, więc nic dziwnego, że i te podpisywane "anbo" mają autora, do czego dośpiewujesz istnienie. Natomiast dlaczego dotykanie klawiatury powoduje, że pojawia ci się coś, do czego dośpiewujesz istnienie, to zupełnie nie wiem. Zwłaszcza, że w innym miejscu twierdzisz, że nauka nie może mieć nic do powiedzenia w kwestii Boga, bo zajmuje się tylko danymi ze zmysłów (klawiaturę widzisz i czujesz dotykiem, słyszysz dźwięk klawiszy). Moje listy są danymi ze zmysłów, do których dośpiewujesz istnienie autora tych listów, czyli mnie. Jeżeli do takich samych danych (a to twierdzisz) dośpiewujesz sobie istnienie Boga, to raz, że stoi to w sprzeczności z innymi twoimi wypowiedziami, a dwa wymaga wyjaśnień, bo zupełnie nie wiem jak uzyskujesz coś, do czego dośpiewujesz istnienie.

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 22:15, 03 Sie 2006    Temat postu:

anbo napisał:
Nie wiem, czy chodzi o to, że jest klawiatura, której możesz dotknąć, czy chodzi o to, że możesz dotknąć na przykład klawiatury.

Chodzi o to, ze mam doznania, ktore okreslam jako "dotyk klawiatury".

anbo napisał:
Nie wiem też, dlaczego to ma być "list" od czegoś/kogoś, do czego dośpiewujesz istnienie. Z doświadczenia wiemy, że listy mają autorów

Nie. Zgadnij, w jaki sposob uzasadnie te odpowiedz (czynilem to juz jakies kilkaset razy w rozmowach z toba).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
anbo




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 6064
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 17:06, 04 Sie 2006    Temat postu:

Wuju,

Zgadywać nie mam zamiaru. Tym do czego dośpiewujesz sobie istnienie anbo jest dośpiewany do listów autor. Eliminujesz program komputerowy itp., dostajesz człowieka jako autora listów, człowieka jakiego można badać w sposób obiektywny, jakim zajmuje się nauka, jaki ma na ciebie wpływ niezależnie od tego, czy pragniesz, by istniał, potem dodajesz do tego swoje pragnienie i dostajesz istniejącego ontycznie anbo. Chciałbym zobaczyć analogiczne kroki prowadzące od doznania "dotyk klawiatury" do Boga, chciałbym zobaczyć wnioskowanie Boga z doznania dotyk klawiatury, a nie skok od "dotyk klawiatury" do "jest Bóg" poprzez "tak chcę". Chyba, że kroku pośredniego nie ma, ale wtedy nie mów, że z Bogiem jest jak z anbo.

anbo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 18:38, 04 Sie 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
:shock: Na tej zasadzie wyjasnianie wszystkiego przez "bo Rupcio tak chcial" jest rozsadne, bo nie znamy istoty Rupcia.

Różnica jest taka, że o istnieniu materii wnioskuję na jakiejś podstawie (doznania zmysłowe, nauka), a nie znam podstaw by wnioskować o istnieniu Rupcia. Pozatym znamy częściowo materię, a Rupcia wogule nie znamy. Mój światopogląd tylko opisuje materię, ale nie wyjaśnia jej istoty.
wujzboj napisał:
Pojecie materii jest w ogole ZBEDNE. Dodawanie zbednego i nieokreslonego do kompletnego juz systemu jest absurdem. Podobnie dodawanie zbednego i nieokreslonego do systemu, ktory mozna latwo domknac bez pakowania do niego pojec pozbawionych tresci.

Materia w moim światopoglądzie jest wstawiona w miejsce twojego faktu odbioru informacji bezpośrednio od innych osób, Boga itp. Więc twój argument o kompletności systemu jest błędny.
wujzboj napisał:
Po drugie, nieznane nie moze wyjasniac znanego. To problem numer 2; o nim tez mowimy od dawna.

Materia jest częściowo znana, a fakt istnienia tego czegoś nieznanego jest udowodniony. Przecież wiadomo, że nie znamy tego, co jest na zewnątrz umysłu, a ja zakładam, że doznania zmysłowe i nauka to opisują.
wujzboj napisał:
Po trzecie, gdyby istnienie atomu bylo takim samym istnieniem, jak istnienie doznan, to atomy przestawalyby istniec, gdy obserwator przestawalby je obserwowac - taki dowod nic by ci wiec nie dal, bo nie do materializmu by prowadzil. To problem numer 3. O nim tez juz nie raz wspominalismy.

Jakimś przypadkiem pominąłem kolejny problem. Uważam, że znaczenie słowa "istnieje" w wyrażeniu "doznanie istnieje" nie jest czasownikową formą słowa "doznanie". Kiedyś powiedziałeś, że gdyby twoja świadomość składała się tylko z jednego ciągłego doznania, to by nie powstała czasownikowa forma od "doznanie". Czy to oznaczałoby, że to doznanie nie istniałoby? Czym wtedy by się różniło wyrażenie: "ciągłe doznanie" od wyrażenia "ciągłe doznanie istnieje"?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:11, 05 Sie 2006    Temat postu: Od dotyku klawiatury do istnienia Boga (szkic rozumowania)

anbo napisał:
Tym do czego dośpiewujesz sobie istnienie anbo jest dośpiewany do listów autor.

Scislej mowiac: SWIADOMY SIEBIE autor. Autora jako takiego nie musze dospiewywac, bo mam wszelkie podstawy, by wiazac doznania w zwiazki przyczynowo-skutkowe. Widzialem juz niejednego autora listow i wniosek o autorze jest prostym zastosowaniem statystycznie potwierdzonych regul.

anbo napisał:
Eliminujesz program komputerowy itp., dostajesz człowieka jako autora listów, człowieka jakiego można badać w sposób obiektywny, jakim zajmuje się nauka, jaki ma na ciebie wpływ niezależnie od tego, czy pragniesz, by istniał, potem dodajesz do tego swoje pragnienie i dostajesz istniejącego ontycznie anbo.

Dokladnie.

anbo napisał:
Chciałbym zobaczyć analogiczne kroki prowadzące od doznania "dotyk klawiatury" do Boga, chciałbym zobaczyć wnioskowanie Boga z doznania dotyk klawiatury, a nie skok od "dotyk klawiatury" do "jest Bóg" poprzez "tak chcę".

Szkic jest nastepujacy:

1. Doznanie dotyku klawiatury uklada sie wraz z innymi doznaniami zmyslowymi w calosc polaczona zwiazkami przyczynowo-skutkowymi.

2. Calosc ta stanowi narzedzie, ktorym moge sie posluzyc, gdy chce osiagnac jakies konkretne doznania (na przyklad, gdy chce dostac od ciebie odpowiedz na moj list). Nie daje mi ona jednak narzedzia pozwalajacego na podjecie decyzji o konkretnym dzialaniu (np. czy pisac, czy nie, oraz co pisac).

3. Aby uzyskac to brakujace mi narzedzie, musze w jakis sposob zinterpretowac poznane zwiazki przyczynowo-skutkowe. Musze mianowicie podac ich interpretacje na poziomie moich celow, moich checi (w tym momencie pojawia sie pojecie "anbo jako swiadomy siebie czlowiek", czyli "osoba anbo"). Gdy staram sie uzyskac logicznie spojna i jezykowo poprawna interepretacje, otrzymuje personalizm mowiacy o swiadomobyciu anbo (swiadomobycie = istnienie w znaczeniu istnienia w wyrazeniu "ja istnieję") i interpretujacy (z braku innych mozliwosci oraz z braku potrzeby doszukiwania sie innych mozliwosci) doznania zmyslowe jako elementy struktury strumienia informacji przeplywajacej pomiedzy swiadomobytujacymi osobami. Poznane przeze mnie zwiazki przyczynowo-skutkowe interpretuje teraz jako prawa rzadzace owa wymiana informacji - innymi slowy, jako protokol (zbior regul) przekazu danych; porownaj np. wyrazenia [link widoczny dla zalogowanych] (IP) lub [link widoczny dla zalogowanych] (TCP).

4. Zastanawiam sie nastepnie (a) nad powodem tego, ze komunikacja zachodzi w ogole, ze zachodzi pomiedzy roznymi osobami, i ze zachodzi w taki a nie inny sposob, oraz (b) nad skutkami swiadomobycia roznych osob polaczonych kanalami informacyjnymi. Obie sciezki (4a i 4b) prowadza do pojecia Boga:

4a.1. Aktualnie obowiazujacy protokol wymiany informacji mogl sie ustalic w samouzgodniony sposob podczas eonow komunikacji miedzy swiadomobytujacymi osobami. W tym celu jednak niezbedne jest, by obowiazywalo ogole prawo konsystencji wymiany danych; czemu mialoby takie prawo obowiazywac?

4a.2. Moge zalozyc, ze takie prawo obowiazuje i juz. Czemu jednak nie obowiazuje inne; przeciez osoby moglyby swiadomobyc zarowno wsrod chaosu informacyjnego jak i w ogole bez informacji z zewnatrz. Choc ani jedno ani drugie nie wydaje sie byc specjalnie mile, to jednak nie widac jakiegos ogolnego powodu, dla ktorego osoby musialyby miec takie wlasciwosci, by bylo im z nim milo. Sensowniej wydaje sie wiec zalozyc, ze takie prawo obowiazuje, bowiem zostalo ustalone przez swiatomobytujacego Boga, osobe bedaca podstawa wszelkiego swiadomobycia. Podstawowe prawa sa wiec takie, jakie sa, bowiem ktos majacy nad nimi wladze (Bog) tak zdecydowal (bo tak chcial). W ten sposob odnosze sie wylacznie do znanych mi wlasciwosci i pojec: swiadomobytujacy Bog jest autorem swiata stworzonego przez Niego w sposob uznany przez Niego za wlasciwy.

4b.1. Kontakt pomiedzy swiadomobytujacymi osobami prowadzi, jak pokazuje doswiadczenie, do konfliktow. Mozna wykazac, ze konflilty te sa nieuniknione i moga osiagac dowolnie duze rozmiary, jesli tylko osoby nie sa wszechwiedzace (co jst faktem doswiadczalnym). Oznacza to, ze jesli swiadomobycie trwa dostatecznie dlugo, to musi byc zwiazane z dowolnie wielkim cierpieniem swiadomobytujacego. Poniewaz nie widac zadnego innego powodu, by swiadomobycie uznawac za ograniczone w czasie (nie jest bowiem znany stan nieswiadomobycia), to naturalnym jest uznanie, ze swiadomobytuje osoba bedaca wszechmocna miloscia; osobe ta identyfikuje sie w naturalny sposob z Bogiem z punktu (4a.2).

4b.2. Opcjonalnym rozwiazaniem do (4b.1) byloby zalozenie czasowej ograniczonosci swiadomobycia. Jest to jednak rozwiazanie mniej optymalne od (4b.1), bo usuwa przydatna psychologicznie perspektywe wiecznosci.

5. Polaczywszy ze soba wnioski ze sciezek 4a i 4b, dochodzi sie w prosty sposob do wniosku o swiadomobyciu Boga jako wszechmocnej milosci, bedacej Stworzycielem naszego swiata. Wniosek ten domyka swiatopoglad do postaci najbardziej spojnej i najpraktyczniejszej ze znanych mi mozliwosci.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
wujzboj
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 23951
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: znad Odry
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:13, 05 Sie 2006    Temat postu:

konrado5 napisał:
o istnieniu materii wnioskuję na jakiejś podstawie (doznania zmysłowe, nauka)

Blednosc tego zdania byla juz tyle razy omawiana w naszych dyskusjach, ze nie powinienes go powtarzac tak sobie.

Prosze przedstaw spojne rozumowanie, Konrado.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konrado5




Dołączył: 02 Gru 2005
Posty: 4913
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 17:41, 05 Sie 2006    Temat postu:

wujzboj napisał:
Prosze przedstaw spojne rozumowanie, Konrado.

Ja to rozumowanie powtarzam co chwilę. Anbo również przedstawia dobre argumenty za materializmem np. to, że jeżeli światopogląd nie zakłada słuszności materializmu to zakłada, że coś albo ktoś robi nas w konia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Filozofia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28, 29, 30  Następny
Strona 27 z 30

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin