Autor Wiadomość
Przerażony
PostWysłany: Śro 8:45, 03 Sie 2011    Temat postu:

No i widzisz pan, panie Bolo, raczej to nie witamina B17, a Qigong produkuje prawdę uzdrawiającą. Czyste umysły nie mogą być fałszywe, bo z fałszu nie może powstać prawda. Kategorycznie wyklucza to ścisła matematyka NTI.
luzik
PostWysłany: Śro 7:28, 03 Sie 2011    Temat postu:

bol999 napisał:

A co Chiny mają do rzeczy????


http://www.blizejwschodu.pl/qigong/
krowa? zdrowa!
PostWysłany: Śro 7:03, 03 Sie 2011    Temat postu:

Przerażony napisał:
Tak, to święta prawda, tylko umysł czysty produkuje prawdę...

Poezja nie jest od definiowania prawdy tylko od wskazywania kierunku.
Ja wiem, że organizmowi można pomóc, na przykład szczepiąc go małą dawką fałszu.
Jeśli jednak zaszczepimy go wielkim fałszem to umrze.
Przerażony
PostWysłany: Śro 6:54, 03 Sie 2011    Temat postu:

Tak, to święta prawda, tylko umysł czysty produkuje prawdę. Produkcja umysłu zanieczyszczonego cywilizacją, to śmieci. Trzeba nam wiedzieć, że posyłając dzieci do szkół, zanieczyszczamy ich umysły wstrętnym brudem wiedzy naukowej, która jest nie tylko półprawdą, a nieprawdą absolutną. Tylko czyste umysły, oczyszczone zupełnie z wszelakiej wiedzy, zdolne są do produkcji prawdy. Na całe szczęście, ludzi czystych jest ci u nas dostatek.
Przerażony
PostWysłany: Śro 6:44, 03 Sie 2011    Temat postu:

No właśnie, otóż to, nieweryfikowalny naukowo światopogląd pana Krowy dyskwalifikuje pan, panie Wuju Zbóju, z powodu jego nienaukowości, odbiera mu pan prawo do bycia sensownym, dlatego tylko, że jest nienaukowy, a tym samym sprzeniewierza się pan dowodowi ABC. Wyraźnie pan nakazuje panu Krowie, aby zapoznał się z badaniami naukowymi i swój pogląd zmienił na naukowy. Panu Kantowi pozwala pan mieć niebo gwiaździste nad sobą, a w sobie prawo moralne, a panu Krowie odmawia pan gwiaździstego nieba nad nim, a pamięci genetycznej w sobie. Dlaczego to tak sprzeniewierza się pan dowodowi ABC? Proszę mi wyjaśnić, jakim stopniem weryfikacji różni się prawo moralne w panu Kancie od pamięci genetycznej w panu Krowie, a jeżeli nie o weryfikację panu chodzi, bo już sam nie wiem o co panu chodzi, to proszę wyjaśnić, jakiej to stratyfikacji pan używa do określaniu sensu prawa moralnego w panu Kancie, a bezsensu w pamięci genetycznej w panu Krowie? A może to tylko widzimisię pańskiej wewnętrznie sprzecznej samoświadomości?
krowa? zdrowa!
PostWysłany: Śro 6:37, 03 Sie 2011    Temat postu:

wujzboj napisał:
Mogę natomiast naukowo poprawnie powiedzieć: krowo, jeśli będziesz zażywał ten związek chemiczny, to jutro będziesz miał kaca.

Organizm krowy czy człowieka, sam produkuje związki chemiczne, o ile umysł nie jest zniewolony, ubezwłasnowolniony.
W tym tkwi prawda.
Jeśli zaś umysł jest zniewolony wtedy jest miejsce na półprawdy.
Innymi słowy, umysł człowieka zniewolonego nie jest w stanie wyprodukować prawdy (sam uleczyć organizm) i organizm jest zdany na półprawdy (leczenie farmakologiczne).

Prawda tym się różni od półprawdy, że każda następna półprawda jest warta połowę poprzedniej.
Oznacza to, że nigdy leczenie farmakologiczne nie zrównoważy samoleczenia, tylko czas leczenia farmakologicznego będzie się wydłużał
a ilość leczonych będzie się zwiększać.
wujzboj
PostWysłany: Śro 1:26, 03 Sie 2011    Temat postu:

Zacytuję w całości, bo to ze strony poprzedniej:
Przerażony napisał:
Panie Dąbrowski, rozumienie pana sprawia mi nieco kłopotu. Najpierw pan się upiera w swoim dowodzie ABC, że nie tylko twierdzenia naukowe mają sen, ale sens najistotniejszy, bo ontologiczny, mają właśnie twierdzenia nienaukowe i broni pan tego jak cholera, a kiedy pan Krowa wypowiada się nienaukowo, to dyskredytuje pan sens jego wypowiedzi tylko i wyłącznie dlatego, że nie jest naukowa, nie uzasadniając swojej negacji, żadnym pozanaukowym, a wiec równie sensownym wedle pańskiego własnego dowodu ABC, argumentem. Czyżby pan doszedł dzisiaj do wniosku, że pana dowód ABC jest funta kłaków wart, czy tylko jest pan koniunkturalistą, który aby zdobyć przewagę dla swoich racji, gotów jest stosować argumenty sprzeczne z pana poglądami?

Zawsze cieszy mnie, gdy ktoś pyta o "dowód ABC", dając mi tym pretekst przypomnienia, czym różni się scjentyzm ("światopogląd naukowy") od nauki i na czym polega wiarygodność nauki oraz samowywrotność scjentyzmu. (Nawiasem mówiąc, warto zajrzeć do dawnego "pojedynku dwóch postów" na ten temat: wuj vs. barycki, Czy sens ma tylko to, co udowadnialne naukowo?.)

W sumie chodzi po prostu o to, że przerabianie nauki na ideologię jest nienaukowe i wobec "światopogląd naukowy" to oksymoron (zlepek słów, których nie da się połączyć w spójną całość, bo każde z nich wnosi do tej całości wymogi sprzeczne z wymogami wnoszonymi przez to drugie). Każda próba naukowego udowodnienia, że sensowne (przydatne, warte rozpatrywania) jest tylko to, co naukowo możliwe do udowodnienia i/lub próba naukowego ustalenia, czym jest przedmiot jej studiów, jest z konieczności skonstruowana według takiego samego schematu, co znany dowód prawdziwości Biblii: Biblia to Słowo Boże, Bóg powiedział w niej, że nie kłamie, Biblia zawiera więc samą prawdę. Jest to klasyczne błędne koło. W nauce takie schematy są ściśle zabronione i dlatego taki dowód nie ma prawa być naukowy - a skoro nie może być on naukowy, to każdy światopogląd przypisujący wiarygodność tylko temu, co naukowe, odbiera wiarygodność sam sobie i przez to w ścisły, naukowy sposób obala siebie sam. Skoro zaś ufa nauce, to powinien zaufać jej i w tym przypadku.

Wszystko to w żadnym stopniu nie przeczy wiarygodności nauki. Przeciwnie - broni to wiarygodności nauki, wytyczając jej granice tak, żeby każde naukowe twierdzenie spełniało formalnie poprawne warunki weryfikowalności. Nie mogę więc naukowo poprawnie powiedzieć: krowo, skoro przy pomocy związków chemicznych można cię wyleczyć albo ci zaszkodzić, to jesteś po prostu pewną kombinacją związków chemicznych. Mogę natomiast naukowo poprawnie powiedzieć: krowo, jeśli będziesz zażywał ten związek chemiczny, to jutro będziesz miał kaca. Można bez problemu prowadzić dyskusje pozostając w granicach naukowych. Nie rozumiem więc tego przerażenia. Bo chyba nie przeraża fakt, że sama decyzja o podjęciu dyskusji opierać się musi nie tylko na wiedzy naukowej, ale także na pozanaukowych, subiektywnych ocenach?

Aby nauka była wiarygodna, musi dotyczyć tylko i wyłącznie tego, co sprawdzalne w publicznie dostępnym doświadczeniu. Wiedza uzyskana w ten sposób jest bardzo, bardzo przydatna, ale w żadnym przypadku nie jest wystarczająca do zbudowania na tyle pełnego światopoglądu aby można było za jego pomocą kierować się w życiu.

Zresztą, to żadna nowość, Kant już dwieście lat temu wyjaśnił, o gdzie nauka ma zastosowania, a gdzie nie. Odsyłam do "Krytyk".
bol999
PostWysłany: Wto 23:50, 02 Sie 2011    Temat postu:

luzik napisał:
Bolek, gdyby pojechala w porę do Chin, to tez mogloby to wyglądać inaczej.
.

A co Chiny mają do rzeczy????
Pojebany Barycki
Twoje głupie komentarze potrzebne tu jak rzep na psim ogonie. :fuj:
Przerażony
PostWysłany: Wto 19:15, 02 Sie 2011    Temat postu:

Czuję się zaszczycony, od kosmicznej świadomości nie ośmieliłbym się oczekiwać więcej.
luzik
PostWysłany: Wto 17:25, 02 Sie 2011    Temat postu:

Bolek, gdyby pojechala w porę do Chin, to tez mogloby to wyglądać inaczej.

Przerażony napisał:


Jestem pod ogromnym wrażeniem pani wiedzy, tak ogromnym, że jej ogrom mnie przeraża.


a dupa
bol999
PostWysłany: Wto 14:22, 02 Sie 2011    Temat postu:

luzik
Cytat:
Koleżanka tez tego próbowała (rak wątroby), jej się jednak nie udało.


Pytaj lekarza jak jest z wątrobą.
Powie Ci, że wątroba dopiero zaczyna boleć jak 2/3 wątroby już nie pracuje.
Jeśli pozostała 1/3 zaatakowana była rakiem i wpierw "leczona " chomoterapią, która wykańcza cały organizm a nie tylko pozostały,- chory kawałek wątroby, to w takiej sytuacji czads na wybieranie trumny a nie szukanie ziółek.

Niewątpliwie Twoja koleżanaka zanim pomyślała o witaminie B 17, miała już przerzuty raka w koło a wątroba nie nadawała się już od dawna do regeneracji.
Gdyby nawet rak został w tej sytuacji usunięty, byłaby tylko dogorywającym wrakiem.
Wszystko ma swój czas i miejsce.
Gdyby zaczęła leczenie wątroby, przy pierwszych objawach dolegliwości od Mniszka zielarskiego i profilaktycznie B 17, mogłoby wyglądać zupełnie inaczej.
Zioła leczą ale nie czynią cudów.
Przerażony
PostWysłany: Wto 11:08, 02 Sie 2011    Temat postu:

To bardzo ciekawe, co pani pisze, pani Luzik, bardzo, bo gdyby nie było ciekawe, to przecież nie uznałaby pani za potrzebne, dzielić się swoją wiedzą o swoich wątpliwościach. To pani „raczej”, musi być nasycone ogromną wiedzą, przynajmniej na tyle ogromną, aby ta ogromna pani wiedza, mogła sobie kopnąć w dupę wiedzę dwukrotnego laureata nagrody Nobla. Ciekawi mnie, czy ma pani świadomość tego, że pani wiedza jest większa od ogromu wiedzy dwukrotnego laureata nagrody Nobla, co daje pani satysfakcję z takiej przewagi, czy może wiedza pani jest już tak ogromna, że wiedza dwukrotnego laureata nagrody Nobla, jest przy ogromie pani wiedzy, niczym ziarenko piasku przy ogromie pustyni pani wiedzy, co powoduje, że nawet pani nie zauważa takiej drobinki jak wiedza dwukrotnego laureata nagrody Nobla? Ja jestem mocno przekonany, że to drugie, ba, jestem przekonany, że jeszcze o wiele większa jest pani wiedza, bo nie tylko jej pustynny ogrom dotyczy wiedzy medycznej i biologicznej, ale jest ogromem pustynnym w każdej dziedzinie. Posiadając taki ogrom wiedzy dzielący bezdenną przepaścią okruchy wiedzy laureatów nagród Nobla, może pani zawsze zupełnie śmiało każdemu nobliście powiedzieć - raczej nie wydaje mi się, aby miał pan rację. Przy ogromie pani wiedzy, to zupełnie wystarczy, w szczegóły nie musi się pani wdawać, bo niemożliwym jest, aby ogrom pani intelektu był dostępny maluczkim Noblistom.

Jestem pod ogromnym wrażeniem pani wiedzy, tak ogromnym, że jej ogrom mnie przeraża.
luzik
PostWysłany: Wto 5:28, 02 Sie 2011    Temat postu:

bol999 napisał:


Przypadek czy jednak dr. Ernest Krebs miał rację?
Czytaj;
http://www.eioba.pl/a/1zy7/witamina-b17amigdalina-amygdalina-laetrile-letril-to-lekarstwo-na-raka


Odporność organizmu raczej.
Koleżanka tez tego próbowała (rak wątroby), jej się jednak nie udało.
bol999
PostWysłany: Wto 3:37, 02 Sie 2011    Temat postu:

wujzboj napisał:
Czy wiesz w ogóle, co to chemoterapia, dlaczego się ją powtarza, na podstawie czego podejmuje się decyzje? Jeśli wiesz, to proszę napisz to tutaj.


Nie trzeba być specjalistą aby znać dwa sposoby medycznego leczenia raka- NIE CHOREGO;
1) Radioaktywna chemoteriapia wyniszczająca organizm.
2) Butelka morfiny i cierpliwie czekać w domu na śmierć.

Sam miałem raka skóry wyciętego i labolatoryjnie zdignozowanego.
Wiadomo, że zawsze po pierwszym raku skóry pojawiają się niezliczone następne.

W mim przypadku stało się inaczej.
Po zdiagnozowaniu raka, zacząłem stosować zmielone pestki brzoswiń (witamina B17) i do dziś czyli przez następne dwa lata nie ujawnił się żaden następny rak.

Przypadek czy jednak dr. Ernest Krebs miał rację?
Czytaj;
http://www.eioba.pl/a/1zy7/witamina-b17amigdalina-amygdalina-laetrile-letril-to-lekarstwo-na-raka
Przerażony
PostWysłany: Wto 3:14, 02 Sie 2011    Temat postu:

Panie Dąbrowski, rozumienie pana sprawia mi nieco kłopotu. Najpierw pan się upiera w swoim dowodzie ABC, że nie tylko twierdzenia naukowe mają sen, ale sens najistotniejszy, bo ontologiczny, mają właśnie twierdzenia nienaukowe i broni pan tego jak cholera, a kiedy pan Krowa wypowiada się nienaukowo, to dyskredytuje pan sens jego wypowiedzi tylko i wyłącznie dlatego, że nie jest naukowa, nie uzasadniając swojej negacji, żadnym pozanaukowym, a wiec równie sensownym wedle pańskiego własnego dowodu ABC, argumentem. Czyżby pan doszedł dzisiaj do wniosku, że pana dowód ABC jest funta kłaków wart, czy tylko jest pan koniunkturalistą, który aby zdobyć przewagę dla swoich racji, gotów jest stosować argumenty sprzeczne z pana poglądami?
wujzboj
PostWysłany: Pon 20:05, 01 Sie 2011    Temat postu:

Poszperaj trochę w internecie i dowiedz się nieco o badaniach naukowych dotyczących raka.
krowa?
PostWysłany: Pon 18:38, 01 Sie 2011    Temat postu:

wujzboj napisał:
Dzięki tobie wiemy więc, że za śmiertelne żniwo zbierane przez raka odpowiedzialni są ci, co przedłużają ludziom życie.


Bardzo dobry wniosek.
Bo lekarze nie sprecyzowali przyczyn raka tylko skupili się na wydawaniu pieniędzy na nieefektywne w skali populacji działanie w sferze skutków.

I znów kłania sie filozofia: jakże można cokolwiek poprawić skoro nie zna się i nie likwiduje przyczyn?
Czy można naprawić samochód nie znając przyczyny awarii?

O, fajny przykład:

- na drodze ktoś rozsypał gwoździe
- jadący samochód przebił oponę
- mechanik nie znając przyczyny zdemontował wszytkie opony
- samochód odpalił i pojechał na felgach
- jadąc bez opon zniszczył łożyska
- zniszczył też układ kierowniczy
- odstawiono go ponownie do naprawy
- mechanik nie znając przyczyn zdemontował kierownicę i półosie
- samochód odpalił ale juz dalej nie pojechał
- nie mógł nawet zatankować
- ale silnik jeszcze pracował
- po wyczerpaniu paliwa samochód umarł

Z punktu widzenia 1-ego samochodu może nie najgorzej. Jeszcze sobie fikcyjnie trochę "pojeździł", szczególnie do mechanika.

Ale co się stało z innymi samochodami skoro nikt nie dostrzegł gwoździ na drodze? Nie wyczyszczono jezdni.
Nieważne. Mechanik miał i tak w pierony roboty z 1-nym samochodem.
A inni mechanicy przecież też muszą żyć z czegoś.

Pamiętaj lekarzu ! Bierz się za skutki bo przyczyny są już po twojej stronie.
wujzboj
PostWysłany: Pon 17:49, 01 Sie 2011    Temat postu:

Dzięki tobie wiemy więc, że za śmiertelne żniwo zbierane przez raka odpowiedzialni są ci, co przedłużają ludziom życie.

A na moje pytania z początku mojego postu umiesz odpowiedzieć?
krowa?
PostWysłany: Pon 17:05, 01 Sie 2011    Temat postu:

wujzboj napisał:
.... To fascynujące: jedni posiadacze cudownych alternatywnych metod leczenia raka krzyczą, że spisek nie chce uznać, że witamina C leczy raka, a inni - że spisek nie chce uznać, że witamina C powoduje raka....
Przypadki śmierci zawsze bolą i przerażają, człowiek szuka winnych i ogłasza nimi zazwyczaj tych, od których oczekiwał, że życie uratują.

Nie interesują mnie żadne "teorie spiskowe".
Bo ja jestem filozofem. Tak, filozofem, nieważne że niewyuczonym.

Filozofia doprowadziła mnie do poglądu, że jest niemożliwe zadziałać skutecznie a z korzyścią dla żywego organizmu poprzez wprowadzanie do niego nienaturalnych substancji.

Witamina C jest przeciwutleniaczem czyli substancją która stężona powstrzymuje utlenianie czyli podobno powstrzymuje starzenie się, podobno odmładza, w ten sposób że komórki ciała się gwałtownie namnażają.

Filozoficznie zaś myśląc nie jest możliwe odmładzanie czegokolwiek ani powstrzymanie starzenia. Widać to dokładnie na twarzach starszych aktorek Hollywoodzkich jakie są efekty odmładzania w przeszłości oraz wiadomo, nic nas nie uchroni przed zestarzeniem do cna.

Filozoficznie też myśląc nie jest możliwe wyleczenie człowieka z choroby działając farmaceutykami i chemicznymi sztucznymi substancjami. Jest tylko możliwe że uzyska się pozorny efekt "wyleczenia" jednej "sklasyfikowanej choroby" a pacjent zachoruje na "kilka inaczej sklasyfikowanych chorób".

Dlaczego filozofia powinna zaprowadzić do takich wniosków?
Dlatego, że matematyka, fizyka, chemia, biologia i jeszcze sto innych dziedzin wiedzy mówi:
akcja = reakcja
że bilans musi wyjść na zero
że naczynia są połączone
że jeśli naciśniesz TU to musi wyskoczyć TAM

Filozofia panie kolego się kłania, i fizyka i sto innych dziedzin.

Na koniec dobiję kolegę: nie odczułem bólu (?) ani przerażenia gdy Osoba X mi bliska zmarła. To pikuś, to tylko materia.
A tak przy okazji to niech kolega pamięta, że ból jest fizyczny a cierpienie psychiczne.
wujzboj
PostWysłany: Pon 15:43, 01 Sie 2011    Temat postu:

Czy wiesz w ogóle, co to chemoterapia, dlaczego się ją powtarza, na podstawie czego podejmuje się decyzje? Jeśli wiesz, to proszę napisz to tutaj.

Witamina C... To fascynujące: jedni posiadacze cudownych alternatywnych metod leczenia raka krzyczą, że spisek nie chce uznać, że witamina C leczy raka, a inni - że spisek nie chce uznać, że witamina C powoduje raka. Wszyscy oni są jednak zgodni co do tego, że to spisek koncernów medycznych i naukowców i że ten spisek jest odpowiedzialny za śmierć milionów. Najdziwniejsze jest zaś, jak łatwo przekonać o tym ludzi. A może to wcale zresztą nie jest dziwne. Przypadki śmierci zawsze bolą i przerażają, człowiek szuka winnych i ogłasza nimi zazwyczaj tych, od których oczekiwał, że życie uratują.
krowa?
PostWysłany: Pon 14:54, 01 Sie 2011    Temat postu:

wujzboj napisał:
krowa napisał:
Wuju, napisałeś jakbyś był Bogiem i dokładnie wiedział.

Nie, krowo. Po prostu wypisałem trzy możliwości...
krowa napisał:
Jakim wydarzeniem jest śmierć człowieka?
- deterministycznym
- przypadkowym
- wolną jego decyzją

A skąd ja to mogę wiedzieć? ....
Twoje pytanie jest zresztą źle postawione, bo całkowicie pomija zależności zachodzące pomiędzy wydarzeniami...


Moje pytania będą zawsze źle postawione...(!)

Bo tutaj na forum kreuje się modele filozoficzne, które mają lub będą mieć znaczenie w rzeczywistym życiu. Tutaj odbywa się też walka polityczna, gospodarcza i społeczna.

Twoja ostatnia odpowiedź dot. klasyfikacji na 3 rodzaje wydarzeń - zmiękła. Jest to teraz zmieszany koktajl.

Ale nadal dominuje we współczesnym świecie postrzeganie wydarzeń jako zdeterminowanych na zasadzie związku przyczynowego stosowania lekarstwa z osiągnęciem skutku w postaci wyleczenia.

Przeszedłem jak widać od modeli wydarzeń do lecznictwa, i dalej przechodzę do leczenia raka.

W mojej rodzinie kilka osób młodszych ode mnie zmarło na raka.
Osoba X zmarła na skutek chemo-"terapii" gdyż chemia wyniszczyła jej prawie do ZERA wszystkie niezbędne do życia ciałka. Jednak leczenie chemo-"terapią" przeszło do statystyk skuteczności jako 50% na 50%, gdyż po I-szym etapie zabiegów Osoba X niby się wyleczyła. Kilka lat minęło i II-gi etap chemo-"terapii" zakończył się śmiercią.
Ale ile razy odwiedzalem Osobę X w szpitalu, tyle razy ona nabierała checi do życia, śmiała się, pisała, umawiała z koleżankami. Tak jakby w umyśle swoim chęć do życia oznaczała samoleczenie.

Na Giełdzie papierów wartościowych jest notowana spółka Dieta Antyrakowa Read Gene. Kilka lat temu spółka ta informowala że jest w posiadaniu Patentu na usuwanie konserwantów z żywności.
Dziś nie ma już tej informacji, natomiast są informacje o chemoterapii.

Ja rozumiem to tak, że patenty zostały przez "nieznane siły" wykupione od spółki i wrzucone w niebyt. Podobnie jak w niebyt wrzucone są informacje internetowe że Witamina C, czyli konserwant żywności E 300, czyli kwas askorbinowy, powoduje uszkodzenie DNA człowieka i powstanie komórek rakowych.

I znów mam pytania źle postawione...:
- czy komercja zawładnęła ostatecznie umysłami filozofów?
- czy nigdy nie dojdzie do rewolucji w żywieniu, farmakologii, kosmetyce?
- czy USA nigdy nie zbankrutuje?
bol999
PostWysłany: Pon 14:29, 01 Sie 2011    Temat postu:

Przerażony napisał:
Panie Bolo, to, że matematyka jest panu absolutnie obca, nie jest wystarczającym powodem, abym musiał się zabijać dla sprawdzenia poprawności działań matematycznych. Pan też by nie musiał, gdyby pan w szkole się uczył, zamiast przesiadywać w ubikacji.
Wiem ze długo się uczyłeś, bo nauczycielka od matematyki się w tobie zakochała i trzymała cie w kazdej klasie po dwa lata a potem śpiewałeś z Karin Stanik; Ja mam 20 lat, ty masz 20 lat,
przed nami 7-ma klasa. :)
wujzboj
PostWysłany: Pon 13:53, 01 Sie 2011    Temat postu:

krowa napisał:
Wuju, napisałeś jakbyś był Bogiem i dokładnie wiedział.

Nie, krowo. Po prostu wypisałem trzy możliwości i zwróciłem uwagę na to, że jedna z nich (wolitarność) jest zazwyczaj pomijana z nazwy i niekonsekwentnie dodawana do jednej z pozostałych (determinizm lub przypadkowość).

krowa napisał:
Jakim wydarzeniem jest śmierć człowieka?

- deterministycznym
- przypadkowym
- wolną jego decyzją

A skąd ja to mogę wiedzieć? Pamiętaj, że aby ta rozmowa miała sens, musi ona sięgać argumentacją do tego, co (hipotetycznie) działo się na samym Początku świata. Odpowiedź na twoje pytanie zależy od przyjętego modelu tego początku i od tego, w jak sobie wyobrażamy związek tego początku z aktualnie obserwowanymi prawami przyrody. Pytasz więc o rzecz bardzo kontrowersyjną, gdyż każdej z możliwych sensownych odpowiedzi kryć się muszą założenia tego rodzaju, jaki powoduje, że istnieje całe spektrum światopoglądów, od wszelakiej formy ateizmu do wszelakiej formy teizmu.

Twoje pytanie jest zresztą źle postawione, bo całkowicie pomija zależności zachodzące pomiędzy wydarzeniami. W ogólności, świat jest kombinacją wydarzeń deterministycznych, przypadkowych i wolitarnych. Przy czym (o ile rzeczywistość da się opisać w sposób racjonalny, co wcale nie jest oczywiste i nie musi być prawdą, ale brak też powodów, aby tę bardzo przydatną hipotezę odrzucać) u źródła wszelkich deterministycznych i przypadkowych procesów są jakieś działania jakichś świadomości, chociaż nie muszą to być wcale działania wolne. Nie muszą być wolne, gdyż o pełnej wolności wyboru można mówić tylko wtedy, gdy wybierający podmiot uwzględnia wszystkie istotne konsekwencje tego wyboru (to warunek konieczny wolnego wyboru; nie jest on warunkiem dostatecznym). W każdym bądź razie, w tej sytuacji nie da się wykluczyć możliwości, że śmierć człowieka jest konsekwencją czyjejś wolnej decyzji. Albo że jest konsekwencją wyborów, które nie są wolne, lecz stanowią skutek oddziaływania pomiędzy podmiotami.

Weźmy na przykład pewien znany model; nie będziemy zastanawiali się, czy jest on słuszny, czy nie, chodzi jedynie o ilustrację zależności, o której mówię. Model ten jest oparty na pewnej popularnej w chrześcijańskich kręgach interpretacji Biblii. Według tego modelu, aktualny stan świata jest konsekwencją wolnej decyzji Pierwszych Rodziców. Śmierć człowieka rozumiana jako jego śmiertelność jest w tym modelu zdeterminowana przez prawa przyrody, śmierć konkretnego człowieka w konkretnej chwili jest wynikiem:
  • Pewnych deterministycznych procesów. Takich jak np. mechaniczna zależność drogi hamowania tira od jego prędkości i od masy ładunku;
  • Pewnych procesów przypadkowych. Takich jak np. wszelkie procesy kwantowo-mechaniczne, które, kumulując się na przestrzeni iluś tam lat czy eonów wpłynęły na to, jaką formę przyjęły nierówności drogi, defekty w materiale silnika czy opon, wiry powietrzne, itp;
  • Częściowo wolnych, niedawnych decyzji moich i cudzych. Jak: muszę zdążyć na to spotkanie, kropelka więcej nie zaszkodzi, przeczytam ten sms od razu;
  • Częściowo wolnych, dawnych decyzji moich i cudzych. Jak: trzeba pielęgnować tę znajomość, zostanę kierowcą, przyjmę ofertę z tym pakietem promocyjnym;
  • Całkowicie wolnych, cudzych decyzji (grzech Adama i Ewy).

Powtarzam - nie chodzi mi tutaj o to, czy taki tradycyjnie biblijny model jest słuszny, czy nie, lecz o w miarę szeroką ilustrację rodzaju związków, jakie trzeba brać pod uwagę przy próbie odpowiedzi na twoje pytanie.
Przerażony
PostWysłany: Pon 12:53, 01 Sie 2011    Temat postu:

Panie Bolo, to, że matematyka jest panu absolutnie obca, nie jest wystarczającym powodem, abym musiał się zabijać dla sprawdzenia poprawności działań matematycznych. Pan też by nie musiał, gdyby pan w szkole się uczył, zamiast przesiadywać w ubikacji.
bol999
PostWysłany: Pon 11:40, 01 Sie 2011    Temat postu:

"Przerażony" Barycki
Wpierw sam umrzyj gamoniu a potem na podstawie własnego doswiadczenia opisz czym umieranie jest.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group