Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Plantinga kontra Dennett w temacie nauka kontra teizm
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Aktualności
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:32, 19 Lut 2017    Temat postu:

Jan Lewandowski,

Pastafarianjizm nie jest parodią religii. LPS nie jest parodią Boga. Pastafarianizm i Potwór pokazują czym religia i Bóg jest w rzeczywistości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
O.K.




Dołączył: 05 Maj 2012
Posty: 2293
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:45, 19 Lut 2017    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Jan Lewandowski,

Pastafarianjizm nie jest parodią religii. LPS nie jest parodią Boga. Pastafarianizm i Potwór pokazują czym religia i Bóg jest w rzeczywistości.


Pozwolisz nam szanownie się nie zgodzić z Twoją opinią?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:39, 20 Lut 2017    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Jan Lewandowski,

Pastafarianjizm nie jest parodią religii. LPS nie jest parodią Boga. Pastafarianizm i Potwór pokazują czym religia i Bóg jest w rzeczywistości.

Każdą rzecz można trywializować, ustawiać sobie pod kątem potencjalnego ataku. Ja akurat dość lubię ideę pastafarianizmu, bo w moim przekonaniu rozsądniejszą postawą jest świadomy, stawiający pytania ateizm, niż arefleksyjny, polegający na bezmyślnym powtarzaniu co powiedzieli inni ludzie (jakieś autorytety) teizm. Pastafarianizm, ośmieszając naiwne postacie religii robi wg mnie całkiem dobrą robotę. Jako chrześcijanin uważam, że być może nawet sam Bóg nam specjalnie zsyła ideę pastafarianizmu, ponieważ ma już dość czczenia Go tak bardzo na podobieństwo ziemskich tyranów. Jeśli komuś wystarcza (daje się zaakceptować) koncepcja, w której największy umysł, najwspanialszy byt duchowy ma ludziom do przekazania główne przesłanie w rodzaju: macie być mi ślepo posłuszni i wierni, bo jak nie, to was wsadzę na wieczne męki - to samo zaakceptowanie takiego przekazu świadczy o jakiejś formie bluźnierstwa. To już nawet w miarę rozgarnięci ludzie (zwykli ludzie) nie widza problemu w tym, aby inne osoby miały autonomię, własne rozeznania, okazywały swoją wolę. A tu ktoś godzi się myślowo na to, że Bóg - byt doskonały jest na poziomie mentalnym niższym, niż to co nawet my ludzie traktujemy jako małość i niedojrzałość.
Tak więc ogólnie powiedziałbym: dzięki Kruchy za wyciaganie tego argumentu i dzięki wam - twórcy pastafarianizmu za postawienie problemu głupich religii. I każdy uczciwie wierzący człowiek powinien sobie na pytanie, jakie stawia Kruchy i pastafarianie odpowiedzieć: kim jest dla mnie Bóg, dlaczego wierzę właśnie w niego, a nie w potwora spagetii?...
Jeśli ktoś nie umie na takie pytania sobie odpowiedzieć poza jaką taką czystą negacją w rodzaju "nie, bo nie", albo "nie, bo tak powiedział ksiądz dobrodziej", to w moim przekonaniu taki ktoś nie jest prawdziwie wierzącym w Boga, tylko konformistą życiowym, który po prostu ślepo akceptuje wszystko co mu mówią, nie ma ani poglądów, ani dążenia do Boga. Jest figurantem religijnym, a nie prawdziwym wiernym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 2:20, 20 Lut 2017    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Jan Lewandowski,

Pastafarianjizm nie jest parodią religii. LPS nie jest parodią Boga. Pastafarianizm i Potwór pokazują czym religia i Bóg jest w rzeczywistości.


Pastafarianizm i Potwór nie pokazują kompletnie nic poza małpowaniem. Pastafarianizm i Potwór są co najwyżej nieudolnym plagiatem tego do czego się odnoszą. A plagiat nie ośmiesza niczego poza sobą. Powiedzmy, że chcę ośmieszyć atomizm i stwierdzam, że atomy to kulki z makaronu spaghetti więc zgodnie z tym cały świat, włącznie z nami samymi, to jeden wielki makaron spaghetti. W jaki sposób "pokazałem" tu niby czym jest atomizm? W żaden. Tak samo porównując Boga do potwora spaghetti ateista nie pokazuje nic poza małpowaniem. A jak małpa widząc cię w ZOO zacznie cię małpować to "pokazała" jaki ty jesteś w rzeczywistości? Rozumiesz teraz jakie głupoty wypisujesz? Tak więc ateiści ośmieszają siebie a nie Boga porównując go do jakiegoś potwora spaghetti. Od dawna podkreślam, że ateiści myślą płasko jak naleśnik i dlatego są właśnie ateistami, że nigdy nie zrozumieli religii. Pastafarianizm to fałszywa analogia i dodaje do parodiowanej przez siebie idei ośmieszające elementy, które nigdy w tej idei nie były zawarte, udając przy tym, że ta idea zawsze je posiadała, co jest po prostu nieprawdą. Pastafarianizm jest podobny do teizmu, który małpuje, ale w drugą stronę już to właśnie nie działa i sam teizm do pastafarianizmu podobny już nie jest. I tu jest clou


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pon 10:45, 20 Lut 2017, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21417
Przeczytał: 135 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:48, 20 Lut 2017    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Kruchy04 napisał:
Jan Lewandowski,

Pastafarianjizm nie jest parodią religii. LPS nie jest parodią Boga. Pastafarianizm i Potwór pokazują czym religia i Bóg jest w rzeczywistości.


Pastafarianizm i Potwór nie pokazują kompletnie nic poza małpowaniem. Pastafarianizm i Potwór są co najwyżej nieudolnym plagiatem tego do czego się odnoszą. A plagiat nie ośmiesza niczego poza sobą. Powiedzmy, że chcę ośmieszyć atomizm i stwierdzam, że atomy to kulki z makaronu spaghetti więc zgodnie z tym cały świat, włącznie z nami samymi, to jeden wielki makaron spaghetti. W jaki sposób "pokazałem" tu niby czym jest atomizm? W żaden. Tak samo porównując Boga do potwora spaghetti ateista nie pokazuje nic poza małpowaniem. A jak małpa widząc cię w ZOO zacznie cię małpować to "pokazała" jaki ty jesteś w rzeczywistości? Rozumiesz teraz jakie głupoty wypisujesz? Tak więc ateiści ośmieszają siebie a nie Boga porównując go do jakiegoś potwora spaghetti. Od dawna podkreślam, że ateiści myślą płasko jak naleśnik i dlatego są właśnie ateistami, że nigdy nie zrozumieli religii. Pastafarianizm to fałszywa analogia i dodaje do parodiowanej przez siebie idei ośmieszające elementy, które nigdy w tej idei nie były zawarte, udając przy tym, że ta idea zawsze je posiadała, co jest po prostu nieprawdą. Pastafarianizm jest podobny do teizmu, który małpuje, ale w drugą stronę już to właśnie nie działa i sam teizm do pastafarianizmu podobny już nie jest. I tu jest clou


Wielbiciele Potwora z makaronu nie są ateistami!! To katolicy z odzysku w większości. Ludzie których ksiądz czymś zraził.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:33, 20 Lut 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński,

każdy uczciwie wierzący człowiek powinien sobie (...) odpowiedzieć: kim jest dla mnie Bóg, dlaczego wierzę właśnie w niego, a nie w potwora spagetii?...

To trudne pytania - kim jest dla mnie Bóg, dlaczego wierzę w niego, a nie w co innego, jaka jest moja relacja z nim... Odpowiedzi na te pytania zależą od wyobraźni osoby odpowiadającej.

Jan Lewandowski,

Jest różnica między atomizmem a teizmem. Atomizm to teoria naukowa, teizm to twierdzenie oparte na wierze. Atomizm możesz podważać, dowodzić jego niesłuszności. jeśli uznajesz teorie atomizmu za słuszną, powinieneś przedstawić dowody na jej słuszność. Jeśli rozwijasz teorie atomizmu, powinieneś przedstawić dowody na to w jaki sposób ją rozwinąłeś. Z teizmem jest inaczej. Ponieważ opiera się on na wierze, objawieniach, dogmatach, nie trzeba udowadniać niczego i wymyślać różne rzeczy poszerzające jego interpretację. Można sobie np. wymyślić, że Bóg chce abyś zabijał ludzi innej wiary poprzez wysadzenie się w powietrze i wtedy Twoja dusza będzie obcować z 92 dziewicami. Można sobie wymyślić, że Bóg jest jeden w trzech osobach. Można wymyślić, że ma niebieską skórę i cztery ręce. Można wymyślić, że Bóg jest ukryty. Można wymyślić, że jest wszędzie i się nie ukrywa. Można wymyślić, że ma makaronowe macki. I nie trzeba tego dowodzić, bo przyjmuje się to na wiarę. Z atomizmem jest inaczej: jeśli stwierdzisz, że atomy to kulki z makaronu spaghetti, to musisz udowodnić ta tezę - pokazać badania, które przeprowadziłeś, pozwolić je zweryfikować innym naukowcom, poddać je próbom falsyfikacyjnym itd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:36, 20 Lut 2017    Temat postu:

Wylałeś mnóstwo pustych słów opartych jedynie na twojej ateistycznej wierze i nie wskazałeś żadnej różnicy między atomizmem i teizmem. Atomizm został wymyślony w starożytnej Grecji przez tych samych Greków, którzy wymyślili jakieś 500 bogów na Olimpie. Protonu i neutronu nie widziałeś tak samo jak Boga. Wszystkie te byty można wywnioskować jedynie teoretycznie, czepiasz się mimo to jednych a drugich już nie, przez co wpadasz w niekonsekwencję. Fizyczna teoria strun jest tak samo nieweryfikowalna jak teizm a mimo to żaden ateista się już jej nie czepia, więc znowu niekonsekwencja. Poza tym zmieniłeś temat na aspekt weryfikowalności a nasza rozmowa zaczęła się od tego czy to co porównane do czegoś śmiesznego jest takie samo jak to coś śmiesznego. Więc ja pytam ponownie czy jeśli uznam atomy lub struny fizyczne za zbudowane z makaronu spaghetti, to tak samo jak w przypadku teizmu konsekwentnie uznasz niewidzialny atomizm i teorię strun również za głupie idee

Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Pon 18:38, 20 Lut 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Iksranbed




Dołączył: 13 Lut 2017
Posty: 116
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:18, 20 Lut 2017    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Wylałeś mnóstwo pustych słów opartych jedynie na twojej ateistycznej wierze i nie wskazałeś żadnej różnicy między atomizmem i teizmem. Atomizm został wymyślony w starożytnej Grecji przez tych samych Greków, którzy wymyślili jakieś 500 bogów na Olimpie. Protonu i neutronu nie widziałeś tak samo jak Boga.


Udowodnij, że atomizm został wymyślony w starożytnej Grecji. Przy takim poziomie sceptycyzmu to również wymaga dowodu. Dlaczego np. mając pod ręką pewien zbiór książek miałbym wierzyć bardziej historykom niż fizykom ? Skąd np. wiadomo co "wymyślali" Grecy skoro nie zastosowano metod analogicznych do tych stosowanych w naukach przyrodniczych ? Przecież historycy używają metod uzależnionych od założeń dzisiejszej fizyki do badania znalezisk archeologicznych, zatem powołując się na dane historyczne Lewandowski obala sam siebie !

Jan Lewandowski napisał:
Wszystkie te byty można wywnioskować jedynie teoretycznie, czepiasz się mimo to jednych a drugich już nie, przez co wpadasz w niekonsekwencję. Fizyczna teoria strun jest tak samo nieweryfikowalna jak teizm a mimo to żaden ateista się już jej nie czepia, więc znowu niekonsekwencja. Poza tym zmieniłeś temat na aspekt weryfikowalności a nasza rozmowa zaczęła się od tego czy to co porównane do czegoś śmiesznego jest takie samo jak to coś śmiesznego. Więc ja pytam ponownie czy jeśli uznam atomy lub struny fizyczne za zbudowane z makaronu spaghetti, to tak samo jak w przypadku teizmu konsekwentnie uznasz niewidzialny atomizm i teorię strun również za głupie idee


Kolejne tureckie gadanie w wykonaniu Jana Lewandowskiego. To co wyżej zaznaczyłem czyli to wytłuszczone stwierdzenie z kwantyfikatorem wielkim to po prostu kłamstwo lub świadczy o braku wiedzy (wybierz sobie). Istnieje wielu naukowców, którzy są zadeklarowanymi ateistami a w swoich książkach nie zostawiają suchej nitki na teorii strun i ja też nie zamierzam jej bronić. A jeśli chodzi o bardziej konwencjonalne teorie to mają one po prostu wartość użyteczną , wielu fizyków głosi że są ludźmi pragmatycznymi i np. nie interesuje ich interpretacja mechaniki kwantowej a jedynie przewidzenie wyniku pomiaru. Kwestia użyteczności religii jest dużo bardziej kontrowersyjna i niejasna, proszę np. pomyśleć o próbie ognia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
abangel666
Opiekun Kawiarni



Dołączył: 03 Lis 2006
Posty: 3123
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z Piekła

PostWysłany: Pon 23:06, 20 Lut 2017    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
nie uznaję ani "politycznej poprawności", ani żadnych lewacko-ateistycznych fetyszy typu darwinizm, czy scjentyzm, a wręcz chcę te fetysze bezcześcić publicznie ile wlezie


nie uznaję ani chrześcijańskiego konserwatyzmu, ani żadnych prawicowo-religijnych fetyszy typu bicie dzieci, czy religia w ośrodkach państwowych, a wręcz chcę te fetysze bezcześcić publicznie ile wlezie

To jest to samo co napisał J.L. czyli głupota i bełkot....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 1:34, 21 Lut 2017    Temat postu:

abangel666 napisał:
To jest to samo co napisał J.L. czyli głupota i bełkot....


Tępota głupota napisała coś o głupocie i bełkocie :)


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Wto 1:35, 21 Lut 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 2:37, 21 Lut 2017    Temat postu:

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Wylałeś mnóstwo pustych słów opartych jedynie na twojej ateistycznej wierze i nie wskazałeś żadnej różnicy między atomizmem i teizmem. Atomizm został wymyślony w starożytnej Grecji przez tych samych Greków, którzy wymyślili jakieś 500 bogów na Olimpie. Protonu i neutronu nie widziałeś tak samo jak Boga.


Udowodnij, że atomizm został wymyślony w starożytnej Grecji


Leucyp i Demokryt stworzyli i rozwinęli atomizm w starożytnej Grecji. Podaje to dowolne źródło. Równie dobrze mógłbyś żądać dowodu na istnienie Hitlera i holokaustu

Iksranbed napisał:
Przy takim poziomie sceptycyzmu to również wymaga dowodu


Jakiego niby "sceptycyzmu"? Nigdzie nie wykazałem się tu specjalnie wielkim sceptycyzmem. O nieweryfikowalności teorii strun mówią publicznie nawet twórcy tej koncepcji, mogę w razie co przytoczyć cytaty. Niewidzialność atomów jest bezdyskusyjna. Chyba, że je widziałeś?

Iksranbed napisał:
Dlaczego np. mając pod ręką pewien zbiór książek miałbym wierzyć bardziej historykom niż fizykom ?


A dlaczego miałbyś wierzyć bardziej fizykom niż historykom? Nie widzę tu specjalnej różnicy

Iksranbed napisał:
Skąd np. wiadomo co "wymyślali" Grecy skoro nie zastosowano metod analogicznych do tych stosowanych w naukach przyrodniczych ? Przecież historycy używają metod uzależnionych od założeń dzisiejszej fizyki do badania znalezisk archeologicznych, zatem powołując się na dane historyczne Lewandowski obala sam siebie !


Co ty znowu pleciesz? Od kiedy to fizycy niby zajmują się ustalaniem kto kiedy żył?

Iksranbed napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Wszystkie te byty można wywnioskować jedynie teoretycznie, czepiasz się mimo to jednych a drugich już nie, przez co wpadasz w niekonsekwencję. Fizyczna teoria strun jest tak samo nieweryfikowalna jak teizm a mimo to żaden ateista się już jej nie czepia, więc znowu niekonsekwencja. Poza tym zmieniłeś temat na aspekt weryfikowalności a nasza rozmowa zaczęła się od tego czy to co porównane do czegoś śmiesznego jest takie samo jak to coś śmiesznego. Więc ja pytam ponownie czy jeśli uznam atomy lub struny fizyczne za zbudowane z makaronu spaghetti, to tak samo jak w przypadku teizmu konsekwentnie uznasz niewidzialny atomizm i teorię strun również za głupie idee


Kolejne tureckie gadanie w wykonaniu Jana Lewandowskiego. To co wyżej zaznaczyłem czyli to wytłuszczone stwierdzenie z kwantyfikatorem wielkim to po prostu kłamstwo lub świadczy o braku wiedzy (wybierz sobie). Istnieje wielu naukowców, którzy są zadeklarowanymi ateistami a w swoich książkach nie zostawiają suchej nitki na teorii strun i ja też nie zamierzam jej bronić


To zacytuj takiego ateistę

Iksranbed napisał:
A jeśli chodzi o bardziej konwencjonalne teorie to mają one po prostu wartość użyteczną , wielu fizyków głosi że są ludźmi pragmatycznymi i np. nie interesuje ich interpretacja mechaniki kwantowej a jedynie przewidzenie wyniku pomiaru. Kwestia użyteczności religii jest dużo bardziej kontrowersyjna i niejasna, proszę np. pomyśleć o próbie ognia.


Użyteczność teorii w żadnym wypadku nie implikuje domniemanej prawdy w niej się zawierającej. W oparciu o błędną teorię cieplika projektowano jak najbardziej użyteczne silniki cieplne. Podobnie było z teorią flogistonową. Nawet błędna teoria geocentryczna była całkiem użyteczna przy przewidywaniu ruchów niektórych planet. Użyteczność nauki w pewnych kwestiach w żaden sposób nie implikuje więc, że mówi nam ona jakąś prawdę o świecie skoro użyteczne mogą być nawet koncepcje błędne


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Wto 4:38, 21 Lut 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:29, 21 Lut 2017    Temat postu:

Jan Lewandowski,

Ok. Krok po kroku...

na pewno nie oprałem tu niczego na mojej ateistycznej wierze, ponieważ:
1. odrzucam wiarę w ogóle
2. Ateizm nie jest oparty na wierze.

Nie widzę też potrzeby wskazywania różnic miedzy atomizmem a teizmem - wystarczy sprawdzić znaczenie tych słów w dowolnym słowniku aby wyłapać różnice. Atomizm został wymyślony przez tych samych Greków, którzy wymyślili bogów na Olimpie, ale co to ma dorzeczy? Potwora Spaghetti tez nie widziałem, tak samo jak protonu i neutronu. Teoria strun jest weryfikowalna w przeciwieństwie do teizmu, dlatego jest teorią naukową a nie religią. Jedna z podstawowych cech teorii naukowych jest ich weryfikowalność. Jeśli teza nie jest zweryfikowana, nie staje się częścią teorii. Odpowiedź na Twoje pytanie: jeśli uznasz atomy i struny fizyczne za zbudowane z makaronu spaghetti, to tak samo jak w przypadku teizmu konsekwentnie poproszę o dowód.


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Wto 16:31, 21 Lut 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 16:52, 21 Lut 2017    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Jan Lewandowski,

Ok. Krok po kroku...

na pewno nie oprałem tu niczego na mojej ateistycznej wierze, ponieważ:
1. odrzucam wiarę w ogóle


Wyżej wypowiedziałeś więcej stanowczych twierdzeń ontologicznych opartych na wierze niż stara dewotka w niedzielę. Gdy pytałem skąd to wszystko wiesz to nie odpowiedziałeś. Czyli jedynie wierzysz w te twierdzenia

Kruchy04 napisał:
2. Ateizm nie jest oparty na wierze


twój jest. Twierdzisz na przykład wyżej, że "Bóg nie istnieje i został wymyślony". Ale nie jesteś w stanie sprawdzić tego twierdzenia i jest to czystą niemożliwością bo 1) musiałbyś siedzieć w głowie wszystkich ludzi od początku istnienia ludzkości, 2) sprawdzić cały Wszechświat od A do Z we wszystkich jego wymiarach aby wykluczyć ostatecznie, że Bóg istnieje, co jest kolejną niemożliwością. Tak więc to są tylko twoje wyznania wiary

Nic ci też nie pomoże typowy ateistyczny wybieg, że brak dowodu na Boga upoważnia cię do przyjęcia, że Bóg nie istnieje gdyż brak dowodu na tezę A nie dowodzi automatycznie tezy przeciwnej, czyli zaprzeczenia A. Łamiąc tę zasadę ateista popełnia błąd logiczny [link widoczny dla zalogowanych] już na starcie

Tak więc co tu nie zrobisz to albo popełniasz błąd logiczny, albo jedynie wyznajesz swoją wiarę, czyli w obu przypadkach jesteś w czarnej dupie ze swym ateizmem

Kruchy04 napisał:
Nie widzę też potrzeby wskazywania różnic miedzy atomizmem a teizmem - wystarczy sprawdzić znaczenie tych słów w dowolnym słowniku aby wyłapać różnice


Zasłoniłeś się słownikiem bo nie ma żadnej różnicy, a przy okazji wyszło, że wierzysz też w słownik

Kruchy04 napisał:
Atomizm został wymyślony przez tych samych Greków, którzy wymyślili bogów na Olimpie, ale co to ma dorzeczy?


Że mieli skłonność do wymyślania i atomy wymyślili tak samo jak bogów. A może je "zaobserwowali"?

Kruchy04 napisał:
Potwora Spaghetti tez nie widziałem, tak samo jak protonu i neutronu


Więc proton i neutron są, czy nie?

Kruchy04 napisał:
Teoria strun jest weryfikowalna w przeciwieństwie do teizmu, dlatego jest teorią naukową a nie religią


No to poczytajmy co mówią sami fizycy na temat teorii strun. Oto co ma na ten temat do powiedzenia fizyk David Lindley:

„Utrzymywał on, że fizycy pracujący nad teorią superstrun nie zajmują się już fizyką, ponieważ ich teorii nie można weryfikować na drodze eksperymentalnej, a jedynie za pomocą subiektywnych kryteriów, takich jak elegancja lub piękno” (za John Horgan, Koniec nauki czyli o granicach wiedzy u schyłku ery naukowej, Warszawa 1999, s. 94, pogrubienie ode mnie)

Podobnie oświadczył David Schramm na temat nieweryfikowalności tej dziedziny fizyki: „Nawet gdy ktoś występuje z naprawdę piękną teorią, taką jak teoria superstrun, nie da się jej sprawdzić” (Tamże, s. 133, pogrubienie ode mnie)

I ty wierzysz, że w nic nie wierzysz :)

Kruchy04 napisał:
Jedna z podstawowych cech teorii naukowych jest ich weryfikowalność. Jeśli teza nie jest zweryfikowana, nie staje się częścią teorii


No to patrz wyżej co mówią choćby fizycy o nieweryfikowalności teorii strun. "Weryfikacjonizm", a właściwie justyfikacjonizm już dawno upadł i dlatego wymyślono falsyfikacjonizm. Wiedziałeś o tym? Weryfikacja nie zachodzi nigdy, niezależnie od ilości potwierdzeń. Dlatego Popper musiał wymyśleć falsyfikacjonizm.Tyle wiesz o nauce, co przeciętny gimbus, czyli nic

Kruchy04 napisał:
Odpowiedź na Twoje pytanie: jeśli uznasz atomy i struny fizyczne za zbudowane z makaronu spaghetti, to tak samo jak w przypadku teizmu konsekwentnie poproszę o dowód


A co tu ma do rzeczy jakiś "dowód"? Pisałeś, że porównanie niewidzialnego Boga do makaronu dyskredytuje Boga, więc ja porównałem niewidzialne atomy do makaronu i spytałem cię czy to porównanie dyskredytuje atomy. Nie odpowiedziałeś. Za to wyskakujesz jak Filip z Konopii z jakimś "dowodem". Jak gimboateista już nie wie co odpowiedzieć to z głupia frant zaczyna mantrę o "dowodach". Jak nie ma "dowodów" na atomy to tym gorzej dla atomów ale co to ma wspólnego z tym makaronem? Nic

Napisałeś powyższą "odpowiedź" w pośpiechu czyli bezmyślnie


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Śro 7:02, 22 Lut 2017, w całości zmieniany 13 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:39, 21 Lut 2017    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Jan Lewandowski,

Ok. Krok po kroku...

na pewno nie oprałem tu niczego na mojej ateistycznej wierze, ponieważ:
1. odrzucam wiarę w ogóle
2. Ateizm nie jest oparty na wierze.

Szczerze mówiąc, Kruchy04, nie spodziewałem się, że się tak Janowi podłożysz. Ten ostatni post jakby był napisany przez kogoś innego, bo wcześniejsze teksty pisane spod tego nicka były jednak chyba dużo mocniejsze.

Chocby stwierdzenie:
odrzucam wiarę w ogóle - na mocy czego zachodzi?...
- jeśli nie na mocy wiary, którą odrzuciłeś, to pewnie znasz tu jakiś dowód. Jeśli zaś ten dowód znasz, to on pewnie ma jakieś przesłanki - założenia i podstawy modelu. Oczywiście nic z tego nie może się oprzeć na wierze, więc na pewno da się udowodnić... :rotfl:
Jeślibyś udowodnił podstawy do udowodnienia twierdzenia odrzucam wiarę w ogóle , to ja osobiście będę Twoim dozgonnym uczniem, uznam Cie za absolutnego geniusza filozofii - geniusza, który po prostu wszystkie znane do tej pory dokonania filozoficzne przyćmiewa jak wybuch supernowej przyćmiewa blask świecy.
Jeśli jesteś COKOLWIEK udowodnić, nie opierając się w przesłankach do owego dowodu na żadnej formy założeń - wiary, to jesteś według mnie najgenialniejszym filozofem w historii świata, najpotężniejszym znanym umysłem.
Tyle że chyba...
... chyba jednak tak "ci się napisało". Bo takiego dowodu, który oparłby się kolejnym, reukurencyjnym pytaniom: "a skąd przesłanki tkwiące u podstaw założeń poprzedniego dowodu?", raczej nie przedstawisz. Ale z niecierpliwością czekam na wykazanie, że się tu pomyliłem. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:21, 22 Lut 2017    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Jan Lewandowski,

Ok. Krok po kroku...

na pewno nie oprałem tu niczego na mojej ateistycznej wierze, ponieważ:
1. odrzucam wiarę w ogóle
2. Ateizm nie jest oparty na wierze.

Szczerze mówiąc, Kruchy04, nie spodziewałem się, że się tak Janowi podłożysz. Ten ostatni post jakby był napisany przez kogoś innego, bo wcześniejsze teksty pisane spod tego nicka były jednak chyba dużo mocniejsze.

Chocby stwierdzenie:
odrzucam wiarę w ogóle - na mocy czego zachodzi?...
- jeśli nie na mocy wiary, którą odrzuciłeś, to pewnie znasz tu jakiś dowód. Jeśli zaś ten dowód znasz, to on pewnie ma jakieś przesłanki - założenia i podstawy modelu. Oczywiście nic z tego nie może się oprzeć na wierze, więc na pewno da się udowodnić... :rotfl:


Zgadza się, dzięki za dodatkowe spostrzeżenia. Ateista wypowiadający zdanie "w nic nie wierzę" ląduje na dzień dobry w przysłowiowej czarnej dupie bowiem od tego momentu również samo zdanie "w nic nie wierzę" wymaga podania dowodu na siebie. Ateista ma tylko trzy wyjścia w tym momencie i każde jest dla niego beznadziejnym wyjściem:

1) jako dowód dla tego zdania może podać to samo zdanie ale w formie meta-zdania, przez co wyląduje w regresie ad infinitum bo będzie musiał w ten sam sposób w nieskończoność udowadniać kolejne meta-zdania

2) może podać jako dowód na to zdanie to właśnie zdanie, ale wtedy ląduje z kolei w błędnym kole bo dane zdanie nie może być uzasadnieniem dla siebie samego (co pokazuje choćby [link widoczny dla zalogowanych])

3) w związku z problemami wspomnianymi w 1) i 2) ateista może zrezygnować w ogóle z udowadniania tego zdania i ucieć w aprioryzm. Ale wtedy zdanie to pozostanie już tylko nieudowodnionym założeniem, czyli po prostu jego wiarą. W tym momencie ateista zaprzeczy temu właśnie zdaniu, w którym twierdził, że w nic nie wierzy

Nie ma letko
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:15, 22 Lut 2017    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Zgadza się, dzięki za dodatkowe spostrzeżenia. Ateista wypowiadający zdanie "w nic nie wierzę" ląduje na dzień dobry w przysłowiowej czarnej dupie bowiem od tego momentu również samo zdanie "w nic nie wierzę" wymaga podania dowodu na siebie. Ateista ma tylko trzy wyjścia w tym momencie i każde jest dla niego beznadziejnym wyjściem:


Panie Janie kochany, przecież jest różnica pomiędzy przekonaniem, że skoro do tej pory się chodnik pode mną nie zapadł, to nadal tak będzie, a wiarą np. w prawdy kościelne, faktycznie wiarą jej nauczycjeli np. "w życie pozagrobowe" ... pierwsze, jeśli w ogóle jest sens nazywać "wiarą", wynika z doświadczenia, w dodatku sensowne może być jedynie w niefenomenologicznym opisie rzeczywistości, bo fenomenologicznym w ogóle jest niedorzeczne ...

.... drugie, wiara w "prawdy kościelne", w interpretacje np. "piekła", "nieba", "życia pozagrobowego", ... czyli np. wiara w prawdy objawione przez JPII, z faktyczną "wiarą w Boga" nic wspólnego nie ma, jest wiarą w autorytet, tu KrK, czyli tym samym co ewentualna wiara, w relację kogoś kto, np. twierdzi, że miał kontakt z UFO-ludkami, przy czym, UFO-ludek może być jakoś tam sobie wyobrażony, podczas gdy "prawdy kościelne" są wiarą bezprzedmiotową, bo przedmiot tej wiary, z definicji, jest poza wyobrażeniami człowieka, w dodatku sam Jezus, zdaje się mówił, jak wynika, z przekazów, że to co po śmierci nie jest rzeczą ludzkiego poznania ....

Podsumowując, "wiara ateisty" choć większość tego co wiemy o świecie, a nawet o sobie, jest kwestią wiary (z autorytetu), to zrównywanie "wiary" Dyszyńskiego, i wiary ateisty, to niedorzeczność, nie dająca się uczciwie bronić.

Aczkolwiek, "ateizm" Kruchy04'ego uważam, za przejaw niedojrzałości, "wiarę" Michała, to dla mnie zwyczajna obłuda i prymitywna próba "cwaniactwa" pseudointelektualnego, to Ciebie Janie, do podobnych nie chciałbym zaliczać ....

... ale, nie ma letko :wink:

PS
:wink: a co do "metajęzyka" to tylko można mówić w sensie ukrytego zrównania wiary i fideizmu Dyszyńskiego :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:37, 22 Lut 2017    Temat postu:

lucek napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Zgadza się, dzięki za dodatkowe spostrzeżenia. Ateista wypowiadający zdanie "w nic nie wierzę" ląduje na dzień dobry w przysłowiowej czarnej dupie bowiem od tego momentu również samo zdanie "w nic nie wierzę" wymaga podania dowodu na siebie. Ateista ma tylko trzy wyjścia w tym momencie i każde jest dla niego beznadziejnym wyjściem:


Panie Janie kochany, przecież jest różnica pomiędzy przekonaniem, że skoro do tej pory się chodnik pode mną nie zapadł, to nadal tak będzie, a wiarą np. w prawdy kościelne, faktycznie wiarą jej nauczycjeli np. "w życie pozagrobowe" ... pierwsze, jeśli w ogóle jest sens nazywać "wiarą", wynika z doświadczenia, w dodatku sensowne może być jedynie w niefenomenologicznym opisie rzeczywistości, bo fenomenologicznym w ogóle jest niedorzeczne ...


Wiara w to, że chodnik się kolejnym razem nie zapadnie niczym nie różni się od wszelkiego typu wiar gdyż wiara ta jest oparta na błędnym wnioskowaniu indukcyjnym, czyli po prostu na nieuprawnionej ekstrapolacji przeszłości na przyszłość. Gdy wchodzisz na chodnik to nie zapada się on nie dlatego, że ty coś poprawnie wywnioskowałeś lub wyliczyłeś, bo absolutnie nic tu poprawnie nie wywnioskowałeś lub wyliczyłeś (nie mając nic więcej poza pewnym iluzorycznym przyzwyczajeniem), ale nie zapada się on po prostu by chance. Wystarczy poczytać o takich co weszli na chodnik i zapadli się razem z nim. Nie istnieje żadna logiczna możliwość wyekstrapolowania prawdopodobieństwa z przeszłości na przyszłość, bez względu na ilość powtórzeń, gdyż przyszłość po prostu nie istnieje i jest nieznana. Przyszłość absolutnie nie jest przeszłością, więc nawet jeśli chodnik nie zapadł się pod tobą milion razy N to nie daje ci absolutnie żadnych podstaw do twierdzenia, że prawdopodobieństwo nie zapadnięcia się chodnika w kolejnym przypadku N+1 jest choćby ciut wyższe niż zapadnięcia. Dlaczego więc powtórzenia dają nam złudzenie, że prawdopodobieństwo nie zapadnięcia się chodnika jest "wyższe" niż zapadnięcia? Złudzenie to jest wyłącznie efektem przyzwyczajenia ale przyzwyczajenie nie jest przeliczalne na jakąkolwiek miarę prawdopodobieństwa i jest wyłącznie subiektywną kategorią umysłu

lucek napisał:
.... drugie, wiara w "prawdy kościelne", w interpretacje np. "piekła", "nieba", "życia pozagrobowego", ... czyli np. wiara w prawdy objawione przez JPII, z faktyczną "wiarą w Boga" nic wspólnego nie ma, jest wiarą w autorytet, tu KrK, czyli tym samym co ewentualna wiara, w relację kogoś kto, np. twierdzi, że miał kontakt z UFO-ludkami,


W niczym to tego nie dyskredytuje. Znasz jakąś wiedzę opartą nie na autorytecie? Kiedy to niby sprawdziłeś wszystko co ci podawano w szkole, w encyklopediach etcetera? Codziennie sprawdzasz te tony informacji jakie do ciebie docierają, w które możesz jedynie tak samo uwierzyć? Kwestia i tak zawsze oprze się o to komu uwierzymy, a komu nie

lucek napisał:
przy czym, UFO-ludek może być jakoś tam sobie wyobrażony, podczas gdy "prawdy kościelne" są wiarą bezprzedmiotową, bo przedmiot tej wiary, z definicji, jest poza wyobrażeniami człowieka, w dodatku sam Jezus, zdaje się mówił, jak wynika, z przekazów, że to co po śmierci nie jest rzeczą ludzkiego poznania ....


Co, gdzie? Weź to lepiej zostaw :)

lucek napisał:
Podsumowując, "wiara ateisty" choć większość tego co wiemy o świecie, a nawet o sobie, jest kwestią wiary (z autorytetu), to zrównywanie "wiary" Dyszyńskiego, i wiary ateisty, to niedorzeczność, nie dająca się uczciwie bronić


Przeciwnie, jak dotąd nie widziałem nigdy żadnego ateisty, który byłby w stanie wybronić tego rozróżnienia wiar na "lepsze" lub "gorsze". Wiara w coś, bez względu na przedmiot tej wiary, to wiara i już


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Czw 7:41, 23 Lut 2017, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 14:55, 22 Lut 2017    Temat postu:

Cytat:
Co, gdzie? Weź to lepiej zostaw :)

zdaje się tam, gdzie ktoś Jezusa pytał, jak to będzie z drugą żoną, gdy weźmie ją po śmierci pierwszej .... ale nie istotne, jesli nawet cóś mi się pokręciło :)

Cytat:
Wiara w coś, bez względu na przedmiot tej wiary, to wiara i już

nie :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:03, 22 Lut 2017    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
Wiara w coś, bez względu na przedmiot tej wiary, to wiara i już

nie :mrgreen:


tak

Potrafisz wskazać jakiekolwiek obiektywne i nie oparte na jeszcze jednej wierze kryterium dla rozróżnienia wiar, poza błędnym logicznie wnioskowaniem indukcyjnym na jakie się wyżej powołałeś?


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Śro 15:10, 22 Lut 2017, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:13, 22 Lut 2017    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
tak

nie

Cytat:
Potrafisz wskazać jakiekolwiek obiektywne kryterium dla rozróżnienia wiar, poza błędnym logicznie wnioskowaniem indukcyjnym na jakie się wyżej powołałeś?

oczywiście, choćby te dwa rodzaje wiary, na które już wskazałem tj. wiarę przedmiotową i wiarę bezprzedmiotową, tj. taką gdzie człowiek twierdzi, że "wierzy", ale nie wie w co wierzy, bo przedmiot jego wiary nie jest i nigdy nie był przedmiotem jego doświadczenia, co więcej, z definicji, nie może być przedmiotem jego wyobrażeń :mrgreen:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:40, 22 Lut 2017    Temat postu:

lucek napisał:
Jan Lewandowski napisał:
tak

nie


tak

lucek napisał:
Cytat:
Potrafisz wskazać jakiekolwiek obiektywne kryterium dla rozróżnienia wiar, poza błędnym logicznie wnioskowaniem indukcyjnym na jakie się wyżej powołałeś?

oczywiście, choćby te dwa rodzaje wiary, na które już wskazałem tj. wiarę przedmiotową i wiarę bezprzedmiotową, tj. taką gdzie człowiek twierdzi, że "wierzy", ale nie wie w co wierzy, bo przedmiot jego wiary nie jest i nigdy nie był przedmiotem jego doświadczenia, co więcej, z definicji, nie może być przedmiotem jego wyobrażeń :mrgreen:


Nigdzie nie widzę tu kryterium rozróżnienia o jakie prosiłem. Obalasz jedynie Strawmana w postaci wymyślonego przez siebie kogoś, kto uwierzył w coś całkowicie z sufitu. A nawet jeśli ktoś by tak zrobił to i tak nie różnicuje go to od innych wiar, które też jedynie opatrzyłeś w wymyślone przez siebie jakieś abstrakcyjne "doświadczenie", które i tak musisz zawsze uogólnić indukcyjnie, a tym samym błędnie w coś, co potem tylko nazywasz "lepiej wspartą" wiarą


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Śro 15:42, 22 Lut 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:51, 22 Lut 2017    Temat postu:

Jan Lewandowski napisał:
Nigdzie nie widzę tu kryterium rozróżnienia o jakie prosiłem. Obalasz jedynie Strawmana w postaci wymyślonego przez siebie kogoś, kto uwierzył w coś całkowicie z sufitu. A nawet jeśli ktoś by tak zrobił to i tak nie różnicuje go to od innych wiar, które też opatrzyłeś w wymyślone przez siebie jakieś abstrakcyjne doświadczenie, które i tak musisz zawsze uogólnić indukcyjnie, a tym samym błędnie w coś, co potem tylko nazywasz "lepiej wspartą" wiarą


wybacz, ale to "abstrakcyjne uogólnienie indukcyjne", własne jest dla mnie pewniejsze i zdecydowanie rozsądniejsze od wiary w autorytety mówiące "o cudach na kiju", którym chyba na przypisujesz większych kompetencji niż takie tylko jak twoje, czyli "abstrakcyjne uogólnienie indukcyjne" .... a cała reszta twoich wywodów, to niestety, jak większości tutejszych obrońców "wiary", "pływanie w oparach absurdu" .... nikt, a na pewno nie ja, nie może Ci zabronić, wierzyć w co chcesz "wierzyć", ale mam nadzieję, że chociaż w to, że kogoś taką argumentacją przekonasz :wink: mam nadzieję, że sam nie wierzysz :mrgreen: .

pozdrawiam mimo wszystko Panie Janie :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jan Lewandowski




Dołączył: 12 Gru 2005
Posty: 2547
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:12, 22 Lut 2017    Temat postu:

lucek napisał:
Jan Lewandowski napisał:
Nigdzie nie widzę tu kryterium rozróżnienia o jakie prosiłem. Obalasz jedynie Strawmana w postaci wymyślonego przez siebie kogoś, kto uwierzył w coś całkowicie z sufitu. A nawet jeśli ktoś by tak zrobił to i tak nie różnicuje go to od innych wiar, które też opatrzyłeś w wymyślone przez siebie jakieś abstrakcyjne doświadczenie, które i tak musisz zawsze uogólnić indukcyjnie, a tym samym błędnie w coś, co potem tylko nazywasz "lepiej wspartą" wiarą


wybacz, ale to "abstrakcyjne uogólnienie indukcyjne", własne jest dla mnie pewniejsze i zdecydowanie rozsądniejsze


Czyli zamiast obiektywnego kryterium o jakie prosiłem mamy jedynie twoje wyznanie wiary w to, że coś uważasz za "pewniejsze" i "rozsądniejsze". Oki. Ale ja tego już za takie nie uważam. Jak widzisz to co próbujesz obalać nazywając to "cudami na kiju" można na zasadzie miecza obosiecznego zastosować nawet do tego co ty uważasz za "lepsze"

lucek napisał:
od wiary w autorytety mówiące "o cudach na kiju", którym chyba na przypisujesz większych kompetencji niż takie tylko jak twoje, czyli "abstrakcyjne uogólnienie indukcyjne" ....


Są różne teizmy, jedne opierają się na takim wnioskowaniu

[link widoczny dla zalogowanych]

inne na takim

[link widoczny dla zalogowanych]

a jeszcze inne na takim

[link widoczny dla zalogowanych]

Obalasz więc jedynie swe nieprawdziwe wyobrażenie, czyli Strawmana, twierdząc, że to opieranie się na "cudach na kiju" lub po prostu na "niczym". Jak widać to zwyczajna nieprawda. Oczywiście również i te wnioskowania można próbować rozmywać, ale wszystko można rozmywać więc nikt tu nie zaproponuje czegoś obiektywnie "lepszego" na to miejsce. I to jest właśnie sedno

lucek napisał:
a cała reszta twoich wywodów, to niestety, jak większości tutejszych obrońców "wiary", "pływanie w oparach absurdu" ....


No taką masz też wiarę i w tej kwestii gdyż ten osąd jest czysto subiektywny

lucek napisał:
nikt, a na pewno nie ja, nie może Ci zabronić, wierzyć w co chcesz "wierzyć", ale mam nadzieję, że chociaż w to, że kogoś taką argumentacją przekonasz


Nie można przekonać gdy nie ma przekonanych. Filozofujemy więc sobie tylko na tym forum między sobą i jest to taki rodzaj sportu


Ostatnio zmieniony przez Jan Lewandowski dnia Śro 16:17, 22 Lut 2017, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 16:48, 22 Lut 2017    Temat postu:

Zobacz:
lucek napisał:
Podsumowując, "wiara ateisty" choć większość tego co wiemy o świecie, a nawet o sobie, jest kwestią wiary (z autorytetu),

Jan w odp. napisał:
Znasz jakąś wiedzę opartą nie na autorytecie? Kiedy to niby sprawdziłeś wszystko co ci podawano w szkole, w encyklopediach etcetera?

widzisz sens takiej "dyskusji" ? (na marginesie, wiedzy nie z autorytetu, też posiadam trochę ;), .... pomijając fakt, że nonsensem jest "wiedza", w twoim świecie, gdzie wszystko jest "wiarą", w dodatku więc, pierwotnie, nie wiadomo skąd wziętą ;)

Jan napisał:
Czyli zamiast obiektywnego kryterium o jakie prosiłem mamy jedynie twoje wyznanie wiary w to,

raczej twoje, dla mnie to, że "chodnik się pode mną nie zawali", z innych powodów niż np. podmycie wodą, itp. nie jest kwestią wiary, dla Ciebie jest .... nie mamy więc obie obiektywnych, tj. wspólnych dla nas obu "kryteriów", a raczej, po prostu, podobnych przekonań, co do których bylibyśmy skłonni się zgodzić, i przyjąć za podstawę, dowodzenia sobie czegokolwiek, więc dawno już nawet nie próbuję dowodzić tu "obrońcom wiary" czegokolwiek, bo to nonsens .... mogę jedynie apelować "o powrót na ziemię", lub radzić modlić się aby Dobry Bóg już wybaczył i rozum zwrócić raczył :wink:

Jan napisał:
Filozofujemy więc sobie tylko na tym forum między sobą i jest to taki rodzaj sportu

no nie, ja nie dla "sportu", idea Boga, jest dla mnie jedyną racjonalną i jedyną możliwą alternatywą dla ideologii "stadnych" reprezentowanych przez degeneratów pokroju Dyskursa, bo o "marksistów" jak p. Barycki :wink: to się nie obawiam .... i przykro mi jak z ideii Boga robi się idiotyzm :( .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:50, 22 Lut 2017    Temat postu:

Jan Lewandowski,

Mój ateizm nie jest oparty na wierze.

Moje twierdzenia nie są oparte na wierze.

Nie rozumiem o co Ci chodzi z tym atomizmem i teizmem. Atomizm dotyczy budowy materii, a teizm dotyczy Boga. Może chodzi Ci o różnice w jakimś konkretnym kontekście - jeśli tak to w jakim?

Grecy wymyślili pojęcie atomu, po zweryfikowaniu ich twierdzeń okazało się, że nie mieli racji w rozumieniu atomów tak jak je rozumieli. Podobnie ma się rzecz z ich bogami.

Proton i neutron istnieją obiektywnie, Potwór Spaghetti - oczywiście nie.

Obecnie istnieje problem w fizyce, polegający na odkrywaniu właściwości fizycznych, które nie są weryfikowalne w klasycznym rozumieniu, a ich weryfikacja jest taka, że działają w modelach matematycznych i można przewidzieć występowanie pewnych cząstek (np. bozonu Higgsa), chociaż nie jesteśmy w stanie tych cząstek bezpośrednio wychwycić i badać np. pod mikroskopem. tak działają wszystkie odkryci na poziomie kwantowym, gdzie jedna cząsteczka może znajdować się np. w dwóch miejscach jednocześnie. Na tej zasadzie działa też weryfikowalność teorii strun.

Nie wierzę w nic co wyżej (i we wcześniejszych wpisach) napisałem. Zdaję sobie sprawę, ż nie jestem fizykiem i moja wiedza nt. teorii strun nie jest wiedza fachową, dlatego uważam, że nie powinienem wierzyć w ani jedno moje twierdzenie. Są dziedziny, w których jestem specjalistą i wiem, że bardzo dużo nie wiemy, (my-ludzie), w zw. z czym nie wierzę także w żadne twierdzenie z zakresu moich specjalizacji. Uważam, że informacje, teorie, przekonania, które posiadam należy sprawdzać, weryfikować, zmieniać, a nie przyjmować ich na wiarę.

Zacytuj moją wypoweidż, w której napisałem, że Latający Potwór Spaghetti dyskredytuje Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Aktualności Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 2 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin