Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co by przekonało do wiary..

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Kruchy04
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 52 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:41, 30 Sie 2022    Temat postu: Co by przekonało do wiary..

Uważam, że każdy krytycznie myślący ateista powinien umieć odpowiedzieć sobie na pytanie: "co by mnie przekonało, że Bóg istnieje?"

Jeśli chodzi o chrześcijaństwo to:

1. Świat musiałby wyglądać dokładnie tak jak opisuje to Biblia, nauka powinna odkrywać to oczyma informuje nas Księga Rodzaju. A nie jak jest obecnie, zupełnie coś odwrotnego.

2. Bóg musiałby być realnie obecny w życiu ludzi, powinno dać się z nim realnie rozmawiać, powinien wypełniać modlitwy, być czymś tak oczywistym jak Słońce na niebie.

3. Zjawiska nadprzyrodzone i buty magiczne powinny być dla nas norma, powinny istnieć demony, czarownice itp.

Wtedy bym uwierzył w chrześcijaństwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:41, 30 Sie 2022    Temat postu: Re: Co by przekonało do wiary..

Kruchy04 napisał:
Uważam, że każdy krytycznie myślący ateista powinien umieć odpowiedzieć sobie na pytanie: "co by mnie przekonało, że Bóg istnieje?"

Jeśli chodzi o chrześcijaństwo to:

1. Świat musiałby wyglądać dokładnie tak jak opisuje to Biblia, nauka powinna odkrywać to oczyma informuje nas Księga Rodzaju. A nie jak jest obecnie, zupełnie coś odwrotnego.

2. Bóg musiałby być realnie obecny w życiu ludzi, powinno dać się z nim realnie rozmawiać, powinien wypełniać modlitwy, być czymś tak oczywistym jak Słońce na niebie.

3. Zjawiska nadprzyrodzone i buty magiczne powinny być dla nas norma, powinny istnieć demony, czarownice itp.

Wtedy bym uwierzył w chrześcijaństwo.

Jak dla mnie to wtedy byś uwierzył w jakąś mocno pogańską odmianę chrześcijaństwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 52 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:22, 10 Wrz 2022    Temat postu:

Czasem słyszy się stwierdzenie, że "gdyby Bóg się nam pokazał to nie byłaby wiara, tylko wiedza", uważam to za jeden z najgłupszych argumentów i w sumie nigdy nie brałem go zbytnio mną serio, bo nie odpowiada on na żaden istotny problem, a jest jedynie stwierdzeniem pewnego faktu, że gdybyśmy wiedzieli o Bogu to byłaby wiedza, a nie wiara.
No, ale niczego to nie zmienia, bo w czym tutaj jest problem, że byłaby to wiedza?
W niczym, bo to sam Bóg ustala reguły tego jak ma działać świat, więc jeśli osoba wierząca uważa, że bez wiary, a z wiedzą, nie byłoby np, zbawienia, to nic bardziej mylnego...
mogłoby być gdyby tylko Bóg tego chciał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:44, 10 Wrz 2022    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Czasem słyszy się stwierdzenie, że "gdyby Bóg się nam pokazał to nie byłaby wiara, tylko wiedza", uważam to za jeden z najgłupszych argumentów i w sumie nigdy nie brałem go zbytnio mną serio, bo nie odpowiada on na żaden istotny problem, a jest jedynie stwierdzeniem pewnego faktu, że gdybyśmy wiedzieli o Bogu to byłaby wiedza, a nie wiara.
No, ale niczego to nie zmienia, bo w czym tutaj jest problem, że byłaby to wiedza?

Byłby z tym wielki problem!

Wiedza, rozumiana jako pełna nieodwołalność tego, o czym wiemy, NIE POZOSTAWIA WYBORU.
Z kolei to, co nie pozostawia nam wyboru, właściwie nie daje nam szansy na okazanie się PODMIOTAMI. To zaś oznacza, że...
jakby nas nie było. :(

Właśnie to jest kluczowe, że OKREŚLAMY SIEBIE W WARUNKACH NIEPEŁNEGO CHARAKTERU NASZYCH PRZEKONAŃ. A nasze życie na tym świecie ma właśnie ten podstawowy, niezbywalny cel - OKREŚLIĆ SIEBIE.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 52 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 14:28, 11 Wrz 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Z kolei to, co nie pozostawia nam wyboru, właściwie nie daje nam szansy na okazanie się PODMIOTAMI.


Nie rozumiem. Dlaczego wiedza o Bogu nie dałaby nam szansy na okazanie się podmiotami?

Cytat:
Wiedza, rozumiana jako pełna nieodwołalność tego, o czym wiemy, NIE POZOSTAWIA WYBORU.


jak to nie byłoby wyboru, według mnie wybór byłby, istnieją na przykład przestępcy, którzy dobrze wiedzą o istnieniu prawa karnego, a jednak łamią to prawo itd.
Zresztą u miłosiernego Boga zawsze można byłoby wybłagać przebaczenie, moglibyśmy sądzić, że jest taka szansa, a zatem tak defacto nic by nie było do końca wiadomo, jedynie to, że jest sobie Bóg, na tej samej zasadzie, że jest Król czy Prezydent.


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Nie 14:45, 11 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:18, 11 Wrz 2022    Temat postu:

Zaczelabym się zastanawiać gdyby pewien apologeta się zmienił😊😉
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 17:47, 11 Wrz 2022    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Z kolei to, co nie pozostawia nam wyboru, właściwie nie daje nam szansy na okazanie się PODMIOTAMI.


Nie rozumiem. Dlaczego wiedza o Bogu nie dałaby nam szansy na okazanie się podmiotami?

Cytat:
Wiedza, rozumiana jako pełna nieodwołalność tego, o czym wiemy, NIE POZOSTAWIA WYBORU.


jak to nie byłoby wyboru, według mnie wybór byłby, istnieją na przykład przestępcy, którzy dobrze wiedzą o istnieniu prawa karnego, a jednak łamią to prawo itd.
Zresztą u miłosiernego Boga zawsze można byłoby wybłagać przebaczenie, moglibyśmy sądzić, że jest taka szansa, a zatem tak defacto nic by nie było do końca wiadomo, jedynie to, że jest sobie Bóg, na tej samej zasadzie, że jest Król czy Prezydent.

Jest ogromna różnica pomiędzy świadomością istnienia, obserwującego nas w każdym momencie życia Boga, ziemskim prezydentem. To jest zupełnie inna zasada. Wiedząc o tym, że nic z Twoich decyzji się nie ukryje, postępowałbyś znacząco inaczej, niż teraz, gdy ujawniają się także Twoje głębsze skłonności, których byś nie przejawił, gdybyś był pewny, iż wszystko wyjdzie na jaw.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 52 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:46, 11 Wrz 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Z kolei to, co nie pozostawia nam wyboru, właściwie nie daje nam szansy na okazanie się PODMIOTAMI.


Nie rozumiem. Dlaczego wiedza o Bogu nie dałaby nam szansy na okazanie się podmiotami?

Cytat:
Wiedza, rozumiana jako pełna nieodwołalność tego, o czym wiemy, NIE POZOSTAWIA WYBORU.


jak to nie byłoby wyboru, według mnie wybór byłby, istnieją na przykład przestępcy, którzy dobrze wiedzą o istnieniu prawa karnego, a jednak łamią to prawo itd.
Zresztą u miłosiernego Boga zawsze można byłoby wybłagać przebaczenie, moglibyśmy sądzić, że jest taka szansa, a zatem tak defacto nic by nie było do końca wiadomo, jedynie to, że jest sobie Bóg, na tej samej zasadzie, że jest Król czy Prezydent.

Jest ogromna różnica pomiędzy świadomością istnienia, obserwującego nas w każdym momencie życia Boga, ziemskim prezydentem. To jest zupełnie inna zasada. Wiedząc o tym, że nic z Twoich decyzji się nie ukryje, postępowałbyś znacząco inaczej, niż teraz, gdy ujawniają się także Twoje głębsze skłonności, których byś nie przejawił, gdybyś był pewny, iż wszystko wyjdzie na jaw.


mimo to wciąż z własnej woli.
Poza tym sporą część osób wierzących często bierze pod uwagę to, że Bóg na nich patrzy przy podejmowanych przez siebie decyzjach i nie potrzeba tutaj wcale 100% pewności.
Więc w praktyce nic by się nie zmieniło, byłoby to po prostu zjawisko na szerszą skalę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:56, 11 Wrz 2022    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Z kolei to, co nie pozostawia nam wyboru, właściwie nie daje nam szansy na okazanie się PODMIOTAMI.


Nie rozumiem. Dlaczego wiedza o Bogu nie dałaby nam szansy na okazanie się podmiotami?

Cytat:
Wiedza, rozumiana jako pełna nieodwołalność tego, o czym wiemy, NIE POZOSTAWIA WYBORU.


jak to nie byłoby wyboru, według mnie wybór byłby, istnieją na przykład przestępcy, którzy dobrze wiedzą o istnieniu prawa karnego, a jednak łamią to prawo itd.
Zresztą u miłosiernego Boga zawsze można byłoby wybłagać przebaczenie, moglibyśmy sądzić, że jest taka szansa, a zatem tak defacto nic by nie było do końca wiadomo, jedynie to, że jest sobie Bóg, na tej samej zasadzie, że jest Król czy Prezydent.

Jest ogromna różnica pomiędzy świadomością istnienia, obserwującego nas w każdym momencie życia Boga, ziemskim prezydentem. To jest zupełnie inna zasada. Wiedząc o tym, że nic z Twoich decyzji się nie ukryje, postępowałbyś znacząco inaczej, niż teraz, gdy ujawniają się także Twoje głębsze skłonności, których byś nie przejawił, gdybyś był pewny, iż wszystko wyjdzie na jaw.


mimo to wciąż z własnej woli.
Poza tym sporą część osób wierzących często bierze pod uwagę to, że Bóg na nich patrzy przy podejmowanych przez siebie decyzjach i nie potrzeba tutaj wcale 100% pewności.
Więc w praktyce nic by się nie zmieniło, byłoby to po prostu zjawisko na szerszą skalę.

W mojej ocenie zmieniłoby to w sposób drastyczny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 52 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:16, 11 Wrz 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Z kolei to, co nie pozostawia nam wyboru, właściwie nie daje nam szansy na okazanie się PODMIOTAMI.


Nie rozumiem. Dlaczego wiedza o Bogu nie dałaby nam szansy na okazanie się podmiotami?

Cytat:
Wiedza, rozumiana jako pełna nieodwołalność tego, o czym wiemy, NIE POZOSTAWIA WYBORU.


jak to nie byłoby wyboru, według mnie wybór byłby, istnieją na przykład przestępcy, którzy dobrze wiedzą o istnieniu prawa karnego, a jednak łamią to prawo itd.
Zresztą u miłosiernego Boga zawsze można byłoby wybłagać przebaczenie, moglibyśmy sądzić, że jest taka szansa, a zatem tak defacto nic by nie było do końca wiadomo, jedynie to, że jest sobie Bóg, na tej samej zasadzie, że jest Król czy Prezydent.

Jest ogromna różnica pomiędzy świadomością istnienia, obserwującego nas w każdym momencie życia Boga, ziemskim prezydentem. To jest zupełnie inna zasada. Wiedząc o tym, że nic z Twoich decyzji się nie ukryje, postępowałbyś znacząco inaczej, niż teraz, gdy ujawniają się także Twoje głębsze skłonności, których byś nie przejawił, gdybyś był pewny, iż wszystko wyjdzie na jaw.


mimo to wciąż z własnej woli.
Poza tym sporą część osób wierzących często bierze pod uwagę to, że Bóg na nich patrzy przy podejmowanych przez siebie decyzjach i nie potrzeba tutaj wcale 100% pewności.
Więc w praktyce nic by się nie zmieniło, byłoby to po prostu zjawisko na szerszą skalę.

W mojej ocenie zmieniłoby to w sposób drastyczny.


A możesz to jakoś uzasadnić? U mnie jest jakiś argument, a u Ciebie tylko opinia, chyba że nie chcesz rozwijać tematu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:50, 11 Wrz 2022    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Z kolei to, co nie pozostawia nam wyboru, właściwie nie daje nam szansy na okazanie się PODMIOTAMI.


Nie rozumiem. Dlaczego wiedza o Bogu nie dałaby nam szansy na okazanie się podmiotami?

Cytat:
Wiedza, rozumiana jako pełna nieodwołalność tego, o czym wiemy, NIE POZOSTAWIA WYBORU.


jak to nie byłoby wyboru, według mnie wybór byłby, istnieją na przykład przestępcy, którzy dobrze wiedzą o istnieniu prawa karnego, a jednak łamią to prawo itd.
Zresztą u miłosiernego Boga zawsze można byłoby wybłagać przebaczenie, moglibyśmy sądzić, że jest taka szansa, a zatem tak defacto nic by nie było do końca wiadomo, jedynie to, że jest sobie Bóg, na tej samej zasadzie, że jest Król czy Prezydent.

Jest ogromna różnica pomiędzy świadomością istnienia, obserwującego nas w każdym momencie życia Boga, ziemskim prezydentem. To jest zupełnie inna zasada. Wiedząc o tym, że nic z Twoich decyzji się nie ukryje, postępowałbyś znacząco inaczej, niż teraz, gdy ujawniają się także Twoje głębsze skłonności, których byś nie przejawił, gdybyś był pewny, iż wszystko wyjdzie na jaw.


mimo to wciąż z własnej woli.
Poza tym sporą część osób wierzących często bierze pod uwagę to, że Bóg na nich patrzy przy podejmowanych przez siebie decyzjach i nie potrzeba tutaj wcale 100% pewności.
Więc w praktyce nic by się nie zmieniło, byłoby to po prostu zjawisko na szerszą skalę.

W mojej ocenie zmieniłoby to w sposób drastyczny.


A możesz to jakoś uzasadnić? U mnie jest jakiś argument, a u Ciebie tylko opinia, chyba że nie chcesz rozwijać tematu.

Ale przecież rozwinąłem temat. Podkolorowałem to rozwinięcie w cytatach. Mógłbym podać jeszcze jakieś przykłady, ale chyba nie mamy wątpliwości, że gdy wiemy, iż wszystko co robimy jest oglądane, gdy istnieje pełen monitoring, zaś do tego sąd byłby nieuchronny i nie dał się oszukać, to byśmy inaczej się zachowywali, niż gdyby była nadzieja, że uda nam się coś zakombinować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2183
Przeczytał: 171 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:54, 12 Wrz 2022    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Wiedza, rozumiana jako pełna nieodwołalność tego, o czym wiemy, NIE POZOSTAWIA WYBORU.


jak to nie byłoby wyboru, według mnie wybór byłby, istnieją na przykład przestępcy, którzy dobrze wiedzą o istnieniu prawa karnego, a jednak łamią to prawo itd.


Wuj, kiedyś dobrze to zripostował pisząc, że bynajmniej, bo jeśli wiem, że za przestępstwo poniosę karę, która mnie do niego zniechęci, to przestępstwa NIE popełnię. I tak samo jest z Bogiem. Jeśli WIEM, że jest i jaki jest, to ta wiedza przymusza mnie do poddania się Bogu, każda inna droga jest nieakceptowalna. Wiedza o Bogu spopiela mnie wraz z moją wolnością. Ale jeśli tylko WIERZĘ, że i jaki jest Bóg, to mogę w każdej chwili wybrać zgodnie z tym, co czuję jako zgodne z moim jestestwem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21626
Przeczytał: 141 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 3:46, 12 Wrz 2022    Temat postu:

Cytat:
"Michał Dyszyński"]Wiedząc o tym, że nic z Twoich decyzji się nie ukryje,postępowałbyś znacząco inaczej, niż teraz, gdy ujawniają się także Twoje głębsze skłonności, których byś nie przejawił, gdybyś był pewny, iż wszystko wyjdzie na jaw.


Michał to Ty postepujesz godziwie tylko dlatego, że Bóg patrzy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:56, 12 Wrz 2022    Temat postu:

Semele napisał:
Cytat:
"Michał Dyszyński"]Wiedząc o tym, że nic z Twoich decyzji się nie ukryje,postępowałbyś znacząco inaczej, niż teraz, gdy ujawniają się także Twoje głębsze skłonności, których byś nie przejawił, gdybyś był pewny, iż wszystko wyjdzie na jaw.


Michał to Ty postepujesz godziwie tylko dlatego, że Bóg patrzy?

Na pewno zachowuję się inaczej, gdy ludzie patrzą - np. przyjmuję inne pozy, inne miny, pozwalam sobie na niedbałość stroju, zachowań.
Nieraz sobie nawet stawiam to pytanie: czy pewne moje postawy i zachowania byłyby takie same, gdybym nie wierzył w Boga, który wszystko widzi. :think:
Nie mam tu jednoznacznej odpowiedzi. Obstawiam najbardziej opcję, że są tu różne możliwości. Pewnie większość tego, co bezpośrednio robię nie zmieniłaby się istotnie gdybym na przykład się dowiedział, iż Bóg np. przestał na mnie patrzyć. Ale jakaś część moich zachowań, nawet moich myśli jest związana z tym, że wierzę iż Bóg patrzy. Nie przypuszczam, abym jakoś drastycznie zmienił swoje życiowe postawy, gdybym teraz zyskał pewność, że Bóg na mnie nie patrzy, choć w niektórych sprawach coś by się pewnie zmieniło.

Ale problem nie dotyczy tylko mnie. U mnie może to być inaczej, niż u innych. Z resztą, nawet u mnie jest to zmienne. Wraz z przemyśleniami życiowymi myślę, że staję się bardziej wewnętrznie spójny. Czyli coraz mniej jest we mnie postaw i zachowań, które zależą już głównie, albo tylko ode mnie, mniej jest bycia na pokaz. Ale wciąż uczę się tego. Wciąż też samo to uczenie się jest trochę związane z przekonaniem, że Bóg patrzy..
No i że Bóg czegoś ode mnie oczekuje...
Są ludzie, którzy maja inne niż ja przekonania na temat tego, czego może oczekiwać od nich Bóg. Czasem mogą to być drastycznie odmienne od moich przekonania w kwestii intencji Boga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 52 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:22, 12 Wrz 2022    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Z kolei to, co nie pozostawia nam wyboru, właściwie nie daje nam szansy na okazanie się PODMIOTAMI.


Nie rozumiem. Dlaczego wiedza o Bogu nie dałaby nam szansy na okazanie się podmiotami?

Cytat:
Wiedza, rozumiana jako pełna nieodwołalność tego, o czym wiemy, NIE POZOSTAWIA WYBORU.


jak to nie byłoby wyboru, według mnie wybór byłby, istnieją na przykład przestępcy, którzy dobrze wiedzą o istnieniu prawa karnego, a jednak łamią to prawo itd.
Zresztą u miłosiernego Boga zawsze można byłoby wybłagać przebaczenie, moglibyśmy sądzić, że jest taka szansa, a zatem tak defacto nic by nie było do końca wiadomo, jedynie to, że jest sobie Bóg, na tej samej zasadzie, że jest Król czy Prezydent.

Jest ogromna różnica pomiędzy świadomością istnienia, obserwującego nas w każdym momencie życia Boga, ziemskim prezydentem. To jest zupełnie inna zasada. Wiedząc o tym, że nic z Twoich decyzji się nie ukryje, postępowałbyś znacząco inaczej, niż teraz, gdy ujawniają się także Twoje głębsze skłonności, których byś nie przejawił, gdybyś był pewny, iż wszystko wyjdzie na jaw.


mimo to wciąż z własnej woli.
Poza tym sporą część osób wierzących często bierze pod uwagę to, że Bóg na nich patrzy przy podejmowanych przez siebie decyzjach i nie potrzeba tutaj wcale 100% pewności.
Więc w praktyce nic by się nie zmieniło, byłoby to po prostu zjawisko na szerszą skalę.

W mojej ocenie zmieniłoby to w sposób drastyczny.


A możesz to jakoś uzasadnić? U mnie jest jakiś argument, a u Ciebie tylko opinia, chyba że nie chcesz rozwijać tematu.

Ale przecież rozwinąłem temat. Podkolorowałem to rozwinięcie w cytatach. Mógłbym podać jeszcze jakieś przykłady, ale chyba nie mamy wątpliwości, że gdy wiemy, iż wszystko co robimy jest oglądane, gdy istnieje pełen monitoring, zaś do tego sąd byłby nieuchronny i nie dał się oszukać, to byśmy inaczej się zachowywali, niż gdyby była nadzieja, że uda nam się coś zakombinować.


ale właśnie chodzi o to, że zawsze byłaby nadzieja, nawet mając 100% wiedze na temat istnienia Boga to nie moglibyśmy wiedzieć jaki będzie jego osąd, część ludzi mogłaby liczyć, że jednak Bóg będzie litościwy, niczym dla niesfornego dziecka, które wybłaga litość u rodzica. Dlatego moim zdaniem niewiele by się zmieniało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31323
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:14, 12 Wrz 2022    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Z kolei to, co nie pozostawia nam wyboru, właściwie nie daje nam szansy na okazanie się PODMIOTAMI.


Nie rozumiem. Dlaczego wiedza o Bogu nie dałaby nam szansy na okazanie się podmiotami?

Cytat:
Wiedza, rozumiana jako pełna nieodwołalność tego, o czym wiemy, NIE POZOSTAWIA WYBORU.


jak to nie byłoby wyboru, według mnie wybór byłby, istnieją na przykład przestępcy, którzy dobrze wiedzą o istnieniu prawa karnego, a jednak łamią to prawo itd.
Zresztą u miłosiernego Boga zawsze można byłoby wybłagać przebaczenie, moglibyśmy sądzić, że jest taka szansa, a zatem tak defacto nic by nie było do końca wiadomo, jedynie to, że jest sobie Bóg, na tej samej zasadzie, że jest Król czy Prezydent.

Jest ogromna różnica pomiędzy świadomością istnienia, obserwującego nas w każdym momencie życia Boga, ziemskim prezydentem. To jest zupełnie inna zasada. Wiedząc o tym, że nic z Twoich decyzji się nie ukryje, postępowałbyś znacząco inaczej, niż teraz, gdy ujawniają się także Twoje głębsze skłonności, których byś nie przejawił, gdybyś był pewny, iż wszystko wyjdzie na jaw.


mimo to wciąż z własnej woli.
Poza tym sporą część osób wierzących często bierze pod uwagę to, że Bóg na nich patrzy przy podejmowanych przez siebie decyzjach i nie potrzeba tutaj wcale 100% pewności.
Więc w praktyce nic by się nie zmieniło, byłoby to po prostu zjawisko na szerszą skalę.

W mojej ocenie zmieniłoby to w sposób drastyczny.


A możesz to jakoś uzasadnić? U mnie jest jakiś argument, a u Ciebie tylko opinia, chyba że nie chcesz rozwijać tematu.

Ale przecież rozwinąłem temat. Podkolorowałem to rozwinięcie w cytatach. Mógłbym podać jeszcze jakieś przykłady, ale chyba nie mamy wątpliwości, że gdy wiemy, iż wszystko co robimy jest oglądane, gdy istnieje pełen monitoring, zaś do tego sąd byłby nieuchronny i nie dał się oszukać, to byśmy inaczej się zachowywali, niż gdyby była nadzieja, że uda nam się coś zakombinować.


ale właśnie chodzi o to, że zawsze byłaby nadzieja, nawet mając 100% wiedze na temat istnienia Boga to nie moglibyśmy wiedzieć jaki będzie jego osąd, część ludzi mogłaby liczyć, że jednak Bóg będzie litościwy, niczym dla niesfornego dziecka, które wybłaga litość u rodzica. Dlatego moim zdaniem niewiele by się zmieniało.


Sprowadzasz ten problem do relatywnie mało istotnej dla postawionego pytania kwestii, czy człowiek zmieniłby swoje postępowania dowiadując się o miłosierdziu Boga. To nie tu jest sedno problemu!
Pewność wiedzy o miłosierdziu mogłaby Boga zmienić decyzje człowieka mniej albo bardziej, ale istotniejsze jest tu to, że człowiek przestałby Boga SZUKAĆ!
Bo skoro byłoby wiadomo, że Bóg na pewno jest, to człowiek przyjąłby tę postać - pewną i niepodważalną - w jakiej by się Bóg objawił, jakoś by umieścił siebie w tym kontekście i dalej już duchowo spoczął na laurach. Przynajmniej spocząłby na tych laurach w kontekście właśnie tego, co - z punktu widzenia pobytu człowieka na Ziemi - jest najważniejsze! On nie zacząłby STAWIAĆ PYTAŃ!
Tymczasem ten test, jaki nasza ludzka natura tu na Ziemi odbywa ma sens jedynie wtedy, gdy odkryciem jest NIEMAL WSZYSTKO. Nie chodzi tu tylko o pytania, czy Bóg jest, czy Go nie ma, albo czy jest miłosierny. Chodzi o to, aby natura Boga była przez człowieka odkrywana ŁĄCZNIE Z ODKRYWANIEM WŁASNEJ NATURY.
Mamy tu zaczynać od zera! (nooo... może prawie od zera, bo jest jednak Biblia, natchnienia Ducha Świętego, tradycja)
Tylko przechodząc od samego początku tę drogę, w którym odkrywamy siebie, Boga, relacją Bóg - ja, relacje ja-bliźni, relację ja-prawda, wypełnimy tę misję NARODZENIA SIĘ Z DUCHA, czyli do świadomości, prawdziwej odpowiedzialności i wolności.
Każdy "gotowiec" w poznaniu grozi zakłóceniem tej subtelnej równowagi odkrywania siebie, Boga, ludzi, świata. Bo każdy gotowiec będzie REDUKCJĄ, z którą potem jest bardzo trudno sobie poradzić mentalnie, gdy trzeba się rozwijać, gdy trzeba ubogacać poprzednie rozumienia rzeczywistości i swojej natury.
To z resztą jest nie jedyny problem, związany z tym, że niepodważalność istnienia Boga psuje sens życia na ziemi. Ale chyba jest problemem głównym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Kruchy04 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin