Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego naturalizm wydaje się bardziej przekonujący?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Kruchy04
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 2:45, 19 Lis 2021    Temat postu: Dlaczego naturalizm wydaje się bardziej przekonujący?

Bo mnie się taki wydaje i to właśnie uzasadnienię. Za punkt honoru stawiam sobie cel, że przesłanki na jakich się oprę nie będą wyjęte "z kapelusza", co cechuje przesłanki teistyczne. A żeby tak było to muszą być oparte na doświadczeniu lub/oraz wiedzy naukowej. Jeśli to się uda to.. To już buduje kolosalną przewagę na rzecz naturalizmu, który to jest największym wrogiem światopoglądu teistycznego. Nie ma chyba bardziej niepokojącego i silniejszego (w sensie bardziej uzasadnionego) światopoglądu będącego naturalnym rywalem światopoglądu teistycznego niż właśnie światopogląd naturalistyczny. Co ciekawe to chyba to, że ta "walka" trwa od stuleci. A w dobie nauki naturalizm przybrał na sile. Teizm miał swój czas w średniowieczu. Ale dopóki dyskusja trwa nie można przesądzić, jak będzie za 100, czy 200 lat.

Tak więc tym temacie, będę wskazywał wszelkie argumenty, które świadczą na rzecz wiarygodności światopoglądu naturalistycznego. W światopoglądzie tym wierzy się, że świat, natura jest wszystkim, co istnieje. Naturalnie tego wiedzieć na 100% nie można, ale nic w sensie absolutnym wiedzieć nie można więc to nie jest jakiś szczególny problem naturalizmu.

Przesłanka, która jest punktem wyjścia to doświadczenie, że dostrzegam naturę i spotkałem się w całym swoim życiu tylko ze zjawiskami, które miały swoje źródło właśnie w niej. A przynajmniej nie mam powodów zakładać, że w czymś innym.

Przesłanka druga związana jest z faktem cierpienia, które (jak się przyjmuje) jest od początku istnienia istot żywych. Prawda jest taka, że trudne jest do wytłumaczenia (nie licząc "wytłumaczenia z kapelusza") cierpienie, które wydaje się zbędne. Świat jest zrobiony tak, że jest w nim mnóstwo cierpienia i nie mówię tylko o tym cierpieniu, które wyrządza człowiek drugiemu człowiekowi, mówię o samej naturze rzeczywistości. Świat jest zrobiony tak jakby był obojętny na nasze cierpienie:
- musimy się nawzajem zjadać, żeby żyć, czy to inne zwierzęta, czy rośliny, niektóre organizmy są zrobione tak, że muszą pasożytować na innych, by żyć
- do tego bolesne choroby, które przynoszą cierpienie, smutek
- planeta na której 70% powierzchni to woda.. słona
- do tego sztormy, powodzie, trzęsienia ziemi, uderzenia meteorytów, asteroidów itd.

Ten świat nie wygląda jakby stworzył go dobry Bóg, ten świat wygląda jakby był rządzony ślepymi procesami walki o przetrwanie samolubnych genów. Z drugiej strony teiści wystawiają.. Książkę z długoletnim stażem, plus subiektywne odczucia obecności Boga. Przyczym oczywiście tych książek jest wiele, są względem siebie zazwyczaj sprzeczne. :think:

Z czasem będę temat poszerzał o kolejne przesłanki. A przynajmniej postaram się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21417
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:33, 19 Lis 2021    Temat postu:

Wszystko może być przyrodzone, nawet Bóg.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 10:36, 19 Lis 2021    Temat postu:

Cytat:
Ten świat nie wygląda jakby stworzył go dobry Bóg, ten świat wygląda jakby był rządzony ślepymi procesami walki o przetrwanie samolubnych genów. Z drugiej strony teiści wystawiają.. Książkę z długoletnim stażem, plus subiektywne odczucia obecności Boga. Przyczym oczywiście tych książek jest wiele, są względem siebie zazwyczaj sprzeczne. :think:


wszystko odczuwasz, poznajesz tylko subiektywnie - inaczej się nie da, przez poznawanie praw rządzących światem, możesz tą rzeczywistość zmieniać, na taką jaką chcesz, ale tylko w zgodzie z prawami Boga ... a skoro to możesz ... to od Boga masz tę możliwość, bo to takim prawem się świat rządzi.

a naturalizm to wewnętrznie sprzeczny bełkot
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:01, 19 Lis 2021    Temat postu: Re: Dlaczego naturalizm wydaje się bardziej przekonujący?

Kruchy04 napisał:
Bo mnie się taki wydaje i to właśnie uzasadnienię. Za punkt honoru stawiam sobie cel, że przesłanki na jakich się oprę nie będą wyjęte "z kapelusza", co cechuje przesłanki teistyczne. A żeby tak było to muszą być oparte na doświadczeniu lub/oraz wiedzy naukowej. Jeśli to się uda to.. To już buduje kolosalną przewagę na rzecz naturalizmu, który to jest największym wrogiem światopoglądu teistycznego. Nie ma chyba bardziej niepokojącego i silniejszego (w sensie bardziej uzasadnionego) światopoglądu będącego naturalnym rywalem światopoglądu teistycznego niż właśnie światopogląd naturalistyczny.

Dla mnie naturalizm jest cennym pomysłem ludzkości. Właściwie to uważam powiązaną z nim ideę poszukiwania rozwiązań wyłącznie w tym, co zadane obserwacją i doświadczeniem za kwintesencję metodologii naukowej, a dalej w dużej części niezwykle istotny element myślenia w ogóle. Czy jednak naturalizm jest "rywalem" światopoglądu teistycznego?...
Ja tu nie widzę rywalizacji, tylko komplementarność. Coś w stylu "oddaj cesarzowi, co cesarskie, a Bogu, co boskie". Naturalizm ma swoje miejsce - do opisu świata materialnego - w tym się dobrze sprawdza. Naturalizm jednak NIE sprawdzi się tam, gdzie warstwa postulatywna, element wiary, osobistego stosunku do rzeczy zaczyna być pierwszoplanowy. Nie sprawdzi się tam, bo właśnie "sam sobie zabronił" sprawdzać się w tej dziedzinie. :rotfl:
A w tej dziedzinie istnieje potrzeba zajęcia stanowiska. I to stanowisko jest obsadzane przez filozofię, literaturę, ale i religię.

Kruchy04 napisał:
Ten świat nie wygląda jakby stworzył go dobry Bóg, ten świat wygląda jakby był rządzony ślepymi procesami walki o przetrwanie samolubnych genów. Z drugiej strony teiści wystawiają.. Książkę z długoletnim stażem, plus subiektywne odczucia obecności Boga. Przyczym oczywiście tych książek jest wiele, są względem siebie zazwyczaj sprzeczne. :think:

Ten świat faktycznie nie wygląda, jakby był nam dany przez dobrego Boga. I tak ma być!
W religii chrześcijańskiej jawnie to jest stwierdzane, np. w Ewangelii w miejscu, gdzie szatan kusi Jezusa i mówi, że "wszystko jest mu poddane". Tak, na tym świecie musimy się sprawdzić - jako ludzie - w walce ze złem, niedostatkami, problematycznością tak naszego środowiska, jak i naszej natury, czy psychiki. Tak ma być! I to - w ostatecznym rozrachunku - okazuje się być dobre.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 13:13, 19 Lis 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ewangelii w miejscu, gdzie szatan kusi Jezusa i mówi, że "wszystko jest mu poddane".

Jezus się nie dał skusić.

Cytat:
Nie sprawdzi się tam, bo właśnie "sam sobie zabronił" sprawdzać się w tej dziedzinie. :rotfl:
A w tej dziedzinie istnieje potrzeba zajęcia stanowiska. I to stanowisko jest obsadzane przez filozofię, literaturę, ale i religię.

ta dziedzina została zdominowana przez szatana, który głosi, że tej dziedziny obiektywnie poznawać się nie da.

a kłamstwe szatana jest, że ta dziedzina jest czysto subiektywna, a te, którymi zajmuje się "nauka" już rzekomo nie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:08, 19 Lis 2021    Temat postu:

Anonymous napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ewangelii w miejscu, gdzie szatan kusi Jezusa i mówi, że "wszystko jest mu poddane".

Jezus się nie dał skusić.

Tak, nie dał. Natomiast konsekwencją, którą tu wskazuję, jest to, że nie należy się spodziewać, aby aktualny świat, na którym żyjemy miał być komfortowy, miał wyglądać jakby rządziła nim przyjazna człowiekowi istota. I rzeczywiście właśnie to obserwujemy, ale nie jest to poprawny zarzut względem teizmu chrześcijańskiego. Zarzut pojawia się dopiero wtedy, gdy WPROWADZIMY BŁĘDNE ZAŁOŻENIE, którym jest przekonanie, iż już teraz nasz świat ma odzwierciedlać dobroć Boga. Nie, to nie ten etap.

Anonymous napisał:
Cytat:
Nie sprawdzi się tam, bo właśnie "sam sobie zabronił" sprawdzać się w tej dziedzinie. :rotfl:
A w tej dziedzinie istnieje potrzeba zajęcia stanowiska. I to stanowisko jest obsadzane przez filozofię, literaturę, ale i religię.

ta dziedzina została zdominowana przez szatana, który głosi, że tej dziedziny obiektywnie poznawać się nie da.

a kłamstwe szatana jest, że ta dziedzina jest czysto subiektywna, a te, którymi zajmuje się "nauka" już rzekomo nie.

Nie twierdzę, że owa dziedzina jest "czysto" subiektywna. Ale jest na pewno znacznie bardziej subiektywna, niż to, czym zajmuje się naturalizm.
Ale dotykamy tu pewnego aspektu teizmu, który chyba warto byłoby skomentować. Myślę tu o dość szczególnym rozumieniu teizmu - rozumieniu naiwnym z jednej, a buńczucznym z drugiej strony. Jest taki teizm, który nazwałbym "teizmem zakłamanych górnolotnych deklaracji bez pokrycia". To teizm, który oparty jest gigantyczne pustosłowie i udawanie, że samym chciejstwem, aby było coś po naszemu, a potem upieraniem się "na zabój" przy sformułowaniach nie konstruujących znaczeń, coś się osiąga.

Przykładem takich określeń jest np.: (nasza) religia postuluje moralność obiektywną.
Co właściwie znaczy "obiektywny" w tym sformułowaniu?
- Nie znaczy wcale, że potrafimy moralność ściśle powiązać z potwierdzanymi zawsze i wszędzie faktami, okolicznościami. Bo z moralnością tak w ogóle się tego nie da - ona jest postulatywna ze swojej natury.
Co w takim razie znaczy "obiektywna moralność"?
- Jak się bliżej przyjrzymy, to nam wyjdzie, iż jest to zakamuflowana forma autorytaryzmu, próby sprzedania sugestii "to ja mam rację, a moim oponenci jej nie mają". Jest tu wielkie chciejstwo aby samą arbitralnością sformułowań osiągać cele mające odzwierciedlenie w rzeczywistości, jest walka na wpieranie swego, manipulowanie intuicyjną, niedyskursywną stroną naszej percepcji, aby odbiorca uznał racje, z którymi się identyfikujemy. Jest tu w istocie oczekiwanie, że odbiorca będzie miał percepcję owego sformułowania w stylu: skoro to jest "obiektywne", to znaczy, że jest prawdziwe, a więc ja się nie powinienem temu sprzeciwiać, czyli głoszący owe tezy ma rację bez względu na to, co ktokolwiek i jakkolwiek miałby w danej sprawie do powiedzenia.
Tak użyte określenie "obiektywny" jest zatem próbą zrobienia odbiorcy wody z mózgu.
Teraz jest kwestia, gdzie się w tym całym układzie, ulokował szatan?
Są tu dwie, przeciwstawne, koncepcje i związane z nimi narracje tłumaczące:
Narracja 1, w której szatan chce człowieka zmanipulować w ten sposób, iż ktoś uzna moralność za "nieobiektywną", a dalej pewnie zacznie postępować wbrew tej moralności nakazom, stanie się złym człowiekiem, lekceważącym to, czego oczekuje od niego Bóg. Ta narracja opiera się o paradygmat, że dobrem jest tak naprawdę ZŁAMANIE ABSOLUTNE WOLI I ROZUMIENIA w człowieku, że człowiek jest na tyle wadliwy z natury w swoich ocenach, iż jedyne co jest mu przypisane, to pełna podległość autorytetom, które zawsze wiedzą lepiej. To jest w istocie wizja pogardy dla człowieczych mocy rozumienia i odczuwania, to wizja uznania człowieka za wadliwego do cna, czyli to jest właśnie ta wizja, którą od początku głosi szatan - zazdrosny o człowieka przed Bogiem. Szatan ma ten swój główny cel - wykazać, iż człowiek sam z siebie nie jest w stanie osiągać poprawności funkcjonowania, myślenia, odczuwania, czyli człowiek powinien być odrzucony i potępiony. Bo ten człowiek jest totalnie do niczego. Wtedy szatan osiąga swój cel, bo to teraz on - szatan pozostaje na "placu boju", on jest zwycięzcą i to jego powinien zaakceptować Bóg.
Jest jednak też inna narracja
Narracja 2, w której szatan właśnie liczy na to, że człowiek, przyjmie tę sugestię, iż wszelka moralność pochodzi od arbitralności stwierdzeń i autorytarności osób coś tam głoszących. W ramach takiego podejścia, wszystko "jest bo jest", a człowiek nawet nie ma prawa spytać o szczegóły i konkrety, tylko "wziąć co ma i słuchać jak żaba grzmotu". Na co mógłby tu liczyć szatan?
Przede wszystkim na to, że dla człowieka, który uległ tej narracji, moralność stanie się totalną abstrakcją, odseparowaną totalnie od myśli i uczuć. Tak zmanipulowany człowiek ostatecznie nie zastosuje moralności samodzielnie, bo będzie się bał, że zastosuje ją "nie tak, jak trzeba" - wszak w tym układzie tylko głoszący ową moralność ma jedyną poprawną instancję tej moralności stosowania. Szatan osiąga wtedy bardzo korzystny dla swoich celów efekt - ludzi DE FACTO NIE STOSUJĄCYCH MORALNOŚCI, bo nie wiedzących jak ją stosować, a jednocześnie absolutnie, fanatycznie przekonanych, że taki stan rzeczy jest jedynym słusznym!

Dla mnie narracja 1, w której słowo "obiektywizm" użyte w kontekście moralności w istocie ma służyć wywarciu presji na odbiorcę, aby był posłuszny, jest wadliwa LOGICZNIE I JĘZYKOWO. Słowo "obiektywny" znaczy bowiem poprawnie coś innego, niż "tak jest na pewno, czego nawet nie należy sprawdzać, ani pytać o szczegóły, więc słuchajcie się (bez stawiania pytań, bez rozważań, czyli w istocie bezmyślnie) mnie - tego, który to głosi". Słowo "obiektywny" w poprawnym rozumieniu znaczy bowiem najbliżej idei "oderwany od incydentalności i subiektywizmu rozpoznań, wyłaniając się do postaci niezależnej, samodzielnej". Taki obiektywizm WŁAŚNIE WYMAGA ZAISTNIENIA W SZCZERYM OSĄDZIE człowieka. Coś jest "obiektywne" jeśli funkcjonuje niezależnie od prób zmanipulowania tego słowami, niezależnie od walki i sporów na dany temat - jest wyjęte spod autorytarności, tylko "funkcjonuje samo z siebie". Taki stan rzeczy jest możliwy jedynie wtedy, gdy MAMY TWARDE ZEWNĘTRZNE WIĘZY, jakie budują ową stałość, niezależność od incydentalności i mniemań osób. Czyli wtedy, gdy odnosi się dana rzecz do
- materii bezosobowej
- systemu rozumowania ugruntowanemu w inny sposób - "matematycznemu", dającemu szansę na niezaprzeczalność, czyli też np. na to, że zdecydowana większość obserwatorów zgodnie potwierdzi daną rzecz.
Wtedy to dana rzecz staje się "obiektem", czyli czymś, co uzyskało właściwości własne, niezależne od chęci i mniemań subiektywnych.
Próby podpinania słowa "obiektywny" pod czysty autorytaryzm stwierdzeń, separujący zagadnienie od szczerych pytań, od dyskursywnego myślenia, są w moim przekonaniu właśnie szatańską strategią. One są strategią opartą o pogardę dla umysłu człowieka i dla samego człowieczeństwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:00, 19 Lis 2021    Temat postu:

Niestety, ale chyba będę kasował wypowiedzi każdego, kto chce tu wypowiadać się anonimowo. Czuję, że lucek stoi za tymi komentarzami, bo tylko on tak nie lubi Michałowego filozofowania. No niestety będę kasował i nie będę uprzedzał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 15:17, 19 Lis 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Przykładem takich określeń jest np.: (nasza) religia postuluje moralność obiektywną.
Co właściwie znaczy "obiektywny" w tym sformułowaniu?


moralność, etyka obiektywna oznacza tyle samo co w poznaiu obiektywnym, ze musi być niezależna od obserwatora,

czyli że wszyscy muszą mieć równe prawa i wolną wolę, i nikt, nie może być panem drugiego, bo jeden jest Pan, które te prawa stworzył i stoi na ich straży.

to Michale mówą podstawy religii i są źródłem "obiektywizacji".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:31, 19 Lis 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Niestety, ale chyba będę kasował wypowiedzi każdego, kto chce tu wypowiadać się anonimowo. Czuję, że lucek stoi za tymi komentarzami, bo tylko on tak nie lubi Michałowego filozofowania. No niestety będę kasował i nie będę uprzedzał.

Ja też ten ostatni (już skasowany) post od Gościa odbieram jako "luckopodobny".
Lucek czasem ma trafne spostrzeżenia, ale jednocześnie duży problem z opanowaniem frustracji, gdy ktoś głosi coś odmiennego od jego przekonań. To chyba można wytrenować, przyuczyć się do kontroli tej instynktownej reakcji "co! on mi się sprzeciwia?!!!... Już ja mu przygadam!".
Tak w ogóle to poprawność rozumowania dość silnie wiązałbym ze zdolnością do samokontroli. Bo tak jak brak kontroli w opanowaniu emocji i frustracji wyzwala napastliwość i brak wyważonego spojrzenia na dyskusję, to tak samo ten brak wyważenia będzie funkcjonował W OCENIE ARGUMENTÓW W SPRAWIE. Frustrat rzadko kiedy jest frustratem tylko w aspekcie emocji personalnej, rywalizacji. Frustrat będzie w trybie frustracji, złości, narzucania swego zamiast trzeźwego rozważania oceniał także merytoryczne argumenty. Dlatego ocena frustrata jest niewiarygodna - bo była podejmowana w trybie wzburzonych emocji, w trybie braku równowagi spojrzenia na sprawę. Nawet w sądzie mamy taki casus, ze się obniża wymiar kary, a czasem nawet odstępuje od jej wymierzenia, jeśli sędzia uznał, że bardzo silne emocje zaburzyły sprawcy osąd rzeczywistości. Okazywanie emocji tam, gdzie liczą się argumenty należałoby zatem uznać za "papierek lakmusowy" braku zdolności do trzeźwej oceny tychże argumentów. To jest funkcjonowanie "w trybie obniżonych zdolności umysłowych".
Na drugim biegunie mamy ocenę osoby KONTROLUJĄCEJ UMYSŁ I EMOCJE. Taka osoba ma osąd wynikły z przesłanek a nie chciejstw, aby było "po mojemu". Emocjonalni i frustraci nie myślą dyskursywnie, NIE OCENIAJĄ WSZYSTKICH ARGUMENTÓW, tylko wybierają te na swoją korzyść, tylko kręcą narrację wokół własnych potrzeb wsparcia swoich chciejstw.
Dlatego ja dość zdecydowanie stoję na stanowisku, aby nie dopuszczać (zbytnio) napastliwości w dyskusji. Ta bowiem (przynajmniej części obserwatorów) jawi się jako rozklejenie się emocjonalne, świadczące o braku zdolności do kontrolowania umysłem materii sprawy. To jest forma skompromitowania się od strony merytorycznej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:11, 19 Lis 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Ten świat faktycznie nie wygląda, jakby był nam dany przez dobrego Boga. I tak ma być!
W religii chrześcijańskiej jawnie to jest stwierdzane, np. w Ewangelii w miejscu, gdzie szatan kusi Jezusa i mówi, że "wszystko jest mu poddane". Tak, na tym świecie musimy się sprawdzić - jako ludzie - w walce ze złem, niedostatkami, problematycznością tak naszego środowiska, jak i naszej natury, czy psychiki. Tak ma być! I to - w ostatecznym rozrachunku - okazuje się być dobre.


tak musi być, bo tak napisano w jakiejś książce i to jest argument?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:37, 19 Lis 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ten świat faktycznie nie wygląda, jakby był nam dany przez dobrego Boga. I tak ma być!
W religii chrześcijańskiej jawnie to jest stwierdzane, np. w Ewangelii w miejscu, gdzie szatan kusi Jezusa i mówi, że "wszystko jest mu poddane". Tak, na tym świecie musimy się sprawdzić - jako ludzie - w walce ze złem, niedostatkami, problematycznością tak naszego środowiska, jak i naszej natury, czy psychiki. Tak ma być! I to - w ostatecznym rozrachunku - okazuje się być dobre.


tak musi być, bo tak napisano w jakiejś książce i to jest argument?

Tak ma być, w perspektywie chrześcijańskiej. Dlatego zarzut, że jest inaczej nie dotyka chrześcijaństwa. Jeśli pisałeś swoje uwagi, uważając iż podważają one idee chrześcijańskie, to chybiłeś ze swoim zarzutem, jako że sprzeczności tutaj nie ma.
Jeśli jednak pisałeś nie w kontekście chrześcijaństwa, tylko "tak ogólnie względem wszystkich tych, którzy wiążą religię z uznaniem, iż już tu na Ziemi, dobroć Boga powinna być wyraziście rozpoznawana", to oczywiście masz rację. Ale wtedy Twoje uwagi nie polemizują z chrześcijaństwem, tylko z tymi wszystkimi innymi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:56, 19 Lis 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ten świat faktycznie nie wygląda, jakby był nam dany przez dobrego Boga. I tak ma być!
W religii chrześcijańskiej jawnie to jest stwierdzane, np. w Ewangelii w miejscu, gdzie szatan kusi Jezusa i mówi, że "wszystko jest mu poddane". Tak, na tym świecie musimy się sprawdzić - jako ludzie - w walce ze złem, niedostatkami, problematycznością tak naszego środowiska, jak i naszej natury, czy psychiki. Tak ma być! I to - w ostatecznym rozrachunku - okazuje się być dobre.


tak musi być, bo tak napisano w jakiejś książce i to jest argument?

Tak ma być, w perspektywie chrześcijańskiej. Dlatego zarzut, że jest inaczej nie dotyka chrześcijaństwa. Jeśli pisałeś swoje uwagi, uważając iż podważają one idee chrześcijańskie, to chybiłeś ze swoim zarzutem, jako że sprzeczności tutaj nie ma.
Jeśli jednak pisałeś nie w kontekście chrześcijaństwa, tylko "tak ogólnie względem wszystkich tych, którzy wiążą religię z uznaniem, iż już tu na Ziemi, dobroć Boga powinna być wyraziście rozpoznawana", to oczywiście masz rację. Ale wtedy Twoje uwagi nie polemizują z chrześcijaństwem, tylko z tymi wszystkimi innymi.


ale to nie ma znaczenia, że chrześcijaństwo znalazło sobie jakieś wyjaśnienie, bo ono nie ma sensu.
Nie ma sensu, gdy mamy do czynienia z absolutnym bytem, miłością, mądrością i sprawiedliwością samą w sobie. Chyba, że chrześcijanie wierzą, że jakiegoś prymitywnego gościa, który tworzy sobie jakieś intrygi i dochodzi do celu po trupach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:37, 19 Lis 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ten świat faktycznie nie wygląda, jakby był nam dany przez dobrego Boga. I tak ma być!
W religii chrześcijańskiej jawnie to jest stwierdzane, np. w Ewangelii w miejscu, gdzie szatan kusi Jezusa i mówi, że "wszystko jest mu poddane". Tak, na tym świecie musimy się sprawdzić - jako ludzie - w walce ze złem, niedostatkami, problematycznością tak naszego środowiska, jak i naszej natury, czy psychiki. Tak ma być! I to - w ostatecznym rozrachunku - okazuje się być dobre.


tak musi być, bo tak napisano w jakiejś książce i to jest argument?

Tak ma być, w perspektywie chrześcijańskiej. Dlatego zarzut, że jest inaczej nie dotyka chrześcijaństwa. Jeśli pisałeś swoje uwagi, uważając iż podważają one idee chrześcijańskie, to chybiłeś ze swoim zarzutem, jako że sprzeczności tutaj nie ma.
Jeśli jednak pisałeś nie w kontekście chrześcijaństwa, tylko "tak ogólnie względem wszystkich tych, którzy wiążą religię z uznaniem, iż już tu na Ziemi, dobroć Boga powinna być wyraziście rozpoznawana", to oczywiście masz rację. Ale wtedy Twoje uwagi nie polemizują z chrześcijaństwem, tylko z tymi wszystkimi innymi.


ale to nie ma znaczenia, że chrześcijaństwo znalazło sobie jakieś wyjaśnienie, bo ono nie ma sensu.
Nie ma sensu, gdy mamy do czynienia z absolutnym bytem, miłością, mądrością i sprawiedliwością samą w sobie. Chyba, że chrześcijanie wierzą, że jakiegoś prymitywnego gościa, który tworzy sobie jakieś intrygi i dochodzi do celu po trupach.

A ja widzę, że po prostu z góry odrzuciłeś moje tłumaczenie, ignorując jego sens.
Kluczem jest tutaj przyjęcie, ze jednak istnieje szatan (Ty w niego możesz nie wierzyć, ale jeśli zarzucasz niespójność myślenia chrześcijanom, to powinieneś wziąć pod uwagę, że w ich koncepcji ta postać występuje, bo inaczej polemizujesz nie z chrześcijaństwem, tylko z samodzielnie skonstruowanym poglądem, który nie odpowiada ideowo chrześcijaństwu).
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:32, 19 Lis 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ten świat faktycznie nie wygląda, jakby był nam dany przez dobrego Boga. I tak ma być!
W religii chrześcijańskiej jawnie to jest stwierdzane, np. w Ewangelii w miejscu, gdzie szatan kusi Jezusa i mówi, że "wszystko jest mu poddane". Tak, na tym świecie musimy się sprawdzić - jako ludzie - w walce ze złem, niedostatkami, problematycznością tak naszego środowiska, jak i naszej natury, czy psychiki. Tak ma być! I to - w ostatecznym rozrachunku - okazuje się być dobre.


tak musi być, bo tak napisano w jakiejś książce i to jest argument?

Tak ma być, w perspektywie chrześcijańskiej. Dlatego zarzut, że jest inaczej nie dotyka chrześcijaństwa. Jeśli pisałeś swoje uwagi, uważając iż podważają one idee chrześcijańskie, to chybiłeś ze swoim zarzutem, jako że sprzeczności tutaj nie ma.
Jeśli jednak pisałeś nie w kontekście chrześcijaństwa, tylko "tak ogólnie względem wszystkich tych, którzy wiążą religię z uznaniem, iż już tu na Ziemi, dobroć Boga powinna być wyraziście rozpoznawana", to oczywiście masz rację. Ale wtedy Twoje uwagi nie polemizują z chrześcijaństwem, tylko z tymi wszystkimi innymi.


ale to nie ma znaczenia, że chrześcijaństwo znalazło sobie jakieś wyjaśnienie, bo ono nie ma sensu.
Nie ma sensu, gdy mamy do czynienia z absolutnym bytem, miłością, mądrością i sprawiedliwością samą w sobie. Chyba, że chrześcijanie wierzą, że jakiegoś prymitywnego gościa, który tworzy sobie jakieś intrygi i dochodzi do celu po trupach.

A ja widzę, że po prostu z góry odrzuciłeś moje tłumaczenie, ignorując jego sens.
Kluczem jest tutaj przyjęcie, ze jednak istnieje szatan (Ty w niego możesz nie wierzyć, ale jeśli zarzucasz niespójność myślenia chrześcijanom, to powinieneś wziąć pod uwagę, że w ich koncepcji ta postać występuje, bo inaczej polemizujesz nie z chrześcijaństwem, tylko z samodzielnie skonstruowanym poglądem, który nie odpowiada ideowo chrześcijaństwu).


jasne, ja biorę pod uwagę, że szatan istnieje w waszym uniwersum, ale to nadal nie ma sensu, tak jak pisałem wyżej.

Szatan nie jest drugim Bogiem, który ma równą moc, co On i teraz ze sobą walczą.
Bóg z jakichś sobie tylko znanych powodów dopuszcza istnienie szatana, a co za tym idzie, tego co się dzieje na Ziemi. Po co?


Ostatnio zmieniony przez Kruchy04 dnia Pią 20:33, 19 Lis 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8336
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pią 20:47, 19 Lis 2021    Temat postu:

Cytat:
Szatan nie jest drugim Bogiem, który ma równą moc, co On i teraz ze sobą walczą.
Bóg z jakichś sobie tylko znanych powodów dopuszcza istnienie szatan, a co za tym idzie, tego co się dzieje na Ziemi. Po co?


"Po co"? - taka jest rzeczywistość, Bóg o tym decyduje, a nie kogoś widzimisię

Szatan nie walczy z Bogiem, Szatan chce ludziom zastąpić Boga. To kwestia wyboru człowieka, czy wybierze sobie Szatana czy Boga.

Np. czy z konformizmu opowie się za ideologią Hitlera ... która w końcu tego, kto takiego wyboru dokona doprowadzi do zagłady. Gorzej, że fundamenty antychrześcijańskie tej ideologii, mają się dobrze nadal.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:58, 19 Lis 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ten świat faktycznie nie wygląda, jakby był nam dany przez dobrego Boga. I tak ma być!
W religii chrześcijańskiej jawnie to jest stwierdzane, np. w Ewangelii w miejscu, gdzie szatan kusi Jezusa i mówi, że "wszystko jest mu poddane". Tak, na tym świecie musimy się sprawdzić - jako ludzie - w walce ze złem, niedostatkami, problematycznością tak naszego środowiska, jak i naszej natury, czy psychiki. Tak ma być! I to - w ostatecznym rozrachunku - okazuje się być dobre.


tak musi być, bo tak napisano w jakiejś książce i to jest argument?

Tak ma być, w perspektywie chrześcijańskiej. Dlatego zarzut, że jest inaczej nie dotyka chrześcijaństwa. Jeśli pisałeś swoje uwagi, uważając iż podważają one idee chrześcijańskie, to chybiłeś ze swoim zarzutem, jako że sprzeczności tutaj nie ma.
Jeśli jednak pisałeś nie w kontekście chrześcijaństwa, tylko "tak ogólnie względem wszystkich tych, którzy wiążą religię z uznaniem, iż już tu na Ziemi, dobroć Boga powinna być wyraziście rozpoznawana", to oczywiście masz rację. Ale wtedy Twoje uwagi nie polemizują z chrześcijaństwem, tylko z tymi wszystkimi innymi.


ale to nie ma znaczenia, że chrześcijaństwo znalazło sobie jakieś wyjaśnienie, bo ono nie ma sensu.
Nie ma sensu, gdy mamy do czynienia z absolutnym bytem, miłością, mądrością i sprawiedliwością samą w sobie. Chyba, że chrześcijanie wierzą, że jakiegoś prymitywnego gościa, który tworzy sobie jakieś intrygi i dochodzi do celu po trupach.

A ja widzę, że po prostu z góry odrzuciłeś moje tłumaczenie, ignorując jego sens.
Kluczem jest tutaj przyjęcie, ze jednak istnieje szatan (Ty w niego możesz nie wierzyć, ale jeśli zarzucasz niespójność myślenia chrześcijanom, to powinieneś wziąć pod uwagę, że w ich koncepcji ta postać występuje, bo inaczej polemizujesz nie z chrześcijaństwem, tylko z samodzielnie skonstruowanym poglądem, który nie odpowiada ideowo chrześcijaństwu).


jasne, ja biorę pod uwagę, że szatan istnieje w waszym uniwersum, ale to nadal nie ma sensu, tak jak pisałem wyżej.

Szatan nie jest drugim Bogiem, który ma równą moc, co On i teraz ze sobą walczą.
Bóg z jakichś sobie tylko znanych powodów dopuszcza istnienie szatana, a co za tym idzie, tego co się dzieje na Ziemi. Po co?

Szatan jest potrzebny, aby człowiek miał pokusy. Mając te pokusy, człowiek może OKAZAĆ SWĄ MOC, POPRAWNOŚĆ I INDYWIDUALNOŚĆ - okazuje je właśnie w ten sposób, że owe pokusy najpierw rozszyfrowuje, a potem znajduje na nie radę. Tylko wobec wyzwania, w obliczu niepełnej wiedzy, za to istniejącej potrzeby poprawienia czegoś, wyzwala się nasza pomysłowość, siła woli, opanowanie, rozumienie.
Ostatecznym efektem jest CZŁOWIEK, KTÓRY POZNAŁ SIEBIE, czyli czuje się sobą, stał się władcą swojego życia, swojej osobowości. Człowiek niesprawdzony, nie wie kim jest, nawet nie wie, czego tak naprawdę pragnie, więc nie może być szczęśliwy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:16, 21 Lis 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ten świat faktycznie nie wygląda, jakby był nam dany przez dobrego Boga. I tak ma być!
W religii chrześcijańskiej jawnie to jest stwierdzane, np. w Ewangelii w miejscu, gdzie szatan kusi Jezusa i mówi, że "wszystko jest mu poddane". Tak, na tym świecie musimy się sprawdzić - jako ludzie - w walce ze złem, niedostatkami, problematycznością tak naszego środowiska, jak i naszej natury, czy psychiki. Tak ma być! I to - w ostatecznym rozrachunku - okazuje się być dobre.


tak musi być, bo tak napisano w jakiejś książce i to jest argument?

Tak ma być, w perspektywie chrześcijańskiej. Dlatego zarzut, że jest inaczej nie dotyka chrześcijaństwa. Jeśli pisałeś swoje uwagi, uważając iż podważają one idee chrześcijańskie, to chybiłeś ze swoim zarzutem, jako że sprzeczności tutaj nie ma.
Jeśli jednak pisałeś nie w kontekście chrześcijaństwa, tylko "tak ogólnie względem wszystkich tych, którzy wiążą religię z uznaniem, iż już tu na Ziemi, dobroć Boga powinna być wyraziście rozpoznawana", to oczywiście masz rację. Ale wtedy Twoje uwagi nie polemizują z chrześcijaństwem, tylko z tymi wszystkimi innymi.


ale to nie ma znaczenia, że chrześcijaństwo znalazło sobie jakieś wyjaśnienie, bo ono nie ma sensu.
Nie ma sensu, gdy mamy do czynienia z absolutnym bytem, miłością, mądrością i sprawiedliwością samą w sobie. Chyba, że chrześcijanie wierzą, że jakiegoś prymitywnego gościa, który tworzy sobie jakieś intrygi i dochodzi do celu po trupach.

A ja widzę, że po prostu z góry odrzuciłeś moje tłumaczenie, ignorując jego sens.
Kluczem jest tutaj przyjęcie, ze jednak istnieje szatan (Ty w niego możesz nie wierzyć, ale jeśli zarzucasz niespójność myślenia chrześcijanom, to powinieneś wziąć pod uwagę, że w ich koncepcji ta postać występuje, bo inaczej polemizujesz nie z chrześcijaństwem, tylko z samodzielnie skonstruowanym poglądem, który nie odpowiada ideowo chrześcijaństwu).


jasne, ja biorę pod uwagę, że szatan istnieje w waszym uniwersum, ale to nadal nie ma sensu, tak jak pisałem wyżej.

Szatan nie jest drugim Bogiem, który ma równą moc, co On i teraz ze sobą walczą.
Bóg z jakichś sobie tylko znanych powodów dopuszcza istnienie szatana, a co za tym idzie, tego co się dzieje na Ziemi. Po co?

Szatan jest potrzebny, aby człowiek miał pokusy. Mając te pokusy, człowiek może OKAZAĆ SWĄ MOC, POPRAWNOŚĆ I INDYWIDUALNOŚĆ - okazuje je właśnie w ten sposób, że owe pokusy najpierw rozszyfrowuje, a potem znajduje na nie radę. Tylko wobec wyzwania, w obliczu niepełnej wiedzy, za to istniejącej potrzeby poprawienia czegoś, wyzwala się nasza pomysłowość, siła woli, opanowanie, rozumienie.
Ostatecznym efektem jest CZŁOWIEK, KTÓRY POZNAŁ SIEBIE, czyli czuje się sobą, stał się władcą swojego życia, swojej osobowości. Człowiek niesprawdzony, nie wie kim jest, nawet nie wie, czego tak naprawdę pragnie, więc nie może być szczęśliwy.


Czyli dochodzenie do celu po trupach? Bóg wymyślił sobie jakiś plan i teraz nie zważając na cierpienie żywych istnień swoich dzieci, wypełnia ten plan. Nie wspominając o tym, że Bóg mógłby obrazu stworzyć doskonały świat. Ale po co? Lepiej się pobawić. Więc albo mamy tutaj do czynienia z psychopatą, bynajmniej z kimś miłosiernym, albo ktoś nie do końca przemyślał ten koncept i nie zorientował się, że to nie ma sensu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 1:26, 21 Lis 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Ten świat faktycznie nie wygląda, jakby był nam dany przez dobrego Boga. I tak ma być!
W religii chrześcijańskiej jawnie to jest stwierdzane, np. w Ewangelii w miejscu, gdzie szatan kusi Jezusa i mówi, że "wszystko jest mu poddane". Tak, na tym świecie musimy się sprawdzić - jako ludzie - w walce ze złem, niedostatkami, problematycznością tak naszego środowiska, jak i naszej natury, czy psychiki. Tak ma być! I to - w ostatecznym rozrachunku - okazuje się być dobre.


tak musi być, bo tak napisano w jakiejś książce i to jest argument?

Tak ma być, w perspektywie chrześcijańskiej. Dlatego zarzut, że jest inaczej nie dotyka chrześcijaństwa. Jeśli pisałeś swoje uwagi, uważając iż podważają one idee chrześcijańskie, to chybiłeś ze swoim zarzutem, jako że sprzeczności tutaj nie ma.
Jeśli jednak pisałeś nie w kontekście chrześcijaństwa, tylko "tak ogólnie względem wszystkich tych, którzy wiążą religię z uznaniem, iż już tu na Ziemi, dobroć Boga powinna być wyraziście rozpoznawana", to oczywiście masz rację. Ale wtedy Twoje uwagi nie polemizują z chrześcijaństwem, tylko z tymi wszystkimi innymi.


ale to nie ma znaczenia, że chrześcijaństwo znalazło sobie jakieś wyjaśnienie, bo ono nie ma sensu.
Nie ma sensu, gdy mamy do czynienia z absolutnym bytem, miłością, mądrością i sprawiedliwością samą w sobie. Chyba, że chrześcijanie wierzą, że jakiegoś prymitywnego gościa, który tworzy sobie jakieś intrygi i dochodzi do celu po trupach.

A ja widzę, że po prostu z góry odrzuciłeś moje tłumaczenie, ignorując jego sens.
Kluczem jest tutaj przyjęcie, ze jednak istnieje szatan (Ty w niego możesz nie wierzyć, ale jeśli zarzucasz niespójność myślenia chrześcijanom, to powinieneś wziąć pod uwagę, że w ich koncepcji ta postać występuje, bo inaczej polemizujesz nie z chrześcijaństwem, tylko z samodzielnie skonstruowanym poglądem, który nie odpowiada ideowo chrześcijaństwu).


jasne, ja biorę pod uwagę, że szatan istnieje w waszym uniwersum, ale to nadal nie ma sensu, tak jak pisałem wyżej.

Szatan nie jest drugim Bogiem, który ma równą moc, co On i teraz ze sobą walczą.
Bóg z jakichś sobie tylko znanych powodów dopuszcza istnienie szatana, a co za tym idzie, tego co się dzieje na Ziemi. Po co?

Szatan jest potrzebny, aby człowiek miał pokusy. Mając te pokusy, człowiek może OKAZAĆ SWĄ MOC, POPRAWNOŚĆ I INDYWIDUALNOŚĆ - okazuje je właśnie w ten sposób, że owe pokusy najpierw rozszyfrowuje, a potem znajduje na nie radę. Tylko wobec wyzwania, w obliczu niepełnej wiedzy, za to istniejącej potrzeby poprawienia czegoś, wyzwala się nasza pomysłowość, siła woli, opanowanie, rozumienie.
Ostatecznym efektem jest CZŁOWIEK, KTÓRY POZNAŁ SIEBIE, czyli czuje się sobą, stał się władcą swojego życia, swojej osobowości. Człowiek niesprawdzony, nie wie kim jest, nawet nie wie, czego tak naprawdę pragnie, więc nie może być szczęśliwy.


Czyli dochodzenie do celu po trupach? Bóg wymyślił sobie jakiś plan i teraz nie zważając na cierpienie żywych istnień swoich dzieci, wypełnia ten plan. Nie wspominając o tym, że Bóg mógłby obrazu stworzyć doskonały świat. Ale po co? Lepiej się pobawić. Więc albo mamy tutaj do czynienia z psychopatą, bynajmniej z kimś miłosiernym, albo ktoś nie do końca przemyślał ten koncept i nie zorientował się, że to nie ma sensu.

Ceną zaniechania w tym względzie byłoby coś gorszego - człowiek cierpiący w inny sposób, niezrealizowany jako osoba, zagubiony, w poczuciu bycia nikim, nie mogący się oprzeć na żadnym stabilnym punkcie w swojej psychice. Lepsze jest to (przejściowe) przemęczenie się istot zawieszonych pomiędzy dobrej i złem, radością i cierpieniem, niż kontynuowanie egzystencji (zakładam, że dusza trwa przez wieczność) w postaci, która jest głęboko mentalnie wadliwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:14, 28 Lis 2021    Temat postu:

W jednej z dyskusji na sfini, teista stwierdził, że "Naturalizm kompletnie niczego nie wyjaśnia ponieważ nie jest on w stanie nawet zdefiniować co to jest "natura". Stwierdzanie, że "natura jest tym wszystkim co naturalne" to masło maślane, a nie jakiekolwiek sensowne wyjaśnienie."

Nie wiem, kto tak definiuje naturalizm. Naturalizm wcale nie jest definicyjnie zakołowany. Wystarczy zdefiniować naturalizm jako świat podlegający zaobserwowanym prawom fizyki. Błednokołowość jest tylko tam, gdzie ktoś bardzo chce ją widzieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:22, 29 Lis 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Wystarczy zdefiniować naturalizm jako świat podlegający zaobserwowanym prawom fizyki. Błednokołowość jest tylko tam, gdzie ktoś bardzo chce ją widzieć.

Fajnie: naturalizm = uznanie, że świat podlega zaobserwowanym prawom fizyki.

A jak ktoś zada pytanie: skąd się wzięły prawa fizyki?
To pewnie otrzyma odpowiedź: w oparciu o obserwacje świata, respektując naturalistyczne reguły metodologii.
Czy nie widzisz, jak tutaj kółeczko się obróciło?...
Nie widzisz tego, że naturalizm jest potrzebny NA ETAPIE BUDOWANIA praw, jako założenie metodologiczne?
Zatem nie można, jeżeli naturalizmem tworzymy prawa fizyki, potem definiować samego naturalizmu, jako zasad, które tym prawom miałyby uczynić zadość.
Gdzieś trzeba mieć COŚ PRZED naturalizmem. Co by to miało być?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3339
Przeczytał: 41 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:29, 30 Lis 2021    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Wystarczy zdefiniować naturalizm jako świat podlegający zaobserwowanym prawom fizyki. Błednokołowość jest tylko tam, gdzie ktoś bardzo chce ją widzieć.

Fajnie: naturalizm = uznanie, że świat podlega zaobserwowanym prawom fizyki.

A jak ktoś zada pytanie: skąd się wzięły prawa fizyki?
To pewnie otrzyma odpowiedź: w oparciu o obserwacje świata, respektując naturalistyczne reguły metodologii.
Czy nie widzisz, jak tutaj kółeczko się obróciło?...
Nie widzisz tego, że naturalizm jest potrzebny NA ETAPIE BUDOWANIA praw, jako założenie metodologiczne?
Zatem nie można, jeżeli naturalizmem tworzymy prawa fizyki, potem definiować samego naturalizmu, jako zasad, które tym prawom miałyby uczynić zadość.
Gdzieś trzeba mieć COŚ PRZED naturalizmem. Co by to miało być?


A jeżeli nie otrzyma takiej odpowiedzi?

Stworzyłeś logikę cyrkularną by dzielnie ją wytknąć - brawo.

"Prawa fizyki" to nic innego, jak formalizacja i nazwanie powtarzalnych zjawisk występująctch w naturze. Sam to zauważasz. Ale pytanie, czy widzisz subtelną różnicę w tym, jak to zdefiniowaliśmy.

I co w ogóle oznacza "naturalizmem tworzymy prawa fizyki"? Nikt nie "tworzy" praw fizyki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:47, 30 Lis 2021    Temat postu:

Kruchy04 napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Kruchy04 napisał:
Wystarczy zdefiniować naturalizm jako świat podlegający zaobserwowanym prawom fizyki. Błednokołowość jest tylko tam, gdzie ktoś bardzo chce ją widzieć.

Fajnie: naturalizm = uznanie, że świat podlega zaobserwowanym prawom fizyki.

A jak ktoś zada pytanie: skąd się wzięły prawa fizyki?
To pewnie otrzyma odpowiedź: w oparciu o obserwacje świata, respektując naturalistyczne reguły metodologii.
Czy nie widzisz, jak tutaj kółeczko się obróciło?...
Nie widzisz tego, że naturalizm jest potrzebny NA ETAPIE BUDOWANIA praw, jako założenie metodologiczne?
Zatem nie można, jeżeli naturalizmem tworzymy prawa fizyki, potem definiować samego naturalizmu, jako zasad, które tym prawom miałyby uczynić zadość.
Gdzieś trzeba mieć COŚ PRZED naturalizmem. Co by to miało być?


A jeżeli nie otrzyma takiej odpowiedzi?

Stworzyłeś logikę cyrkularną by dzielnie ją wytknąć - brawo.

"Prawa fizyki" to nic innego, jak formalizacja i nazwanie powtarzalnych zjawisk występująctch w naturze. Sam to zauważasz. Ale pytanie, czy widzisz subtelną różnicę w tym, jak to zdefiniowaliśmy.

I co w ogóle oznacza "naturalizmem tworzymy prawa fizyki"? Nikt nie "tworzy" praw fizyki.

Tworzymy SFORMUŁOWANIA praw fizyki. Tworzymy je w oparciu o metodologię naukową. Ta metodologia JAKO ZAŁOŻENIE postuluje, iż należy przy wyjaśnianiu zjawisk szukać zawsze wyjaśnień naturalnych, czyli dających się ujmować za pomocą reguł matematycznych, opisujących wnioski z doświadczeń i obserwacji. Sformułowaniami praw interpretujemy tę rzeczywistość.
Rozumiem, że oponujesz przeciwko mojemu wyrażeniu "tworzenie praw fizyki" w znaczeniu, że nie wymyślamy ich sobie dowolnie, ad hoc, jak komu kaprys i fantazja podsuną. Masz rację, w tym sensie nie tworzymy praw fizyki.
Ale jednak tworzymy prawa fizyki w innym sensie - analizując dostępne dane i interpretacje w sposób, który rozumowaniu nadaje określone ramy.
Będę się upierał, że te prawa tworzymy - choćby przez to, że nadajemy im bardzo różne postacie, w różnych formalizmach matematycznych.
Może, nie będąc z wykształcenia fizykiem, nie masz tego świadomości, ale to samo prawo fizyki, w znaczeniu celu - czyli opisywania konkretnego wskazanego obszaru zagadnień - może być przedstawiane na bardzo wiele alternatywnych sposobów.
Mamy mechanikę newtonowską, mamy formalizm Lagrange'a, Hilberta. Fizyka kwantowa ma wiele obrazów - interpretacji, które choć odnoszą się do tego samego, będą się różniły w różnych szczegółach opisu, czy nawet w samym podejściu do opisu. Fizyka w tym ujęciu jawi się bardziej jako ZBIÓR POMYSŁÓW NA OPISY tego, co postrzegamy, niż konkretny jeden schemat interpretacyjny, który wszyscy przyjmują.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Azael




Dołączył: 03 Cze 2016
Posty: 906
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 17:39, 25 Maj 2023    Temat postu:

Cytat:
Dlaczego naturalizm wydaje się bardziej przekonujący


"spójrzmy ponownie na błękitna kropkę, pokazaną w poprzednim rozdziale. Przyjrzyjmy się jej dokładnie. Wpatrujmy się w nią dowolnie długo, a potem spróbujmy wmówić sobie, że Bóg stworzył cały Wszechświat dla jednego z około dziesięciu milionów gatunków istot żywych, zamieszkujących ten drobny pyłek. Następnie posuńmy się jeszcze dalej: wyobraźmy sobie, że wszystko zostało stworzone tylko dla jednej rasy w obrębie tego gatunku, jednej płci, czy też jednej grupy etnicznej lub religijnej. Jeśli to nie wyda nam się dostatecznie nieprawdopodobne, weźmy inną kropkę i przyjmijmy, że jest ona zamieszkana przez jakieś inne formy istot rozumnych. One również mają ideę Boga, który stworzył wszystko właśnie dla nich. Czy dalibyśmy temu wiarę?"

Carl Sagan "Błękitna Kropka"

Powyższy cytat zwraca uwagę na bardzo istotną sprawę - otóż religie nie mają żadnego sensu w kontekście współczesnej wiedzy o świecie i są wybitnie antropocentryczne. Wiara, że ludzkość jest wyjątkowa, została stworzona przez Boga i zajmuje centralne miejsce we wszechświecie była intuicyjna dawno temu, kiedy uważano, że Ziemia jest w centrum świata, Słońce krąży wokół nas, nie ma nic więcej, a cały wszechświat ma kilka tysięcy lat.

Dzisiaj taka wiara jest jednak absurdalna. Obecnie wiemy, że Ziemia jest przeciętna planetą, krążącą wokół przeciętnej gwiazdy na obrzeżach przeciętnej galaktyki. Wiemy, że istnieją miliardy innych galaktyk, każda galaktyka ma średnio po 100 miliardów gwiazd, a każda gwiazda ma co najmniej jedną planetę. W takiej sytuacji religijny antropocentryzm jest po prostu naiwny. Ludzkość nie jest w centrum świata, a my nie jesteśmy wyjątkowi. Jesteśmy tylko jednym gatunkiem, który akurat zdominował naszą planetę i wyróżnia się ponadprzeciętną inteligencją. Prawdopodobnie we wszechświecie istnieje jednak o wiele więcej inteligentnych gatunków, również takich, które nas dalece przewyższają we wszystkich możliwych aspektach. Należy się wreszcie pogodzić z faktem, że religie to tylko wytwory ludzkiej wyobraźni, które pomagały naszym przodkom w przetrwaniu i nie ma w nich żadnej obiektywnej prawdy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31048
Przeczytał: 76 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:30, 25 Maj 2023    Temat postu:

Azael napisał:
...religie nie mają żadnego sensu w kontekście współczesnej wiedzy o świecie i są wybitnie antropocentryczne. Wiara, że ludzkość jest wyjątkowa, została stworzona przez Boga i zajmuje centralne miejsce we wszechświecie była intuicyjna dawno temu, kiedy uważano, że Ziemia jest w centrum świata, Słońce krąży wokół nas, nie ma nic więcej, a cały wszechświat ma kilka tysięcy lat.

Dzisiaj taka wiara jest jednak absurdalna. Obecnie wiemy, że Ziemia jest przeciętna planetą, krążącą wokół przeciętnej gwiazdy na obrzeżach przeciętnej galaktyki. Wiemy, że istnieją miliardy innych galaktyk, każda galaktyka ma średnio po 100 miliardów gwiazd, a każda gwiazda ma co najmniej jedną planetę. W takiej sytuacji religijny antropocentryzm jest po prostu naiwny. Ludzkość nie jest w centrum świata, a my nie jesteśmy wyjątkowi. Jesteśmy tylko jednym gatunkiem, który akurat zdominował naszą planetę i wyróżnia się ponadprzeciętną inteligencją. Prawdopodobnie we wszechświecie istnieje jednak o wiele więcej inteligentnych gatunków, również takich, które nas dalece przewyższają we wszystkich możliwych aspektach. Należy się wreszcie pogodzić z faktem, że religie to tylko wytwory ludzkiej wyobraźni, które pomagały naszym przodkom w przetrwaniu i nie ma w nich żadnej obiektywnej prawdy.

Zastanowiło mnie, co tu napisałeś. :think:
W szczególności przynajmniej zrozumiałem, co jest tu osią sporu, choć chyba lepiej byłoby to nazwać "osią mijania się w założeniach". Samo to przeciwstawienie, które tutaj zostało skonstruowane z perspektywy Twojej wydaje się tak zasadne, zaś z perspektywy mojej...
uświadomiło mi tylko, że może faktycznie część teistów myśli tak, jak to tu opisałeś, więc może i do nich te uwagi by się odnosiły.
Dla mnie zaś nigdy nie pojawiał się ten problem, że oto miałbym oczekiwać, iż Bóg stwarza tę naszą Ziemię - tę kropkę - z takim oto celem, żeby sobie na niej posadzić człowieka, takiego jak my. To tak jest rzeczywiście może w najbardziej prymitywnej, archaicznej religii. Może nawet rzeczywiście kiedyś tak myślano...
Ja jednak tak nie myślę. Nie utrzymuję w sobie naiwnego obrazu Boga i ludzkości, tylko traktuję ten naiwny obraz jako START W ROZUMOWANIE, w którym Bogu daję zupełnie inne miejsce. Przeze mnie Bóg jest traktowany jako istota rzeczywiście głęboko duchowa, o rozumieniu przekraczającym w niewyobrażalny sposób ludzkie. Może i na początku religie musiały się rozwijać w oparciu o jakieś uproszczone mity. Dzisiaj jednak ten dziecinny obraz religii pora pożegnać, zostawiając może co najwyżej warstwę przenośną, symboliczną tego pierwotnego przekazu.

Może i rzeczywiście jeszcze w dzisiejszych czasach mamy takie grupy religijne, które postrzegają ten pierwotny przekaz z Ksiąg dosłownie. Ja widzę się na niemal przeciwnym biegunie. Te dosłowności i naiwności traktuję jedynie jako FORMĘ PRZEKAZU i zabezpieczenie przed tym, aby ludzkość, dopóki była na niższych szczeblach rozwoju, całkowicie (kompletnie wtedy dla siebie nie zrozumiałego przekazu) nie zlekceważyła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 21417
Przeczytał: 134 tematy


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:37, 26 Maj 2023    Temat postu: Re: Dlaczego naturalizm wydaje się bardziej przekonujący?

Kruchy04 napisał:


Ten świat nie wygląda jakby stworzył go dobry Bóg, ten świat wygląda jakby był rządzony ślepymi procesami walki o przetrwanie samolubnych genów. Z drugiej strony teiści wystawiają.. Książkę z długoletnim stażem, plus subiektywne odczucia obecności Boga. Przyczym oczywiście tych książek jest wiele, są względem siebie zazwyczaj sprzeczne. :think:

Z czasem będę temat poszerzał o kolejne przesłanki. A przynajmniej postaram się.

Rot
Jest jeszcze KU i wiele innych podobnych dzieł.

Biblia ma tę zaletę, że są podani autorzy.

Świat wygląda dla każdego z nas inaczej. Wielu ludzi tę obecnosc Boga czuje. Zastanawiałeś sie kiedyś dla czego Ty nie czujesz :wink: :)

Bóg jest wyobrażeniem dobra. Lub odwrotnie dobro jest personifikowane jako Bóg.

Nie widzisz zadnego Dobra w świecie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Kruchy04 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin