Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Filozofia vs nauka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Kruchy04
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kruchy04
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 25 Sie 2016
Posty: 3337
Przeczytał: 59 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:54, 18 Lis 2021    Temat postu: Filozofia vs nauka

Twierdzenia naukowe są falsyfikowalne, oznacza to że są ściśle ustalone kryteria, które podlegają weryfikacji.

Twierdzenie, że woda zamarza w temp. 0 stopni, jest falsyfikowalne, tzn., że wystarczy choćby jedno doświadczenie, w którym woda przy temperaturze poniżej zera nie zamarznie, a twierdzenie idzie do kosza. Wystarczy znaleźć szkielet człowieka w pokładach, w których nie występował wg TE, a teorię można wyrzucić do kosza.

Filozofia opiera się na tym, że pewnych twierdzeń nie możemy sfalsyfikować. Np. ktoś wymyślił sobie "wszechświat wraz z naszymi urojonymi wspomnieniami zaczął istnieć 5min. temu". Skoro nie można takich twierdzeń sfalsyfikować to dlaczego nie uznać tego za czyste brednie????

W przypadku religii też takich twierdzeń nie ma. Twierdzenia religii są niefalsyfikowalne. A to znaczy, że religia nie ustaliła żadnych kryteriów, że po ich niespełnieniu przekonanie ląduje w koszu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31264
Przeczytał: 92 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:34, 18 Lis 2021    Temat postu: Re: Filozofia vs nauka

Kruchy04 napisał:
Twierdzenia naukowe są falsyfikowalne, oznacza to że są ściśle ustalone kryteria, które podlegają weryfikacji.

Ale nie wszystkie są falsyfikowalne.
Falsyfikowalność zaś obowiązuje W RAMACH POCZYNIONYCH ZAŁOŻEŃ. Przykładowo można sfalsyfikować pomiar temperatury jakimś termometrem. Zrobimy to, czyniąc ponowny pomiar, a potem sprawdzając, czy wyszło to samo. Ale jeśli ten termometr, którym falsyfikujemy coś posiada ten sam typ wady, jak ten pierwszy, którym coś mierzono, to dalej jesteś z naszym stwierdzeniem "w lesie".

Jest taki błąd rozumowania, ale chyba ogólnie postaw życiowych, że ludzie utożsamiają samo zadziałanie z poprawnością efektu tego zadziałania. Np. ludzie automatycznie zdają się przyjmować schemat:
- sprawdziłeś to, o czym mówiliśmy?
- sprawdziłem!
to w takim razie, czy aby na pewno owa rzecz jest stwierdzona absolutnie?...
Ano nie na pewno!
To, że coś sprawdzamy, jest jakąś tam procedurą. Być może procedurą wcale nie lepszą od tej pierwszej instancji zasięgania informacji. "Informacja sprawdzona" nie jest synonimem informacji o absolutnym poziomie pewności, tylko informacją, której źródło zostało powtórnie odpytane o dany efekt. To, czy jest odpytane poprawnie czy nie, nie jest nijak gwarantowane.

Kruchy04 napisał:
Twierdzenie, że woda zamarza w temp. 0 stopni, jest falsyfikowalne, tzn., że wystarczy choćby jedno doświadczenie, w którym woda przy temperaturze poniżej zera nie zamarznie, a twierdzenie idzie do kosza. Wystarczy znaleźć szkielet człowieka w pokładach, w których nie występował wg TE, a teorię można wyrzucić do kosza.

I tak, i nie. Woda z solą zamarza w innej temperaturze niż 0. Woda bardzo czysta, schładzana powoli może osiągnąć stan przechłodzenia, czyli temperatury poniżej zera, zachowując fazę ciekłą. To co tu podajesz jako przykład, samo w sobie świadczy jak bardzo chcesz nagiąć rozumowanie ku uproszczeniu. Praktycznie PRAWIE WSZYSTKO w naturze jest bardziej skomplikowane, ma liczne niuanse, często wyjątki, problematyczne aspekty. Temperatura mierzona różnymi przyrządami będzie wykazywała różnice - wszak zjawisko temperatury samo jest złożone. Wychodząc z nieco innej definicji temperatury, możemy uzyskać odmienne rezultaty.

Kruchy04 napisał:
Filozofia opiera się na tym, że pewnych twierdzeń nie możemy sfalsyfikować. Np. ktoś wymyślił sobie "wszechświat wraz z naszymi urojonymi wspomnieniami zaczął istnieć 5min. temu". Skoro nie można takich twierdzeń sfalsyfikować to dlaczego nie uznać tego za czyste brednie????

Czasem dlatego, że BARDZO POTRZEBUJEMY MIEĆ ODPOWIEDŹ na jakieś pytanie.

Kruchy04 napisał:
W przypadku religii też takich twierdzeń nie ma. Twierdzenia religii są niefalsyfikowalne. A to znaczy, że religia nie ustaliła żadnych kryteriów, że po ich niespełnieniu przekonanie ląduje w koszu.

Tak to jest. Religia ma ten problem z falsyfikacją. Ale czy to na pewno jest wyłącznie problem?...
A może to nie jest problem, tylko WŁAŚCIWOŚĆ pewnej klasy pytań, zagadnień?...
- Próbowałeś kiedyś pójść w stronę lekkiego buntu wobec schematyzmu epistemicznego i zadać sobie np. takie trudne pytanie: a właściwie to niby dlaczego nie miałbym uznać, iż pewne tezy, na jakimś tam etapie będą niefalsyfikowalne?

Nauka (akurat fizyka jest tu niezłym przykładem) zna sporo przykładów tez, które były niefalsyfikowalne przez długie dziesięciolecia. Ale funkcjonowały, były nie tylko rozważane, lecz nawet używane do wnioskowania w różnych sprawach. W wielu przypadkach falsyfikacja w końcu się pojawiała (np. w postaci wykrycia fal grawitacyjnych, neutrin, bozonu Higgsa). Ale inne tezy mogą być niefalsyfikowalne dłużej - może przez setki lat, może przez tysiąclecia. Bo niby dlaczego nie mogłyby takie być?
Jest jakiś twardy powód, który zabraniałby pojawienia się przyrodzie zjawisk, obiektów, które będą się bardzo długo (może nawet na zawsze) opierały naszej ludzkiej pomysłowości w zakresie sfalsyfikowania ich?
Jak to byłby powód?
Czy aby na pewno musimy tę ludzką pomysłowość wymyślania metod falsyfikacji dla tez uznawać za absolutną i w oparciu o nią banować jakieś tezy. Jeśliby tak było, to fizyka przed odkryciem fal grawitacyjnych, neutrin, bozonu Higgsa funkcjonowała "na krzywy ryj" - w Twoim rozumieniu była po prostu BŁĘDNA. Tak błędna!
Ale jakoś owa błędność (właśnie w tym zakresie falsyfikacji) fizykom nie przeszkadzała. I dobrze to jakoś zafunkcjonowało. A niby dlaczego nie miałoby funkcjonować w innych przypadkach?... :shock:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Kruchy04 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin