Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Apoteoza siły zdemaskowana jako chęć wyżycia się w agresji

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:49, 20 Wrz 2023    Temat postu: Apoteoza siły zdemaskowana jako chęć wyżycia się w agresji

W każdym chyba kraju świata są grupy (głównie młodych, ale nie tylko młodych) ludzi, którzy wyznają filozofię siły. Typowo będą to młodzi mężczyźni, którzy pasjonują się wykazywaniem swojej męskich dominacji, odwagi, chętnie rywalizujący, stawiający sobie wyzwania, sprawdzający się w nich. Ich życiową dewizą jest: ustalić kto silniejszy, sprawdzić się w męskim starciu.
Wojownicze postawy są z ludzkością od zarania. Nie na darmo nawet linię męską przodków określa się "po mieczu" (żeńską zaś "po kądzieli"), czyli w dawnych czasach niejako oczywistym było, że mężczyzna powinien się zaprawiać do walki, do przysłowiowego "miecza". Skoro to było od wieków społecznie uznane, to w tym duchu się też młodzież wychowywało. A oczywiście wsparciem dla tego wychowania do wojny i dominacji są też naturalne instynkty, które dziedziczymy po zwierzęcych przodkach. Już stada małp potrafią toczyć ze sobą śmiertelne w skutkach potyczki.
Do tej pory pewnie piewcy filozofii siły nawet się chyba z moim opisem zgodzą, na koniec puentując sprawę: no właśnie! Tak to jest! Czyżby wojna, wzajemne się mordowanie było przeznaczeniem ludzkości?...
Wydaje się, że piewcy filozofii tak sądzą - że z tym wzajemnym zabijaniem się, nienawiścią, krzywdzeniem nie da się nic zrobić, zaś jedyną rozsądną strategią, jest zwyczajnie być tym silniejszym, być nie tym, którego mordują, ale kto sam innych morduje.

Niektórzy piewcy filozofii siły próbują jednak udawać, iż chodzi im o coś więcej, niż rozładowanie wielkiej potrzeby dominacji i agresji, że oni walczą o jakieś tam wielkie idee. W końcu przyznać się do tego, że ma się mordercze skłonności tak trochę jest nie do końca politycznie. Więc trzeba mieć pretekst do owych mordów i gwałtów, trzeba jakoś uzasadnić, dlaczego ktoś atakuje człowieka, który nic złego napastnikowi nie uczynił. W większości pretekst się znajduje, a najczęściej jest jakościowo właściwie ten sam, a na imię mu: bo ten ktoś jest... inny!
Inność - pod tym, czy innym względem - okazuje się być wystarczającym powodem usprawiedliwiającym napaść. A innym można być na wiele sposobów:
- można mieć inna rasę, kolor skóry
- można mówić innym językiem, identyfikować z innym narodem
- można zamieszkiwać teren, który da się określić jak "nie nasz", czyli de facto obcy, inny.
i wiele innych...
Inność, czyli jakaś tam "nie naszość", jest pretekstem, którego nie ma jak zanegować. Nawet gdyby ktoś najbardziej się starał udawać plemię agresora, atakującego pod pozorem "ty nie jesteś z naszych", to i tak najczęściej będzie to odrzucone, za udającemu zostanie zakomunikowane: ty nie udawaj naszych, bo nasz nie jesteś, więc tylko ci się teraz za samo owo udawanie wpierdol należy...
Filozofia wojownicza, filozofia siły i dominacji tak naprawdę nie ma żadnej sensownej idei za sobą. Ona bowiem w zdecydowanej swojej masie i rdzeniu bierze się z pierwotnych emocji, z osobistego pragnienia ścierania się w walce, z pokochania filozofii wojny. Ono jest zapisane jako jeden z elementów ludzkiej natury.
Tu jednak należy zauważyć, że niektórzy mają ten element wojowniczy jakoś zrównoważony z empatią, pragnieniem dobra, wykazania się w pozytywny sposób, więc potrafią to pragnienie mordu i krzywdzenia zablokować. Wojowników owo pragnienie okazania swojej dominacji przepełnia bez reszty, jest głęboko wrośnięte w emocje, w zdolność odczuwania satysfakcji, postrzegania własnej wartości.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 15:27, 21 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:27, 21 Wrz 2023    Temat postu: Re: Filozofia siły zdemaskowana

Pragnienie siły, jakie się obserwuje u grup młodych mężczyzn (w części kobiet, a mężczyzn nie tylko młodych) jest niczym innym jak instynktownym pragnieniem dominacji, połączonym z chęcią ścierania się w walce z przeciwnikiem.
Nie ma tu żadnej innej duchowo, czy intelektualnie wartościowej idei.

To jest proste emocjonalnie, oparte o: ja chcę dominować, chcę móc kogoś gnębić, bo wtedy jest mi przyjemnie, bo nie czuję się słaby, tylko silny. Wśród owych grup propagujących siłę przeważają osoby o dość słabych wykształceniu, jest sporo chuliganów, kiboli, osób z półświatka. To z resztą o tyle nie jest dziwne, że ten właśnie rys psychologiczny odrzucanie odpowiedzialności, na rzecz możliwości rozładowywania agresji i frustracji tworzy właśnie takie osobowości, które przy okazji miewają na bakier z prawem. Główny rys emocjonalny takich osób jest prosty, oparty o pragnienie wykazania swojej wyższości za pomocą okazania siły, przemocy.
Nie ma w tych grupach dążenia do jakiegoś dobra, do postępu, do uporządkowania czegoś w świecie, np. zmniejszenia cierpienia, wynalezienia leku na choroby trapiace ludzkość. Jest agresja, powiązana zwykle z prostą negacją (bez głębszego zastanowienia się), wszystkiego co podleci, co częściowo jest wynikiem frustracji, że nie można sobie (w państwie jako tako chroniącym ludzi) "pohasać", że już nie można sobie pożyć, jako ten, który ma się z kim bić, ma kogo pognębić, ma kogo podominować.
W przeszłości tak właśnie myślące grupy ludzi dopuszczały się tych najgorszych czynów, największych zbrodni w historii świata.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 12:35, 21 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 16:35, 21 Wrz 2023    Temat postu: Re: Filozofia siły zdemaskowana

Są ludzie, którzy jakąś szczególną, większą niż pozostali ludzie przyjemność odczuwają w krzywdzeniu innych.
Jeśli tę właściwość psychiczną dostali z genów, nie ze swojej decyzji, to nawet trudno jest z tego tytułu przypisywać im winę. Oni co najwyżej mogą być winni wobec problemu, co z tą przypadłością osobistą zrobili.

Warto jest się przyjrzeć, dlaczego destrukcyjne zachowania, napastliwość, krzywdzenie, zadawanie cierpienia może być odbierane jako przyjemność. Składa się na to cały zestaw czynników:
- daje poczucie sprawczości
- daje przekonanie o byciu zauważonym (bo nie sposób jest ignorować kogoś, kto jawnie nas krzywdzi)
- sprawia, że otoczenie obawiające się agresora próbuje go udobruchać, okazując jakąś formę respektu, częściej ustępując wobec jego żądań. A to już dla agresora jest jawną korzyścią
- daje poczucie, że się zajęło wyższe miejsce w hierarchii społecznej, bo więcej ludzi takiemu komuś ustępuje.
- czasem jest w tym po prostu element sadyzmu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 19:21, 22 Wrz 2023    Temat postu: Re: Filozofia siły zdemaskowana

Właściwie to chyba w większości przypadek z wielką potrzebą okazania siły chyba należałoby powiązać z problemem nie panowania nad agresją, z wielką potrzebą wojowniczego starcia się z przeciwnikami.

Zarówno u zwierząt, jak i u ludzi pojawia się pełne spektrum w zakresie potrzeby układania sobie tak, a nie inaczej relacji na skali: ugodowość - wojowniczość.
Kto miał więcej niż jedno zwierzę domowe, albo zajmował się hodowlą zwierząt, ten wie, że trudno jest znaleźć identyczne pod względem tej cechy koty, psy, konie, krowy czy inne zwierzęta. Są zwierzęta z natury agresywne, potrafiąc nie wiadomo dlaczego ukąsić, kopnąć, okazać złość. A z drugiej strony są uległe i przymilne "przylepy", które nigdy się nie odgryzą, będą zawsze łagodne. Z ludźmi jest tak samo, tylko że "jeszcze bardziej". :wink:

Nie twierdzę, że wszyscy ludzie, zainteresowani propagowaniem postawy i filozofii siły są z tych agresywnych, bo byłoby to uproszczenie, ale wydaje mi się, że jest w tej grupie agresywnych postaw silna nadreprezentacja w stosunku do reszty populacji.
W momencie gdy ktoś ma potrzebę okazywania agresji, ten oczywiście będzie okazji ku temu szukał, będzie wynajdywał preteksty, aby tę agresję okazać. Zaś instynktowne reakcje wspierają powód ku temu - że ktoś tam jest po prostu...
inny. Jeśli jest inny, to (zapewne... ) jest obcy, jest wrogi. Tak to nam odmalowują instynkty. A kto ma w tym emocjonalny interes, ten tym instynktom będzie ulegał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:07, 26 Wrz 2023    Temat postu:

Czym jest w emocjach typowego piewcy siły jego cel? A JAKĄ się mu chodzi?
Czy chodzi mu o siłę przy podnoszeniu ciężarów?...
Raczej nie o to przecież chodzi (nielicznym piewcom filozofii siły o to chodzi). Bo chodzi o to, aby się bić, zdobywać imperia, pewnie palić, grabić, krzywdzić innych z kapryśną satysfakcją. Aby czuć, że się może skrzywdzić.
Tu albo w ogóle trudno mówić o tym, że jest jakieś dobro (bo jeśli jest, to raczej w śladowych ilościach), albo tego dobra nie ma wcale. Jest szukanie okazji do wywyższenia się za pomocą wykazania, że "mogę krzywdzić innych, a ci nie są w stanie się temu mojemu krzywdzeniu oprzeć". Choć jest też nie tak niska chęć - zmierzenia
się z równym sobie przeciwnikiem, ustalenia "kto kogo pokona?".
Jest wtedy coś mającego pewien pozytywny wyraz w tym, że ktoś w uczciwej walce chciałby się zmierzyć z przeciwnikiem. Tylko ilu chce tak naprawdę uczciwych zasad walki?
No i oczywiście jest jeszcze pytanie, czy aby na pewno ustalanie kto komu bardziej jest w stanie skuć facjatę, w ogóle jest tym optymalnym celem życiowym. Bo może jednak są bardziej wartościowe cele?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin