 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35500
Przeczytał: 87 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:16, 16 Cze 2025 Temat postu: Błąd skupienia na intencji pomijając otoczenie i kontekst |
|
|
To, co tu opisuję, jest wg mnie "matką" wszystkich błędów mentalnych, jakie w ogóle ludzie czynią.
Nasze działanie jest z natury intencjonalne. Aby coś w ogóle uczynić, nawet aby świadomie zaobserwować, niezbędna jest ku temu intencja - skierowanie uwagi, jakieś sformułowanie celu. Bez intencji nie ma świadomego działania, są co najwyżej odruchy reaktywne (które od biedy też dałoby się pojęciowo podpiąć pod formę instynktownej "intencji").
To na bazie tego błędu, w którym intencja przejmuje całość sterowania nad aktywnością osobowości powstaje myślenie życzeniowe, postrzeganie wybiórcze, ignorowanie faktów i okoliczności, trwanie w błędach, niezdolność do refleksji i zmiany wadliwych strategii życiowych.
Sprawne, sprawcze działanie mentalne jest zawsze formą poszukiwania syntezy pomiędzy intencją a kontekstem bieżącym.
Oznacza to, że zdegradowanie jednego z tych aspektów - czy to intencjonalności, czy uwzględnienia kontekstów zewnętrznych - odbije się negatywnie na sprawczości, zdolności osiągania celów, wolności.
Skupieni zbyt silnie na samej swojej intencji mimowolnie zaczynają postrzegać rzeczywistość tak, jakby owa intencja została już zrealizowana. Tymczasem tak naprawdę to przecież jest się na etapie, gdy intencję dopiero uruchomiliśmy, oczekując z niej powstała jakaś forma zrealizowania się w świecie zewnętrznym, czy w świecie idei.
Patrząc na wszystkich fanatyków, despotów, czy innych głupców postrzegamy najczęściej coś, co nawet w Biblii Jezus celnie określił "mają oczy, a nie widzę, mają uszy, a nie słyszą". Bo oni zbyt silnie pragną od razu uznać sobie, że cel mają osiągnięty, bo zamiast być cierpliwym i czujnym, starając się uwzględnić to, jak świat odpowiada na naszą intencję, co ten świat "ma do powiedzenia w sprawie", już sobie dekretuję ten upragniony przez nich sukces, już deklarują, że sprawa została załatwiona, już mają owo "coś".
Natury niecierpliwe, natury pragnące mieć efekt na już, natury niezdolne do ujarzmienia owej emocji "tak bardzo pragnę mieć sukces", realizują bezwiednie oszukaną "drogę na skróty" - postrzegają sobie ten swój sukces w ten sposób, że filtrują w postrzeganiu niewygodne aspekty, a jednocześnie silnie akcentują, wywyższają to, co by ich cel miało potwierdzać, wspierać. Czynią to mechanizmem zakłamania, udawania przed sobą, a często też udawaniem przed ludźmi.
Bo udawanie przed sobą i udawanie przed ludźmi na jednym koniu jeździ - jest po prostu tendencją do życzeniowego patrzenia na rzeczywistość.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35500
Przeczytał: 87 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:48, 16 Cze 2025 Temat postu: |
|
|
Po napisania wstępniaka do tego wątku zajrzałem do innego wątku, w którym to popełniłem następujące sformułowanie:
MD w innym wątku napisał: | Dlaczego nie przyjmuję jakichś prostych zaagitowań za teizmem?
- Bo uważam, że gdzieś w tyle głowy zawsze będzie mnie dźgała, niepokoiła skryta na poły w podświadomości myśl, że coś tam oszukiwałem przy rozpoznaniach, że życzeniowo potraktowałem swoją postawę w tak kluczowej kwestii jak uznanie Boga. U mnie przynajmniej tak to działa, że nawet jak dozwolę sobie na drobne uchybienie na etapie rozpoznawania czegoś, to potem gdy dalej w rozumowaniach próbuję na tym bazować, odczuwam rodzaj frustracji, mnożących się wątpliwości, wewnętrznego niepokoju. |
Ten tekst ilustruje moją osobistą walkę z życzeniowym myśleniem, a konkretnie z błędem skupienia się na intencji "skoro uważam się za teistę, to chciałoby się, aby istnienie Boga zostało w pełni potwierdzone". Pokusą tutaj jest myślenie w stylu: skoro chcę być samozgodny w swoich intencjach i uznaniach, to przecież powinienem do wcześniejszego uznania się za teistę odpowiednie nagiąć rozpoznanie w każdej sprawie, o której myślę, może dyskutuję.
Ale gdybym tej pokusie uległ, to bym za chwilę zaczął kłamliwie dekretować moje przekonania o tym, jaka jest rzeczywistość zewnętrzna, biorąc w istocie kształt owych przekonań ze swoich wcześniejszych nastawień. To zaś oznaczałoby, że w istocie nie mówiłbym o tej zewnętrznej rzeczywistości, a o nastawieniach - intencjach. Rzeczywistość obiektywnie byłaby zapewne inna, ale ja bym okłamał samego siebie, że jest taka, jaka mi pasuje do przekonań.
Aby to podejście zablokować, trzeba jednak obrać strategię, która jest subtelna, nie jest "waleniem cepem".
Bo jesteśmy tu pomiędzy młotem a kowadłem:
- z jednej strony bez intencji w ogóle myśleć się nie da
- z drugiej strony jednak zbyt silna intencjonalność fałszuje odczyty i opisy rzeczywistości.
Podejście w stylu "albo - albo", czyli skrajne skierowanie się za intencją, albo skrajne skierowanie przeciw intencjonalności będzie destrukcyjne dla poprawności postawy mentalnej. Tu trzeba STWORZYĆ SYNTEZĘ intencji i okoliczności od tej intencji niezależnych.
Poprawna synteza tego rodzaju powinna się według mnie cechować następującymi właściwościami:
- uwzględniać okoliczności zewnętrzne możliwie szeroko (nie pomijać niczego ważnego, czyli na start unikać pomijania czegokolwiek, bo przed rozpatrzeniem sprawy nie wiadomo, co tu jest "ważne")
- jednak też zbiegać w stronę celu - intencji, bo "myślenie w cały świat" jest niekonkluzywne, byłoby tylko chaotyczną obserwacją.
- niezbędne jest uwzględnienie również OKOLICZNOŚCI WEWNĘTRZNYCH, czyli WŁASNYCH OGRANICZEŃ, związanych z tym, co jest w człowieku wrodzone, albo też i wykształcone, ale jednak w dalekiej od doskonałości postaci.
Błędem tu będzie zarówno niedomiar jak i brak kontroli świadomości. Bo świadomość przesadnie kontrolująca będzie wykorzystywała z konieczności to, co do tej pory zgromadziła, czyli będzie nieuchronnie popadała w błąd nadmiernej intencjonalności. Z kolei świadomość kontrolująca swoją aktywność zbyt słabo, popada w chaos, albo w zbieganie do instynktownych odruchowych reakcji, które najczęściej są niezbyt rozumne w szerszym sensie. Instynkty zostały ukształtowane na bazie walki o przetrwanie i rozmnożenie się zwierząt w buszu, zatem nie należy oczekiwać, że sprawdzą się optymalnie w zastosowaniach, które nie są właśnie walka o przetrwanie w warunkach przyrodniczych, bo dotyczą uznań jakichś kwestii ideowych, duchowych, głębszych od strony intelektualnej. Skupiając się na instynktach, zaczynamy funkcjonować jak zwierzęta, nie jak świadome, inteligentne istoty ludzkie.
Wracając zaś do kwestii uznania Boga...
Jeśli zabroniłem sobie po prostu "potwierdzenia" (bo wg mnie realnie to jest żadne potwierdzenie, a tylko atrapa tegoż, forma oszustwa) swojego teizmu mechanizmem zbiegania do intencji, filtrowania rozpoznać wedle tego, co by się chciało uznać, to co mam zrobić z tym faktem, iż jednak teistą jestem?... To co? -To może się tym brakiem samopotwierdzania swoich poglądów zapieram swojego teizmu?...
Ja uważam, że się nie zapieram. Właściwie to wręcz przeciwnie - ja w pewnym sensie POTWIERDZAM swój teizm przez to, że WIERZĘ W OSTATECZNY TRYUMF PRAWDY. Wierzę, że jeśli nie będę zakłamywał rozpoznań, to i tak na koniec mój teizm zostanie potwierdzony. Więc nie muszę już tu i teraz oszukiwać siebie, że coś widzę, czego realnie nie dostrzegam, ale jest mi to wygodne, albo że nie widzę czegoś, co z kolei byłoby dla mojego światopoglądu kłopotliwe. Nie muszę tu siebie oszukiwać i nie oszukuję siebie, bo...
Liczę na ostateczny tryumf teizmu nie pod postacią drobnych stwierdzeń, które naciągnąłem do swoich intencji, ale pod postacią OSTATECZNEGO OKAZANIA SIĘ RZECZY W PRAWDZIE, w ramach którego to nic, ale to zupełnie nic nie musi być zakłamywane, naciągane, tuszowane.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|