Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Cierpienie jako efekt wprost z definicji wolności

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:48, 27 Lut 2024    Temat postu: Cierpienie jako efekt wprost z definicji wolności

Od jakiegoś czasu widzę cierpienie jako efekt, który wprost wynika z definicji wolności. Nie dotyczy to każdej wolności, ale wolności nieuporządkowanej.

Tu, jak znam życie, wytłumaczenie owej idei natrafiłoby u odbiorców na pierwszą barierę przyjęcia tej, a nie innej definicji wolności. Bo moja definicja wolności jest odległa od typowej intuicji tego pojęcia - wg mnie definicji naiwnej.

Wolność w rozumieniu naiwnym = istota jest wolna wtedy, gdy jest w stanie zrealizować każdą swoją zachciankę.
Powyższa naiwna definicja wolności jest (niekoniecznie świadomie), ale typową wyznawaną, albo przynajmniej intuicyjnie przyjmowaną przez większość ludzi. Jest to oczywiście definicja wadliwa z racji swojej niespelnialności. Nie jest możliwe spełnienie KAŻDEJ zachcianki, co wprost wynika choćby z podania przykładu: oto zachciało mi się, aby w zgodzie z regułami arytmetyki od teraz 2+2 było równe 5. Przykład jest banalny, ale wymyślenie podobnych mu, czyli odwołujących się do dowolnej niemożliwej do zrealizowania (czy to logicznie, czy fizycznie) zachcianki, nie stanowiłoby chyba poważniejszego wyzwania dla dowolnej, jako tako obdarzonej wyobraźnią osoby.
Jest jeszcze tutaj nieco bardziej subtelny poziom nie spełnialności zachciankowego rozumienia wolności, polegający na formułowaniu zachcianek, których niespełnialność jest nieco skryta, które z wierzchu mogą wyglądać na możliwe do zrealizowania. Wiele osób próbuje osiągać takie, w istocie niespełnialne cele, które pozornie dałoby się je osiągać - np. typowym przykładem jest dość częsta sytuacja, gdy chcemy aby osoba, na której nam zależy, emocjonalnie pokochała nas spontanicznie, dobrowolnie i szczerze, a jednocześnie, aby to było na 100% pewności, iż tak właśnie nas pokocha. Niestety jedno wyklucza drugie - w warunkach normalnych relacji międzyludzkich szczerość, spontaniczność, wolność decyzji automatycznie wyklucza pewność, iż ktoś tę decyzję będzie miał dokładnie taką, jaką ktoś sobie zakłada. Podobna niespełnialną zachcianką jest połączenie ze sobą dowolnego innego rodzaju pewności pozytywnego efektu z satysfakcją osobistą. Przysłowie mówi, że "no risc, no fun", czyli bez ryzyka nie ma satysfakcji, wszystko to, co mamy z pewnością i za nic, nie będzie przez nas cenione, ani nie spowoduje efekty emocjonalnego satysfakcji.
Ludzi potocznie jednak nie przyjmują do wiadomości powyższych sprzeczności w traktowaniu satysfakcji, wolności i oczekują, iż ziści się niemożliwe, a do tego swoją intuicyjną definicję wolności najczęściej właśnie z taką niemożliwością najpierw wiążą, a potem czasem się wtedy upierają, że wolność "nie istnieje".

Ja (tutaj) w ogóle inaczej chcę podejść do definicji wolności. Chciałbym, uznawszy, iż wolność naiwna, jako niemożliwa, nie opisuje poprawnie pojęcia, o którym dalej chciałbym myśleć, dyskutować, porzucam tę naiwną definicję wolności i będę sugerował inną. Ta moja definicja rozpada się właściwie na dwie - pomocniczo wzajemnie skonfigurowane definicje:
Wolność w znaczeniu technicznym, występuje wtedy, gdy podmiot dokonujący wyboru, posiada w swoim zasięgu, przed wyborem minimum dwie REALNIE DOSTĘPNE opcje, do wyboru.
Wolność w tym technicznym znaczeniu nie opisuje pełni intuicji wolności. Dlatego uzupełniam tę definicję o dodatkowy poziom definicyjny:
Wolność w znaczeniu wartościującym (zwykle emocjonalnym) występuje w takich sytuacjach, w których spełniony będzie warunek wolności technicznej, a dodatkowo jedną z opcji owego wyboru jest okoliczność, którą wybierający UZNAŁ ZA SATYSFAKCJONUJĄCĄ GO.

Wolność (w tym moim rozumieniu) już jako całość jest zatem kombinacją tych dwóch warunków - wolności technicznej i zaistnienia wśród opcji wyboru satysfakcjonującego elementu, czy jakoś inaczej dającego POCZUCIE SPEŁNIENIA osobistego.
Tu nietrudno zauważyć, że dokłada się do definicji kolejne pojęcie - właśnie owej satysfakcji (poprzestanę na tym etapie na intuicyjnym rozumieniu idei satysfakcji). A z nim też wyłania się problem: czy dana osoba umie w ogóle satysfakcję odczuwać?

Bo ludzie, startując z warunków, które na start oferuje nam życie, często jeszcze nie są w stanie tak skonfigurować swoich emocji, odczuwania, że cokolwiek będzie w stanie wywołać w ich emocjach poczucie spełniania, satysfakcji.
Na start życia osoba nawet jeszcze nie wie, co ją by usatysfakcjonowało. Na start życia mamy co prawda wrodzone uczucia, w tym uczucia przyjemności, wynikające z predefiniowanych mechanizmów neurologicznych, czy biologicznej konstrukcji naszych zmysłów. Przyjemne są doznania seksualne, przyjemne jest jedzenie smacznych potraw, przyjemne są pewne inne aktywności. Problem jest w tym, że wszystkie owe przyjemności w miarę ich (nad) używania potrafią się wysycać, tracą swoją moc wywoływania uczucia satysfakcjonującego. Do tego jeszcze po przeciwnej stronie układanki mamy uczucia bólu, strachu, smutku, które pozornie wydają się zupełnie zbędne z punktu widzenia osiągania satysfakcji, a w rzeczywistości mają moc "solenia" naszych emocji tak, że przeżywanie ich przez jakiś czas często wywołuje efekt wzmocnienia i utrwalenia uczuć pozytywnych.

Uczucia ogólnie się wypalają, częściowo mogą habituować, częściowo się obudowują w inne uczucia. To wszystko powoduje, że satysfakcje, jakich doznajemy, nie są trwałe, zaś w warunkach bardzo złożonych, powiązanych ze stworzeniem właściwie całej sieci satysfakcji i dyssatysfakcji, ich wypełnienie może być trudne, albo wręcz niemożliwe.
I nie ma jak być inaczej!
Bo jak jest wolność, to każde DOSTRZEŻENIE OPCJI przez istotę, która jako tako twórczo postrzega świat, w końcu kiedyś postawi postrzegającego w obliczu wyboru, w którym aspekt satysfakcji będzie albo
- nieokreślony (czyli potencjalnie może być negatywny)
- nietrwale satysfakcjonujący
- trwale niesatysfakcjonujący.
Wybór (wolność techniczna) zawsze będzie miał te dwie strony - pozytywną i negatywną, w kontekście osiąganej satysfakcji - inaczej nie byłby wyborem. Negatywna strona, czyli dyssatysfakcja musi wystąpić po to, wyłoniła się i ukonstytuowała strona pozytywna, dopełniająca tę emocjonalną stronę idei wolności.

W tym kontekście cierpienie jest związane z taką sytuacją, w której nie udało się danej osobie na jakimś etapie skonfigurować swoich wyborów tak, aby w zasięgu pojawiały się satysfakcjonujące tę osobę opcje.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 21:05, 27 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:27, 27 Lut 2024    Temat postu: Re: Cierpienie jako efekt wprost z definicji wolności

Michał Dyszyński napisał:
Wolność w znaczeniu technicznym, występuje wtedy, gdy podmiot dokonujący wyboru, posiada w swoim zasięgu, przed wyborem minimum dwie REALNIE DOSTĘPNE opcje, do wyboru.
Wolność w tym technicznym znaczeniu nie opisuje pełni intuicji wolności. Dlatego uzupełniam tę definicję o dodatkowy poziom definicyjny:
Wolność w znaczeniu wartościującym (zwykle emocjonalnym) występuje w takich sytuacjach, w których spełniony będzie warunek wolności technicznej, a dodatkowo jedną z opcji owego wyboru jest okoliczność, którą wybierający UZNAŁ ZA SATYSFAKCJONUJĄCĄ GO.

Wolność (w tym moim rozumieniu) już jako całość jest zatem kombinacją tych dwóch warunków - wolności technicznej i zaistnienia wśród opcji wyboru satysfakcjonującego elementu, czy jakoś inaczej dającego POCZUCIE SPEŁNIENIA osobistego.
Tu nietrudno zauważyć, że dokłada się do definicji kolejne pojęcie - właśnie owej satysfakcji (poprzestanę na tym etapie na intuicyjnym rozumieniu idei satysfakcji). A z nim też wyłania się problem: czy dana osoba umie w ogóle satysfakcję odczuwać?

Niezdolność do odczuwania satysfakcji (pozytywnej), przy nieustannym aktywowaniu się negatywnej strony satysfakcji to jest właśnie cierpienie.

Dlaczego nasze życie, odczuwaniu jest niesatysfakcjonujące?
Kiedy może stać się satysfakcjonujące?...

Składa się na to kilka elementów:
- Okoliczności zewnętrzne wobec świadomości - np. przywiązanie do ciała, które atakuje nas swoim bólem, czyli cierpieniem związanym z bezpośrednimi doznaniami zmysłowymi
- Sformułowanie NIEREALNYCH OCZEKIWAŃ, czyli postawienie swojej psychiki w sytuacji niespelnialności jej funkcjonowania w trybie satysfakcjonującym.
- Zniewolenie różnego rodzaju rutynami, odruchami, nałogami, instynktownymi negatywnymi reakcjami, które nawet jeśli człowiek opowiada się po stronie w miarę realnego obrazu swojej osoby i jej oczekiwań wobec świata, blokuje możliwość realizacji tych planów.
Jest tu, nieporuszony do tej pory aspekt WOLI.

Czym jest (siła) woli?...
Składają się na nią dwa interesujące elementy:
- rodzaj wiary, nadziei, ukierunkowania się na cel, swego rodzaju mentalny optymizm, zaufanie sobie.
- umiejętność blokowania niechcianych aspektów, rozproszeń, rozpoznawania złudnych, pasożytniczych wpływów.
- zdolność do zarządzania swoimi energiami, emanacjami, utrzymywaniem uwagi w zadanym obszarze mentalnym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin