Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czym jest stan pychy umysłu?

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:42, 06 Lut 2018    Temat postu: Czym jest stan pychy umysłu?

W najkrótszym opisie, a poza tym w głębszym, duchowym i intelektualnym sensie pycha jest postawą NIE DOPUSZCZENIA INNYCH ISTOT MYŚLĄCYCH DO ORZEKANIA O PRAWDZIE I WARTOŚCI.

Pyszałek na zewnątrz zwykle jawi się jako ktoś wychwalający się. Ale pycha może być też ukryta, czasem nawet może na zewnątrz prezentować atrybuty pewnej układności, kultury. Istotne jest, co jest tam w środku.
Testem w pytaniu o pychę jest sytuacja, gdy ktoś z zewnątrz zgłasza stanowisko odmienne względem naszego. Jaka będzie reakcja?
- czy będzie nią: ale to głupek, bo nie myśli tak jak ja?...
- a może wystąpi odruch: słuchaj teraz, ja ci powiem jak jest, bo nie masz racji, to oczywiście jest ...
To jest postawa pychy bez względu na to, czy ktoś rację w danej sprawie posiada, czy nie (w końcu to jest do ustalenia w oparciu o osobne kryteria, a tu nie mówimy konkretnie). Ważne jest, czy w ogóle bierzemy pod uwagę rezygnację ze swojego stanowiska (choćby częściową), czy szukamy dróg dogadania się, czy szukamy wspólnoty myśli (może i odczuć).

Pychę, trochę jak inne złe (choć też i dobre) cechy dziedziczymy ewolucyjnie. Można ją wywieść z paradygmatu walki o lepsze miejsce w grupie, jak też w pewnym stopniu z cechy uporu w dążeniu do celu. Bo pycha jest po prostu bardzo mocnym utwardzeniem czegoś co w jakimś umyśle AKTUALNE, co w nim się pojawiło. I teraz jest oczywiście pytanie: czy już mamy osiągniętą doskonałość? Czy to koniec przygody w tym świecie myśli?
Jeśli dla kogoś poczucie własnej kompetencji, osiągnięcia celu, posiadania racji stoi wyżej niż ciekawość rzeczy nowych, a także niż związki z innymi istotami, potrzeba uwzględniania ich stanowisk, ten postawi swój bieżący stan rozumienia na pozycji wzorca absolutnego. Od tej pory inni mają się do niego dostosowywać.
Jest tu jeszcze opcja pychy skupionej na władzy. Można spotkać typy pyszałków, którzy co prawda może stanu swoich myśli nie postawią na szczycie (choć też stawiają bardzo wysoko), ale zawsze ostawiają siebie w relacjach wyżej niż drugą stronę, zawsze to oni muszą zadecydować, zawsze to ich ma być racja, a jeśli nawet swoje stanowisko w jakimś zakresie zmienią, to będą podkreślali przy tym wyłącznie własny wkład.
To ostatnie jest jakby pomniejszym typem pychy, trochę zbliżonym do postawy osoby, która po prostu stara się mocno sprawować kontrolę nad swoimi myślami (co oczywiście nie jest niczym złym). Różnica pomiędzy pyszałkiem, a osobą dążącą po prostu do kontroli myśli jest taka, iż ten pierwszy za rzadne skarby nie przyzna się do tego, że coś zrozumiał dzięki innym ludziom, nie będzie czuł wdzięczności, nie będzie miał przyjaznych uczuć.
Bo ważnym efektem pychy jest postawa wrogości. Ta wrogość wynika dość bezpośrednio z faktu, że pyszałek - ktoś skupiony na swojej ważności, tym jak bardzo jest mądry, wielki i kompetentny - prędzej czy później natrafi na sytuacji, w której ktoś zajmie inne stanowisko. Wtedy musi zacząć się konflikt, złość, emocja w pyszałku "jak ten ktoś śmiał, uważać coś innego niż to, co ja ogłosiłem i ustalam!...".I jest wrogość. A powody do wrogości są na każdym kroku.
Tymczasem osoba nie będąca pyszałkiem w podobnej sytuacji - czyli gdy pojawi się jakiś konflikt stanowisk - zareaguje racjonalniej: tak, uważasz inaczej? - przyjrzyjmy się sprawie, może ja coś przeoczyłem, może ty się mylisz, pewnie da się sprawę dogadać, da się znaleźć platformę porozumienia, aby ostatecznie obie strony doszły do lepszej wizji danej rzeczy, a ostatecznie uzyskały przeświadczenie, iż osiągnięty konsensus jest zgodny z ich odczuciami.

Pyszałek jest zamknięty na poprawną, uczciwą komunikację z innymi ludźmi. On nie rozumie daru jakim jest obecność innych osób, innych stanowisk, jest zapatrzony w bliżej nieokreślony cel "mania racji".

Co broni umysł przed pychą?
Bo warto jest wręcz świadomie i niejako na siłę wdrożyć program walki z aspektami pychy w myśleniu. Każdy takie aspekty ma w jakimś stopniu, co jest naturalne, zrozumiałe, a ktoś kto by tych aspektów - półproduktów pychy nie miał, to po prostu nie potrafiłby dyskursywnie myśleć. Ale owe aspekty nie mogą zapanować nad całą myślą, bo "polegniemy" mentalnie i intelektualnie.
Przed pychą broni m.in. uświadamianie sobie:
- Po pierwsze, TWARDEGO FAKTU, że nie mamy dostępu do ostatecznej prawdy, do probierza sensu i prawdy
- Po drugie, choć mamy oczywiście swój subiektywny prymat w zakresie orzekania (ostatecznie sami przed sobą i dla siebie, to my zadecydujemy) to jednak druga strona jest w dokładnie symetrycznej sytuacji. Ten aspekt symetrii powoduje, że ten nasz prymat obowiązuje jedynie w domenie prywatnej, a powinien być wycofany w sferze publicznej - kontaktu międzyludzkiego.
- Po trzecie, KAŻDY JEST INDYWIDUALNOŚCIĄ, a więc nawet jeśli mamy jakąś tam rację (nawet w znaczeniu jakiejś tam obiektywności naszego poglądu jako lepszego), to powinniśmy też wziąć pod uwagę indywidualną drogę każdego do jego sposobu poznawania świata. Być może, po iluś tam błędach i trudach to właśnie ten jego, alternatywny sposób widzenia rzeczywistości okaże się w jakiś sposób odkrywczy, ważny dla zrozumienia całości sprawy. Nieraz bywało tak, że nawet błędne, poboczne koncepcje, ważne rzeczy wnosiły do zrozumienia.
- Po czwarte, warto sobie przypominać, że nie jeden raz popełnialiśmy błędy, a zatem nie ma gwarancji, że tym razem słuszność będzie po naszej stronie
- Po piąte, warto wyobrazić sobie samego siebie gdy - potencjalnie - po iluś latach doskonalenia będziemy patrzyli na dany problem. Zapewne będziemy widzieli go pełniej, w lepszy sposób. Skoro zaś sami uznamy kiedyś niepełność naszej bieżącej wizji rzeczy, to bez sensu jest upierać się teraz przy tej wizji, jakby była tą absolutną.
- Po szóste, nawet jeśli druga strona się myli, to nieraz z tego mylenia się wynika ciekawa wiedza dla nas z boku. Warto docenić kontakt z drugim człowiekiem, nawet z błądzącym człowiekiem. Może będziemy w stanie komuś pomóc, a nawet jeśli nie, to przynajmniej nie będziemy samotni.

Dla mnie najgłówniejszym narzędziem obrony przed pychą jest przypominanie sobie prawa, iż nikt nie jest wyróżnionym układem odniesienia. Każdy obok jest takim "drugim ja", więc przysługują mu prawa na takim samym poziomie, jak mi. A nawet gdyby przyjąć założenie, iż ja - choćby z racji tego, że to ja myślę, więc jest tu pewne wyróżnienie - jakoś muszę być ośrodkiem oceny, to jednak dalej jest pytanie: w którą stronę emanować myślą?
- do wewnątrz... (czyli zapadać się...)
- czy na zewnątrz... (czyli zdobywać, poznawać, rozwijać się)
Droga na zewnątrz wymaga pewnego chartu, zaprzeczania temu co bieżące (wiadomo, na tym polega rozwój), ale jest dużo ciekawsze i bardziej obiecująca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31254
Przeczytał: 90 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:20, 15 Lip 2018    Temat postu: Re: Czym jest stan pychy umysłu?

Przeniesione z innego wątku na moim blogu - był na podobny temat.


Michał Dyszyński napisał:
Już ponad 10 lat dyskutuję na sfinii, więc czas dokonać podsumować pewnych obserwacji, jakie poczyniłem względem różnie wypowiadających się osób. tutaj chciałem poruszyć kwestię PYSZAŁKÓW.
Na początek może definicja - kto to jest pyszałek?....
Zdefiniuję szczególną postać pyszałka, taką jaką spotyka się na forach internetowych typu sfinia - niech to będzie "pyszałek dyskusyjny" (w dalszych opisach często po prostu "pyszałek").
Pyszałek dyskusyjny to osoba, która posiada ponadprzeciętną skłonność do wywyższania swojej osoby ponad inne, z lubością krytykującą, poniżającą innych dyskutantów, jednocześnie generującą częste zapewnienia o własnej kompetencji i mądrości.
Pyszałka często zdarza się określać jako: dupka, osobnika z manią wielkości, czasem wręcz paranoika.
Są to pejoratywne określenia, pewnie też można je uznać za poniżające. Dlatego zostawmy kwestię epitetów, a zastanówmy się nad samą istotą bycia pyszałkiem i konsekwencjami, jakie postawa pyszałka niesie dla intelektu. Krótko mówiąc, będę się upierał przy tezie, iż pyszałek jest nie tylko kimś mało sympatycznym od strony odczuć personalnych, emocji ludzkich, ale jest tez PO PROSTU GŁUPKIEM. Twierdzenie, że pyszałek jest głupkiem należałoby uzasadnić. Co niniejszym postaram się uczynić.

Powód 1 dlaczego pyszałek jest głupcem - syndrom wadliwej weryfikacji. W nauce funkcjonuje bardzo ważne pojęcie WERYFIKACJI twierdzeń, poglądów. Pogląd nie zweryfikowany jest co najwyżej hipotezą, nie przypisujemy mu waloru prawdziwości. Na czym jednak polega weryfikacja? - Oczywiście NA PODJĘCIU PRÓB OBALENIA OWEGO POGLĄDU. Pogląd słabo zweryfikowany, to taki, który został poddany próbie raz, góra kilka razy. Pogląd dobrze zweryfikowany ostał się pomimo setek, nawet tysięcy prób ataków na jego słuszność. Cechą charakterystyczną pyszałka jest stawianie emocji, ego i arbitralnego określenia "ja jestem mądry", albo "mam rację" ponad inne okoliczności. Pyszałek nie weryfikuje więc swoich poglądów w sposób uczciwy (czyli niezależny, albo przynajmniej z autentyczną chęcią ataku, zdyskredytowania poglądu, a nie jego potwierdzenia), bo to zagroziłoby emocji uznania się za mądrego i kompetentnego. Dlatego - z dużym prawdopodobieństwem twierdzenia pyszałka należy traktować jako nie zweryfikowane, nie uzasadnione, potencjalnie głupie.

Powód 2 dlaczego pyszałek jest głupcem - syndrom niestarannego odczytu.
Dla pyszałka najważniejsza jest nie prawda, nie wolna myśl, ale to, czy potwierdzą, czy też nie potwierdzą jego poglądy, a dalej jego ego. Skutkuje to niechęcią do głębszego wniknięcia w poglądy alternatywne względem przez siebie wyznawanych, niestarannością w wykorzystywaniu doświadczeń konkurencji. To zaś oznacza, że PYSZAŁEK NIE ZNA ALTERNATYW dla tego, co sam uważa. W takim układzie pyszałek nawet jakoś w zgodzie z sobą, z własnym poczuciem, traktuje swoje poglądy jako najmądrzejsze. Ale ten efekt wynika nie z tego, że owe poglądy rzeczywiście wygrały w "konkursie" na lepszy pogląd, lecz dlatego, iż w tym konkursie nie było uczciwej konkurencji. Pyszałek się z alternatywnymi poglądami najczęściej nie zapoznał, albo zapoznał niedokładnie, więc nie wie, co mówi, gdy porównuje swoje dokonania, z tym co głosi konkurencja. Ten brak wiedzy najczęściej pyszałek stara się przykryć energią ataku personalnego na konkurentów. Efektem jest, że z dużym prawdopodobieństwem twierdzenia pyszałka należy traktować jako nie zweryfikowane, nie uzasadnione, pewnie głupie.

Powód 3. dlaczego pyszałek jest głupcem - nieopanowane emocje
Intelekt dyskursywny, dążący do obiektywizmu funkcjonuje poprawnie trochę tak, jak w znanym buddyjskim porównaniu do "czystej tafli jeziora". Mądry, dojrzały umysł jest od strony emocjonalnej "przejrzysty", emocje nic mu nie nakazują, niczego nie fałszują. Pyszałek jednak ma zaburzone emocje - on wciąż żąda potwierdzenia dla siebie, wciąż domaga się aplauzu, pochwał i poniżenia konkurentów. Jak się czyta wypowiedzi typowych pyszałków, to w większości z nich da się dostrzec nadmiar nieuporządkowanych emocji - widać w nich dużo negatywnych uczuć, pojawiają się obelżywe ataki, arbitralne oskarżenia. W takiej atmosferze intelektualnej prawda jest zwykle w odwrocie, to co mniej przyjemne, wygodne, zagrażające pozycji, jest na starcie odfiltrowywane jako bzdura. Dlatego efektem pracy intelektu pyszałka są skrzywione, zafałszowane myśli i przekonania.

Powód 4 dlaczego pyszałek jest głupcem - niekomunikatywność
Nawet jeśli pyszałek dorobiłby się jakichś względnie rozsądnych przekonań (w końcu niejeden pyszałek "czystą" inteligencję posiada całkiem niezłą), to i tak niewielki jest z tego pożytek. Pyszałek zwykle komunikuje swoje myśli w wyniosły, nieprzystępny sposób. Z racji na to, że pyszałek gdzieś w głębi skrywa kompleksy, to pytania, prośby o wyjaśnienie traktuje jako atak i zagrożenie, odpowiadając swoim atakiem. Do tego dochodzi jeszcze to, że naprawdę niewielu pyszałków czuje problem niejednoznaczności języka - wydaje im się, że to oni mają monopol na poprawne rozumienie słów. A jeśli ktoś pyszałka źle zrozumiał, to najczęściej nie doczeka się wyjaśnienia, lecz obelgi, rzucanie oskarżeń o głupotę. Dlatego komunikowanie się z pyszałkiem to DROGA PRZEZ MĘKĘ - trzeba znosić jego nieustanne oskarżenia, lęki, ciągłe próby wywyższenia się, zaś dojście do porozumienia w kwestii merytorycznej jakoś tak schodzi na dalszy plan, jest trudne. Od komunikacyjnej strony patrząc rozmowa z pyszałkiem, to jak rozmowa z głupcem, który nie jest w stanie zaakceptować normalnych wymogów wymiany informacji.

Powód 5 dlaczego pyszałek jest głupcem - brak determinacji w prawdziwym dążeniu do prawdy
Do najwyższych osiągnięć intelektualnych wymagana jest bardzo ciężka, długa praca - weryfikowania każdego drobiazgu, naprawy błędów, przebudowywania niedoskonałych aspektów modelu. Aby taką pracę wykonywać, trzeba EMOCJONALNIE BYĆ WCIĄŻ NA NIEDOSYCIE PRAWDY I WIEDZY. Inaczej mówiąc, trzeba być POKORNYM wobec prawdy, niejako wciąż lekceważącym jakoś poprzednie dokonania i szukającym lepszej wersji opisu rzeczywistości. Pokora jednak jest przeciwieństwem emocji pyszałka. Pyszałek potrzebuje szybko ogłosić, że osiągnął sukces, że jest najmądrzejszy. A żeby z kolei nikt pyszałkowi nie zagroził, to praca będzie wkładana raczej nie w rozwój, poprawę swojej koncepcji (co potencjalnie postawi pod znakiem zapytania poprzedni "sukces"), co raczej w ataki zewnętrzne, w blokowanie konkurencji. Dlatego pyszałek ma relatywnie niewielkie szanse na skuteczne wykorzystanie zasobów swojego intelektu. Zostaną one - z dużym prawdopodobieństwem - zmarnowane, a pogląd pyszałka ostatecznie okaże się głupim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin