Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego jest śmierć? - moja teologiczna rozkmina

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31514
Przeczytał: 75 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:29, 21 Kwi 2023    Temat postu: Dlaczego jest śmierć? - moja teologiczna rozkmina

Jako chrześcijanin znam historię pierwszych ludzi opisaną w Księdze Rodzaju. Tam to historia znana jako grzech pierworodny kończy się następującą deklaracją ze strony Boga:
Autor Księgo Rodzaju na 3 stronie tej księgi napisał:
(22) Po czym Pan Bóg rzekł: Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki. (23) Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. (24) Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia.


Czytają co słowa, które wyróżniłem, trudno oprzeć się uczuciu, że Bóg tu jakoś zazdrośnie strzeże człowiekowi życia wiecznego. Nie jest wyjaśnione, dlaczego człowiek nie ma być dane zjedzenie tego owocu z drzewa życia. Nie jest podany żaden konkretny powód, więc sprawa wygląda, jakby to jedynie chęć ukarania człowieka za nieposłuszeństwo stała za tą decyzją Boga.
A ja chcę postawić pytanie: może są jednak jakieś inne powody, dla których człowiek, w tym stanie duchowości, w jakim był w owym momencie, nie powinien spożywać owocu z drzewa życia, czyli nie powinien móc odsunąć od siebie śmierci?
Jaki to mógłby być powód? (może więcej niż jeden powód)

Oczywiście z góry zastrzegam, iż to o czym tu napiszę, należy traktować jako hipotezę, a nie jako jakieś ogłoszenie przeze mnie ścisłej wiedzy na ów temat. Tak sobie tylko tu myślę i rozkminiam.

Hipoteza, o której myślę, przyszła mi do głowy dzisiaj, po tym, jak mój kot zaczął zdradzać wyraźne objawy braku zdrowia - zwymiotował, jakoś tak nagle położył się na bok, a potem leżało osowiały. Pomyślałem sobie: gdybym miał moc uzdrawiania, to bym mojego kota uzdrowił, a ten by sobie żył długo. Może żyłby też wiecznie?...
Wtedy jednak przyszło mi do głowy coś innego, co nieraz jest moim problemem z posiadaniem kota - że tego zwierzaka karmi się mięsem. Aby mógł żyć mój kot. straciło życie dziesiątki kurczaków, także indyki, czy inne zwierzęta, które giną, aby potem firmy produkujące karmę umieściły ich tkankę w saszetkach i innych formach karmy dla kotów. Aby mój kot mógł żyć, muszą ginąć inne zwierzęta.
Czy w świecie, w którym miałoby nie być śmierci, miała jednak być śmierć?...
Tylko, że jednym zwierzętom żyć pozwalamy, a inne zostały zdegradowane do bycia karmą...
Dopóki świat działa tak, że śmierć jednych jest warunkiem przeżycia drugich, śmierć będzie.
Ale jest tu dalej inne pytanie: o człowieka.
Można by powiedzieć, a gdyby wszyscy ludzie przerzucili się na wegetarianizm, to może przynajmniej mielibyśmy świat już bez śmierci związanej z potrzebami ludzi.
Tu mnie jednak zastanawia stan świadomości ludzkiej w kontekście choćby ostatniej wojny, którą wywołał rosyjski przywódca Putin. Jeśli ludzie mają mieć takie pragnienia, jak chęć krzywdzenia innych ludzi, zabijania ich pod pretekstem jakichś upiornych marzeń o posiadaniu imperium, to też nie ma szans z takimi ludźmi na pokonanie śmierci. Bo nawet gdyby nie zabijały choroby i starość, to i tak zabijaliby ludzie. A gdyby jakaś siła nawet przywracała tych zabitych do życia, to przecież znowu trafialiby pod presję takich ludzi, jak tych, którzy prowadzą zaborcze wojny. Ci zaś sprawiliby, że w większości pewnie owi przywróceni do życia woleliby, aby już ich nie wskrzeszać.
Dopóki w ludzkich sercach wygrywa wojna, dopóty śmierć jest w samym człowieku. Taki człowiek, który toleruje w swoim sercu i umyśle pragnienia krzywdzenia, zabijania jest niekompatybilny ze światem bez śmierci. Bo to w nim nim jest śmierć, to on sam tę śmierć by przywrócił.

Wniosek:
Czas na to, aby śmierć została pokonana tak ostatecznie przyjdzie dopiero wtedy, gdy ostatni człowiek, jaki jeszcze uśmiercać kogokolwiek by pragnął, zostanie przekształcony, udoskonalony na tyle, aby owych pragnień nie mieć. Wtedy dopiero ludzkość będzie mogła spożyć owoc z drzewa życia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin