Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miłość bezinteresowna, a milość intymna i oczekująca

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31359
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:29, 03 Gru 2023    Temat postu: Miłość bezinteresowna, a milość intymna i oczekująca

Tym wątkiem "porywam się" na temat trudny. Wręcz zamierzam tu wywrócić do góry nogami pewne obiegowe przekonania na temat miłości, różne moralizatorskie schematy. Temat jest "macany" w literaturze (szczególnie w tej pięknej, w poezji) na różne sposoby, ale nie znam dobrego opisu, takiego "kawę na ławę i wszystko", który by klarował te, niesłychanie intrygujące ale dla wielu chyba trudne zagadnienia i problemy.

Obraz miłości bezinteresownej moralizatorsko przyjęty, ale czy czasem nie naiwny?...
Charakterystyczne jest w moralizatorskich kontekstach przeciwstawianie miłości romantycznej, erotycznej (traktowanej jako coś egoistycznego, niedoskonałego) miłości altruistycznej, związanej z poświęceniem i BEZINTERESOWNOŚCIĄ (miłość agape). Ten rodzaj miłości przypisywany jest Bogu, jest uznawany za najwyższą postać miłości. Tyle, że wg mnie taka miłość, już w ostatecznym rozrachunku jawi się jako...
bezsensowna! :shock:
Weźmy sobie pod myślową lupę jakiś świata ostateczny (raj, niebo?...) świat do życia osób zdolnych do miłości. Jako że mamy tam już rzeczywistość idealną, to chyba wszyscy też mają i miłość w idealnej postaci - czyżby miłość agape?...
W tym świecie (rzekomo) wszyscy kochają wyłącznie bezinteresownie, z pragnieniem poświęcenia się, a w żadnym wypadku nie egoizmu. Wszyscy w tym świecie zatem szukają obiektu, na który można skierować taką miłość, ale...
takiego obiektu (osoby) nie ma! Bo wszyscy tam chcą się poświęcić, a nikt nie zamierza korzystać. Jeśli dorzucimy do tej układanki w raju tę okoliczność, że wszelkie powody do bólu i cierpienia zostały zabrane (w końcu chyba po to jest raj...) to mamy sytuację, w której nie ma tam osoby, która w swojej miłości byłaby spełniona! W takim układzie raj jest miejscem wyłącznie niespełnionej miłości!

Miłość bezinteresowna jest paradoksalna, jest niespełnialna w żadnym świecie, w którym zabrakło krzywdy i cierpienia, na których to dopiero miłość agape może się zrealizować.

Miłość wyłącznie bezinteresowna poniża kochanych...
Czy ja chciałbym, aby mnie kochano tak do końca bezinteresownie?
- Oczywiście NIE.
Jeśli ktoś może mnie kochać tylko bezinteresownie, to automatycznie oznacza, że nic ode mnie nie bierze, czyli ja nie jestem w stanie temu komuś nic zaofiarować od siebie, a więc wychodzi na to, że jestem pasożytem, uwieszonym na czyichś uczuciach i ofiarnych działaniach. To ja bym chciał być tym, który coś wartościowego komuś może ofiarować! Bo jeśli moją rolą jest tylko brać to, co inni mi dają, to automatycznie staję się w tym układzie najmniej wartościową osobą, takiem "zwierzątkiem", którym się opiekują silniejsi, lepsi, bardziej doskonali. To jest poniżająca rola.
Ja nie chciałbym takiego "raju", w którym wszyscy kochają wyłącznie bezinteresownie.

To jaka miłość w ogóle nadaje się do raju?
Jak miłość mogłaby być tą ostateczną?...
- Według mnie tylko miłość intymna, związana z jakąś postacią OCZEKIWANIA, PRAGNIENIA, co można wiązać z jakąś formą skorzystania, wręcz "egoizmu". Tylko miłość, która jest związana z tęsknotą, spełnieniem z ideą WYBRANIA, jest tą, jaką warto byłoby zachować w raju.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31359
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 16:40, 03 Gru 2023    Temat postu: Re: Miłość bezinteresowna, a milość intymna i oczekująca

Dodam tu linka do odpowiedzi na ten wątek http://www.sfinia.fora.pl/blog-andy72,193/odpowiedzi-na-blog-michala,24509.html
Uważam, że ciekawy jest ten post, ale nie chcę otwierać tego wątku, bo obawiam się, że temat o miłości sprowokuje pewne osoby do "zbytniej konkretyzacji" problemu, czyli dyskusję na temat miłości w stylu: a ty konkretnie jak kochasz? A z kim, dlaczego i ile razy?...
Nie. Ten wątek ma być OGÓLNY, znacznie bardziej teoretyczny niż praktyczny, więc nie zapraszam do dyskusji nikogo, kto się chce nań wcisnąć z poruszaniem spraw konkretnych osób. Oczywiście link do wątku Andy-ego jest typu, który mi pasuje - jest związany z mądrością wschodu, czyli "na temat".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31359
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:31, 03 Gru 2023    Temat postu: Re: Miłość bezinteresowna, a milość intymna i oczekująca

Miłość erotyczna jest w religiach najczęściej pogardzana. Miłość poświęcająca się jest tą "dobrą i słuszną". Jednak ja uważam, że tą bardziej pierwotną, niezbywalną, a nawet w jakimś sposób bardziej autentyczną jest miłość, w której nie dominuje wewnętrzny przymus, nie działamy z tytułu konieczności czy obowiązku, lecz liczymy, że coś będzie "miło". W polskiej nazwie słowa "miłość" jest ta sugestia, ta fraza "miło". I ta zrozumiała, ta pierwsza w kolejności poznawania ją w życiu miłość, jest związana z tym, że się cieszymy drugą osobą, że jest nam z nią "miło".
Tu moralizatorzy, szczególnie ci religijni pewnie zakrzykną: ale to jest egoistyczne! Ależ takie zmysłowe i ziemskie! Chciałoby się tej przyjemności?... Co?... A gdzie gotowość do poświęceń, gdzie wola zasłużenia się, gdzie ofiara?...

A ja na to powiem: bez przynajmniej dodatku tej postaci "egoizmu", jaki jest zawarty w miłości, która się spontanicznie cieszy drugą osobą, ostatecznie żadna miłość nie ma sensu. Wiecznie się poświęcając, zasługując na odpłatę w wieczności (która właściwie nie wiadomo kiedy miałaby nastąpić, skoro egoizm odrzuciliśmy, więc jak tu się nawet w tej wieczności mielibyśmy cieszyć?... Przecież bylibyśmy sprzeczni z własnymi wartościami...), nigdy nie nadamy nawet tego poświęceniu sensu. Nie damy też szansy na wykazanie swojej wartości tej drugiej stronie. Wszak ona musi być naszym wychowankiem i obiektem spełniania się naszego poświęcenia, jej pragnienie obdarowania nas się nie liczy...

Więc jestem tu piewcą miłości, która chce, aby razem było nam miło. Ma być tak "wrednie egoistycznie" przyjemnie z tą osobą, którą się kocha. Nawet rozkosz byłaby mile widziana!
Aby było na co/na kogo czekać.
Aby się tęskniło.
Aby to wszystko nie brało się dyscypliny, jaką sobie narzuciliśmy, lecz spadało na nas jako dar, jako coś, czego nie umiemy kontrolować tak w pełni.
Bez tej miłości, żadna inna miłość nie ma sensu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31359
Przeczytał: 100 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:57, 04 Gru 2023    Temat postu: Re: Miłość bezinteresowna, a milość intymna i oczekująca

Docieram powoli tymi odpowiedziami samemu sobie, do głównego celu rozważań w tym wątku - do czegoś, co by można nazwać osobowym spełnieniem, ostatecznym szczęściem. Nie jest tu jednak moim celem wyjaśnienie kompletne tego fenomenu, lecz co najwyżej jego dotknięcie od pewnej strony - właśnie od strony miłości, od strony spełniania się osobowego w kontakcie z innymi istotami czującymi.

To spełnienie się jest "egoistyczne" w tym sensie, że jednak właśnie ma spełnieniem być!
Nie ma być zaprzeczeniem spełniania się, jakimś negowaniem swojego bytu, swoich emocji, spontanicznych odczuć. Ma być tym, wyrywającym się bezwiednie, poza kontrolą woli: tak, tego właśnie chcę!
Ta miłość łącząca dwoje (minimalna ilość, ale może być więcej istot kochających) serc, w części umysłów będzie balansować gdzieś na granicy innej idei - PIĘKNA. Kochając, postrzegamy kochaną osobę jako piękną, nawet jeśli to nie jest piękno ciała, to może jakiejś piękno ducha, umysłu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin