Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moje samoograniczenia - do czego nie przyznaję sobie praw

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:12, 02 Lut 2022    Temat postu: Moje samoograniczenia - do czego nie przyznaję sobie praw

Ta deklaracja, którą tu niżej składam wciąż nie jest dla mnie samego zadowalająca pod kątem tego, jak ją realizuję. Jest to zatem raczej pewna agenda celów na przyszłość, rzeczy deklarowanych, choć niekoniecznie już wdrożonych. Czasem będzie wdrożona tylko częściowo.
Do czego sam sobie nie przyznaję praw:
- Do stwierdzania, że coś wiem, jeśli sam tego nie sprawdziłem, a usłyszałem tylko o tym od kogoś, czy z jakiegoś źródła (poprawnym określeniem dla takiej sytuacji jest "wierzę" osobie, źródłu...)
- Do stwierdzania, że w coś wierzę, jeśli moje zrozumienie tego czegoś jest bardzo słabe, jeśli mamy tylko bardzo luźną intuicję (nie można wg mnie wierzyć w coś, czego się kompletnie nie rozumie do poziomu nierozumienia uniemożliwiającego różnicowanie tego czegoś, z jego zaprzeczeniem). .
- Do uznania, iż coś rozumiem, jeśli nie sprawdziłem, iż jestem w stanie w oparciu o dany zestaw informacji, model KREATYWNIE ROZWIĄZYWAĆ PROBLEMY
- Do uznawania, iż jestem osobą z grupy/kategorii (np. przynależę do klasy, narodu, wyznania itp. ) jeśli nie znam FORMALNYCH WARUNKÓW przynależności, a także jeśli tych warunków nie spełniam w sposób nie budzący wątpliwości, jednoznaczny.
- Do uznawania, iż spełniam jakiś rygor, jeśli ten rygor określam czysto intuicyjnie, na chciejstwo i widzimisię, a w szczególności jeśli w podobnym warunkach odmówiłbym spełnienia owego rygoru komuś w oparciu o uznaniowe swoje opinie (np. jeślibym odmówił komuś przynależności do mojego narodu, w oparciu o jakiś wzorzec genetyczny Polaka, to mam OBOWIĄZEK znać ten profil genetyczny, umieć go formalnie określić dla siebie, i dla innych i WSKAZAĆ OBIEKTYWNE czynniki, dla których polskość komuś - także sobie - zaliczam).
- Nie przyznaję sobie prawa do uznawania się za nazywającego się jakimś tam określeniem, jeśli nie spełniam obiektywnego rygoru definiującego. Np. dlatego nie nazwę się sam "mądrym", czy "sprawiedliwym" (choć z drugiej strony "głupim", "złym", draniem"), dopóki nie znam obiektywnej, jednoznacznej definicji mądrości i sprawiedliwości. Jeśliby zaś ktoś mnie tak nazwał, to też nie uznam tego, jako obiektywne potwierdzenie poprawności takiego mnie skategoryzowania, choć uznam czyjąś OPINIĘ w postaci INTUICYJNEJ (chciejskiej), że mnie takim dobry/złym, mądrym/głupim, sprawiedliwym/niesprawiedliwym nazwał. Sam wobec innych ludzi takich intuicyjnych, uznaniowych stwierdzeń raczej też staram się unikać. Noooo może z wyjątkiem jakiejś postaci wyrażenia uznania dla kogoś szczególnie przeze mnie cenionego - np. "to jest naprawdę mądry i dobry człowiek" - robię tu sobie "dyspensę" na zasadzie, że większość ludzi zrozumie, iż to jest tylko moja subiektywna opinia, a nie wyrażenie racji obiektywnej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31336
Przeczytał: 101 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 12:16, 09 Lut 2022    Temat postu:

Są jeszcze pewne cele - postawy, do których sobie nie przyznaję praw - np.:
Blokuję sobie prawo do uznawania się jakoś ogólnie i "obiektywnie" za mądrzejszego, czy ostatecznie "znającego prawdę". Uznaję za to konstatację swoich przekonań i kompetencji w wyraźnie słabszej postaci: na ile umiem aktualnie daną rzecz rozeznać, uważam to a to własne rozumienie sprawy (status OPINII), za pełniejsze i bardziej celowe, niż np. rozumienie mojego oponenta. Uznanie swojej racji mam zatem w statusie LOKALNE, w zależności od założeń, a nie globalne i absolutne.

Zdaję sobie też sprawę, że w ogóle ocena zasadności i poprawności moich przekonań jest ściśle zależna od ARBITRALNIE WYZNACZONEGO CELU POZNAWCZEGO. Nie ma zatem wg mnie W OGÓLE (nie tylko chodzi o mnie, nie tylko o tę czy inną dyskusję) słuszności w postaci "absolutnie wiadomo, że to a to jest słuszne". Jest ogólnie co najwyżej status postaci następującej (relatywnej do założeń, celów).
Biorąc pod uwagę potrzebę poznawczą zdefiniowaną jako X, najlepszym z aktualnie dostępnych podejściem wydaje się podejście Z.
Jeśli zaś ktoś stawia swoją ocenę, przekonanie jako tak "w ogóle obiektywnie słuszne", to dla mnie właściwie...
nie wie co mówi. Taki ktoś po prostu NIE DOSTRZEGA ALTERNATYW, jego pogląd należy potraktować jako WYWODZĄCY SIĘ OGRANICZENIA SOBIE OGLĄDU ŚWIATA.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 12:19, 09 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin