 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35482
Przeczytał: 84 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:35, 10 Cze 2025 Temat postu: Nietwierdzeniowa warstwa rozumowania |
|
|
Jakiś czas temu podlinkowano tu na forum artykuł o nietwierdzeniowej
filozofii religii, którą rozwijał w XIX wieku Fryderyk Schleiermacher. Koncepcja sama w sobie jest ciekawa, ale ja nie o niej chciałem tu pisać. Bo moje krótkie zapoznanie z tą koncepcją uruchomiło mi w skojarzeniach refleksję na samą owo nietwierdzeniowością w filozofi. Dzisiaj, czytając pewien własny komentarz w zupełnie innej sprawie, ale też wspominając swoje liczne frustracje w dyskusjach, olśniła mnie dość fundamentalna różnica pomiędzy mną, a tymi moimi oponentami, z którymi mam trudności z dogadaniem się. Uświadomiłem sobie, że moi owi oponenci najczęściej bywali ostentacyjnie wręcz TWIERDZENIOWI, podczas gdy ja grawitowałem ku podejściu NIETWIERDZENIOWEMU w myśleniu.
Niniejszym trochę chcę poddać refleksji ową ogólniejszą ideę/postawę (nie)twierdzeniowości w myśleniu.
Zacznę od tego, że wielkie teorie naukowe, np. mechanika kwantowa, teoria względności, czy inne z aktualnie stosowanych nie wyrażają się żadnym jednostkowym stwierdzeniem. Teorie naukowe
- są bardziej systemem interpretowania danych, niż systemem stwierdzeń
- metodyką opisu zjawisk, zdefiniowaniem pojęć (np. definiowane jest pojęcie czasoprzestrzeni w teorii względności, czy pojęcie funkcji falowej w mechanice kwantowej)
- jeśli nawet jakieś prawa sformułowane są w teoriach naukowych używane (np. równanie Schrodingera), to nie tyle są one jakimiś stwierdzeniami, ile ujęciem zagadnienia w jakimś kontekście. Co prawda niektórzy powiedzą, że przecież "teoria względności twierdzi, że E=mc^2", ale choć faktycznie w ogóle w ramach tej teorii owo równanie jest stosowane, to nie wyraża ono całości koncepcji, a jedynie zwraca uwagę na pewien wybrany aspekt sprawy.
Ja w swoim traktowaniu świata właściwie też chyba przyznałbym się bardziej do podejścia "nietwierdzeniowego", ewentualnie "niskotwierdzeniowego", niż twierdzeniowego. Samo jedno zdanie stwierdzające, oderwane od tego, jak definiujemy problem, w jakich obszarach rozumienia się poruszamy, jest nieinterpretowalne. Wypisanie wzoru na równanie Schrodingera, choć jest ono bardzo ważne w fizyce kwantowej, samo w sobie niczego nie wyjaśnia. Dopiero gdy zestawimy je Z CAŁOŚCIOWĄ PROCEDURĄ TRAKTOWANIA, czyli z całą masą dodatkowych reguł interpretacyjnych to równanie cokolwiek zaczyna znaczyć.
W życiu też samo stwierdzenie najczęściej jest po prostu niewystarczające. Np. powiedzenie "orzechy włoskie są zdrowe" jest prawdą w części przypadków (bo wiele badań medycznych pokazuje pozytywny wpływ substancji w tych orzechach zawartych na zdrowie przeciętnego człowieka), a ewidentnym fałszem w kontekście np. zastosowania go względem osób na orzechy uczulonych. Stwierdzenia bardzo wyjątkowo są prawdziwe absolutnie, a nawet jeśli takie wynajdziemy, że trudno będzie dla nich znaleźć jakikolwiek kontrprzykład, to powstaje jeszcze problem odczytu ich znaczenia, czyli to, że nie rozumiejąc użytych w stwierdzeniu sformułowań, największa stwierdzona "prawda" będzie dla danej osoby praktycznie nieodróżnialna od bełkotu.
Dlatego ja od jakiegoś czasu bym się opowiadał za może zupełnie nietwierdzeniową (bo czasem jakieś twierdzenie układa sprawy w ludzkim rozumieniu) ale NISKOTWIERDZENIOWĄ WIZJĄ PRAWDZIWOŚCI.
W ramach niskotwierdzeniowego podejścia, sformułowania tez traktowane są nie jako jakieś ostateczne prawdy o rzeczywistości, to swego rodzaju "migawki" w poszukiwaniach optymalnego oglądu rzeczywistości.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35482
Przeczytał: 84 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:14, 10 Cze 2025 Temat postu: Re: Nietwierdzeniowa warstwa rozumowania |
|
|
Moja niskotwierdzeniowość, czyli dystans wobec bazowania w dyskusji na twardych formach stwierdzalności myli wielu partnerów w dyskusji. Bo twierdzeniowcy właściwie utożsamiają posiadanie stanowiska w sprawie z twardym opowiadaniem się za jakimś "tak/nie" wobec stwierdzeń. Twierdzeniowcy stawiają zagadnienie zero-jedynkowo, czyli na zasadzie wszystko albo nic. Jeśli ich partner w dyskusji miałby mieć jakieś zdanie, to oczekują, aby od razu były pewnym (na 100%) tego zdania, aby się opowiadał z nim w sposób praktycznie absolutny. Tymczasem ja...
- ani prawie niczego nie jestem do końca pewny
- ani nie mam takich stwierdzeń, które byłbym gotów wystawiać jako kwintesencję mojego traktowania niemal dowolnego problemu.
- ani też nie uważam, aby w ogóle istniała potrzeba polaryzowana silnie wyrazów swojego stanowiska. Skłaniam się raczej ku podejściu "kwantowemu", w którym każde z podejść (nawet sprzecznych z tym, które traktuję priorytetowo) buduje całościową "funkcję falową problemu", czyli w jakiś sposób uzupełnia jego rozumienie. Co prawda jest jakaś narracja (czasem związane z tą narracją główne sformułowanie) priorytetowa, ale priorytet nie oznacza podziału 100% na to i 0% na resztę, lecz znacznie mniej skrajny podział.
Widzę, że takie traktowanie sprawy, w którym opowiadanie się nie jest zero-jedynkowe wiele osób irytuje, zniechęca. Ale mi opisana ścieżka myśli wydaje się być jedyną słuszną, jedyna niezafałszowaną, jedyną, która nie wiedzie przez zakłamywanie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|