Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Postawy konserwatywne kontra doskonalenie w chrześcijaństwie

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 16:05, 29 Gru 2023    Temat postu: Postawy konserwatywne kontra doskonalenie w chrześcijaństwie

Stawiam bardzo podstawowe pytanie: czy chrześcijaństwo, nauki Jezusa bardziej preferują, zalecają do jako właściwą postawę doskonalenia się, czy odwrotnie - postawę zamknięcia się w tym co jest, zaniechania otwartości, rozwoju osobistego?

Odpowiedź na to pytanie dzieli bardzo mocno chrześcijaństwo, na
- religię lęku przed zmianami, niechęci względem podejmowanych prób zmiany i doskonalenia się. Będzie elementem tej postawy też daleko posunięte posłuszeństwo autorytetom, których rolą jest ogłaszanie tez "niezmiennych, nienaruszalnych", zaś życie ma polegać przede wszystkim na powielaniu wzorców wcześniej przez ludzi utworzonych i podanych innym do bezwarunkowej akceptacji.
- religię doskonalenia, w której zmiany jawią się jako aspekt pozytywny, niezbędny do rozwoju, zaś sam ten rozwój jest kluczowym celem życia chrześcijanina.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 16:07, 29 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:07, 29 Gru 2023    Temat postu:

Jak odczytać chrześcijaństwo, ewangelię w kontekście doskonalenia się?

Moja osobista odpowiedź jest ściśle związana z takimi cytatami z Ewangelii, które doskonalenie się traktują jako coś, co obowiązuje chrześcijanina.
(48) Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
(Ewangelia Mateusza 5:48)

(9) ...Moc bowiem w słabości się doskonali. (2 list do Koryntian 12:9)

(9) A modlę się o to, aby miłość wasza doskonaliła się coraz bardziej i bardziej w głębszym poznaniu i wszelkim wyczuciu (List do Filipian 1:9)

(18) W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą. Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości. (1 List Jana 4:18)

Cytaty te mówią o doskonaleniu się jako o czymś pozytywnym. Warto zauważyć, że inne słowo "nawrócenie", które jest dość często spotykany w Ewangeliach oznacza oryginalnie po prostu "zmianę myślenia" - nawracanie się, to nic innego jak zmienianie się w swoich postawach, w swoim myśleniu i odczuwaniu.

(15) Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił. (Ewangelia Mateusza 13:15)

(8) Wydajcie więc owoce godne nawrócenia; i nie próbujcie sobie mówić: Abrahama mamy za ojca, bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi.
(Ewangelia Łukasza 3:8)

(10) A gdy był sam, pytali Go ci, którzy przy Nim byli, razem z Dwunastoma, o przypowieść. (11) On im odrzekł: Wam dana jest tajemnica królestwa Bożego, dla tych zaś, którzy są poza wami, wszystko dzieje się w przypowieściach, (12) aby patrzyli oczami, a nie widzieli, słuchali uszami, a nie rozumieli, żeby się nie nawrócili i nie była im wydana /tajemnica/. (13) I mówił im: Nie rozumiecie tej przypowieści? Jakże zrozumiecie inne przypowieści? (14) Siewca sieje słowo. (15) A oto są ci /posiani/ na drodze: u nich się sieje słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo zasiane w nich. (16) Podobnie na miejscach skalistych posiani są ci, którzy, gdy usłyszą słowo, natychmiast przyjmują je z radością, (17) lecz nie mają w sobie korzenia i są niestali. Gdy potem przyjdzie ucisk lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamują. (18) Są inni, którzy są zasiani między ciernie: to są ci, którzy słuchają wprawdzie słowa, (19) lecz troski tego świata, ułuda bogactwa i inne żądze wciskają się i zagłuszają słowo, tak że zostaje bezowocne. (20) W końcu na ziemię żyzną zostali posiani ci, którzy słuchają słowa, przyjmują je i wydają owoc: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny. (Ewangelia Marka 4)

Dlaczego dziś tak wielu chrześcijan okopuje się w tradycyjności, powtarzaniu tego, co było?... Dlaczego aspekt zmiany, konieczność odchodzenia od tego, co stare tak trudno jest części chrześcijan zaakceptować?...
- Czy dlatego, że sam Bóg - traktowany jako niezmienny - miałby być wzorem postawy, która też zmianami się brzydzi?...
- A może dlatego, że normy moralne, jeśli mają rzeczywiście działać, to nie powinny być relatywizowane. Wszak inaczej "każdy by sobie je zrelatywizował po swojemu", czyli de facto by je odrzucił?... Więc jeśli mamy wytrwać w tym, co dobre, to może powinniśmy być wpatrzeni mentalnie w to, co niezmienne - w tym ujęciu to my mamy się dostosowywać do zewnętrznego, wielbiąc to zewnętrzne jako nienaruszalny wzorzec. A skoro wzorzec jest nienaruszalny, to nienaruszalność staje się tu cnotą, którą dalej się kultywuje zaprogramowaną niechęcią do zmian w czymkolwiek innym?...


Znamienny jest ten cytat: (27) Bo otępiało serce tego ludu. Usłyszeli niechętnie i zamknęli oczy, aby przypadkiem nie zobaczyli oczami i uszami nie usłyszeli, i nie zrozumieli sercem, i nie nawrócili się, i abym ich nie uleczył. (Dzieje Apostolskie 28:27)
Mamy tu wyraźny opis postawy MENTALNEGO ZAMKNIĘCIA SIĘ:
- otępiałe serce
- niechętne słuchanie
- "nie zobaczyli" (brak chęci do patrzenia)
- nie zrozumieli (wykazali niechęć do myślenia, zwrócenia uwagi na to, co należałoby zmienić)
Wszystko to razem powoduje, że się nie nawracają, bo nie próbują poznać, dociec, zrozumieć.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 17:57, 29 Gru 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:49, 29 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
(48) Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
(Ewangelia Mateusza 5:48)

To zdanie, wypowiedziane przez Jezusa właściwie w pewien sposób DEFINIUJE CHRZEŚCIJAŃSTWO, jako religię z wyznaczonym jawnie celem - udoskonalenia człowieka aż do poziomu boskości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2195
Przeczytał: 172 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 3:36, 30 Gru 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Michał Dyszyński napisał:
(48) Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski.
(Ewangelia Mateusza 5:48)

To zdanie, wypowiedziane przez Jezusa właściwie w pewien sposób DEFINIUJE CHRZEŚCIJAŃSTWO, jako religię z wyznaczonym jawnie celem - udoskonalenia człowieka aż do poziomu boskości.


Ps 8,6: "Uczyniłeś go niewiele mniejszym od Boga, Chwałą i dostojeństwem uwieńczyłeś go" - jest to nawiązanie do stworzenia człowieka w Księdze Rodzaju. Autor psalmu wyjaśnia, że Bóg stworzył człowieka niewiele mniejszym od siebie samego. To dość rewolucyjna idea, bo raczej bogowie z różnych mitów pogardzali ludźmi.

Nie wiem jak Bóg wyobraża sobie, kiedyś nasze życie i istnienie, ale jeśli nasz Bóg jest miłością i ma wielkie plany wobec swojego stworzenia to może być ciekawie. :)

W jednym z znamiennych tematów w DR w dziale katolicyzm fedor napisał, że:
fedor napisał:
Stawiasz prymat doskonalenia się w wiedzy ponad ideą ukorzenia się w wierze i ponad ideą posłuszeństwa. To jest po prostu gnostycyzm, czyli herezja. Biblia nigdzie nie mówi, że naszym celem jest doskonalenie się w wiedzy. Biblia stawia nam jako cel główny posłuszeństwo Jezusowi:

"Potem przywołał do siebie tłum razem ze swoimi uczniami i rzekł im: «Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje!" (Mk 8,34)

To jest główne przesłanie Jezusa. Ukorzyć się, wziąć swój krzyż i iść za Nim. Posłuszeństwo na pierwszym miejscu. A ty już ideę posłuszeństwa całkowicie odrzuciłeś. Nikomu nie służys

http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/dlaczego-bog-nie-zrobi-na-tym-swiecie-porzadku,21263-800.html

Raz, że jego cytat z Mk w ogóle nie uzasadnia idei bezmyślnego posłuszeństwa, to dwa Jezus nauczał też tak:

Ewangelia J 15,14-15 napisał:
Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.


Jezus nie chce relacji z bezmyślnymi sługami. Jezus zaprasza do prawdziwej przyjaźni z Nim. Tak to rozumiem.

Jest też inny werset, który trochę mnie zastanawia.
W Ewangelii Jana 15:

Cytat:
jestem prawdziwym krzewem winnym1, a Ojciec mój jest tym, który [go] uprawia. 2 Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. 3 Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. 4 Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. 5 Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. 6 Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. 7 Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. 8 Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. 9 Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! 10 Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. 11 To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.


Nie wiem czy to wpisuje się w ten temat, ale zastanawiam się czy chrześcijaństwo, nauczanie Jezusa to bardziej religia radości i nadziei, czy lęku i strachu? :think:
Z jednej strony chce, aby w człowieku była radość, ale dlaczego o Bogu mówi tak:
Cytat:
Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina

Cytat:
Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.


Z jednej strony radość, a z drugiej Jezus chce zasiać w człowieku lęk? A może to j st ostrzeżenie wyrażone na miarę tamtych czasów, że bez doskonalenia się w Jezusie, człowieka spotka coś złego?

Dlaczego to musi być takie zagadkowe, trudne i wzbudzające lęk. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:41, 30 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Cytat:
jestem prawdziwym krzewem winnym1, a Ojciec mój jest tym, który [go] uprawia. 2 Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. 3 Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. 4 Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. 5 Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. 6 Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. 7 Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. 8 Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. 9 Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! 10 Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. 11 To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.


Nie wiem czy to wpisuje się w ten temat, ale zastanawiam się czy chrześcijaństwo, nauczanie Jezusa to bardziej religia radości i nadziei, czy lęku i strachu? :think:
Z jednej strony chce, aby w człowieku była radość, ale dlaczego o Bogu mówi tak:
Cytat:
Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina

Cytat:
Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie.


Z jednej strony radość, a z drugiej Jezus chce zasiać w człowieku lęk? A może to j st ostrzeżenie wyrażone na miarę tamtych czasów, że bez doskonalenia się w Jezusie, człowieka spotka coś złego?

Dlaczego to musi być takie zagadkowe, trudne i wzbudzające lęk. :think:


Ja widzę niejako dwa tryby odczytywania tych sformułowań o odcinaniu gałęzi i usychaniu jej.
Tryb informujący - w nim nasz odbiór powinien się zakończyć (bez dodawania dodatkowych emocji i sugestii potępiających) na konstatacji, iż to, co nie przynosi owocu, jest usuwane. To jest normalne w pracy ogrodnika.
Tryb domniemań z emocjami potępiającymi człowieka - tutaj (zapewne...) miałoby chodzić o to, że Jezus grozi wszystkim nieużytecznym potępieniem w piekle.

Czy Jezusowi bardziej chodzi o ten pierwszy, czy drugi tryb?... :nie:
Skupiając się na tym pierwszym, dostajemy sugestię: człowieku, pracuj nad sobą! Masz patrzeć na owoce, które przynosisz! To, co owoców nie przynosi, jako bezużyteczne, zasługuje na usunięcie.
To jest przecież oczywiste, to wszyscy wiedzą. Żaden ogrodnik nie będzie utrzymywał drzew, krzewów, które nie owocują. Mamy w życiu cel - owocować, starać się działać tak, aby owoce się pojawiały. Mamy nie być gnuśni. Życie jest po coś, ma cel.

Z drugiej strony nie wiemy, jaki konkretnie cel, jakie powołanie ma nasze konkretne życie. Nie wiemy, na ile przynosimy ten właśnie owoc, jaki powinniśmy przynieść. Ale powinniśmy się starać ten owoc przynosić wedle swoich możliwości, tak jak potrafimy.

Ta groźba odcięcia powinna być, ale wg mnie nie ma potrzeby się nią zbytnio przejmować. Jeśli robimy to, co w naszej mocy, aby się doskonalić, aby owoce przynosić, to nie grozi nam odcięcie. Bo jednocześnie przecież wierzymy w miłość Boga, wierzymy, że On zła dla nas nie chce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2195
Przeczytał: 172 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:29, 30 Gru 2023    Temat postu:

Fajnie to wszystko ująłeś. Jestem ci wdzięczny :szacunek:
Podoba mi się też to krótkie, ale "duchowo mocne" zdanie:

Cytat:
Życie jest po coś, ma cel.


Naprawdę mocne. Bo często to nasze życie przechodzimy bez głębszego zastanowienia się nad nim, a ja czuję, że tak być nie powinno, że człowiek nie powinien zagracić swojej codzienności jakimiś (jakby to powiedzieć?) zwyczajnymi nawykami, codziennościami typu, praca, telewizor, sprzątanie i mniej więcej tak przeżyć swoje życie nie zastanawiając się nad nim szerzej i głębiej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:48, 30 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Fajnie to wszystko ująłeś. Jestem ci wdzięczny :szacunek:
Podoba mi się też to krótkie, ale "duchowo mocne" zdanie:

Cytat:
Życie jest po coś, ma cel.


Naprawdę mocne. Bo często to nasze życie przechodzimy bez głębszego zastanowienia się nad nim, a ja czuję, że tak być nie powinno, że człowiek nie powinien zagracić swojej codzienności jakimiś (jakby to powiedzieć?) zwyczajnymi nawykami, codziennościami typu, praca, telewizor, sprzątanie i mniej więcej tak przeżyć swoje życie nie zastanawiając się nad nim szerzej i głębiej.


"Zagracanie życie" jest fajnym sformułowaniem. :brawo:
Chyba ważne jest, aby się nie dać schwytać w tę pułapkę małych życiowych pierdół. Choć z drugiej strony...
... to też nie jest tak, że owe pierdoły są całkiem bez sensu. Świadomość musi mieć TŁO i SZUM, z którego nieraz będzie korzystała, aby jakoś wyjść z fiksacji, którym łatwo jest ulec. Poza tym nie wiemy tak do końca, czy "pierdoła", "grat" tak do końca i na pewno są tylko pierdołą i gratem. Musimy czuwać, aby nie przeoczyć rzeczy ważnych ukrytych pomiędzy drobiazgami.
No i chyba też chodzi o to, aby nie popaść w przesadę rygoryzmu i jakiejś absurdalnej wymagalności - nawet wobec siebie. To się wszystko w nas powinno trochę utrząść. Jest w tym miejsce i na pierdoły i na szum. Wszystko ma pewien swój sens i swoje miejsce.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 12:49, 30 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Katolikus




Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2195
Przeczytał: 172 tematy


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:31, 30 Gru 2023    Temat postu:

Zgadzam się. Pozwól, że jeszcze w tym temacie odniosę się do tego:

Michał napisał:
Ta groźba odcięcia powinna być, ale wg mnie nie ma potrzeby się nią zbytnio przejmować. Jeśli robimy to, co w naszej mocy, aby się doskonalić, aby owoce przynosić, to nie grozi nam odcięcie. Bo jednocześnie przecież wierzymy w miłość Boga, wierzymy, że On zła dla nas nie chce.


Wierzymy w Boga miłości, wierzymy, że On nas zbawia od złego, nie chce naszego potępienia i jest gotów zrobić co w Jego mocy, aby człowiek na wieczność nie zabłądził. Ale jednak to jest nasza wiara, a wiesz, że jakby do tego tematu wpadł sam wiesz, kto to zaraz zwróciłby uwagę, że to tylko pluszowe wymysły, bo jednak w Biblii twardo Jezus naucza, że Bóg "każdą latorośl, która nie przynosi owocu, odcina". To gdzie tu jest miłość? Takie pytanie, ktoś może zasadnie postawić. Sam sobie je stawiam czytając te trudne fragmenty w Biblii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31367
Przeczytał: 102 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:40, 30 Gru 2023    Temat postu:

Katolikus napisał:
Zgadzam się. Pozwól, że jeszcze w tym temacie odniosę się do tego:

Michał napisał:
Ta groźba odcięcia powinna być, ale wg mnie nie ma potrzeby się nią zbytnio przejmować. Jeśli robimy to, co w naszej mocy, aby się doskonalić, aby owoce przynosić, to nie grozi nam odcięcie. Bo jednocześnie przecież wierzymy w miłość Boga, wierzymy, że On zła dla nas nie chce.


Wierzymy w Boga miłości, wierzymy, że On nas zbawia od złego, nie chce naszego potępienia i jest gotów zrobić co w Jego mocy, aby człowiek na wieczność nie zabłądził. Ale jednak to jest nasza wiara, a wiesz, że jakby do tego tematu wpadł sam wiesz, kto to zaraz zwróciłby uwagę, że to tylko pluszowe wymysły, bo jednak w Biblii twardo Jezus naucza, że Bóg "każdą latorośl, która nie przynosi owocu, odcina". To gdzie tu jest miłość? Takie pytanie, ktoś może zasadnie postawić. Sam sobie je stawiam czytając te trudne fragmenty w Biblii.

Bo pewnie trochę trzeba sobie to pytanie stawiać. Bo bez stawiania sobie tego pytania, może byśmy się zbytnio rozleniwili, może rzeczywiście w tym złym sensie zrobilibyśmy się pluszowi. Ale jest i ta druga strona, czyli zaufanie, że będzie dobrze. I to zaufanie wg mnie powinno wygrać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin