Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Potrzeba pokonywania kogoś

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 8:59, 03 Lip 2023    Temat postu: Potrzeba pokonywania kogoś

W tradycji myśli wschodniej (ale też i zachodniej, tylko w tej wschodniej jakby wyraziściej to zasugerowano) nieraz pojawia się motyw zwycięstwa, ale nie nad osobą, armią, czy innym wrogiem, lecz nad swoimi własnymi słabościami. Ja uważam, że ta idea jest głównym kamieniem milowym rozwoju duchowego, wejściem na ścieżkę duchowości - przekierowanie ewolucyjnego instynktu walki z wrogami na walkę o lepszą postać samego siebie.
Z realizacją powyższej idei jest jednak pewien problem: trzeba do niej dorosnąć!
Mam wrażenie, że dla sporej części ludzi obecność fizycznego, ludzkiego wroga po drugiej stronie jest niezbywalna. Są ludzie, którzy bez poczucia dominacji, tryumfu nad jakąś tam osobą, nie są w stanie osiągać swojej życiowej satysfakcji, nie są w stanie w ogóle dogadać się na dłuższą metę ze swoimi emocjami. Tak mi to wynika z wielu obserwacji.

Tymczasem, jako chrześcijanin sam uważam ten warunek odpięcia owej osobistej satysfakcji życiowej od konieczności pokonywania wrogów, za NIEZBYWALNY DLA ZBAWIENIA. Do raju Bóg nie może wpuścić osobowości typu Hitler, Putin, Napoleon i wielu wielu innych, które nie potrafią sobie zorganizować szczęścia osobistego inaczej, jak kosztem czyjegoś cierpienia. Niezależnie od grzechów, które w życiu człowiek popełni, to jest jeszcze podstawowe pytanie: kim jesteś?
W chrześcijaństwie jest MOTYW SZATY, związany z duchowością. Choćby w tym fragmencie Biblii:
Mateusz, w Ewangelii Mateusza 22 napisał:
(1) A Jezus znowu w przypowieściach mówił do nich: (2) Królestwo niebieskie podobne jest do króla, który wyprawił ucztę weselną swemu synowi. (3) Posłał więc swoje sługi, żeby zaproszonych zwołali na ucztę, lecz ci nie chcieli przyjść. (4) Posłał jeszcze raz inne sługi z poleceniem: Powiedzcie zaproszonym: Oto przygotowałem moją ucztę: woły i tuczne zwierzęta pobite i wszystko jest gotowe. Przyjdźcie na ucztę! (5) Lecz oni zlekceważyli to i poszli: jeden na swoje pole, drugi do swego kupiectwa, (6) a inni pochwycili jego sługi i znieważywszy [ich], pozabijali. (7) Na to król uniósł się gniewem. Posłał swe wojska i kazał wytracić owych zabójców, a miasto ich spalić. (8) Wtedy rzekł swoim sługom: Uczta wprawdzie jest gotowa, lecz zaproszeni nie byli jej godni. (9) Idźcie więc na rozstajne drogi i zaproście na ucztę wszystkich, których spotkacie. (10) Słudzy ci wyszli na drogi i sprowadzili wszystkich, których napotkali: złych i dobrych. I sala zapełniła się biesiadnikami. (11) Wszedł król, żeby się przypatrzyć biesiadnikom, i zauważył tam człowieka, nie ubranego w strój weselny. (12) Rzekł do niego: Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego? Lecz on oniemiał. (13) Wtedy król rzekł sługom: Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.

Ten motyw pokazuje, że aby wejść do królestwa, oprócz aspektu posiadania grzechów, jest jeszcze inny - KIM JESTEŚMY?
Grzechy są przeszkodą w osiągnięciu Królestwa, ale właściwie to przeszkodą mniejszą, niż NIEPRAWIDŁOWY STAN OSOBOWOŚCI. Grzechy można odpuścić, grzechy - jeśli tylko sama osobowość jest prawidłowa - są do pokonania, także dzięki zbawczej ofierze Jezusa. Ale jest też ten problem, że do królestwa niebieskiego nie może Bóg dopuścić węża, czy wściekłego wilka. Z resztą w tym Królestwie wąż nie bardzo byłby w stanie funkcjonować, bo wszystko tam jest niekompatybilne z jego naturą.
Do Królestwa, czy też "na ucztę weselną" mogą wejść tylko ci, którzy maja "właściwy strój". Co się składa na ten strój?
- Dobre emocje
- Dobre intencje, pragnienia
- Zdolność do kochania
- Zdolność do przebaczania
- Wspaniałomyślność, umiejętność opanowania zazdrości, zawiści
- Pokora
- Brak zakłamania wewnętrznego
i ja tu dorzucę ten element, o którym jest ów post
- Zdolność do odczuwania satysfakcji z tego, co niesie dobro, a nie z tego, co jest destrukcyjne dla innych istot.

Jeśli ktoś ma swoją "duchową szatę", w której skład wchodzi nieusuwalna żądza tryumfu, zdominowania innych istot, wykazania wyższości nad innymi, to nawet jeśłiby nie popełnił w życiu żadnego grzechu, nie może zintegrować się ze społecznością istot zbawionych, kochających, przyjaznych. Taki ktoś w ogóle nie wiedziałby jak się w takiej społeczności odnaleźć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:31, 03 Lip 2023    Temat postu: Re: Potrzeba pokonywania kogoś

Od dłuższego czasu próbuję jakoś propagować zwrócenie uwagi na ASPEKT OSOBISTEJ SATYSFAKCJI. Moralność naiwna często go pomija, a wręcz deprecjonuje. W niektórych koncepcjach w ogóle moralne jest jedynie to, co występuje przeciw pragnieniom, moralne jest to, co narzucone i z przymusu. Takie ujęcie ja uważam jednak za błędne, choć...
kryje się w nim wg mnie pewne ziarno prawdy, polegające na tym, że do poprawnego sformowania osobowości niezbędna jest KONTROLA. Kontrola zaś z natury rzeczy będzie związana z opanowaniem aspektu instynktownego, czy narzucanego zewnętrznie bez pytania się o zgodę samego zainteresowanego. W tej słabsze postaci, czyli polegającej na wskazaniu aspektu kontroli jako niezbywalnego (choć nie koniecznie aktywnego w pełni, bo mającego pełne spektrum swojej aktywności - od, licząc w stronę malenia tendencji, silnej kontroli poprzez średnią, do takiej ledwo ledwo zaznaczonej).
Bez osobistej satysfakcji nie da się poprawnie sformować osobowości, nie da się funkcjonować jako spełniona, szczęśliwa jednostka, a dalej też właściwie nie da się funkcjonować w ogóle, bo samo rozpoznawanie jest związane z funkcjonalnością swego rodzaju intuicyjnego poszukiwania małych odczuciowych satysfakcji poznawczych. Bez aspektu satysfakcji nie da się myśleć i czuć. Zaś zaburzenie tego aspektu powoduje wadliwe, chore funkcjonowanie całej osobowości.

Dlatego jeśli ktoś czuje się spełniony wyłącznie wtedy, gdy tryumfuje nad innymi istotami, wyłącznie poniżając kogoś, a samemu się wywyższając, to będzie miał on fundamentalny problem ze swoim zbawieniem. Jako chrześcijanin, który wierzy w to, iż Stwórca dał nam osobowości DAJĄCE KAŻDEMU SZANSĘ na zbawienie, jestem przekonany, iż każdy człowiek może jakoś dogadać się ze sobą wewnętrznie na tyle, że to pierwotne pragnienie dominacji będzie w stanie przekształcić w inny rodzaj walki i "sporu", niż tylko w rywalizacyjny, związany z eskalacją wrogości "tryb wojenny". Ale może być tak, że skonfigurowanie w sobie możliwości odczuwania satysfakcji niedestrukcyjnej dla otoczenia dla wielu trudne, czasem wymagające bardzo indywidualnego potraktowania, pomysłu na to, jak problem rozwiązać.
Ważne jest na początek, aby ten PROBLEM DOSTRZEC, co związane jest z jakąś formą zanegowania tych satysfakcji, jakie czuje się tryumfując nad pokonanymi wrogami. Dostrzeżenie problemu, zrozumienie, połączone z jakąś formą intuicyjnego odczuwania, iż na dłuższą metę tak się nie da funkcjonować, jest już prawie połową drogi do zbawienia się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:12, 03 Lip 2023    Temat postu: Re: Potrzeba pokonywania kogoś

Potrzeba pokonywania kogoś jest instynktowna, pierwotna. W genach mamy zapisane rywalizowanie, podobnie jak pokolenia naszych przodków to robiły. Samo w sobie rywalizowanie jest tendencją, która z zasady ostatecznie nie jest ani dobra, ani zła. Lokalnie, w zależności od celu możemy już uznać za dobrą - np. jako narzędzie wyłaniania lepszych jednostek, tych które powinny z większym prawdopodobieństwem przetrwać dla gatunku. Ale ta "dobroć" jest na gruncie zwierzęcym, przez wyzwoleniem się umysłów do moralności, etyki. W obliczu etyki i moralności z kolei bezrefleksyjne rywalizowanie będzie zagrożeniem. Z resztą chyba jest tez z natury ono zagrożeniem dla jednostek, które już na tyle są uwolnione od swojej zwierzęcości, aby stawiać sobie własne, bardziej przemyślane cele, niż być tylko mięsem ewolucji.

To, że mamy potrzebę zwycięstw warto jest sobie uświadomić. Nie oznacza ta potrzeba z zasady, że mamy jej ulec, ani też że na pewno mamy się jej przeciwstawić. Po prostu każdy powinien podjąć decyzję w tym względzie w oparciu o OSOBNE PRZESŁANKI. Wtedy ma szansę być wolnym od tego zdeterminowania jego umysłu dziedzictwem zwierzęcych przodków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin