Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Psy szczekające na karawanę

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31341
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:40, 06 Wrz 2023    Temat postu: Psy szczekające na karawanę

Znane większości dorosłych ludzi w Polsce jest przysłowie: psy szczekają, karawana idzie dalej.
Jest w nim fundamentalna mądrość duchowa, która sugeruje, aby mieć postawę, jak z piosenki Młynarskiego "Róbmy swoje".
Wobec małostkowych ludzi, wobec ich niezdolności do poradzenia sobie z pragnieniem wywyższenia, wypromowania się za wszelką cenę lekarstwem jest chyba PO PROSTU ROBIENIE TEGO, CO SŁUSZNE.
Uważam, że podobny motyw występuje też w Biblii:
Łukasz Ewangelista w swojej Ewangelii, 17 napisał:
(5) Apostołowie prosili Pana: Przymnóż nam wiary. (6) Pan rzekł: Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze, a byłaby wam posłuszna. (7) Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: Pójdź i siądź do stołu? (8) Czy nie powie mu raczej: Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił? (9) Czy dziękuje słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? (10) Tak mówcie i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać.

Postawa "robię co słuszne, nie przejmując się tymi, co z boku hejtują, złoszczą się, dogadują" chyba jednak nie powinna mieć w sobie dominującej emocji wyrzeczenia się czegoś. To nie tak powinno być, że się spinamy wewnętrznie, aby mocą narzuconej siłą sobie dyscypliny ignorować głosy hejterów i zazdrośników, lecz główną wskazówką będą tu pojęcia WYROZUMIAŁOŚCI i WSPANIAŁOMYŚLNOŚCI.
Dla mnie osobiście dodatkowo znoszenie cierpliwe niesłusznych oskarżeń ma też aspekt swoistej ekspiacji, jakiejś postaci wdrażania w sobie pokory. Jak ktoś mnie oskarża niesłusznie to myślę sobie "sam wielokrotnie zbyt pochopnie oskarżałem, więc mam za swoje". Powinienem poczuć jak to jest, gdy się jest oskarżanym bez dania szansy wytłumaczenia się, albo ogólnie często zupełnie bez związku z jakimikolwiek faktami, z jakąkolwiek prawdą. Niech więc teraz czuję trochę tę gorycz niesprawiedliwości, skoro oskarżyłem niejednego nie mając ku temu twardych podstaw.

Ale najważniejszym jest skupić się na robocie, na tym, co i tak trzeba wykonać. To jest niezwykle ważne duchowe ćwiczenie - umieć skupić się na celu, nie dać się rozpraszać emocjami, które z boku się pojawiają. Szczególnie cenne jest, jeśli owe emocje pochodzą od ewidentnie małostkowych, głupich ludzi. Wtedy JEST WYRAŹNY POWÓD, aby takie emocje - SKORO WIEMY, ŻE SĄ ŚMIECIOWE, NIEWARTE ICH PROCEDOWANIA - neutralizować, ignorować je, odsuwać od świadomości.

Właściwie to wszystko jakoś sprowadza się do kontroli. Na ile umiemy kontrolować te moce, które się w nas utworzyły, a które - dopóki jesteśmy nieuporządkowani - będą się kłębiły, niszczyły nam dobrostan. Jeśli ktoś daje sobą zarządzać małostkowym, wrednym, głupim ludziom, którzy sobie "ot tak" nas poniżają, to znaczy, że taki ktoś jest słaby, nieporadny, ma ewidentną wadę, którą należałoby zwalczyć.

Człowiek spełniony i uporządkowany jest jak karawana, która wobec ludzkiej małostkowości "idzie dalej". On też nie złości się na psa, który go obszczekał. Psy szczekają, bo taka jest ich natura, po to są często nawet trzymane przez właścicieli, aby szczekały. "Szczekający człowiek" (np. bezrefleksyjny hejter) to często jakiś "taki ja z przeszłości" (może trochę wciąż z teraźniejszości...), który nie potrafi teraz "iść w karawanie", który utknął w jakiejś duchowej stagnacji, więc musi szczekać. Ale może za rok - dwa, zrozumie że to obszczekiwanie wszystkich przechodzących obok karawan jest mało twórczą działalnością, może sam ruszy w wędrówkę, a wtedy to jego będą obszczekiwali hejterzy maści wszelakiej. Wtedy też będzie miał okazję sprawdzić swoją wspaniałomyślność, zdolność do dystansu, jeśli będzie traktował owe psy z wyrozumiałą życzliwością.

Warto mieć siłę, aby zmienić to, co da się zmienić, cierpliwość, aby nie spalać się wewnętrznie z powodu tego, że czegoś nie możemy zmienić no i tę mądrość odróżniania jednego od drugiego. Opanowaniem całej tej procedury wyłaniamy siebie. W jakimś sensie te obszczekujące nas psy są potrzebne do codziennego treningu naszego jestestwa. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin