Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Trudna prawda kontra łatwość sklamania i szybkiej oceny

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31347
Przeczytał: 97 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 0:31, 15 Mar 2024    Temat postu: Trudna prawda kontra łatwość sklamania i szybkiej oceny

Mam pewną osobę w swoim otoczeniu, której kłamanie przychodzi łatwo. Ta osoba kłamie praktycznie zawsze, gdy uważa, że to jej przyniesie korzyść, albo jest to wygodne. Zresztą nawet specjalnie tej swojej postawy nie ukrywa wobec osób, które ją dobrze znają. Ostatnio wręcz osoba ta wygłosiła pogląd, że popełniła błąd, iż za mało w życiu kłamała. Wszak mogła osiągnąć więcej korzyści w różnych sytuacjach, gdyby nie powiedziała wtedy prawdy.
Sam stoję na przeciwnym stanowisku, uważam za wartość dokładnie odwrotną postawę - staram się nie kłamać, wkładam znaczny wysiłek, narażając się nieraz na niewygody, straty, aby tylko nie wmanewrować się w sytuację, w której sytuacja przymusiłaby mnie do dylematu: skłamać, czy być zagrożonym innym poważnym złem. Nie powiem, że nigdy w życiu nie skłamałem. Zdarzało się mi być wmanewrowanym w sytuacje, w których nieskłamanie wiązałoby się z absurdalnym utrudnieniem życia, czy szkodą, zaś nie widziałem w jakichś tam drobnych kłamstwach zagrożenia, że stanie się coś rzeczywiście złego. Ale były to sytuacje, gdy rzeczywiście chodziło o jakąś dobrą sprawę, a do tego często wynikały one z dziwnych rygorów narzucanych przez jakiejś tam głupie przepisy. Było jednak też parę moich kłamstw, za które mentalnie odchorowywałem, czułem się mocno niekomfortowo, mam jakiegoś kaca moralnego z tego tytułu.
Z powodu tamtych sytuacji, często związanych z byciem wmanewrowanym w układy, w jakim musiałem bronic kogoś przed czymś, teraz jestem bardzo ostrożny we wchodzeniu w JAKIEKOLWIEK UKŁADY z ludźmi. Mój lęk przed dylematem, że będę musiał kłamać, bo przecież jakichś tam ludzi nie mogę zawieść, jest na tyle silny, że jestem osobą ogólnie mniej społeczną, niechętnie się deklarującą na nic, niechętną deklaracjom, związkom z grupami itp.
Po to, aby nie być wmanewrowanym w układy z potencjalnym kłamstwem w tle, tworzę swoje osobiste strategie kontaktu z ludźmi, unikam wielu sytuacji i środowisk, w których kłamie się łatwo i niejako "zawodowo". Więcej - właściwie to zaczynam być coraz większym rygorystą wobec siebie w kwestii kłamstwa i narzucam sobie osobiste "kajdany" na moje działania, które mają mi utrudnić sytuację, w których z mojej strony pojawiłby się choćby pozór kłamstwa. Dlatego wypowiadam się z zasady jako ktoś "mający opinię", praktycznie nigdy niedeklarujący swojej "wiedzy", a do pewnie nadmiernie używam określić "wydaje mi się", "zdaje mi się", "moim zdaniem". Wszystko po to, aby każdy odbiorca moich słów miał świadomość, że przecież mogę w swoich ocenach popełnić błąd. Od jakiegoś czasu unikam wypowiadania się, oceniając personalnie konkretne osoby (choć oceniam POSTAWY, które "jak mi się tylko wydaje" można by wyinterpretować z pewnych zewnętrznych symptomów i zachowań). Wspomniana wyżej osoba, która kłamanie stosuje bez ograniczeń, z kolei także często i chętnie ocenia innych. Ocenia ich często po jednej okoliczności, szybko i zwykle poniżająco, negatywnie. Bo jej sprawia przyjemność pojawiające się potem poczucie, że jednak ona jest lepsza...

Tu dotarłem do pytania, które tutaj od początku chcę postawić: czy jednak aby na pewno osoby łatwo kłamiące mają z tego tytułu "czysty zysk"?
Tak prosto biorąc sprawy, można by sądzić, iż mając w arsenale walk o swoje tę dodatkową broń, jaką stanowi wprowadzanie innych ludzi łatwo w błąd, ma się przewagę, a dalej osiąga się po prostu więcej. Jednak to jest wg mnie naiwne rozumowanie, niebiorące pod uwagę pewnych bardzo ważnych dla sprawy aspektów. Jakie to są aspekty?
1. Łatwość kłamania przyzwyczaja człowieka do mniejszej dyscypliny mentalnej, w kontekście prawdy. To jest kwestia pewnej higieny epistemicznej i mentalnej, żeby się nie dać samemu wmanewrować w kłamanie już niepotrzebne. To, że się nie dopuszcza do kłamstwa działa bowiem wg mnie też na poziomie nie do końca świadomym, to oddziaływa na postawy emocjonalne.
2. Ludzie w końcu zauważą, że dana osoba łatwo kłamie. I wielu z nich nie zaufa już łatwo drugiej osobie.
3. Walcząc z kłamstwem, STAWIAMY SOBIE PYTANIA. Idąc na łatwiznę, czyli kłamiąc wedle wygody, zrzucamy z siebie niejedne problem, który powinniśmy przepracować. To przepracowanie będzie możliwe tylko wtedy, jeśli od początku do końca nie będziemy sobie odpuszczali tych problematycznych sytuacji, w których coś jest dla nas niewygodne, pojawia się jakaś sprzeczność, której co prawda można się zewnętrznie pozbyć kłamstwami, jednak w środku problem przecież i tak pozostanie.

Moja ocena owej kłamiącej chętnie osoby jest taka, że nie jest ona szczęśliwa, jest wewnętrznie niepoukładana. A ja jako kluczowy powód owego nieupoukladania postrzegam właśnie to, że zbyt łatwo godziła się na te "ułatwienia", które niesie szybkie kłamania, kiedy tylko widzi się z tego korzyść. "Załatwianie" spraw kłamstwem powoduje, że tych spraw nie załatwiamy na drodze uczciwej obiektywnej analizy. Jednocześnie osoby przyzwyczajone tak w ogóle do kłamania, kiedy to się wydaje użyteczne, kłamią mimowolnie i bezwiednie chętnie także i w samoocenach, i w tysiącach czasem małych, czasem średnich spraw PRZED SAMYM SOBĄ. Bo jak tu nie kłamać przed sobą, kiedy to się tak "sprawdza"...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 0:43, 15 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin