Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ukryte cele dyskutowania

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 36024
Przeczytał: 81 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:15, 27 Lip 2025    Temat postu: Ukryte cele dyskutowania

Z perspektywy doświadczenia tysięcy przeprowadzonych dyskusji uważam za wysoce zasadną tezę, iż u większości dyskutantów występuję cele dyskutowania, które są zupełnie odrębne od celu zadeklarowanego, najczęściej celu wyznaczonego tematem dyskusji. Część owych celów dyskusji jest uświadomiona, albo przynajmniej półuświadomiona, ale inna część będzie zakopana głęboko w intuicyjnej warstwie postrzegania rzeczywistości, będzie ukryta przed samą osobą, która do owego celu dąży. I to właśnie ten aspekt ukrycia celu dyskusji przed samym dyskutantem stanowi obiekt mojego zainteresowania w tym wątku.
Tu wejdę w temat w sposób, który przynajmniej częściowo będzie uzasadnieniem tezy wyżej zaznaczonej, a jednocześnie formą wejścia w temat od strony jednej możliwych tu kategorii nieświadomości.
Weźmy np. cel "nie dać się pokonać, zdominować przez oponenta". Ten cel jest prawie że oczywisty dla większości dyskutujących, choć prawie nigdy nie jest deklarowany. Czy zatem jest to cel nieświadomy?...
- Na to pytanie chyba nie jest łatwo udzielić w pełni satysfakcjonującej odpowiedzi w trybie tak/nie.
Bo jednak, jeśliby kogoś jawnie spytać o to, czy bierze pod uwagę to, że w dyskusji położy uszy po sobie i nie będzie w ogóle dbał o to, czy uzna się go za przegranego, zdominowanego w dyskusji, to ten ktoś najczęściej się zadeklaruje już jawnie - jako osoba mająca godność, swoje zdanie, a nie jakieś popychle, więc to nie jest całkiem nieświadomy cel. On jest świadomy w tym sensie, że zwykle może być za pomocą jakiegoś pytania wykopany z głębin intencjonalności. Czyli to też nie jest tak, że zawsze jest łatwo powiedzieć, czy cel niezadeklarowany jest świadomy, czy nie. Mamy tu całe spektrum półświadomości, mamy różne formy wewnętrznych sprzeczności, niedogadania się z samym sobą w kwestii "czego ja właściwie chcę?". Część motywacji w dyskusji jest podświadomie wręcz przed samym sobą ukrywana - szczególnie tych motywacji, które są nieetyczne, albo sprzeczne z deklarowanymi wartościami, choć w gruncie rzeczy inna część osobowości uważa je właśnie za niezbywalne, za coś niezbędnego do ochrony swojego ja, promowania ego, wartościowania osobowości.
W szczególności, choć ludzie podświadomie próbują się często w dyskusji zmanipulować, oszukać, ominąć niewygodne okoliczności w dyskusji, to raczej mało kto otwarcie przyzna się w sposób typu: tak, ja rzeczywiście tutaj mam cel zmanipulowania tej dyskusji, oszukania oponenta, aby przyjął moje stanowisko, pomimo tego, że moje argumenty wyglądają na wyraźnie słabe, zaś jego argumenty są mocniejsze od moich...
A tymczasem... chyba większość taką postawę właśnie przejawia, że w obliczu kłopotów z obroną swojego stanowiska, ucieka się do różnych form manipulacji, oszukiwania, zwodzenia. I większość z tych, którzy taką postawę przyjmują, znajduje sobie jakieś (z zewnątrz patrząc wyglądające na mało wiarygodne, ale manipulującemu to nie przeszkodzi, aby przed wlasnym osądem się tak wybronić) argumenty, albo pseudoargumenty, czy po prostu jakieś odwrócenia uwagi w stylu "przecież wszystkiego do końca nie wiemy", aby w obliczu mocnej postawy oponenta trwać wciąż przy swoim, nawet kiepsko umotywowanym stanowisku.

W tym kontekście jawi się kluczowe pytanie, jakie można zadać SOBIE: czy ja rzeczywiście chcę wyciągnąć na wierzch te moje ukryte motywy, cel, te podświadome manpulacje, którymi raczę swoich partnerów w dyskusji?...
A może uważam, że oszukiwanie siebie jest w jakiś sposób słuszne?...
Może tak ważne są dla mnie różne atrybuty, które koniecznie pragnę przypisać sobie, albo grupie, z którą trzymam, że tu dociekanie obiektywnej prawdy musi po prostu zostać zatrzymane?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin