Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wojna o ja - rzecz o fundamentach bycia sprawczą osobą

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31395
Przeczytał: 103 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 13:02, 28 Lip 2023    Temat postu: Wojna o ja - rzecz o fundamentach bycia sprawczą osobą

Życie każdego z nas jest w pewnym sensie wyruszeniem na mentalną wojnę o samego siebie, o ja, o osobę, o wyłonienie się z chaosu. Jest to wojna o wszystko, wojna o sens, o istnienie.
Wojna ta nie ma konkretnego wroga, ona jest w ogóle słabo zdefiniowana. Dopiero trzeba ustalić, kto na tej wojnie okaże się wrogiem, a kto sojusznikiem. Będą na tej wojnie też i spektakularne zdrady - niejeden przyjaciel okaże się wrogiem naszej osobowości.

Jest to rzeczywiście wojna, bo - jak to na wojnach się dzieje - jest tu cierpienie, przemoc, zasadzki, ukrywanie, zwycięstwa i porażki. Przeczuwamy (bo nawet nie ma na to dobrej gotowej koncepcji, sformułowanej idei), że wygrana objawia się tym, iż zyskamy
- sprawczość, zdolność do celowego i skutecznego działania
- spokój i harmonię w uczuciach, emocjach, znaczący poziom zrozumienia w myśleniu
- może szczęście, jakąś formę poczucia spełnienia.

W tej wojnie jesteśmy poddani atakom. Najbardziej wyrazistą postacią ataku jest ZANEGOWANIE PODMIOTOWOŚCI. Wrogie siły próbują uczynić z nas swoich niewolników, próbują ustawić nas w relacji - ty jesteś od bycia posłusznym i uległym bez względu na okoliczności, a ja mogę sobie rządzić, kaprysić, robić z tobą co mi się spodoba. Jesteśmy zatem poddawani przemocy, dominacji, tyranii.
Przy czym nie chodzi mi tylko o przemoc jakoś tam bezpośrednią, czyli już na płaszczyźnie zniewolenia fizycznego. Oczywiście takie przypadki też są i to całkiem liczne. Ale patrząc tylko na nie, zgubilibyśmy coś bardzo istotnego, mimowolnie powstałby nam wniosek, iż dominator w tym układzie wygrał. Tymczasem ów dominator...
sam jest niewolnikiem, sam został zniewolony! Dominatorzy, tyrani są zniewoleni może nawet bardziej niż ich ofiary - są zniewoleni DUCHOWO.

Bo ta prawdziwa wolność, to spełnienie, wyzwolenie się, czyli zwycięstwo w wojnie o ja, domaga się nie osiągnięcia JAKICHŚ TAM (chaotycznie, bez wewnętrznej struktury) celów w opanowywaniu świata, ale celów o trwałej wartości.
Tyrani stawiają na osiąganie przejściowej przyjemności polegającej na wykazywaniu sobie różnych pomniejszych sprawczości. Oni osiągają jakiś tam cel, diagnozowany intuicyjnie jako wygrana, lecz tak naprawdę nie stoi za tym nic głębszego, ten cel nie prowadzi do żadnego większego celu. Sprawczość tyranów okaże się zatem ostatecznie pusta, jałowa, bezsensowna, obarczająca osobowość owych tyranów mentalnym długiem (właściwie to długiem nie do spłacenia). Tyran wielce sobie pochlebia, że zrealizował pewne swoje kaprysy, lecz on nie wie PO CO właściwie miałby osiągać to, co osiągnął. Tyran nie zbudował sobie poprawnego systemu wartości - takiego systemu, który wyrasta ponad osiąganie małych, ale ostatecznie bezcelowych satysfakcji.

Zwycięstwo na tej wojnie o ja jest możliwe, jeśli "kroczymy na dwóch nogach"
- noga sprawczości jest zdolnością do skutecznego działania w konkretnym wyzwaniu
- noga ustalania poprawnych celów wytycza, jak i w kierunku pierwsza noga ma wykonać krok.
Tak jak chodzenie polega na przestawianiu raz jednej nogi przed drugą, a potem odwrotnie, tak i człowiek tylko wtedy funkcjonuje sensownie, gdy "obie nogi współpracują" - jest poprawnie określany zarówno cel, jak i dla tego celu jest znaleziona poprawna ścieżka sprawczości. I to odbywa się naprzemiennie.
- wytyczamy cel
- sprawczością ten cel realizujemy, co wiąże się z
- wytyczeniem jakiegoś kolejnego celu
- którego realizacja wymaga sprawczości, która go zrealizuje
- wytyczy nam następny cel
itd.
Wojnę wygrywa nie tylko ten, kto ma potężne wojska, ale ten, który WIE, GDZIE UDERZYĆ. Dobry strateg potrafi wygrać wojnę mając słabszą armię. A wszystko dlatego, że używa swoich sił bardziej celowo.
Podobne jest z ja, z życiem - chodzi w nim nie tylko o to, aby coś w nim zrobić, aby działać tak w ogóle, ale aby WIEDZIEĆ DO CZEGO SIĘ DĄŻY.
Na start człowiek nie wie ani jednego ani drugiego - nie wie, do czego właściwie miałby dążyć, a także jak cele życiowych dążeń realizować. To, do czego jest sens dążyć, jest wytyczone przez to, CO JESTEŚMY W STANIE osiągać. Czyli stan "nogi sprawczej" w jakiś sposób też wyznacza krok "nogi celowej". Obie muszą współpracować, aby podążać do przodu.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 14:04, 28 Lip 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
MaluśnaOwieczka




Dołączył: 28 Gru 2020
Posty: 5509
Przeczytał: 99 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:53, 28 Lip 2023    Temat postu:

Michale, każda satysfakcja jest tak samo celowa, jak i bezcelowa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin