Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Za i przeciw sprowadzania spraw do absolutu

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 31251
Przeczytał: 94 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:37, 07 Maj 2021    Temat postu: Za i przeciw sprowadzania spraw do absolutu

Na sfinii ten problem pojawia się właściwie w każdej dyskusji filozoficznej. Ale szczególnie w dyskusjach apologetycznych ten argument jest częsty - np. w postaci: co jesteś w stanie stwierdzić w sposób absolutny?
Czy masz potwierdzenie na to, że istniejesz?
Masz szanse na uzasadnienie tego, że twoje myślenie ma jakikolwiek sens?

Istota problemu tego rodzaju zdaje się chyba być ukryta w samej idei uzasadniania. Idea ta bowiem, przynajmniej w intuicyjnej postaci, wymaga wskazania zawsze czegoś tam, co będzie uzasadnieniem tezy, którą podaje się w wątpliwość. Zatem niejako z samej definicji uzasadniania pakujemy się w jakąś rekurencję - bo po każdym wskazaniu na coś, co nam poprzednią tezę uzasadniło, można powtórzyć pytanie o uzasadnienie tezy uzasadniającej. I tak dalej - aż do nieskończoności, bądź do powstanie zamkniętych kółek - cykli, odwołujących się do już wcześniej omawianych tez (a więc błędnokołowości, bo zakładamy, że teza sama siebie nie może uzasadnić).
Sam problem uzasadnienia jest ogólny - wypłynie niezależnie od światopoglądu, religijności, naukowości, czy ogólnie metodologii rozumowania. Zawsze, czyli z samego faktu, że jako uzasadnienia oczekujemy WSKAZANIA NA OSOBNY ASPEKT, tezę, pojawi się ten problem.
Jedyną alternatywą wydaje się albo w ogóle rezygnacja z konieczności uzasadniania tez, albo uznanie uzasadnień w jakiejś znacząco odmienionej postaci.

Warto zauważyć jeszcze jedno milczące założenie, które jest związane z ideą uzasadnienia. Określiłbym to milczące założenie jako przekonanie, że nasze rozumowania dają się obiektywizować na tyle, że przedstawiane uzasadnienia mają wystarczający walor absolutności.
Inaczej mówiąc, oczekując uzasadnienia, milcząco zakładamy, iż owo uzasadnienie da się sformułować na tyle wystarczająco jednoznacznie, poprawnie, w zgodzie z dotychczasowymi przekonaniami, normami, dobrymi obyczajami myślenia i komunikowania się, że będzie ono odróżnialne od chaosu, bełkotu, luźnej gry skojarzeń, która w istocie nie jest w stanie wyplątać z wewnętrznych sprzeczności.
Jeszcze inaczej można tę myśl sformułować: wierzymy, że uzasadnienie daje się przedstawić w zrozumiałej dla stron i dającej się jakoś dyskutować postaci.
A może owo założenie jest na wyrost?

Dlaczego miałoby być na wyrost?
- Powód jest prosty - różnice pomiędzy umysłem nadawcy, a odbiorcy uzasadnienia. Nie jestem w stanie wytłumaczyć idei fizyki kwantowej, czy teorii wględności (są to bardzo trudne zagadnienia teoretyczne) osobie o bardzo niskim intelekcie. Nie wytłumaczę tego zatem, żebym nie wiem jak sprytnie formułował zdania tych idei osobie o IQ na poziomie 60. Bo do zrozumienia tych zagadnień niezbędna jest zdolność utrzymywania w swoim umyśle złożonych idei abstrakcyjnych, porównywania ich, odrywania od zmysłowych kontekstów. Tymczasem słabe umysły nie są w stanie odrywać się sprawnie od doznań zmysłowych - one przetwarzają niemal wyłącznie to, co w pobliżu owych doznań krąży.
Można to zagadnienie ujrzeć też z przeciwnej strony - dla hipotetycznego kosmity o IQ 1500, przewyższającego inteligencją najbystrzejszego człowieka na Ziemi wielokrotnie, z kolei przedstawienie tych idei, jakie w swoim umyśle rozpatruje ów kosmita też natrafia na barierę nie do pokonania.
Chciałbym aby ten obraz - wizja kosmity o inteligencji przekraczającej naszą ludzką tak bardzo bardzo - trochę sobie "poobracać" w refleksjach. Ten obraz wiele uświadamia na temat naszych aktualnych mniemań o świecie. Pewnie tak jest, że my - wykształceni ludzie świata zachodniego - możemy sobie z góry patrzeć na jakiegoś aborygena bez wykształcenia, który organizuje sobie myślenie o świecie i sobie do postaci jakichś ta duchów, sił natury, który skupia się na bezpośrednich odczuciach i wprost obserwowanych fenomenach, nie mając zielonego pojęcia o atomach, kwarkach, genach, wirusach itd. Ale z perspektywy kosmity, to my z naszą, jakże wydawałoby się zaawansowaną wiedzą, jesteśmy takimi "aborygenami".
Powstaje wtedy pytanie: czy w ogóle mamy jakieś prawo mówić o absolutności naszych tez?
- Ja uważam, że mówienie, myślenie o tej absolutności należy rozpatrywać raczej w kategorii złudzenia. Być może jakieś bardzo proste idee, najbardziej odruchowe mechanizmy myśli, jeśliby je jakoś odrzeć z głębszych kontekstów, dałyby się uznać za wspólne dla wszystkich (też o pewnej minimalnej inteligencji) umysłów, bez względu na ich unikalne zdolności i właściwości. Jednak dotykając jakiejkolwiek idei bardziej rozwojowej, trudniejszej, abstrakcyjnej, sięgającej w różne dodatkowe konstrukcje myśli, nie będziemy mieli po prostu konkretnej idei, lecz raczej rozmytą "magmę" bardzo różnych podejść do sprawy, ujęć, wiązania jej bardzo różną historią rozumowań, zdolności zarządzania pamięcią, umiejętnościami kojarzenia. Nie ma więc tu jednego konkretnego, absolutnego podejścia. Jest raczej rozmyta magma wielu podejść, częściowo zgodnych, częściowo sprzecznych, czasem jakoś tam komplementarnych, czasem separujących rozumienia.
Nie ma absolutu w tym układzie. Można go postulować, ale próba jego uchwycenia okaże się na tyle problematyczna, na tyle sama niejasna w swoim działaniu, że nie będziemy wiedzieli o czym tak do końca mówimy.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 12:42, 07 Maj 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin